• Nie Znaleziono Wyników

Antyczne uzasadnienia miasta

W dokumencie Rozważania o domu (Stron 114-119)

O społecznej naturze domu

5.2. Antyczne uzasadnienia miasta

Lektura starożytnych tekstów ujawnia, że już od zarania cywilizacji formułowano niezwy-kle szerokie spektrum uzasadnień dla łączenia domostw w miasta. Antyczne piśmiennictwo daje podstawę do wyodrębnienia kilkunastu takich powodów. Oto niektóre z nich.

1. Miasto nobilitowało. Echa miejskiej dumy napotykamy już w napomknieniach biblij-nych, nie tylko w jej części powstałej w czasach kultury grecko-rzymskiej, lecz także wcześ-niej, jak w poniższym cytacie z zarania dziejów – „I rzekli: ‘Pódźcie, zbuduymy sobie miásto i wieżę, któreyby wierzch dosięgał nieba, á uczyńmy sławné imię nászé’”165. W pismach profety-cznych rodzi się i zakorzenia pojęcie „miasta świętego”, które to pojęcie wydaje się najwyż-szym, bo sakralnym wymiarem metropolitalnej dumy. Miasta silnie nobilitujące trwały naj-dłużej, jak starożytna Petra (ryc. 5.1), zamieszkana przez tysiące lat: najpierw przez nieznane plemiona prehistoryczne, później przez Edomitów lub Madianitów, później – Nabatejczyków.

2. Miasto dawało poczucie bezpieczeństwa w obliczu wojny czy zagrożenia najazdem – o ile by-ło otoczone murem, co w niektórych cywilizacjach bywaby-ło wręcz wymogiem „miejskości”.

Od dawna jednak istniały też miasta stricte wojskowe – już najstarsze pisma judaistyczne

165 Genesis XI, w. 4, [w:] Biblia to iest Księgi Starego y Nowego Testamentv: wedłvg łacinskiego przekładu starego, w kościele po-wszechnym przyietego, na polski ięzyk znowu z pilnością przełożone, z dokładaniem textv zydowskiego y greckiego y z wykładem katholickim, trudnieyszych mieysc, do obrony wiary swiętey powszechney przeciw kacerztwom tych czasów należących; przez D.

Iakvba Wvyka z Wągrowca, theologa Societatis Iesu. Drukarnia Łazarzowa, Kraków 1599, s. 13.

(włącznie z biblijnymi) wzmiankowały o „miastach wozów” (rydwanów) i „miastach jeźdź-ców”166, zaś urbanistyka rzymska przewidywała wznoszenie miast rozplanowanych na podo-bieństwo wojskowych obozów.

3. Miasto przyciągało gwarancjami prawnymi. Edward Raczyński, dziewiętnastowieczny tłu-macz dzieła Witruwiusza, przywoławszy witruwiańskie zalecenia co do lokalizacji i wielkości antycznych budynków administracji miejskiej167, objaśniał: „Między miastem civitas a mia-stem municipium ta u Rzymian zachodziła różnica, że mieszkańcy drugich mieli wprawdzie nadane sobie prawo rzymskie, ale rządzili się podług dawniejszych ustaw i zwyczajów swo-ich, mieszkańcy zaś pierwszych (civitas) mieli zupełnie prawa obywateli rzymskich”168. Prawna podmiotowość miast była podstawą organizacji imperium rzymskiego w sensie nie tylko czy-sto prawno-ustrojowym, ale też społeczno-ekonomicznym, wcześniej zaś była ona też pod-stawą ustroju (właściwie zaś ustrojów) Grecji, jak i innych miast-państw na większości tere-nów wokół Morza Śródziemnego, zwłaszcza tam, dokąd sięgały wpływy fenickie. Dawała ona poczucie ochrony, stabilności i bezpieczeństwa w nie mniejszym stopniu niż solidne mury.

4. Miasto dawało poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego, zapewnianego wielorako: między innymi wynikającego z funkcjonowania municypalnych spichlerzy, wznoszonych i napełnia-nych bądź to na wypadek nieurodzaju, bądź na wypadek oblężenia, bądź jako forma ubez-pieczenia socjalnego. Bezpieczeństwo ekonomiczne miewało też inne wymiary – na przykład wynikało z gwarantowanego czy to prawnie, czy też zwyczajowo rozdawnictwa żywności dla ubogich, z czego zasłynął starożytny Rzym, później zaś także jego wschodni odpowiednik, Konstantynopol (oraz inne wielkie miasta antyku, jak hellenistyczno-egipska Aleksandria).

5. Miasto było miejscem i ośrodkiem handlu, dla jednych będącego źródłem utrzymania, dla innych zaś źródłem dóbr niewytwarzanych lokalnie.

6. Miasto umożliwiało i wspierało specjalizację zawodową. Na tę jego cechę, a zarazem przy-czynę zaistnienia i rozwoju miast, zwrócił uwagę już Platon w swym dialogu Państwo.

7. Lepiej niż jakikolwiek inny twór osadniczy miasto zaspokajało potrzeby społeczne, o czym czy-tamy także już u Platona, wkładającego w usta jednego z uczestników dialogu Państwo twier-dzenie o ówczesnych miastach, iż „[miasto-]państwo tworzy się dlatego, że żaden z nas nie jest samowystarczalny, tylko mu potrzeba wielu innych”169.

8. Miasto sprzężone z systemem władzy i wymiarem sprawiedliwości dawało poczucie bezpie-czeństwa w wymiarze lokalnym, wewnętrznym, o czym również zdawano sobie doskonale

spra-166 Tamże, Księgi Trzecie Królewskie IX:19, s. 344.

167 Mianowicie iż „ratusz powinien być zastosowany do godności miasta – bądź ono jest w rzędzie municypiów, bądź miast civitas zwanych” (M. P. Witruwiusz, op. cit., t. 1, s. 311).

168 Tamże przypis.

169 Platon: Państwo, księga II (s. 63/369 B w edycji Wydawnictwa ANTYK z 2003 roku).

Ryc. 5.1 i 5.2. Ruiny starożytnej Petry, miasta Nabatejczyków sprzed dwóch tysiącleci, dawniej będącego niezwykłym konglomeratem jaskiń mieszkalnych, budowli publicznych wykutych w skale, budowli muro-wanych z kamienia, budynków z gliny i zwykłych namiotów nabatejskich wędrowców; fot. autor, 2008

wę już w czasach Platona, wkładającego (na kartach Państwa) w usta interlokutorów nastę-pujące pytanie: „Gdyby tak jakiś bóg człowieka jednego, który ma niewolników pięćdziesięciu albo i więcej, zabrał spośród miasta – i jego samego, i jego żonę, i dzieci – i przeniósł go na pustynię razem z całym majątkiem i służbą, gdzie by w jego obronie nie mógł stanąć nikt z ludzi wolnych, wtedy, jak myślisz? Jaka i jak wielka musiałaby go opaść obawa o własną oso-bę, o dzieci i o żonę, aby ich służba nie wymordowała?”170

9. Miasto tworzyło układ odniesienia w wielorakim wymiarze: geograficznym (vide zwrot

„wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”), czasowym (czego przykładem jest datowanie staro-żytnej cywilizacji łacińskiej od założenia Rzymu oraz wynikająca stąd idea „wiecznego mia-sta”), administracyjno-prawnym (vide dawne znaczenie praw obywatelskich wynikających z formalnego posiadania obywatelstwa rzymskiego, czy też samo nazwanie Imperium Rzymskie-go od jeRzymskie-go stolicy, podobnie nazwa prawa rzymskieRzymskie-go i tak dalej).

10. Miasto oferowało przyjemności (ta myśl była obecna już w pismach Arystotelesa).

11. Miasto zbliżało do władzy, a niekiedy otwierało do niej drogę.

12. Miasto umożliwiało indywidualny rozwój umysłowy, sprzęgnięty z ogólnym rozwojem kultu-ry. Tę myśl najprecyzyjniej sformułował około 390 roku n. e. Nemezjusz z Emezy, argumentu-jąc: „Z tytułu sztuk i nauk i ich użyteczności jedni drugim jesteśmy potrzebni. A ponieważ na-wzajem się potrzebujemy, schodzimy się na pewnych miejscach gromadami i obcując ze so-bą dzielimy się tym, co potrzeba nam do życia. Zgromadzeniom tego rodzaju nadaje się na-zwę miast. Zamieszkanie w miastach daje nam korzyść, bo jedni drugim jesteśmy bliscy i rze-czą zbyteczną staje się podróżowanie. Albowiem człowiek to ktoś z natury będący istotą spo-łeczną i powołaną do życia obywatelskiego. Pozostawiony sam sobie nikt nie jest samowys-tarczalny. Jasne jest zatem, że racją egzystencji miast jest nie co innego, a to, byśmy jedni z drugimi obcowali i jedni od drugich się uczyli”171.

Prastara świadomość rozmaitych zalet wynikających ze sprzężenia grupy domostw ty-siącznymi powiązaniami w nowy twór, czyli właśnie miasto, inspirowała do polemik, w któ-rych owe miasta – rzeczywiste albo przykładowe, lub tylko teoretyczne, często idealne – były z dawien dawna osnową gorących dyskusji lub stanowiły jej punkt wyjścia, lub też były in-strumentalnie wykorzystywane do argumentacji na wszelkie inne tematy.

Przykładem może być napisana w 248 roku przez Orygenesa apologia Przeciw Celsusowi, gdzie osnową jednego z wątków stricte religijnego dyskursu jest ontologiczna unikalność po-jęcia „miasta” jako wytworu cywilizacyjnego, to jest właściwego tylko istotom rozumnym.

170 Tamże księga IX (290/578E).

171 Nemezjusz z Emezy: O naturze ludzkiej 1:6, s. 10-11.

Orygenes pisze: „[Celsus] powiada: ‘Jeżeli wydaje się, iż ludzie różnią się od zwierząt tym, że mieszkają w miastach (...), to nie jest to żadnym dowodem; to samo bowiem robią mrówki i pszczoły. Pszczoły mianowicie (...) mają miasta i przedmieścia, znają podział pracy, sprawują sądy nad jednostkami leniwymi i występnymi, w każdym razie karcą i wypędzają trutniów’.

(…) [Jednakże] miasta (...) u ludzi powstają dzięki licznym sztukom i uporządkowanym pra-wom. (…) Niczego z tych rzeczy nie można znaleźć u istot nierozumnych, choćby nawet Celsus odnosił do mrówek i pszczół w rozumie powstałe i tylko istot rozumnych dotyczące nazwy, takie jak: miasto, zwierzchność, urząd, władza (…). Nie ma zaś u pszczół miast i przedmieść, są tylko ule i plastry. (…) Nie można też porównywać kar, jakie nakładają pszczoły na trutniów, z rozprawami sądowymi, które odbywają się po miastach nad ludźmi występnymi”172.

Zatem miasto postrzegano także jako swego rodzaju rdzeń kultury, mózg cywilizacji.

Dostrzegano wartość dodaną wynikającą ze zwielokrotnienia na niewielkim ograniczonym obszarze domów, pod warunkiem sprzęgnięcia ich spójnią „sztuk i uporządkowanych praw”.

W dokumencie Rozważania o domu (Stron 114-119)