• Nie Znaleziono Wyników

Czas wolny w centrum handlowym *

W dokumencie Formy spędzania czasu wolnego (Stron 137-161)

prawidłowo pełnić swoją podstawową funkcję, jaką jest regeneracja sił fizycznych i psychicznych.

Pula przeobrażeń obszaru czasu wolnego niewątpliwie nie kończy się na wy-żej wymienionych. Szczególnie ważne zmiany zachodzą bowiem w  jego jako-ściowej sferze. Przełom wieku XIX i  XX rozpoczął ogromną lawinę przemian społeczno-kulturowych, które implikują nowy sposób spędzania wolnego czasu.

W kontekście tym mówi się najczęściej o szeregu negatywnych przeobrażeń3. Do najbardziej znaczących zaliczyć można przede wszystkim wytworzenie się społe-czeństwa konsumpcyjnego wraz z wszelkimi tego faktu konsekwencjami, takimi jak osłabienie więzi międzyludzkich, zwłaszcza rodzinnych, oraz pojawienie się radia i telewizji, a także komputerów i Internetu, których wpływ na życie społecz-ny jest ogromspołecz-ny. Upowszechnienie się zaawansowaspołecz-nych technologii czyni czło-wieka współczesnego istotą bierną i samotną – na przykład czynne uczestnictwo w sporcie zastępowane jest coraz częściej poprzez śledzenie relacji sportowych w telewizji, nie wymagające nawet opuszczania domu. Podobnie, możliwości ja-kie obecnie daje Internet sprawiają, że coraz większy kryzys przeżywają wspólno-towe formy spędzania czasu wolnego.

Stosując klasyfikację D. Reismana4 dwóch typów osobowości – człowieka we-wnątrz- i  zewnątrzsterownego, charakterystykę współczesnego społeczeństwa postindustrialnego zdecydowanie lepiej oddaje drugi rodzaj, oparty na większej elastyczności, otwartości i zależności od środowiska kulturowego. Człowiek ze-wnątrzsterowny staje się obiektem manipulacji specjalistów od rozrywki, którzy prześcigają się w dostarczaniu mu tzw. mocnych wrażeń. Przyjemność staje się główną kategorią, wokół której organizowane jest życie codzienne. Tym samym, czas wolny coraz częściej wypełniany jest zachowaniem o podłożu hedonistycz-nym, w  dodatku – zachowaniem pasywnym. Tendencja ta uwidacznia się ze szczególną ostrością w momencie rozważania faktu ogromnego tempa, z jakim już od dłuższego czasu tworzone są obiekty dedykowane zabawie i rozrywce, zali-czające się do tzw. przestrzeni ludycznych.5 Wśród nich wymienić można między innymi puby, restauracje, czy też kina i  parki rozrywki. Szczególnym przykła-dem współczesnych przestrzeni, których funkcje ludyczne rozwinęły się w toku swoistej ewolucji – tym samym są to funkcje wtórne wobec sfery konsumpcyjnej jakiej w rzeczywistości służą – są centra handlowe lub (co z pewnością lepiej od-daje ich dzisiejszy charakter) centra handlowo-rozrywkowe.

3 Zob. J. Truskolaska, Osoba i zabawa, Lublin 2007, s. 42.

4 T. Paleczny, Społeczne podłoże zabawy, „Zabawy i Zabawki” 1997, R.1, nr 1–2, s. 23.

5 R. Kantor, Poważnie i na niby. Szkice o zabawach i zabawkach, Kielce 2003, s. 68.

Centra handlowe na świecie i w Polsce

Centrum handlowe definiuje się obecnie jako „obiekt handlowy zaplanowany, wybudowany i zarządzany jako odrębna całość, łączący lokale handlowe, usłu-gowe i  część wspólną, o  min. powierzchni wynajmu brutto (GLA) 5 000 m26. Coraz częściej na ich oznaczenie używa się jednak nazw zamiennych, takich jak – szczególnie popularna i niewątpliwie budząca pozytywne skojarzenia – galeria handlowa, czy też zaczerpnięte z języka angielskiego określenie „mall”, pierwot-nie oznaczające alejkę lub deptak.

Za pierwsze centrum handlowe na ogół uznaje się Market Square, wybudo-wane już w  1916 r. w  Stanach Zjednoczonych na chicagowskim przedmieściu Lake Forest7,choć w zasadzie bardziej przypominało ono dzielnicę mieszkaniową niż obiekty znane nam obecnie. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat zmieniały one swe formy kilkakrotnie, coraz bardziej przybliżając swój charakter w  kierunku funkcji rozrywkowej. Lata 90. były wielkim krokiem na drodze uczynienia malli miejscami niemal tak atrakcyjnymi dla odwiedzających, jak parki rozrywki typu Disney World. Pod jednym dachem, obok punktów handlu detalicznego zebrano kompleksy kinowe, przestrzenie zabawy dla dzieci, pokazy na żywo, interaktyw-ne instalacje, ostatecznie także miejsca, gdzie zmęczeni odwiedzający mogą po-silić się w jednej z restauracji, najczęściej szybkiej obsługi8. Od tamtej pory ilość galerii handlowych urosła do takich rozmiarów, iż twierdzenie, że „w  Stanach Zjednoczonych jest więcej centrów handlowych niż szkół średnich”9 nie wydaje się być przesadzone. Państwo to zostało nazwane „największym centrum handlo-wym świata”10.

Obecnie szacuje się, iż największe centra powstawać będą w Azji. Już w tym momencie na kontynencie tym znajduje się 10 największych tego typu obiektów świata (największe to South China Mall o powierzchni ok. 70 hektarów)11.

6 Definicja pochodzi ze strony internetowej Polskiej Rady Centrów Handlowych: www.prch.

org.pl/index.php?option=content&task=view&id=218&Itemid [dostęp 12.07.2008].

7 Zob. G. Ritzer, Magiczny świat konsumpcji, Warszawa 2004, s. 29.

8 Zob. M. Kavanagh, A Brief History of Shopping Centres, „ICSC News”, czerwiec 2000, arty-kuł zamieszczony na stronie www.icsc.org/srch/about/impactohshoppingcentres/briefhistory.html [dostęp 08.10.2008]. Artykuł zawiera dokładną historię centrów handlowych w Stanach Zjedno-czonych.

9 E. Grzeszczak, Amerykańskie wzory konsumpcyjne, „Kultura i  Społeczeństwo”, rok XLVIII, 2004, nr 4, s. 125.

10 G. Ritzer, Magiczny świat konsumpcji…, s. 32.

11 T. Van Riper, The World’s Largest Malls, www.forbes.com [dostęp 08.10.2008].

Centra handlowe pełnią ogromną rolę w przeobrażaniu współczesnych spo-łeczeństw, co szczególnie widać na gruncie polskim. Jak pisze R. Sulima – to za ich sprawą „konsumpcja w Polsce staje się wyznacznikiem nowego typu kultury, możemy więc mówić praktycznie o wtargnięciu wzorów kultury konsumpcjoni-stycznej do polskiego wciąż jeszcze żytnio-ziemniaczanego pejzażu. SHM [su-per-, hipermarkety – przyp. AK] stają się dziś podstawowymi figurami polskiej retoryki konsumpcji”12.

Europa Wschodnia, a  w  szczególności Polska stanowi niezwykle podatny grunt dla powstawania tego typu obiektów. G. Makowski mówi wręcz o „kon-sumpcyjnym wygłodzeniu”13, mającym swe źródła w czasach panowania ustro-ju socjalistycznego, w których to w zasadzie nie istniała konieczność tworzenia centrów handlowych, z powodu niezdolności centralnie planowanej gospodarki do wytworzenia tak ogromnej ilości towarów, które mogłyby zapełnić ogromne przestrzenie malli.

Tempo przemian gospodarczych na początku lat 90. sprawiło, że w krajobra-zie polskim w  zasadw krajobra-zie wszystkie typy dużych obiektów handlowych pojawiły się niemal jednocześnie (w krajach zachodnich ekspansja wielkich centrów han-dlowych poprzedzona była kolejnym powstawaniem super- i  hipermarketów).

Pierwszy supermarket na młodym rynku kapitalistycznym otworzyła niemiecka firma Billa w 1990 roku, natomiast w 1995 roku koncern Ikea postawił w Jankach koło Warszawy pierwsze centrum handlowe14. Od tamtej pory, z roku na rok two-rzono ich coraz więcej, za każdym razem wnosząc powiew innowacji, dzięki stale rozbudowywanej ofercie handlowej, rozrywkowej, a  nawet usługowej. Obecnie szacuje się, że na gruncie polskim znajduje się 195 centrów handlowych, co daje jej 7 miejsce w Europie15. Liczba ta nieustannie jednak rozrasta się – już w paź-dzierniku bieżącego roku otwarte zostanie między innymi Centrum Handlowe Bonarka w Krakowie, które uczyni nasz kraj posiadaczem największego obiektu handlowo-rozrywkowego na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej.

12 R. Sulima, Supermarket. Przyczynek do retoryki konsumpcji [w:] Antropologia codzienności, Kraków 2000, s. 131.

13 G. Makowski, Świątynia konsumpcji: geneza i społeczne znaczenie centrum handlowego, War-szawa 2003, s. 11.

14 Zob. tamże, s. 56–57

15 Dane z 2007 roku [www.egospodarka.pl/23919,Centra-handlowe-w-Polsce-I-VI-2007,1,39,1.

html].

Przestrzeń społeczna centrum handlowego

Przyglądając się uważniej życiu toczącemu się na obszarze centrum handlo-wego, nietrudno spostrzec, iż „spektakl konsumpcji”, jak można by go określić korzystając z metafory E. Goffmana16 – przynajmniej na pozór odgrywa znacze-nie drugorzędne. Odbywa się tu bowiem każdego dnia prawdziwe przedstawie-nie życia społecznego, mówi się wręcz często, iż centrum handlowe to prawdziwe

„miasto w mieście”17, tyle, że zadaszone.

Fenomen ilości odwiedzających je klientów od pewnego już czasu przycią-ga uwagę przedstawicieli nauk społecznych. G. Makowski18 dokonał klasyfikacji klientów19 odwiedzających centra handlowe. Wylicza wśród nich spacerowiczów, zadaniowców oraz mall rats. Kategoria spacerowicza wywodzi się od klasycznego flâneur, przechadzającego się po paryskich bulwarach. Pojęcie to było wielokrot-nie już przytaczane w kontekście typów osobowości ponowoczesnych w sztanda-rowych publikacjach poświęconych epoce postmodernizmu. Ten typ „bywalca”

szczególnie upodobał sobie przechadzanie się po alejkach hipermarketów i cen-trów handlowych. Współczesny klient nie jest bowiem przyciągany do sklepu wy-łącznie w celu zaspokojenia potrzeby, ale przez „(…) znacznie bardziej od potrzeb chłonne i rozciągliwe pragnienia estetyczne. Klienci powalą masowo, i nie po to tylko, by „załatwić sprawę i pożegnać”, ale by nakarmić do woli oczy widowiskiem, czyniąc to, sami staną się widowiskiem dla siebie nawzajem, niepłatnymi aktorami niekończącego się przedstawienia, atrakcją, jaka sama siebie przyciąga”20.

Dalej autor wymienia tzw. zadaniowców, których główną motywacją jest do-konanie konkretnego zakupu, nie korzystają oni z  atrakcji oferowanych przez mall w takim stopniu jak spacerowicze. Ostatnią kategorią są mall rats (według autora nazwa ta niefortunnie tłumaczona jest jako „szczury supermarketu”), któ-rzy podobnie jak flâneurs, upodobali sobie przechadzanie się po alejkach cen-trum, jeszcze jednak bardziej przesiadywanie w części zwanej food court (część restauracyjna) czy w obszarach stricte poświęconych rozrywce. Aspekt zakupo-wy ma dla nich zdecydowanie najmniejsze znaczenie, a do ich najczęstszych re-prezentantów autor zalicza właśnie młodzież.

16 Zob. E. Wilk, Piknik w świątyni obfitości, „Polityka” nr 51.

17 Metaforą taką posługuje się między innymi R. Kantor, „Złota klatka”. Współczesna przestrzeń konsumpcji zabawy, „Studia etnologiczne i antropologiczne”, 2004, t. 9, s. 219.

18 G. Makowski, dz. cyt., s. 134–160.

19 Przez klienta rozumieć będę każdą osobę przychodzącą do centrum handlowego.

20 Z. Bauman, Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Warszawa 1994, s. 24.

Galerie handlowe umożliwiają spędzanie czasu wolnego na wiele sposobów.

Specjaliści od marketingu wciąż wypracowują nowe taktyki przyciągnięcia więk-szej rzeszy klientów. Ostatnio, coraz popularniejszą formą promocji podobnych miejsc jest łączenie sfery handlowej z bogatą ofertą rozrywkową, a nawet kultu-ralną. Tym samym, sprzedaż staje się częścią nowej dziedziny – detrorozrywki21 – która wiąże konsumpcję towarów z konsumpcją kultury. Najlepszym tego przy-kładem są – jakże często organizowane – koncerty muzyki popularnej czy pokazy mody, towarzyszące okolicznościowym świętom lub imprezom wewnętrznym.

Z kolei dla przyciągnięcia „publiki” o bardziej wysublimowanych gustach orga-nizuje się wszelkiego rodzaju wystawy, co podtrzymuje dodatkowo adekwatność często stosowanej nazwy „galeria”. W szeregu możliwości form spędzania czasu wolnego nie można zapominać o miejscach, które stanowią stałe elementy wielu malli. Są to kina, obszary przeznaczone do spotkań, food court czyli część re-stauracyjna, przestrzenie z bezpłatnym dostępem do Internetu, kąciki zabaw dla dzieci i wiele innych. Z całą pewnością powiedzieć można, iż oferta centrów han-dlowych skierowana jest (i dodać należy, że w rzeczywistości trafia) do wszystkie niemal grup odbiorców.

Młodzież w centrach handlowych – analiza badań własnych

Analiza społecznych aspektów funkcjonowania centrów handlowych oraz ubiegłoroczna fala reportaży dotyczących negatywnych zjawisk szerzących się pośród młodzieży na terenie tychże obiektów, takich jak wagarowanie czy pro-stytuowanie się nastolatków, skłoniły mnie do przeprowadzenia pogłębionej eksploracji przestrzeni kilku krakowskich galerii handlowych. Głównym celem moich badań było dokonanie analizy sposobów spędzania przez młodzież cza-su wolnego na terenie centrów handlowych oraz opisanie implikacji zastanego stanu rzeczywistości dla pedagogiki. Badania jakościowe, opierające się głównej mierze na technikach wywiadu grupowego oraz obserwacji, odbyły się w okre-sie trzech miesięcy na przełomie roku 2008/2009 na terenie trzech krakowskich galerii handlowych. Dodatkową inspirację stanowił dla mnie sporządzony przez studentów socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2007 na zlecenie Miejskiego Programu Przeciwdziałania Przestępczości Młodzieży raport pt. Młodzież w cen-trach handlowo-rozrywkowych, zawierający głównie dane statystyczne i tym sa-mym, będący dla mnie uzupełnieniem badań jakościowych.

21 Zob. M. Zamorski, Supermarket kultury, „Wprost” 15.12.2002, s. 60.

Przebadaną przeze mnie grupę respondentów stanowiła w  główniej mierze młodzież gimnazjalna, kilkakrotnie miałam jednak do czynienie z  nieco star-szymi rozmówcami. Przeprowadziłam także kilka wywiadów z  pracownikami centrów oraz wywiadów eksperckich, między innymi z  Księdzem Andrzejem Augustyńskim, szefem Dziennego Ośrodka Socjoterapii „U  Siemachy”, spra-wującego jednocześnie funkcję Pełnomocnika Prezydenta Miasta Krakowa ds.

Profilaktyki i Przeciwdziałania Przestępczości Młodzieży. Na potrzeby niniejsze-go artykułu przytoczę fragmenty uzyskanych w pracy badawczej danych.

Czas wolny w percepcji młodzieży

Zgłębienie kwestii rozumienia pojęcia czasu wolnego, podobnie jak pozna-nie form oraz sposobów jego spędzania przez współczesną młodzież uznałam za bardzo istotny element badawczy, jako że wprowadza on ważny kontekst dla dalszych rozważań.

Jako pierwsze problem obrałam sposób definiowania respondentów pojęcia

„czas wolny”. Stworzenie własnego definiensem nie sprawiło młodzieży żadnych trudności. Ogólnie rzecz biorąc, mówić można o przyjęciu dwóch strategii: okre-ślanie cech konstytutywnych pojęcia lub utożsamianie czasu wolnego z konkret-ną działalnością, która dla badanych była jednocześnie sposobem jego spędza-nia. Biorąc pod uwagę pierwszy metodę, zaliczyłam tu odpowiedzi układające się również w dwie charakterystyczne tendencje – po pierwsze, czas wolny okre-ślany był przez pryzmat wolności od: obowiązków, nauki szkolnej, lub nawet od rodziców – Dlaczego od rodziców? Bo rodzice to same obowiązki! – wyjaśnia ze śmiechem szesnastoletni Arek – no, ciągle tylko o nich przypominają, o szkole to już słuchać nie mogę! Równie często mówiono o odpoczynku i relaksie czy zwy-czajnym nic-nierobieniu, wręcz do poziomy pro-mastera – jak wyjaśniła jednak z respondentek.

Z drugiej strony, czas wolny utożsamiany był z czasem zabawy, rozrywki i przy-jemności – wiele nastolatków bez wahania odpowiedziało, iż jest to po prostu czas zabawy. Jak się okazało, były to skojarzenia wymienianie najczęściej, przez około 39% respondentów, co uważam za istotny wskaźnik, świadczący o przyznawaniu wszelkim dążeniom hedonistycznym wysokiej rangi na kontinuum popularności form aktywności wolnoczasowej.

Jednocześnie, w  rozmowach na temat czasu wolnego od obowiązków, re-spondenci częstokroć przyznawali, iż owego czasu mają zdecydowanie za mało.

Jako główną przyczynę wskazywano przeciążenie obowiązkami szkolnymi lub

zajęciami dodatkowymi, które w ich mniemaniu najczęściej nie wliczały się do puli zajęć wolnoczasowych. Pewna część młodzieży, zwłaszcza nieco starszej, zdawała się być jednak świadoma, iż fakt ten jest naturalnym elementem współ-czesnej rzeczywistości, wynikającym ze struktury obecnego rynku pracy. Mamy bardzo mało wolnego czasu, za to bardzo dużo nauki, no ale w sumie nie mamy wyjścia, wiemy, że tak musi być, bo dzisiaj inaczej się nie da - trzeba dużo pracować – wyraziła swą opinię 16-latka. Oczywiście, narzekanie na brak czasu wolnego nie było w tym wypadku regułą. Posługując się słowami ks. A. Augustyńskiego, po-wiedzieć można, iż z pewnością istnieją jedni i drudzy, zarówno „[…] tacy, którzy dobrze zarządzają swoim czasem, korzystają z wielu możliwości, a w związku tym są skrajnie czasem zajęci, jest też oczywiście niemała grupa tych, którzy czas po prostu marnują, którzy mają dużo tego czasu, tzw. wolnego”.

W nieco inny sposób kwestię tę ujęła w wywiadzie Psycholog szkolna. Zwróciła ona uwagę na jakościową stronę czasu wolnego, gdyż jej zdaniem, współcześnie całkowicie zmienił on swój charakter. Według niej, preferowane przez dzisiejszą młodzież miejsca oraz sposoby spędzania czasu wolnego zaprzeczają idei praw-dziwego odpoczynku. Nadmiar bodźców różnego rodzaju, a najczęściej wzroko-wych i słuchowzroko-wych, szczególnie odznaczający się w miejscach takich jak hiper-markety, w żaden sposób nie daje młodemu człowiekowi możliwości odpoczyn-ku po jakże długiej pracy umysłowej w szkole. Podobnie rzecz ma się z kwestią ślęczenia przy komputerze całymi godzinami, często do późnej nocy. W ten spo-sób, ten czas wolny jest w pewnym sensie równie męczący, co i czas pracy szkol-nej. Z  całą pewnością mogę powiedzieć o  współczesnej młodzieży szkolnej, że jest po prostu przemęczona.

Powołując się na tezy postawione w  części teoretycznej niniejszej rozpra-wy oraz wnioski z  badań własnych, jestem zdania, iż pomiędzy zmniejszającą się ilością dostępnego czasu wolnego, a  zwiększającą rolą zabawy i  rozrywki – zwłaszcza w ich pasywnych wydaniach – odnaleźć można zależność odwrotnie proporcjonalną – poszukiwanie coraz to lepszych sposób na dostarczenie sobie silnych wrażeń i przyjemności, w dodatku bez udziału wysiłku własnego, może być w  pewnym sensie odpowiedzią na nasilające się poczucie presji ze strony otoczenia.

Jednym z przejawów opisanego stanu rzeczy jest z pewnością stałe zmniejsze-nie się całej puli form spędzania wolnego czasu udziału zajęć powiązanych z wąsko pojętą kulturą. Najwięcej mówi się ostatnio o spadku poziomu czytelnictwa, który miały okazję dowieść także moje badania. Znalazło się ono pośród najrzadziej wymienianych rodzajów aktywności. (…) Książki? Nie, no książki to nie bardzo

– wypowiadają się chłopcy z drugiej klasy liceum – po prostu nas to nie bawi. To jeden z faktów, na który z resztą uwagę zwrócili w rozmowach wszyscy eksperci, świadczący o permanentnej ewolucji sposobów spędzania czasu wolnego.

Ewolucja ta z jednej strony zmierza więc do zmniejszania udziału uczestnic-twa w aktywności związanej z kulturą (zwłaszcza tzw. „wysoką”), z drugiej, pod-nosi znaczenie aktywności indywidualnej, realizowanej dzięki coraz wyższemu poziomowi technologizacji życia.

Kategoria „Komputer i Internet” na poniżej zamieszczonym wykresie plasuje się na jednej z najwyższych pozycji. Z pewnością, za pocieszający należy uznać bardzo wysoki wynik, jaki uzyskały spotkania ze znajomymi oraz dobra pozycja aktywności sportowej.

Wykres 1. Formy spędzania czasu wolnego przez młodzież22 Źródło: opracowanie własne

Przytoczone powyżej przykłady preferowanych sposobów spędzania czasu wolnego sugerują już najczęściej wybierane do tego celu przestrzenie. Pewnym zaskoczeniem była tu dla mnie bardzo wysoko sytuująca się pozycja domu.

Pojawiał się on (bezpośrednio lub pośrednio) w wypowiedziach niemal wszyst-kich respondentów. Przypuszczalnie spowodowane jest to głównie tym, iż jest to przykład obszaru, na terenie którego młodzież ma zasadniczo dostęp do

22 Suma wszystkich wypowiedzi przekracza wartość 100%, ponieważ każdy z  respondentów miał możliwość podania dowolnej liczby określeń.

p

wszystkich niezbędnych w  ich mniemaniu elementów, jakie służą zarówno za-spokajaniu potrzeb niższego rzędu, jak i wszystkich urządzeń i udogodnień, któ-re w opinii młodzieży stanowią doskonałe źródło rozrywki, takich jak telewizor, sprzęt grający, czy przede wszystkim – komputer z Internetem. Z reguły siedzimy w  domu, tam mamy przecież wszystko – komputer, telewizor, można posłuchać muzyki. W sumie, nawet jak chciałoby się z kimś pogadać, to wystarczy wejść na gadu, albo zadzwonić. Naprawdę, czasem w ogóle nie ma sensu ruszać się gdzieś z domu – mówi 16-letnia Magda.

Są to wnioski spójne ze spostrzeżeniami R. Kantora23, który silnie podkreśla fakt, iż w przeciągu ostatniego ćwierćwiecza wzrosło znaczenia domu jako miej-sca spędzania czasu wolnego. Nie jest to, ma się rozumieć, przestrzeń nowa, jej renesans nastąpił jednak wraz z rozwojem miast i zmianą w obszarze pewnych jego struktur, polegającą między innymi na zamknięciu tzw. obszarów niczyich oraz całkowite niemal zniknięcie „dzikich okolic”, usytuowanych na peryferiach.

Podobnie, konieczność poświęcania większej ilości czasu nauce sprawiła, że mło-dzież, w pewien sposób zatrzymana w domu, musiała dostrzec w nim miejsce na swój sposób atrakcyjne.

Równie popularną, choć – co ciekawe – niekoniecznie oczywistą odpowie-dzią było właśnie centrum handlowe. Niektórym respondentom miejsce to nie zawsze łatwo przychodziło do głowy. Zdarzało się, iż wymieniano szeregi innych przestrzeni, nie nadmieniając galerii handlowej, po czym w pytaniu o to, jak czę-sto bywają w centrach, odpowiadano, że niemal codziennie. Pewna 17-latka sko-mentowała ze śmiechem moje zdziwienie: (…) jestem tutaj tak często, że to dla mnie zbyt oczywiste, dlatego nie wspomniałam o galerii od razu.

W świetle wyników badań zamieszczonych w raporcie Młodzież w centrach handlowo-rozrywkowych, aż 60% ogółu respondentów bardzo często i  dość często spędza czas w krakowskich centrach handlowych. Co więcej, w sytuacji skonfrontowania ich z terenem Starego Miasta, aż 70% wybrało pierwszą opcję, w przeciwieństwie do 20%, które zdecydowało się na wybór drugiej odpowiedzi.

O  jeszcze większej skali zjawiska mówi ks. A. Augustyński. Przywołuje on ba-dania sprzed dwóch na temat uzależnień, w których okazało się, że około 90%

krakowskich nastolatków spędza sporo czasu w centrach handlowych, traktując

krakowskich nastolatków spędza sporo czasu w centrach handlowych, traktując

W dokumencie Formy spędzania czasu wolnego (Stron 137-161)