3. Gromadzenie i kszta³towanie s³ownictwa kultury pimiennej
3.3. Formacje s³owotwórcze
znak na ekranie monitora (litera, znak graficzny, plamka wietlna) sy-gnalizuj¹cy u¿ytkownikowi gotowoæ komputera do przyjmowania rozka-zów, write protect zabezpieczenie przed wymazaniem lub zmian¹ danych na dysku twardym lub elastycznym [...]34.
3.3. Formacje s³owotwórcze
Kolejnym sposobem wzbogacania przedstawianej w pracy leksyki by³o formowanie siê na gruncie polskim derywatów zarówno od leksemów ro-dzimych, jak i od wyrazów zapo¿yczonych. Ju¿ w staropolszczynie, aby nazwaæ czy dookreliæ pewne sposoby pisania, czytania, odwo³ywano siê do technik s³owotwórczych. Szczególnie przydatna okaza³a siê tu prefiksacja dla czasowników i sufiksacja dla rzeczowników. Dodanie odpowiedniego przedrostka mog³o zmodyfikowaæ znaczenie czasowników pisaæ b¹d czy-taæ. Ju¿ u zarania polszczyzny leksemy te sta³y siê orodkami gniazd s³o-wotwórczych. Na ich bazie powsta³o wiele derywatów. Przyk³adowo od cza-sownika pisaæ utworzono takie formacje, jak: napisaæ, odpisaæ//odpiso-waæ siê, opisaæ, spisaæ, które maj¹ ró¿ne odcienie znaczeniowe. Przytoczo-ne formacje wchodz¹ z czasownikiem motywuj¹cym w sieæ ró¿norodnych kombinacji semantycznych. Podobnie przedstawia siê sytuacja z czasowni-kiem czytaæ, dawne czyæ, czciæ na jego bazie powsta³ ca³y szereg lekse-mów: doczyæ, odczyæ, przeczyæ, sczyæ, poczytaæ, sczytaæ, rozczytaæ.
Od odziedziczonych z pras³owiañskiej doby leksemów powstawa³y rów-nie¿ formacje nie tylko bêd¹ce czasownikami. Za pomoc¹ sufiksów zosta³o zbudowanych wiele nowych okreleñ, nazywaj¹cych czy to przedmioty, narzêdzia, nazwy pomieszczeñ, czy nazwy osób zwi¹zanych w pewien spo-sób z kultur¹ pimienn¹. Mo¿na wymieniæ nastêpuj¹ce formacje pochodne, które pojawia³y siê w ró¿nym okresie w polszczynie: od czytaæ czytanka, czytelnia, czytacz, czytelnik, czytelny, czytelnoæ oraz czytnik; od pisaæ pisacz, pisad³o, pismo (bohemizm biblijny, ju¿ w Psa³terzu floriañskim), pimid³o (od pismo), pimiê, pisarz, pisid³o. Najliczniejsz¹ grupê derywa-tów w najstarszej polszczynie utworzono w³anie od dwóch odziedziczo-nych czasowników.
Pozosta³e leksemy, równie¿ bêd¹ce spucizn¹ pras³owiañsk¹, rzadziej stawa³y siê podstaw¹ s³owotwórcz¹ przy fundowaniu nowych leksemów.
34 Terminy komputerowe pochodz¹ ze S³ownika wyrazów obcych i zwrotów obcojê-zycznych z almanachem W. K o p a l i ñ s k i e g o (Warszawa 1994), zob. tam¿e alma-nach, tablica nr 15.
Byæ mo¿e wynika to z faktu, i¿ czasowniki nazywaj¹ce podstawowe umie-jêtnoci zwi¹zane z pisaniem i czytaniem mog³y za pomoc¹ ró¿nych rod-ków morfologicznych tworzyæ w³aciwie bez ograniczeñ ró¿norakie nazwy.
One zreszt¹ mia³y najszersze i najogólniejsze znaczenia, a dodanie odpo-wiednich afiksów powodowa³o ró¿nicowanie lub powstawanie zupe³nie no-wych znaczeñ, które odnosi³y siê do ró¿nych dziedzin kultury pimiennej.
Leksemy kropka, ksiêga, ksi¹¿ka (tu wiêcej derywatów, por. ksi¹¿nica, ksiê-garnia, ksiêgarz), list maj¹ konkretne znaczenia, poniewa¿ odnosz¹ siê do okrelonych desygnatów; z tego wzglêdu mog³y utworzyæ jedynie takie nazwy, które wi¹¿¹ siê cile ze znaczeniem podstawy s³owotwórczej, np.:
ksiêgarnia miejsce, gdzie siê sprzedaje ksi¹¿ki, ksiêgarz osoba sprzedaj¹-ca ksi¹¿ki, por. te¿ pióro i formacje pochodne: gryzipiórek, piórnik, piórko.
Ten kr¹g nazw by³ jakby cianiejszy, wê¿szy, podczas gdy od pisaæ, czytaæ tworzono nazwy ró¿nego typu, bo i subiektów zajmuj¹cych siê czynnoci¹ wskazan¹ w podstawie s³owotwórczej, i nazwy wytworów tej czynnoci, jak równie¿ nazwy narzêdzi itp. Mo¿na zatem, w wietle tego, co dot¹d powie-dzia³am, wysnuæ wniosek, i¿ stopieñ ogólnoci znaczenia leksemu idzie w parze z rozleg³oci¹ gniazda s³owotwórczego.
Równie¿ leksemy zapo¿yczone stawa³y siê wyrazami motywuj¹cymi.
Przyk³adowo od leksemu papier pojawi³y siê ju¿ w XVI wieku takie forma-cje: zdrobnienie papierek//papirek, papiernia zak³ad wyrabiaj¹cy papier
(synonimy: papirny m³yn, papirowy m³yn), papiernik//papirnik rzemiel-nik wyrabiaj¹cy papier oraz prawdopodobnie zak³ad wyrabiaj¹cy papier, papierniczka ¿ona papiernika, równie¿ przymiotniki: papierny//papirny, papierowy//papirowy. Czasownik dyktowaæ (z ³aciny dicto) sta³ siê wyra-zem motywuj¹cym dla rzeczownika dyktowanie, formacjami pochodnymi od czasownika notowaæ (od nota, z ³aciny znak) s¹ m.in.: odnotowaæ, wy-notowaæ, zanotowaæ itd.
Wskaza³am tylko niektóre, wybrane przyk³ady. W rzeczywistoci po-chodnych formacji mamy w polszczynie znacznie wiêcej. Warto
podkre-liæ, i¿ wiêkszoæ prezentowanych derywatów utworzona zosta³a za pomo-c¹ rodzimych rodków morfologicznych, co zdaje siê potwierdzaæ tezê, ¿e przekazane nam z doby pras³owiañskiej zasadnicze elementy s³owotwór-cze, tj. pnie, przyrostki, przedrostki, tworz¹ w rozwoju omawianej warstwy s³ownictwa zasadniczy jej zr¹b. Wraz z rozwojem kultury pimiennej po-wstawa³y nowe leksemy, które wprawdzie nieznane by³y naszym pras³o-wiañskim przodkom, ale oparte by³y na wzorach s³owotwórczych po nich odziedziczonych35. Warto w tym miejscu przywo³aæ opiniê Tadeusza Lehra--Sp³awiñskiego: [...] spucizna pras³owiañska by³a i jest ci¹gle naj¿ywot-niejszym sk³adnikiem budowy ca³ego naszego s³ownictwa, jest jego
podsta-35 T. L e h r - S p ³ a w i ñ s k i: Jêzyk polski..., s. 90.
49
3.4. Neosemantyzmy
wowym trzonem, oko³o którego grupuj¹ siê nie tylko nowsze twory jêzyko-we rodzime, ale i wszelkie obce elementy, jakie w ci¹gu wieków, w miarê zacieniania siê stosunków kulturalnych z obcymi narodami, wnika³y i wni-kaj¹ do jêzyka, oddzia³uj¹c przede wszystkim na s³ownictwo, w mniejszym o wiele stopniu na gramatyczn¹ budowê36.
Powsta³e na drodze derywacji formacje s³owotwórcze w znacznym stop-niu przyczyni³y siê do wzbogacenia i poszerzenia omawianej warstwy s³ow-nictwa. Wykorzystanie afiksów, z jednej strony, powodowa³o modyfiko-wanie oraz specjalizacjê znaczeñ podstawowych czasowników, z drugiej natomiast tworzenie zupe³nie nowych formacji, które zape³nia³y puste miejsca w polu semantycznym nazw zwi¹zanych z kultur¹ pisma, nie zawsze jednak na sta³e. Niektóre z nich nie przyjê³y siê, nie przetrwa³y w polszczynie, np.: pisad³o, pimid³o tabliczka do pisania lub zosta³y zast¹pione innymi, np. pisid³o atrament (por. te¿ czernid³o) wyparte przez leksem atrament. Wiele z tych formacji zmieni³o znaczenie, np. pisarz kiedy oznacza³ tego, kto pisze, trudni siê pisaniem, przepisywaniem na czyje zlecenie, urzêdnik kancelarii sadowej, miejskiej, ksi¹¿êcej itp., dzi
jest synonimem leksemu literat, ma wê¿sze znaczenie, bo odnosi siê g³ów-nie do osoby pisz¹cej proz¹ utwory literackie. W dawnej polszczyg³ów-nie funk-cjonowa³y równie¿ derywaty bêd¹ce nazwami podatków pobieranych od
wiadczenia us³ug zwi¹zanych z czynnoci¹ pisania, np.: zapisne w staro-polszczynie to op³ata uiszczana pisarzowi, napisne op³ata za wystawie-nie przez poborcê pisemnego pokwitowania. Du¿o by³o tak¿e nazw osób zwi¹zanych w pewien sposób z pismem, np.: skryba pisarz, przepisywacz, skrybent pisz¹cy, napisacz ten, co wykonuje napisy, popinik ten, co opi-suje co, pisarz. Wiele z nich wysz³o z u¿ycia, poniewa¿ mia³y podobne, zbli¿one lub takie samo znaczenie.
Tego typu derywowane jednostki z biegiem czasu zaczê³y byæ redun-dantne; wszak nie potrzeba w jêzyku a¿ tylu leksemów na nazwanie dane-go obiektu czy zjawiska (tu pisarza). Widaæ wiêc, ¿e ¿ycie niektórych dery-watów w polszczynie by³o krótkie. Wiele z nich by³o okazjonalizmami, któ-re nie przetrwa³y próby czasu.
3.4. Neosemantyzmy
Potrzeba wzbogacania s³ownictwa o nowe wyrazy zaspokajana jest rów-nie¿ przez powo³anie do ¿ycia neosemantyzmów, czyli leksemów o nowych
36 Tam¿e, s. 91.
4 Homo...
znaczeniach (wi¹zanie z ju¿ istniej¹cymi wyrazami wtórnych, dodatkowych treci). Najczêciej neosemantyzmy funkcjonuj¹ w jêzyku jako okrelenia tymczasowe, budowane doranie, g³ównie w celu uzupe³nienia pustych miejsc w s³ownictwie. Stopniowo jednak, jeli wyraz w nowym znaczeniu na dobre utrwali siê w pamiêci mówi¹cych, proces kszta³towania neose-mantyzmu koñczy siê, gdy u¿ytkownicy jêzyka zaczynaj¹ kojarzyæ now¹ treæ z wyrazem u¿ytym w izolacji, a wiêc ju¿ bez kontekstu37.
Zasób leksyki zwi¹zanej z pismem rozszerza³ siê na gruncie polskim równie¿ przez wykszta³cenie siê nowych znaczeñ leksemów b¹d to rodzi-mych, b¹d zapo¿yczonych. Istniej¹ bowiem w jêzyku polskim wyrazy, któ-re pocz¹tkowo funkcjonowa³y w innych, niemaj¹cych zwi¹zku z umiejêt-noci¹ pisania i czytania, znaczeniach. Nale¿y przypomnieæ, i¿ o neose-mantyzmach mówi³am ju¿ wczeniej, przy okazji charakteryzowania lek-semów odziedziczonych z epoki przedpimiennej (por. czasowniki czytaæ, pisaæ czy rzeczowniki pióro, kropka itp.). Wtedy poruszy³am temat zmiany znaczeñ wskazanego s³ownictwa, pokaza³am te¿, w jaki sposób polszczy-zna w momencie wejcia w kr¹g kultury cyrograficznej dostosowywa³a
spu-ciznê pras³owiañsk¹ do nazywania nowych, bo zwi¹zanych z
pimienno-ci¹, desygnatów.
W tym podrozdziale równie¿ przyjrzê siê leksemom, których pierwotne znaczenie w ¿aden sposób nie by³o zwi¹zane z wynalazkiem pisma. Z t¹ ró¿nic¹, ¿e omawiane tu jednostki jêzyka, choæ w polszczynie zadomowio-ne od doby staropolskiej, stosunkowo niedawno wesz³y w kr¹g zajmuj¹cej mnie leksyki. Wobec tego poka¿ê tu leksemy, które nie od razu, ale dopiero w toku ewolucji, w ró¿nych okresach rozwojowych polszczyzny zaczê³y nabieraæ znaczeñ zwi¹zanych ze sztuk¹ pisania. Przytoczê na pocz¹tek czasowniki: bazgraæ, mazaæ, smarowaæ.
Czasownik bazgraæ dosta³ siê do polszczyzny ogólnej z gwary (por. te¿
babraæ, papraæ), gdzie oznacza³ mazanie luzem ciekn¹cym z nosa. Noto-wany ju¿ w SL w znaczeniu le, lada jako pisaæ, pisaæ lada co, byle pisaæ, banaluki, albertusy pisaæ. Wspó³czenie bazgraæ to pisaæ niestarannie, niewyranie, nieudolnie rysowaæ, malowaæ, kreliæ jakie zygzaki; gryzmo-liæ, mazaæ (zob. te¿ bazgrogryzmo-liæ, bazgro³y, gryzmo³y w USJP). Synonimiczne znaczenie ma leksem gryzmoliæ, który równie¿ figuruje w SL.
Podobnie w przypadku leksemów mazaæ oraz smarowaæ, które pierwot-nie pierwot-nie wskazywa³y na czynnoæ pisania, obecpierwot-nie za mog¹ uchodziæ za bliskoznaczniki czasownika pisaæ. Pierwszy z nich oznacza pokrywaæ co, smarowaæ, brudziæ jak¹ substancj¹ mazist¹, pisaæ, malowaæ itp. zwykle szybko, niedbale, byle jak, niestarannie; bazgraæ, gryzmoliæ oraz cieraæ
37 D. B u t t l e r, H. K u r k o w s k a, H. S a t k i e w i c z: Kultura jêzyka polskiego.
Zagadnienia poprawnoci leksykalnej. (S³ownictwo rodzime). Warszawa 1982, s. 147.
51
3.4. Neosemantyzmy
to, co zosta³o zapisane, namalowane itp.; skrelaæ, kreliæ, drugi natomiast
powlekaæ powierzchniê czego warstw¹ jakiej substancji, np. t³uszczu, kremu, smaru; wcieraæ co, nacieraæ co czym, ale i pisaæ, rysowaæ nie-dbale; mazaæ.
Widaæ, ¿e leksemy, niezwi¹zane pocz¹tkowo z pisaniem, wskazuj¹ na tego typu umiejêtnoæ. Wynika to z metaforycznego przeniesienia
powsta-³ego na zasadzie podobieñstw czy skojarzeñ miêdzy czynnoci¹ pisania a np. czynnoci¹ mazania, smarowania. £atwo zauwa¿yæ, i¿ tylko niektóre czasowniki mog¹ w toku ewolucji zyskaæ nowe znaczenie, mieszcz¹ce siê w formule pisaæ w okrelony sposób. W³aciwie te, których pierwotne znaczenie wi¹¿e siê z ogólnie pojêtym dzia³aniem na powierzchni jakiego
przedmiotu, materia³u, pozostawieniem czego na tej powierzchni czy te¿
usuniêciem z niej czego, najczêciej za pomoc¹ ostrych narzêdzi, por. lek-sem skrobaæ pisaæ, zwykle brzydko, niestarannie, który równie¿ charakte-ryzuje czynnoæ pisania.
Zaprezentowane neosemantyzmy nie s¹ neutralne stylistycznie, s¹ sil-nie nacechowane ekspresywsil-nie, wszystkie posiadaj¹ pejoratywny odcieñ znaczeniowy. Nale¿¹ do polszczyzny potocznej, w SJPSz oraz w USJP wy-stêpuj¹ z kwalifikatorem: potoczny (te¿: ¿artobliwy). Mo¿na przyj¹æ, ¿e jako bliskoznaczniki czasownika pisaæ nastawione s¹ nie na sam¹ czyn-noæ pisania, a na efekt wizualny (estetyczny) tego procesu. Wszystkie bo-wiem, maj¹c znaczenie pisaæ w okrelony sposób, wi¹¿¹ siê z ocen¹ (zreszt¹ negatywn¹) tego, co zosta³o napisane.
W omawianej grupie mieszcz¹ siê równie¿ neosemantyzmy: koloryzo-waæ, malokoloryzo-waæ, rysowaæ. Mo¿na tu dodatkowo zaklasyfikowaæ analizowane przez Jolantê Maækiewicz jednostki leksykalne nawi¹zuj¹ce do procesu two-rzenia tekstów, ich pisania, czytania, np.: pichciæ//kleciæ//komponowaæ //konstruowaæ tekst, upiec co napisaæ, poch³aniaæ//po¿eraæ//po³ykaæ //zjadaæ ksi¹¿ki czytaæ je itp. (o frazeologizmach bêdê jeszcze mówiæ)38. Przedstawione neosemantyzmy powo³a³a do ¿ycia potrzeba wyra¿enia w sposób ekspresywny czynnoci pisania, czytania. Jak widaæ, zasili³y one przede wszystkim s³ownictwo potoczne i rodowiskowe39.
Wród neosemantyzmów nale¿y umieciæ równie¿ leksemy, które po-czê³y w toku ewoluowania nabieraæ metaforycznych sensów. Proces powsta-wania znaczeñ metaforycznych na kanwie znaczeñ podstawowych wi¹¿e siê ze wzrostem mylenia abstrakcyjnego. Przytoczê wybrane ze wspó³cze-snoci przyk³ady, tu bowiem wystêpuje ich najwiêcej, chocia¿, co nale¿y
38 Por. J. M a æ k i e w i c z: Partaczyæ, pichciæ, kleciæ..., czyli potocznie o twórczoci.
Jêzyk Polski 1997, z. 1.
39 D. B u t t l e r, H. K u r k o w s k a, H. S a t k i e w i c z: Kultura jêzyka polskiego..., s. 148149.
4*
mocno podkreliæ, proces kszta³towania siê przenonych sensów zacz¹³ siê o wiele wczeniej, w odleg³ej przesz³oci. Leksem pióro w XVI wieku ozna-cza³ nie tylko narzêdzie pisarskie [...], ale równie¿ pisanie; tekst napisa-ny; twórczoæ literack¹, zdolnoci pisarskie, talent oraz autora. Na prze-strzeni wieków znaczenie tego leksemu w³aciwie nie zmieni³o siê. W SJPSz pióro wystêpuje w podobnych znaczeniach, por. konteksty: Niezwyk³a ³a-twoæ pióra; mieæ poci¹g do pióra; dobre, wietne, lekkie, wyrobione pióro;
æwiczyæ, wyrabiaæ swoje pióro. Równie¿ pióro okrela pisarza, literata, au-tora: Najlepsze, najwietniejsze pióra kraju, epoki; skupiæ w redakcji zna-komite, wytrawne pióra.
Podobnie leksem karta w SJPSz notowany jest w metaforycznym zna-czeniu jedno z szeregu wystêpuj¹cych po sobie wydarzeñ; pewien od-rêbny okres: Ciemne, mroczne, bolesne karty w czyim ¿yciu; otwiera siê nowa karta w historii narodu. W polszczynie tego typu przyk³adów jest wiêcej.
Proces powstawania neosemantyzmów (zw³aszcza metaforyzacja i me-tonimizacja) niew¹tpliwie wp³yn¹³ na poszerzenie obszaru badanej leksy-ki. Pokaza³ równie¿, ¿e cz³owiek jest na tyle zwi¹zany z umiejêtnoci¹ pisa-nia, czytapisa-nia, ¿e potrafi widzieæ i postrzegaæ wiele zjawisk w³anie przez pryzmat pimiennej leksyki. Udowodni³ jednoczenie, ¿e wynalazek pi-sma wkroczy³ w inne, bo nie wi¹¿¹ce siê z pismem rejony ludzkiej
dzia-³alnoci.
Podsumowanie
Wy¿ej przedstawi³am podstawowe sposoby gromadzenia pimienne-go s³ownictwa. Ale kr¹g omawianych jednostek leksykalnych poszerza³ siê nie tylko o pojedyncze leksemy (odziedziczone, zapo¿yczone czy bêd¹ce for-macjami s³owotwórczymi, neosemantyzmami), ale równie¿ przez tworze-nie na ich kanwie po³¹czeñ wyrazów, które pod wzglêdem semantycznym tworz¹ nierozerwaln¹ ca³oæ. Mowa o zwi¹zkach frazeologicznych. One równie¿ wp³ynê³y na pojemnoæ omawianej klasy, przede wszystkim za
na jej wewnêtrzne zró¿nicowanie semantyczne. W zwi¹zku z tym, ¿e o fra-zeologizmach bêdê jeszcze mówiæ, w tym miejscu nie powiêcê im wiêcej uwagi. Sygnalizujê jedynie, ¿e zasób jednostek leksykalnych, w których kultura pisma odegra³a istotn¹ rolê, wzbogaca³ siê równie¿ o wielowyra-zowe po³¹czenia leksemów.
Dotychczasowe rozwa¿ania pokaza³y g³ówne kierunki formowania siê i ewoluowania jednostek jêzyka zwi¹zanych z wynalazkiem pisma. W
pol-53
Podsumowanie
szczynie proces ten by³ wielotorowy. Z pewnoci¹ ka¿da z zaprezento-wanych dróg gromadzenia leksyki spowodowa³a, ¿e omawiany kr¹g s³ow-nictwa wzbogaci³ siê o nowe leksemy. W ca³ej historii jêzyka polskiego przy-bywa³o nowych zapo¿yczeñ, powstawa³y równie¿ formacje s³owotwórcze od wyrazów rodzimych i zapo¿yczonych, które nazywa³y nowe desygnaty odnosz¹ce siê do pisma. Natomiast powstanie sensów metaforycznych na bazie podstawowych znaczeñ leksemów, czy to zwi¹zanych z kultur¹ pi-sma, czy nie, z pewnoci¹ urozmaici³o i wzbogaci³o pod wzglêdem seman-tycznym charakteryzowan¹ warstwê leksykaln¹.
I choæ omawiana klasa s³ownictwa jest wspó³czenie bardzo rozbudo-wana, bo obejmuje swym zasiêgiem nazwy materia³ów, narzêdzi pisarskich, nazwy osób zwi¹zanych z pismem, nazwy pomieszczeñ itp., to bez w¹tpie-nia w dziejach polszczyzny rolê konstytutywn¹ odgrywa³y i nadal odgry-waj¹ dwa leksemy pisaæ i czytaæ. Ju¿ w dawnej polszczynie sta³y siê one orodkami gniazd s³owotwórczych, wokó³ nich formowa³o siê najwiêcej derywatów. Czasowniki te jako jedyne wród innych verba scribendi s¹ nienacechowane stylistycznie. Pozosta³e leksemy, zarówno po¿yczki, jak równie¿ rodzime jednostki, obci¹¿one s¹ dodatkowymi wartociami
okre-laj¹ sposoby czytania i pisania, np. kaligrafowaæ, odcyfrowywaæ.
Warto jeszcze zasygnalizowaæ pewn¹ dysproporcjê. Bardziej rozbudo-wana i zró¿nicorozbudo-wana jest grupa bliskoznaczników wskazuj¹cych na czyn-noæ pisania (por.: bazgraæ//gryzmoliæ//skrobaæ (jak kura pazurem), ma-zaæ//rzuciæ co na papier, pisaæ na kolanie, pisaæ maczkiem, pisaæ na brudno//czysto) ani¿eli czytania (por. odcyfrowywaæ, sk³adaæ litery,
po-¿eraæ//poch³aniaæ//po³ykaæ ksi¹¿ki). Ów brak symetrii widoczny jest w ca³ej historii jêzyka polskiego. Czym wyt³umaczyæ tê nierównoæ? Jed-nym z nasuwaj¹cych siê uzasadnieñ jest fakt przejcia od kultury oralnej do kultury pisma, czyli, jak okrela to Marshall McLuhan, kultury oka zamiast ucha40. Wed³ug niego, wynalazek pisma, równie¿ druku wp³yn¹³ na sensorium cz³owieka, bo spowodowa³ zubo¿enie jego dowiadczeñ sen-sualnych na rzecz jednego, dominuj¹cego od tej pory zmys³u wzroku.
Dla cz³owieka galaktyki Gutenberga, a wiêc cz³owieka ¿yj¹cego w cywili-zacji pisma wra¿enia wizualne s¹ silniejsze ni¿ inne, poniewa¿ przy pisa-niu ogromn¹ rolê spe³nia percepcja wzrokowa. Tym mo¿na wyjaniæ prze-wagê czasowników pisania w polszczynie. wiadcz¹ o tym równie¿ cha-rakteryzowane neosemantyzmy, które wi¹¿¹ siê z ocen¹ wygl¹du tego, co zosta³o napisane (np.: skrobaæ, smarowaæ).
40 M. M c L u h a n: Wybór pism. Przekaniki, czyli przed³u¿enie cz³owieka. Galak-tyka Gutenberga. Poza punktem zbiegu. T³um. K. J a k u b o w i c z. Warszawa 1975, s. 2730. Warto dodaæ, ¿e zarówno pisanie, jak i czytanie to percepcja wzrokowa.
Wspó³czenie obserwuje siê tak¿e rozwój bliskoznaczników czasownika czytaæ; ewolucja tej klasy zmierza w stronê powstawania frazeologizmów, które charakteryzuj¹ tê czynnoæ z ró¿nych perspektyw, np.: czytaæ od de-ski do dede-ski, czytaæ do poduszki, czytaæ co wpadnie w rêce. Ma to zwi¹zek z koncepcj¹ Marshalla McLuhana, który uwa¿a, ¿e wynalezienie elektro-nicznych rodków przekazu na powrót zintensyfikowa³o i wzmog³o sferê wszystkich doznañ zmys³owych cz³owieka (w procesie czytania wa¿n¹ rolê odgrywaj¹ zmys³y wzroku i s³uchu). Wniosek p³yn¹cy z niniejszych
rozwa-¿añ nasuwa siê sam mo¿na suponowaæ, i¿ dalsza ewolucja bliskoznacz-ników pisaæ, czytaæ w polszczynie bêdzie przebiegaæ wspó³miernie.