• Nie Znaleziono Wyników

Odnalezienie na strychu przedwojennych roczników statystycznych - Celina Chrzanowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Odnalezienie na strychu przedwojennych roczników statystycznych - Celina Chrzanowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CELINA CHRZANOWSKA

ur. 1931

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, życie codzienne, praca zawodowa, urząd statystyczny, praca urzędnika, roczniki statystyczne

Odnalezienie na strychu przedwojennych roczników statystycznych

Mam tutaj taki lubelski rocznik statystyczny z trzydziestego szóstego roku. Skąd go mam? Więc w sześćdziesiątym ósmym roku objęłam Miejski Urząd Statystyczny i siedziba tego urzędu mieściła się na rogu Lipowej a Krakowskiego Przedmieścia, nad podcieniami. I w moim gabinecie było wejście do takiej pakamerki nazwijmy to, nie wiem co tam było przed tym, w każdym razie, przede mną kierownikiem tego miejskiego urzędu był pan Władysław Piasecki i on mnie wprowadzał przez jakiś czas. I pytałam go: „Panie Władku, co tam się mieści?” On mówi: „Szpargały”. I ja zaczęłam do tych szpargałów zaglądać. Zaczęłam to porządkować. Okazało się, że to były materiały komisji, która po wojnie oceniała straty miasta Lublina. To było spisane odręcznie, były spisy tego, co zniszczono, jaką wartość miało. Tam było kilka roczników statystycznych, i ja to wszystko jakoś uporządkowałam i przekazałam do archiwum państwowego. Nie do archiwum WUS-u czyli Urzędu Statystycznego, tylko uważałam, że to są materiały tak ważne dla miasta Lublina, że przekazałam to do archiwum. Ale ponieważ było kilka tych roczników, to delikatnie mówiąc jeden sobie przywłaszczyłam, bo uważałam, że warto to zabezpieczyć. Bo miałam taki stary, przedwojenny przewodnik, który oddałam do biblioteki i ktoś go sobie przywłaszczył, nie oddał ani do biblioteki ani do archiwum. I dlatego jeden ten rocznik statystyczny sobie zabezpieczyłam, a resztę oddałam. Uważam, że one były naprawdę ważne dla historyków i że jeśli ktoś chciałby zerknąć to może to gdzieś w archiwum odnajdzie.

To był spis ludności ukraińskiej, która była w Lublinie, która ocalała jeszcze po wojnie. Nie wiem czy był spis ludności żydowskiej, która ocalała – to nie wiem, ale pamiętam że zdziwiona byłam, że tylu Ukraińców w Lublinie po wojnie zostało po prostu. To były wykazy ludności ukraińskiej z adresami, z imionami, z nazwiskami.

Jeszcze były jakieś, ale ja nie pamiętam czy to były i żydowskie też czy może żydowskich nie było. W każdym razie to pamiętam, że byli spisani Ukraińcy i oni przeważnie mieszkali w rejonie Wieniawskiej i Niecałej.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-06-09, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Monika Grzegorczyk

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Byłem [pewien], że coś takiego jest, bo były dzieci z nami i kiedy się rozmawiało albo porozumiewało z tymi kobietami z drugiej strony, one pytały o dzieci i myśmy pytali o

Podobały mi się właśnie te takie loże, to wszystko, ten wystrój tego kina na mnie zrobił takie wrażenie, bo zwykle, jak tato nas zabierał gdzieś tam do teatru, gdzie

Pamiętam jak Żydzi zabierali macę z tej piekarni, to myśmy im chleb wrzucali do tego, no i straszne lanie za to śmy dostawali, tyle tylko pamiętam, bo nie wolno było, bo jak się

W czasie okupacji, jak tato jechał do miasta, to nieraz mnie zabierał, bo bezpeczniej było z dzieckiem, To jeszcze z czasów okupacji to pamiętam katedrę, jak siadałam na tych

I wiem, że stąd szli Niemcy, czy to była celowo jakaś informacja, że Żydzi są, czy przypadek, że Niemcy otoczyli wieś, dosyć, że ci Żydzi uciekali tą furmanką w

„Solidarności”, to jest owczy pęd, że jeśli będzie cztery, pięć milionów faktycznych, rzetelnych [członków], to będzie to bardzo dużo.. Dla wielu ludzi należenie do

Mam zdolności lingwistyczne i chciałem uczyć się francuskiego, ale niestety uległem sugestiom otoczenia, rodziny i wybrałem to durne prawo, czego po dziś dzień

O skali zjawiska świadczy, że do „Solidarności” zapisali się wszyscy od komunistów, którzy rzucili legitymacje partyjne, do zwolenników skrajnej prawicy, typu jakiejś