Na początku rozważań nad homerycką koncepcją człowieka warto od-dać głos Adamowi Krokiewiczowi, który stwierdza: „Mówi się zazwyczaj, że człowiek Homera składa się z nieśmiertelnej duszy i śmiertelnego ciała. Te słowa mogą łatwo wprowadzić w błąd. Należy powiedzieć raczej, że czło-wiek Homera jest jakby jednolitą całością, która dopiero w chwili śmierci rozdwaja się na wieczną duszę i na martwe ciało”4. Dusza jednak u Homera jest słaba i niewiele znacząca: „dopóki człowiek żyje, dopóty dusza (psyche) nie wchodzi właściwie w rachubę, a w każdym razie nie ma samodzielnego
2 Cf. np. W.K.C. Guthrie: Orpheus and Greek Religion. A Study of the Orphic Movement. New Jersey 1993, s. 1–19; K. Kerenyi: Dionizos. Archetyp życia niezniszczalnego. Tłum. I. Kania. Kra-ków 1997; M.P. Nillson: The MinoanMycenaean Religion and Its Survival in Greek Religion. Lund 1968; A. Krokiewicz: Studia orfickie. W: Idem: Studia orfickie. Moralność Homera i etyka Hezjoda.
Warszawa 2000; P. Świercz: Jedność Wielości. Świat, człowiek, państwo w refleksji nurtu
orficko-pitagorejskiego. Katowice 2008; W. Burkert: Griechische Religion der archaischen und klassichen Epoche. Stuttgart 1977; Idem: Starożytne kulty misteryjne. Tłum. K. Bielawski. Bydgoszcz 2001;
J.P. Vernant: Mit i religia Grecji starożytnej. Tłum. K. Środa. Warszawa 1998; M.L. West: The Orphic Poems. Oxford 1983.
3 Szerzej na temat narracji o nieśmiertelności u Homera i w orfizmie cf. M.H. de Jáuregui:
Dialogues of Immortality from the „Iliad” to the Gold Leaves. W: The ‘Orphic’ Gold Tablets and Greek Religion: Further Along the Path. Ed. R.G. Edmonds. Cambridge 2011, s. 271–290.
4 A. Krokiewicz: Moralność Homera i etyka Hezjoda. W: Idem: Studia orfickie…, s. 107.
znaczenia. Samodzielne znaczenie uzyskuje dusza dopiero w chwili śmierci danego człowieka i wtedy jest jego wiecznym, ale tylko jakby dwuwymia-rowym wizerunkiem (eidolon) czy cieniem (skia). Starożytni zwrócili słusznie uwagę, że Homer uważa duszę za coś w rodzaju obrazu rysującego się na powierzchni zwierciadła lub wody […]. Trzeba z naciskiem zaznaczyć, że dusza w pieśniach Homera jest pomimo swej wieczności tylko nikłym śla-dem i prawie czczą resztką żywego człowieka, jego ostatnim »tchnieniem«, skazanym na byt wiekuisty w tej postaci, jaka przysługiwała zmarłemu na krótko przed zgonem. Dusze zmarłych są pozbawione normalnej świado-mości ludzkiej, nie posiadają ani »umysłu«, ani właściwej żywemu człowie-kowi »siły sprawczej«”5. Przykład słabości i niezdolności duszy do działania ukazany jest w Odysei podczas spotkania Odyseusza z duszą Agamemnona w Nekyi:
Ledwo krwi się tej napił cień Agamemnowy,
Wraz mię poznał, w głos łzami zaszlochał rzewnymi, Ręce ku mnie wyciągnął, chcąc przygarnąć nimi;
Lecz darmo! Już z nich siła życia uleciała, Dająca niegdyś gibkość członkom jego ciała!6
Jak widać w przytoczonym fragmencie, dusza nie jest w stanie nawet wejść w interakcję ze światem żywych. Stwierdzić można zatem, że ciało ludzkie przewyższa duszę, przez co zajmuje pozycję nadrzędną wobec niej.
Wyższość ciała nad duszą wiąże się z kolejną cechą homeryckiej antro-pologii – umiłowaniem życia doczesnego. Grecy nie podzielali tęsknot do zbawczej śmierci, prezentowanych jeszcze przez ich przodków w prastarej kulturze minojskiej. Cechowały ich umiłowanie ziemskich dóbr i światła oraz pogarda wobec śmierci7. Obie przedstawione cechy – wyższość ciała nad duszą oraz pochwałę doczesności ilustruje inny fragment z Odysei:
„Laertiado Odysie! O zuchwała głowo!
Na jakiż czyn się zrywasz, większy niżli wszystko, Coś zrobił! Po co wszedłeś w to zmarłych siedlisko, Gdzie z ludzi tylko cienie mdławe i bezwiedne?”
Tak mówił; jam mu słowo posłał odpowiednie:
„O Achillu, ty chwało i ozdobo nasza!
Przyszedłem tutaj gwoli wieszcza Tejrezjasza, By wróżył, czy rodzinną Itakę zobaczę!
Dotąd bowiem wciąż życie pędziłem tułacze, I nogą nie postawszy w Achai ni w domu.
5 Ibidem, s. 107–108.
6 Homer: Odyseja X I, 387–392. Przeł. L. Siemieński. Warszawa 1882.
7 Cf. A. Krokiewicz: Studia orfickie…, s. 67–68.
Lecz z twym szczęściem, Achillu, czy można się komu Równać z nas? Jak bóg czczony byłeś ty na ziemi, A dziś, będąc w Hadesie, trzęsiesz umarłemi.
Przeto nie masz ty czego na swój zgon narzekać”.
Rzekłem; on z odpowiedzią na się nie dał czekać:
„Odysie, ty chcesz w śmierci znaleźć mi pociechę?
Wolałbym do dzierżawcy iść pod biedną strzechę Na parobka i w roli grzebać z ciężkim znojem Niż tu panować nad tym cieniów marnych rojem”8.
Człowiek Homera skazany jest na nieszczęście i niedolę. Szczęście bo-wiem zastrzeżone jest tylko dla bogów (dlatego też Homer synonimicznie traktuje słowo „bogowie” – oi theoi, ze słowem „szczęśni” – oi makarioi).
Głównym powodem ludzkiego nieszczęścia jest uwłaczająca wręcz śmiertel-ność. Gdyby człowiek mógł być nieśmiertelny – tak jak bogowie – wówczas zaznałby szczęścia. Idealny przykład człowieka, który zdołał zostać szczęś-liwym, czyli nieśmiertelnym, stanowi największy heros grecki – Herakles.
Dostąpił on tego zaszczytu dzięki swym wiekopomnym czynom, wielkiej odwadze, ogromnemu męstwu – dzięki swej cnocie (arete)9.
Większość ludzi nie ma jednak wystarczającej cnoty, aby pójść śladami herosa. Dostąpienie boskiej nieśmiertelności jest sporadycznym przypad-kiem, stanowiło raczej pewien model idealny, który może być osiągnię-ty jedynie przez nielicznych. Skoro zatem z natury swej ludzie są śmier-telni, a śmierć oznacza kres, to czy jest jakiś sposób na osiągnięcie choćby namiastki szczęścia? Co może stanowić substytut nieśmiertelności? „Cześć (i sława) – stwierdza Krokiewicz – jest najwyższym dobrem osiągalnym dla ludzi. […] Człowiek pragnie, ażeby go czczono i nie tylko za życia, ale tak-że po śmierci. Cześć nie daje doskonalszego szczęścia […], niemniej jednak osładza życie na ziemi i je niejako przedłuża”10. Nasuwa się jednak pytanie –
8 Hom.: Od. X I, 473–491. Co ciekawe, końcowe słowa Achillesa z cytowanego passusu zda-ją się mocno polemizować z koncepcjami przedstawionymi w Iliadzie. Jeśli potraktować Iliadę jako dzieło chwalące krótkie, acz dzielne i godne podziwu życie Achillesa, to w Odysei widać wyraźnie, jak heros nie podziela entuzjazmu wszystkich wielbiących jego poczynania. Wolałby nadal cierpieć życie śmiertelnika, niż wegetować w postaci duszy. Szerzej cf. J.P. Vernant:
Śmierć grecka – śmierć o dwóch obliczach. W: Wymiary śmierci. Wybór i słowo wstępne S. Rosiek.
Gdańsk 2002, s. 275–281.
9 Cf. X V Hymn do Heraklesa o Lwim Sercu, 6–9. W: Y M NOI OM H PI KOI, czyli Hymny ho-meryckie. Tłum. W. Appel. Toruń 2001, s. 232–233.
10 A. Krokiewicz: Ludzie i bogowie w pieśniach Homera. „Meander” 1952, nr 6–7, s. 274. Po-dobnie stwierdza Krokiewicz w innej swojej pracy: „Ludzie ożywieni Erosem pragną nieśmier-telnego bytu. Nie mogą osiągnąć go w pełni, ale na drodze cielesnej i duchowej twórczości w pięknie odnoszą przynajmniej częściowe zwycięstwo nad śmiercią. I tak przezwyciężają śmierć w dziedzinie ciała dzięki fizycznej miłości i zrodzonemu z niej potomstwu, a w dzie-dzinie duszy – bo dusza bywa także brzemienna i pragnie rodzić jeszcze bardziej niż ciało –
co zwykłemu śmiertelnikowi, nieposiadającemu wystarczającej arete, by po-dzielić los Heraklesa, może ową cześć przynieść? W paradygmacie homeryc
kim tym niezbędnym elementem okazuje się władza. Z nią właśnie łączy się największa cześć, nie tylko wśród ludzi (nawet Achilles musiał uszanować władzę i sławę Agamemnona11), ale również wśród bogów (Zeus posiadający najwyższą władzę otaczany jest największą czcią ze strony innych bogów).
Odpowiednikiem Zeusa na Ziemi jest król – jego władza nadana jest mu przez bogów12.
Reasumując homerycką antropologię, stwierdzić należy, że najważniej-szym dla człowieka jest jego życie doczesne, pomimo że ma on śmiertelne ciało i nieśmiertelną duszę. Dusza jednak jest słaba i wątła, nie umożliwia mu szczęśliwego życia po śmierci. Śmierć to dla człowieka kres. Nie jest on w stanie osiągnąć prawdziwego szczęścia na Ziemi, takiego jak bogowie na Olimpie, gdyż nie może stać się nieśmiertelnym. Jego życie skazane jest na cierpienie i nieszczęścia, a ostatecznie na śmierć. Mimo to życie doczes-ne jest dla człowieka wszystkim, co ma. Może zatem w pewnym stopniu
„zrekompensować” trudy swojego życia poprzez zdobycie sławy i czci. Aby je zdobyć, musi wykazać się odpowiednią arete. Najwyższą formą, w jakiej przejawia się namiastka ludzkiego szczęścia i nieśmiertelności, jest władza polityczna. Dzięki niej możliwe staje się uzyskanie w minimalnym choć stop-niu „życia wiecznego”.
Na tle tak zarysowanej koncepcji człowieka chciałbym dalej przyjrzeć się refleksji orfickiej, rozpoczynając od analiz tzw. płytek z Olbii.