• Nie Znaleziono Wyników

Charakterystyka rodzin pochodzenia dziewcząt biorących udział w badaniu biorących udział w badaniu

w placówkach opiekuńczo-wychowawczych 88

6.1.1. Charakterystyka rodzin pochodzenia dziewcząt biorących udział w badaniu biorących udział w badaniu

E

tiologia zjawiska (przed)wczesnego macierzyństwa jest, co starałam się wykazać wcześniej, wieloczynnikowa. Natomiast wielu autorów zajmują-cych się omawianą problematyką zwraca uwagę w tym zakresie na istotną rolę rodziny pochodzenia, wskazując konieczność poznania środowiska rodzinnego młodego człowieka, które stanowi podstawowe i naturalne śro-dowisko wychowawcze.

Rodzina jest prymarną grupą społeczną, w której dorastamy, zdobywa-my pierwsze doświadczenia, kształtujezdobywa-my swój charakter i osobowość, po-znajemy świat i innych ludzi. Znamienne jest to, iż niezależnie od sposobu jej funkcjonowania i jakości realizowanych funkcji, a także więzi między jej członkami, rodzina zaliczana jest do grup społecznych silnie oddziałujących na doświadczenia człowieka i determinujących jego przyszłe funkcjonowa-nie. Jest ona pierwszym obszarem wpływów wychowawczych dla dziecka.

Proces ten odbywa się w rodzinie naturalnie, dzięki uczestnictwu

potom-_________________

88 Zmieniono wszystkie dane w tym również fakty i zdarzenia, które mogłyby ułatwić identyfikację biorących udział w badaniu dziewcząt. Zabiegi te nie miały jednak wpływu na zasadniczy tok narracji.

stwa w codziennych sytuacjach życiowych. Wychowanie jest zdetermino-wane przez „określone, indywidualne cechy i predyspozycje rodziców np.:

wzory wyniesione z rodzin, własny system wartości, emocjonalny stosunek do dzieci, określoną władzę pedagogiczną itp. Z tego powodu sposób wy-chowania w każdej rodzinie ma swój indywidualny charakter” (Pokrzyw-nicka 2011, s. 41).

To niepodważalne znaczenie rodziny uwidoczniło się w narracjach ba-danych dziewcząt, które niejednokrotnie wracały pamięcią do swojego dzie-ciństwa i relacji łączących je z rodzicami.

6.1.1.1. Struktura rodziny

Wypowiedzi badanych dziewcząt wskazują, iż najczęściej wywodziły się one z rodzin o zaburzonej strukturze i, co się z tym wiąże, funkcjonowaniu.

R o d z i n y m o n o p a r e n t a l n e

Dla większości badanych dziewcząt charakterystyczna była sytuacja, w której rodzicie nigdy nie zawarli związku małżeńskiego, przez pewien czas żyli razem, jednak później decydowali się na rozstanie, czemu sprzyjał brak sformalizowania związku oraz inne problemy, które stały się udziałem charakteryzowanych rodzin. Większość (8 na 13) badanych dziewcząt wy-chowywało się w rodzinach monoparentalnych.

[Renata] Na początku cała rodzina była. Rodzice nigdy nie byli po ślubie. Mam dwójkę braci. Piotr i Paweł cały czas są w domu dziecka w [tu pada nazwa miej-scowości]. Który mamy rok? 2014. Mają teraz po czternaście i piętnaście lat.

[Ojciec] przed moją mamą miał jeszcze żonę, jeszcze wcześniej miał jakąś jedną, ma dzieci. Mojego przyrodniego brata widziałam raz w życiu, jak pojechałam z moim tatem na rozprawę o alimenty, jest o jedenaście lat ode mnie starszy. Chciał się dalej uczyć i chciał kasę od taty, a tata nie chciał z tym bękartem rozmawiać… Potem tata trafił do więzienia i byliśmy tylko z matką.

[Julita] Mama z tatą nigdy nie mieszkała, nie mieli ślubu, my tam na wakacje jedynie jeździliśmy…

W przypadku objętych badaniami dziewcząt przyczyną takiej sytuacji była również śmierć rodzica. Miało to miejsce w przypadku Joanny, Poli oraz sióstr Mirki i Igi.

[Joanna] Mama zmarła, jak miałam czternaście lat. Zostałam z tatą, który tego zupełnie nie ogarnął. Było mi bardzo ciężko, nie miałam rodzeństwa, byłam sama, no nie? A do tego wszystkiego ojciec zaczął popijać.

[Mirka] Mieszkałyśmy z mamą, bo tata się powiesił, ja miałam wtedy chyba niecałe dwa lata, nawet go nie pamiętam i mama właśnie po tym zaczęła pić. (…) Niby przed tym, co się powiesił, pokłócił się z moją mamą. A moja mama prędzej nigdy, tak szczerze mówiąc, to ona nigdy nie piła. Mój tata se lubił… On był tam z takiej ułożonej rodziny, ale on jako jeden taki był. No lubił se wypić. I niby właśnie pokłó-cili się o alkohol, mama poszła do mojej babci spać i przyszła no i…

Zdarzały się sytuacje czasowej monoparentalności na skutek pobytu jed-nego z rodziców w zakładzie karnym, jak w przypadku Renaty, Oli czy Darii.

[Ola] Bo mój tata siedział w więzieniu. Za alimenty siedział w więzieniu. To prawie dwa lata chyba, jak dobrze pamiętam.

[Daria] [Ojciec] najpierw normalnie pracował, potem siedział w areszcie i potem w zakładzie karnym.

Tylko nieliczne z badanych dziewcząt wychowywały się w pełnej rodzi-cie, a ich rodzicie byli małżeństwem.

[Angelika] Wszystko dobrze. Rodzice (…) do tej pory są razem.

Niemal połowa (6 z 13) badanych dziewcząt pochodziła z rodzin wielo-dzietnych.

[Ola] W Zamościu Arek się urodził i po Arka urodzinach był ślub. Arek jest pierw-szy. Potem jest Dawid, potem jestem ja i potem reszta. Po kolei: Arek, Dawid, ja, Staszek, Alicja, Samira, Konrad i teraz Kacper. Wyszło dziewięciu. To znaczy z moim tatą jest ośmiu. I teraz ostatnie jest z nowym mężem – Piotrem. Ostatnie, teraz – 2011 się urodził, rok po, niecały rok po moim synu.

[Kasia] U nas w domu zawsze coś się działo. Miałam trzy starsze siostry, które potem też były w placówkach, ale innych niż ja… Byliśmy w różnych placówkach.

Rodziny te częściej doświadczają trudności w realizacji swych podsta-wowych funkcji. Czego egzemplifikacją mogą być pobyty dzieci w różnego rodzaju placówkach od burs po system pieczy zastępczej.

6.1.1.2. Problemy występujące w rodzinach

Jednym z najczęściej występujących w rodzinie problemów było uzależnie-nie od alkoholu, które dotyczyło jednego lub obojga rodziców. Szacuje się, że w Polsce około 1,5 miliona (sic!) dzieci wychowuje się w rodzinach z problemem alkoholowym, w których wielokrotnie są ignorowane i zanie-dbywane (por. Robinson 1998). Znawcy problematyki rzadko koncentrują swoją uwagę na dzieciach z rodzin z problemem alkoholowym, które

prze-bywają w różnego rodzaju placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Jest to niekorzystne, ponieważ mało jest wśród wychowanków placówek różnego typu sierot naturalnych lub półsierot. Należy wyraźnie zaznaczyć, że

zdecydowana większość to dzieci wywodzące się z rodzin o niskim statusie społeczno-ekonomicznym, których rodzice, nie mogą lub nie potrafią (cza-sem nie chcą) należycie wypełniać swych obowiązków rodzicielskich. Jed-nym z powodów dla których rodzina przestaje wypełniać swoje podstawo-we zadania i funkcje jest właśnie alkoholizm jednego lub obojga rodziców.

Szacuje się, że nawet 90% dzieci w populacji wychowanków placówek opie-kuńczo-wychowawczych stanowią dzieci z rodzin z problemem alkoholo-wym89.

Pomijanie tak istotnej kwestii może prowadzić do deprecjonowania fak-tu, iż życie wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych, a tym samym dzieci z rodzin alkoholowych, jest zbiorem różnorodnych, wielo-krotnie traumatycznych doświadczeń. Najczęściej wskazuje się doświadcze-nia związane z przemocą zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Na co w swojej narracji zwraca uwagę Renata i Daria.

U dzieci wychowywanych w rodzinach alkoholowych występuje stałe po-czucie niższej wartości oraz obniżone popo-czucie szacunku dla samego siebie.

Wyraża się to w samokrytyce, deprecjonowaniu własnych osiągnięć oraz działaniach autodestrukcyjnych. Większość dzieci ma problemy związane z poczuciem tożsamości90.

Opis choroby alkoholowej znalazł swój wyraz w narracjach badanych dziewcząt, co świadczy, iż fakt ten odegrał istotną rolę w ich biografii.

[Renata] Jak jest alkohol, to jest wszystko, taka jest prawda. Są awantury i są bójki, i towarzystwo innych ludzi, tak? Zresztą niemile widzianych w domu. Wszystko tam się działo. Mama miała kiedyś siekierę w głowie, ale to była zresztą większość jej wina. Bo ojciec jak pił, to był w miarę spokojny, a ona jak piła, to sobie zawsze coś tam ubzdurała. Podchodziła do niego, wstawała z łóżka, biła go po głowie, więc w sumie to można tak powiedzieć, że to on się bronił, nie? A że tam był alkohol, to wszystko co tam było pod ręką, to leciało, nie? (…) Matka trafiała na izbę przyjęć, potem z izby przyjęć na izbę wytrzeźwień. My do babci na dwa tygodnie odpoczyn-ku od tego wszystkiego, a mama w tym czasie jechała do [tu pada nazwa miejsco-wości] na odwyk, albo na [tu pada nazwa ulicy w dużym mieście] na odtrutkę

_________________

89 Raport Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, s. 73, http://www.

parpa.pl/download/rozdzial06.pdf [dostęp: 11.01.2015].

90 Raport Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, s. 67–68, http://www.parpa.pl/download/rozdzial06.pdf [dostęp: 11.01.2015].

no i potem wszystko zaczynało się od nowa…. [cisza]. Jak zaszłam w ciążę, to tata trafił do więzienia. Mama popadła w taki alkoholizm, że…. Doszło to aż do takiego stopnia, że widziała moją babcię, która już sześć lat nie żyje, huśtającą się na lampie [śmiech]. Tu już trafił się odwyk, daliśmy jej ultimatum, że naprawdę to zgłoszę, moje nerwy dobiegały już do końca, że albo ja to zgłoszę i zabiorą dzieci, albo się weźmie i się ogarnie. I dopóki tata był we więzieniu, było dobrze. Marek [obecny mąż Renaty] pracował, ja chodziłam do szkoły, mama zajmowała się domem.

[Daria] Tata siedział w areszcie, bo jeździł rowerem pod wpływem alkoholu i parę razy go złapali, to w końcu dostał karę taką, że musiał odsiedzieć. Mama też chlała…

Oboje lubili se wypić…

Tylko w przypadku nielicznych biorących w badaniu dziewcząt rodzice nie nadużywali alkoholu. Natomiast dla tych rodzin charakterystyczne były inne problemy.

[Ola] Alkoholu nie było u nas, jak byłam mniejsza tam w dupę dostałam, to tam nie powiem. Oni bić się nie bili. Tam wyzywać się wyzywali. Czasami tam ostro, ale bić się nie bili. Bynajmniej ja tego nie widziałam, no ale…

[Julia] Mama była cały czas w domu, mieszkaliśmy z dziadkami, ona nie piła czy coś… No ale nie pracowała, cały czas siedziała w domu… i z tego kłótnie były. Kłó-ciła się z dziadkami i bratem, który też mieszkał z nami.

Uzależnienie od alkoholu, jak wskazywały w swoich narracjach badane dziewczęta, generowało kolejne kłopoty. Jednym z najczęściej występują-cych było bezrobocie91, które prowadziło do biedy i trudnej sytuacji mate-rialnej.

B e z r o b o c i e

Bezrobocie wywołuje poważne konsekwencje zarówno indywidualne, jak i społeczne. Brak pracy jednego lub obojga rodziców, przy niskim po-ziomie wykształcenia, co wskazane zostanie nieco później, i przy niskich

_________________

91 Choć trudno jednoznacznie stwierdzić co było przyczyną, a co skutkiem. Z jednej stro-ny, uzależnienie od alkoholu sprzyja popadnięciu w ubóstwo, m.in. ze względu na zmniejsza-nie szans na podjęcie i ukończezmniejsza-nie kolejnych etapów kształcenia oraz znaleziezmniejsza-nie i utrzymazmniejsza-nie zatrudnienia. Badania pokazują, że bezrobocie i alkoholizm idą w parze. Z drugiej strony, ubóstwo sprzyja uzależnieniu poprzez negatywne psychospołeczne konsekwencje, jakie wywołuje w osobach nim dotkniętych. Ostatecznie mamy więc do czynienia z pułapką bie- dy, z której trudno się wydostać. Choć związek między alkoholizmem a biedą może być w Polsce silny, to brak jest dotąd badań empirycznych na ten temat (por. Kurowska 2008, https://www.for.org.pl/upload/File/zeszyty/Zeszyty_Skad_sie_bierze_bieda_Kurowska.pdf [dostęp: 12.01. 2015]).

kwalifikacjach zawodowych może prowadzić do wystąpienia zaburzeń w przebiegu procesu wychowania.

Czasowe lub dłuższe pozostawanie bez pracy było charakterystyczne dla rodzin niemal wszystkich badanych dziewcząt.

[Renata] Finansowo było dobrze, dopóki się nie przeprowadziliśmy z [tu pada nazwa ulic] na [pada nazwa dzielnicy]. Wtedy urodził Piotr – starszy. Było jeszcze w miarę ok. Później przez chlanie matka straciła pracę, ojciec stracił pracę, miałam wtedy sześć lat i sytuacja zaczęła się pogarszać, zaczęli więcej pić, później się urodził Paweł, którego jednakowoż można powiedzieć, że wychowałam.

[Julia] A tak to mama nie pracowała. Babcia nam pomagała i tak dalej, dziadek, czasami wujek, bo mieszkaliśmy z dziadkami. Mama ma wykształcenie zawodowe i tata chyba też.

[Ola] Mama raz pracowała raz nie. No bo ona ciągle w ciąży była [śmiech]. A tata jeździ z kolegą, zbiera złom samochodem po wsiach, nie?

T r u d n a s y t u a c j a m a t e r i a l n o - b y t o w a

92

Nie ulega wątpliwości, że warunki materialno-bytowe, w których funk-cjonują dzieci, mają bardzo duży wpływ na rozwój zarówno fizyczny, umy-słowy, jak i społeczny. Warunki rozwoju i wychowania, jakie kreuje rodzina

„określają indywidualną sytuację środowiskową każdego dziecka” (Po-krzywnicka 2011, s. 47). Co znamienne szczególnie w przypadku omawia-nych weryfikacji empiryczomawia-nych, mimo iż „w przypadku dzieci rola czynni-ków materialno-bytowych jako czynniczynni-ków istotnych w powstawaniu zaburzeń (…) jest drugorzędna może szczególnie mocno zaznaczyć się w mających problemy materialne rodzinach wielodzietnych, w rodzinach niepełnych, w rodzinach, w których rodzice nie mają kwalifikacji zawodo-wych” (Jackowska 1980, s. 146 za: Pokrzywnicka 2011, s. 47).

Każda z badanych dziewcząt, wspominając swoje dzieciństwo, zwracała uwagę na niekiedy skrajnie trudną sytuację społeczno-ekonomiczną rodzi-ny. Pozostawanie bez pracy lub dochód uzyskiwany jedynie przez jednego z rodziców sprawiał, że trudno było zaspokoić nawet podstawowe potrzeby dzieci. Tak o trudnej sytuacji materialno-bytowej mówi Daria:

[Daria] Tata zarabiał głównie jakieś pieniądze, mama tylko tak sezonowo dorabiała coś – w sadzie, na wiśniach czy jabłkach. (…) Najpierw normalnie pracował, potem siedział w areszcie, wtedy mama się zadłużyła i wszędzie… tam z prądem i wodą i dlatego potem odcięli.

_________________

92 Wskaźnikami sytuacji materialno-bytowej rodziny są: przeciętne miesięczne dochody przypadające na jednego członka rodziny i warunki mieszkaniowe (por. Pokrzywnicka 2011, s. 47).

Inne dziewczęta w swoich narracjach wskazują, że źródłem dochodu by-ła pomoc finansowa z różnego rodzaju instytucji pomocowych oraz ta uzy-skiwana dzięki finansowemu wsparciu najbliższej rodziny, a nie praca za-robkowa rodziców.

[Renata] (…) Matka dostawała pieniądze, jak to się mówi, nie z opieki społecznej tylko, tam gdzie się dostaje alimenty, rodzinne, te wszystkie świadczenia – z cen-trum świadczeń. (…). A cała reszta? No była też babcia, jak jeszcze żyła, dziadek od strony taty. Swego czasu, dopóki nie było jeszcze tak naprawdę źle, to przyjeżdżała jeszcze ciocia, siostra mamy. Potem, jak zobaczyła, że tu już jest naprawdę, że to upada wszystko na dno, to przestała przyjeżdżać. Przestała nam pomagać. Powie-działa, że ona nie ma zamiaru na to wszystko patrzeć.

Jedna z dziewcząt wskazuje, że trudna sytuacja materialna i bytowa ograniczała w pewien sposób jej kontakty społeczne z rówieśnikami.

[Pola] Finansowo było źle, bardzo kiepsko, (…) znaczy na jedzenie wystarczało, ale żeby jakieś wyjście z koleżankami czy podwórko, czy loda sobie kupić to było już kiepsko. Miałyśmy jeden pokój duży, kuchnia duża, ale wilgoć i zimno strasznie jak była zima. Zaprosić kogoś też nie mogłam, bo gdzie?

[Julia] Kiepsko było zawsze pod kątem kasy. Mama długo dość nie pracowała, tylko wcześniej, jak byłam młodsza to pracowała… A później ją zwolnili czy coś i jakiś czas nie pracowała w ogóle (…).

Badane dziewczęta podkreślają, że praca rodziców charakteryzowała się nieregularnością, zazwyczaj była sezonowa. Niemal zawsze była to niezare-jestrowana, niskopłatna aktywność zawodowa niewymagająca wysokich kwalifikacji. Na domiar złego pracował jeden z rodziców, co prowadziło do uzależnienia od pomocy opieki społecznej lub członków dalszej rodziny i, jak w przypadku matki jednej z dziewcząt, wyuczonej bezradności, prze-jawiającej się brakiem chęci do podjęcia pracy, mimo braku przeszkód i pre-sji otoczenia.

Taka sytuacja sprzyjała występowaniu napięcia i prowadziła do niepo-rozumień. W związku z tym także liczne kłótnie, z uwagi na problemy, któ-rych doświadczały rodziny, stały się częścią biografii badanych dziewcząt.

[Ola] No to było [nas] pięciu i przeprowadziliśmy się tutaj. Na początku mieszkali-śmy u babci (…). A potem wynajęli, myśleli, że kupują, ale się okazało, że wynajęli.

Bo był taki ten, ta kaucja ileś tam tysięcy, że mama myślała, że to kupno. A przy umowie się okazało, że podpisywała wynajęcie. No, ale już musiała, bo już nie było innego wyjścia. Bo te dziadki też nie były za dobre. No i się przeprowadziliśmy tu no i tu dużo nie pamiętam, ale zaczęły się kłótnie…

Warto również wskazać, iż życie małżeńskie i szerzej – rodzinne w wy-żej scharakteryzowanych okolicznościach jest wystawione na ciężką próbę.

Znawcy problematyki wskazują, iż czynnikiem najbardziej zaburzającym więzi rodzinne jest ciągły deficyt środków finansowych i alkoholizm.

Dla prawie 80% par jest to częsty powód kłótni i nieporozumień. (…) Czę-stotliwość występowania kłótni jest dość wysoka, bowiem w prawie co pią-tym związku kłótnie pojawiają się kilka razy w tygodniu, w prawie 15%

małżeństw raz w miesiącu, a w 22% kilka razy w ciągu jednego miesiąca (por. Michalska-Kotlarska 2002, s. 68).

Również dziewczęta biorące udział w badaniu wskazały, że przyczyną kłótni między rodzicami i innymi członkami rodzin najczęściej był alkohol, brak pracy i związane z tym kłopoty finansowe, które występowały w każ-dej z rodzin badanych dziewcząt.

[Julia] Mama nie piła ani nic… Żadnych problemów nie było w rodzinie. No chyba, że czasem mama się z dziadkiem lub wujkiem nie dogadywała, czasami strasznie się ze sobą kłócili. Sytuacja taka średnia była. Babcia i dziadek zawsze powtarzali, że oni się nie wtrącają do mamy. Bo ona też się właśnie często z nimi kłóciła… Oni byli źli, że ona nie pracuje.

Ola tak opisuje kłótnie między rodzicami i zdradę małżeńską, której do-puściła się jej matka.

[Ola] Na początku było dobrze, jak się tu wprowadziliśmy, ale później zaczęli się kłócić, nie? Potem to już w kółko się kłócili. To w kółko, to już taka była normalka, że w kółko. Od razu, od rana do wieczora się kłócili, o wszystko praktycznie. No i po-tem już jak jeszcze mieszkali na [tu pada nazwa ulicy], mama już chyba zaczęła się spotykać z Piotrem. Tata mieszkał z mamą, bo jeszcze byli razem. Ale mówię, potem zaczęła się z Piotrem, jak ja byłam. (…) Jak chodziłam do szkoły, tylko nie pamiętam do której klasy, to już się spotykała wydaje mi się z Piotrem, bo parę razy przycho-dziła z nim pod szkołę. Tam kolega, kolega. Oni się w pracy poznali tam. No i przez to były jeszcze większe awantury i na końcu jeszcze nie było rozwodu, mama się wy-prowadziła na [tu pada nazwa ulicy], ale już nie byli razem. Mama była z Piotrem.

Na częste zmiany partnerów dokonywane przez matkę wskazują Iga i Mirka.

[Iga] Ona [mama] jest teraz ogólnie po ślubie. Już będzie chyba dziesiąty rok, ale wcześniej – ciągle ktoś. Brak słów…

Snując narrację dotyczącą dzieciństwa, badane dziewczęta często akcen-tują zjawisko przemocy93, które było również charakterystyczne dla ich

ro-_________________

93 „Dane dotyczące łamania praw dziecka, w tym drastycznych przypadków przemocy domowej wobec dzieci, są fragmentaryczne. Badania opinii publicznej wykazują, iż bicie jest

dzin i którego były ofiarami. Mimo iż poniższy fragment dotyczy przemocy fizycznej, w wielu spośród wskazanych tu fragmentach wybrzmiewa rów-nież przemoc emocjonalna.

[Daria] Tata krzyczał, rodzice się kłócili, chodziłam zapłakana do cioci. Czasami po trzy dni mnie w domu nie było, ale wiedzieli, że jestem u cioci. Tata pił, oboje się szarpali, tata rzucał laczkami, bił. Dziadek i sąsiedzi wzywali policję, bo hałas był.

Tata czasami używał przemocy wobec nas… to wiadomo… tak to było za tamtych czasów.

Nie tylko badane dziewczęta bezpośrednio doświadczały przemocy, by-ła ona również wymierzona w pozostałych członków rodziny.

[Pola] Mieszkając z mamą, był alkohol i przemoc fizyczna i psychiczna – znaczy nie na mnie. Mama dostawała od tego swojego faceta. (…). Nie pamiętam dokładnie o co tam poszło, no coś między nimi nie tak, nie? Oni pili obydwoje.

Warto wskazać, że sprawcą przemocy (jak w przypadku Renaty i Ewy) była matka. W przypadku dwóch badanych dziewcząt charakterystyczne były zaburzone relacje z matką. Jedna przyczyn upatruje w alkoholizmie, druga w chorobie psychicznej matki (Kasia).

[Renata] Tata zawsze był taki trochę, jakby to powiedzieć… matka zaraz o wszystko krzyczała, wszystko było źle, wszystko było nie tak. A ojciec potrafił do wszystkiego tak jakby spokojniej podejść, no nie? On potrafił usiąść, pogadać, wytłumaczyć co jest nie tak, nie? A matka zaraz się brała za kable, pięści i tego typu rzeczy. (…) Tata zawsze stał z boku, bo jak on stanął w naszej obronie, to zawsze były jakieś awantu-ry. On starał się tego zawsze uniknąć, nie wiem, może była żona dała mu popalić tymi wszystkimi awanturami, ale nie zawsze mu to wychodziło… Przy mojej matce Hans Christian Andersen to jest pikuś. … Ona ma takie bajki w głowie, takie wygó-rowane mniemanie o sobie, ma taka dumę, której tak na fakcie w ogóle nie ma, że z nią nie idzie wytrzymać dłużej niż 5 minut. Normalnie jak słyszy się ją, to chce się od razu strzelić jej w pysk. Bo ja mam teraz 20 lat, ale mam więcej w głowie niż

_________________

częstą praktyką dyscyplinującą dzieci. Co piąty rodzic wychowujący dzieci w wieku poniżej

częstą praktyką dyscyplinującą dzieci. Co piąty rodzic wychowujący dzieci w wieku poniżej