• Nie Znaleziono Wyników

II. Modernizm jako dobro narodowe

4. Dania: czy raj jest możliwy?

Owocem omówionych wyżej inicjatyw było wykształcenie się idei participatory design – mówiącej o uczestnictwie użytkowników w projektowaniu i wdrażaniu nowych systemów pracy. Określono podstawowe wymagania, dotyczące partycypacji. Były nimi: (1) dostęp do odpowiedniej informacji; (2) możliwość zajmowania niezależnego stanowiska w stosunku do problemu; (3) uczestnictwo w procesie podejmowania decyzji148. Ten sposób podejścia do rozwiązywania problemu dał początek tzw. Skandynawskiej Szkole Rozwoju Systemu (Den

Skandinaviska Skolan), gdzie uczestnictwo użytkowników w procesie rozwoju systemów

technologicznych było kluczowym elementem.

Participatory design jako pojęcie z obszaru stosunków produkcji pozornie wydaje się nie

mieć związku z praktyką artystyczną, będącą przedmiotem tej dysertacji. W rzeczywistości jednak moje badania pokazały, że dyskurs opisanego tu zjawiska znajduje ogromny oddźwięk w sposobie działania artystów, których twórczość jest przedmiotem moich badań.

4. Dania: czy raj jest możliwy?

Pisząc o szwedzkim modelu modernizmu i modernizacji, przedstawiłam idee i praktyki, których adresatem i uczestnikiem było przede wszystkim środowisko robotnicze i kształtująca się stopniowo klasa średnia. W odniesieniu do Danii chcę się skupić na omówieniu Christianii – słynnego kopenhaskiego squatu, który jest zjawiskiem elitarnym, wyizolowanym od reszty społeczeństwa i rządzącym się własnymi prawami. Niemniej jednak fenomen ten stanowi niezwykle ważne laboratorium idei utopijnej, które promieniując stamtąd, wywiera wielki wpływ na duńską tożsamość. W czasie prowadzonych przeze mnie w Danii badań, rozmów z artystami i pracownikami świata kultury problem tego miejsca ciągle powracał jako przykład

147

Tamże.

148

71

sytuacji, w której obywatele, czasami z władzą pertraktując, a czasami z nią walcząc, w końcu są w stanie zorganizować swój fragment rzeczywistości na własnych warunkach. Z perspektywy zjawiska partycypacji przykład ten wydaje mi się bardzo znaczący.

Korzenie Christianii tkwią w ideologii kontrkultury i jej tęsknoty za nieskrępowaną wolnością jednostki. Droga do powołania squatu wiedzie przez kopenhaski Charlottenborg

Udstillingsbygning149 – w owym czasie miejsce prezentacji wielu niezwykłych wystaw, odzwierciedlających aktualne postawy polityczne150

. To w tym budynku zorganizowano w 1970 r. wystawę Noget for Noget (Daj i bierz), w ramach której hippisi i przedstawiciele różnych środowisk alternatywnych prezentowali swoją sztukę oraz inne wytwarzane przez siebie produkty151. Z okazji tej wystawy opublikowano pismo „Hovedbladet”, w którym ukazał się artykuł na temat opustoszałych baraków dawniej należących do Marynarki Wojennej w kopenhaskiej dzielnicy Christianshavn.

Zbudowane w siedemnastym wieku fortyfikacje nigdy nie zostały użyte do działań wojennych. Dwieście lat później przebudowano je na koszary i fabrykę amunicji. Po drugiej wojnie światowej stały opustoszałe, a mimo to pozostawały własnością Ministerstwa Obrony – odgrodzone murem od reszty miasta i strzeżone przez kilku wartowników. Wspomniany artykuł w „Hovedbladet” nawoływał mieszkańców duńskiej stolicy do „emigracji autobusem numer 8”152

. Dla młodych ludzi nieposiadających środków na zakup bądź wynajem mieszkania, a także dla tych, którzy odrzucali mieszczański styl życia, tekst stał się bezpośrednią inspiracją do obalenia muru oddzielającego ten teren od miasta. To, co zobaczyli po drugiej stronie, to potencjalne „parki, place zabaw i letnie domki, za którymi tęsknili w swoim podobnym do slumsów otoczeniu”153

.

149

Jest to przestrzeń wystawiennicza kopenhaskiej Akademii Sztuki.

150

W Rozdziale III piszę o Festival 200, zorganizowanym tamże w 1969 r.

151

Były tam m.in. stoiska z żywnością makrobiotyczną. 152

Support Christiania – Newsletter 1977, [w:] Spirehuset.net [dostęp: 24 marca 2012], <http://www.spirehuset.net/newsletter-nov-77-1>.

153

72

W ten sposób rozciągające się na przestrzeni 32 hektarów nabrzeża kanału stały się terenem squatu o bezprecedensowej skali. Na początku zamieszkało w nim około 700 osób154. Spośród istniejących dziś 325 budynków 104 to dawne budynki wojskowe, a pozostałe, reprezentujące przeróżne style, zostały zbudowane przez samych mieszkańców, dających upust swojej fantazji. Na terenie Christianii funkcjonują obecnie 94 firmy155: bary, pracownie, warsztaty, małe fabryczki, sklepy z pamiątkami i i second-hand z materiałami budowlanymi. Jednak dla tysięcy turystów odwiedzających codziennie to miejsce największą atrakcją jest Pusherstreet – ulica ze stoiskami sprzedawców miękkich narkotyków: haszyszu i marihuany, legalna dzięki specjalnemu statusowi squatu.

Założycielom Christianii przyświecała idea stworzenia niezależnej ekonomicznie społeczności, żyjącej z dala od konfliktów, cieszącej się psychicznym i fizycznym zdrowiem. Ogłosili swój teren Wolnym Miastem156, rozumiejąc go jako przestrzeń eksterytorialną, rządzoną wedle własnych kanonów. Główne zasady, którymi kieruje się lokalna społeczność to: (1) samodzielne zarządzanie i odpowiedzialność za zamieszkiwane miejsce; (2) solidarność; (3) przyjazne współżycie z otaczającą przyrodą. Teren jest całkowicie dostępny dla zwiedzających, jednak obowiązuje tu zakaz fotografowania. Christiańczycy wymagają szacunku dla swojej prywatności – podkreślają, że nie chcą być traktowani jak zwierzęta w ZOO. Wolne Miasto jest też zamknięte dla ruchu samochodowego, mieszkańcy używają wyłącznie rowerów. Restrykcyjnie przestrzegany jest zakaz prostytucji, używania i handlu twardymi narkotykami, wnoszenia broni, ale również noszenia kamizelek kuloodpornych.

Idea życia w squacie jest mocno osadzona w charakterystycznej dla kontrkultury tęsknocie za wspólnotowością. Mieszkańcy chcą w nim pozostać nie na podstawie prawa właścicieli, ale prawa użytkowników. Według jednego z mieszkańców, Ole Sola, „jak tylko rzeczy zaczynają być oceniane – ten dom jest wart tyle i tyle – wtedy jesteśmy w tym dziwnym kapitalistycznym świecie”157

. Dlatego panuje tam zasada, że opuszczający zbiorowość

154

Dziś liczba ta waha się pomiędzy 800 a 900. Źródło: Drömmen on Christiania, [w:] YouTube (2004) [dostęp: 24marca 2012], <http://www.youtube.com/watch?v=vuF-3lPo3b8>.

155

Support Christiania – Newsletter 1977, dz.cyt.

156

Na bramie wiodącej do squatu widnieje napis „Christiania”, a po jej drugiej stronie, widocznej podczas opuszczania tego terenu możemy przeczytać: „Teraz wchodzicie do EU”.

157

73

pozostawiają dom, nie mogąc nic z niego zabrać, niezależnie od wkładu finansowego, który ponieśli w czasie jego budowy.

Zarząd Christianii ma zdecentralizowaną strukturę. Obszar squatu jest podzielony na części, których mieszkańcy decydują o swoich sprawach – jedynie te, dotyczące całej społeczności rozstrzygają na forum Zebrania Ogólnego. Ta aktywna postawa wobec spraw społecznych jest częścią lokalnej specyfiki. „Nie można mieć kolektywu, który nie decydowałby, kto w nim zamieszka. Jeżeli wprowadzają się ludzie, którzy nie chcą być jego częścią, kolektyw nie będzie funkcjonował. Kolektyw jest oparty na ludziach uczestniczących,”158

– komentuje jeden ze squatersów, Balder Wellejus. Mieszkająca w Christianii od 1980 r. Kirsten podkreśla społeczną rolę, jaką Wolne Miasto odgrywa przyciągając wszystkich tych, którzy nie radzą sobie z życiem w dzisiejszej rzeczywistości: „Dla wielu ludzi […] Christiania jest ostatnią nadzieją, (…) jest symbolem (…) wolności. [Pokazuje – przyp. A.W.], że indywidualność coś znaczy – nie tylko pieniądze i władza, które znaczą tak dużo”159.

Historia Christianii to trwająca od czterdziestu lat batalia o prawo społeczności do przetrwania i zachowania swojej tożsamości. Po zajęciu terenu przez squatersów na początku lat 70. Ministerstwo Obrony, będące jego właścicielem, wyraziło zgodę na squat, potraktowany jako „eksperyment społeczny”. Od samozwańczych mieszkańców zażądano opłaty w wysokości 50 koron za zużycie wody i prądu. Miało to być rozwiązanie czasowe na okres trzech lat. Potem teren miał zostać odsprzedany miastu, które chciało tu wprowadzić nowy plan zagospodarowania. Jednak członkowie społeczności nie zamierzali opuścić raz zajętego miejsca. Nastąpił trwający latami proces targów, negocjacji i spraw sądowych, mających na celu rozsądzenie sporu. Wobec mieszkańców niechcących się podporządkować decyzjom władz zaczęto wprowadzać metody nękania policyjnymi kontrolami, które w opinii rządu miały doprowadzić do „normalizacji” sytuacji. Domagali się jej zarówno konserwatywni politycy, jak i zachowawczo zorientowani mieszkańcy stolicy, dla których Christiania była siedliskiem zepsucia moralnego, narkomanii i przestępczości.

Do szczególnie ostrych walk pomiędzy squatersami i policją doszło w latach 1992-1993. Kolejne zaognienie stosunków nastąpiło po wygraniu wyborów przez partię liberalną Venstre

158

Christiania. Normalizing the Freetown, [w:] YouTube, 2009 [dostęp: 23 marca 2012], <http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=YubCY8xHhnM>.

159

74

w 2001 r. i stworzeniu pierwszego w Danii od osiemdziesięciu lat konserwatywnego rządu, który ogłosił, że nadszedł czas włączenia Christianii do reszty społeczeństwa. Posługując się argumentacją, iż budynki na tym terenie rozpadają się, ponieważ mieszkańcy nie mają środków na ich renowację, władze postanowiły sprywatyzować ten grunt, rozebrać część z nich, a na ich miejsce wybudować 300 nowych domów mieszkalnych. „Nazywają to normalizacją, ale co jest normalne? – pyta Ole Sol, jeden ze squatersów. – Jeżeli to jest to, co jest na zewnątrz, to nikt z nas nie chce zostać znormalizowany”160

.

Konserwatywny rząd Danii kierowany przez Andersa Fogh Rasmussena, a następnie przez Larsa Løkke Rasmussena, utrzymał się u władzy do kwietnia 2011 r. Był to niezwykle dramatyczny okres w dziejach Christianii, kiedy squat był nieustannie inwigilowany przez policję, a nierzadko na ulicach toczyły się walki. W 2011 r. doszło nawet do zamknięcia terenu Wolnego Miasta dla zwiedzających. Poprzez ten gest członkowie tamtejszej społeczności chcieli uświadomić zarówno mieszkańcom Kopenhagi, jak i turystom istotną rolę, jaką odgrywa on w życiu społecznym. Ostatecznie w 2011 r. doszło do porozumienia, zgodnie z którym Christiańczycy będą mogli pozostać na miejscu pod warunkiem wykupienia części zajmowanego przez siebie terenu. Tym samym w ich historii kończy się okres funkcjonowania poza zobowiązaniami neoliberalnej ekonomii.