• Nie Znaleziono Wyników

CHEŁMOŃSKIEJ-SZCZEPANKOw- SKIEJ (1885-1953) APOSTOŁKI

MIŁOŚCI i OświATY, POETKI POLSKOŚCI, SŁUŻEBNICY DZIECI

„G dy staniesz, chłopcze, na szkolnym progu,

Pom nij żeś Polak i służ też Bogu".

(Szkoła)

Niżej podpisany pragnie przybliżyć p o e t­

kę M ichalinę Chełmońską-Szczepankowską w 60. rocznicę je j śmierci. M ichalina Chełmoń- ska, ja ko go rliw a katoliczka, poetka polskości, apostołka oświaty, służebnica dzieci i m ło ­ dzieży, je st przykładem odważnej Polki, która w ytrw ale głosiła wiarę katolicką. Jej wiersze w większości o tematyce religijno-patriotycz­

nej uczą m. in. m iłości do Boga, bliźniego oraz szacunku do pracy, a jednocześnie ukazują, to co piękne i szlachetne. Wśród współczesnych krytyków lite ratury polskiej m. in. prof. Jerzy Brzeziński, prof. Zofia Ożóg-Winiarska, d r Da­

nuta Mucha, są opinie, które ukazują M ich ali­

nę Chełmońską ja ko poetkę, nauczycielkę, p e ­ dagoga, walczącą ze złem, budzącą św iado­

mość Polaków i dążącą do prawdy. W wier­

szu „P rezentujbroń!" M ichalina Chełmońska wyraża swoją myśl - ideę:„ . . . Tyś Polski syn,/

Do pra w d y d ą ż,/ Ukochaj czyn,/ Zwalczaj zło w c ią ż ." . W opiniach tych na uwagę zasłu­

guje również je j głęboka duchowość i św iąto­

bliwe życie. Zapraszam Czytelników na stro­

nę internetową, którą poświęciłem Michalinie Chełmońskiej, m ojej Babci: w w w .m icha lin a- chelm onska.pl

w kręgu rodzinnym

„I Bóg ty lk o zna - o dzieci, Wasze do bre czyny,

Bóg w serduszka wasze patrzy M iejcie je bez w in y " (Do dzieci).

M ichalina Józefa Chełm ońska-Szcze- pankow ska p o c h o d z iła z rod u szlachec­

kie g o he rb u Prawdzic. Przyszła na św iat 17 września 1885 r. w Warszawie, w rodzi­

nie z tradycjam i literackim i i artystycznym i.

Ojciec je j Stanisław Chełm oński, urzędnik Dyrekcji Kolei w Warszawie, a następnie na­

czelnik stacji kolejow ej w Mińsku M azowiec­

kim , no tabe ne spo krew nio ny z m alarzem Józefem C h e łm o ń s k im , p rz e k a z a ł córce w raz z po go dą ducha właściw ą sobie w raż­

liwość na to, co piękne, subtelne i polskie;

matka zaś Jadwiga z Przystańskich była dla niej przykładem głę b o kie j religijności, pra­

cow itości i skrom ności.

Dzieciństw o

„Wśród tra w kobierca słoneczko z nieba

Ogrzewa kw ia tkó w rój, A to b ie serca rodziców trzeba, O ty - kwiateczku mój!". (Twoja duszyczka)

Od najm łodszych lat Michalina wzrasta­

ła w religijnej atm osferze dom u rodzinnego pobożnych rodziców, znanych ja ko w z o ro ­ w ych Polaków i katolików . Atm osfera d o ­

mowa w yw arła na M ichalinę duży w p ły w . Już w szkole powszechnej, a także w g im ­ nazjum warszawskim nie ty lk o pom agała słabszym w nauce, ale i zapraszała głodnych uczniów do dom u na posiłek, o k tó ry prosi­

ła dla nich matkę. W rażliwość M ichaliny na biedę i krzyw dę ju ż w te d y niejako wskazy­

wała dalszy kierunek je j życia.

M łodość

„M łodość to Boży Największy dar To odblask zorzy To m aj i czar". (Młodość)

Dość wcześnie, bo ju ż od 16. roku ży­

cia, M ichalina pisze wiersze, z czego w y n i­

ka, że światem , któ ry uskrzydlał je j oso b o ­ wość, była poezja. Pierwsze wiersze M icha­

liny to próba uzewnętrzniania tego, co czuła

Na zdjęciu

Michalina Chełmońska-Szczepankowska

je j w rażliw a dusza i co kochała najbardziej, a w ięc um iłow anie Boga, Ojczyzny, rodzim ej przyro dy i w szystkiego, co piękne.

W latach 1903-1906 M ichalina Cheł- mońska-Szczepankowska stud iuje w War­

szawie lite raturę polską i ję zyki obce (rosyj­

ski, niem iecki, francuski i łacinę). Studia te up raw nia ły ją do pracy w szkolnictw ie. Jed­

nym z je j w y k ła d o w c ó w na studiach p o lo ­ nistycznych b ył profesor lite ra tu ry polskiej Gabriel Korbut.

W roku 1907 rodzice M ic h a lin y w raz z dziećm i przenoszą się z W arszawy do M iń­

ska M azow ieckiego. Ojciec M ichaliny, Sta­

nisław Chełm oński, urzędnik Dyrekcji Kolei w Warszawie, o trzym uje przeniesienie służ­

bow e na stanowisko naczelnika stacji kole­

jo w e j w M ińsku M azowieckim .

W ychow anie

„Kocham cię, Polsko!. tw o je kościoły, Przydrożne krzyże i wiejskie szkoły, Twe miasta sercu m em u też dro gie -I wsie ubogie". (Kocham cię Polsko!) M ichalina Chełmońska-Szczepankow- ska choć urodziła się i w ychow ała w War­

szawie, to je d n a k od najm łodszych lat miała żyw y ko n ta k t z polską wsią. P rzypom nijm y bow iem , że je j ojciec Stanisław Chełm oński p o c h o d z ił z rodziny ziem iańskiej, co tłu m a ­ czy je j w rażliw ość na piękno natury i chęt­

ne z nią obcow anie.

Życie duchow e

„S pływ a na ziem ię szary mrok, Cisza się w k o ło ściele . O, Boże, sercu m em u daj Podniosłych pragnień wiele!".

(M od litw a)

W rażliw a dusza M ic h a lin y C h ełm o ń- skiej-S zczepankow skiej od wczesnych lat wzrastała w atm osferze g łę b o kie j w iary, ro­

dzinn ego ciepła, m iłości i w za jem n eg o sza­

cunku. Wszystko to sprawiało, że Michalina bardzo szybko osiągnęła w yż y n y życia d u ­ chow ego. M ichalina obdarzona przez Bo­

ga zdolnościam i p o etyckim i oraz p o w o ła ­ niem pedagogicznym niestrudzenie przez lata przekazywała nauczanym przez siebie dzieciom w iedzę o Bogu i Ojczyźnie.

M ichalina Chełm ońska-Szczepankow- ska była szczera, d o b ro tliw a , bez cienia za­

rozum iałości. D obroć ta u M ichaliny Cheł- m ońskiej-S zczepankow skiej miała korze­

nie w je j optym istyczn ej i po go dn ej naturze uczynki oraz własne cierpienia ofiarow ane w in tencji bliźnich. Wszystko to razem sta­ treści notabene pełne pierwiastka re lig ijn e ­ go, a naw et m istycyzm u i uw ielbienia Boga.

Ten pierw iastek religijn y b ył obecny przede w szystkim w codziennym życiu poetki.

„O, patrz z zachw ytem na ten świat warunkach związanych z pracą w wiejskich szkołach, zawsze znajdow ała czas dla in ­ nych, służyła radą, spełniając różne dobre uczynki, nie zawsze w idoczne dla otoczenia - była bow iem skrom na w obejściu i rozm o­

wie. Myśli tej cichej k o b ie ty były je d n a k o d ­ ważne, prawe i bezkom prom isow e.

Praca zaw odow a

Pierwszą placów ką nauczycielską M i­

c h a lin y C h e łm o ń s k ie j-S z c z e p a n k o w s k ie j była pryw atna dw uklasow a szkoła pani Ja­

d w ig i D m owskiej w M ińsku M azowieckim , w której Michalina pracowała w latach 1909­

1912. Następnie od 1912 r. do 1918 r. uczyła skiego, kierownika działu rachuby w fabryce

„K. Rudzki i S półka" w M ińsku M a z o w ie ­ ckim.

Po odzyskaniu niepodległości od 1918 r. do 1919 r. M ichalina Chełmońska-Szcze- pankowska w ykładała ję zyk polski w gim na­

zjum żeńskim w Mińsku. Kuratorium Oświa­

ty przenosiło M ichalinę pa rokro tn ie (w gra­

nicach po w iatu m ińsko-m azowieckiego) na pionierskie stanowiska w szkolnictw ie. Pla­

ców ki te to kolejno szkoły we wsiach: Rzak- ta (1919-1920), Stojadła (1920-1924), Dłużka (1924-1926), Budy Przytockie (1926-1928), wreszcie K rólew iec (1928-1932), gdzie za­

kończyła swą pracę zawodową. Dodajmy, że

M ichalina łączyła z pracą nauczycielską w y ­ cho w yw a nie trojg a własnych dzieci i o p ie ­ kę nad matką.

Jako nie ty lk o nauczycielka, ale i jako działaczka ośw iatow a wśród ludu, M ich ali­

na w sp ółorganizow ała po pierwszej w o jnie św iatow ej szkolnictw o zarów no w samym M ińsku M azow ieckim , ja k i w pow iecie m iń ­ sko-m azow ieckim . W prow adzonych przez siebie szkołach M ichalina dokładała w szel­

kich starań, aby m ło de po kolenie otrz y m a ­

Tchnieniem w iatru poruszane Trzciny drżą, m istycznego nastawienia do świata. Poezja ta je s t zarów no g łę b o ko przem yślana, ja k i w ychowawcza. Na 50-letni d o ro b e k poetki (1903-1953) składa się ok. 1500 wierszy, p o ­ nad 100 op ow iastek i tyleż obrazków sce­

nicznych dla dzieci.

W iersze M ich aliny, k tó re są i m ądre, i zrozum iałe, i wzruszające - tchną szlachet­

nością, m iłością do Polski i je j przeszłości, pom agają p o g łę b ić wiarę i rozm iłow ać się w historii ojczystej. U tw o ry poetki mają więc znaczenie hum anistyczne. dziesięciu latach poezją M ichaliny Chełm oń- skiej-Szczepankowskiej zainteresow ały się kręgi naukowe, co świadczy, że poezja ta posiada w ym ie rn e w artości ideow e i a rty ­ styczne. Na te m a t wierszy po etki pow stały liczne opracowania ta k naukowe, ja k i p u ­ blicystyczne. Zdaniem piszących o poezji M ichaliny Chełm ońskiej-Szczepankowskiej, niektóre wiersze poetki p o w in ny się znaleźć w wypisach szkolnych. W ierszami poetki za­

interesow ali się m. in. prof. Jerzy Brzeziński, prof. Zofia O żóg-W iniarska, prof. Grzegorz wiersze poetki: Poezje; A nad m oją polską zie­

m ią; D aj ja k najwięcej dobra; Zostaw p o sobie dobro. Z kolei w roku 2010 wydana została m onografia o życiu i tw órczości M ichaliny Chełm ońskiej-Szczepankow skiej pt. Ocalić od zapomnienia.

W spółpraca z w yd aw n ic tw a m i

„W noc po go dn ą lśni na niebie Taka srebrna wstęga - A ta k długa, że do tronu

Boga chyba sięga.". (Mleczna droga)

Pierw szy k o n ta k t pisarski naw iązała przyszła poetka w 1907 roku z ty g o d n ik ie m

„Z orza" pod redakcją Rozalii Brzezińskiej, w k tó ry m to ty g o d n ik u ukazały się je j naj­ Szczepankowskiej pt. Wiosną i latem. W roku 1921 Biblioteka im. Bolesława Prusa w War­

szawie w ydała książkę pt. Piosenki z dziejów naszych, gd zie w śró d w ie rs z y w y b itn y c h p o e tó w takich jak: Adam M ickiew icz, Teo­

fil Lena rto w icz, M aria K onopnicka, Julian Ursyn Niem cew icz, ks. Z y g m u n t Szczęsny Feliński, Józef W ybicki znalazły się rów nież wiersze M ichaliny Chełm ońskiej-Szczepan- kowskiej.

W roku 1908 poetka nawiązała stałą w spółpracę z ty g o d n ik ie m „M o je Pisemko"

pod redakcją Marii B uyno-A rctow ej. M icha­

lina Chełmońska-Szczepankowska zamiesz­

czała swe u tw o ry w w ielu innych czasopi­

smach, których redaktorzy chętnie zapra­

szali ją do współpracy. A były to: „Przyjaciel D zieci" pod redakcją Janiny Porazińskiej;

„M ło d y Polak"; „P ło m yk" i „Płom yczek" pod redakcją Heleny Radwanowej; „Rycerz Nie­

p o k a la n e j"; „Ś w ie rs z c z y k " p o d redakcją O, W ielki Boże!". (M odlitw a poranna) Z relacji syna po etki, Henryka, w ia d o ­ me jest, że życie je j było „pasm em w y rz e ­ czeń i poświęceń, że nig d y nie w id z ia ł m at­

ki siedzącej bezczynnie".

Co ciekaw e, M ich a lin a C hełm ońska- -Szczepankowska po trudach pracy w szko­

le potrafiła jeszcze wykrzesać z siebie siły na działalność społeczną i ch a ryta tyw n ą . W szkołach w iejskich, w których pracow a­

ła, zakładała biblioteczki, aby szerzyć w ten sposób m .in. ośw iatę pozaszkolną wśród m ieszkańców wsi. B ibliotekom ty m ofia ro ­ wała także w iele własnych książek.

W czasie okupacji hitlerow skiej M ichali­

na Chełmońska-Szczepankowska, e m e ry to ­ wana nauczycielka, uczyła języka polskiego i m atem atyki na tajnych kom pletach.

Jako nauczycielka i w y c h o w a w c z y n i dzieci i m łodzieży, a także ja ko poetka, M i­

chalina krzewiła w sercach zarów no swoich podopiecznych ja k i c zyte ln ikó w te w a rto ­

ką, pisząc m.in. wiersze o tej tem atyce. Była rów nież zaangażowana w sprawy życia re­

lig ijn e g o w M ińsku M azowieckim . Dlatego też pisała liczne referaty na ten tem at, m.in.

„Jak o d n o w ić i po głębić życie religijne w pa­

ka, katechetka, wychow aw czyni i służebnica dzieci - w sp ółkszta łtow a ć stosunek m ło d e ­ go pokolenia do Polski, do świata, do Boga.

Dlatego też je s t przekonanie, że Michalina Chełm ońska-Szczepankowska o rę d u je za nami w niebie i oczekuje się, by została ona patronką dzieci.

W h o łd zie

„I ty m , co dzisiaj piszą dla dzieci Ta sama gwiazda przew odnia świeci, Byście na dzielnych ludzi wzrastali - O, m oi mali!". (Dla was)

M ichalina Chełm ońska-Szczepankow- ska była i je s t przykładem kobiety, poetki, m yślicielki, o rto d o k s y jn e j kato liczki, w a l­

czącej o p ra w o d o p ra w d y h is to ry c z n e j i o obecność tej praw dy w świadomości spo­

łecznej i narodowej.

W roku 2003 została w m urow ana ta b li­

ca pam iątkowa w kościele Narodzenia NMP w M ińsku M azo w ie ckim po św ię con a M i­

cha lin ie C hełm ońskiej-S zczepankow skiej.

W ty m samym roku nadano im ię M ic h a li­

ny Chełm ońskiej-Szczepankowskiej je d n e j z ulic w Mińsku M azowieckim . Z kolei w roku 2009 Prezydent RP Lech Kaczyński nadał p o ­ śm ie rtn ie M ichalinie Chełm ońskiej-Szcze- pankowskiej Krzyż Kawalerski O rderu O d­

rodzenia Polski za w kład tw ó rc z y dla lite ra­

tu ry dziecięcej.

Heroiczność cnót A n ielka. . . To Anielki w y nie znacie?

Czy naprawdę? Co za szkoda!

Ta Anielka mieszka w chacie - Choć to mała, biedna chata, Lecz dziewczynka ta k bogata!

Jej b o ga ctw em - nie pieniążki, Jej b o ga ctw em - nie uroda,

Ni korale, ani wstążki,

Jej b o ga ctw em - nie nauka - Ale serce, co to puka Tak litośnie i m iłośnie, Serce dobre, a ta k czyste, Jak kropelki ros przejrzyste - To bo ga ctw o, to skarb w ielki

Tej ub ogiej, tej Anielki!

W stąpcie, proszę, d o tej chaty, - Choć tam czasem braknie chleba -

Skarb znajdziecie przebogaty, Tylko pilnie patrzeć trzeba!...

Świętej pamięci Michalina Chełmońska- Szczepankowska w o p in ii współczesnych i potom nych była osobą oddaną m o d litw ie , uduchow ioną i wielce służebną. Cnoty te p o ­ zw alały je j kroczyć drogą do nieba. Dlatego je s t ufność wśród ludzi pam iętających M i­

chalinę co do świętości je j życia i śmierci.

Dziś M ich a lin a je s t nam bliska m .in.

dzięki swej prostocie. Jest też przykładem dla laikatu ja ko w zó r odw ażnej Polki i chrze­

ścijanki, ap o sto łki m iłości i ośw iaty, p o e t­

ki polskości, słu ż e b n ic y dzieci - p rz y k ła ­ dem , k tó ry p o tw ie rd z a fa k t, że święci ży­

ją wśród nas.

Nadzieja w yp e łn ia serca, że spełni się łaska o o tw a rc ie procesu in fo rm a c y jn e ­ go d o tycząceg o stw ie rdze nia he roiczno- ści cnó t M ichaliny C hełm ońskiej-Szczepan- kowskiej przez W ładze Kościelne.

Zakończenie

„O, Bóg-Stwórca w ie je dyn ie, Ile gw iazd w przestw orzu, Ile ptasząt nuci w lesie,

Ile kwiecia w zbożu". (Nikt nie zliczy) M ichalinę Chełmońską-Szczepankow- ską z a p a m ię ta n o ja k o o s o b ę s k ro m n ą , szczerą i wiecznie zapracowaną, a przy ty m w szystkim serdeczną i pogodną. Zapam ię­

tan o ją rów nież ja ko inną niż my wszyscy.

Żyła i umarła ja k święta. Taką M ichalinę za­

pam iętała je j rodzina, środow isko nauczy­

cielskie, kapłani, je j liczni uczniow ie, w s p ó ł­

pracujący z nią w ydaw cy, poeci, pisarze, re­

d aktorzy i znajom i. Ludzie m awiali o niej: „to ta dobra Pani".

Dnia 5 marca 1953 roku M ichalina Cheł- mońska-Szczepankowska, szlachetna Pol­

ka, gorąca patriotka, gorliw a katoliczka za­

kończyła swoje pra cow ite i ofiarne życie, cicho odchodząc z te g o świata. Spoczywa na cm entarzu parafialnym w M ińsku M a­

zow ieckim .

Panuje przekonanie, że je j życie ma d u ­ że znaczenie dla Kościoła w Polsce. Za je j w s ta w ie n n ic tw e m może nastąpić o ż y w ie ­ nie religijności wśród m łodzieży. Również je j w s ta w ie n n ic tw o u Boga pom aga oso­

bom uzależnionym od alkoholu. Przykład życia M ic h a lin y C hełm o ńskiej-S zcze pa n- kow skiej p e łn e g o m o d litw y i służby m o ­ że stać się w ażnym w zorem dla dzieci i na­

uczycieli.

Można w ięc pow iedzieć, że istnieje p o ­ tw ie rd ze n ie charyzm atu i świętości poetki w przekonaniu społecznym . Bez w ątpienia M ichalina ja ko „zw yczajna kobieta" swoich czasów, borykająca się z życiem w okresie dw ó ch w o je n św iatow ych musiała w y k a ­ zać się heroizm em cnót, by się nie poddać zw ą tp ie niu i rezygnacji. Może w ty m stan o­

w ić w zó r dla współczesnych kobiet.

„M oże tw órczość M ichaliny C hełm oń- skiej-Szczepankowskiej skierowana je s t bar­

dziej do dorosłych dzisiaj? - Po to, by przy­

pom nieć, że w a rto uczyć p a trio ty z m u , że w a rto pokazyw ać w artość pracy. - Że trz e ­ ba wdrażać dziecko do codziennych o b o ­ w iązków , że ono teg o potrzebuje, jeśli ma się rozwijać. - Że trzeba w łasnym przykła­

dem uczyć religijności praw dziw ej i g łę b o ­ kiej, a nie m agicznej i tylko, „g d y trw oga". - Że trzeba dziecku stawiać jasne granice, bo ty lk o takie działanie pom oże mu żyć w świe- cie, gdzie takie granice dla dobra wszystkich ludzi istnieją.

Być może więc, nad czym w a rto się za­

s ta n o w ić , M ic h a lin a C hełm ońska-S zcze- pankowska je s t dzisiaj bardziej apostołką w y c h o w a w c ó w niż dzieci, g d y ż uczy ja k w y c h o w y w a ć i d o czeg o w y c h o w y w a ć . Może poetka pom oże dorosłem u człow ieko­

w i wejść w delikatną psychikę dziecka i za­

trzym ać się z szacunkiem przed tą de likatno­

ścią. Z szacunkiem , oznacza, nieniszczenie tego, co w dziecku istnieje. N iepozbawianie dziecka w ia ry w w artości, lecz u m o ż liw ie ­ nie mu dostępu do tych wartości i w y c h o ­ w a n ie w k o n k re tn y c h w a rto ścia ch , a nie w pustce. Tego wszystkiego twórczość Micha­

liny C hełm ońskiej-Szczepankow skiej uczy i na to u w rażliw ia "1.

Piotr Szczepankow ski-Chełm oński, w n u k p o ­ etki

1 A. Seredyńska, Zwykła święta, 2012, ar­

chiw um do m o w e Piotra Szczepankowskiego- Chełmońskiego.

r ^ 1

« •

NA LADACH

Powiązane dokumenty