• Nie Znaleziono Wyników

Cenzura prasy z powodu krytyki władz oraz zniesławienia urzędników

W dokumencie Granice wolności prasy (Stron 72-84)

Konfiskaty prasowe w orzecznictwie sądów karnych w Austrii (1898-1914)

4.3. Cenzura prasy z powodu krytyki władz oraz zniesławienia urzędników

Ochronaprawna organówwładzy w Austrii miała szeroki zakreszarówno przedmio­

towy, jak ipodmiotowy. Jej podstawę stanowiłybowiem przepisy z czasówpaństwa absolutnego, którewtensposóbzadbało ozabezpieczenie aparatubiurokratycznego przed publiczną kontrolą i krytyką. Jak już wspomniano, paradoksalnie ochronę tę wzmocnionou progu ery konstytucyjnej w ustawiez 1862r.Z oskarżeniapublicznego ścigano odtądw Austriizniesławianiepublicznych urzędów iurzędników. Zapewne niesądzono wtedy, żez przepisów tychprokuratura austriacka uczyni narzędzie do tamowania krytyki działań wszystkichorganów państwa i jego funkcjonariuszy, od premiera, ministrów i namiestników poburmistrzów i żandarmów122. Najczęściej jed­

litaryzmowi. Zob. konfiskaty czasopism: „Iglauer Nachrichten” 1913, 27 VI z powodu artykułu pt. Was die Reservisten bekommen; „Moravsky lid” 1913, 311 - skonfiskowany ponieważ „darin durch dem Vor­

wurf ungenügender Vorsorge für Unterkunft, Beköstigung und Bekleidung der Soldaten und schlechter Führung der auswärtigen Angelegenheiten zur Verachtung und zum Hasse gegen die Staatsverwaltung aufzureizen gesucht wird”; „Pokrok” 1907, 3 IX; artykuł pt. Proklatne manivry, „Volksfrund” 1907, 6IX;

artykuł Die Mordsmanöver, „Pokrok” 1906, 1 X; artykuł Pryć s militarismem, „Matice Svobody” 1913, 11 IX; MZA Brno, Kr. s. Brno, karton 590. Gazeta została skonfiskowana z powodu obarczenia winą administracji wojskowej za ofiary śmiertelne podczas manewrów. Z reguły tego rodzaju opisy przebiegu ćwiczeń wojskowych prokuratura cenzurowała na podstawie wszystkich przepisów, pod które podpada­

ła krytyka armii, tj. § 65 lit. a, § 300 ustawy karnej i art. IV i V (zniesławienie armii) ustawy z 17 grudnia 1862 r. Każda zatem krytyczna informacja prasowa na temat wojska była przez prokuraturę cenzurowa­

na, dysponowała ona bowiem szeroką gamą przepisów zawężających granice dozwolonej krytyki armii.

Nawet nieco zabawne i w sumie niewinne przywołanie „langwery” w kontekście uciążliwości służby wojskowej („niek ją ta gęś kopnie zadniom nogom!”) stanowiło przyczynę konfiskaty. Zob. „Gwiazdka Cieszyńska” 1913, 7 XI; APKat., S. o. Cieszyn, 14/43, sygn. 457. Zatem o cesarskiej armii można było w Austrii pisać albo życzliwie, albo wcale!

122 Prokuratura w praktyce z dużą ostrożnością decydowała się na wytaczanie z oskarżenia pub­

licznego procesów o zniesławienie urzędników treścią artykułu prasowego. Sądy przysięgłych bowiem, o czym już była mowa, często uwalniały oskarżonych od odpowiedzialności karnej. Dlatego poprzesta­

wano na konfiskacie inkryminowanego artykułu na podstawie artykułu V ustawy z 17 grudnia 1862 r.

lub paragrafu 300 ustawy karnej. Na przykład w 1870 r. prokuratura lwowska wytoczyła sprawę karną redaktorowi „Dziennika Lwowskiego” Karolowi Widmanowi z powodu opublikowania artykułu pt. Wy­

bory posłów miasta Lwowa i prowokacyjne środki rządu, w którym burmistrz J. Szemelowski uznany

nak przyczyną cenzuryartykułów, kwalifikowanych jako naruszenie czci urzędnika, byłaniepochlebnaocenajegoczynności urzędowych. Dlatego za podstawękonfiska­ ty prasy z powodukrytykiwładz prokuratura,obok przepisu Vustawy z 17 grudnia

1862 r., stosowała w pierwszejkolejności paragraf300ustawy karnej, który stanowił:

„Kto [...] wdrukach, rozpowszechnianych obrazowychprzedstawieniachi pismach stara się lżeniem, wyszydzeniami, nieprawdziwymi twierdzeniami,przekręcaniami faktów, wpowadzeponiżyć zarządzenia albo rozstrzygnienia władz, albo w taki spo­

sóbpodniecić innych do nienawiści, pogardy albo bezpodstawnych zażaleń przeciw władzompaństwowym albo gminnym albo poszczególnym organomrządowym pod względem ich urzędowania [...] staje się winnym [...] występku podburzania i ma być ukarany jedno- do sześciomiesięcznym aresztem [...]”.

Kategoria organów władzy, urzędników i sług publicznych, których ochrona prawna mogła stanowić podstawę ingerencji prokuratury w treść artykułu praso­

wego, była tak rozległa,że nie jestnawet możliwe sporządzenie ich katalogu. Ana­ lizie zostaną zatem poddane typoweprzypadki wkraczania cenzury w celu obrony prestiżu publicznych urzędów, aby pokazać, jak niewielki zakres dozwolonejkrytyki władzy pozostawiałaprokuratura wolnej prasie wAustrii. Konfiskacie na podstawie paragrafu300 ustawy karnejpodlegały przede wszystkim publikacje prasowe, w któ­ rych przedstawicieli administracji rządowej, tj.ministrów, namiestnikówi starostów, spotykałachoćby najmniejsza naganazpowodu ich urzędowych czynności lub cech charakteru, rzutujących na sposób sprawowania urzędu. Nawet zatem informacja prasowao spodziewanej dymisji premiera mogłabyć wystarczającym powodem in­ gerencji cenzury, jeśli tylko zjejtreści przebijało nieskrywane zadowolenie, że poło­ żony zostanie kres jegobłędnej polityce123.

został za „prowokatora”, a cały artykuł był ostrą krytyką jego postawy w czasie wyborów. Przysięgli jed­

nomyślnie wydali wyrok uniewinniający. Zob. CDIA, N. p. Lwów, Nadprokuratura Galicyjska, fond 156, opis 1, sygn. 43. W 1875 r. z kolei ta sama prokuratura skonfiskowała „Gazetę Narodową” i „Szczutka” za opublikowanie artykułu pt. Dr Glaser i Żydzi galicyjscy. Przyczyną konfiskaty była nieuprawniona kry­

tyka austriackiego ministra sprawiedliwości. Zarzucano Glaserowi popieranie Żydów, którzy sprzyjali centralistycznej polityce rządu, a dystansowali się wobec autonomicznych dążeń Polaków. Zob. CDIA, N. p. Lwów, Nadprokuratura Galicyjska, fond 156, opis 1, sygn. 43. W 1900 r. prokuratura krakowska skonfiskowała numer „Obrony Ludu” (1899, 19 VIII) z powodu notatki pt. Jurny żandarm ze względu na usiłowanie wzbudzenia nienawiści i pogardy wobec żandarmerii; SKKKr 1169.

123 „Mahrisch-Schleschische Presse" (1899,15II) swój wstępny artykuł rozpoczęła zdaniem: „Thun ist also gegangen! Kein Wundern!”, punktując w jego dalszej części premiera za nieudane polityczne działania. Prokuratur uznał to za niedopuszczalną krytykę organu rządowego z uwagi na przyświecający publikacji cel wzniecenia pogardy wobec ustępującego premiera, chociaż w rzeczywistości ocena jego polityki miała charakter merytoryczny, a nie populistyczny. ZAO, Kr. s. Opava, karton 695. Podobnie o Thunie pisał „Naprzód” (1899, 17 VIII), co oczywiście stało się także podstawą konfiskaty: „Hr Thun miałby dokonać przewrotu w Austrii, pchnąć państwo na nowe tory? Śmiech pusty porywa na samą myśl o tern”; SKKKr 1166.

Każda zatem notatka o działalności publicznej organu państwowego czy urzęd­

nika, przypisująca mu złe intencje lub powodująca negatywny odbiór jego czyn­

ności urzędowych przez opinię publiczną, była skrupulatnie eliminowanaz łamów

70 4. Konfiskaty prasowe w orzecznictwie sądów karnych w Austrii (1898-1914)

prasowych, niezależnie od opcji polityczno-programowej pisma.W 1900 r. doszło m.in. do konfiskaty numeru krakowskiego konserwatywnego „Czasu”, w którymga­

zeta skrytykowała decyzję ministra sprawiedliwości o zawieszeniu wykonania kary trzytygodniowego aresztu wobec Ignacego Daszyńskiego, uznającją za akt narusza­

jący konstytucję i niezawisłość sądów. Wyrażając dezaprobatę dlapostanowieniawy­ danego na korzyść socjalisty,gazeta wyraziłaprzekonanie, że ministerwten sposób pozbawił - jak napisano - „wszystkich ludzi, którzypragnąładui spokoju, zaufania do rządu”124. Prokurator tę w sumie łagodnąkrytykę ministerialnego rozstrzygnię­ cia zakwalifikował jako „lżeniei wyszydzenie”w celu zdeprecjonowania zarządzenia władzy.

124 „Czas” 1900, 3 XII; SKKKr 1177.

125 Konfiskata „Czasu” miała także dodatkowy kontekst polityczny. Autorem artykułu był Julian Dunajewski, były minister skarbu w rządzie austriackim, jeden z największych autorytetów w Austrii, który odcinał się od polityki ustępstw rządu wobec socjalistów. Każdy więc krytyk rządu austriackiego rnusiał się liczyć z cenzorską ingerencją, nawet zasłużony dla państwa minister! Kazimierz Chłędowski w Pamiętnikach skomentował całą sprawę tak: „Ministerstwo bało się socjalistów. Przeciw temu wystąpił Dunajewski i został - skonfiskowany”. K. Chłędowski, op. cit., t. 2, s. 348. Zob. także W. Łazuga, Galicja w Wiedniu. Polacy wobec gabinetów prowizorycznych i „Pax Koerberiana”, [w:] Galicja 1772- -1918. Problemy metodologiczne, stan i potrzeby badań, t. 1, red. A. Kawalec, W. Wierzbieniec, L. Zaszkilniak, Rzeszów 2011, s. 316. Cenzurując prasę, prokuratura interesowała się nie tylko tym, jak, ale i kto krytykuje rząd.

Przykład ten dowodzi, że desygnaty normy penalizującej demonstracyjne zacho­

wania wobec władzy, jako spuścizna absolutyzmu cesarskiego, nie były adekwatne do umiarkowanego tonu publikacji „Czasu”. Wpaństwiekonstytucyjnym,gwaran­

tującym wolność słowa i przekonań,tego rodzaju ekspresja antyrządowej krytykinie powinna podlegać cenzurze125. Takiemu przekonaniu dał wyraz Sąd Krajowy wKra­ kowie. Uznałbowiem, że dyspozycjanormy karnej nie przystawała dotreści inkry­

minowanego artykułu, i nie zatwierdził zarządzonej przez prokuratora konfiskaty.

Sędziowie w sporządzonymprotokole wyrazili nadto stanowisko, że„Czas” jest pis­

mem stojącym„notorycznie na gruncielegalnym”, któretrudno pomawiać o wrogie tendencje.Na obronę dziennika przywołali także okoliczność,że jest on kierowany do wyrobionego politycznie czytelnika, który potrafiwłaściwieocenić znaczenie ar­

tykułu. Trudno zatem było przyjąć, że artykuł mógł wywrzeć ujemny wpływna od­ biorcęiwywołaćnienawiśćdowładzy.

Złożone jednak przez prokuraturę odwołaniedo Sądu Wyższego Krajowego oka­

zało się skuteczne, gdyż sąd uznał, że doszło do przekroczenia granic dozwolonej krytyki.Od tego orzeczenia redakcja „Czasu” wniosła sprzeciw, który Sąd Krajowy uwzględnił, rozpoznając ponownie sprawęw drodze jawnej rozprawy. Przytaczając w uzasadnieniu wyroku in extensotreść paragrafu 300 ustawykarnej, sąd stwierdził, żeartykuł niezawiera cech „lżenia ani wyszydzenia”, stanowiących istotę zarzucanego gazeciewystępku. Sąd przyznał także, że pismo podało prawdziwą informację. Wy­ raził nadto bardziejogólny pogląd, że ustawa karna,używając wyrażenia herabwür-digen („poniżyć”), miała na myśli coś więcej niż krytykę, choćby ostrą, zarządzeń

władzy. Zdaniem sądu krytykujący mógłby być tylkowtedy karany, gdybyusiłował

„zupełnie”poniżyćw powadze zarządzenia władzy126. Tegostanowiskaprawnegonie poparł jednak Sąd Krajowy Wyższy. Uwzględnił on ponownie odwołanie prokuratu­

ry,przyjmując bez dokładnego uzasadnienia naruszenie ustawy karnej. Nie podzielił zatem sposobu wykładni paragrafu 300 ustawy karnej dokonanej przez sąd niższej instancji,którazmierzała do zawężeniapodstaw prawnych stosowania przez proku­ raturę cenzury prasy127.

126 W porównaniu np. z opawską, krakowska prokuratura podchodziła bardziej restrykcyjnie do kwestii dozwolonej krytyki organów władzy, o czym świadczy m.in. to, że wśród materiałów prasowych, będących powodem konfiskat prasowych obu prokuratur, zdecydowanie więcej spraw związanych z cenzurą publikacji krytykujących zarządzenia władz, zwłaszcza niższego szczebla, miała na swoim koncie prokuratura w Krakowie. Prokuratura w Opawie konfiskowała pisma głównie z powodu otwartej krytyki rządu centralnego czy krajowego, np. tekst zawierający krytykę ministra finansów ocenzurowała dopiero wtedy, gdy wraz z informacją o nałożeniu podatku wbrew ustawie (bo na podstawie specjalnego rozporządzenia cesarskiego) gazeta wyraziła zdziwienie, że społeczeństwo cierpliwie znosi samowolne absolutystyczne działania rządu. Cała zresztą wymowa artykułu nakierowana była na wywołanie spo­

łecznego oporu przeciwko zarządzeniu władzy. Zob. „Deutsche Wehr” 1899,15 VII; ZAO, Kr. s. Opava, karton 695.

127 Z tego samego powodu doszło do konfiskaty numeru pisma „Łączność”, organu stronnictwa katolicko-narodowego, które zamieściło taką oto notatkę: „P. Daszyński wskutek samowolnego rozpo­

rządzenia ministra Spens-Bodena pozostaje na wolności, aczkolwiek ustawa nakazuje jego przyareszto- wanie. Z naszej strony nie mamy powodu się smucić, bo Daszyński w więzieniu mógłby mieć większy wpływ na wybory niż Daszyński, korzystający z protekcji ministra i wbrew konstytucji, wbrew ustawie pozostający na wolności”. SKKKr 1177.

128 „Nowa Reforma” 1899, 19 VIII; SKKKr 1169. Leon Piniński był profesorem prawa rzymskiego na Uniwersytecie Lwowskim, został także radcą Trybunału Państwa. W 1898 r. na jego wniosek rząd austriacki wprowadził w niektórych powiatach Galicji zachodniej stan wyjątkowy z powodu rozruchów na tle antysemickim. Zob. uwagi w dalszej części pracy.

Pod szczególną ochroną prokuratury znajdowały się także organy władzy rzą­ dowej krajowej i autonomicznej. Była ona posunięta tak daleko, że np. w Galicji praktycznie wyłączono spod krytykiprasowej osobę namiestnika.Każda nieżyczliwa uwaga na temat jego urzędowej działalności powodowała ingerencję cenzury.Prze­

konałasięo tym redakcja „NowejReformy”, która w sierpniu 1899 r. zamieściła kore­ spondencję poświęconą namiestnikowi,hr.Leonowi Pinińskiemu. Gazeta, informu­ jąc odłuższymjego pobycie wWiedniu z powodu złego stanuzdrowia, pisała:

To pewne, że w kraju nie bardzo się czuje nieobecność p. namiestnika. Tak jak nie bardzo się czuło jego obecność. Ci, którzy sobie wyobrażali, że do biur urzędo­

wych w gmachu namiestnictwa wejdzie z hr. Pinińskim żywioł niebiurokratyczny, zawiedli się mocno. Rządzili, jak rządzą paragrafowicze, zasuszeni w starych biu­

rokratycznych formułkach hofraci, profesor namiestnik nie przeszkadza im [...].

A najlepszym dowodem tego była sprawa stanu wyjątkowego w roku zeszłym, w któ­

rej hr. Piniński rozradował biurokrację naszą, bo zrobił więcej, niż dusze jej pragnąc śmiały [...]. Biurokracji namiestnik nie poskromił - ale też i nie położył końca temu, co u nas w Galicji jest rakiem toczącym administrację: protekcyjności i koteryjności w załatwianiu spraw zarządu128.

72 4. Konfiskaty prasowe w orzecznictwie sądów karnych w Austrii (1898-1914)

Za przykład koteryjnegoukładu władzy w Galicji pismo podało faktutworzenia starostwa w Przeworsku, a nie w Leżajsku,gdyż byłoto korzystne dla interesów ks.

Andrzeja Lubomirskiego, właściciela tamtejszych dóbr.Natomiast wprzekonaniu nie tylko samej gazety,ale szerszej opinii publicznej decyzja ta nie miała uzasadnienia ani geograficznego, ani administracyjnego. „Nowa Reforma” przeprowadzonąkryty­ kę biurokracji galicyjskiej tłumaczyła działaniem winteresie publicznym. W odwo­ łaniu odwyroku sądu zatwierdzającego konfiskatę pisma napodstawie paragrafu300 ustawy napisano:

Niegdyś rządziły Polską rody możnowładcze i doprowadziły kraj do upadku.

Nowa reforma, jako organ demokratyczny, ma na celu przeciwdziałać tym egoistycz­

nym i zgubnym wpływom możnowładztwa polskiego i wołać o reformę i naprawę stosunków w tym względzie. Dlatego też musiała Nowa Reforma po imieniu nazwać i osobę i rzecz, które zwalcza, ale nic nie przekręciła, nie przeinaczyła, nie insy­

nuowała129.

129 SKKKr 1169. Prokurator Roman Doliński w uzasadnieniu decyzji o konfiskacie napisał, że inkryminowany artykuł zawierał znamiona występku § 300, albowiem zostały „urzędowe czynności namiestnika Galicji i całego namiestnictwa wyszydzone i wyśmiane, uczyniono Namiestnikowi zarzut protekcyjności i koteryjności w załatwianiu spraw urzędowych”.

130 Ibidem.

131 W 1900 r. socjalistyczny „Naprzód” w artykule pt. Prześladowanie niezależnej prasy donosił, że represje spotykają także prasę demokratyczną, i przywołał fakt rewizji policyjnej w redakcji „Mieszcza­

nina”, organu polskiego mieszczaństwa. Ubolewając nad stanem wolności prasy w Galicji, pisał: „Jeśli wydawnictwo postępowe, ale nie socjalistyczne takie przechodzi koleje, z jakimże dopiero trudnościami walczyć muszą pisma robotnicze”. Artykuł ten skonfiskowany został na podstawie § 300, gdyż - zdaniem prokuratury - usiłował wzbudzić do pogardy przeciw krajowym sądom (ze względu na podtekst, że prześladują wolną prasę, nakazując policji rewizję). SKKKr 1174. Zob. także konfiskatę pisma „Miesz­

czanin” z dnia 6 maja 1900 r.; SKKKr 1171.

Pełnomocnikredakcji wpostępowaniu odwoławczym przytoczył treść jednego z artykułów liberalnej wiedeńskiej „NeueFreie Presse”. Gazeta w ostrych słowach krytykowałaministerialną decyzjęomianowaniu profesorem UniwersytetuWiedeń­ skiego osobyznanej z katolicko-klerykalnych poglądów, kwitując to stwierdzeniem, że w Austrii znów rządząelementy, które chcą zniszczyć naukę i lekceważą szkoły wyższe. Przedstawiciel„Nowej Reformy” pytał retorycznie krakowskisąd:

Wolno w Wiedniu krytykować nawet ministra, nie wolno w Galicji krytykować ani namiestnika, ani hofrata, ani dyrektora policji. Wolno w Wiedniu mówić, że Au­

strią rządzą żywioły, które chcą niszczyć a nie budować, ale nie można użalać się w Krakowie, że krajem rządzą biurokraci, a nie rządzi nimi namiestnik, bo albo go nie ma, albo nie umie wyzwolić się od wpływów biurokratycznych130.

Stanowisko gazety, choć nieco przejaskrawione i stronnicze, nie było pozbawione podstaw. Cenzura wiedeńska była bowiem bardziej łagodna i wyrozumiała wobec prasy liberalnej niż galicyjska wobec polskiej prasy demokratycznej131. W odwoła­ niu gazeta podkreślała,że wspomnianyparagraf300 należy interpretować zgodnie

zustawą zasadniczą z 21 grudnia 1867 r.,która przyznawała każdemu obywatelowi prawo do swobodnego wyrażaniaprzekonań i myśli. Argumentowano, że o ile przed konstytucjąnie wolno było krytykować wszechwładnego urzędnika, to po jej uchwa­

leniu obowiązkiemprasy jest krytykowanietych aktów władzy, które mogą okazaćsię szkodliwe. Nie znajdowano takżeuzasadnieniadlastwierdzenia,żeartykułwzbudzał pogardę do zarządzenia władzy, lecz wskazywano, żemiał na celu spowodowanie jego uchylenia.

Uznawano zatem, że w debacie publicznej tego rodzaju stanowisko powinno być w pełnidopuszczalne. Jednak nowoczesne izgodne z zasadami liberalnego państwa prawa poglądy redakcji „Nowej Reformy” na kwestiękonstytucyjnej istotywolności prasy nie wywarły najmniejszego wpływu na orzeczenie sądu.Stanowi to kolejny do­

wód na to, że aparat wymiaru sprawiedliwościw Austrii na przełomie XIX i XX w.

znalazłsię pod naciskiem struktur biurokratycznych państwa,którychmocnapozy­ cja była pochodną ewolucji systemu ustrojowego Austriiw kierunku autokratyczne­ go modelu władzy. Innymi słowy,w okresie schyłkowym monarchii austriackiej nie było politycznej atmosfery do stosowania prawa wduchu liberalnych postanowień Konstytucji Grudniowej z 1867 r.

Pod lupę urzęduprokuratorskiego trafiały zatem wszystkieteksty oceniające ga­

licyjski establishment, głównie zamieszczane w prasie socjalistycznej i ludowej, która celowała wjegototalnej i bezpardonowej krytyce. Podlegałyone cenzurze na podsta­ wie paragrafu302 ustawy karnej. Wspomniana krytyka hr. Pinińskiegonależała do łagodniejszych w porównaniu z ocenami, jakie wystawiano innym namiestnikom132. Znacznie gorszą prasę miał Michał Bobrzyński, historyk i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Już jako wiceprezydent Rady Szkolnej Krajowej nie zaskarbił sobie przychylności demokratycznej i lewicowejprasy galicyjskiej133.Uchodził bowiemza sztandarową postać konserwatystów krakowskich, tzw. stańczyków, których w po­ wszechnym odbiorze utożsamiano ze sferamirządzącymi Galicją.

132 Socjalistyczny „Naprzód”, relacjonując w 1902 r. krwawą rozprawę policji ze strajkującymi ro­

botnikami, odpowiedzialnością za tragiczne zajścia obciążył m.in. namiestnika Pinińskiego: „A kiedy w ubiegłą niedzielę budowniczowie ugodę zerwali pan namiestnik przez całą niedzielę ani palcem nie ruszył i dopiero pod naporem przelanej krwi i trupów zwołał na poniedziałek popołudniu budowni­

czych. Gdyby hr. Piniński to samo był zrobił o 24 godziny wcześniej, strajk na pewno nie byłby pochło­

nął ofiar ludzkich”. Prokurator w uzasadnieniu konfiskaty pisma z powodu m.in. powyższych słów na podstawie^ 300 ustawy karnej napisał, że przez „niezgodną z prawdą i wyszydzającą krytykę zarządze­

nia namiestnika usiłowano pobudzić do nienawiści i pogardy wobec niego”. Zob. SKKKr 1192. Surową ocenę rządów Pinińskiego zaprezentował „Kurjer Lwowski”, pisząc, że „za jego namiestnictwa uprawia­

no bezrząd na wielką skalę” (1903, 20 II). Zob. CDLA, Kr. s. Lwów, fond 152, opis 2 a, sygn. 1307.

133 Michał Bobrzyński krytykowany był także przez gazety o profilu narodowym za swą działalność na stanowisku wiceprezydenta Rady Szkolnej Krajowej. „Głos Narodu” oskarżał go w 1901 r. o to, że jest „arcykapłanem wstecznictwa na polu oświaty i propagatorem narzucania żydówek na nauczycielki w szkołach ludowych” (1901, 26 I; SKKKr 1179).

Każda zatemprasowa zaczepka wobec osoby Bobrzyńskiego była wychwytywana i skreślana cenzorskim ołówkiem. Jedna z gazetw związku z objęciemprzez niego w 1908 r. urzędu namiestnikanazwała go nieprzyjacielem „rzetelnej oświaty, stanu

74 4. Konfiskaty prasowe w orzecznictwie sądów karnych w Austrii (1898-1914)

nauczycielskiegoi Rusinów”134. Natomiastpod koniec urzędniczej służby inne pismo uznało namiestniczerządy Bobrzyńskiego za „nie mające w sobie nic narodowego, nic,co bywykraczało poza sferę interesów centralnego rządu, ale wprost wrogie pol­ skości”135. Konfiskata w takim przypadkunie miała żadnej szansy na sądowe uchyle­ nie,napastliwybowiem ton publikacji odpowiadałdyspozycjiparagrafu300ustawy karnej. Z góry więc rezygnowano ze środka prawnego, jakim był sprzeciw wobec sądowego zatwierdzenia konfiskaty numeru pisma.

13,1 „Gazeta Szkolna” 1908, 15 V; SKKKr 1217. W uzasadnieniu decyzji konfiskacyjnej prokurator stwierdził, że w artykule autor usiłuje pobudzić czytelnika do nienawiści przeciw namiestnikowi Bo- brzyńskiemu, imputując mu skrajny serwilizm wobec szlachty, wrogie stanowisko względem Rusinów i ludu, „którego oświatę jak wcześniej będzie tłumił a ruch wolnościowy wstrzymywał bagnetami”.

135 „Ilustrowany Kurier Codzienny” 5 marca 1912 r. zamieścił artykuł pt. Bojkot namiestnika Bo­

brzyńskiego, wyrażając w ostatnim zdaniu oczekiwanie, że Bobrzyński po wielkim afroncie ze strony stu­

dentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy zbojkotowali jego wizytę, złoży namiestniczą władzę kraju.

Prokurator w uzasadnieniu decyzji konfiskacyjnej napisał, że gazeta „zachwala i stara się usprawiedliwić nieobyczajne czyny [podkr. A.D.]”, do jakich należało demonstracyjne odsunięcie się młodzieży uniwersyteckiej od aktu, w którym brał udział namiestnik jako reprezentant rządu. Zob. SKKKr 1236.

W prasie austriackiej nie mogły się zatem ukazywać bez narażenia na konfiskatę materiały prasowe rela­

cjonujące wydarzenia, których przebieg uderzał w dobre imię organów władzy, tj. antyrządowe demon­

stracje, strajki z interweniującą policją, bojkotowanie urzędników. Za przykład może posłużyć fakt skon­

fiskowania wszystkich relacji z antyrządowych demonstracji Niemców przeciwko wydaniu przez gabinet Badeniego rozporządzeń językowych dla Czech w 1897 r., ale także ocenzurowanie ich przypomnienia trzy lata później. Zob. „Deutsches Nordmährerblatt” 1900, 7 VII; ZAO, Kr. s. Opava, karton 694.

136 Starosta był chroniony przez prokuraturę także wtedy, gdy krytyka dotyczyła jego czynności urzędowej sprawowanej w innej roli niż urzędnika rządowego. Dla przykładu, czasopismo „Szkolnic­

two” w 1899 r. zamieściło artykuł pt. Wielki pedagog i wielki teolog, w którym w sposób ośmieszający przedstawiło zachowanie starosty mieleckiego jako przewodniczącego rady szkolnej okręgowej. Podczas

two” w 1899 r. zamieściło artykuł pt. Wielki pedagog i wielki teolog, w którym w sposób ośmieszający przedstawiło zachowanie starosty mieleckiego jako przewodniczącego rady szkolnej okręgowej. Podczas

W dokumencie Granice wolności prasy (Stron 72-84)