• Nie Znaleziono Wyników

Sesje naukowe kanonistów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sesje naukowe kanonistów"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Pieronek

Sesje naukowe kanonistów

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 14/1-2, 363-374

(2)

P ra w o k anoniczne 14(1971) n r 1—2

SESJE NAUKOWE KANONISTÖW I

W au li A k ad em ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie odb y ła się d n i a 22 m a j a 1969 r. se sja n a u k o w a k an o n istó w zorg an izo w an a p rze z W y­ dział P ra w a K anonicznego ATK. W zięło w n ie j u dział 57 uczestników z całej P olski.

S esję o tw o rzy ł ks. p raf. d r M a ria n M у г с h a, D ziekan W ydziału P ra w a K anonicznego A TK, w ita ją c ze b ra n y c h i z a p o w iad a ją c pro g ram .

N a w stę p ie ks. d r T ad eu sz P a w 1 u к (ATK) odczytał r e f e r a t ks. bp. d r L ec h a K a c z m a r k a , P rzew odniczącego K om isji S tu d ió w i S em i­ n a rió w p r z y . K o n fe re n c ji E p isk o p a tu P o lsk i, n a te m a t A ccom odata r e ­ n o v a tio p ro g ra m u stu d ió w se m in a ry jn y c h .

P odczas d y sk u sji n a d re fe ra te m u stalan o , że jego te m a ty k a w y m ag a k o n k re tn y c h p ro p o zy cji dotyczących p ro g ra m u w y k ład ó w p ra w a k anonicznego w se m in a ria c h duchow nych. Z aap elo w an o zatem do w szy stk ich 'zainteresow anych, by do d n ia 15 czerw ca 1969 r. p rze słali do S e k r e ta ria tu W ydziału P r a w a K anonicznego A TK w W arszaw ie sw o je su g e stie w te j spraw ie.

N astęp n ie ks. doc. d r Jo a ch im R om an B a r (ATK) p o d ał do w ia d o ­ m ości, że p rz y A kadem ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie pow ołano K om isję B ibliograficzną, k tó re j zad an iem będzie grom ad zen ie danych b ib lio g ra ficz n y ch dotyczących p iśm ie n n ic tw a teologicznego w Polsce. N a je sie ń bieżącego ro k u K o m isja ta p rz e w id u je w y d a n ie sp e c ja ln e j in ­ s tru k c ji, by u ła tw ić zad an ie sw oim e w e n tu a ln y m w spółpracow nikom . R e d a k c ja P ra w a K anonicznego n a to m ia s t p la n u je o p u b lik o w a n ie cyklu arty k u łó w pośw ięconych dorobkow i n au k o w e m u k a n o n istó w polskich, p rz e d e w szy stk im o sta tn ie g o pięćdziesięciolecia. W cyk lu ty m chodziło­ by o u k az an ie życia i p ra c y n a u k o w o -d y d a k ty c z n e j w ielu m niej zn an y ch p ro fe so ró w i w y kładow ców p r a w a kanonicznego n a w szy stk ich w y ż­ szych uczelniach polskich. Ks. doc. B a r w ez w a ł w szy stk ich do w sp ó ł­ p ra c y w oby d w u w sk a z a n y c h k ie ru n k a c h .

P ierw szy z p rze w id zia n y ch p ro g ra m e m sesji r e fe ra tó w w ygłosił ks. doc. d r Jo a c h im R om an B a r O FM C onv (ATK) n a te m a t F orm acja za ­

k o n n a w św ie tle I n s tr u k c ji z dnia 6 sty c zn ia 1969 r. T e k st r e f e ra tu

w y d ru k o w a n o w p o p rze d n im n u m e rz e „ P ra w a K anonicznego” .

(3)

364 S esje nau k o w e kanonistów [2] p y tu ją c , ja k i c h a r a k te r p ra w n y m a k o m e n to w a n a In s tru k c ja : czy je st ona w y ja śn ie n ie m dotychczas obow iązującego p raw a, czy za w ie ra in ­ te rp r e ta c ję ro zsz erza jąc ą, czy też u ch y la dotychczasow e p ra w o i czy w ty m o sta tn im w y p a d k u K o n g re g ac ja, w ty m w y p a d k u K o n g reg acja Z akonów i In s ty tu tó w Św ieckich, je s t do tego u p raw n io n a .

W odpow iedzi ks. doc. B a r ośw iadczył, że In s tr u k c ja zo stała o praco­ w a n a przez K o n g reg ację n a m ocy specjaln eg o zlecenia o trzy m an eg o od O jca św. P a w ła V I, n ie u leg a w ię c w ątp liw o ści, że m oże ona zaw ierać now e p rze p isy p raw n e. P rz e p isy te o b ow iązują od m o m en tu ich u rzę d o ­ w ego ogłoszenia, je d n a k są w y d a n e ,,ad e x p e rim e n tu m ”, podobnie ja k to m a m iejsce w sto su n k u do w ie lu in n y c h p o soborow ych zarządzeń.

Ks. d r E d w a rd S z t a f r o w s k i (ATK) p o d k reślił, że I n s tru k c ja n a w stę p ie w y ra ź n ie tłu m aczy , „że je s t rzeczą ja sn ą iż n ie m o ż n a o sta ­ teczn ie i d o k ład n ie fo rm u ło w a ć now ych p rzep isó w inaczej, ja k ty lk o w św ie tle dośw iadczenia, co w ięc ej, d ośw iadczenia zebranego n a w y ­ sta rc z a ją c o szeroką sk a lę i trw a ją c e g o p rz e z w y sta rc z a ją c o długi okres czasu, co p o zw a la n a w y d a n ie o b iektyw nego s ą d u ”.

In n e za g ad n ien ie p o ru szy ł prof, d r Ja k u b S a w i c k i (UW) p y ta ją c , ja k p rz e d sta w ia się w św ie tle p rze p isó w I n s tr u k c ji sp ra w a p rz e rw a n ia n o w icjatu ,

Ks. doc. B a r w y ja śn ił, że K odeks P ra w a K anonicznego tra k to w a ł tę k w estię ry g o ry sty cz n ie i k a ż d a p rz e rw a tr w a ją c a p onad trzydzieści dni p rz e ry w a ła au to m aty cz n ie n o w ic ja t i trze b a go było odbyw ać n:a now o. Otóż I n s tr u k c ja p rz e d łu ż a m ożliw ość p rz e rw y w n o w icjacie do trz e c h m iesięcy. N o w icjatu n ie p rz e ry w a ją je d n a k tzw. p ra k ty k i, uch w alo n e p rze z k a p itu łę g e n e ra ln ą . P ra k ty k i te m ogą albo poprzedzać n o w ic ja t, albo też m ogą się odbyć po sześciu m iesiącach p o b y tu w n o ­ w icjacie, z ty m , że po p ra k ty c e n o w icju sz m u si p rzeb y w ać w n o w ic ja ­ cie jeszcze przez sześć m iesięcy. T erm in y te n a d a l należy ściśle t ł u ­ m aczyć.

Ks. d r B ro n isła w Z u b e r t OFM (KUL) z a ją ł się k w e stią sto su n k u n o rm In s tru k c ji do stu d ió w zakonnych. Jego zd a n ie m is tn ie je tru d n o ść w pogodzeniu p rzep isó w dotyczących fo rm a c ji zako n n ej z o b o w iąz u ją­ cym i p rze p isam i o stu d ia c h zakonnych. Nie w iadom o m ianow icie, czy m ożna p rzy jm o w a ć k a n d y d a tó w do zakonu n a stu d ia filozoficzne i tra k to w a ć je ja k o p o stu la t po k tó ry m p rzy jm o w a ło b y się do n o w ic ja ­ tu , czy też ta k a m ożliw ość je s t w ykluczona. C z y ta jąc I n s tr u k c ję odnosi się w ra że n ie, że p rz e a k c e n to w a ła ona zagadnienie fo rm a c ji zak o n n ej, u su w a ją c w cień stu d ia.

R ozw iązanie te j tru d n o ś c i w id z i ks. doc. B a r w m ożliw ości dokony­ w a n ia przez k a p itu łę g e n e ra ln ą ek sp ery m en tó w , n a ja k ie zezw ala I n ­ s tru k c ja . E k sp e ry m e n ty te p o w in n y um o tliv p o o dkrycie no w y ch fo rm pogodzenia stu d ió w z w y m ag a n ia m i fo rm a c ji zako n n ej. W szelkie je d n a k ż e ek s p e ry m e n ty w te j dziedzinie m uszą się liczyć z tym , że do

(4)

[3] Ks. T. P iero n ek 365 św ięceń k a p ła ń sk ic h p o trze b n e są ślu b y w ieczy ste i d lateg o ślubów czasow ych nie n ależ y zbytnio odkładać.

Ks. d r G ab rie l B a r t o s z e w s k i OFM Cap w sk a z a ł n a p rzy k ła d ro z w ią z a n ia sp ra w y stu d ió w p rze z k a p itu łę g e n e ra ln ą kapu cy n ó w . Nie w szyscy k an d y d a c i do te g o zakonu m uszą odbyw ać stu d ia dopiero po n ow icjacie. K a n d y d a t je s t je d n a k zobow iązany do uzgodnienia tej k w e stii z w łaściw y m i p rzełożonym i zakonnym i.

J e śli chodzi o ek sp e ry m e n ty , to zdaniem ks. dr. B artoszew skiego K o n g re g ac ja ch ę tn ie j godzi się n a n ie w zakonach lu b zgrom adzeniach n ie p o sia d a ją c y c h zasięgu św iatow ego. Z ak o n y w iększe n ie m a ją w ięc te j sam ej co m n iejsze sw obody w ek sp ery m e n to w a n iu . K o n sty tu c je zakonów o' szerszym zasięgu te ry to ria ln y m , czy o w iększej liczebności członków , są p rzez K o n g re g ac ję sk rz ę tn ie z b ieran e i p o ró w n y w a n e, decyzje zaś p o d e jm u je K o n g re g a c ja dopiero po p ew n y m upływ ie czasu.

P ro f. d r J a k u b S a w i c k i z a p y ta ł n a s tę p n ie , czy w ro d zin ie f r a n ­ ciszk ań sk iej m oże n a stą p ić z m ia n a k o n sty tu c ji n a sk u te k dw óch je d n o ­ b rzm iący c h u ch w a ł k a p itu ły g e n e ra ln e j, ja k to m a m ie jsc e u d om ini­ kanów .

Ks. dtoc. B a r w y ja śn ił, iż isto tn ie u dom in ik an ó w zm ian a k o n sty tu c ji n ie w y m a g a za tw ie rd z e n ia S tolicy A postolskiej, ty lk o dw óch je d n o ­ b rzm iący c h uchw ał k a p itu ły g e n e ra ln e j, je d n ak ż e u fra n ciszk an ó w n a jp ie rw w ym ag an o d w u k ro tn eg o głosow ania n a k a p itu le g en e raln e j i w iększości trz e c h c z w arty ch głosów. P ierw sze głosow anie m iało dać odpow iedź n a p y ta n ie czy p rze p is zm ienić, d ru g ie zaś, czy n ależy uch w alić now y. O becnie, po Soborze, zm iany k o n sty tu c ji m o żn a doko­ n ać w je d n y m tylk o głosow aniu, w iększością dw óch trzecich.

Ks. Józef G r u s z k a SDB pow ró cił jeszcze do sp ra w y n o w ic ja tu z a p y tu ją c, czy n o w ic ja t n a le ż y uznać za p rz e rw a n y , je śli now icju sz długo ch o ru je , ale p rze b y w a w dom u n o w icjatu . Ks. doc. B ar w y ra z ił pogląd, że nie sta n o w i to p rz e rw y w now icjacie.

Ks. d r J a n K r a w i e c SDB zap y tał, czy In s tr u k c ja obow iązuje ■z chw ilą p rz y ję c ia jej p rze z k a p itu łę g e n e ra ln ą , czy też w chodzi w ży­ cie bez in te rw e n c ji w ła d z zgrom adzenia. Ks. doc. B a r w y ja ś n ił, że n ie ­ k tó re je j p rze p isy o b ow iązują bez w zględu n a p rzy ję cie ich p rzez k a ­ p itu łę , in n e zaś je d y n ie w tedy, k ie d y zo stan ą p rz y ję te p rze k a p itu łę g e n e ra ln ą . J e s t to za te m — ja k dodał prof. dr J. S aw icki — częściowo iu.s cogens, częściow o zaś, o ile je s t pozostaw ione do decyzji k a p itu ły , ius d ispositivum .

Ks. T ad eu sz C z a j a OM I, zw rócił uw agę n a to, że In s tru k c ja p rze w i­ d u je m ożliw ość w p ro w a d ze n ia przez k a p itu łę g e n e ra ln ą in n y c h zobo­ w iąz ań , poza ślubam i. Z a p y ta ł w zw iązku z tym , czy e w e n tu aln ie w pro w ad zo n e p rze z k a p itu łę zobow iązania dotyczą w szy stk ich człon­ ków zgrom adzenia, czy też odnoszą się do n ie k tó ry ch .

Ks. doc. B a r w y ra z ił p rze k o n an ie , że dotyczą one w szystkich. K a p i­ tu ła bow iem w p ro w a d za ta k ie zobow iązania dla d o b ra ogólnego, zresz­

(5)

366 S esje n au k o w e k anonistów [4] tą zobow iązanie je d n y c h z p om inięciem d rugich, byłoby w zg ro m ad ze­ n iu p rzy c zy n ą zam ieszania, I n s tr u k c ja zaś n ie chce doprow adzać do sy tu a c ji ko n flik to w y ch .

Ks. M i k u s z e w s k i OFM Cap. jeszcze ra z p o w ró c ił do sp raw y n o w icjatu , s ta w ia ją c pro b lem , czy z a k o n n ik k tó ry odbył n o w icjat, w y ­ stą p ił z zakonu a później w ra c a , je s t do odbycia go p o now nie zobo­ w iązany.

Z d an iem ks. doc. B a ra sy tu a c ję ta k ą w w y sta rc z a ją c y sposób w y ja ś ­ n iła In stru k c ja .

W godzinach .popołudniow ych ks. p ro f d r M a ria n M у г с h a, D zie­ k a n W ydziału P ra w a K anonicznego A TK , w ygłosił d ru g i re f e r a t n a te ­ m a t P r o je k t ka n o n iczn eg o p raw a ka rnego — cz. I o p rzestęp stw a ch .

Ja k o p ierw szy z a b ra ł głos w d y sk u sji prof, d r J a k u b S a w i c k i . U znał on r e f e ra t za n ie zm iern ie w ażny i zaproponow ał, by części szczegółow ej kanonicznego p ra w a k arn e g o pośw ięcić osobne se m in a ­ riu m . I s tn ie je dziś cały szereg s p ra w w y m ag a ją cy c h innego u sta w ien ia, czasem sp o jrz e n ia b ard z iej ekum enicznego. P ra w o k a r n e stojące n a stra ż y p o rz ą d k u publicznego, w in n o chronić w K ościele n ie ty lk o czy­ stości w ia ry , obyczajów i w olności d ziała n ia w ład z y k o ścieln ej, ale i n a le ż y te j w olności członków społeczności k ościelnej czy in sty tu c ji kościelnych.

Ks. d r W ład y sław R y m a r z OFM Cap (ATK ) z a p y ta ł p re le g e n ta czy k a r y la ta e se n te n tia e są n a d a l celow e, skoro m im o w ielk iej ich licz­ b y w K odeksie tru d n o je było zaciągnąć.

Ks. prof. M y rch a w y ja ś n ił, że k a ry la ta e se n te n tia e są celow e jako o d strasze n ie o d złych czynów , za k tó r e K ościół n ie je s t w sta n ie n a ­ łożyć k a r y fe re n d a e se n te n tia e . Ilość k a r la ta e se n te n tia e p o w in n a je d n a k być znacznie zm niejszona.

Ks. dr J e rz y G r z y w a c z (KUL) -zauważył, że p ro b le m u n ie m ożna w te n sposób tra k to w a ć , gdyż sam o zm niejszenie ilości k a r la ta e se n ­ te n tia e niczego n ie rozw iąże. G dyby w now ym p ra w ie zachow ano cho­ ciażby je d n ą k a rę la ta e se n te n tia e , to .i ta k dotychczasow e tru d n o śc i n a d a l b ęd ą a k tu aln e .

Ks. doc. B a r zgodził się z k o n k lu z ja m i r e f e r a tu i zaproponow ał, by jego te k s t p rze słać do P ap ie sk ie j K om isji R ew izji K odeksu P ra w a K a ­ nonicznego. P ro p o z y cja sp o tk a ła się z uzn an iem uczestn ik ó w sesji.

Po zakończeniu d y sk u sji n a d r e fe ra te m p a d a n o do w iadom ości, że w z w ią z k u .z e zb liżający m się II S ynodem B isk u p ó w w Rzym ie, p r a ­ cow nicy n a u k o w i W ydziału P ra w a K anonicznego A TK i K atolickiego U n iw e rsy te tu L ubelskego p o sta n o w ili zorganizprtwać z e b ran ie d y sk u sy j­ n e n a te m a t S ynod B iskupów , K u ria R zym ska, K o n fe re n c je E p isk o p a­ tu — w z a je m n e re la c je p raw n e. Z eb ra n ie to p rzew id zian o n a w rz esień bieżącego roku.

(6)

[5] Ks. T. P iero n ek 3 6 ? II

D n i a 2 5 w r z e ś n i a 1 9 6 9 r. w zw iązku ze 'zb ierającym się w R zym ie II S ynodem B iskupów ogólnopolską se sją n au k o w ą , zw ołaną w au li A TK w W arszaw ie pośw ięcono te m ato w i S y n o d B isk u p ó w , K u ria

R zy m sk a , K o n fe re n c je E p isk o p a tu ·— w z a je m n e relacje praw ne.

S esji przew odniczył Ks. p ro f, dr M a ria n M yrcha, d ziekan W ydziału P ra w a K anonicznego ATK.

W ygłoszono sześć re fe ra tó w , p rz y czym d y sk u sja odbyła się d w a razy, po trze cie j i po o sta tn ie j p rele k cji.

Ja k o p ierw szy z a b ra ł głos Ks. d r Jó zef G lem p (ATK), nia te m a t

W spółdziałanie w K ościele ja k o zagadnienie p ra w n e po Soborze W a ty ­ k a ń s k im II.

K s . d o c . d r M a r i a n Ż u r o w s k i (ATK) m ów ił n a te m a t W ła ­

dza zw ycza jn a , delegow ana, czy koleg ia ln a K o n fe re n c ji B isku p ó w ?

K s . d r J e r z y G r z y w a c z (KUL) om ów ił p ro b lem R elacje p r a w ­

ne m ię d z y P apieżem , S y n o d e m B isk u p ó w i K u rią R zy m sk ą .

N a w stę p ie d y sk u sji Ks. d r E. S z t a f r o w s k i zauw ażył, że dzia­ łalności k o le g ialn ej K o n fe re n cji B isk u p ó w n ie m ożna zam ykać w r a ­ m ach d ziałalności k o leg ialn ej n ie ju ry s d y k c y jn e j, ja k to uczynił w sw y m re fe ra c ie ks. d r G lem p. K o n fe re n cje B isk u p ó w w y k o n u ją bow iem p r a w ­ dziw ą w ład z ę ju ry sd y k c y jn ą , chociaż w dotychczasow ym u sta w o d a w ­ stw ie p o soborow ym w ład z a t a n ie sięg a zb y t daleko.

Ks. d r G l e m p w y ra z ił w ątp liw o ści, czy rzeczyw iście K o n fe re n cje p o sia d a ją ta k ą w ładzę. Zgodził się, że za ró w n o S ynod B iskupów , ja k i K o n fe re n c je E p isk o p a tu m ogą być podm iotem w ładzy, je d n a k ż e w ła ­ dza ta n ie m oże m ieć, jego zdaniem , c h a r a k te ru kolegialnego, gdyż K o n fe re n cjo m b ra k p ew n y c h elem en tó w k o n ie cz n y ch do w y k o n y w an ia ta k ie j w ład zy , a m ianow icie: e lem e n tu pow szechności i ele m e n tu bez­ p o śred n ie j łączności z papieżem .

Z d an iem Ks. d ra S z t a f r o w s k i e g o b ez p o śred n ia łączność z p a ­ pieżem n ie je s t elem e n te m k o n ieczn y m do ju ry sd y k c y jn e j działalności k o le g ialn ej, gdyż łączność z p ap ieżem m oże się ta k ż e realizow ać w in n y 'sposób, np. p rzez ra z n a zaw sze udzielone zezw olenie. N ie je s t to w p ra w d zie łączność b ezp o śred n ia w p otocznym znaczeniu słow a, jest. je d n a k rze czy w ista i w y sta rc z a ją c a . Całe zagadnienie, w ed łu g ks. d ra S zta fro w sk ie g o w y m ag a dalszego stu d iu m , gdyż n i e zostało, ja k dotąd, n ależ y cie w y jaśn io n e.

In n e zag ad n ien ie p o ru szy ł Ks. d r G l e m p , tw ierd ząc, że m iędzy jego r e fe ra te m a stan o w isk iem ks. doc. Ż uro w sk ieg o w sto su n k u do p o ję cia w ład z y ju ry sd y k c y jn e j is tn ie ją duże różnice. P ad czas gdy ks. doc. Ż u ro w sk i uw aża, że w ład z a ju r y s d y k c y jn a je st ja k im ś dodatkiem ,, u zu p e łn ie n ie m sa k ry b isk u p ie j, to jego zdaniem , w o p arc iu o te k sty V atica n u m I I n ależ ało b y ra c z e j m ów ić o d ete rm in a tio , czyli o pew n y m o k re śle n iu rzeczy w isto ści ju ż istn iejące j, w p e łn i o trzy m an ej w sa ­ m e j sa k rz e bisk u p iej. J u ry s d y k c ja w ięc niczego n ie dodaje, niczego,.

(7)

368 S esje n au k o w e k anonistów [6] czego b rak o w ało b y w sa k rz e n ie uzupełnia. N a tej zasadzie n;p. bisk u p em e ry t, n ie p o sia d a ją c y ju ry sd y k c ji, m oże uczestniczyć w so b o rze po­ w szechnym z pełn y m p ra w e m głosu.

T w ierd ze n iu ks. d r a G lem pa p rz e c iw sta w ił się ks. doc. Ż u r o w s k i , zw łaszcza w o p a rc iu o te k s t w stę p n e j n o ty w y ja ś n ia ją c e j (nota ex p li- ca tiv a p rae v ia) do K o n sty tu c ji dogm atycznej o Kościele. S tw ierd ził on, że n o ta ta w p ro s t i w y ra źn ie m ów i o u zu p ełn ien iu , dodan iu (accedere debet), k tó re to d odanie d o k o n u je się n ie przez ju ry sd y k c ję , ale przez .m isję k anoniczną. B iskup em ery t, by iść za p rzy k ła d em w sk az an y m

p rzez ks. d ra G lem p a — zaznaczył ks. doc. Ż u ro w sk i — je s t członkiem kolegium bisk u p ieg o i chociaż n ie p o sia d a w ładzy, p rzez udział w so­ bo rze a k tu a liz u je się o trzy m an e p rze z nieg o w k o n se k ra c ji b isk u p iej ontyczne uczestnictw o w św ię ty ch za d an iac h (m unera).

К s. d o c . Ż u r o w s k i polem izow ał też z ks. d r G rzyw aczem k tó ry w y m ien ił trz y isto tn e w a ru n k i d ziałan ia kolegialnego, a m ia n o ­ w icie: 1) gdy głow a k o leg iu m weziwie b isk u p ó w do d ziałan ia k o le g ial­ nego, 2) gdy g łow a k o legium zatw ierd zi je d n ak o w ą działalność b isk u ­ pów , lu b 3) dobrow olnie p rz y jm ie działalność b isk u p ó w jako a k t k o le ­ gialny. Otóż zd a n ie m ks. doc. Ż urow skiego, w w y p a d k u za tw ie rd z en ia przez p ap ież a u ch w a ł K o n fe re n cji E p isk o p a tu n ie m ożna m ów ić o dzia­ ła n iu koleg ialn y m , gdyż w m om encie pod ejm o w an ia u ch w a ł K o n fe re n ­ c ja E p isk o p a tu n ie p o sia d a w ład z y kolegialne m ożna n a to m ia st m ów ić 0 ty m , co k an o n iści śred n io w ieczn i o k reśla li _ .so ra tih a b itio , o u z n a ­ n iu za p ra w o p a p iesk ie tego, co p ra w e m w u chw ale K o n fe re n c ji w ogóle n ie było.

P ro f. d r Ja k u b S a w i c k i zw rócił uw agę n a sto su n ek S tolicy A po­ sto lsk iej do kolegiów uposażonych w e w ład zę ustaw o d aw czą w h isto rii p r a w a kanonicznego, m.i. do sy nodów p ro w in cjo n a ln y ch . P ap . S y k stu s V zarządził, b y u ch w a ły synodów ogłaszać dopiero po z a tw ie rd z en iu przez S tolicę A postolską. S ynody te je d n a k p rzed ty m zarządzeniem m ogły stan o w ić n o rm y p ra w n e w ra m a c h p ra w a pow szechnego lu b p r a e te r ius com m une. Z arzą d ze n ie S y k stu sa V m iało u jednolicić w y k o n y w an ie uch w a ł S o b o ru T ry d e n ck ieg o n a te re n ie całego K ościoła. W zw iązku z ty m prof. S aw ick i zap y tał, czy zarząd zen ie S y k stu sa V n ie zm ieniło sto su n k u S tolicy A postolskiej do u sta w o d a w stw a kolegiów uposażonych w e w ład zę u staw odaw czą.

Ks. doc. Ż u r o w s k i w y ra z ił pogląd, że n ie w p ro w a d ziło o;no ż a d ­ n y c h zm ian, gdyż zaró w n o p rze d n im i to od p o cz ątk u K ościoła, ja k 1 po ty m zarząd zen iu w sp o m n ia n e kolegia w y k o n y w ały sw ą w ładzę u staw odaw czą. Z arząd zen ie S y k stu sa V n a to m ia st n ie było niczym in ­ n y m ja k roztoczeniem lepszej czujności S tpłicy A p ostolskiej n a d u ch w a łam i ty c h kolegiów , czujności k tó ra i p rz e d te m istn ia ła , choć w in n e j form ie.

Ks. d r G r z y w a c z , w odpow iedzi ks. doc. Ż u ro w sk iem u , p rz y p o ­ m n ia ł, że w y m ie n iając isto tn e w a r u n k i d z ia ła n ia kolegialnego, o p arł się

(8)

m

Ks. T. P iero n ek 369 n a tekście K o n sty tu c ji dogm atycznej O K ościele (koniec n. 22) w k tó re j

d o p atrzy ł się trzech ta k ich form , czy w aru n k ó w .

Je śli chodzi o sto su n ek S tolicy A postolskiej do K o n fe re n cji E p isk o ­ p a tu w y ra ził p rze k o n an ie , że w w y p ad k a ch gdy S tolica A postolska ż ą ­ da p rz e sła n ia uchw ał K o n fe re n cji, celem do k o n an ia tego co n az y w a „reco g n itio ” , n ie m ożna m ów ić o w ład zy u staw odaw czej K o n fe re n cji, poniew aż S to lic a A p o sto lsk a m a w ów czas p ra w o d o konania zm ian w p o d ję ty ch u chw ałach, n a co w sk a z u je jeszcze w y ra ź n ie j te k st K on­ s ty tu c ji C' litu rg ii n. 36, § 3 m ów iący w p ro s t o tym , że decyzje K o n fe­ re n c ji w sp ra w ie ję zy k a n arodow ego w litu rg ii m uszą być zaw ierdzo- n e p rzez S tolicę A p ostolską (ab A postolica Sede p ro b a tis seu c o n firm a­ tis).

Ks. doc. Ż u r o w s k i nie zgodził się z ty m poglądem , a rg u m e n tu ­ jąc, że „re co g n itio ” nie je st niczym in n y m ja k a k te m czujności ze s tr o ­ n y S tolicy A p o stolskiej n a d p raw d ziw ą w ład z ą ustaw o d aw czą K o n fe ­ r e n c ji E piskopatu. S tolica A p ostolska jako h a jw y ż sz a w ład za w K oś­ ciele m a zaw sze p ra w o zm ienić, czy p o p raw ić n o rm y w y d a n e przez niższych ustaw odaw ców , co w niczym nie p rz e k re śla fa k tu , że m a ją oni p raw d ziw ą w ład zę ustaw odaw czą.

N a p o p arc ie tw ie rd z e n ia ks. doc. Ż urow skiego, prof. S a w i c k i przy to czy ł a rg u m e n ty historyczne. W 1441 r. w M oguncji legaci papiescy w obec se jm u Rzeszy głosili tezę, że „R om anus P o n tife x h a b e t p o te s ta ­ te m e p itra n iz a n d i su p e r om nibus s ta tu tis ”. D u C ange (grecki) tłu m aczy e p itra n iz a n d i ja k o „ d e c la ra re su p e r om nibus s ta tu tis ”. Z naczy to, że j a ­ kiek o lw iek b y ły b y u ch w a ły niższych ustaw odaw ców , papież zaw sze m a p ra w o je zm ienić, co n ie p rz e k re śla sam ej w ład z y ty c h ż e niższych ustaw odaw ców .

P ew n e św iatło n a re la c je S tolicy A postolskiej i K o n fe re n cji E pisko­ p a tu m oże rzucić, zdaniem ks. d ra R. S o b a ń s k i e g o M-otu p ro p rio pap. P a w ła VI o u p ra w n ie n ia c h leg ató w p ap iesk ich w ed łu g którego m a ją oni p ra w o uczestniczyć w K o n fe re n c ja c h E p isk o p a tu i w szystkie \ichw aly tych że K o n fe re n cji m a ją im być p rze d k ład a n e.

T rzy n a s tę p n e r e f e r a ty w ygłosili kolejno:

Ks. d r P i o t r H e m p e r e k (KUL), pt. M ięd zyn a ro d o w a w sp ó łp ra ­

ca b isk u p ó w i K o n fe re n c ji B isk u p ich ,

, Ks. dr T a d e u s z P i e r o n e к (K rak ó w — ATK), pt. Zasada po­

m ocniczości w odniesiem y, do S y n o d u B isk u p ó w , K u r ii R z y m s k ie j i K o n ­ fe r e n c ji E p isk o p a tu

Ks. d r E d w a r d S z t a f r o w s k i (K ielce — A TK) pt. U p ra w n ie ­ nia K o n fe re n c ji B isk u p ó w .

Z e w zględu n a b r a k czasu nie m o żn a, było po tych r e fe ra ta c h p rz e ­

(9)

370 S esje n au k o w e kanonistów III

D n i a 13 l i s t o p a d a 1969 r. n a ze b ra n iu n au k o w y m z udziałem p rac o w n ik ó w W ydziału P ra w a K anonicznego A TK , r e fe r a t w ygłosił Ks. d r R e m i g i u s z S o b a ń s k i (K atow ice — ATK) n a te m a t

C h rzest po d sta w ą jedności Kościoła. R e fe ra t sta n o w ił streszczenie p r a ­

cy h a b ilita c y jn e j A u to ra, k tó r a u k aże się nieb aw em w d ru k u .

W d y sk u sji zw rócono urwagę n a jp ie r w n a ch rz est ja k o s a k ra m e n t w łą ­ czający człow ieka do w id zialn e j społeczności Kościoła, oraz n a sk u tk i ja k ie pociiąga ·οη za sobą w sto s u n k u do tych, k tó rzy przez e k sk o m u ­ n ik ę są z tej społeczności „w y łączen i”.

Ks. prof. dr M. M y r c h a sprow adził p ro b lem do' p y ta n ia , czy w ogóle istn ie je m ożliw ość w y k lu c z e n ia z K ościoła, zw łaszcza człon­ ków szkodliw ych (co,ś w ro d z a ju p ozbaw ienia p ra w a obyw atelstw a). Ks. d r S o b a ń s k i u d ziela ją c n a to p y ta n ie odpow iedzi stw ierd ził, że n ie rozw ażał w sw ej p ra c y zagadnień czysto teologicznych ja k im i są k w e stie zbaw ienia, a w ięc p rzynależności, czy też w y k lu cz en ia z w e ­ w n ę trz n e j, n a d p rz y ro d z o n ej w sp ó ln o ty ja k ą je st K ościół, m ia ł n a to ­ m ia st n a uw adze K ościół ja k o społeczność w idzialną. E k sk o m u n ik a isto tn ie n ie m oże w yłączyć człow ieka z K ościoła jako społeczności n ie­ w id zialn e j, w y w ie ra je d n a k sw ój sk u te k w sto su n k u do przynależności z e w n ętrzn e j, pozbaw ia sk u tk ó w C h rztu św., k tó re są odczuw alne w sfe­ rze społeczności w id zialn ej. O p eru ją c te rm in o lo g ią b ard z iej bliską p ra w u kano n iczn em u , ek sk o m u n ik a o p eru je w ra m a c h fo ru m e x te r ­ n u m , p o śred n io tylk o w y w o łu jąc sk u tk i n a fo ru m in fern u m .

In n ą k w e stią d y sk u sy jn ą była re la c ja m iędzy pojęciem społeczności a w spólnoty. P o jęc ia te n ie p o k ry w a ją się, a w czasach apostolskich i lite ra tu rz e p a try sty c z n e j n ie zaw sze łatw o je st u sta lić zakres znacze­ niow y ty c h pojęć, u żyw any w p rze ró ż n y ch k o n te k sta c h . S tąd też i w n io sk i o p a rte n a pew n ej se lek c ji te k stó w n ie zaw sze są ła tw e do u sta le n ia (ks. doc. Ż u r o w s k i ; ks. d r Sobański).

D n i a 1 g r u d n i a 1969 r. d ru g ą ogólnopolską se sją n au k o w ą po­ św ięcono te m aty ce zw iązanej z p r a w e m p r o c e s o w y m .

P ierw szy r e f e r a t w ygłosił Ks. d r W ł a d y s ł a w P a d a ć z, n a te ­ m a t Proces b e a ty fik a c y jn y w św ietle n a jn o w szy c h d e k re tó w S to licy

A p o sto lskie j. P o re fe ra c ie p re le g e n t w y su n ą ł jeszcze szereg bardzo

a k tu a ln y c h sp ra w z z a k resu p rocesu b ea ty fik acy jn eg o , ja k o p u n k ty do dyskusji.

ruszono n a s tę p u ją c e zag ad n ien ia.

W zw iązku z o sta tn im i zm ian am i w p rocesie b e a ty fik a c y jn y m k a n o ­ n izacy jn y m , d o konanym i p rze z M otu p ro p rio pap. P a w ła VI Sa n ctita s

clarior i K o n sty tu c ję A p o sto lsk ą tegoż p ap ież a Sacra R itu u m C

ongre-IV

(10)

po-[9] Ks. T. P iero n ek 371

gatio p o w sta ł p ro b lem u s ta le n ia te rm in o lo g ii w ję zy k u polsk im na

o k reśle n ie zw łaszcza dw óch te rm in ó w zw iązanych z ty m i procesam i, a m ianow icie ja k tłu m aczy ć o k reśle n ie „processus co g n itio n a lis” i nazw ę n ow ej k o n g reg a cji rzy m sk iej „S ac ra C ong reg atio p ro C ausis S a n c to ­ r u m ”. Ks. d r P a d a c z zap ro p o n o w ał te rm in y : proces rozpoznaw czy i K o n g re g ac ja d.s. Ś w ięty c h P ań sk ich .

Ks. dr T. P i e r o n e k z a b ie ra ją głos w d yskusji, opow iedział się za pro p o n o w a n y m te rm in e m „proces ro zpoznaw czy”, k ry ty k u ją c ja k o w ieloznaczny te rm in „p ro ces poznaw czy” za p ro p o n o w a n y p rze z o. Z m a rz a w jego liście o p u b lik o w an y m w n. 7 z 1969 r. B iu le ty n u In fo rm a c y j­ n ego P o stu la to rsk ie g o O środka S tu d ió w w Rzym ie. R ów nocześnie ks. d r P ie ro n e k zaproponow ał, by n o w ą k o n g reg a cję n az w ać „K o n g reg acją d la s p ra w K a n o n iz a c ji”. U z a sad n iają c sw ą prop o zy cję w sk a z a ł n a t r u d ­ ność dosłow nego tłu m a c z e n ia ła cińskiego C ongregatio p ro C ausis S a n ­ ctorum , w y n ik a ją c ą z fa k tu , że w ję zy k u polsk im „p ro causis sa n c to ­ r u m ” trzebaiby oddać p rze z „d ła s p ra w św ię ty ch ” , co m a znaczenie rów nocześnie rzeczow nikow e i przym io tn ik o w e. K o n g re g ac ja ,>dla S p ra w ” a n ie „procesów ”, dla zazn aczen ia c h a r a k te ru n ie ściśle są d o ­ w ego b e a ty fik a c ji i kano n izacji. K ononizacji, bo je s t to odpow iednik użytego w m ow ie ła ciń sk iej „ s a n c to ru m ”. M ożna b y oczyw iście m ów ić też o „K o n g reg a cji dla sp ra w b e a ty fik a c ji i k a n o n iz a c ji”, ale n a z w a ta zbyt dłu g a n ie b y ła b y p ra k ty c z n a . C ały term iin b y łb y te rm in e m um o w ­ nym , ale ze w zględu n a tru d n o śc i p rz y ję c ia dosłow nego tłu m a c z e n ia w y d a je się ja sn y i do p rzy jęcia. P o n a d to p ro p o n o w a n a p rzez ks. d ra P ad a c z a „K o n g reg a cja dla sp ra w Ś w ięty c h P a ń sk ic h ” n ie w y d a je się odpow iadać w ym ogom w spółczesnego ję zy k a polskiego, w k tó ry m o k re ś­ le n ie „Ś w ięci P a ń sc y ” brzm i starośw iecko.

S tan o w isk o ks. d ra P ie ro n k a p o p a rł ró w n ież ks. d r S z t a f r o w s к i w sto su n k u do oby d w u te rm in ó w .

In n ą -propozycję w y su n ą ł o. d r G ab rie l B a r t o s z e w s k i OFM C ap, a m ianow icie, b y „processus cog n itio n alis” oddać p rzez „proces w s p r a ­ w ie św iętości i heroiezności cn ó t”, -albo p rze z „proces o św iętości”, cho­ dzi w n im 1 bow iem o z e b ran ie dow odów n a t e w łaśn ie fak ty .

Do p ro p o zy cji te j p rz y c h y lił się ks. p ro f. -dr M у г с h a, stw ie rd z a ­ jąc, że ja k k o lw ie k tłu m ac ze n ie „proces ro zp o zn aw czy ” je s t z p u n k tu w idzenia językow ego p o p raw n e, to n ie o d d aje je d n a k tre śc i p ra w n e j ja k ą w sobie cały te n proces zaw iera. Jeg o zd a n ie m „processu® cogni­ tio n a lis ” to n ic innego ja k ’’proces dow odow y” i ta -к p o w in ie n się n a ­ zyw ać, chociaż m o ż n a się zgodzić i z te rm in e m p o d an y m p rzez o. d ra B artoszew skiego.

Bra-k szczegółow ych n o rm u zu p e łn ia ją c y c h M otu propriio S a n ctita s

clarior, ni© pozw olił n a w y ja ś n ie n ie szereg u w ątpliw oiści ja k ie w y s u ­

n ię to podczas d y sk u sji, zw łaszcza w sto su n k u do n ow ej p ro c e d u ry b e a ty fik a c ji 'i kanonizacji.

(11)

372 S esje nau k o w e k anonistów

[10]

dla ro z p a try w a n ia s p ra w k an o n iza cy jn y c h , zw rócono uw agę n a celo­ w ość p o d ję cia k ro k ó w w ty m k ie ru n k u . T ry b u n a ł ta k i b y łb y w P olsce n ie w ą tp liw ie p o trz e b n y (ks. d r P adacz, ks. p ro f. M yrcha, ks. d r P ie ­ ronek) ale w y d a je się, że w y sta rc z y łb y je d en ze w zględu cna sto su n k o ­ w o n ie w ielk ą ilość ro z p a try w a n y c h obecnie s p ra w (19 w g ks. dr P a - dacza). T y lk o do p ro w a d ze n ia s p ra w h isto ry c zn y c h b y łb y p o trze b n y o d ręb n y try b u n a ł. W a ru n k iem p o w o łan ia ta k ic h try b u n a łó w byłoby je d n a k d o b ran ie fach o w y ch praco w n ik ó w , k tó rz y m ogliby się za ją ć w yłączn ie ty m i sp raw am i, oraz ro zw iązan ie k w e stii m ieszkaniow ych i fin an so w y c h p rac o w n ik ó w p o w o ły w an y c h z całej P olski. S tw o rzen ie fu n d u szu m iędzydiecezjalnego i m iędzyzafconnego m ogłoby się- p rz y ­ czynić do u rze czy w istn ie n ia p ro je k tu (O. d r F. P a ste rn a k ).

O. doc. d r R. B a r w y ra z ił się raczej sceptycznie o m ożliw ości p o ­ w o ła n ia tr y b u n a łu reg io n aln eg o , u zn ał n a to m ia st za b ard z o p o trzeb n e i m ożliw e p o w ołanie p rzy K o n fe re n c ji E p isk o p a tu sp e cja ln ej K om isji teologów dla oceny pism k a n d y d a tó w n a ołtarze.

Różne o p in ie w y rażo n o równlież o n a tu rz e w ład z y b is k u p a p ro w a d z ą ­ cego proces b e a ty fik a c y jn y n a z a sa d a c h p rze d sta w io n y c h w M ot u p r o ­ prio S a n ctita s clarior. K s. prof. dr M y r c h a w y ra z ił pogląd, że p o łą ­ czenie d ziała n ia m ocą w ład z y zw yczajnej i delegow anej w je d n y m podm iocie je s t rzeczą z p ra w n e g o p u n k tu w id ze n ia n ie zro zu m iałą . Ks. dr G l e m p i O. dr B a r t o s z e w s k i n a to m ia s t u z a sa d n iali to p o łą ­ czenie w te n sposób, że o rd y n a riu sz do chw ili p rz e d sta w ia n ia sp raw y S tolicy A posto lsk iej działa m ocą w ład z y zw yczajnej, po zatw ie rd z en iu zaś te j sp ra w y p rzez Rzym , dalsze p o stę p o w an ie o rd y n a riu sz a dokonuje się n a zasadzie w ład zy delegow anej przez S tolicę A postolską, k tó ra nie z re zy g n o w ała z w y łącznej w łaściw ości w ty c h sp raw ac h .

D ru g i r e f e r a t w ygłosił ks. d r T a d e u s z P i e r o n e k (K raków i A TK) n a te m a t R e fo rm a i k ie r u n k i ro zw o ju ka n o n iczn e g o p ra w a pro~

cesow ego po Soborze W a ty k a ń s k im II, trz e c i n a to m ia s t K s. d r J ó z e f

K r u k o w s k i (KUL) pt. K ie r u n e k ro zw o ju w s p ó łcze sn ej ju r y s d y k c ji

r o ta ln e j w spraw ach m a łże ń sk ic h z ty tu łu p r z y m u s u i bojaźni.

O by d w a r e f e r a ty 'zam ieszczam y w obecnym n u m e rz e „ P ra w a K a n o ­ nicznego” .

Ks. prof. d r M y r c h a p o ru szy ł n a p o czątk u d y sk u sji sp ra w ę p o d ­ sta w o w y c h zasad p ro cesu kanonicznego, stw ie rd z ając , że w iele tru d n o śc i n a ja k ie n a p o ty k a ją w .procesie k an o n iści w y n ik a z p rz e sta rz a ły c h z a ­ sad p ra w a procesow ego, p o rzu c an y ch p rzez procesow e sy stem y p a ń ­ stw ow e. Ja k o p rz y k ła d p o d ał te o rię dow odow ą leg aln ą, .z k tó re j w y n ik a niem ożliw ość o p a rc ia p ro ce su np. w sp ra w a c h m a łże ń sk ic h n a /p o s z la - kach, czy też n a zezn an iu jednego w iarygodnego św iadka. Z daniem ks. prof. M y rch y zasad y p ro cesu kanonicznego w y m a g a ją g ru n to w n e j analizy i odw ażnej refo rm y .

Ks. doc. Józef R y b с z y k, d ziekan W ydziału P ra w a K anonicznego K atolickiego U n iw e rsy te tu L ubelskiego, z a ją ł się w sw ym w y stą p ie n iu

(12)

[ Π] Ks. Τ. P iero n ek 3 7 3 p ro c e d u rą a d m in istra c y jn ą , zw ra c a ją c uw agę n a zm ianę p o ję cia „p rze­ n ie s ie n ia ” ja k ie j dok o n ał pap. P aw eł VI w Ή ot u p ro p rio Ecclesiae

Sa n cta e (I, η. 20, § 2). D otychczas zgodnie z kun. 2162, O rdynariusz m ógł

p rzen ieść p roboszcza z jed n eg o n a in n e p robostw o, obecnie zaś przen ieść go m oże n a ja k ik o lw ie k u rz ą d kościelny.

P ro c e d u ra p rze n o sze n ia proboszczów zo sta ła w Ecclesiae Sanctae obostrzona, złagodzona zaś p rz y u su w an iu . W ytłum aczenie tego fa k tu z n a jd u je m y w tym , że p rze n iesien ie proboszcza n a in n y u rzą d m oże być d la n ie g o n ie k o rz y stn e , stą d p e w n e o g ran ic ze n ia u p ra w n ie ń o rd y ­ n a riu s z a p rzy p rzen o szen iu i o ch ro n a p ra w przenoszonego.

K s. doc. d r Ż u r o w s k i zauw ażył, że p ozostaw ienie sędziem u w ię k ­ szej sw obody w o rze k an iu se cu n d u m i,u stu m e t re c tu m byłoby bardzo k o rz y stn e dla w y m ia ru sp raw ie d liw o śc i w K ościele, szczególnie w s p r a ­ w ac h m ałżeńskich. P o s tu la t ta k i m a u za sa d n ien ie w tym , że ja k a ś n o rm a ogó ln a niczego w ty m w zględzie n ie ro zstrzy g n ie, poniew aż k aż d y w y p ad e k z osobna w y m a g a odpow ied n iej a p lik a c ji n o rm m a te ­ rialn eg o i fo rm a ln e g o p ra w a , czego m oże dokonać ty lk o sędzia.

Je śli chodzi o s p ra w ę p rzy m u su , Ks. d r Ż u ro w sk i p o lem izow ał z Ks. d r K r u k o w s k i m w ed łu g k tó re g o n p . dokonanie g w a łtu n a kobiecie u p ra w n ia ją do w y w ie ra n ia n a m ężczyznę p rzy m u su , by za­ w a r ł z n ią m ałżeństw o. K s. doc. Ż u ro w sk i uzn ał to sta n o w isk o za p o ­ zostałości do dziś d n ia niep rzezw y ciężo n ej copulae th e o ria i za s ta n o ­ w isko n ie do p rzy ję cia . U zu p e łn ia jąc w y w o d y Ks. doc. Ż urow skiego k s . d r P i e r o n e k przy p o m n iał, że w tego ro d z a ju w y p a d k a c h R o ta p rzez pew ien o k res czasu sto so w ała zasad ę „ a u t duc, a u t d o ta” , z czasem je d n a k w y co fała się z tego sta n o w isk a, u zn a ją c oczyw iście konieczność odszkodow ania, a le z o staw ia jąc c a łk o w itą sw obodę co do ew en tu aln eg o m ałżeństw a.

Ks. dr S o b a ń s k i w ró c ił do p ro b le m u ogólnych zasad p ro cesu k a ­ nonicznego. Z w ró cił uw agę n a to, że p ro ces k a n o n icz n y je st w rze czy ­ w istości p rocesem pozornym . O dkąd są d y k o ścieln e n ie p ro w a d zą sp ra w o causae te m p o rale s, b ra k w tych p ro cesach p rz e d m io tu sporu. W s p r a ­ w ac h m a łże ń sk ic h za w iązan ie sp o ru też często je s t pozorne, p o n iew aż stro n y tw ie rd z ą to sam o, a obrońcy w ęzła m ałżeń sk ieg o n ie m o żn a uznać za stro n ę w p ro ce sie chociażby ze w zg lę d u n a to, że m a w n im s ta ­ n ow isk o u p rzy w ilejo w an e. P ro c es k anoniczny dzisiejszy to je s t w z a ­ sadzie p o stę p o w an ie a d m in istra c y jn e , n a k tó ry m n a w a rs tw iło się .sze­ reg elem en tó w p raw dziw ego pro cesu . Z d an iem Ks. d r S obańskiego s p ra w y m a łże ń sk ie , p rz e z an a lo g ię do p o stę p o w a n ia su p e r ra to m ogą być w K ościele zu p ełn ie dobrze za ła tw ia n e n a d rad ze a d m in istra c y jn e j. P ro c es w łaściw y odnosiłby się do o chrony p r a w su b ie k ty w n y ch za g ro ­ żonych przez n a ru sz e n ie d y sc y p lin y kościelnej. P o n a d to je śli w K ościele istn ie je jedność władizy, tru d n o m yśleć w K ościele o p ro cesie w e w spółczesnym tego słow a znaczeniu.

(13)

3 7 4 S esje n au k o w e k an o n istó w [12]

procesow em u p rzez Ks. d ra S obańskiego, Ks. prof. M y r c h a jeszcze r a z w sk a z a ł n a to, że proces k an o n iczn y n ie p rz y jm u je j'ako zasady pod staw o w ej -procesu, zasady kontradykcyjnościi. I w te j k w estii b y ­ łoby w sk az an e p rz e ła m a n ie p rz y ję ty c h w .kanoni-styce -założeń.

K s. d r B ro n isław Z u b e r t zw rócił uw agę, że proces m a łże ń sk i w K ościele za słab-o c h ro n i p ra w a su b ie k ty w n e, chociażby dlatego, że tr y b u n a ł z a w sz e 'm a obow iązek -stać n a sta n o w isk u w ażności m a łże ń stw a i n a ty m sam ym sta n o w isk u stoi też z u rzędu o b ro ń ca w ęzła m a łż e ń ­ skiego, S tro n y , k tó r e d o m a g ają się orzeczenia n iew ażn o ści zw iązku w y ­ stę p u ją w ięc w p ro ce sie zaw sze ja -ко słabsze, p rz e z co och ro n a ich w łasn y ch p ra w w y d a je się u tru d n io n a .

Ks. m gr C zesław Ś w i n i a r s k i , w o p a rc iu -o p rze p isy refo rm u jąc e S y g n a tu rę A p o sto lsk ą stw ierd ził, że ju ż dziś możn-a odnotow ać pew ien p o stęp w k an o n iczn ej p ro ce d u rz e a d m in istra c y jn e j. R ozbudow any sy ­ ste m re k u rs ó w bud zi n a d z ie ję lepszej o chrony p ra w su b ie k ty w n y ch , a p o ja w ia ją się ta k ż e sy m p to m y p rz y ję c ia w p ro cesie zasady kointra- d ykcyjności.

V

O prócz w y m ien io n y ch w yżej se sji i ze b rań n a u k o w y c h W ydział P ra w a K anonicznego A T K zap ro sił dw óch p ro feso ró w spoiza uczelni -z n a s tę ­ p u ją c y m i r e f e ra ta m i: d n i a 17 g r u d n i a 1969 r. P ro f. d r A dam V e- t u l a n i z U n iw e rsy te tu Ja g iello ń sk ie g o w K ra k o w ie, m ó w ił n a te m a t

T ru d n o ści K a zim ie rza "Wielkiego w u sta n o w ie n iu S tu d iu m G enerale w K ra k o w ie , a d n i a 26 l u t e g o 1970 r. P ro f. d r A lfons К 1 a f-

k o w s k i , członek deleg acji p o lsk iej n a S esję O rg a n iz acji N arodów Z jednoczonych, n a te m a t R o la O rganizacji N arodów Z jed n o c zo n yc h na

tle 25 lat.

W e w szy stk ic h po sied zen iach n a u k o w y c h b ra li u dział p rac o w n icy n a u ­ kow i W y działu P ra w a K anonicznego A TK, stu d e n c i o ra z liczni -kano- niści z K atolickiego U n iw e rsy te tu L u b elsk ieg o i in n y c h m ia st P-olski.

Cytaty

Powiązane dokumenty

It is found that the response of turbulent flow to temporal acceleration consists of two stages: the destruction of the initial old turbulence, followed by the generation of

The streamwise cross-correlation function between the large- and small-scale motions can be represented as an iso-contour map, as shown in figure 1a, where the time lags indicate

The application goal will be to create a structural frame from reused elements in the given mass study, while respecting the required floor space following from the

Prace ofiarowane Kazimierzowi Wóycickiemu — Wilno 1937. Wóycickiego) — a znamienna przez to, że hołd, którego jest wyrazem, złożony jest nie tylko przez

Jeśli zaś — jak to autor stwierdza — „wszelkie metody na- turalistyczne, a z nimi i Taine, odzyskują częściowo swe upraw­ nienia“ (s. 159), to jest to

Podlachy o miniaturach i malatu- rach Psałterza’, i ona właściwie żadnej nowizny nie wniosła, bo wyraźnie zaznaczył autor, że jego dawniejsze wywody

De aanwezige kabels, leidingen en vreemde objecten dienen t e worden getoetst aan de volgende leidraden van de Technische Adviescommissie voor de