• Nie Znaleziono Wyników

Berlińskie sceny operowe – teraźniejszość i przyszłość

W dokumencie Moim Dzieciom (Stron 137-140)

Berlińskie sceny operowe – teraźniejszość i przyszłość

Sezon artystyczny 1989–1990 upłynął w Berlinie w szczególnej atmosfe-rze. Demokratyczna rewolucja w NRD i otwarcie granic w podzielonym mieście sprawiły, że życie kulturalne zeszło na dalszy plan, wzięły nato-miast górę sprawy polityczne i wizja rychłego zjednoczenia obu państw niemieckich. Miasto, dzielone sztucznie przez lata na Berlin – stolicę NRD i Berlin Zachodni, stało się jedną wielką metropolią, w której egzystują obok

siebie aż trzy samodzielne sceny operowe: Deutsche Staatsoper Unter den Linden i Komische Oper w sektorze wschodnim oraz Deutsche Oper Berlin w zachodnim sektorze miasta. Melomani Berlina Zachodniego już wcześniej mieli okazję do odwiedzania obu oper wschodnioberlińskich, ale wiązało się to z otrzymaniem wizy wjazdowej oraz przymusową, niekorzystną wymia-ną dewizową, co wielu odstraszało. Po zburzeniu muru wszelkie ogranicze-nia znikły, co spowodowało ożywione zainteresowanie zachodnich berliń-czyków scenami operowymi we wschodniej części miasta. Berlińczycy wschodni mogli też oglądać spektakle w Deutsche Oper, ale dla wielu wyro-sła tu bariera dewizowa (od czasu wprowadzenia unii walutowej przestała ona istnieć) i cenowa. Dla porównania: ceny biletów do oper wschodniober-lińskich wynosiły od 3 do 15 marek, w Berlinie Zachodnim od 10 do ponad 100 marek zachodnioniemieckich. Nic więc dziwnego, że Deutsche Staatso-per i Komische OStaatso-per uległy prawdziwemu najazdowi z Zachodu, a tym samym punkt ciężkości życia operowego w Berlinie przesunął się jak gdyby do wschodniej części miasta.

Deutsche Staatsoper to najstarsza scena operowa Berlina, sięgająca tra-dycjami I połowy XVIII wieku, kiedy to w wybudowanym przez Georga Knobelsdorffa gmachu operowym przy Unter den Linden wystawiono w 1742 roku operę Karla Heinricha Grauna Kleopatra i Cezar. Od 1984 roku operą kieruje Günther Rimkus (poprzednio Hans Pischner), a jej stałymi dyrygentami są Siegfried Kurt i Hans Fricke. W sezonie 1989–1990 odbyło się siedem premier operowych i baletowych, wśród nich m.in. Uprowadzenie z Seraju i Czarodziejski flet Mozarta, Kniaź Igor Borodina, Mądra Orffa, balet Romeo i Julia Prokofiewa oraz wieczór baletowy z Don Juanem Glucka i Sym-fonią Faustowską Liszta.

Trzon repertuaru wschodnioberlińskiej Deutsche Staatsoper stanowią opery niemieckie. Już ponad sto razy od premiery w 1970 roku grany był Wolny strzelec Webera z piękną kreacją Magdaleny Hajossyovej jako Agaty i Reinera Goldberga jako Maxa. Stosunkowo rzadko wystawiane w Polsce opery komiczne Wesołe kumoszki z Windsoru Nicolaia i Car i cieśla Lortzinga cieszą się na berlińskiej scenie niesłabnącym powodzeniem. Do żelaznego repertuaru należy także Fidelio Beethovena z Hanną Lisowską w roli tytuło-wej. Dzieła Wagnera są zawsze kulminacją w repertuarze i przyciągają tłu-my widzów. W Holendrze tułaczu, granym stale od premiery w 1968 roku, w roli Senty wystąpiła też świetna Hanna Lisowska.

Druga wschodnioberlińska scena operowa – Komische Oper, istnieje od 1947 roku, a jej pierwszym szefem był Walter Felsenstein. W repertuarze Komische Oper znajdują się również całkiem poważne dzieła, jak np. Wolny strzelec, Cyganeria, Rigoletto, Łucja z Lammermooru, Eugeniusz Oniegin czy na-wet Oczekiwanie Schönberga. Do ciekawszych, lecz kontrowersyjnych

przed-stawień należy Orfeusz i Eurydyka Glucka, w reżyserii Harry’ego Kupfera.

Akcja opery została przeniesiona do czasów współczesnych. Orfeusz, ubra-ny po młodzieżowemu, zamiast liry ma nowoczesną gitarę. Wszystko roz-grywa się w wielkiej aglomeracji miejskiej, a reżyser wprowadził nawet sceny z karetką pogotowia, szpitalem, reanimacją, transfuzją i... kaftanem bezpieczeństwa. Zastosowana została także technika video – monitor z ob-razem Eurydyki w „zaświatach”. Bawiący się piłką chłopiec, pojawiający się kilkakrotnie na scenie, stanowi jak gdyby symbol trwającego wiecznie życia.

Jak już wspomniano, w wyniku „otwarcia się” Niemiec Wschodnich, sezon w zachodnioberlińskiej Deutsche Oper przeszedł jak gdyby w cieniu wydarzeń dziejących się w enerdowskiej części miasta. Był to kolejny sezon, w którym szefostwo sprawował Götz Friedrich, a jednocześnie sezon, w którym żegnał się ze słuchaczami Generalmusikdirektor Jesus Lopez Cobos, sprawujący tę funkcję od 1981 roku. Oprócz żelaznego repertuaru włoskie-go, francuskiego i niemieckiewłoskie-go, w sezonie tym pojawił się ponownie cały Pierścień Nibelunga Wagnera w reżyserii Friedricha oraz nowa inscenizacja Lohengrina pod batutą Cobosa, który przygotował również premierę Samsona i Dalilii oraz estradowe wykonanie Lunatyczki. W Deutsche Oper odbyło się także prawykonani nowego dzieła Hansa Wernera Henzego Das verratene Meer. Czołowe opery Janačka – Jenufa, Katia Kabanowa i Sprawa Makropulosa są tu także grywane. Warto również wspomnieć, że dużą popularnością cieszy się musical dla dzieci Jensa Petera Ostendorfa Alicja w krainie czarów.

Spośród przedstawień baletowych trzeba wymienić Ognistego ptaka i Święto wiosny Strawińskiego w choreografii Béjarta. Od nowego sezonu dyrektorem i kierownikiem artystycznym baletu będzie Peter Schaufuss, który podpisał już pięcioletni kontrakt (poprzednio był on dyrektorem artystycznym Lon-don Festival Ballet).

Berlin Zachodni posiada też teatr muzyczny – Theater des Westens – gdzie wystawia się przede wszystkim musicale i operetki. Dużym powo-dzeniem na jego scenie cieszyła się opera Gershwina Porgy and Bess w reży-serii Friedricha.

Jaka będzie przyszłość berlińskich scen operowych w niepodzielonym już mieście i państwie? Ostatnio pojawiły się opinie kwestionujące potrzebę utrzymywania aż trzech scen operowych w jednym mieście. Trudno sobie jednak wyobrazić, by którejś z berlińskich oper nagle zabrakło. Każda z nich powinna sobie wypracować własny, indywidualny profil i repertuar (obec-nie spora część pozycji repertuarowych pokrywa się) i dalej, jak dotąd, po-myślnie się rozwijać, podnosząc i tak już bardzo wysoką rangę kulturalną metropolii nad Szprewą.

(„Ruch Muzyczny” nr 20 z 7 października 1990) ...

Europejskie Centrum Muzyki Żydowskiej w Hanowerze

W dokumencie Moim Dzieciom (Stron 137-140)