• Nie Znaleziono Wyników

CYMELIA BIBLIOTEKI POLITECHNIKI KRAKOWSKIEJ

Chciałbym, aby ten tekst stał się przyczynkiem do dyskusji o zbiorach specjalnych, w tym wypadku o starych drukach, zgromadzonych w bibliotekach, które nie są przeznaczone do ich przechowywania. Sądzę, że wiele bibliotek boryka się z tym problemem, a wymiana poglądów i doświadczeń tylko pozytywnie wpłynie na dalsze losy tych księgozbiorów.

Na wstępie chciałbym w skrócie przedstawić historię powstania Biblioteki Politechniki Krakowskiej i jej księgozbioru1. Z powstaniem Politechniki Krakowskiej, a w konsekwencji tego biblioteki, nierozłącznie związane jest nazwisko prof. Izydora Stella-Sawickiego, który od 1921 r. był kierownikiem Katedry Budownictwa i Inżynierii w Akademii Górniczej. Jego wysiłki o powstanie w powojennym Krakowie drugiej po AGH wyższej uczelni technicz-nej zostały zwieńczone sukcesem. Należy dodać, że ta inicjatywa spotkała się z pełnym poparciem ówczesnego rektora Akademii Górniczej prof. Walezego Goetla. Pod koniec stycznia 1945 r. powstał Komitet Organizacyjny z siedzibą w obecnym Domu Technika przy ul. Straszewskiego 28 i w gmachu „Oleandry” przy ul. 1-go Maja 7 w Krakowie. Ko-mitet intensywnie pracował na rzecz powstania nowej uczelni. Pozyskano do współpracy byłych profesorów Politechniki Lwowskiej Mariana Kamieńskiego i Rudolfa Śmiałowskiego oraz wybitnych krakowskich architektów: Adolfa Szyszko-Bohusza i Jerzego Struszkiewi-cza. Dnia 5 października 1945 r. Minister Oświaty, dr Stanisław Skrzeszewski, zezwolił na powstanie przy Akademii Górniczej trzech wydziałów politechnicznych, które posiadały własny senat i administrację. Były to Wydział Architektury, Wydział Leśny, Wydział Inżynie-rii Lądowej, Wodnej i Mierniczej. Pełną niezależność, uchwałą Rady Ministrów, uzyskała Politechnika Krakowska 7 lipca 1954 r. Po 1945 r. Wydział Architektury jako pierwszy otrzy-mał 3000 vol. księgozbioru na swoje potrzeby dydaktyczne. Pochodziły one ze składnic zbiorów zabezpieczonych przez Ministerstwo Oświaty w Katowicach, Bytomiu i Wrocławiu.

O ich opracowanie zostali poproszeni pracownicy biblioteki. Okazało się, że wśród tych ksiąg znajduje się kilkadziesiąt interesujących XVII i XVIII-wiecznych pozycji, dotyczących głównie architektury. Z czasem część tego księgozbioru została przekazana bibliotece.

Tymczasem zalążkiem biblioteki stał się księgozbiór zgromadzony przez prof. I. Stel-lę-Sawickiego we własnej katedrze. Przez pierwsze lata starał się on również pozyskać niezbędny księgozbiór i pomieszczenie do jego przechowywania. Dzięki tym staraniom

1 Szczegółowo na ten temat zob. Politechnika Krakowska 1945-1995, red. W. Muszyński. Kraków 1995, s. 345-346.

udało się pozyskać dublety z Biblioteki Jagiellońskiej oraz książki ze wspomnianych wcze-śniej Składnic Księgozbiorów Zabezpieczonych. W 1949 r. udało się przenieść bibliotekę do poaustriackiego budynku przy ul. Szlak, gdzie mieści się do dnia dzisiejszego.

Jak wynika z przytoczonej historii biblioteki, stare druki trafiły do BPK przez czysty przy-padek, a nie celowe działanie skierowanie na ich pozyskanie. Dzięki temu jednak biblio-teka stała się posiadaczem wyjątkowego w skali kraju księgozbioru z zakresu architektury.

W przybliżeniu najstarszych i najcenniejszych woluminów przechowywanych obec-nie w BPK posłużę się częściowo opisami, jakie zostały umieszczone w informatorze, opracowanym przez Annę Zawrzykraj (pracownica BPK), wydanym przy okazji wystawy starych druków, która odbyła się w bibliotece 7-10 maja 2013 r., a częściowo wynikami własnych badań i poszukiwań.

Do najstarszych starych druków zgromadzonych w BPK należy dzieło Justa Ammana i Tobiasa Fendta z 1585 r. pt. Monumenta illustrium per Italiam, Gallami, Germaniam, Hispanias, totum denique terrarium orbem eruditione praecipue et doctrina Virorum, fi-guris artificiosissimis Expressa, nuncque primum sic noue edita Francofort ad Moneum, Impensis Sigismundi Feyerabendt, zawierające zbiór miedziorytów przedstawiających nagrobki sławnych osób od starożytności do czasów współczesnych autorom. Książka ma oprawę pergaminową z XVI w. Na uwagę zasługuje notatka własnościowa właściciela książki Justusa Jacoba Leibniza – „M. Justus Jacobus Leibniz emit Norimbergae” – pa-stora ewangielickiego i bibliotekarza z Norymbergii, żyjącego w latach 1610-1683. O tym, że książka była „białym krukiem” już w XVIII w. świadczy zapis na karcie przedtytułowej

„Liber rarus vid. Biblioth. Mankeniana”.

Równie interesujący jest podręcznik perspektywy Jeana Vredemana de Viresa wydany przez Hendrika Hondiusa w 1615 r. Perspective. 5-e partie de Jean Verdema Vriese. Au-gmente et corrigee en divers endroits per Samuel Marolois. Zawiera on dokładną analizę położenia budynków, pomników w odniesieniu do perspektywy. Na karcie sygn. A 2 recto znajduje się wykonany przez Hendrika Hondiusa techniką miedziorytniczą portret Jeana Vredemana w 77 roku życia, oraz wiersz ułożony w formie akrostychu2, w którym pierw-sze litery wersów tworzą imię i nazwisko autora.

Z połowy XVII w. pochodzi dzieło Szymona Starowolskiego Monumenta Sarmatarum, viam universae carnis ingressorum, wydane w Krakowie w 1655 r. Dzieło to jest zbiorem inskrypcji nagrobnych, a jego mottem słowa św. Augustyna: Sepulchrorum memoria magis vivorum est consolatio, quam defunctorum utilitas (pamięć o grobach to bardziej pociecha dla żyjących niż pożytek dla zmarłych). Zawarł w nim autor inskrypcje pochodzące z terenu całej polski, jednak najwięcej zebrał ich w Krakowie, a szczególnie upodobał sobie Katedrę Wawelską. Szymon Starowolski (1588-1656), ogłosił przeszło 60 pism pisanych po polsku i po łacinie z zakresu historii, polityki, teologii i moralistyki, był również autorem obszernych zbiorów kazań. Swoje dzieła pisał zawsze z myślą o służeniu Rzeczypospolitej. Znany był również z upodobań do podróży zagranicznych, w trakcie których odwiedzał miejsca

spo-2 Akrostych – utwór wierszowany, w którym niektóre z kolumn liter, sylab lub wyrazów dają dodatkowe słowa, frazy lub zdania.

czynku swoich rodaków w Rzymie, Asyżu, Beri, Padwie, Dijon w Burgundii czy Nitrze na Słowacji. Zebrane w podróży epitafia umieścił na ostatnich kartach Monumenta Sarmatorum.

Kolejną interesującą pozycją jest bogato ilustrowany opis Gdańskich kościołów i klasz-torów z planami, rzutami i widokami ogólnymi na licznych rozkładanych tablicach, sporzą-dzony przez Bartela Ranischa: Beschreibung aller Kirchen-Gebäude der Stadt Dantzig.

Dzieło wydał w Gdańsku Johann-Zacharias Stollen w roku 1695. Oprawne jest w perga-min z XVII-XVIII w. Autor książki, Bartel Ranisch (1648-1701), był budowniczym miejskim gdańska. Zbudował Kaplicę Królewską, Dom Sierot, Kościół p.w. Zbawiciela w Gdańsku, Kościół Jezuitów w Starych Szkotach, brał też udział w przebudowie Kościoła Bożego Ciała w Gdańsku oraz był budowniczym licznych gdańskich kamienic.

BPK jest również w posiadaniu pochodzącego z 1745 r. dzieła Piotra Jacka (Hia-cynta) Pruszcza Klejnoty Stołecznego Miasta Krakowa, y co w nich iest widzenia godnego y znacznego [...] krotko opisane [...]. Dzieło to przez kilka stuleci było najpopularniejszym przewodnikiem po Krakowie. Piotr Jacek Pruszcz (1605-ok. 1668), znany również pod nazwiskiem Szczepanowski, był pedelem3 w Akademii Krakowskiej. Pierwsza edycja prze-wodnika wyszła drukiem w roku 1647 jako Stołecznego miasta Krakowa kościoły i klejnoty […] w oficynie Franciszka Cezarego w Krakowie, następne wydanie, również Franciszka Cezarego, nosiło już tytuł Klejnoty stołecznego miasta Krakowa […] , a ukazało się w roku 1650. Edycja ta zawierała uzupełnienia ks. Michała Sieykowskiego i została poszerzona, prawdopodobnie przez samego Pruszcza. Ukazała się w dwóch odmiennych nakładach:

pierwsze bez nazwiska autora, drugie z dodrukowanym nazwiskiem Pruszcz. Przewod-nik zawiera opis miasta Krakowa i krakowskich kościołów m. in. Kościoła Katedralnego na Wawelu, Kościoła archiprezbiterialnego p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (Kościół Mariacki), czy Kościoła Świętej Trójcy (Kościół Dominikanów) wraz z informacjami o znajdującej się w nim kaplicy Św. Jacka.

Ciekawą ze względu na swoją tematykę pozycją jest dwutomowy podręcznik geologii i mineralogii Jana Krzysztofa Kluka Rzeczy kopalnych osobliwie zdatniejszych szukanie, poznanie i zażycie. BPK jest w posiadaniu pierwszego tomu tego dzieła pt. O rzeczach kopalnych w powszechności, o wodach, solach, tłustościach ziemnych i ziemiach, wy-danego w Warszawie 1781 r. w drukarni pijarów. Książka ma oprawę skórzaną tłoczoną z XVII w. J.K. Kluk (1739 – 1796) był księdzem katolickim o wszechstronnych zaintere-sowaniach. Zasłynął jako przyrodnik, badając głównie rejon Podlasia i Mazowsza. Dzięki umiejętności rysowania i rytowania, sam ilustrował swoje dzieła. Opublikował wiele prac, które stanowiły przełom w ówczesnych polskich naukach przyrodniczych.

Jedną z najbardziej cennych pozycji w bibliotece politechnicznej jest książka zawie-rająca rozrysowaną z detalami Bazylikę Św. Marka w Wenecji: La Basilica di San Marco In Venezia esposta nei suoi, ornamenti scolptiti e vedute architettonche. Jest to album wydany własnym sumptem przez braci Johana i Luisa Kreutz w Wiedniu w 1843 r. Za-wiera on wykonane przez nich ryciny Bazyliki Św Marka. Prace swą autorzy zadedykowali Cesarzowi Austrii, królowi Lombardii i Wenecji, Ferdynandowi I (informacje na ten temat

3 Pedel – dawniej: woźny w zakładzie naukowym.

znajdują się na drugiej karcie dzieła). Album wykonano w pracowni artystów wiedeńskich metodą miedziorytniczą. Ryciny dokładnie obrazują plany architektoniczne, ornamenty, rzeźby i mozaiki. Na szczególną uwagę zasługuje rycina przedstawiająca pavimento (po-sadzkę przypominającą turecki dywan), która świadczy o wysokim kunszcie wykonania rysunków, a drugiej kolejności samych miedziorytów.

Równie wyjątkowym dziełem, chociaż trochę późniejszym, bo z 1885 r., jest album Karla Emila Otto Fritscha Denkmäler Deutscher Renaissance, wydany w Berlinie w ofi-cynie Ernesta Wasmutha. K. E. O. Fritsch (1838 – 1915) był niemieckim architektem, redaktorem i pisarzem. Był założycielem i redaktorem naczelnym najstarszego niemiec-kiego czasopisma dla architektów i inżynierów Deutschen Bauzeitung. Kompletne dzieło obejmuje zbiór 300 tablic zabytków architektury renesansu z obszaru języka niemiec-kiego (Austria, Czechy, Niemcy, Polska, Szwajcaria), wykonanych w drezdeńskiej pra-cowni Rommel&Jonas techniką światłodrukową. O wartości tego dzieła świadczy fakt, iż technika ta pozwala na wykonanie małej liczby kopii, stąd liczna zachowanych kopii musi być niewielka. W naszych zbiorach znajduje się siódmy z 12 tomów tego dzieła. Album zawiera 27 kart ilustracji przedstawiających zabytki architektury renesansu w Niemczech m. in. ratusze w Brieg (obecnie Brzeg woj. opolskie) i Padeborn (Nadrenia), budynki uni-wersytetu w Helmsted czy rezydencje mieszkalne w Monachium.

Ostatnią pozycja, jaką chciałbym zaprezentować, jest Album ozdób z kaplicy Zygmun-towskiej i z dwóch nagrobków kanonika Stanisława Borka (+1556) i Wielkiego Marszałka Piotra Kmity (+1505) w Katedrze Krakowskiej Awita Szuberta wydany w Krakowie w roku 1878. Książka jest godna uwagi ze względu na sylwetkę autora. Awit Szubert, urodzony 3 lipca 1837 r. w Oświęcimiu, jest uważany za prekursora fotografii górskiej. Pierwsze takie zdjęcia wykonał w latach 1856-1866 w Pieninach. Natomiast w latach 1876-1878 foto-grafował Tatry i Pieniny pod kierunkiem Walezego Eliasza Radzikowskiego. Jego zdjęcia Tatr wykonane techniką heliograwiórową4 były wydane przez Towarzystwo Tatrzańskie w latach 1889-1901 jako dodatek do Pamiętników Towarzystwa Tatrzańskiego. Szubert zmarł w Szczawnicy 27 maja 1919 i został pochowany w miejscowej kaplicy cmentarnej.

Warto dodać, iż pierwszym właścicielem prezentowanego albumu była nieistniejąca już Państwowa Szkoła Przemysłowa w Krakowie, skąd po II wojnie światowej album trafił do tworzącej się Katedry Historii Architektury Politechniki Krakowskiej, a następnie znalazł swoje miejsce w zbiorach BPK.

Przedstawiłem tutaj zaledwie kilka najstarszych i najciekawszych pozycji znajdujących się w posiadaniu BPK, ale już tych kilka przykładów wskazuje, że jesteśmy posiadaczami skromnego, aczkolwiek interesującego i cennego zbioru. Pora na kilka pytań i problemów związanych z jego posiadaniem, jak również próby ich rozwiązania.

Pierwszym i najważniejszym pytaniem, jakie tu powinno się pojawić, jest pytanie czy posiadamy odpowiednie pomieszczenie do przechowywania starodruków i innych

cyme-4 Heliograwiura - jedna z dawnych technik druku wklęsłego polegająca na kopiowaniu reprodukowanego obrazu fotograficznego na tzw. Papierze pigmentowym, z którego przenoszono kopię na płytę miedzianą, po wywołaniu i wytrawieniu płyty otrzymywano formę drukową.

liów? Powszechnie wiadomo, że podstawową misją bibliotek wyższych uczelni jest gro-madzenie, przechowywanie i udostępnianie zbiorów tematycznie związanych z profilem uczelni i pod tym kątem zabezpieczamy bazę magazynową, która nie musi spełniać bardzo wyśrubowanych kryteriów wymaganych w przypadku zbiorów szczególnie cennych. Rów-nocześnie wiemy z wieloletniej praktyki, że najważniejsze w bibliotece jest zabezpiecze-nie powierzchni magazynowej na nowe nabytki i zabezpieczezabezpiecze-nie odpowiedzabezpiecze-niego sprzętu do digitalizacji zbiorów dla lawinowo powstających bibliotek cyfrowych i repozytoriów.

Co więc powinniśmy zrobić, aby nasze skromne, ale cenne zbiory nie ulegały degradacji i mogły być od czasu do czasu zaprezentowane czytelnikom? Staramy się wygospodaro-wać pomieszczenie, które choć w małym stopniu spełni wymagania. Nie powinno ono być w piwnicy, gdzie przez większą część roku panuje nadmierna wilgotność. Jest to bardzo ważne, gdyż papier, zwłaszcza stary, posiada własności higroskopijne i szybko wchłania nadmiar wilgoci, przez co ulega szybkiej degradacji. W piwnicy występuje również zagro-żenie ze strony mikroorganizmów, owadów i gryzoni, które lubią papier. Istnieje również duże prawdopodobieństwo zalania zbiorów, czego doświadczyłem kilkanaście lat temu w jednym z magazynów BPK (zalanych zostało kilkadziesiąt vol. przedwojennych facho-wych czasopism). Na magazyny nie nadają się również pomieszczenia na strychach i poddaszach, gdyż panują tam zbyt wysokie temperatury, również szkodzące papierowi.

Jeśli już uda nam się zaadaptować odpowiednie pomieszczenie, to musimy o nie zadbać.

Jeżeli jest ono zaniedbane, a niestety często tak bywa, należy wymyć ściany środkiem przeciwpleśniowym, jeśli pomieszczenie posiada okna, to wyposażamy je w rolety, a re-gały ustawiamy prostopadle do okien i zapewniamy sztuczne oświetlenie nie padające bezpośrednio na zbiory (najlepiej rozproszone od sufitu lub ścian). Obowiązkowo montu-jemy termohigrometr, a monitorując go, staramy się utrzymać najkorzystniejsze warunki dla naszych skromnych zbiorów. Temperatura w granicach 14-18˚C, wilgotność 40-60%.

Najprościej będzie nam ją regulować kaloryferem. Są to minimalne wymagania, które z pewnością niskim nakładem finansowym i rzetelną pracą możemy spełnić.

Kolejny problem i pytanie z tym związane to jak te zbiory prezentować? Mamy przecież kilka „perełek” i nie możemy się oprzeć pokusie, żeby się nimi nie pochwalić. I tu pojawiają się dwie drogi, obie karkołomne dla bibliotekarzy bez kwalifikacji i doświadczeń ze starymi drukami. Pierwsza to prezentacja na wystawach okazjonalnych, tak jak to miało miejsce w BPK. Wiąże się to z posiadaniem odpowiednich gablot i szaf (można wypożyczyć, ale oznacza to dodatkowe koszty), musimy również zadbać o ochronę przed zniszczeniem lub kradzieżą. Druga metoda to digitalizacja i udostępnianie cyfrowo. Oczywiście, to nie to samo, co wziąć do ręki wybrany wolumin i go „powąchać”, ale i tak lepsze to niż nic.

Niestety poważnym problemem dla obu tych dróg jest kwestia konserwacji i odpowied-niego przygotowania woluminów w celu ich pokazania lub digitalizacji. Nie posiadamy przecież odpowiedniej pracowni konserwatorskiej, co najwyżej stanowisko do małej kon-serwacji (gilotyna, bindownice, kleje i taśmy). Zastanówmy się, czego jesteśmy w stanie dokonać we własnym zakresie5. Jeśli książki nie zostały zaatakowane przez

mikroorgani-5 Zob. P. Dudzikowski, Profilaktyka i zabezpieczanie materiałów archiwalnych. Warszawa 2010.

zmy, co możemy stwierdzić przez dokładne oględziny poszczególnych stron (rdzawe lub sine plamy i kropki, nieprzyjemny zapach), to powinniśmy sobie poradzić.

Możemy bowiem spróbować naprawić uszkodzenia mechaniczne, takie jak przetarcia i naderwania grzbietów opraw, czy naderwania kart woluminów. Pamiętajmy, iż bardzo istotny jest dobór odpowiedniego papieru i kleju. Papier o zbliżonej strukturze do napra-wianych kartek o takiej samej grubości i kolorze. Podklejamy tylko klejem introligatorskim, staramy się to czynić bardzo precyzyjnie. Czy te zabiegi, solidnie wykonane, wystarczą do prezentacji lub digitalizacji musimy ocenić sami. Wszystkie inne zabiegi, takie jak od-kwaszanie, odgrzybianie, czy rekonstrukcja wiążą się niestety z dużymi nakładami finan-sowymi i posiadaniem odpowiedniego sprzętu.

Reasumując, chciałbym pobudzić do szerszej dyskusji na poruszane tutaj tematy.

Wymiana doświadczeń i poglądów pozwoli wypracować jakiś kompromis, dzięki któremu, my amatorzy, posiadacze ciekawych starych druków, będziemy mogli je zaprezentować szerszej publiczności.

Dorota Bartnik

Biblioteka Uniwersytetu Łódzkiego

STARE DRUKI W ZBIORACH BIBLIOTEKI UNIWERSYTETU