• Nie Znaleziono Wyników

Rzeczpospolita i Dziennik Gospodarczy, 1948.01.01-02 nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rzeczpospolita i Dziennik Gospodarczy, 1948.01.01-02 nr 1"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

» S B A K C J A*

' B M B ssaw a, tjL M a r s z a łk o w s k a 3/1.

T e ie f o n y : d z ie n n y 87-683, n o e n r 83-046;

tal. redakcji gospodarczej; 88-717.

9 Sekretarz redafcojS przyjm>uje

® w godzinach od 11 do 12-ej.

RZECZPOSPOLITA

D z i ś 1 6 s t r o n

W y d a w c a : Spółdzielnia

| W y cła w ilii cza „ C z y te U n ik " —

p s t a w f l , ul. Xginatcego DasEy6®k&e®o 14.

W i

D ZIE N N IK G O SPO D AR CZY

O t D l l

R O K V. N r 1. C E N A 10 Z Ł .

1 — 2 S T Y C Z N I A 1948

tiitfitfifii.'ii-i-rii •

A D M I N I S T R A C J A * W arszaw, Daszyńskiego 18,

telefon: 87-112.

Administracja ozynna w godz.

od 9—15. w soboty od godz. 3—12.

N A R Ó D I R Z Ą D

T R A D Y C Y JN A hist-oriozofia poi ska zw ykła w stopniu bo­

dajże większym niż jakakolw iek lim a uwydatniać mentalność na­

rodu i narodową psychikę jako ważki, czy nawet najistotniejszy czynnik każdego zjawiska histo­

rycznego, jako decydującą siłę na pędową wszelkich przemian spo­

łeczno-politycznych i k u ltu ra l­

nych. Natomiast analiza samych procesów zachodzących w życiu narodu nie zawsze była dostatecz nie w nikliw a, by na je j podstawie takie a nie inne ukształtowanie się narodowej mentalności, ta k i a nie inny obraz psychiki narodo- wej wyjaśnić i uzasadnić, hy w y ­ kryć i ujaw nić źródła naszego sto­

sunku, powiedzmy, do wolności, do pracy czy do nakazu wyrzeczeń osobistych, w im ię dobra publicz­

nego.

O Ą ludzie — w k ra ju i za grani- w cą — którzy, świadomie i roz myślnie pomijając wszystko inne, właśnie jakim iś absolutnie i wręcz metafizycznie pojmowanymi ce­

chami narodowym i tłumaczą na­

sze sykcesy na polu odbudowy i nudo wy ' p ,wa, skoro negowi sukcesów już nie obok narodu sta-

:e po to, hy uzy-

‘»torii jakiś spra asług. Wiaści-

• anej w nowej ad, właściwa

’.owo-poli- ści reali- imu, ma 'tyczną, Swia- -eń-

i polskiego g e n i u s z u o r g a ­ n i z a c y j n e g o przekreśla wszy stkie ich rachuby, właśnie oni ro ­ zumieją lepiej może niż niejeden z nas: to jest wspólne dzieło rzą­

du i narodu, to jest zwycięstwo nowej Polski.

B IE R W S Z Y to raz w naszych

* dziejach rząd i naród, nie stanowią dziś pod żadnym względem antytezy. Ludzie da­

jący się zwieść powierzchow­

nym i naciąganym, t. zn. fałszy­

wym analogiom, chcą widzieć w programie politycznym naszego rządu jakiś odradzający się anty- romantyczny pozytywizm i w tym rzekomym neopozytywizmie od­

najdują źródło ogólnego poparcia dla p o lity k i rządowej. Inni, pośred nio czy bezpośrednio natchnieni przez obce i wrogie Polsce czynni­

ki, próbują przeciwstawić naród rządowi, sugerując, że to co w na­

szym k ra ju zrobiono po wojnie, jest po prostu dziełem polskiego heroizmu i patriotycznej ofiarno­

ści, dziełem dokonanym i dokony­

wanym najzupełniej samorzutnie.

,,5.y v, i.-.łó , beż jak-iegafcoJ wtak udziału rządu.

LE dziś, gdy najbardziej uprze dzeni i nieufni, o ile są łudź mi uczciwymi, włączają się w twórczy wysiłek narodu, któremu przewodzi rząd nowej Polski, nie trzeba już chyba nikogo przekony­

wać, że jeżeli rządowi temu istot­

nie udało się porwać naród rzeko­

mo pozytywistycznym, rzekomo antyromantycznym programem pracy, jeżeli udało mu się w imię pracy uruchomić i zaktywizować polski heroizm, polską ofiarność, jeżeli udało mu się zespolić i zmo

bilizować w tej pracy wszystkie żywe i twórcze s iły narodu, stało się tak dlatego i ty lk o dlatego, że praca stanowi w świadomości ca­

łego społeczeństwa podstawę ustro ju demokracji ludowej, że jest za­

sadniczym elementem budowy i utrw alenia tego ustroju. I tylko wyzwolona z kapitalistycznych o- kowów praca polska, praca podnie słona do godności służby narodo­

wej, mogła dokonać tego, co sta­

nowi dziś temat noworocznych sprawozdań i bilansów, artykułów i przemówień.

D O RAZ pierwszy w dziejach,

* tkw iący w polskiej psychice romantyczny heroizm otrzymał pełną możność istotnie twórczego i pozytywnego — nie pozytyw i­

stycznego! — zastosowania w wal ce o nowy kształt życia narodowe go, po raz pierwszy w walce tej zwycięża, A któż ośmieli się tw ie r dzić, że w przeszłości naród pol­

ski nie posiadał tych cech, które dziś zadziwiają cudzoziemców — a nieraz samych Polaków — jako coś zgoła, nowego i polskiej psy­

chice czy m entalni' -.i ak bardzo ponoć obcego: wspaniałej w y • t r w a ł o ś c i w pracy, świet­

nych talentów o r g a n i z a c y j n y c h, w ybitnych uzdolnień t e c h n i c z n y c h ? I kto zaprze­

czy, że właściwości te marnowały się i m arniały w warunkach, w których nie znajdowały zastoso­

wania, możności rozwoju i dosko­

nalenia? Nadszedł czas, gdy moż­

ność tę znalazły, gdy wydobyte z ukrycia, upowszechnione i zwie lokrotnione, przemieniły się w co dzienne bohaterstwo polskiej pra­

cy, w wysiłek m ilionów budują­

cych nową Polskę.

p ó Ż więc sprawiło, że zbiorowy _ geniusz narodu, że g e n i u s z l u d u p o l s k i e g o , któremu tyle już hołdów składano ale nie umiano, nie chciano wskazać mu ziemskiej drogi służenia temu na­

rodowi, dziś daje mu siłę i zapal w zwycięskim kształtowaniu w ła ­ snego losu?

I * ZYM jest demokracja ludowa, W jaka jest jej treść gospo­

darczo-społeczna, polityczna i ku l turalna, wiem y już dziś nie z te­

orii, nie z definicji, lecz z życia, które sami tworzym y. Z własnej, codziennej praktyki, z tego cośmy już zrobili i co robimy, wiemy, że demokracja ludowa to przede wszystkim stanowienie narodu o sobie, to’ wyzwolenie, spotęgowa­

nie i zespolenie wszystkich jego twórczych s ił przez usunięcie k rę ­ pujących je przeszkód i ham ul­

ców.. Rząd w yłoniony przez demo krację ludową i wskazujący naro dowi najbardziej romantyczną, ale też najbardziej realną, ziem­

ską w izję nowego ustroju, spełnia dziś w Polsce rolę, jakiej nie speł nćał, takiej nie mógł spełniać ża­

den z dotychczasowych jej rzą­

dów: planowo organizuje siły spo łeczne i mobilizuje zasoby mate­

rialne do zadań ogólno-narodo- wych, służących nie jednej tylko klasie czy warstwie, lecz całemu społeczeństwu. I pytanie, co spra­

wiło, że geniusz narodu znalazł wreszcie w arunki do wszechstron­

nego rozwinięcia i zastosowania swych możliwości twórczych, nie wymaga już bardziej szczegółowej odpowiedzi. A na trapiące niektó­

rych pytanie, „czyją zasługą“ — rządu czy narodu — jest chlub­

ny bilans minionego roku 1947, od powiemy:: jest narodową zasługą

S E R D E C Z N E Ż y C Z E N I A

° n ow 8@ o <R(ym

S K t A D A C Z Y T E L N / K O M

REDAKCJA

„R zeczypospolitej i D ziennika Gospodarczego“

naszego pokolenia, jest jego h i­

storyczną zasługą wobec przysz­

łych pokoleń polskich, że w yło n i­

ło rząd demokracji ludowej; jest narodową zasługą tego rządu, że twardo i konsekwentnie, nie ule- .gając naciskom ani kuszeniom, pro wadzi Polskę drogą, na której le ­ ży wolność i dobrobyt je j ludu.

B L A T E G O lud polski udzielił

” poparcia temu rządowi. D la­

tego, że w idzi w nim swój rząd.

Lud polski poparł ten rząd, po­

parł demokrację ludową w wybo­

rach, poparł ją, poparł swój rząd w walce o wykonanie Planu Trzy letniego. Zasługa to ludu polskie-’

go i polskiego rządu, że roczny bi lans tych sił, które jeszcze rok te­

mu na rozkaz z zewnątrz próbowa ły stawać w poprzek nowej Pol­

sce, jest ta ki ja k i jest: żałosny i haniebny. I jeżeli likw idację ta j­

nych ekspozytur zagranicznego im perializmu przypisać należy ideo- wości, sile i sprawności naszego aparatu państwowego — samo­

czynne topnienie szeregów „zare- I jestrowanych“ przeciwników no-

! wego ustroju topnienie, którego j konsekwencją stało się m. in. od­

wołanie M ikołajczyka przez jego zagranicznych mocodawców, zwią zane jest ze zwycięstwem lin ii po­

litycznej naszego rządu w świado­

mości patriotycznego ogółu społe­

czeństwa. Doszedł tu do głosu r o ­ z u m p o l i t y c z n y narodu, sprawiając gorzki zawód wszyst­

kim. liczącym na przysłowiową polską naiwność polityczną. Oczy­

wiście niemałą rolę odegrała ewo­

lucja, która w zawrotnym tempie odbywa się na Zachodzie, po obu stronach A tlantyku. Rozwiewa się i ulatnia fałszywy m it „demokracji zachodniej“ w miarę, ja k demo­

kracja ta, nie poprzestając już na czynnym popieraniu najbardziej wstecznych i antydemokratycz­

nych, nieraz jawnie faszystow­

skich elementów w różnych k ra ­ jach europejskich i pozaeuropej­

skich, ustępuje im miejsca u sie­

bie w domu i wyradza się w bru­

talny totalizm.

B IL A N S minionego roku, w ze- stawieniu z takim samym b i lansem bogatych i niezniszczonych krajów rządzonych przez kapitał a oddawanych dziś przez swoje rzą dy w lenno dolarowemu im perializ mówi, utwierdza nas w przekona­

niu, że droga, którą idziemy, jest słuszna. Wiemy, że każdy krok na przód na tej drodze, każda bitwa wygrana w walce z trudnościami i przeciwnościami wzmacnia nas materialnie i moralnie. Wiemy, że każde zwycięstwo naszej rewo­

lu c ji jest zwycięstwem narodu. Z tą świadomością wkraczamy w No wy Rok. w rok dalszych trium fów polskiej pracy, polskiej organiza­

cji, polskiej wytrwałości.

(2)

-? V Q L 'P IM A Ź & W riA /

e j

Śiwiadon aa p o staw a

RZECZPOSPOLITA I D Z IE N N IK GOSPODARCZY N r 1. Str. 2

(eb) W ie lk a B ry ta n ia z a jm u je w b lo k u a m e ry k a ń s k im szczególną po z ycję , różną od p o z y c ji in n y c h w ię k s z y c h lu b m n ie js z y c h k ra jó w , k tó re u z a le ż n iły się od D e p a rta m e n tu S tan u. B ardzo w ą tp liw e je s t na w e t, czy słuszne je s t użycie w s to ­ s u n k u do W ie lk ie j B r y t a n ii te r m i­

n u „s a te lita U S A “ .

Z ubożała po w o jn ie , na g w a łt s z u ka ją ca k re d y tó w A n g lia w ciąż jeszcze pozostaje n a jw ię k s z y m m o ­ c a rs tw e m k o lo n ia ln y m starego t y ­ pu, pozostaje potęgą p rze m ysło w ą (13 m ilio n ó w to n s ta li rocznie), ma za sobą po pa rcie d o m in ió w , ma w ła s n e bogate ź ró d ła s u ro w có w , m a w ię c w ie le a tu tó w , k tó re s p ra ­ w ia ją , że S tanom Z je d n o czo n ym ba rdzo zależy na je j w s p ó łp ra c y i p o p a rc iu . Ż e ta k je s t, dowodzą f a k ty : cztero m ilia rd o w a pożyczka ud zie lon a W. B r y ta n ii przez U S A po zakończeniu w o jn y , znaczny p ro cen t o g ólnej sum y przeznaczonej p a re a liz a c ję p la n u M a rs h a lla , k tó r y m a przypaść w ła ś n ie W . B r y ta ­ n ii.

Jeże!! w ię c m ó w ią c o in n y c h k ra Jach i a n a liz u ją c p rz y c z y n y ic h uza S fźnienia się od S ta n ó w Z je d n o czo ­ n y c h , m ożna przyznać, że „m u s ia ­ ł y “ iść tą drogą, gdyż w in n y m w y p a d k u m u s ia ły b y rze czyw iście w y ­ b ra ć drogę r a d y k a ln e j p rz e b u d o w y gospodarczo-społecznej, to o ile cho dzi o rząd b r y ty js k i, m ożna s tw ie rd z ić , że w y b r a ł on ś w ia d o ­ m ie drogę p o p ie ra n ia li n i i p o łity c z n e j D e p a rta m e n tu Stanu. W aga po lity c z n a i gospodarcza W ie lk ie j B r y t a n ii d a je jeszcze rz ą d o w i a n g ie l­

s k ie m u o b ie k ty w n e m o ż liw o ś c i p e w nego re g u lo w a n ia p o lit y k i D e p a rta m e n tu S tan u co też c z y n i on w te d y , k ie d y uw aża to za potrzebne. W y ­ s ta rc z y d la p rz y k ła d u w skazać na spra w ę P alestyny.

M ożna w ię c śm ia ło po w iedzieć, że je ż e li rz ą d b r y t y js k i p ro w a d z i n a are nie m ię d z y n a ro d o w e j p o lit y ­ kę fa k ty c z n ie nic z y m n ie różniącą się w zasadniczych sp ra w a c h od po l i t y k i U S A , to c z y n i to zup ełnie ś w ia d o m ie i z w ła s n e j n ie p rz y m u ­ szonej w o li. D z ię k i te j p o lity c e j e ­ d y n e pozostałe w E u ro p ie Z acho d­

n ie j m oca rstw o, m ogąc ł 3 się o- ś ro d k ie m postępu w te j części E u ­ ro p y , stało się o ś ro d k ie m dyspozy c y jn y m , z któ re g o p ły n ą do w s z y ­ s tk ic h k r a jó w sło w a o tu c h y — i n ie t y lk o sło w a — d la ż y w io łó w zw a lc z a ją c y c h d e m o k ra c ję i socja­

liz m . P a rtia P ra cy, p a rtia reprezen tu ją e a dziś znaczną część ś w ia d o ­ m e j p o lity c z n ie lu d n o ś c i W ie lk ie j B r y ta n ii, p a rtia będąca w p o ję c iu ro b o tn ik ó w a n g ie ls k ic h n a js p ra w ­ n ie js z y m in s tru m e n te m w a lk i o so­

c ja liz m , s ta ła się o rę d o w n iczką roż b ic ia ru c h u robotniczego w E u ro ­ pie.

K z ą d P a r tii P ra c y odrazu z c h w ilą swego p o w s ta n ia w z ią ł na sie b ie n ie t y lk o ro lę p rze d sta w icie la a m e ry k a n iz m u na E uropę, ale a k ty w n e g o w s p ó łtw ó rc y i w sp ó łre a liz a to ra je g o p o lity k i. P rz y n a jle p ­ szych chęciach n ie m ożna w skazać na n a jd ro b n ie js z ą bo d a j uc z y n io n ą przez rząd A ttle e pró bę dopom oże n ia w z w y c ię s tw ie s o c ja liz m u czy d e m o k ra c ji w E u ro p ie . P rz e c iw n ie ---rz ą d b r y ty js k i, gdzie t y lk o m ógł, s ta ra się n ie dopuścić do z w y c ię ­ s tw a d e m o k ra c ji lu d o w e j, p o p ie ra ­ ją c u g ru p o w a n ia ja w n ie a n ty s o c ja ­ listyczn e . P a rtie s o cja listyczn e w E u ro p ie t y lk o w te d y mogą lic z y ć na s y m p a tię rzą d u b ry ty js k ie g o , gd y łączą się z p a rtia m i w a lc z ą c y m i w o b ro n ie u s tro ju k a p ita lis ty c z n e ­

go. >

Co w ię c e j, b r y t y js k i rz ą d P a r t ii P ra c y je s t b e z p o ś r e d n i m w in o w a jc ą sfaszyzo w an ia G re c ji, z li k w id o w a n ia ta m d e m o k ra c ji p a r ­ la m e n ta rn e j, co zostało o s ta tn io u - w ieńczo ne d e le g a liza cją p a r tii k o ­ m u n is ty c z n e j i z g la jc h s z a lto w a n ie m z w ią z k ó w z a w o d o w y c h w ty m k r a ­ ju . Je ż e li S tan y Z jednoczone u z y ­ s k a ły możność ja w n e j in te r w e n c ji w G re c ji, to stało się to d z ię k i rzą ­ d o w i a n g ie ls k ie m u , a n a w e t na j e ­ go zaproszenie. I trze b a s tw ie rd z ić , że d e c y d u j ą c ą ro lę od e g ra ły tu n ie m o m e n ty o b ie k ty w n e , nie doraźne in te re s y im p e riu m b r y t y j­

skiego, n a w e t n ie w ie lk o m o c a rs tw o w y in te re s W ie lk ie j B r y ta n ii, ale W znacznej m ie rze s u b ie k ty w n a , św iadom a po staw a k ie ro w n ic z y c h k ó ł P a r t ii P racy.

18 stanom popiera nomego kandydata

W allace ogłasza plan

prawdziwe! pomocy dla Europy

WAS7:vivrr;TfŁTVT o t 1 9 /a d i\ u ,

WASZYNGTON, 31.12 (API).

Henry Wallace nazwany

z o s ta ł

przyszłym prezydentem podczas konferencji, na której zebrali się przedstawiciele 18 stanów, by zapewnić go o swym poparciu w wy*

borach w 1948 roku.

W iadom ość tę po da je U n ite d Press. A g e n c ja ta s tw ie rd z a r ó w ­ nież, że przed p rz e m ó w ie n ie m ra ­ d io w y m w Chicago, W allace o d b y ł poufne zebranie, w k tó r y m uczest­

n ic z y ło 3.000 osób. Z e b ra n i zgotow a l i W allace‘o w i ż y w io ło w ą ow ację wznosząc o k r z y k i, na cześć dem o­

k r a c ji i postępu w S tanach Z je d n o czonych.

W g o s ta tn ic h w iadom ości, W a lla ­

ce ośw iad czył w w y w ia d z ie , że se­

n a to r G len T a y lo r, dem okrata z Idaho, będzie „n a d z w y c z a jn y m “ k a n d y d a te m na stan ow isko w ic e p re zydenta W ty m sam ym w y w ia d z ie W allace w y r a z ił przekonanie, że wszyscy, k tó r z y pragną p o k o ju , od­

dadzą nań swe głosy.

W allace, k tó r y w y s u n ą ł w c z o ra j o fic ja ln ie swą k a n d y d a tu rę na pre zydenta S ta n y Z jednoczonych, w y -

W aszyngton zm artm iony — A teny zdenerruoiuane

zgodzi się

wojsk m Grecji

Czy Kongres

na wysłanie nowych

Dziennik austriacki

składa życzenia hitlerowcom

W IE D E Ń . 31.12 (BS). W ie lk ie o - b u rz c n ie w po stępo w ych k o la c h W ie d n ia w y w o ła ły życzenia weso ły c h ś w ią t, skie ro w a n e przez organ a u s tria c k ie » p a r tii lu d o w e j „ W ie ­ n e r Tages - Z e itu n g “ do b. h it le ­ ro w c ó w .

D z ie n n ik te n p is a ł dosłow nie, z w ra c a ją c się do h itle ro w c ó w : „T o, czegoście o c z e k iw a li d a rem n ie, w ty m ro k u p rz y jd z ie , bo p rz y jś ć m u si. N a leżycie do nas, m im o , że ma cie d z is ia j los cięższy od naszego ogólnego losu. N ie jesteście zapo m n ia n i, nasze życzenia św iąteczne naieża sie także w a m “ .

WASZYNGTON, 31.12 (BS). — Mimo, że nadal brak oficial- nych oświadczeń na temat nowej sytuacji w Grecji i mimo, że De­

partament Stanu nie powziął jakoby dotąd żadnej decyzji w tej sprawie, dobrze poinformowane koła twierdzą, że oficjalni przed­

stawiciele amerykańscy mają już w tym przedmiocie określone zdanie.

P o g lą d y działaczy a m e ry k a ń s k ic h spro w a dzają się ja k o b y do dw óch p o s tu la tó w : 1) S ta n y Zjednoczone muszą k o n ty n u o w a ć pom oc d la G re c ji po 30 czerw ca, t. zn. po te r m i­

nie, do k tó re g o p rzyzn an e zosta ły obecne k r e d y ty , 2) na le ży położyć w ię kszy n a c is k n a pom oc w o js k o w ą dla rz ą d u ateńskiego.

D e p a rta m e n t S ta n u doszedł jajco b y do p rze kon ania, ¿e pom oc U S A nie zapew nia zupełnego zażegnania

„nieb ezpiecze ństw a“ w n a jb liż s z y m czasie. T w ie rd z i się, że D e p a rta m e n t S tan u z a jm u je się w c h w ili obecnej k w e s tią , w ja k i sposób w p ły n ą ć na K on gre s, a b y uzyskać jego zgodę na prze pro w ad zen ie ta k ie j p o lity k i, k tó ra d o p ro w a d z iła b y do b a rd z ie j w y d a jn e j po m ocy d la rz ą d u ateń­

skiego. D e p a rta m e n t S ta n u szcze­

gólną w agę p rz y p is u je w te j sytua c ji szybkości działa ń.

R ząd a m e ry k a ń s k i o b a w ia się, że w w y p a d k u zażądania n o w y c h k r e ­ d y tó w dla G re c ji może od bić się te

ie p o m y ś ln ie na re a liz a c ji p la n u M a r shalla. Z d ru g ie j znó w s tro n y zgo­

da K on gre su n a w y s ła n ie do G re ­ c ji k o n ty n g e n tu w o js k U S A je s t wysoce niepraw dopodobna. Tego ro

dza ju o ko liczn ości n ie s p rz y ja ją b y n a jm n ie j u s p o k o je n iu rz ą d u a te ń ­ skiego, k tó r y w y k a z u je coraz w ię k sze z de ne rw ow an ie. A b y uspokoić G r e k ó w ,, p rz e d s ta w ic ie le U S A za­

p e w n ia ją ic h coraz solen nie j, o „sta ło ś c i“ p o lit y k i U S A wobec G re c ji i s ta ra ją się d e m o n s tra c y jn ie t r z y ­ m ać o k rę ty w o je n n e w p o b liż u w y b rz e ż y gre ckich .

W y s u w a n y je s t ró w n ie ż pogląd, iż na le ży w y s ła ć ja k ie k o lw ie k fo rm a c je w o js k o w e U S A do G re c ji „n ie d la w zięcia u d z ia łu w w o jn ie dom o w e j, lecz dla n a tc h n ie n ia G re k ó w u fn o ś c ią “ . P rzypuszcza się je d n a k , że szanse na zgodę K on gre su n a ­ w e t na t a k i p ia n , są bardzo n ik łe . Co się ty c z y prze niesie nia te j k w e s tii na fo ru m O N Z, to w ło n ie D e p a rta m e n tu S tan u p a n u je zgod­

n y pogląd, iż w w y p a d k u je ś li pań­

stw a b a łk a ń s k ie u z n a ły b y de m okra ty c z n y rząd g re c k i, S ta n y Z je d n o ­ czone w in n y nie z w ło c z n ie oskarżyć Sąsiadów G re c ji o po gw ałce nie re ­ z o lu c ji Z g ro m a d z e n ia G eneralnego, w z y w a ją c e j do p o w s trz y m a n ia się od u d z ie la n ia pom ocy pow stańcom g re ckim .

O rg a n k o n s e rw a ty w n y , sensacyj­

n y „ D a ily G ra p h ic “ donosi, że’ w o j ska b ry ty js k ie i o d d z ia ły m a ry n a rk i k ró le w s k ie j z n a jd u ją c e się obecnie w G re c ji „n ie zostaną w ycofane, ja k to p lan ow a no , ale pozostaną ta m na czas n ie o kre ślo n y. W G re ­ c ji z n a jd u je się około 5.000 ż o łn ie ­ rz y b r y ty js k ic h i s iln a m is ja m o r­

ska“ .

Zam epokoeiiie w A te n a c h "

L O N D Y N , 31.12 (P A P ). W edług in fo r m a c ji g re c k ie j a g e n c ji praso­

we j , zan ie p o ko je n ie w y w o ła n e w 'A tenach u tw o rz e n ie m d e m o k ra ty c z tnego rz ą d u gen. M a rk o s a w zro sło w s k u te k k r y ty c z n e j s y tu a c ji w o js k rz ą d u ateńskiego k o ło K o n itz y . S y­

tu a c ja ta n ie p o z w o liła g e n e ra ło w i Y e n tir is o w i na opuszczenie d o w o ­ d z o n y c h przez sie bie od działó w w o js k ate ńskich , celem w z ię c ia u-

■działu w k o n fe re n c ji rz ą d u ate ń­

skiego.

A k c ja o d d z ia łó w w o js k d e m o k ra ­ ty c z n y c h stale w zrasta. O dd ziały pow stańcze n a w y s p ie Sąmos ta k

■bardzo w z ro s ły n a sile, że dow ódz­

tw o w o js k a te ń s k ic h zm uszone b y ­ ło w y s ła ć tam no w e p o s iłk i oraz e s k a d ry o k rę tó w w o je n n y c h i sa­

m o lo ty . W yspa Samos z n a jd u je się w odległości ponad 500 m il od p ó ł­

n o c n e j g ra n ic y G re c ji, ta k że w w y p a d k u ty m rząd ate ń s k i n ie me że się ju ż p o w o ły w a ć na to, ż

„p ó łn o c n i sąsiedzi w s p ie ra ją oddzi.

ł y pow stańcze, d zia ła ją ce n a w r spie Samos.

g ło s ił dziś prze m ó w ie n ie w M il­

w aukee (Visconsin), podając s w ó j p ro g ra m pom ocy d la E uro py. P ra ­ sa a m e ryka ń ska na zyw a go „ p la ­ nem W aIIace‘a“ . P la n ten, k tó r y b y ł b y re a liz o w a n y i fin a n s o w a n y przez w s z y s tk ie pa ństw a posiadające do tego od po w ie dn ie ś ro d k i, k ie ro w a n y przez N a ro d y Z jed n., o b e jm u je 7 na stęp ują cych p u n k tó w :

•g S ta n y Z je d n . w in n y zapropono-

“ w ać O N Z. u tw o rz e n ie „F u n d u ­ szu O d b u d o w y N a ro d ó w Zjednoczo

n y c h “ ;

^£¡¡1 F undusz te n zarządzany b y łb y ffi,£Ea przez w y ło n io n ą w ty m celu agencję O N Z .;

j B | [ Fundusz s k ła d a łb y się z sum

^ “ ’ dostarczonych przez S tan y Z je d noczone i in n e p a ń stw a posiadające Ś rodki na sfin a n so w a n ie 5 -Ietn icgo p la n u o d bu do w y E u ro p y ;

P ie rw szeń stw o w rozd zia le F u n

^ duszu p rz y s łu g iw a ło b y p a ń ­ stw o m k tó re n a jb a rd z ie j u c ie rp ia ły w s k u te k a g re s ji „o s i". P ieniądze b y ły b y rozd zie lan e w y łą c z n ie z p u n k ­ tu w id z e n ia po trze b z c a łk o w ity m po m in ięciem w zg lęd ów p o lity c z ­ nych.

P o w in n a b yć uszanowana s u ­ werenność pa ń s tw i pom oc n ie może być uzależniona od żadnych W a ru n k ó w p o lity c z n y c h , czy gospo

darczych.

MBjt C a ły fundusz w in ie n być z u ży- ty na cele po ko jo w e i w żad­

n y m razie nie m ożna się n im p o s łu ­ g iw a ć w fin a n s o w a n iu o p e ra c ji w o j

s k o w ych.

“ 2 ^ Nad Z agłębiem R u h ry w in n a być ustalona k o n tro la m iędzyna rodow a, u tw o rzo n a przez W ie lk ą C zw órkę. Zasoby tego okrę gu w in ­ no się w y k o rz y s ta ć d la o d bu do w y E u ro p y i s tw o rz y ć g w a ra n cję , ie N iem cy n ig d y n ie zagrożą bezpie­

czeństw u ś w iata.

W allace ra z jeszcze s tw ie rd z ił, że plan M a rs h a lla , d o try n » -- r • dzielą Eurnr>ę na

r u ją w .

społeczne cych pom ..

S e n a t r h e N O W Y Z n a n y ser per oś-

„U n itę n ia 1 szła- la

K ró l D o la r i jego w ie r n i w asale

Scliumaclier Tsaldarłs Gasperi Chi- de Gaiille

(3)

■ R Z E C Z P O S P O L IT A l D Z I E N N I K G O S P O D A R C Z Y N r X. S tr. i

E t E m u n c B

istoria nie liczy się z kalend

P

R Ó B U JĄ C nakreślić roczny b ilan s p o lityki m iędzynarodowej, zdajem y sobie sprawę, że h istoria przeważnie kp i sobie z k a ­ lendarza, Stosunki m iędzynarodowe nie podlegają żadnemu plano­

w aniu — i fakt, że kończy się rok kalendarzowy, jest z punktu w i­

dzenia rozwoju w ypadków na arenie politycznej najzupełniej obojęt­

ny. Abstrahując naw et od tych czysto form alnych trudności bilanso­

w ania politycznego, które sprowadza się właściw ie do próby u ch w y­

cenia najistotniejszych momentów życia międzynarodowego w ubieg łym okresie dwunastomiesięcznym, poważne trudności nasuw ają się dlatego, ze z n atu ry rzeczy skłonni jesteśmy na progu Nowego Roku unikać nieprzyjem nych refleksji. Z drugiej strony istnieje niebez­

pieczeństwo, że ulegając chęci powiedzenia ludziom „całej praw d y“

—■ można przesadzić w kierunku pesymistycznej oceny. Może je d ­ nak uzmysłowiwszy sobie w szystkie w yżej wym ienione trudności, ła tw ie j nam będzie dać obiektyw ną ocenę rozw oju sytuacji na świe cie z końcem 1947 roku i wysunąć pewne prognozy na przyszłość.

O dchodzący r o k k a le n d a rz o w y b y ł ro k ie m ostatecznego u k s z ta łto ­ w a n ia się te o r ii i p r a k ty k i im p e ­ r ia liz m u am erykańskego. Im p e ria ­ liz m te n n ie n a ro d z ił się oczyw iś­

cie d o p ie ro 12 m arca r. 1947 w s ły n n e j m o w ie T ru m a n a o „p o m o ­ c y “ d la G re c ji i T u r c ji. Dążenie k a p ita łu a m e ryka ń skie g o do pozy­

sk a n ia r y n k ó w zb y tu , ź ró d e ł su­

ro w c ó w , te re n ó w lo k a ty , m a ju ż za sobą dłuższą h is to rię . A le do­

p ie ro w 1947 ro k u ten ż y w io ło w y im p e ria liz m S ta n ó w Z jed no czo­

n y c h s ta ł się im p e ria liz m e m św ia d o m ym w p e łn i s w o ic h celów i za dań. U s ta m i T ru m a n a im p e ria liz m a m e ry k a ń s k i p ro k la m o w a ł wobec całego ś w ia ta sw oje dążenie do na rz u c e n ia w ła s n y c h k o n c e p c ji gos­

podarczych, p o lity c z n y c h i u s tro jo w y c h m a k s y m a ln ie w ie lk ie j! części św iata.

Partia ameipkailska iu Europie

^ D o k t r y n a T ru m a n a „u z a s a d n iła “ ideologicznie, p o lity c z n ie i m o ra l­

n ie prawo_ warstwy rządzących; w U S A do in te rw e n io w a n ia w ka ż­

d y m k r a ju w w y p a d k u , g d y zosta­

je tam zagrożony k a p ita liz m . D o k ­ tr y n a T ru m a n a s tw ie rd z a ła bez osłonek, że k a p ita liz m w E u ro p ie c h w ie je się pod n a c is k ie m sprzecz­

ności w e w n ę trz n y c h i r e w o lu c y j­

n y c h ru c h ó w społecznych, że nie m a szans u trz y m a n ia się, je ż e li S ta n y Zjednoczone nie wezm ą na I siebie r o li jego oberżandarm a.

W ślad za p ro k la m o w a n ie m dok tr y n y T ru m a n a n a s tą p iła 5 cze rw ca h a rv a d z k a m ow a M a rs h a lla i n a ro d z ił się jego p la n , k tó r y u zu­

p e łn ia ! i p o g łę b ia ł koncepcje t r u - m anow skie. U z u p e łn ia ł i p o g łę b ia ł w ty m sensie, że s tw o rz y ł m a te ria ł ne p o dstaw y dla ro z b u d o w y ,par tu a m e ry k a ń s k ie j“ w E uropie. O 1 e w sto su n ku do m a łe j G re c ji w ysta rcza ła , dla zap ew nie nia pozy c.p a m e ry k a ń s k ie j pom oc w posta c i b ro n i do w a lk i z ru c h e m dem o­

k ra ty c z n y m , w stosunku do ta k ic h k ra jó w , ja k A n g lia , F ra n c ja i po- m niejsze p a ństw a zachodnio - eu­

ro p e js k ie , trzeba b y ło zastosować b a rd z ie j elastyczne fo rm y pom ocy.

Pom oc d o la ro w a dla W ie lk ie j B r y ta n ii m ia ła od erw ać ją 0d o- p a rc ia sw ej p rz e b u d o w y gospodar czej na ścisłej w s p ó łp ra c y z ZSRR i k r a ja m i d e m o k ra c ji lu d o w e j p 0.

m oc ta m a zap ew nić W ie lk ie j ’ B r y ta n ii możność u trz y m a n ia swego im p e riu m w c h a ra k te rz e m łodsze­

go p a rtn e ra USA. W zam ian za to rząd b ry ty js K i został w y ró ż n io n y p o w ie rzon o m u o b o w ią z k i g łó w nego p le n ip o te n ta p o lity k i a m e ry ­ k a ń s k ie j w E uropie.

c ji socjalizm u. S o c ja liś c i do pó ty do ga dza ją D e p a rta m e n to w i S tanu, d o p ó k i og ra n ic z a ją c sw ó j socja­

liz m do p a p ie ro w y c h p ro g ra m ó w w s p ó łp ra c u ją z g ru p a m i p rz e c iw ­ s ta w ia ją c y m i się p ra k ty c z n e j b u ­ d o w ie u s tro ju socjalistycznego. Po za W ło c h a m i w e w s z y s tk ic h k r a ­ ja c h zachodnio - e u ro p e js k ic h p a r tie s o cja listyczn e coraz b a rd z ie j p rz y b ie ra ją ro lę p rz e d s ta w ic ie li a m e ry k a n iz m u „n a klasę r o b o tn i­

czą“ .

T a k w ię c r o k 1947 u p ły n ą ł pod z n a k ie m b u d o w y fr o n tu k a p ita li­

stycznego, an ty d e m o k ra ty c z n e g o i an tys o c ja lis ty c z n e g o w E uro pie.

R ó w n o le g le z ofe nsyw ą k a p ita łu a m e ryka ń skie g o n a stępo w a ła je d ­ n a k k o n s o lid a c ja f r o n tu d e m o k ra ­ tycznego, obejm ują ceg o ZSRR, k ra je d e m o k ra c ji lu d o w e j oraz ru c h y ro b o tn ic z e i postępow e na c a ły m świecie. M ożna p rz y ty m s tw ie r ­ dzić, że rz ą d a m e ry k a ń s k i — coraz w y ra ź n ie j p rz e k o n y w u ją c się o bez celow ości p ró b ro z b ic ia tego f r o n ­ tu — ostatecznie zde cydo w ał się na ro z b ic ie ś w ia ta na d w a b lo k i.

P la n M a rs h a lla z a k ła d a ł jeszcze te o re ty c z n ą m o żliw o ść p rz e c iw s ta ­ w ie n ia k r a jó w d e m o k ra c ji lu d o w e j Z w ią z k o w i R a d zie ckie m u i rozsze rż e n ia w p ły w ó w a m e ry k a ń s k ic h na w sch ód od Ł a b y . Jednocześnie

je d n a k — p rz y jm u ją c za p ra w d o ­ podobną p ra k ty c z n ą niem ożność r e a liz a c ji tego celu — z ałożył od­

b u do w ę gospodarczego i m ilita r n e go p o te n c ja łu N ie m ie c Z acho d­

n ic h ja k o p o d s ta w o w y w a ru n e k u rz e c z y w is tn ie n ia k o n c e p c ji „ b lo k u zachodniego“ w E u ro p ie . W m y ś l tego p la n u N ie m c y Z acho dn ie m a ­ ją w sensie gospodarczym prze jść na w łasność k a p ita łu a m e ry k a ń ­ skiego (z u d z ia ła m i dla k a p ita łu an gielskieg o i fra n cu skie g o ), stano w ią c jego n a jp e w n ie js z ą bazę dla pełnego p o d p o rz ą d k o w a n ia życia gospodarczego i p o lity c z n e g o E u ro ­ py.

U S A na czele reakcji śmiatouiej

Z e rw a n ie k o n fe re n c ji lo n d y ń s k ie j b y ło te d y lo giczną ko n s e k w e n c ją p la n u M a rs h a lla . D ążenie do u tw o rż e n ia ś w iatow e go b lo k u k a p ita li­

stycznego p rz e n ik a ło ró w n ie ż w szy s tk ie posunięcia d e le g a c ji a m e ry ­ k a ń s k ie j w O g ó ln y m Z grom a dze­

n iu O NZ. F o rs u ją c u tw o rz e n ie

„M a łe g o Z g ro m a d z e n ia “ , w k tó ­ r y m b y nie o b o w ią z y w a ła zasada je d n o m y ś ln o ś c i w ie lk ic h m o ca rstw , zm uszając sw o ich s a te litó w do zgo d y n a u tw o rz e n ie k o m is ji b a łk a ń ­ s k ie j i k o m is ji do s p ra w K o re i, S ta n y Z jednoczone n ie pozostaw ia ły w ą tp liw o ś c i co do tego, że z a ­ m ie rz a ją — w b re w s ta n o w is k u Z S R R i k r a jó w d e m o k ra c ji lu d o ­ w e j — zam ien ić O rg a n iz a c ję N a ro d ó w Z jed no czonych w in s ty tu c ję posłuszną w o li D e p a rta m e n tu S ta ­ nu.

P rzyśpieszone tem po, w ja k im D e p a rta m e n t S ta n u p rz y s tą p ił do kle c e n ia b lo k u ka p ita lis ty c z n e g o , je s t fa k ty c z n ie w y n ik ie m nie jego poczucia s iły , ale poczucia słaboś­

ci, św iadom ości, że fr o n t a n ty im - p e ria lis ty c z n y coraz b a rd z ie j krz e p n ie i w z ra s ta n a s iłach. D la u n ik n ię c ia n ie p o ro z u m ie n ia s tw ie rd ź m y , że n ie o to n a m chodzi, iż k a p ita ­ liz u j a m e ry k a ń s k i je s t ab s o lu tn ie sła b y i g ro z i m u upadek. Nie. Jest on jeszcze be zw g lęd nie s iln y . Cho

d z i je d n a k o to, że k a p ita liz m ame ry k a ń s k i ja k o k a p ita liz m a g re syw ny, im p e ria lis ty c z n y , zdaje sobie spra w ę z tego, iż poza k o n ty n e n ­ te m a m e ry k a ń s k im ru c h w k ie r u n k u s o c ja liz m u coraz b a rd z ie j się w zm a cnia , z m ie n ia ją c stosunek s ił m ię dzy im p e ria liz m e m a obozem a n ty im p e ria lis ty c z n y m na n ie k o ­ rzyść im p e ria liz m u .

Stąd z m ia n a s to s u n k u p o lity k i a m e ry k a ń s k ie j do s ta ry c h im p e ­ r ió w k o lo n ia ln y c h . Jeszcze p o d­

czas w o jn y prasa a m e ry k a ń s k a pe łn a b y ła a ta k ó w na zm u rs z a ły system k o lo n ia ln y p a ń s tw e u rop ej skich . Z d a w a ło się w te d y k ie r o w ­ n ic z y m k o ło m gospodarczym w U S A , że one są p re d y s ty n o w a n e przez h is to rię do zajęcia m ie jsca W. B r y ta n ii, F r a n c ji czy H o la n d ii w k o lo n ia c h . C z u ły się ta k s iln e , że w y p o w ia d a ły się za n ie p o d le g ­ ło ścią In d o c h in fra n c u s k ic h , In d o n e z ji, k o lo n ii b ry ty js k ic h , w ierząc, iż gospodarczo k r a je te staną się dom eną i c h w p ły w ó w . Rozcza­

ro w a ły się bardzo, s tw ie rd z iw s z y , że w a lk ę o niep odleg łość w k o lo n ia c h p o d ję ły w a rs tw y ro b o tn ic z e i chłop skie, bardzo często pod k ie ro w n ic tw e m k o m u n is tó w lu b sze­

ro k ie g o fr o n tu narod ow e go p a r tii le w ic o w y c h . D lateg o po w o jn ie na s tą p iła pod ty m w zg lęd em zm iana w n a s tro ja c h w s p o m n ia n y c h k ó ł a m e ry k a ń s k ic h i D e p a rta m e n t Sta nu, posłuszny ty m n a s tro jo m , w y ­ s tą p ił w r o li ob ro ń cy im p e rió w k o lo n ia ln y c h . Je ż e li H o le n d rz y z n a jd u ją się dotychczas w In d o n e ­ z ji to przede w s z y s tk im d z ię k i po m ocy anglosaskiej. Je że li F ra n c u ­ zi z n a jd u ją się jeszcze w In d o c h i- nach, to d z ię k i pom ocy fin a n s o w e j U S A , k tó ra p o zw a la rz ą d o m f r a n ­ c u s k im przeznaczać p ra w ie trz e c ią część bu dże tu n a cele w o js k o w e . Jeże li C z a n g -K a i-S z e k u trz y m u je się jeszcze w C h ina ch, to d z ię k i m ilia rd o w e j pom ocy S ta n ó w Z je d noczonych. Na c a ły m D a le k im W schodzie S ta n y Z jednoczone s ta ły się obrońcą u c is k u k o lo n ia ln e g o .

sw oich o b y w a te li, czy chcą iść n i rzeź.

N a szczęście je d n a k w y w o ła n ie w o jn y zależy n ie t y lk o od d e cyzji n a jb a rd z ie j n a w e t a w a n tu rn ic z y c h k ó ł k a p ita lis ty c z n y c h w U S A , ale od w ie lu in n y c h c z y n n ik ó w w y ­ m y k a ją c y c h się spod ic h k o n tro li.

P ie rw s z y m z ty c h c z y n n ik ó w je s t siła Z w ią z k u R adzieckiego, s iła m i lita r n a i gospodarcza, oraz fa k t, że ta je m n ic a bom by ato m o w e j nie je s t żadną ta je m n icą .

D ru g im c z y n n ik ie m je s t fa k t, że w w y n ik u d ru g ie j w o jn y ś w ia to ­ w e j k a p ita liz m m ię d z y n a ro d o w y u le g ł dalszem u o s ła b ie n iu przez z w y c ię s tw o d e m o k ra c ji lu d o w e j w E u ro p ie Ś ro d k o w e j, P o łu d n io w o - W schod niej i na B a łka n a ch . P r o k ­ la m o w a n ie rz ą d u W o ln e j G re c ji je s t da lszym dow odem w z ro s tu s ił d e m o k ra c ji lu d o w e j i rozszerzenia się te re n ó w o b ję ty c h je j w p ły w a ­

m i. ^

T rz e c im c z y n n ik ie m je s t fa k t, że eu ro p e jskie bazy S ta n ó w Z je d ­ noczonych, F ra n c ja i W ło ch y, są po d m in o w a n e przez w z ro s t s iły k ła sy ro b o tn ic z e j. G d y b y n a w e t f r a n ­ cuska 1 w ło s k a kla sa ro b o tn ic z a nie zdo ła ła p o w s trz y m a ć rz ą d ó w od p rz y s tą p ie n ia do w o jn y , to na pew n o może ona spro w a dzić do ze ra u d z ia ł s w y c h k r a jó w pod w zglę dem p ro d u k c y jn y m w w y s iłk u w o ję n n y m S ta n ó w Z jednoczonych.

Gzi) się op łaci?

Pozjjcje Wielkiej Brytanii słabną

W spółpraca an gielska w żaden sposób nie w y s ta rc z y ła b y do za­

p e w n ie n ia k o n tro li U S A nad ż y ­ ciem p o lity c z n y m zachodniej E u ­ ro p y. To też p la n M a rs h a lla prze­

w id u je pozyskanie dla p o lity k i a m e ry k a ń s k ie j w a r s tw rządzących i m n ie j odpornych g ru p s o c ja lis ty ­ cznych na k o n ty n e n c ie e u ro p e js ­ k im . Z m ierza on do scem entow a- n ia w sp ółp racy ż y w io łó w k a p it a li­

stycznych z e lem e ntam i d ro b n o - m ieszczańskim i i p ra w ic o w o - so­

c ja lis ty c z n y m i celem w a lk i z par tią ko m u n istyczn ą i p o p ie ra ją c y m i ją m asam i lu d o w y m i (we F ra n c ji).

Trzeba p rz y ty m s tw ie rd z ić , że p lan M arsh alla je s t w y m ie rz o n y zarów no prze ciw kom u nisto m , ja k i p rz e c iw socjalisto m , do pó ki ci o s ta tn i pow ażnie m yślą o re a liz a ­

O ile chodzi o B lis k i W schód, zauw ażyć ta m m ożna d w a c h a ra k te ry s ty c z n e z ja w is k a w y n ik a ją c e z p o z y c ji W. B r y t a n ii n a ty c h te re ­ nach. Z je d n e j s tro n y W. B ry ta n ia z p rz y k ro ś c ią o h s e rw u je coraz w iększą p e n e tra c ję k a p ita łu am e ry kań skie go do A r a b ii S a u d y js k ie j, S y rii, L ib a n u ł Ira n u . Z d ru g ie j s tro n y rząd b r y ty js k i, n ie w idząc m o ż liw o ś c i sam odzielnego u trz y m a n ia się na ty c h terenach, s ta ra się p rz e rz u c ić na b a r k i a m e ry k a ń s k ie część sw o ich cię ża ró w w o js k o ­ w y c h i fin a n s o w y c h .

B ry ty js k ie k o ła im p e ria lis ty c z n e zdają sobie spra w ę z tego, że z biegiem czasu ic h pozycje na B lis k im i Ś ro d k o w y m W schodzie sta­

ją się coraz słabsze. W w y n ik u d ru g ie j w o jn y ś w ia to w e j w zm o g­

ły się s iły ru c h u niep odleg łościo­

wego w In d ia c h i w B irm ie . W zmo g ły się ta k bardzo, że rząd b r y t y j s k i m u s ia ł przyzn ać s ta tu t d o m i­

n ia ln y H in d u s ta n o w i i P a k is ta n o ­ w i ora z zgodzić się na w y s tą p ie n ie B ir m y z B r y ty js k ie j W spólno ty N a rod ów .

D la ra to w a n ia s w o je j p o z y c ji na B lis k im W schodzie rząd b r y ­ t y js k i jeszcze podczas w o jn y p rz y c z y n ił się do p o w s ta n ia L ig i A ra b s k ie j, k tó ra m ia ła się stać podsta­

w ą w p ły w ó w a n g ie ls k ic h na ty c h terenach. U tw o rz e n ie L ig i nie uch ro n iło je d n a k W ie lk ie j- B r y ta n ii przed e g ip s k im i żąd an iam i ew akua c ji d o lin y N ilu a n i n ie zabezpieczy 1° je j p o z y c ji w P alestynie. J e d y ­ nie w A fry c e pozycje W. B r y ta n ii są jeszcze m ocne N ie k tó re koła w ie rn e sta ry m tra d y c jo m im p e ria ­ liz m u b ry ty js k ie g o i w ystę p u ją ce dlatego p rz e c iw z b y tn ie m u podd a­

w a n iu się a m e ry k a ń s k ie m u n a cis­

k o w i — p ro p o n u ją n a w e t re k o n ­ s tru k c ję im p e riu m w o p a rc iu o A fry k ę . J a k dotąd je d n a k rząd b ry t y js k i uważa, że sama A fr y k a nie w ystarcza i ja k ju ż p o w ie d z ie liś ­ my. sądzi, że na jlepszą drogą do u ra to w a ła tego co się da z dzie­

dz ic tw a im p eria ln ego , je s t p rzysto

sow anie się do n o w y c h w a ru n k ó w d o m in a c ji a m e ry k a ń s k ie j.

T rzeba zaś s tw ie rd z ić , że t a k t y ­ k a S ta n ó w Z jed no czonych zm ierza

ją ca do na rzuce nia ś w ia tu sw ej d o m in a c ji u le g a ła w m in io n y m ro k u coraz w iększem u zao strze niu i o “ y b ie ra ła coraz b ru ta ln ie js z e fo rm y . O ile jeszcze w d e k la ra c ji T ru m a n a z d n ia 12 m a rca r. 1947 b y ła m ow a ty lk o o u d z ie le n iu pom ocy re żim o m zagrożonym przez

„u z b ro jo n e m n ie jszo ści", to póź­

niejsze e n u n c ja c je a m e ry k a ń s k ic h m ężów stanu m ó w iły ju ż o tw a rc ie , bez og ródek o konieczności z w a l­

czenia k o m u n is tó w i w ogóle ży­

w io łó w le w ic o w y c h , o koniecznoś­

ci w y e lim in o w a n ia ic h z życia po­

lity c z n e g o i w y p a rc ia z rz ą d ó w w y ło n io n y c h przez p a rla m e n ty . Pod w y ra ź n y m n a ciskie m D e pa rta m en i

tu S tan u k o m u n iś c i w e F ra n c ji, k o m u n iś c i i le w ic o w i s o c ja liś c i we W łoszech zosta li usu nięci z rz ą ­ dów. D e p a rta m e n t S ta n u przeszedł z t a k t y k i d y s k re tn y c h sug estii do ta k t y k i ja w n e j in te r w e n c ji w w e w n ę trzn e s p ra w y k r a jó w e u ro p e j­

skich. W G re c ji u tw o rz o n o w s p ó l­

n y sztab w o js k o w y a m e ry k a ń s k o - g re c k i. R ząd ira ń s k i z e rw a ł pod n a c is k ie m a m e ry k a ń s k im um ow ę za w a rtą w k w ie tn iu r. 1946 z rz ą ­ dem s o w ie c k im w s p ra w ie ko n ce sji n a fto w y c h . O s ta tn io zaś z a k o m u n i ko w a n o o w y s ła n iu a m e ry k a ń s k ie j m is ji w o js k o w e j z zadaniem re o r­

g a n iz a c ji a r m ii ira ń s k ie j. W o b li­

czu coraz w ię k s z y c h sukcesów c h iń s k ie j a r m ii lu d o w e j, M a rs h a ll, k tó r y n ie d a w n o jeszcze z a rz u c ił K u o m in ta n g o w i k o ru p c ję , zdecydo w a ł się u d z ie lić dalszej pom ocy C za ng -K ai-S ze kow i.

ki, które zadecudują

Do czego z m ie rza p o lity k a ame ry k a ń s k a ? O to p y ta n ie dziś n a ja k | tu a ln ie jsze , k tó re na rzuca się teraz m ilio n o m i setko m m ilio n ó w lu ­ dzi zan ie poko jo nych m o żliw o ścią w o jn y . Szereg posunięć p o lity k i a m e ry k a ń s k ie j ma bezw zględnie znam iona p rz y g o to w a ń do n o w e j w o jn y . N ie m a p o trz e b y dow odzić, że a n i ZSRR an i żaden z k r a jó w d e m o k ra c ji lu d o w e j do w o jn y nie dąży N ie ma ró w n ie ż p o trz e b y do wodzić, że p rz e c ię tn y F rancu z, A n g lik czy B elg nie chce nowego ka ta k liz m u . N ie ma też, zdaje się, p o trze b y dowodzenia, że m ieszkań cy N e w Y o rk u ęzy C hicago nie ma rzą o w o jn ie , ty m b a rd z ie j, że ty m razem m iasta i fa b r y k i a m e ry k a ń skie n ie u n ik n ę ły b y ju ż zniszczeń, bo m b a rd o w a ń i w s z e lk ic h in n y c h przyje m n o ści w o je n n ych . Go w ię ­ cej, o ile to ta lis ty c z n y faszyzm nie ub ecki i w ło s k i uw aża ł w o jn ę za jeden z niezbędnych elem e ntów s w o je j p o lity k i, a m e ry k a ń s k ie w a r s tw y rządzące dotychczas, z pew ny m i oczyw iście w y ją tk a m i, o fic ja l­

nie o d że g n yw u ją się od chęci w y ­ w o ła n ia w o jn y . A m im o to prasa a m e ryka ń ska pe łn a je s t rozw ażań na te m a t p rzyszłe j w o jn y . A m im o 'o _ s3 p u b lic y ś c i i uczeni a m e ry ­ kańscy, k tó rz y m ó w ią o w o jn ie ja k o o czymś n ie u n ik n io n y m .

R adzieccy m ężow ie stanu, m ężo­

w ie stanu k r a jó w d e m o k ra c ji lu ­ do w e j, uczestnicy k o n fe re n c ji dzie w ię c iu p a r tii m a rk s is to w s k ic h — s tw ie rd z a ją ,- że e w en tu aln ość w o j

ny is tn ie je , że pew ne k o ła a m e ry ­ k a ń s k ie bezw zględnie dążą do spro w e k o w a n ia w o jn y i że p o lity k a nie k tó ry c h rząd ów zachodnio - e u ro ­

pe jskich u ła tw ia zadania lu dzio m o k re ś lo n y m dosadnie ja k o „podże gficze w o je n n i“ . ’ .

O czyw iście, gd yb y chodziło o o- p in ię narodów , gd yby losy w o jn y zależały od tego. czy rząd a m e ry ­ k a ń s k i zapyta swego n a ro d u o zda nie, m o g lib y ś m y pow iedzieć, że w o jn y na pew no nie będzie. W ia ­ domo je d n a k , że rzą d y k a p ita lis ty ­ czne nie m a ją z w y c z a ju p yta ć się

C z w a rty m c z y n n ik ie m je s t fa k t, że n a w e t a n g ie lskie s fe ry rządzą­

ce zdają sobie spra w ę z tego, iż w w y p a d k u w o jn y w y s p y b ry ty js k ie pierw sze staną się o fia rą im p re z y w o je n n e j S ta n ó w Z jed no czonych i że Im p e riu m B r y ty js k ie — bez w zg lę d u na w y n ik w o jn y — w o j­

n y te j nie przeżyje. Co się zaś ty czy s ta n o w is k a ro b o tn ik ó w , to pa m ię ta jm y , że B e v in przem aw iając do nich, uw aża zawsze za niezbęd­

ne p rz y p o m in a ć , ja k to w la ta c h in te r w e n c ji p rz e c iw m ło d e j re p u b lic e ra d z ie c k ie j w y s tę p o w a ł ja k o p rzyw ó d ca tra n s p o rto w c ó w p rz e ­ c iw w y s y łc e b ro n i d la w ro g ó w re w o lu c ji i że także dziś c h c ia łb y u- trz y m a ć ja k najlepsze s to s u n k i z ZSRR...

P ią ty m w reszcie c z y n n ik ie m je st fa k t, ze część b u rż u a z ji a m e ry k a n s k ie j, i to pow ażna je j część, p a ­ m ię ta o ty m , iż p ie rw s z a w o jn a św ia to w a p rz y n io s ła w w y n ik u zw y c ię s tw o soc ja liz m u na je d n e j szóstej k u li zie m s k ie j, dru g a zaś w o jn a z lik w id o w a ła k a p ita liz m w znacznej części E u ro p y i w zm ogła s iły a ń ty k a p ita lis ty c z n e na D a le­

k im W schodzie. Przed tą częścią b u rż u a z ji a m e ry k a ń s k ie j, s ta je dziś p y ta n ie , czy trz e c ia w o jn a ś w ia to ­ w a nie p rz y n ie s ie zagłady k a p ita ­ liz m u w s k a li ś w ia to w e j. Jeżeli dodam y do tego fa k t, że znaczna część drobnom ieszczaństw a a m e ry ­ kań skie go i a m e ry k a ń s k ie j k la s y

| ro b o tn ic z e j, nie w ychodząc na w e t z założeń socjalistyczn ych, uważa za m o ż liw e i konieczne w z n o w ie n ie w s p ó łp ra c y ze Z w ią z k ie m Radziec k im , zrozu m iem y, że m ię dzy ewen tualnością w o jn y a je j nieuchron­

nością je s t duża jeszcze odległość.

X

S tw ie rd z iliś m y na wstepie, że h is to ria n ie lic z y się z k a le n d a ­ rzem . D latego dość bezsensowne b y ło b y p y ta n ie , czy ew entualność w o jn y odnosi się a k u ra t do przysz lego ro k u czy na w e t do n a jb liż ­ szych la t. Rok 1948 n a jp ra w d o p o ­ d o b n ie j będzie ro k ie m os try c h w a lk w G re c ji, n a jp ra w d o p o d o b ­ n ie j będzie ro k ie m dalszych posu nięć m o c a rs tw anglosaskich w k ie ru n k u po działu N ie m ie c i E uropy, będzie w reszcie ro k ie m , w k tó ry m (w listo pa dzie ) o k re ś lo n y zostanie na na jbliższe 4 la ta k ie ru n e k p o li ty k i zag ran iczne j U S A (w y b o ry prezydenta).

Będzie je d n a k ten ro k na pew no ro k ie m w zm ożonej a k c ji fra n c u s ­ k ie j i w ło s k ie j k la sy ro b o tn icze j prz e c iw pró bo m obrócenia ty c h k r a jó w w bazy i s ty ry w p ły w ó w im n e ria liz rn u S m eryka ńskietio. Bę dzie to jednocześnie rok dalszego w z ro s tu s ił ZSRR i k ra jó w dem o­

k r a c ji lu d o w e j

(4)

»CZYTELNIK«

SKŁADA SERDECZNE ŻYCZENIA POMYŚLNEGO NOWEGO ROKU WSZYSTKIM SWYM CZŁONKOM, PRACOWNIKOM i SYMPATYKOM,

dzięki którym w 1947 r.

w ramach działalności Instytuty Kulturalno - Oświatowego zrzeszył 30.000 członków

zorganizowanych w 846 kołach, z których 300 przypada na koła wiejskie. W ramach tejże instytucji oddał do użytku społeczeństwa 450 ruchomych kompletów bibliotecznych, o łącznej liczbie 22 5.0 00 tomów. Zorganizował 2 1 0 czytelń czasopism. Rozpoczął szeroko

zakrojoną akcję wieczorów autorskich pod hasłem: „Autorzy wśród czytelników” .

Zorganizował zespoły artystyczne „Pionierów czytelnictwa” i zapoczątkował wielką bibliotekę popularyzacji wiedzy p. n.

„Wiedza Powszechna”

skupiającą ponad 600 autorów i 60 redaktorów działów.

W ramach działalności Instytutu Wydawniczego w ciągu trzyletniej pracy

opublikował 3 9 8 pozycji wydawniczych o łącznym nakładzie 7.283.894 egz., które w jednym komplecie bibliotecznym obejmują 55.898 stron druku*

Dążąc do zorganizowania planowej produkcji dla wiadomego odbiorcy, powołał w końcu 1947 r. do życia dwa pierwsze kluby książki w Polsce:

Klub Literacki Odrodzenia i Klub Dobrej Książki

W ramach działalności Instytutu Prasowego wydaje 37 dzienników i periodyków, których łączny nakład wynoszący w początkach 1947 r. 560.000 egz.

przekroczył w grudniu

milion egz. dzienników dziennie milion egz. periodyków tygodniowo

W ścisłej współpracy z listonoszem wiejskim przystąpił do systematycznego upowszechniania czytelnictwa na wsi, wydając gazetę

> - Rolnik Polski

która w ciągu niespełna 3 mieś. osiągnęła nakład 175 tys. egz. przy 150 tys. prenumeratorów.

Zorganizow ał sieć rozprowadzenia książki i prasy obejmującą 5 2 księgarnie, 4 5 0 własnych punktów sprzedaży w czym 2 6 0 księgarni kolejowych oraz 2 6 .0 0 0 punktów zleconej sprzedaży.

Produkcję zarówno wydawniczą jak i prasową obsługuje w 9-ciu własnych drukarniach, pod zarządem Centralnego Wydziału Poligraficznego, w których zatrudnionych jest 1659 pracowników drukarskich.

Zużył w r. 1947 na druk własnych dzienników, czasopism i wydawnictw książkowych ogółem 10.260.865 kilogramów papieru, co stanowi 6 8 4 piętnastotonnowych wagonów. — Zorganizował park śarhochodowy składający się z 246 aut, w tym 125 ciężarowych.

Zatrudnia 5 .5 0 0 pracowników.

Zorganizował własne placówki zagraniczne w Londynie, Paryżu, Pradze Czeskiej, Nowym Jorku i Sztokholmie, poprzez które prócz książek i pism eksportuje polski przemysł artystyczny. *

Rozpoczynając nowy rok pracy wzywa „Czytelnik” swych Członków, Pracowników i Sympatyków do współuczestnictwa w wykonaniu planu na r. 1 9 4 8 na który składają się:

Ukończenie pierwszego etapu budowy

D O M U SŁO W A P O LS K IE G O

największego ośrodka słowa drukowanego w Polsce i Europie Środkowej.

Realizacja pierwszych czterech tomów

Wydania Narodowego

DZIEŁ ADAMA MICKIEWICZA

w 15 tomach.

Poza kontynuacją dotychczasowej akcji wydawniczej i rozpoczętych serii, poza aktualnymi wydawnictwami związanymi ze stuleciem Wiosny Ludów — wydanie 6-ciu

tomów pod wspólnym tytułem

IDEE WSPÓŁCZESNEJ POLSKI

których pierwsze 3 tomy stanowią: W ła d y s ła w G o m u łk a

„O blicze polityczne nowej Polski” , H i l a r y M i n c „O b li­

cze gospodarcze nowej Polski” , O s k a r L a n g e „Polska a polityka światowa” .

Wydanie dwóch nowych serii popularnych i tanich wydawnictw o charakterze masowym

„Omnibus”-Biblioteczka Niepróżnującego Próżnowania i Biblioteka Romansów i Powieści

których zadaniem jest umasowienie czytelnictwa.

Walka o drugi milion na­

kładu prasy codziennej, o drugi milion nakładu c z a s o p i s m . W związku z tym walka o rozbudowę transportu, sieci sprzedaży, o podniesienie techniki dru­

karskiej. Wydanie nowych 200 tytułów wydawnictwa

„ W ie d z a P o w s z e c h n a ”, rozszerzenie akcji „Autorzy w ś r ó d c z y t e l n i k ó w ”,

, s X - ...

Ni-.. - i & A s i -

~ ‘ i *

v ^ .... . v.

w

Odczytów popularno-nau­

kowych, Poradnictwa sa­

mokształceniowego. W ro­

ku 1948 „C zytelnik" osiągnie 100.000 członków i zamieni się w powszechną, o g ó l n o n a r o d o w ą Spółdzielnię pracy kulturalnej i słowa drukowanego w Pol­

sce Demokracji Lu­

dowej.

-»“ w«... - ¿ ii# i

Projekt Domu Stówa Polskiego. Autorzy: arch. K. Marczewski, S. Putowski i Z. Skibniewski, przy współpracy prof. Gutta

Cytaty

Powiązane dokumenty

gę, by pasażer w zatłoczonym autobu sie czy tramwaju był na tyle czysty, żeby otarcie się o niego nie groziło po brudzeniem płaszcza czy ubrania. Nie stety

Po zakończę ni u okupacji Korea stać się miała państwem niepodległym a wspólną troską Związku Radzieckiego i Sta nów Zjednoczonych miało być, by stała

Należy się spodziewać, że w przy szłości zakres nadzoru sprawowane go przez Izby zostanie znacznie roz szerzony, obejm ując przede wszyst k im w ykonanie

Po powrocie do Warszawy Jóźwic k i śledzony jest przez wywiad poi skiej organizacji niepodległośfcio wej, która w roku 1943 wydaje na niego wyrok śmierci. W

Między innymi uruchomiona zostanie w najbliższym czasie wielka fabryka wfkliniarska w Brzegu, która w przyszłości stanie się jednym z największych i

stowego zwołania nadzwyczajnej sesji, która ma się zająć rozpatrzeniem sytua cji w związku z systematycznymi aresz towaniami przywódców związkowych i robotników

glosaskich monopolistów, którzy na jego podstawie mają się Stać je ęlynymi uznanymi przez prawo strażnikami „pokojowego i demo­!. kratycznego“ rozwoju

niu remontu przewodów telefonicznych, j) zdziera się bruk dla przeprowadze­. nia remontu przewodów gazowych, k) układa się bruk po