• Nie Znaleziono Wyników

Choroby, choroby. To już prawdziwa medycyna. Patologia, farmakologia, anato­

mia patologiczna, mikrobiologia są przedmiotami dominującymi, choć ekonomia polityczna nęka nas nadal.

Na końcu trzeba zdać ciężkie egzaminy. Rozpoczynają się kursy czysto kliniczne:

interna, chirurgia. Przekraczamy na ulicy Kopernika magiczną granicę wiaduktu kolejowego.

W tym czasie przekazują nam wiedzę:

Farmakologię, z którą przyszło nam się zmagać na trzecim roku, wspominamy jako wiedzę trudną. Duża ilość informacji była jednak do pokonania, dzięki nowo­

czesnemu na owe czasy, ale przystępnemu podręcznikowi Prof. Janusza Supniew- skiego i Jego interesującym wykładom.

„Profesor był wymagający wobec studentów, ale -jak się miałem później przekonać - wspomina Leszek Konieczny - również i wobec siebie. Kiedy na krótko przed śmier­

cią Profesora Supniewskiego w 1964 roku przystąpiłem do obrony pracy doktorskiej,

której Profesor był recenzentem, dowiedziałem się w dziekanacie Akademii Medycznej, że Profesor Supniewski mimo choroby będzie mnie egzaminował w domu. Profesor py­

tał mnie, leżąc w łóżku. Egzamin trwał dość długo, chociaż, jak widziałem, Profesor czuł się źle. Jakkolwiek padały konkretne i szczegółowe pytania, egzamin miał charak­

ter problemowy i był prowadzony przez Profesora Supniewskiego bardzo interesująco, w formie dyskusji naukowej, co zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie”.

Karykatura Profesora Janusza Supniewskiego po­

chodzi ze zbiorów rodzinnych Profesora. Zostata tutaj zamieszczona za zgodą autorów wspomnień o Profesorze Supniewskim (prof. R. Gryglewski, dr Z. Michalska, dr hab. I/IZ Uracz, Janusz Supniew­

ski. W 1 OO-lecie urodzin/

Karykatura Pani Dziekan J. Kowalczykowej i Pani Pro­

dziekan J. Ackerman (z „Krakowskiego Medyka").

Prof. Leon Tochowicz - propedeutyka chorób wewnętrznych

Zajęcia i wykłady mieli z nami także:

Prorektor Prof. J. Jasieński oraz Ptk lek. Zdzisław Plinta

oraz Prof. Jerzy Jasieński - chirurgia ogólna, Prof. Zbigniew Kukulski - organizacja ochro­

ny zdrowia,

Ppłk Zdzisław Plinta - Studium Wojskowe, Płk Jakub Kamieniecki - medycyna wojsko­

wa,

Mgr Kędziorek - ekonomia polityczna.

Starostą roku prawie od samego początku był Adam Wiernikowski, który wspomina:,/ostałem sta­

rostą ku mojemu zaskoczeniu po kilku tygodniach pia­

stowania tej funkcji przez kolegę Jerzego Flanka. Z ko­

lei ja zostałem odwołany pod koniec trzeciego roku ku zaskoczeniu naszego opiekuna Prof. Przybyłkiewicza, który w prywatnej rozmowie ze mną wyraził zdziwie­

nie i ubolewanie. Najpoważniejszą i najbardziej nie­

przyjemną sprawą, z jaką miałem do czynienia w cza­

sie mojego starostowania, było oskarżenie i wniosek o usunięcie z uczelni naszej koleżanki z grupy pod pozorem jej pochodzenia z wrogiego ustrojowi środo­

wiska. Pretekstem miał być portret Józefa Piłsudskie­

go, który wisiat na ścianie w jej mieszkaniu. Wspólny front, mój jako starosty roku oraz kolegi Zbyluta Twar­

dowskiego i innych, którzy stanęli w obronie koleżan­

ki, spowodował, że nie została relegowana.

Pod koniec trzeciego roku studiów starostą został Jerzy Bogucki. Okazał się być przyzwoitym kolegą i starostą. Wypełniał wszystkie obowiązki bez zarzu­

tu, nie poddając się naciskom i poleceniom z góry. Pod koniec studiów starostą został kolega Adolf Zając,

Karykatura Ptk. Z. Plinty (z „Kra­

kowskiego Medyka").

zwany Dołkiem.

Czas studiów wspominam z rozrzewnieniem, ponieważ byt to okres naszej młodości i wspólnej nauki, która w wielu przypadkach kończyła się małżeństwem. Integrowała nas nauka, życie w akademikach, a także żniwa, wykopki i wspólna postawa, niezależ­

na od przekonań politycznych, gdy naszym kolegom działa się krzywda”.

Prasowym organem studenckim w tamtych czasach był „Krakowski Medyk”, w któ­

rym pracowało kilku naszych kolegów.

KRAKOWSKI

MEDYK

Dwutygodnik Akademii Medycznej

Nr 10/27 R. III Kraków, 10 kwiecień 1956 Ceno 70 gr

Wiatraki

czyli

wyznania nienawróconego cynika

U podstaw moralnego pompowa­

nia człowieka lciv dążenie do szczę­

ścia (Diderot). Nieodzownym wa­

runkiem społecznej harmonii jest rozsądne łączenie interesów osobi­

stych ze społecznymi. Postępowanie takie określiłbym mianem ..cgofili- zmu". — Nikomu nie szkodzę, pra­

cuję nad własnym szczęściem — nie zapominam przy tyin o innych.

Zasadniczą cechą obecnego okre­

su jest egoizm — stawianie intere­

sów własnych nad wszystko inne, dążenie do celu, bez oglądania się na środki.

Ludzie widzący dalei niż ..koniec

rem. że jazz, wąskie spodnie i Pi­

casso (cóż za idiotyczne skojarze­

nie!) to przejaw ideologii amery­

kańskiego imperializmu wśród mło­

dzieży. „Albo zwycięży iazz, albo my, ot co!”

Nowy prąd powiał jednak nie tyl­

ko beztroską wolnością. Przyniósł on ze robą: nihilizm i dyletantyzm. Lu­

dzie zaczęli myśleć płytko. Za cenę modernistycznej psychiki młodzi lu­

dzie „entuzjazmowali

*' się na równi

kubizmem (z którego czytają, jak noworodek z księgi chińskiej) jak głupimi dadaistycznymi kiesami.

Dało się to zaobserwować zwłaszcza

DZIŚ W NUMERZE:

Q Foto reportaż z Zakładu Chemii Fizjologicznej O Kronika O Nasza piosenka

autora). Inni jeszcze pozostali w prymitywnej, nie sklasyfikowanej bczidcowoici itd. Drogi się rozbie­

gły w bardzo wielu kierunkach. Dro­

ga z szyldem ..ZMP” wyludniła się znacznie.

Czyja wina? Chyba wspólna. Ale zasadnicze jest to. :c organizacja cierpi na brak na tyle utalentowa­

nego aktywu, który by zdołał po­

ciągnąć za sobą masy. Dziś zmobili­

zować to. co się w znacznej mierze

Jan Czyrski wspomina: „Któregoś dnia w barze mlecznym w okolicy dworca PKP spotkałem Andrzeja Mazurka. Zaproponował mi, abym został członkiem redakcji. Do gazety pisałem różne fraszki i satyryczne wierszyki. Artykuły problemowe pisał Andrzej Mazurek. Ciekawe wywiady z notablami przeprowadzał Jurek Aleksandrowicz. Poza tym aktywnie z nami współpracowali: Mietek Twardowski, Marian Doliński, Lucyna Cichecka. Może niektórych pominąłem.

Wspólnie z Mietkiem Twardowskim stworzyliśmy szopkę noworoczną 1955. Dość frywolnie potraktowaliśmy naszych profesorów i nauczycieli, tak że post factum mieli­

śmy sporo wymówek.

Na fali »gomutkowskiej odnowy« na posiedzeniu redakcji zapadła decyzja, że mam napisać odpowiedni artykuł problemowy. Napisałem Wiatraki (nr 10/27/RIII z 10 kwiet­

nia 1956). Artykuł kończyłem tak: »Można by pójść w dwu kierunkach: oczyścić szeregi z bezwartościowych plew i przyjąć rewolucyjny, bojowy charakter albo dostosować się do istniejącego status quo i radość uczynić większości«. W związku z tym artykułem zostałem wezwany wieczorową porą do dziekanatu na ul. Świętej Anny 12. Przyjął mnie tam szef uczelnianej organizacji PZPR i bez żadnego wstępu powiedział, że sprawę tego artykułu będzie badała prokuratura. Szanowny kolego - zablefowałem bezczelnie - treść tego artykułu była konsultowana w Urzędzie Bezpieczeństwa. To zrobiło odpo­

wiednie wrażenie i problem został zamknięty’'.

Wreszcie kontakt z chorymi. Nawet wojsko się zmienia. Już nie mówi się o zamku karabinu, a raczej o taktyce wojennej i roli lekarza na wojnie. Czujemy, że najgorsze jest już za nami i że jednak w końcu będziemy lekarzami. Półmetek jest wyrazem tego przekonania.

Półmetek

Bal był wspaniały. Bawiliśmy się wraz z naszymi Profesorami, którzy zaszczycili nas swoją obecnością i których do dziś wspominamy z wielką sympatią.

Bal półmetkowy odbyt się w Grand Hotelu.

Tu jeszcze przed balem,

a tu po balu...

Na końcu roku ciężkie egzaminy: farmakologia, patologia, anatomia patologicz­

na. Farmakologia - na szczęście jest nowoczesny podręcznik. W przypadku patologii korzystamy ze stenogramów z wykładów, odnotowujących wiele śmiesznych powie­

dzeń Prof. Bronisława Giędosza, które zresztą stają się sprawdzianem przygotowa­

nia do egzaminu. Na pytanie, czym Giędosz nie jest, ci, którzy dokładnie przestudio­

wali skrypt, odpowiadali, że „Giędosz nie jest malarzem, ale Giędosz namaluje” - jak mawiał często Profesor, rysując na tablicy.

Wspomina Teresa Bogucka: „Profesor Giędosz był bardzo łubiany za życzliwość i bezpośredniość. »Zapisz to sobie - stary Giędosz Ci to mówi«. Po trwających do późna egzaminach troszczył się o powrót delikwentów do domu'”.

Karykatura Prof. B. Giędosza (z „Krakowskiego Medyka").

Rok 1954 (X-XII)

W POLSCE

28 XI Pierwszy spektakl Studenckiego Teatru Satyrycznego

„Bim-Bom” w Gdańsku. Występują w nim m.in. Zbigniew Cybulski i Bogumił Kobiela.

7 XII Po likwidacji Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego powstają dwie „nowe-stare” instytucje: Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego przy Radzie Ministrów.

13X11 Władysław Gomułka zostaje zwolniony z odbywania kary więzienia. Umiera Zofia Nałkowska.

W KRAKOWIE

19X11 Śmierć Ludwika Solskiego.

Rok 1955 (I-IX)

W POLSCE

21-24 1 Odbywa się III Plenum KC PZPR. W wewnętrznej dyskusji poddaje się krytyce „wypaczenia w pracy partii i aparatu państwowego”.

12 II Początek tzw. akcji balonowej podjętej z inicjatywy Komitetu Wolnej Europy. Akcja polega na skierowaniu nad Polskę tysięcy balonów z ulotkami o treści antykomunistycznej.

18 II Rada Państwa wydaje uchwałę o zakończeniu stanu wojny z Niemcami. Uchwała jest wzorowana na analogicznym radzieckim dokumencie.

14 V Powstaje Układ Warszawski. Podpisanie aktu nastąpiło w Pałacu Namiestnikowskim w Warszawie. Członkami paktu militarnego zostają: Albania (w 1964 r. zawiesiła członkostwo), Bułgaria, Czechosłowacja, NRD, Polska, Rumunia, Węgry i ZSRR.

21 VII Oddanie Stadionu Dziesięciolecia - największego obiektu sportowego w kraju, oraz uroczyste otwarcie Pałacu Kultury i Nauki - daru narodu radzieckiego dla Polski.

31 VII- W Warszawie odbywa się V Światowy Festiwal Młodzieży -14 VIII i Studentów. Udział bierze 30 tys. osób ze 114 krajów.

21 VIII W miesięczniku „Nowa Kultura” ukazuje się Poemat dla dorosłych Adama Ważyka - jedyna w tych czasach tak otwarcie wyrażona krytyka istniejącego systemu.

4 IX Tygodnik „Po prostu”, czasopismo o dużej roli opiniotwórczej, ukazuje się w nowej formule.

W KRAKOWIE

4 II Dama z gronostajem Leonadra da Vinci powraca do Muzeum Czartoryskich.

23 IV Wizyta Nikity Chruszczowa i Bolesława Bieruta.

23 IV Nadanie honorowego obywatelstwa miasta Krakowa marszałkowi Iwanowi Koniewowi.