• Nie Znaleziono Wyników

czyli medialny bilans dwudziestolecia stosunków polsko-niemieckich

R

ok 2011 rozpoczęła Arabska Wiosna Ludów na Bliskim Wschodzie

i w Afryce Północnej, w tym m.in. w Egipcie, Tunezji i Libii. Rewo-lucja, która wybuchła tam w grudniu 2010 r., była demonstracją sprzeci-wu i niezadowolenia obywateli wywołanego warunkami życia, bezrobo-ciem oraz korupcją i nepotyzmem w kręgach rządzących elit. Wydarzenia te przyciągnęły uwagę światowych mediów, również w polskich środkach masowego przekazu zwiększyła się ilość informacji dotyczących tego regio-nu. W Polsce rok 2011 upływał raczej pod znakiem rekordowo wysokich kursów franka szwajcarskiego, a zwłaszcza błyskawicznie rosnących cen paliw – co boleśnie odczuli Polacy w swoich portfelach i żywo komento-wali rodzimi dziennikarze. Zainteresowanie budził także najpoważniejszy od kilkudziesięciu lat kryzys w Hiszpanii i Grecji, który zagroził jedności Unii Europejskiej, szczególnie zaś bezpieczeństwu fi nansowemu w strefi e euro. Z wydarzeń krajowych najwięcej emocji wywołała w Polsce pierwsza rocznica katastrofy smoleńskiej, w której zginęło dziewięćdziesięciu sześciu

* Katarzyna Kącka – politolog i historyk, adiunkt w Katedrze Historii Stosunków Międzynarodowych na Wydziale Politologii i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zajmuje się głównie powojennymi stosunkami polsko-nie-mieckimi, polską polityką zagraniczną, historią dyplomacji oraz teoriami stosunków mię-dzynarodowych. Redaktor czasopism politologicznych „Athenaeum. Polskie Studia Polito-logiczne” oraz „Historia i Polityka”.

139

Historia, normalizacja, pojednanie, dialog, czyli medialny bilans dwudziestolecia…

przedstawicieli polskiej polityki, kultury, wojska i duchowieństwa, i która podzieliła właściwie wszystkich Polaków. Wśród najważniejszych spraw politycznych należy też wymienić przejęcie przez Polskę 1 lipca 2011 r. prezydencji w Unii Europejskiej, a przede wszystkim jesienne wybory do parlamentu, poprzedzone pełną napięć kampanią wyborczą. Druga z rzę-du wygrana Platformy Obywatelskiej z Donaldem Tuskiem na czele była precedensem w historii wyborów parlamentarnych w Polsce po 1989 roku, wcześniej bowiem żadnemu ugrupowaniu nie udało się utrzymać władzy po zakończeniu kadencji. Wydarzenia te w oczywisty sposób znalazły swo-je miejsce w polskich mediach.

W kręgu zagadnień, jakie poruszali dziennikarze znalazły się także sto-sunki polsko-niemieckie. Wprawdzie w 2011 roku niewiele tematów z tego zakresu zasługiwało na pierwsze strony gazet i czołówki serwisów informa-cyjnych, ale zachodni sąsiad zyskał względnie stałą pozycję w polskich środ-kach masowego przekazu, jako jeden z czołowych europejskich partnerów gospodarczych i politycznych Polski. Największe polskie stacje telewizyjne, rozgłośnie radiowe, periodyki mają w Niemczech stałych korespondentów, którzy systematycznie przekazują informacje do kraju (inną kwestią jest jakość i waga tych informacji oraz podejście przedstawicieli środków ma-sowego przekazu do tematów zagranicznych w ogóle). Polacy tymczasem wykazują umiarkowane zainteresowanie Niemcami, choć wynika to raczej z powszechniejącej tendencji do dystansowania się do polityki. Bliżej zajmu-ją nas przede wszystkim procesy zachodzące w Unii Europejskiej i rola, jaką odgrywa w niej RFN. Interesuje nas także sytuacja rodaków mieszkających za zachodnią granicą – zwłaszcza problemy związane z nieuregulowanym statusem Polaków jako mniejszości narodowej1. Mimo to wiedza Polaków na temat Niemców jest nieporównywalnie większa niż Niemców na temat Polaków. Przyczyna tej dysproporcji tkwi w znacząco odmiennym sytuowa-niu sąsiada na szerszym tle międzynarodowym: dla Polski RFN jest w Euro-pie partnerem strategicznym, dla Niemiec natomiast jest nim Francja i dla-tego skupiają uwagę przede wszystkim na niej. Wyniki cyklicznych badań przeprowadzonych w Polsce wskazują, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat postrzeganie Niemiec i Niemców bardzo się tu poprawiło; największy skok

1 Niemcy są drugim po Stanach Zjednoczonych krajem pod względem liczby zamiesz-kujących tam Polaków, szacuje się, że w 2011 r. było to około 1,5 mln osób. Polacy za granicą, http://www.poland.gov.pl/polacy,za,granica,48.html (odczyt 12 XI 2011).

odnotowano w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. W opinii nie-mieckiego historyka Heinricha Augusta Winklera stało się tak dzięki temu, że „po raz pierwszy od trzystu lat kwestia niemiecka (zjednoczenie kraju) i kwestia polska (odzyskanie suwerenności) nie były ze sobą w konfl ikcie”2. Według raportu Centrum Badania Opinii Społecznej w styczniu 2011 r. nie-chęć do Niemców zadeklarowało już zaledwie 27% Polaków – co jest najlep-szym wynikiem w historii, a 38% swoje uczucia do tej nacji określiło jako sympatię. Pół roku później aż 57% Polaków uznało RFN za dobrego sąsiada, tylko Słowacy i Czesi wyprzedzili ich w tym rankingu3.

Zaskakują jednak wyniki innego badania. Otóż mimo geografi cznej bliskości Polski i Niemiec oraz coraz tańszym i szybszym środkom komu-nikacji zaledwie 12%4 Polaków swoją wiedzę o zachodnim sąsiedzie czer-pie z wizyt w tym kraju oraz osobistych doświadczeń, a 9% z kontaktów i rozmów z Niemcami. Oznacza to, że RFN nie jest dla Polaków krajem atrakcyjnym turystycznie i raczej nie wybierają go jako celu podróży wa-kacyjnych. Wprawdzie na terenie Niemiec co roku znajduje zatrudnienie kilkudziesięciotysięczna grupa pracowników z Polski – głównie sezono-wych, ale charakter ich pobytu nie sprzyja poznawaniu kraju pracodawcy. Nieliczni Polacy deklarują, że informacje o Niemczech uzyskali w szko-le lub na uczelni (9%) oraz z fi lmów (8%) i książek (7%) – podczas gdy polska młodzież wyjeżdża na stypendia zagraniczne przede wszystkim do Niemiec, stanowiąc tam od wielu lat liczną grupę wśród studentów obco-krajowców. Ponadto polska historia ściśle splatała się z niemiecką, jest to widoczne nie tylko w treści podręczników szkolnych, ale także w rodzimej literaturze pięknej i kinematografi i. Wreszcie co czwarty badany zdobywa wiadomości o Niemczech z opowiadań i rozmów ze znajomymi (27%) oraz członkami rodziny (24%). Skąd więc statystyczny Polak czerpie wiedzę na temat RFN i jego mieszkańców?

Wyniki badań publikowane przez CBOS pokazują, że głównym źró-dłem informacji jest telewizja – wymieniło ją aż 77% ankietowanych. Na

2 Polska–Niemcy. 20 lat Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, „Poli-tyka” (dodatek specjalny), 2011, nr 23.

3 Centrum Badania Opinii Społecznej (dalej: CBOS), Polacy o relacjach między Polską

a Niemcami, raport BS/73/2011, czerwiec 2011 r., s. 1.

4 Przytaczane tu dane procentowe nie sumują się do 100%, ponieważ respondenci mogli wskazać cztery różne główne źródła swojej wiedzy na temat Niemców. CBOS, Polacy

141

Historia, normalizacja, pojednanie, dialog, czyli medialny bilans dwudziestolecia…

drugim miejscu znalazły się gazety i czasopisma (45%), dalej internet (32%) oraz audycje radiowe (23%)5. Okazuje się więc, że wiedza Polaków o Niem-czech i Niemcach pochodzi przede wszystkim ze środków masowego prze-kazu – zwłaszcza z telewizji. Jak wsprze-kazują eksperci i znawcy mediów, w Pol-sce nie jest to najlepsze źródło. Stacje telewizyjne o zasięgu ogólnopolskim mają nader skromny zestaw programów informacyjnych i publicystycz-nych o tematyce międzynarodowej. W nieco lepszej sytuacji są odbiorcy kanałów informacyjnych, które znajdują się w ofercie telewizji kablowych i satelitarnych, np. TVN24 i Polsat News, ale i tam zagadnienia między-narodowe są poruszane raczej na marginesie. Wiadomości z zagranicy są zazwyczaj zdominowane przez informacje krajowe. Sprawy niemieckie sta-nowią niewielki procent doniesień ze świata, chociaż należy podkreślić, że znajdują się w czołówce informacji z państw europejskich. Problematyka niemiecka pojawia się dość systematycznie przy omawianiu kwestii doty-czących Unii Europejskiej, zwłaszcza strefy euro. Uogólniając – przeciętny polski widz musi się zadowolić zagranicznymi wiadomościami zawartymi w serwisach informacyjnych największych stacji telewizyjnych, takich jak „Wiadomości” (TVP1), „Panorama” (TVP2), „Fakty” (TVN) oraz „Wyda-rzenia” (Polsat). Niestety, skupiają się one zazwyczaj na różnych sensacjach, takich jak klęski żywiołowe, załamania rynków światowych, akty terrory-styczne, skandale, śmierć znanych osób.

Analizując wydarzenia, które przyciągnęły uwagę przedstawicieli pol-skich mediów w 2011 roku można wyróżnić kilka spraw istotnych z punktu widzenia relacji polsko-niemieckich. Do najważniejszych należy z pewno-ścią wejście w życie przepisów znoszących od 1 stycznia obowiązek ubie-gania się o zezwolenie na pracę przez polskich pracowników sezonowych i pełne otwarcie od 1 maja rynku niemieckiego dla pracowników z Polski. Z wydarzeń politycznych zainteresowaniem cieszyło się spotkanie na szczy-cie przedstawiszczy-cieli Trójkąta Weimarskiego, którego tematem była wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony oraz polskie priorytety przewodnictwa Unii Europejskiej. Podczas spotkania kanclerz Angela Merkel zapewniła, że Niemcom zależy by Polska znalazła się w pakiecie na rzecz konkurencyjno-ści oraz zadeklarowała niemieckie wsparcie podczas prezydencji. Szeroko komentowano wygłoszone 17 marca 2011 r. exposé szefa polskiej

macji Radosława Sikorskiego, który podsumowując dokonania polityki za-granicznej rządu RP podkreślił przede wszystkim znaczenie relacji Polski z Niemcami6. Szerokim echem w Polsce i w Niemczech odbiło się stwier-dzenie Jarosława Kaczyńskiego zamieszczone w jego książce Polska naszych marzeń7 – jakoby wybór Angeli Merkel na kanclerza nie był przypadkowy. Słowa byłego premiera zinterpretowano jako sugestię, że za jej elekcją mo-gło stać Stasi. Odpowiedzią był wspólny list pięciu byłych szefów polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych: Władysława Bartoszewskiego, An-drzeja Olechowskiego, Włodzimierza Cimoszewicza, Dariusza Rosatiego i Adama Daniela Rotfelda8 oraz ministra Radosława Sikorskiego, w którym oświadczyli: „Jako byli szefowie dyplomacji niepodległej RP czujemy się w obowiązku wyrazić głęboki sprzeciw wobec ostatnich wypowiedzi pre-zesa Jarosława Kaczyńskiego o stosunkach polsko-niemieckich. Szczególny niepokój budzi insynuacja, iż wybór na urząd kanclerza pani Angeli Merkel ‘nie był wynikiem czystego zbiegu okoliczności’ oraz zdanie: ‘ważne jest, że od Polski Merkel chce przede wszystkim może miękkiego, ale jednak podporządkowania’. Insynuowanie podejrzanych przyczyn demokratycz-nego wyboru przywódcy kraju, który jest ważnym partnerem w Unii Euro-pejskiej i z którym łączą nas przyjazne relacje, przez lidera najważniejszej partii opozycyjnej i kandydata na premiera RP, jest dla Polski szkodliwe”9.

W roku 2011 odbyło się wiele polsko-niemieckich imprez kultural-nych i sportowych, szeroko komentowakultural-nych w polskich mediach; oto kilka najważniejszych. Majowe IV Polsko-Niemieckie Dni Mediów w Zielonej Górze pod hasłem „Agenda 2031: Kolejnych 20 lat sąsiedztwa – Polska, Niemcy i UE” zostały zorganizowane przez Fundację Roberta Boscha,

Fun-6 Exposé Sikorskiego. „Opamiętajcie się, kochajcie Polskę”, „Wprost”, wydanie interneto-we, 16 III 2011, http://www.wprost.pl/ar/235899/Expos-Sikorskiego-Opamietajcie-sie-ko-chajcie-Polske/ (odczyt 12 XI 2011).

7 Por. J. Kaczyński, Polska naszych marzeń, Warszawa 2011.

8 Anna Fotyga, była minister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskie-go, następująco skomentowała inicjatywę ministrów: „To jest niestosowne, bo najpierw nie-mieckie media wypaczają, nadinterpretują wypowiedź, a potem piłeczkę podejmują polscy politycy i zwracają się przeciwko jednemu z ważnych graczy własnej sceny politycznej”. Brak wśród sygnatariuszy listu byłej minister spraw zagranicznych wyjaśnił Władysław Barto-szewski: „Postanowiliśmy nie fatygować pani minister. Jest damą, a jej poglądy w tej sprawie są znane”, Sprzeciw po słowach ws. Merkel. PiS: piszcie do niej, 6 X 2011 r., http://www.tvn24. pl/wiadomosci-z-kraju,3/sprzeciw-po-slowach-ws-merkel-pis-piszcie-do-niej,186610.html (odczyt 12 XI 2011).

143

Historia, normalizacja, pojednanie, dialog, czyli medialny bilans dwudziestolecia…

dację Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz samorząd województwa lubu-skiego. W otwarciu 22 września długo przygotowywanej wystawy „Obok. Polska–Niemcy. 1000 lat historii w sztuce” uczestniczyli prezydenci Polski Bronisław Komorowski i Niemiec Christian Wulff . W berlińskim Martin--Gropius-Bau wystawiono osiemset dzieł sztuki pokazujących różne aspekty tysiącletnich stosunków polsko-niemieckich; kuratorką wystawy była Anda Rottenberg. Wiele emocji wzbudził towarzyski mecz piłki nożnej rozegrany 7 września 2011 r. na nowo wybudowanym – w ramach przygotowań do mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012 – gdańskim stadionie. Spotka-nie zakończyło się remisem 2:2; polskim piłkarzom zabrakło zaledwie kilku sekund, by po raz pierwszy w historii pokonać reprezentację Niemiec.

Uwagę polskich dziennikarzy przyciągnęły dwie spektakularne dymisje złożone w cieniu skandalu. Minister obrony Niemiec Karl-Th eodor zu Gut-tenberg ustąpił ze stanowiska gdy ujawniono, że jego praca doktorska jest plagiatem. Zastąpił go Th omas de Maizière, dotychczasowy minister spraw wewnętrznych. Natomiast prezydent Christian Wulff ustąpił po postawieniu mu poważnych zarzutów w związku z jego prywatnym kredytem oraz – jak to określono – „zbyt przyjacielskimi” relacjami ze światem biznesu.

Na rok 2011 przypadło kilka ważnych rocznic. W styczniu minęła sześć-dziesiąta szósta rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. W obchodach wzięli udział między innymi prezydenci Polski i RFN, którzy spotkali się z grupą byłych więźniów. Tragiczne wy-darzenia drugiej wojny światowej Christian Wulff komentował następująco: „Nazwa Auschwitz jak żadna inna symbolizuje zbrodnie Niemców popeł-nione na milionach istnień ludzkich. Zbrodnie te napełniają nas, Niemców, odrazą i wstydem. Ponosimy z tego tytułu historyczną odpowiedzialność, niezależną od indywidualnej winy. Nie wolno nam bowiem nigdy dopu-ścić do tego, by takie zbrodnie kiedykolwiek się powtórzyły. Musimy także zachować żywą pamięć, bo wiedza o potwornościach, jakie się wydarzyły, świadomość tego, co ludzie potrafi li wyrządzić innym – to przestroga i zobo-wiązanie dla obecnych i przyszłych pokoleń, by bez względu na okoliczności zawsze szanować ludzką godność i nigdy więcej nie prześladować, nie poni-żać, a tym bardziej nie zabijać innych tylko z powodu ich inności”10.

10 Wulff : te zbrodnie napełniają Niemców odrazą i wstydem, „Wprost”, wydanie interne-towe, 27 I 2011, http://www.wprost.pl/ar/229004/Wulff -te-zbrodnie-napelniaja-Niemcow-odraza-i-wstydem/ (odczyt 12 XI 2011).

Z perspektywy stosunków polsko-niemieckich spektakularne znacze-nie miała dwudziesta rocznica zawarcia Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy11. Dokument został podpisany w Bonn 17 czerwca 1991 r. przez premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego i ministra spraw zagranicz-nych Krzysztofa Skubiszewskiego w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej oraz kanclerza Helmuta Kohla i ministra spraw zagranicznych Hansa-Dietricha Genschera w imieniu Republiki Federalnej Niemiec. Regulował on najważ-niejsze kwestie w relacjach polsko-niemieckich i dawał formalne podstawy do współpracy między obu państwami. Stanowił także niejako uzupełnie-nie podpisanego uzupełnie-niecały rok wcześuzupełnie-niej traktatu potwierdzającego istuzupełnie-niejące granice12. Przed dwudziestu laty zarówno w Polsce, jak i w Niemczech do-strzegalne było przeświadczenie, że zawarcie obu traktatów – a szczegól-nie traktatu dobrosąsiedzkiego – stanowiło wydarzenia bezprecedensowe i niezwykle ważne dla przyszłości obu krajów. Premier J. K. Bielecki uznał traktat o dobrym sąsiedztwie za najważniejszy akt w tysiącletniej historii polsko-niemieckiej, natomiast H. Kohl nazwał go „olbrzymim krokiem” na drodze do pojednania między oboma państwami i narodami. Media grzewały atmosferę i przejmowały górnolotną retorykę. Dziennikarze pod-kreślali, że nigdy wcześniej nie było takiego układu między Polską a Niem-cami i że otwiera on nową erę we wzajemnych relacjach. Wspominając entuzjazm polityków oraz ludzi mediów, potęgowany zapewne osiągnię-tym dwa lata wcześniej sukcesem pokojowej transformacji, należy zwrócić uwagę, że prezentowany przez zwolenników zapisów traktatowych obraz stosunków polsko-niemieckich, a wcześniej polsko-pruskich był znacznie uproszczony i nieprawdziwy.

Traktat dobrosąsiedzki spotkał się także z ostrą krytyką, i to zarów-no po stronie polskiej, jak i niemieckiej. W debacie przed jego ratyfi kacją

11 Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym

sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 r., „Dziennik Ustaw”, 1992, nr 14,

poz. 56; Vertrag zwischen der Bundesrepublik Deutschland und der Republik Polen über gute

Nachbarschaft und freundschaft liche Zusammenarbeit vom 17. Juni 1991,

„Bundesgesetz-blatt”, 1991, Teil II, Nr. 33 vom 21.12.1991, s. 1315–1325.

12 Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o

potwierdze-niu istniejącej między nimi granicy z 14 listopada 1990 r., „Dziennik Ustaw”, 1992, nr 14,

poz. 54; Vertrag zwischen der Bundesrepublik Deutschland und der Republik Polen über die

Bestätigung der zwischen ihnen bestehenden Grenze, „Bundesgesetzblatt”, 1991, Teil II, Nr. 33

145

Historia, normalizacja, pojednanie, dialog, czyli medialny bilans dwudziestolecia…

w polskim parlamencie część posłów niezgadzających się z treścią trakta-tu przede wszystkim akcentowała, że nie uregulowano w nim kwestii od-szkodowań dla ofi ar zbrodni wojennych w Polsce. Od zakończenia drugiej wojny światowej był to jeden z najbardziej palących problemów, zwłaszcza że żyły jeszcze ofi ary niemieckiego reżimu, dla których uzyskanie choćby częściowej rekompensaty poniesionych strat miałoby wymiar także sym-boliczny. Niewątpliwie wytoczono wówczas wiele słusznych argumentów, choć część wypowiedzi – zwłaszcza najbardziej emocjonalnych – była elementem prowadzonej ówcześnie kampanii wyborczej. Tydzień po ratyfi -kacji traktatu, która nastąpiła 18 października 1991 r., odbyły się w Polsce pierwsze całkowicie wolne wybory parlamentarne.

Zachowując dystans do wydarzeń sprzed dwudziestu lat należy przy-znać, że traktat dobrosąsiedzki był z pewnością żmudnie wypracowanym kompromisem – zdaje się w tamtym czasie najlepszym. Mając świadomość wad tego dokumentu, większość znawców tematyki polsko-niemieckiej jest co do tego zgodna. Niewątpliwie wielu spraw wówczas nie udało się zała-twić. Jedną z nich była właśnie kwestia odszkodowań. Próba jej rozwiąza-nia w tamtym konkretnym momencie mogła jednakże odsunąć podpisa-nie dokumentu w bliżej podpisa-nieokreśloną przyszłość. Niektóre jednak zapisy traktatowe przez dwadzieścia ostatnich lat urosły do kategorii niemal mi-tycznych. W powszechnej opinii – utrwalanej przez wielu współczesnych polityków zarówno polskich, jak i niemieckich – panuje pogląd, że Niemcy w traktacie zobowiązały się do popierania przyłączenia Polski do struktur europejskich. Uważna lektura dokumentu nie pozwala na tak jednoznacz-ne wnioski. Niemcy bowiem zadeklarowały jedynie, i to pod warunkiem powstania odpowiednich „przesłanek”, przychylność dla takiego procesu: „Republika Federalna Niemiec odnosi się pozytywnie do perspektywy przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Wspólnoty Europejskiej, gdy tylko powstaną ku temu przesłanki”13. Między pozytywnym nastawieniem a zobowiązaniem się do podjęcia konkretnych działań istnieje jednak róż-nica zasadnicza. Bez podpisywania konkretnych zobowiązań wejście Pol-ski do Wspólnot popierały wówczas także Wielka Brytania i Francja. Nie umniejszając ani nie gloryfi kując roli Niemiec w procesie przyjmowania Polski do struktur europejskich, należy oceniać tę rolę obiektywnie.

Ob-13 Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym

chody rocznicowe, zwłaszcza w kręgach politycznych, prowokowały raczej do wygłaszania pochwalnych przemówień niż racjonalnej oceny dokumen-tu oraz jego długofalowych skutków dla relacji polsko-niemieckich.

Rocznica podpisania traktatu dobrosąsiedzkiego znalazła odzwiercie-dlenie także w polskich mediach. Ponieważ obchody rocznicowe trwały cały rok 2011, doniesienia na ten temat w środkach masowego przekazu można spotkać niemal w każdym miesiącu. Zwiększony dopływ informacji odno-towano w czerwcu, miesiącu, w którym traktat został podpisany. Polskie serwisy telewizyjne ograniczyły się właściwie do relacjonowania bieżących wydarzeń rocznicowych, co siłą rzeczy wpłynęło korzystnie na częstotliwość tematyki polsko-niemieckiej w tym czasie, chociaż przesadą byłoby stwier-dzenie, że zdominowała ona programy informacyjne. Ówczesną obecność problematyki polsko-niemieckiej lepiej ukaże analiza publikacji prasowych zamieszczonych w papierowych wydaniach dwóch największych polskich dzienników: „Gazety Wyborczej” i „Rzeczpospolitej” oraz czterech najchęt-niej kupowanych w Polsce tygodników: „Polityki”, „Newsweeka”, „Wprost” i „Uważam rze” w okresie od 1 czerwca do 15 lipca 2011 r. Nie uwzględ-niono periodyków z kategorii czasopism bulwarowych (np. „Fakt” i „Super Express”), choć ich sprzedaż jest w Polsce największa14.

Gazety codzienne w tym czasie dosyć skrupulatnie informowały o wszystkich wydarzeniach związanych z obchodami rocznicowymi. Na ich łamach znalazły się także wywiady z politykami i osobami uznanymi za znawców zagadnień polsko-niemieckich. Jednak tematyka rocznicowa nie zdominowała polskich dzienników i przedstawiano ją podobnie jak wie-le innych aktualnych wówczas probwie-lemów. Tak samo było w tygodnikach. „Wprost” nie opublikował ani jednego artykułu o sprawach polsko-nie-mieckich i ani razu nie wspomniał o rocznicy podpisania traktatu dobrosą-siedzkiego. W czerwcu 2011 r. wśród czołowych doniesień wyróżniała się lista stu najbogatszych Polaków15. W porównaniu z trzema pozostałymi ty-godnikami „Wprost” najrzadziej poruszało na swych łamach tematykę

nie-14 W 2011 r. najlepiej sprzedającym się dziennikiem w Polsce był „Fakt”, na drugim miejscu uplasowała się „Gazeta Wyborcza”, następnie „Super Express” i „Rzeczpospolita”. W tym samym roku ranking sprzedaży tygodników wyglądał następująco: „Wprost”, „Poli-tyka”, „Uważam rze” i „Newsweek”. W 2011 spadła sprzedaż prasy w Polsce. Zanik

codzien-nych wydań gazet?,

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/w-2011-spadla-sprzedaz-prasy-w-polsce-zanik-codziennych-wydan-gazet (odczyt 30 XII 2011).

147

Historia, normalizacja, pojednanie, dialog, czyli medialny bilans dwudziestolecia…

miecką. W ciągu ostatnich dwóch lat zaledwie kilkakrotnie zajmowali się nią współpracujący z pismem dziennikarze. W „Uważam rze” w omawia-nym okresie jedynie jeden artykuł Piotra Cywińskiego dotyczył stosunków polsko-niemieckich16. Dziwi to w tygodniku, który stosunkowo chętnie pu-blikuje teksty poświęcone problematyce polsko-niemieckiej i nie stroni od kwestii trudnych – często burzących forsowany w Polsce obraz sąsiedzkiej przyjaźni. Dwa pozostałe tytuły: „Polityka” i „Newsweek” na swoich łamach