• Nie Znaleziono Wyników

charakter chińSkiej OdręBnOści

W dokumencie Political Science ATHENAEUM (Stron 65-85)

Z kolei poszukiwanie własnych dróg rozwojowych, łączących gospodarkę rynkową z selektywnym współdziałaniem odrębnego systemu państwowej polityki ogólnej i gospodarczej, instytucji i środków publicznych, jest o tyle trudniejsze, że nie ma do dyspozycji sprawdzonych gdziekolwiek i kiedykolwiek dotąd wzorów kompleksowych.

W efekcie kreatywne w tym sensie państwo i jego elity muszą liczyć się z możliwymi błędami, zahamowaniami, a nawet przejściowymi bądź trwalszymi kryzysami natury gospodarczej (np. z racji skłonności niektórych sił do przegrzania koniunktury) i społeczno-politycznej (np. z powodu idealistycznej skłonności innych sił do naśla-dowania zachodnich rozwiązań demokratycznych, bez względu na ich wciąż ograni-czoną doskonałość i mało wyobrażalną natychmiastową przenoszalność do Chin lub innych krajów Azji)1.

W efekcie zaistniała też nowa terminologia, operująca takimi pojęciami jak „demo-kracja kolektywistyczna” lub po prostu „chińska”, obok „autorytaryzmu oświeconego”.

I nowe działania, polegające m.in. na podkreślaniu konieczności bardzo stopniowych reform pozaekonomicznych, na torowaniu drogi gospodarce ułatwieniami politycznymi, a także na przeciwstawianiu kultury kolektywnej kulturze indywidualistycznej.

hiStOryczne przeSłanki charakteru wSpółczeSnej dynamiki chińSkiej

k

onieczność kolejnych głębokich przemian ustrojowych w sferze polityki i gospodarki zapewne istniała w Chinach od dawna, biorąc pod uwagę wyjątkową dojrzałość jej elit intelektualnych, innowacyjnych i kulturalnych nawet już przed tysiącami lat. Obejmowała ona jednak tylko wąskie warstwy społeczne, w dodatku podzielone, rozproszone między księstwami i królestwami o ograniczonych kontak-tach zewnętrznych. Dopiero późniejsze procesy scaleniowe zaczęły wytwarzać warunki dla przemian, które w dwudziestym stuleciu zaowocowały potężnymi ruchami o wymiarach rewolucyjnych. Aczkolwiek relatywnie – jak na skalę chińskiego organizmu – mało krwawymi, najpewniej w związku z dosyć zakorzenionymi prze-konaniami filozoficznymi, zwłaszcza dążnością do możliwie polubownego rozstrzy-gania sporów. Przynajmniej nie w sensie zjawisk werbalnych, lecz faktów materialnych, połączonych z przeważającym solidarnościowym stosunkiem do współrodaków.

Kolejne wielkie transformacje systemowe, poczynając od utworzenia państwa republikańskiego (1912–1949), przez rewolucję maoistowską z jej odmiennymi fazami, do kreatywnego procesu zainicjowanego w 1977 roku, zmierzały wprawdzie

1 O niektórych aspektach tego tematu piszą: G. Cook, G. Murray, China’s Third Revolution: Tensions In Transition towards a Postcommunist China, London 2001.

do podobnego celu generalnego, lecz różniły się od siebie silnie co do zasad i mecha-nizmów działania.

Wspólne cele dwudziestowiecznych poszukiwań rozwojowych, to odbudowa chińskiej potęgi międzynarodowej zarówno w sferze politycznej, jak też militarnej, ekonomicznej i kulturowej. W praktyce natomiast dopiero od czasów Denga proble-matyka gospodarcza, jako czynnika decydującego o pozycji państwa we współczesnym świecie, została zdecydowanie wysunięta jako konkretne zadanie priorytetowe.

W rozsądnym, choć mocno opóźnionym przekonaniu, że postęp naukowy, techniczny, technologiczny czy edukacyjny musi mieć solidne podstawy w postaci wielkiego i nowoczesnego produktu krajowego. Powiązanego z zagranicznymi podmiotami ekonomicznymi na zasadzie racjonalnego partnerstwa, nie prowadzącego jednak do jednostronnych uzależnień od mocarstw azjatyckich i europejskich, a zwłaszcza od Stanów Zjednoczonych.

Aż do ery dynamicznego rozwoju zachodniej (europejskiej i północnoamerykań-skiej) gospodarki w dziewiętnastym wieku, Chiny z racji swojej wielkości demogra-ficznej stanowiły w skali globu podmiot czołowy. Nie odbiegający pod względem zaawansowania wytwórczego od średniej światowej. Według szacunków – oczywiście bardzo odległych od obecnej dokładności statystycznej – udział Chin wynosił w 1982 roku około 36% ludności planety, podczas gdy udział w światowym produkcie około 32%. W efekcie chiński dochód per capita niewiele odbiegał od średniej ogólnoświa-towej, sięgając około 90 jej procent, zaś Chiny zajmowały wręcz pierwszą pozycję wśród globalnych absolutnych potentatów ekonomicznych. Z tym, że odnosiło się to tylko do wielkości produktu krajowego, wytwarzanego po prostu przez rekordową ilość pracowników. Oczywiście w sposób na dzisiejsze czasy prymitywny, tylko wycinkowo wykorzystujący zmodernizowane narzędzia produkcji. Ponieważ jednak prawie całość ówczesnej gospodarki powszechnej funkcjonowała według zbliżonych metod i narzędzi, a enklawy wyprzedzające zaawansowanie światowe sąsiadowały często nawet z większym jeszcze niż w Chinach prymitywizmem wytwórczym, pozycja ilościowa gospodarki Państwa Środka mogła wydawać się imponująca.

Z czego zresztą mało wynikało dla przewag zewnętrznych.

Dlatego, że chińska skłonność do eksploracji planety była zbyt mało ekspansywna, ograniczała się w zasadzie do części Azji, nie przynosząc korzyści ekonomicznych porównywalnych z osiągnięciami państw europejskich, które po kolejnych podbojach zamorskich dotarły również do samych Chin, nie okupując ich wprawdzie w sensie terytorialnym (poza paroma specyficznymi enklawami), lecz zręcznie eksploatując gospodarczo. Przy większym naturalnym przyroście ludności świata, udział Chin w tym zakresie spadł do 25% w 1913 roku u zarania fazy republikańskiej. Co jednak ważniejsze, w tym samym, blisko stuletnim, okresie zmian udział Chin w globalnym produkcie zmalał do około 9%, a dochód na głowę mieszkańca – do około 37%

średniej światowej2. Tak radykalne względne skurczenie chińskiego potencjału eko-nomicznego ujawniło w całej pełni przestarzałość systemu polityczno-gospodarczego i wynikające z tego zagrożenia dla całej egzystencji zapóźnionego rozwojowo mocar-stwa.

W wieku dwudziestym, a więc już w ramach republikańskiego i komunistycznego ustroju, udział Chin w ludności świata przez jakiś czas nadal malał (do 21,8% w 1952 roku, po wydarzeniach wojennych), by wzrosnąć do 22,4% w 1978 roku, a następnie obniżyć się, z racji rozpoczętej w tym czasie polityki ograniczania urodzeń, do 21,3%

w 1995 roku, i nadal do chwili obecnej. A także w przewidywalnej przyszłości (według prognoz ONZ z 1280 mln w 2000 roku do 1476 mln w 2005 roku, przy wzroście ludzkości z 6057 mln do 7937 mln osób, w tym samym czasie3. Co oznacza dalszy spadek udziału chińskiej populacji z 21,1% do 18,6%, Natomiast udział gospodarki chińskiej w produkcie ogólnoświatowym jeszcze wciąż malał, szybciej do 1952 r.

(5,2%), wolniej później, aż do 1978 r. (5,0%), kiedy to rozpoczęła przynosić szybkie wyniki nowa polityka gospodarcza (już 10,9% udziału w 1995 r.). Dochód na jednego mieszkańca Chin w porównaniu z globalną przeciętną zmalał w okresie 1913-1952 do 23,7%, a potem do 22,3% w 1978 r.4 Od tego jednak punktu zwrotnego powiększał się (już 51,1% w 1995 r.), zarówno ze względu na wyższą dynamikę wzrostu w porów-naniu z krajami rozwiniętymi, jak też malejące wskaźniki dochodowe w nisko zaawansowanych gospodarkach o znacznym przyroście ludności.

Dalszy dotychczasowy rozwój gospodarki Chin cechuje się kolejnymi, pomimo rocznych wahań, rekordowymi efektami, mierzonymi wzrostem PKB, który wyniósł 9,6% w 1996 r.; 8,8% w 1997 r.; 7,8% w 1998 r.; 7,1% w 1999 r.; 8,0% w 2000 r.; 7,5%

w 2001 r.; 8,0% w 2002 r.; 9,1% w 2003 r.; 9,0% w 2004 r.5 W sumie okres 1978–2004 uznać trzeba za najwyższy światowy, w skali porównywalnej, rezultat dynamiki ekonomicznej, długotrwałością przewyższający już nawet mutatis mutandis osiągnię-cia gospodarki japońskiej w jej słynnej fazie lat 1950–19726.

Dążąc do oszacowania jakości dokonywanych przemian ekonomicznych, wziąć trzeba oczywiście pod uwagę zespół okoliczności wewnętrznych i zewnętrznych, odbiegający pod niektórymi istotnymi względami od sytuacji sprzed kilkudziesięciu i nawet kilkunastu lat. Niski punkt wyjściowy gospodarki chińskiej sprzyjał oczywiście, w warunkach śmiałej i generalnie skutecznej polityki gospodarczej, przyspieszeniom o rzadko – jeżeli w ogóle – spotykanych wymiarach. Zarazem jednak nie mógł

dopro-2 A. Maddison, Chinese Economic Performance in the Long Run, Paris 1998.

3 United Nations, World Population Ageing 1950–2050, New York 2002.

4 A. Maddison, op.cit.

5 Dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego.

6 Por. M. Dobroczyński, Światowa ekspansja gospodarki japońskiej, Warszawa 1975.

wadzić do narodowych przekształceń obejmujących wszystkie zasadnicze elementy chińskiej zbiorowości.Pomimo już dokonanych przesunięć modernizacyjnych, struk-tura zatrudnienia w Chinach nadal zachowuje cechy przestarzałości, przede wszystkim z racji dominanty pracowników rolnictwa (ok. 44% w 2002 r.) oraz sfery usług prze-ważająco prostych, tradycyjnych – takich jak handel, gastronomia, administracja, naprawy sprzętu itd. (ok. 37%). Przemysł skupiał w tym okresie zaledwie nieco ponad 11% ogółu pracujących, budownictwo – powyżej 5%, transport i łączność – ok. 3%.

Wprawdzie od paru dziesięcioleci inwestycje w nowoczesnych gałęziach przemysło-wych przyciągają w kraju szczególne wysiłki polityczne, jednakże spuścizna dawnych czasów, a także maoistowskich presji na rozwój rzemieślniczego wytwarzania produk-tów, takich nawet jak żelazo i stal, z trudnością jest odrabiane bądź modyfikowane.

Przy wysokim wzroście PKB, wskaźniki chińskiego rozwoju przemysłowego przewyższają tempo ogólnego postępu ekonomicznego. Co jest zrozumiałe, uwzględ-niając relatywne – ilościowe i jakościowe – zacofanie gospodarki w danym zakresie.

Wprawdzie można teoretycznie zakładać, że w okresie narastającego znaczenia usług innowacyjnych możliwe byłoby przejście do ery postindustrialnej z pominięciem wielu branż przemysłowych. W warunkach kolosalnych chińskich zasobów ludzkich tak bardzo wybiegające w przyszłość wydajnościowe rozwiązanie strukturalne mogłoby jednak spowodować wielkie i trwałe bezrobocie, oznaczając zarazem poważne niewykorzystanie międzynarodowego konkurencyjnego atutu taniej pracy.

Stąd m.in. polityka rozbudowy w wysokich rozmiarach tych dziedzin przemysłu, które rokują przede wszystkim realne szansę eksportowe oraz tych, które sprzyjają rosnącemu popytowi olbrzymiego rynku wewnętrznego na dobra konsumpcyjne.

Dla ilustracji tej prawidłowości warto podać, że w ostatnich latach, pomimo nie-których rocznych odchyleń od reguły, powyżej średniej stopy rozwoju przemysło-wego – w poszczególnych konkretnych przypadkach nawet bardzo znacznie, kilka-krotnie – zwiększała się roczna produkcja wybranych pozycji. A więc: obwodów zamkniętych, pojazdów (zwłaszcza samochodów osobowych), mikrokomputerów, telefonów komórkowych, generatorów energetycznych, sprzętu klimatyzacyjnego, cukru. W nieco mniejszej mierze, blisko dwukrotnie: telewizorów kolorowych, włókien chemicznych, traktorów, stali, węgla, lodówek. Zbieżnie, w przybliżeniu ze średnią ogólnoprzemysłową: przędzy, odzieży, elektryczności, drewna, kwasu siarko-wego, metali kolorowych, etylenu, nawozów sztucznych. Okresowo spadło natomiast wytwarzanie aparatów faksowych, tablic rozdzielczych, papierosów, optycznego sprzętu telekomunikacyjnego, ale także drewna i paliw7.

Powyższy zestaw ważniejszych przykładów silnego i średniego wzrostu, bądź sta-bilizacji czy nawet ograniczeń w zakresie działów produkcji przemysłowej ujawnia

7 Por. China. Facts and Figures, różne lata.

wewnętrznie niejednorodną specyfikę wyjątkowo wielkiego podmiotu ekonomicz-nego. Zmuszonego do poszukiwania wszelkich możliwych rezerw postępu dla celów jednoczesnych. Zwłaszcza dla eksportu jako istotnego warunku przejmowania nowo-czesnych technologii oraz wypełniania znacznych luk w zakresie krajowego zaopa-trzenia w surowce, paliwa i półfabrykaty oraz dla wytwórczości dóbr konsumpcyjnych na potrzeby rosnącego rynku wewnętrznego i unikania zagrożeń inflacyjnych wraz z towarzyszącym im niezadowoleniem społecznym.

W pełni doceniając rangę zróżnicowanej modernizacji technologicznej i stałego (w praktyce dotychczasowej na ogół rocznie kilkuprocentowego) zwiększania wydaj-ności pracy, Chiny przez długi jeszcze czas nie będą mogły rezygnować z tak nierzadko pracochłonnych działów produkcji przemysłowej bądź rzemieślniczej jak włókienni-ctwo, odzieżowniwłókienni-ctwo, obuwniwłókienni-ctwo, przetwórczość żywnościowa, zabawkarstwo, meblarstwo czy wielu innych. Gdyż na tych płaszczyznach – pomimo narastającej konkurencji ze strony części państw Południa, ciągle na ogół wykazują przewagi kosztowe w porównaniu ze światem zewnętrznym. Pomijając już skądinąd ważny aspekt jakości, nabyty przez wieki tradycji wytwórczych. Kraje mniejsze – by wspo-mnieć niedawny głośny casus Finlandii – są w stanie osiągnąć na jednym nawet, paru lub kilku odcinkach przemysłowe przewagi specjalizacyjne, pozwalające im z pełnym powodzeniem konkurować jako całość na arenie międzynarodowej. Ale gospodarki bardzo wielkie muszą iść na otwarte spotkanie ze światem zewnętrznym na znacznie szerszym froncie. I na płaszczyźnie eksportu, i importu. I towarów i kapitałów.

Zwłaszcza, że postęp ekonomiczno-społeczny w warunkach przyspieszonej globa-lizacji wciąż jeszcze nie jest wyzbyty sporych nawet wahań koniunkturalnych, a w rosnącej mierze przynosi zmiany i w technologiach wytwarzania, i w popycie na wciąż nowe dobra i usługi. Te ostatnie zmiany po części mają charakter innowacyjny, ale po części też są wynikiem przekształceń mody, a więc estetycznych, formalnych, powierzchownych, nie naruszających zasadniczej, praktycznej istoty produktu. Wiele przypadków wzrostu bądź spadku zapotrzebowania na dotychczasową podaż poszcze-gólnych krajów, korporacji lub mniejszych firm wiąże się ponadto z marketingową agresywności nowopowstających „tygrysów”. Nawet wysoce doświadczone rynkowo gospodarki nie mogą przeto podejmować nadmiernego ryzyka ograniczonego, zbyt wąskiego wyspecjalizowania. Stąd właśnie chińskie okresowe ożywienia w zakresie tak mocno od siebie odmiennych towarów jak mikrokomputery, samochody i cukier.

Czy roczne spadki wytwarzania w zakresie podobnie różnych pozycji, takich np. jak faksy, drewno, niektóre paliwa.

Można wprawdzie zakładać, że wielki rynek przeciętnie ubogich konsumentów mógłby wchłonąć – po pewnej zmianie asortymentu – część eksportowanych uprzed-nio produktów. Wymagałoby to jednak odpowieduprzed-nio większego niż preliminowany wzrostu płac bądź innych dochodów, obok obniżek cen. A na to gospodarki Chin na

razie nie stać bez wycofania się z ambitnych programów maksymalnie szybkiego zbliżenia do poziomów zaawansowania największych światowych partnerów i rywali ekonomicznych.

Tym bardziej, że napięta dynamika wzrostu gospodarczego zawsze – w przypadku Chin również zagraża niebezpieczeństwami powstającymi na gruncie niektórych strategicznych niedoborów strukturalnych. Deficyty ważniejszych artykułów żyw-nościowych, energii, stali, ropy naftowej i gazu ziemnego, metali kolorowych mogłyby – w sytuacji licznych rozpoczętych inwestycji i procesów produkcyjnych wywołać trudności o łańcuchowych koniunkturalnych, bądź także społecznych, konsekwencjach. Stąd konieczność kojarzenia w chińskiej polityce gospodarczej wysokich aspiracji rozwojowych z ostrożnością wobec przewidywalnych zjawisk ujemnych. Czego przykładem było hamujące koniunkturę podniesienie w paździer-niku 2004 r. bankowych stóp procentowych, zbyt niskich przy napędzanej szybkim wzrostem inflacji, która sięgnęła już 5%. Administracyjne próby ograniczania inwe-stycji okazały się zbyt słabe, w rezultacie czego zniesiono wówczas także zakaz pod-noszenia przez banki komercyjne oprocentowania kredytów powyżej 70% w stosunku do podstawowej stopy procentowej banku centralnego.

Szybki rozwój przemysłowy, jego pomyślna restrukturyzacja modernizacyjna i znaczne sukcesy eksportowe nie oznaczają ponadto bezproblemowego procesu chińskiej transformacji systemowej. W szczególności państwo wciąż jeszcze bierze na siebie znaczny ciężar kompleksowej odpowiedzialności za żywotność tych gałęzi przemysłu, które stanowić muszą komplementarny warunek funkcjonowania całości narodowego aparatu ekonomicznego.

Nie powinno w efekcie dziwić, że nadal blisko jedna trzecia przemysłu chińskiego pozostaje własnością państwową, i korzysta z dopłat państwowych. Częściowo z racji bardziej zbiurokratyzowanego i zapewne skorumpowanego mechanizmu zarządzania.

Ale częściowo też dlatego, że niektóre dziedziny przemysłu o strategicznym znaczeniu są podtrzymywane w imię szerszych interesów gospodarczych. Nawiasem mówiąc, zjawisko to występuje nawet w krajach nieporównanie wyżej od Chin zaawansowa-nych, na mniejszą jedynie skalę.

Państwowa rola interwencyjna w chińskim rozwoju ekonomicznym ma szczególną rangę w sferze inwestycyjnego pokonywania historycznych opóźnień. Odnosi się to w pierwszej kolejności do budowy i kształtowania infrastruktury. Stąd wielkie nakłady na wydobywanie węgla (głośne w świecie katastrofy kopalniane ujawniają zacofanie znacznego odsetka branży), wytwarzanie energii elektrycznej (m.in. budowa najwięk-szej w świecie, po brazylijsko-paragwajskiej, elektrowni wodnej) i konstruowanie odnośnej sieci przekazu. Obok rozbudowy kolejowej i drogowej sieci transportowej o zróżnicowanych parametrach, od najprostszych do najwyższych w świecie. Duże nakłady inwestycyjne ponoszone są ponadto na potrzeby morskiego i śródlądowego

transportu wodnego, a także lotniczego. Jeszcze wyraźniej rysują się efekty przyspie-szonego – w znacznej mierze publicznego – postępu telekomunikacyjnego, informa-tycznego, pocztowego i komputeryzacyjnego, w dążeniu do maksymalnie nowoczes-nych standardów (łącznie z e-handlem) tych szczególnie dzisiaj niezbędnowoczes-nych dziedzin gospodarki.

Zestawiając rangę państwa – publicznych inwestycji, publicznego dofinansowania przedsiębiorstw, czy innych licznych form pomocy dla podmiotów mikroekonomicz-nych – w przypadku Chin oraz państw wysoko rozwiniętych, pod priorytetową rozwagę należałoby m.in. wziąć kilka zasadniczych okoliczności. Po pierwsze, nawis historii, która ukształtowała w Chinach wiele niezwykle wartościowych cech psychospołecz-nych, ale zarazem pozostawiła nawet po pomyślnym ćwierćwieczu minionego wieku wciąż ogromne per saldo zacofanie gospodarczo-społeczne w większości dziedzin i regionów. Po drugie, wytyczone cele rozwojowe, zmierzające do efektów mających przywrócić państwu i narodowi utracone pozycje światowe. Po trzecie, konieczność przejściowego stosowania metod i środków, zapewniających gospodarce przejściowo większą efektywność kompleksową w przekonaniu, że już niezbyt oddalona przyszłość pozwoli na elastyczne przekształcenia i nowe przystosowania. Zwłaszcza w relacjach między publicznym oddziaływaniem na gospodarowanie a prywatną przedsiębior-czością przemysłową. Oczekiwać mianowicie należałoby stopniowej dalszej prywaty-zacji przemysłu oraz generalnie deregulacji w celu zwiększenia oddolnej aktywności i innowacyjności, krępowanej zbyt licznymi postanowieniami prawa. Z tym, że cały problem polega – tak w Chinach, jak i we wszystkich prawie krajach – na zdolności do ustalenia, w którym punkcie należy już rezygnować z kolejnych postaci interwen-cjonizmu państwowego, a na jakich odcinkach je podtrzymywać, bądź nawet przej-ściowo wzmacniać w obliczu niekorzystnych zjawisk. Wbrew schematycznym lub tendencyjnym doktrynom, programom i presjom politycznym. Produkcja przemysłu przetwórczego Chin wzrosła w okresie 1952–1977 około jedenastokrotnie. Natomiast w latach 1978–2002, a więc już w nowych ramach systemowych blisko dwudziesto-pięciokrotnie, poczynając od znacznie przecież wyższej bazy wyjściowej. Aczkolwiek wielkości te można traktować jako przybliżone, stanowią one niewątpliwie na miarę międzynarodową ewenement dynamizmu gospodarczego. Dzięki zmienionemu mechanizmowi zarządzania oraz wielkim inwestycjom poszerzającym produkcję przemysłową oraz modernizującą doszło też (dane na razie dostępne tylko za lata niedawne) do skokowego postępu w wydajności pracy na jednego zatrudnionego, od 1995 r. do 2001 r. blisko trzykrotnie.

W relacji odnośnie do chińskiej populacji dynamika przemysłowa prowadziła do zwiększonych, relatywnie wysokich już, niekiedy rozmiarów produkcji per capita. Dla przykładu: odzieży z 11,5 m w 1978 r. do 25,2 m w 2002 r., papieru i tektury, odpo-wiednio, z 4,6 kg do 29,7 kg, przędzy z 2,5 kg do 6 kg, węgla z 0,65 t do 1,1 t, ropy

naftowej z 109 kg do 130 kg, elektryczności z 268 kwh do 1292 kwh, stali z 33 kg do 142 kg, a cementu z 68 kg do 520 kg . Przy znacznym eksporcie niektórych z powyż-szych pozycji towarowych (odzież, papier), a podobnie dużym imporcie (ropa naftowa, stal) – innych. Świadcząc bezpośrednio lub pośrednio zarówno o wzroście konsump-cji, jak też zwłaszcza potencjału wywozowego i inwestycji.

W przypadku chińskim czynnik ludnościowy musi być prawie każdorazowo szczególnie brany pod uwagę jako aspekt analizy ekonomicznej i polityki gospodar-czej. Zwłaszcza przy podziale dochodu narodowego na cele inwestycyjne, konsump-cyjne, socjalne, obronne. Uwzględniając zarówno potrzeby bieżące, jak i co szczegól-nie ważne długofalowe, pozwalające na osiągnięcie odległych celów w określonej harmonii z sytuacją aktualną. Chińska tożsamość narodowa stanowi jednak w tych okolicznościach jakość modyfikującą, ułatwiającą przyspieszoną rozbudowę przemy-słu kosztem umiarkowanego przyrostu spożycia. Właśnie dlatego, że mimo rynkowych cech systemu, zreformowanego po plenum KPCh z grudnia 1978 r., opiniotwórcza rola rządzących elit kształtuje względnie skutecznie społeczną atmosferę poparcia dla idei odrodzenia międzynarodowej rangi Chin.

Jeszcze przed dziesięciu laty ponad 300 tysięcy małych i średnich firm – obok grupki większych pozostawało własnością państwową8. Od tego czasu doszło jednak do znacznego przyspieszenia prywatyzacji, zwłaszcza wśród przedsiębiorstw przemy-słowych. A zachowane jednostki państwowe w zasadzie też muszą kierować się parametrami rynkowo-konkurencyjnymi. Co nie zawsze wprawdzie sprawdza się w praktyce, powoli jednak zmierza w pożądanym kierunku efektywnościowym.

Bardziej otwartą i wciąż elastycznie traktowaną sprawą pozostają natomiast relacje pomiędzy unowocześnieniem, wydajnością i strukturą rolnictwa a generalnym imperatywem globalnej pozycji chińskiej gospodarki narodowej i potęgi państwa.

likwidacja zacOfania a śmiałOść nOwOczeSnOści

w

ujęciu SyntezującyM, goSPodarka chińska stanowi pozytywne przeważające połączenie licznych elementów opóźnienia rozwojowego i stagnacji z jeszcze liczniej-szymi czynnikami mniej lub bardziej dynamicznego wzrostu oraz nowoczesnej restrukturyzacji. Tego rodzaju kontrasty historyczne, splot anachronizmów z wybie-gającą w przyszłość realizacją odważnych wizji twórczych występuje zresztą w zróż-nicowanym wprawdzie stopniu, również w większości krajów świata. Z tym, że model chiński odznacza się wyraźną, bezprecedensową specyfiką. Polegającą na zaawanso-wanej swobodzie rynkowej – pełnej, żywiołowej swobody nie ma i nie może być

8 OECD, International Exposure and Industrial Growth in China, Paris 1995.

nigdzie na świecie – w swoistej symbiozie z autorytarnymi regułami politycznymi, demokrację akceptującymi jedynie jako odległy cel perspektywiczny.

Bez względu na różne oceny danej sytuacji w opiniach społeczeństw świata zachod-niego, bądź południowego, bądź „pośredniego”’, np. rosyjskiego, chińskie sukcesy ekonomiczne przyciągają wszędzie uwagę jako dowód szans, wynikających z

Bez względu na różne oceny danej sytuacji w opiniach społeczeństw świata zachod-niego, bądź południowego, bądź „pośredniego”’, np. rosyjskiego, chińskie sukcesy ekonomiczne przyciągają wszędzie uwagę jako dowód szans, wynikających z

W dokumencie Political Science ATHENAEUM (Stron 65-85)