KAMILLA BISKUPSKA
„Ocet” i „Teleranek”,
czyli o pamięci społecznej w dyskursie współczesnych trzydziestolatków
Jednym z głównych powodów, dla których podejmowane są badania nad pamięcią społeczną, jest dążenie do poznania mechanizmów kolektywnego konstruowania teraźniejszości. Złudnym byłoby stwierdzenie, że ludzkość przechowuje pamięć o wszystkich minionych zjawiskach, wydarzeniach, osobach, i to w niezmiennej po- staci. W barwny sposób pisze o tym Peter L. Berger:
Zdrowy rozsądek całkowicie się myli, mniemając, że przeszłość jest niewzruszona, ustalona, niezmienna, w przeciwieństwie do wiecznie zmieniającego się strumienia teraźniejszości. Przeciw- nie, przynajmniej w naszej świadomości, przeszłość jest kowalna, plastyczna i ciągle się zmienia w miarę tego, jak nasza pamięć reinterpretuje oraz na nowo objaśnia to co się zdarzyło. Mamy więc tyle żywotów, ile punktów widzenia. Reinterpretujemy nieustannie naszą biografi ę, bardzo po- dobnie, jak czynili to stalinowcy przerabiający ciągle »Wielką encyklopedię radziecką« – pewnym zdarzeniom nadawali decydujące znaczenie, natomiast inne skazywane były na haniebną śmierć.
(Berger 1995: 60)
A, jak zauważa Enrique Florescano:
Wybiórcza i pragmatyczna rekonstrukcja przeszłości jest tak stara jak sama historia człowieka.
Staje się sposobem identyfi kacji, wyjaśnia początki, uprawomocnia ustalony porządek, nadaje sens życiu jednostek i narodów, wpaja wzory etyczne, usprawiedliwia panowanie jednych ludzi nad innymi, tworzy podstawy rzeczywistości i projekty najbliższej przyszłości.
(Florescano 1985: 71)
To, w jaki sposób pamięć społeczna konstytuuje obraz współczesnego świata, ujawnia się na przykład w odpowiedzi na pytanie „kim jestem?” (por. np. Szafrań- ska 2005; Nijakowski 2004). Związek między kolektywnie tworzoną pamięcią a toż- samością jednostki następująco przedstawia Bronisław Geremek:
Społeczności nie mają wspomnień, ale potrafi ą wytworzyć pamięć (...). Pamięć nadaje sens nie tylko egzystencji człowieka, ale i całej wspólnocie. Poczucie, że ma się wspólną historię, two- rzy więź narodową, uprawomocnia władzę państwową, jest bazą, na której rodzi się przywiązanie
do ojczyzny. Pamięć historyczna jawi się zawsze jako warunek sine qua non tożsamości naro- dowej.
(Geremek 1997: 11)
Część uczonych, pisząc o funkcjach, jakie w konstruowaniu tożsamościowego
„my” pełni pamięć społeczna, nie koncentruje się na wskazaniu konkretnych, „po- żądanych” i stałych cech, których nośnikiem miałaby być pamięć. Podkreślają oni jedynie, że jednostka zawdzięcza kolektywnej pamięci tożsamość rozumianą jako ciągłość istnienia społecznego:
[tożsamość] zawiera historię „ja”, łączącą indywidualne ze społecznym, poczucie ciągłości z dys- kretnym porządkiem zmian. Paradoksalnie czas i pamięć czynią tożsamość stabilną, trwanie zaś (w atemporalnej identyczności) bezustannie stwarza podmiot.
(Kordys 2006: 136)
Innymi słowy, „ciągłość naszego istnienia polega całkowicie na pamięci” (Lo- wenthal 1985: 10).
Istnienie zbiorowej pamięci niesie ze sobą nie tylko poczucie ciągłości istnienia czy przynależności społecznej. Jest to także sposób na uporządkowanie otaczające- go jednostkę świata, przede wszystkim za pomocą konstrukcji (auto)biografi cznych (por. np. Trzebiński 2002). Jak podkreśla Janina Labocha:
Struktury narracyjne, pojawiające się w wypowiedzi autobiografi cznej, odzwierciedlają nie tyl- ko indywidualne postrzeganie zdarzeń, ale również wspólne doświadczenia pokoleń. Ze sposobu ujmowania tych zdarzeń wyłania się pewna historia, określone widzenie świata i siebie w tym świecie. Należy tę historię pojmować nie jako czyjeś indywidualne przeżywanie, lecz jako pewną wiedzę modelującą świat, wspólną pewnej grupie społecznej. Tak rozumiana autobiografi a może być dla socjologów i historyków źródłem wiedzy o społeczeństwie.
(Labocha 2000: 91)
Analiza dyskursu (AD)
1jest jednym z podejść badawczych wyrastających z tra- dycji etnometodologicznej, zorientowanych na poznanie sposobów konstruowania przeszłości przez „zwykłych” ludzi. Badacze stawiają m.in. pytania o mechanizm
„przypominania sobie” lub „wspominania” zdarzeń niebędących częścią osobistych doświadczeń jednostki (Middleton, Edwards 1990).
Zwolennicy AD stoją również na stanowisku, iż nie ma jednej, wspólnej postrze- ganej przeszłości. Bo z jednej strony to, co istnieje w naszej pamięci, jest podzielane społecznie i przedstawiane wedle wspólnych wzorów, lecz z drugiej strony, pamię- tane obrazy kształtowane są przez środowisko życia, doświadczenie, wiek, wykształ- cenie, jak i wyznawane wartości. Dlatego też bardzo ogólnie można stwierdzić, że to, co i w jaki sposób pamiętają badani przeze mnie trzydziestolatkowie różni się, od wspomnień osób urodzonych zarówno wcześniej, jak i później.
Przedstawione poniżej analizy stanowią niewielki wycinek badań będących em- piryczną podstawą przygotowywanej dysertacji doktorskiej. Niniejsze fragmenty pochodzą z części materiału dotyczącej dyskursywnego rekonstruowania lat osiem-
1 O założeniach teoretycznych analizy dyskursu piszą na przykład: Weiss, Wodak 2003; Widdow- son 2004; Potter 1996.
dziesiątych. Wspomnienia badanych były wywoływane zdjęciami, obrazującymi różne sytuacje, zarówno życia codziennego, jak i ważnych momentów historycz- nych.
W wystąpieniu tym koncentruję się na fragmentach wypowiedzi, które zostały wywołane dwoma zdjęciami: jednym przedstawiającym pusty sklep, prawdopodob- nie mięsny, oraz drugim, na którym uwieczniony został Wojciech Jaruzelski w mo- mencie ogłaszania wprowadzenia stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 roku.
kolejki
Zgodnie z narzuconą tematyką zdjęcia (sklep) narracje koncentrowały się na zagad- nieniach, które można określić wspólnym mianem „problemów z zaopatrzeniem”.
Na przykład, podkreślanym przez wszystkich badanych elementem rzeczywi- stości lat osiemdziesiątych były kolejki (mimo, że pokazywane zdjęcie takowych nie przedstawiało):
ja pamiętam, takie sceny pamiętam, że te kolejki i pamiętam, że było te kolejki, taki był właściwie se (...) taki wyznacznikiem tego że czasy były ciężkie (30).
Równie istotne jak kolejki jest uczestnictwo w nich narratorów:
pamiętam, że był tylko ocet, no i stałem w kolejkach, stałem jako mały dzieciak już w tych kolej- kach (37);
no to przypominam sobie, jak sam wielokrotnie w kolejkach do takiego sklepu stałem (38);
ja pamiętam, jeszcze gdzieś tam reminiscencje są gdzieś z dzieciństwa (...) też gdzieś właśnie w ko- lejkach się stało jako dziecko (31);
pamiętam takie kolejki długie (...) po masło na przykład gdzie było to dzielone (...) jako małe dziecko stałem (41).
Badani koncentrują się na przedstawieniu przede wszystkim siebie jako uczest- ników opisywanych sytuacji: no i stałem w kolejkach, stałem jako mały dzieciak już w tych kolejkach; sam wielokrotnie w kolejkach do takiego sklepu stałem. Wielu akcentuje swój ówczesny wiek, np.: jako małe dziecko stałem. Dwie osoby kreują się na bardzo ofi arnych „kolejkowiczów”: rodzice mnie wysyłali (...) o godzinie tam czwartej rano w kolejce po mięso (40); w takiej kolejce też stałem jako, jako, jako dzie- ciak ileś tam, nie wiem, chyba osiem czy dziewięć godzin (45). Tworząc, na podstawie zebranych opisów obraz „rzeczywistości wypełnionej kolejkami”, można by wnosić, że w tych kolejkach stały ofi arnie przede wszystkim małe dzieci.
kilogram schabiku
Charakterystyczny jest również sposób mówienia o towarach, „za którymi” się stało.
Badani skrupulatnie wskazują nie tylko, co można było kupić, ale i w jakiej ilości:
ja to odbierałem, no ciężko było te kartki kroić i mieć albo o jeden kilogram cukru mniej lub więcej (21);
potrafi ł kilogram schabiku do domu przynieść (25);
u mnie w domu nie praktykowało się zakupów trzech desek y... klozetowych tudzież całych pęt papieru toaletowego (29).
Reglamentacja towarów (za pomocą kartek i talonów) odcisnęła się na sposobie mówienia. Wskazywana jest ilość pożądanego towaru (kilogram, trzy sztuki, pęta).
Wypowiedzi skoncentrowane są na towarach, których (wedle moich rozmówców) najbardziej wówczas brakowało – masło, żółty ser, schab, papier toaletowy, kawa – lub na tych, które pożądane nie były i leżały na półkach: smalec, słonina, ocet.
Przykładowo:
kupowaliśmy to masło (41);
bez kolejki można było ten serek żółty (31);
coś tam leży, ale nie wiem co, to jest jakaś tam słonina (39);
pamiętam, że był tylko ocet (37).
Zarówno to, co według badanych w sklepach było, jak i to, czego w nich nie było, jest przedstawieniem utrwalonych i powielanych współcześnie klisz na temat lat osiemdziesiątych. Co ciekawe, mimo podkreślania, jak młodzi wtedy byli, bada- ni „nie pamiętają” braku towarów czy przedmiotów ważnych z punktu widzenia dziecka. Nie wspominają o wyrobach czekoladopodobnych, reglamentacji słodyczy, owoców czy braku zabawek. Artykuły pamiętane (kawa, schab, papier toaletowy) należą do świata potrzeb ludzi dorosłych. Wyjątkiem jest tylko następujący frag- ment: takie wspomnienia mam (...) pierwsze adidasy na kartki (41), odnoszący się bezpośrednio do pragnień dziecka.
Ważnym elementem obrazu lat osiemdziesiątych w dyskursie obecnych trzy- dziestolatków jest „powrót” do słownictwa, które straciło współcześnie swoją rację bytu. Badani opisują rzeczywistość lat osiemdziesiątych „jej” wyrażeniami:
latałem do sklepu, bo mieli rzucić kawę (32);
puste sklepy (...) gdzie niczego nie można było (...) dostać (6);
smalec zawsze można było dostać (34).
ocet
Ocet jest leksemem, który wystąpił w kontekście problemów zaopatrzeniowych w większości narracji. Jest to jeden z tych niewielu towarów, które „pamiętają” wszy- scy badani. Na przykład:
był zupełny brak artykułów, nie, kminek ocet i majeranek (32);
no i tutaj pusty sklep, tak? nie ma octu, no jestem zaskoczona, no pamiętam tylko ocet był (42);
natomiast nie było (...) co kupić (...) jakiś ocet i to wszystko (24);
no pamiętam tylko ocet był i te (...) kolejki, jak chodzili (...) na nockę stawać do supersamu (42).
Co więcej, ocet pełnił podobną rolę w sferze symbolicznej lat osiemdziesiątych.
Jak wspominał Michał Głowiński:
Z owych butelek z octem propaganda od dawna robi symbol – patrzcie, do czego doprowadziła
„Solidarność”, nie ma mięsa, nie ma masła, nie ma sera, nie ma cukru, jest ocet – kwaśny i jakże niezdrowy! Staje się on jednym z PRL-owskich toposów”
(Głowiński 1993: 335)2.
Analizowane wypowiedzi osób, które w latach osiemdziesiątych miały nie więcej niż kilkanaście lat, potwierdza słowa Głowińskiego – ocet stał się społecznie powie- lanym elementem, toposem rzeczywistości lat osiemdziesiątych.
puste półki
Wyrażenie rzeczownikowe puste półki jest najpopularniejszym związkiem frazeolo- gicznym przywoływanym w kontekście życia codziennego ósmej dekady ubiegłego stulecia:
świat, który widziałem z pustymi półkami (8);
zdjęcie pustych półek (...) pamiętam takie półki (18);
był kryzys, półki były puste (22);
ostatnie zdjęcie puste półki sklep mięsny (24);
najbardziej mi bliskie są te puste półki (35);
pamiętam doskonale, jak były puste półki rzeczywiście (36);
ostatnie zdjęcie (...) puste półki (43).
Wyrażenie to podlega również transformacjom leksykalnym:
no i tutaj pusty sklep, tak? (42);
nie było towaru na półkach (9);
takie pustki w sklepie toooo (...) ja pamiętam jeszcze gdzieś tam reminiscencje są gdzieś z dzie- ciństwa (31);
z tymi kartkami szło się do sklepu i jak już coś się na tych półkach znalazło, to można było kupić (43).
Tworzone są nawet określenia antonimicznie: teraz półki są pełne (21).
Moc oddziaływania wyrażenia puste półki jest tak duża, że współcześnie służy ono do opisu rzeczywistości istniejącej przed jego powstaniem
3. Bo, co ciekawe,
2 Ocet pojawia się również w relacjach młodzieży piszącej do „Świata Młodych” na początku lat osiemdziesiątych: „Marzena Sz. ze wsi Dzierążnia w woj. zamojskim sugerowała: »Każdy z nas wie, jak jest obecnie w Polsce – brakuje wielu rzeczy z żywności i artykułów spożywczych. Mówi się, że w mie- ście jest tylko „ocet i herbata popularna”«. Jednak, co ciekawe, autorzy listów do „Świata Młodych”
posługują się również innymi produktami, niewspominanymi we współczesnych narracjach: „Ewa z Działdowa pisała: »na sklepowych półkach można znaleźć jedynie wodę mineralną i ziele angiel- skie«” (Kosiński 2002: 102).
3 Por. np. M. Jastrząb (2004): Puste półki. Problem zaopatrzenia ludności w artykuły powszechnego
również ten związek leksykalny funkcjonował w socjalizmie, o czym świadczy na- stępujący fragment: „Komuniści z taką natarczywością mówią o roku pustych pó- łek, bo chcą, by rok 1981 kojarzył się w świadomości społecznej z tym, co nędzne i uciążliwe, jego symbolami mają być kolejki, ocet i puste półki. Partia od dziesię- cioleci konsekwentnie zmierza do pozbawienia Polaków historii, a teraz pragnie, by się wyzbyli historii najnowszej, którą większość społeczeństwa doskonale pamię- ta. W roku 1981 półki rzeczywiście były puste, komuniści nie mają jednak szans, by z nich zbudować negatywną legendę »Solidarności«” (Głowiński 1993: 335).
W drugiej części referatu pragnę nakreślić mechanizm dyskursywnego przedsta- wiania wydarzeń historycznych. Przytaczane poniżej fragmenty dotyczą wprowa- dzenia w Polsce stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku.
brak Teleranka
4Poniższe wypowiedzi były pierwszą reakcją badanych na zdjęcie przedstawiające generała Wojciecha Jaruzelskiego ogłaszającego stan wojenny w telewizyjnym wy- stąpieniu:
tu brak Teleranka, czyli stan wojenny oczywiście (48);
tak zamiast Teleranka były jakieś takie (...) no i tak (50);
zdjęcie, które przedstawia (...) wydarzenie 13 grudnia, zamiast Teleranka 9 rano to są moje uro- dziny, dlatego pamiętam tak dokładnie, tutaj włączyłam telewizor, a tu się pojawił pan Jaruzelski (56);
którejś pięknej niedzieli, kiedy się obudziłam, to zamiast Teleranka był właśnie on i jego przemó- wienie dotyczące tego, że właśnie wprowadzany jest stan wojenny (59);
no brak Teleranka to (...) ewidentny [ze śmiechem], ewidentnie (72);
miałem wtedy lat sześć i jedyne, co pamiętam, to że nie było Teleranka, bo to była niedziela (74);
ee... tu się rozpoczął stan wojenny i nie było Teleranka [śmiech], bo wtedy Teleranek oglądałam i go nie było i pamiętam takie moje zdziwienie, niepokój, bardzo trudny czas bo właściwie takie taka niepewność, nie wiadomo o co chodzi (76).
Częste użycie stwierdzeń brak Teleranka czy nie było Teleranka może być trak- towane jako „głos pokolenia” rzeczywiście współdoświadczającego „zabrania” ulu- bionego programu telewizyjnego: generalnie łączy nas wspomnienie z dzieciństwa już takie bardzo bezpośrednie [...] zamiast Teleranka był właśnie on i jego przemó- wienie (56). Siłę oddziaływania, zdawałoby się mało istotnego faktu wstrzymania programu telewizyjnego dla dzieci
5można tłumaczyć wartością, jaką dla dziecięcej widowni mógł mieć Teleranek – jedna z nielicznych audycji przeznaczonych w tym okresie dla małoletniego widza.
użytku. Lata 1945–1956, Warszawa.
4 Teleranek to poranny niedzielny program telewizyjny dla dzieci i młodzieży.
5 Po wprowadzeniu w nocy z 12 na 13 grudnia stanu wojennego wstrzymano nadawanie progra- mu zarówno telewizyjnego, jak i radiowego – o 6 rano I program Polskiego Radia nadał wystąpienie Jaruzelskiego, poprzedzone hymnem, sfi lmowana wersja wystąpienia została wytransmitowana przez Telewizję Polską dopiero w południe 13 grudnia (Paczkowski 2005).
Jednak na podstawie analizy zebranego materiału badawczego przyjmuję, iż po- wtarzające się w wypowiedziach wyrażenie brak Teleranka nie jest tylko odzwier- ciedleniem „tego, jak było naprawdę”, lecz przed wszystkim utrwaloną społecznie praktyką językową – elementem dyskursu potocznego.
Pierwszą wskazówką świadczącą o tym, że brak Teleranka to coś więcej niż zwy- kłe wspomnienie tych, którzy doświadczyli momentu ogłaszania stanu wojennego, są przysłówki: „oczywiście”, „ewidentnie”, podkreślające zrozumiałe (w odczuciu mówiącego) zarówno dla nadawcy, jak i odbiorcy, powiązanie – tu brak Teleranka, czyli stan wojenny oczywiście (48); no brak Teleranka to (...) ewidentny [ze śmie- chem], ewidentnie (72). Zastosowanie tych leksemów jest wyrazem świadomego przywołania presupozycji semantycznej: „wszyscy wiemy, że nie było Teleranka”.
Drugim argumentem przemawiającym za umieszczeniem braku Teleranka wśród stałych cech dyskursywnego opisu stanu wojennego są wypowiedzi, w któ- rych przedstawiony schemat ulega przekształceniom: nie było dobranocki (49); cze- kałam na jakąś (...) na jakiś poranek (62). Przekształcony schemat wykorzystują również badani, którzy chcąc przedstawić siebie jako osoby nieposiadające żadnej wiedzy na wywołany zdjęciem Jaruzelskiego temat, intuicyjnie korzystają z domi- nującego wzoru narracji:
nie pamiętam żadnych przemówień Jaruzelskiego wtedy, gdy wybuchał stan wojenny i nie było dobranocki, na przykład, czy jakiegoś innego Teleranka nie pamiętam (65);
moje osobiste doświadczenie do tego to (...) znaczy Teleranka nie pamiętam szczerze powiem to (...) czy on był, czy go nie było (71).
Również osoba nieodwołująca się w swej narracji do braku Teleranka opiera się na opisywanym wzorcu – wprowadzenie stanu wojennego to zawieszenie programu telewizyjnego:
no pierwszego dnia to pamiętam bardzo dobrze że (...) yy... rano yy... nie było żadnego programu yy... żadna stacja nie nadawała yy... i dopiero później, gdzieś kilka godzin później jakieś tam y...
chyba orędzie, trudno to nazwać orędziem, ale wystąpił właśnie Jaruzelski, że wprowadzono stan wojenny (...) to pamiętam (60).
Bezpośrednio o kulturowym wymiarze braku Teleranka świadczyć może nastę- pujący fragment:
a mówię, a to był jeden dzień (...) ten występ (...) no i nie było Teleranka (...) czułem się zawie- dziony
KB: pamiętasz to, że nie było Teleranka?
P14: nie [śmiech], znaczy, wiesz co? zawsze to traktowałem jako żart (...) kiedyś mi się to sprawdzi- ło jako żart, że pamiętam, że wtedy nie było Teleranka i tak mi się zakodowało, że wtedy nie było Teleranka, no pewnie, że wtedy nie było Teleranka, bo on występował o tej porze (...) chyba tak (...) to pamiętam, ale (...) ale żebym pamiętał, że wtedy nie było Teleranka, to nie (75).
Początek wypowiedzi przypomina cytowane wcześniej fragmenty. Nadaw-
ca uwiarygodnia informację o osobistym doświadczeniu braku Teleranka opisem
własnych odczuć: czułem się zawiedziony. Dopiero pytanie dookreślające (pamiętasz
to, że nie było Teleranka?) zupełnie zmienia narrację badanego: ale żebym pamiętał,
że wtedy nie było Teleranka, to nie. Sam badany zwraca również uwagę na konwen- cjonalność tego sformułowania: to traktowałem jako żart (...) kiedyś mi się to spraw- dziło jako żart; tak mi się zakodowało, że wtedy nie było Teleranka.
Umocowanie dyskursywne przywoływanego przez większość badanych braku Teleranka, będącego jednym z najsilniejszych (czy może jednym z łatwiej dostęp- nych poznawczo) elementów pamięci o stanie wojennym, może zawdzięczać swoją oczywistość i naturalność zakorzenieniu w dyskursie publicznym.
Na przykład na stronie internetowej „Wikipedia, wolna encyklopedia” (popular- na encyklopedia internetowa, jej polska wersja odwiedzana jest dzienne przez tysią- ce osób) zamieszczona jest następująca defi nicja Teleranka:
Teleranek – audycja telewizyjna dla dzieci nadawana od 1973 roku przez program 1 Telewizji Polskiej rano w niedzielę. Brak programu 13 grudnia 1981 roku o godzinie 9.00 stał się pierwszym widocznym sygnałem dla społeczeństwa, że w Polsce zaszła jakaś zmiana. W kilka godzin później generał Wojciech Jaruzelski oznajmił w przemówieniu nadawanym przez radio i telewizję wpro- wadzenie stanu wojennego. Dla dzieci z tamtego okresu brak Teleranka stał się synonimem stanu wojennego – telewizja wznowiła nadawanie programu dopiero po jakimś czasie.
(http://pl.wikipedia.org/wiki/Teleranek)
Brak programu dla dzieci w niedzielę 13 grudnia 1981 traktowany jest również jako element wymaganej ogólnie wiedzy na temat stanu wojennego. „Gazeta Wybor- cza” 11 grudnia 2002 opublikowała quiz, sprawdzający wiedzę czytelników na temat stanu wojennego, zatytułowany: „Co ty wiesz o stanie wojennym?”. Pierwsze z pytań brzmiało następująco:
Większość młodych Polaków dowiedziała się o wprowadzeniu stanu wojennego, gdy po włą- czeniu w niedzielę rano (13 grudnia 1981) telewizji okazało się, że nie ma ich ulubionego progra- mu. Czy był to a) Turniej Miast, b) Teleranek, c) Teleecho.
(„Gazeta Wyborcza”, 11 grudnia 2002)
Z powodu ograniczeń technicznych, w powyższym wystąpieniu mogłam sobie pozwolić jedynie na naszkicowanie sposobów kolektywnego konstruowania prze- szłości. Myślę jednak, że nawet tak skromne przykłady pokazują, jak często w swoim przywoływaniu przeszłości korzystamy z gotowych wzorów, klisz. Często z przeko- naniem, że są to nasze własne, i do tego nieskalane niczyją ingerencją, wspomnie- nia.
Bibliografi a
Berger P.L. (1995): Zaproszenie do socjologii, Warszawa.
Middleton D., Edwards D. (1990): Introduction, [w:] D. Middleton, D. Edwards D. (red.), Collective Remembering (Inquiries in Social Construction series), London.
Florescano E. (1985): Od historii – pomnika władzy do historii wyjaśniającej, [w:] T. Łepkowski (red.), Po co nam historia?, Warszawa.
Geremek B. (1997): Europa i pamięć, „Gazeta Wyborcza”, 20–21.09.
Głowiński M. (1993): Peereliada. Komentarze do 1976–1981, Warszawa.
Kosiński K. (2002): Nastolatki ’81. Świadomość młodzieży w epoce »Solidarności«, Warszawa.
Kordys J. (2006): Kategorie antropologiczne i tożsamość narracyjna: szkice z pogranicza neurosemiotyki i historii, Kraków.
Kula M. (2006b): Życie codzienne w komunizmie. Między przystosowaniem a buntem oraz między wstrząsami a bezruchem, [w:] S. Kott, M. Kula, T. Lindenberg (red.): Socjalizm w życiu powsze- dnim. Dyktatura a społeczeństwo w NRD i PRL, Warszawa.
Labocha J. (2000): Tekst autobiografi czny jako pewna wizja świata, [w:] A. Dąbrowska, J. Anusiewicz (red.), Językowy obraz świata i kultura, Wrocław.
Lowenthal D. (1991): Przeszłość to obcy kraj, „Res Publica” nr 3.
Księga Listów PRL-u (2005): Warszawa.
Mroczkowska M. (2004): Listy do „Przyjaciółki”, Warszawa.
Nijakowski L. (2004): Znaczenie analizy dyskursu dla socjologii narodowości, [w:] „Kultura i Społe- czeństwo” 1.
Paczkowski A. (2005): Pół wieku dziejów Polski, Warszawa.
Potter J. (1996): Representating Reality: Discourse, Rhetoric and Social Construction, London.
Stenzel F.K. (1993): Historia komplementarna. Zarys zwróconej ku czytelnikowi teorii powieści, „Pa- miętnik Literacki” nr 1.
Szacka B. (2000): Pamięć zbiorowa i wojna, „Przegląd Socjologiczny” nr 2.
Szafrańska K. (2005): Młodzi polscy Żydzi i ich powroty do tradycji – ponowoczesne dylematy kształto- wania tożsamości zbiorowej, [w:] A. Szpociński (red.), Wobec przeszłości. Pamięć przeszłości jako element kultury współczesnej, Warszawa.
Trzebiński J. (2002): Narracyjne konstruowanie rzeczywistości, [w:] J. Trzebiński (red.), Narracja jako sposób rozumienia świata, Gdańsk.
Weiss G., Wodak R. (red.) (2003): Critical Discourse Analysis. Th eory and Interdisciplinary, New York.
Widdowson H. (2004): Text, Context, Pretext. Critical Issues in Discourse Analysis, Oxford.