• Nie Znaleziono Wyników

Ś w ię tą K a t a r z y n ę p r z e d s t a w i a j ą jak o n a d o b n ą dziew icę z k o r o n ą n a głowie, o- d z ia n ą w obszerny płaszcz, tr z y m a j ą c ą w p ra w e j ręce g a łą z k ę palm ow ą, a a stóp ,jej zn a jd u je się s t r z a s k a n e , że la z n em i no­

żam i n asa d z o n e koło.

C esarz M a k s y m ia n w y d a ł d e k re t, aby Avszyscy p o d d a n i w jego p a ń s tw ie z ło ż y li' ofiary bogom. N a to ty le p o g a n się scho­

dziło, że ich ś w i ą t y n i a pomieścić nie mogła.

Ale i chrześcijanie przychodzili, nie n a to, żeby bałw anom ofiary sk ła d a li, ale aby b a ł ­ w anom w z g a rd ę okazali. W ty m czasie ""

ż y ła w A le k s a n d ry i, gdzie się w ła ś n ie ce­

sa rz znajdow ał, dziew ica, im ieniem Kata*

rzy n a, bardzo piękna, z k ró le w s k ie g o ro d u pochodząca, biegła n a d e r w n a u c e m ąd ro ści B oskiej i św ieckiej. T a s e rd eczn ie J e z u s a m iłowała. I ona zbliżyła się do św iąty n i, a k ie d y u jrz a ła , że t y l u zaślep io n y ch od­

d a je się b a łw o c h w a ls tw u , a te m samem po­

p a d a w ie c z n e m u p otępieniu, bardzo sie w s ercu sw em zasm u ciła i w e s z ła do ś w ią ­ tyni, gdzie właśnie lud i sam c e s a rz celem s k ł a d a n ia ofiary się znajdow ał. N a w idok w chodzącej zdum ieli się w szy scy n a d je j p ięknością i niew innością, k t ó r a n a jej tw a r z y b y ła rozlaną. O n a zaś ży c z y ła so ­ bie mówić z cesarzem , i o d e z w a ła się p o ­ k o rn ie w p raw d zie, ale z c a łą godnością:

„Cóż innego p r z e d s ta w ia ją te b a łw a n y , j a k ty lk o złe duchy, k tó r e są p o tę p io n e i z n a j ­ d u ją się w piek le ?“

L u b o c e s a rz n a te sło w a b a rd z o byl ro z g n ie w a n y , je d n a k ż e nic jej t e r a z nie uczynił, ty lk o k a z a ł przy jść n a z a j u t r z do siebie, aby o tej s p r a w ie pomówić. K ied y p rz y s z ła , cesarz z d u m iał się n a d j e j uczoną, ro z s ą d n ą mową, a nie m ogąc jej w ni- czem zap rzeczyć, zw ołał do p a ła c u swego p ięćdziesięciu n a ju c z e ń s z y c h mężów, k t ó ­ rzy mieli p rzeciw K a t a r z y n i e "w iary p o ­ g a ń sk ie j bronić, a c h r z e ś c ija ń s k ą ja k o f a łs z y w ą w y k a z a ć . Ale ci nie zdołali sw o ją ś w ia to w ą m ą d ro śc ią zw alczyć m ą d ro śc i n i e ­ b ieskiej, k t ó r ą św ię ta D z ie w ic a b y ła n a ­ pełnioną. N ie ty lk o więc sam i się uznali za p rz e k o n a n y c h , ale w sz y sc y oświadczyli się za w i a r ą c h rz e śc ijań s k ą, i w sz y sc y p o ­ nieśli śm ierć m ę c z e ń sk ą za J e z u s a , sp a le n i n a stósie.

T e r a z zw rócił się cesa rz do K a t a r z y n y i w pochlebnych słow ach c h ciał j ą odwieść od w ia ry w J e z u s a C h ry s tu s a , ale św ię ta D ziew ica o p a r ła się podszeptom , za co k a ­ zał j ą cesa rz osm agać, a potem wrzucić do więzienia, w k tó r y m k ilk a dni m u sia ła p rzepędzić bez j a d ł a i napoju. W czasie o statn iej rozm ow y z c e s a rz em p rz e p o w ie ­ d ziała mu, że jesz c z e w ielu z jego p ałacu, a n a w e t z jego ro d z in y w y z n a C h r y s t u s a i będzie jej to w a rz y sz y ło do nieba. S k u t e k o k a z a ł praw d ziw o ść ty c h słów, albow iem c e sa rz o w a F a u s t y n a , d o w ie d z ia w sz y się o m ąd ro ści i c n o ta c h K a t a r z y n y , o d w ie­

dziła j ą z P orfirem , n aczeln ik iem 200 żołnie­

rzy z przybocznej s t r a ż y w w ięzieniu i r o z ­ m a w ia ła z n ią p rzez czas n iejak i. W s k u t e k tej rozm ow y F a u s t y n a , P orfirus i ow ych 200 żo łn ierzy głośno ośw iadczyli się w y ­ z n aw cam i C h ry stu sa .

Ale t e r a z też już w ściek ło ść c e s a rz a nie m iała granic. K a z a ł n a t y c h m i a s t pojm ać P o rfiru s a i ściąć, i z nim razem w s z y s tk ic h 200 żołnierzy, k tó rz y , j a k K a t a r z y n a p r z e ­ pow iedziała, to w a rz y s z y li oblubienicy C h r y ­ s tu s a do nieba. C esarz zaś w idząc, że K a ­ t a r z y n y od C h ry s tu s a nie odwiedzie, k a zał ją ściąć d n ia 25 lis to p a d a 307 roku.

Bóg tem uw ielbił je j ciało, że z a m ia s t k rw i, mleko z r a n y p ły n ę ło ; t a k ż e i

Anio-Iowie przybyli, z a b rali jej ciało i przenieśli n a gó rę S ynai, gdzie j ą pogrzebali. To w y p ro s iła sobie K a t a r z y n a p rz e d ś m ie rc ią w słow ach: „ S p r a w , o Boże, aby to moje ciało, k t ó r e za Ciebie będzie t u umęczone, od tych, k tó rz y za niem s z u k a ć będą, nie było znalezione.1' P r a w d o p o d o b n ie o b a w ia ła się, ab y jej ciała po śm ierci nie zbe z c ze sz ­ czono. T a k ż e i m o d litw a k o śc ie ln a odnosi się do tego p r z e n ie s ie n ia : „B oże, k t ó r y ś n a g ó rz e S ynai dał M ojżeszowi p rz y k a z a n ia i ta m ż e ciało św ię te j P a n n y i M ęczenniczki p rzez świętych Aniołów cudow nie p o chow ać k a z a ł, spraw , prosim y, abyśm y za J e j p r z y ­ czyną i p rzez J e j zasłu g i n a t ę górę, którą, j e s t C h ry stu s, p rz y jś ć m o g l i / '

Ś w ię ta K a t a r z y n a j e s t P a t r o n k ą n i e ­ szczęśliwych g rzeszn ik ó w , k tó r y m żal i p o ­ k u t ę w y je d n y w a .

MODLITWA

do świętej Katarzyny, Panny i Męczenniczki, o nawrócenie grzeszników.

O ś w ię ta K a ta rz y n o ! T obie d la T w ej niewinności i czystości d a ł D u c h ś w ię ty d a r m ądrości i n a u k , ta k , że i n a jm ę d rs i z b a łw o c h w a lc ó w p o k o n a ć Cię n ie mogli, ich n a to m ia s t św iętej W ie r z e i Je z u s o w i pozyskałaś, k tó r z y za W i a r ę ś w ię tą sw e

doczesne dobro złożyli w ofierze, a n a w e t za tę św ię tą W ia r ę śm ierć ponieśli. Ach, p rz y b ą d ź z T w o j ą p rz y c z y n ą ty m n ie s z c z ę ­ śliwym ludziom do pomocy, k tó r z y z b r a k u żyw ej w i a r y i bojaźni Bożej w szale g r z e ­ sznych uciech s k ł a d a j ą g rz e c h y n a g rz e c h y ; m ódl się za nim i u tro n u B oga, aby ich D uch ś w ię ty oświecił, aby s m u tn y stan d u ­ szy swojej poznali i zrozumieli, j a k g orzko j e s t Boga, źródło w szelk ieg o dobrego, ow ą piękność i rozkosz opuścić, a s ta ć się n ie ­ wolnikiem n am ię tn o śc i i służyć znikom ym , prz e m ija ją cy m rozkoszom tego św iata. N ie ­ chaj się n a u c z ą zrozum ieć sło w a J e z u s a : ,,Pójdźcie za Mną, albow iem ja rz m o M oje j e s t słodkie i c ię ż a r Mój j e s t le k k im .“

Módl się za niini, za o w ych p ra w d z iw ie nieszczęśliw ych ludzi, aby opuścili d rogę zgubną, a w s k r u s z e i żalu n a w ró cili się do B o g a ; aby więcej je sz c z e w błocie grzech o - wem nie ugrzęźli i nie s tr a c iw s z y zupełnie ła s k i B oskiej, nie popadli n a wieczne p o t ę ­ pienie! Ś w ię ta Dziewico, p ro szę Cię raz jeszcze, proś J e z u s a , za k tó re g o k r e w T w ą przelałaś, aby O n d la g rz e s z n ik ó w go rzk iej m ęki nap ró żn o nie w y c ie rp ia ł i K r w i P r z e - najdroższej nie przelał. Amen.

— 78

-- 79 —

14, Święta Barbara, Panna i Męczenniczka.

Św ięta B a r b a r a kończy g a l e r y ę o b ra z ó w c z t e r n a s tu P rz y c z y ń c ó w w p o trz e b ie . T ę Świętą, p rz e d s ta w ia ją ja k o p an n ę z s k ro m n ie ap iętą, ale ozdobną su k n ią , z k o r o n ą n a łowię, z m ieczem w p ra w e j ręce, a z k ie ­ lichem z H o s t y ą w lewej. Obok niej w i­

dać w ieżę o trz e c h oknach.

Ś w ię ta B a r b a r a b y ła c ó rk ą bogatego, a, p rz y te m bardzo gorliw ego bałw o ch w alcy , a zw isk ie m D ioskorus, k tó r y j ą bard zo k o ­ li ał, i d lateg o łożył w s z y s tk o n a je j w y ­ chowanie i w y k s z ta łc e n ie . A p o n iew aż b y ła

ardzo p ię k n ą , p rz e to m iał obawę, żeby t a

■iękność n ie b y ła pow odem jej u p a d k u . Dlatego p r z y domu swoim k a z a ł zbudow ać 'ieżę, z a o p a tr z y ł j ą w w s z y s tk ie p o trz e b y p r z e k a z a ł j ą córce n a m ieszkanie, ra z aby córkę u ch ro n ić od uw iedzenia, p o w tó re aby i.ij d ać sposobność do tem spo k o jn iejszeg o o d d a w a n ia się naukom . B a r b a r a ch ętn ie na ) p r z y s ta ła , albowiem p o s ia d a ła o n a już wyższą n a u k ę , to j e s t m iała p ojęcie o Bogu ra w d z iw y m i Jed n o ro d z o n y m S y n u J e g o J e z u s ie C hrystusie, k t ó r ą to n a u k ę przy- woiła sobie bez w iedzy ojca. J u ż bowiem d d ziec iń stw a nosiła w duszy swej życze­

nie znajom ości w yższych nau k . R a z wpa-

•ywała się w g w ia ź d z iste niebo, i w te d y

- 80

po w stało w niej g o rą c e p r a g n ie n ie d o w ie­

dzen ia się, ezem s ą t e g w ia z d y i kto je stw orzył, g d y ż w to, co j e j k a p ł a n i po­

wiadali, w ierzy ć nie mogła. W t e d y modliła się do tego n iezn an eg o S tw órcy, i oto, B óg do b ro tliw y u c z y n ił z ad o sy ć je j życzeniu.

Z a z n a jo m iła się z s ła w n y m ch rz e śc ijań s k im N auczycielem Kościoła, k t ó r y j ą nauczył p r a w d w ia r y chrześcijańskiej.

K ied y B a r b a r a p rz y s z ła do la t, u m y ślił ojciec w y d a ć j ą za mąż. J e d n a k ż e B a r b a r a od d ała już se rc e n ie b ie sk ie m u , B o sk iem u Oblubieńcowi, dlatego p r o s iła ojca, aby jej o zam ęściu więcej nie w spom inał. Ojciec tę o drazę do m a łż e ń s tw a p r z y p i s y w a ł długiem u odosobnieniu, d lateg o też m y śla ł o środkach, j a k b y j ą do ż y c z e n ia sw ego n akłonić, zw ła sz ­ cza, że coraz więcej było ta k ic h , k tó r z y się 0 jej rę k ę s ta ra li. A by j ą p rzez n u d y i b ra k jeg o to w a r z y s tw a n a in n e z a p r o w a d z ić m y ­ śli, oznajm ił jej raz, że u d a je się w d a l e k ą podróż. B a r b a r a prosiła, aby jej urządzono łaźn ię we wieży, gdzie jeszcze zaw sze p rz e ­ byw ać m usiała. Ojciec na to p r z y s t a ł , w y ­ g o to w ał sam plan, k a z a ł w p ra w ić dAva okna, 1 odjechał. P o b o ż n a d ziew ica p rz y s p ie s z y ła pracę, ale z a m ia s t dwóch, k a z a ła w p ra w ić t r z y o k n a i k rz y ż n a ścianie umieścić, aby ta je m n ic ę T r ó jc y św iętej i z n a k zb a w ie n ia zaw sze mieć przed oczyma.

81 —

P o n ie ja k im czasie D io s k o ru s powrócił, a k ie d y w ła ź n i u jrz a ł z a m ia s t dwóch, trz y okna, d o m a g a ł się od córki, aby mu p o w ie ­ działa, dlaczego plan jego zmieniła. W t e d y mu o tw a rc ie w y zn ała, że j e s t c h rz e ś c ija n k ą i p ro siła go, ab y t a k ż e p r z y j ą ł w ia rę c h r z e ­ ś c ija ń sk ą . T e n zaś n a jp rz ó d zdziw iony nie- sp o d ziew an em w y z n a n ie m córki, w p a d ł po­

tem w t a k szalony gniew , że dobył m iecza, aby j ą zabić. Ale B a r b a r a u c iek ła. K ied y w ucieczce swej, śc ig a n a od ojca, dobiegła do w ysokiej sk ały , sądziła, że- ju ż j e s t z g u ­ bioną. L ecz s k a ła się o tw o rz y ła i B a r b a r a u j r z a ł a dogodne m iejsce sch ro n ie n ia , w k tó r e w biegłszy, w n e t ojcu z oczu zginęła. T y m cudem szaleniec nie naw rócony, s z u k a ł jej po w sz y stk ic h u k ry eiach , aż w reszcie p r z e z z d ra d ę p a s te r z a z n a la z ł j ą w ja sk in i, gdzie j ą Anioł N a jśw ię tsz y m S a k r a m e n te m posilał. D io s k o ­ ru s schw yciw szy niem iłosiernie có rk ę za w łosy, wlókł ją, po k a m ie n ia c h i ciern iach , i p r z y ­ byw szy do domu, w rz u c ił j ą do ciem uego lo ­ chu. K ied y j e d n a k widział, że je j od w ia r y nie odwiedzie, w y d a ł j ą sta ro śc ie M arcy n u - sowi w Nikom edyi, z a k lin a ją c go, aby w szel­

k ich użył śro d k ó w n a odw iedzenie jej od c h rz e ś c ijań s tw a. S t a r o s t a n a jp r z ó d łagodne- m i słowy p r z e d s t a w i a ł jej, j a k j e s t p ię k n ą , bogatą, i że j ą św ie tn a przyszłość oczek u je.

K ied y sło w a jego nie zrobiły w ra ż e n ia na

Czternastu św. Przyczyńców, 6

— 82 —

se rc e dziewicy, w tedy, o zgrozo! k a z a ł ją z s z a t rozebrać, ż y ł a m i ' w ołow em i sm agać aż do k rw i i r a n y d r a p a ć sk o ru p am i, aby te m więcej p o w ię k sz y ć boleści. B a r b a r a znosiła te m ęk i z w ie lk ą stałością, ani ust nie otw orzyw szy. W nocy u k a z a ł jej się Zbawiciel, pocieszył j ą i z r a n uleczył. Z d u ­ m iał się s t a r o s t a , k i e d y n a z a ju tr z sp o jrz a w sz y n a p r z y p ro w a d z o n ą, u jr z a ł j ą z r a n u leczoną P r z y p i s y w a ł on to p rz y c h y ln o śc i i potędze bogów, je d n a k ż e Ś w ię ta n i e u s tr a s z o n a p o w ie­

działa, że tego zrobić nie m ogą niem i bo g o ­ wie, i ty lk o J e z u s C h ry stu s j ą uleczyć może, i te ż uleczył. Do w ściekłości p rzyw iedziony śmiałością d e lik a tn e j dziewicy, k a z a ł je j ciało sz a rp a ć h a k a m i, palić pochodniam i, potem po u licach m ia s ta o prow adzać, a tem samem w y staw ić j ą n a h ań b ę i zelżywości ze s tro n y zaślepionych pogan.

R azem z n ią d o z n a ła tej sro m o ty in n a dziewica, im ieniem J u l i a n n a , k t ó r a n a w i ­ dok nląk z a d a w a n y c h B a rb a rz e , g o rzk o p ła ­ k a ła ; za to j ą ta k ż e męczono, a potem szat pozbaw ioną o p ro w ad zan o po mieście. B o 1 h a te r s k o zniosły obie dziew ice m ę k i i shań- bienie. W re s z c ie z a p a d ł w y r o k n a śmierć przez ścięcie. K ie d y w y r o k m iał być speł­

nionym, u jrz a n o w idow isko, k t ó r e w s z y s tk ic h prz e ra ż e n ie m napełniło. N ie dość n a tem, że D io sk o ru s w sw ej ślepej wściekłości

by-83

wal osobiście n a w y słu c h a c h i m ę c z a rn iac h swej córki, a n a w e t się do nich p rz y k ła d a ł, p rz y b y ł te r a z na m iejsce s tra c e n ia , sam był jej k a te m , i sam uciął jej głow ę 4 g r u d n ia 237 ro k u . Samo niebo p rz e ra ziło się ta- kiem okrucieństw em , g d y ż w y r o d n y ojciec pio ru n em rażo n y , p ad ł po k r w a w y m czynie trupem .

Ś w ię ta B a r b a r a dla jej m iłości do J e ­ zusa, dla jej n igdy n iezach w ian ej w ie rn o śc i w w ie rz e w J e z u s a , i d la jej n ie p o k a la n e g o d ziew ictw a o d b ie ra w cały m K ościele św ię ­ tym w ie lk ą cześć i j e s t P a t r o n k ą k o n a ją c y c h , k tó r y m w y p r a s z a łask ę, że z teg o ś w ia ta nie schodzą bez S a k r a m e n tó w św iętych.

L I T A N I A

tle czternastu świętych Przyczyueów.

K y rie elejson, C h ry ste elejson, K y r ie ełejsou.

C hryste u sły sz nas. C h ry s te w y słu c h a j nas.

Ojcze z n ie b a Boże, zmiłuj się n a d nami.

Sy n u O dk u p icielu ś w ia ta Boże, zmiłuj się n a d nami.

Duchu św ięty Boże, zmiłuj się n a d nami.

Św ięta T ró jco je d y n y Boże, zmiłuj się n a d nami.

! Ś w ię ta M aryo, módl się za nami.

6*

Ś w ię ty Józefie, P o c ie sz y c ie lu w s z y s tk ic h ti tra p io n y c h i w n ę d z y będących, m ódl sie za nami.

Ś w ięty M ichale, w ielki P a t r o n i e ko n a ją c y c h , W sz y s c y święci Aniołowie S tró żo w ie i chór

niebieskich, duchów,

W sz y s c y święci P a t r y a r c h o w i e i P ro ro c y , W s z y s c y św ięci A postołow ie i E w a n g e liś c i W sz y sc y św ięci M ęczennicy i W y z n a w c y , W s z y s c y ś w ię c iB isk u p i i N a u c z y c ie le K o ś c io ła ,

W s z y s c y święci K a p ła n i i L e w ito wie, W s z y s c y św ięci Z a k o n n ic y i P u s te ln ic y , W s z y s tk ie św ięte P a n n y i W d o w y , W y b r a n i C z te r n a s tu P rz y c z y ń c ó w ,

Ś w ięty J e r z y , k r w a w y ś w ia d k u C h ry stu sa i mocą u p a d a ją c y c h ,

Ś w ię ty B łażeju , ozdobo s ta n u k a p ła ń s k ie g o i m iłosierny Ojcze ubogich,

Ś w ięty E ra z m ie , s iln a ta rc z o p rz e c iw p r z e ­ ślad o w a n iu u tra p io n y c h ,

Ś w ięty P a n ta le o n ie , cu d o w n y l e k a r z u chorych, Ś w ięty W icie, szczególny p a t r o n ie czystości Ś w ię ty K ry sto fo rze, p o tę ż n y W y b a w c o z nie

b e z p ie c z e ń s tw a n a wodzie i lądzie, Ś w ię ty D yonizy, b ły sz c z ą c e słońce dla w ie r

nych,

Ś w ię ty C y ry a k u , k tó r y ś był p o s tra c h e m du chów p iek ieln y ch ,

-- 84 —

*) Módl (módlcie) się za nami.

Ś w ię ty A chacy, w ie lk i czcicielu k r z y ż a C h ry ­ stusow ego,*)

Ś w ię ty E u s ta c h iu s z u , zw ierciad ło c h rz e ś c i­

ja ń s k i e j cierpliwości,

Ś w ięty Idzi, p o g a r d z a ją c y ś w ia te m i n a u c z y ­ cielu P u s te ln ik ó w ,

Ś w ię ta M ałg o rzato , k t ó r a ś zw y c ię ż y ła całe piekło,

Ś w ię ta B a rb a ro , nieo cen io n y k lejn o cie i po­

ciecho k o n a ją c y c h ,

Ś w ię ta K a ta rz y n o , n i e s ły c h a n y cudzie i m ą ­ drości uczonych,

W sz y s c y Święci i W y b r a n i P a ń s c y ,

B ąd ź u a m miłościw, prz e p u ść nam , P a n i e ! Bądź n a m miłościw, w ysłuchaj nas, P a n ie ! Od wszego złego, w y b a w nas, P a n ie . Od g rz e c h u każdego,**)

Od g n ie w u T w ego,

Od p o w ie trz a , głodu, ognia, w o jn y i w s z e l­

kiej chorobie,

Od piorunów i g w a łto w n e j niepogody, Od n a g łej, a n iesp o d ziew an ej śmierci, Od p o tę p ie n ia w iek u isteg o ,

/ r z e z ś w ię tą ta je m n ic ę w cie le n ia T w ego,

!,rzez z a s łu g i T w e j c h w aleb n ej M atk i, P a n n j M aryi,

— 85 —

*) Módl (módlcie) się za nami.

**) W y b a w naś, P a n ie .

P r z e z c h w a le b n a mękę i z a s łu g i c z t e r n a s t u św ięty ch P rz y c z y ń c ó w , w y b a w nas, P a n i e . W dzień są d u T w ego, w y b a w nas, P a n ie . My g rzeszn i Ciebie prosim y, w y s łu c h a j nas,

P a n ie .

Abyś n a m p rzepuścić raczył,*)

A byś nam g rz e c h y n a sz e odpuścić raczył, Abyś nas do p ra w d z iw e j p o k u ty d o p ro w a ­

dzić raczył,

Abyś n as za p r z y c z y n ą ś w ię ty c h c z t e r n a s tu P rz y c z y ń c ó w w k a ż d y c h n a s z y c h p o tr z e ­ bach w y słu c h iw a ć raczył,

Abyś za p r z y c z y n ą ś w ię te g o J e r z e g o w iarę ś w ię tą w n a s pom nożyć raczył,

Abyś za p r z y c z y n ą św iętego B ła ż e ja ufność i nad zieję w n a s u s ta lić i wzmocnić raczył, Abyś za p rz y c z y n ą św iętego E r a z m a miłość

B o g a w n as zap alić raczył,

Abyś za P r z y c z y n ą św ięteg o P a n t a l e o n a w s e r ­ ca n asze miłość ku bliźnim w lać raczył, Abyś za p rz y c z y n ą św ięteg o W i t a sz a c u n e k

dla dusz w ła s n y c h nam udzielić raczył, A byś za p rz y c z y n ą św iętego K r y s t o f o r a nas

od g rzech ó w uch ro n ić i u w olnić raczył, A byś za p r z y c z y n ą św iętego D y o n izeg o spo­

kój su m ien ia n a m dać raczył,

Abyś za p r z y c z y n ą św iętego C y r y a k a wolę n a ­ sz ą z w o lą T w o j ą zaw sze z g o d n ą dać raczył,

*) Ciebie prosim y, w y słu ch aj nas, P a n ie .

Abyś za p r z y c z y n ą świętego

wność śmierci, a niepew no g o d ż m j w pam ięci na sz e j w y ry ć raczył,*)

Abyś za p r z y c z y n ą św iętego E u s t a c h i u s z a w znoszeniu k r z y ż a i u t r a p i e ń św iętej cierpliwości udzielić raczył,

Ib y ś za p rz y c z y n ą św ięteg o Id zieg o w dzień S ą d u ostateczn eg o m iło siern y m nam być ra c z y ł,

ibyś za p rz y c z y n ą świętej P a n n y i Męczen- niczk i M ałgorzaty od w iecznego ognia p ie ­ k ielnego n as z ach o w ać r a c z y ł,

Abyś z a p rz y c z y n ą św iętej B a r b a r y , P a n n y i M ęczenniczki S a k r a m e n ta m i św iętem i . się z a o p a trz y ć i szczęśliwie u m rz e ć nam

d ać raczył,

.byś za p r z y c z y n ą św iętej K a ta r z y n y , P a n n y i M ęczenniczki w sz y stk ie u t r a p i e n i a tego ś w ia ta osładzać nam raczył,

ezu, Synu Bog'a żywego,

:baranku Boży, k t ó r y gładzisz g rz e c h y św iata, p rz e p u ść nam , P a n ie !

B a ra n k u Boży, k t ó r y gładzisz g rz e c h y św iata, w y słu ch aj n a s, P an ie!

B a ra n k u Boży, k t ó r y gładzisz g rz e c h y św iata, zmiłuj się nad nami!

*.) Ciebie prosim y, w y słu ch aj nas, P a n ie .

C h ry ste usłysz nas, C h ry s te w y s łu c h a j nas.

K y r ie elejson. C h ry s te elejson. K y rie elejson.

Ojcze nasz i t. d.

f. Święci Przyczyńcy, módlcie się za nami;

t?. A wołanie nasze niechaj będzie wysłuchane.

M Ó D L M Y S I Ę .

W zm o cn ien ie M eczenników i Korono W s z y s tk ic h Ś w iętych, P a n i e J e z u C h ry ste!

k tó ry ś ś w ię ty c h c z t e r n a s t u P rz y c z y ń c ó w t a k cudow nie w ich m ęk ach wzm ocnił i k o ro n ą ch w a ły w niebie ozdobić raczył, p ro sim y Cię przez m ę k ę i śm ierć T w o ją , daj n a m ł a s k a ­ wie, abyśm y przez k r z y ż i u t r a p i e n i a tu na ziemi w ś lad y ś w ię ty c h c z t e r n a s t u P r z y ­ czyńców w s tą p ić i po dokończeniu tego p rz e m ija ją ce g o ż y w o ta z nimi w niebie u k o ­ ro n o w a n i być m ogli; k t ó r y żyjesz i k r ó l u ­ jesz z B ogiem Ojcem i D u c h e m świętym ró w n y Bóg n a w ie k i w ieków . Amen.

Czcionkami K arola M iarki w Mikołowie.

V

a

Powiązane dokumenty