• Nie Znaleziono Wyników

O HUSARSKICH PROPORCACH W XVII w

W zbiorach M uzeum W ojska Polskiego w W arszawie przechowywane są dwa rodzaje proporców husarskich. Pierwsza seria — pochodząca z kościoła w Zasławiu na W ołyniu — liczy siedem jednakow ych sztuk w ykonanych z jasno-karm inow ego jedwabiu, dziś spłowiałego, ozdobionego naszytym i wężami białymi w części rozciętej, a krzyżem kawalerskim i skrzyżowanym i szablami — w części najbliższej drzewca. C ałkow ita długość proporca wynosi 4 metry, szerokość 69,5 cm. D ruga seria liczy tylko dwa egzemplarze, wykonane z białego i czerwonego jedw abiu z krzyżem kawalerskim naszytym w kolorze odwrotnym , to jest czerwonym n a białym polu, białym n a czerwonym, wymiary 71 cm na 390 c m 1'. O m aw ia je pokrótce Zdzisław Żygulski jun ior w swej pracy o broni w dawnej P olsce2). N atom iast proporce jakie widnieją w znanej ikonografii współczesnej, to jest z XVII i V III wieku, zabrał swego czasu i omówił Stanisław G ep n er3).

N a tem at proporców naszej husarii utrzymuje się powszechnie do dziś uporczywa legenda, mówiąca, że służyły one do płoszenia koni nieprzyjaciela.

W inowajcą tej legendy jest Guillaum e le Vasseur de B eauplan (ok.

1600— 1673), inżynier wojskowy naszych Wazów, fortyfikator ziem ukraińskich i au to r słynnej m apy U krainy z 1645 roku. W ydał on, ja k w iadom o, książkowy opis U krainy, dedykowany królowi Janowi Kazumierzowi. Opis ten, ukazał się po raz pierwszy w Rouen w 1660, miał potem burzliwe dzieje i wielką popularność, trzy dalsze wydania francuskie, także niemieckie, angielskie i wreszcie polskie — ale po łacinie i dopiero w XVIII w .4).

1) Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Katalog zbiorów. Wiek XVII, opr. Z. Stefa- nowska, Warszawa 1968, s. 195— 196, nr 303 i 304, nr inw. 677 oraz nr inw. 665, tabl. 40.

2)Z Żygulski jun., Broń w dawnej Polsce na tle uzbrojenia Europy i Bliskiego Wschodu, Warszawa 1975, il. 212, s. 270—271.

3)S. Gepner, Proporce husarskie, „Broń i Barwa”, II, 1935, nr 8, s. 183— 185. Tamże wymienieni autorzy z epoki, notujący proporce.

4) G. le Vasseur de Beauplan, Description d’Ukraina, qui sont plusieurs provinces du Royaume de Pologne..., Rouen, 1660. Por. Polski Słownik Biograficzny, t. I, Kraków 1935, s. 384— 386, (K. Buczek).

A oto rzeczony tekst dotyczący proporców:

„W ierzchołek kopii zakończony był chorągiewką biało-czerwoną, niebies- ko-zieloną lub czarno-białą — zawsze dw ukolorową, cztery do pięciu łokci długości. Służy do płoszenia koni nieprzyjaciela; w momencie kiedy husarze, obniżywszy kopie, cwałem pędzą na wroga, chorągiewki furkocą, a konie nieprzyjaciela wyłamują się z szeregów” S).

W języku polskim obszerne fragmenty książki Beauplana opublikow ał N ie­

mcewicz w swym „Zbiorze pam iętników” i odtąd wkroczyła beauplanow ska opinia do świadomości społecznej6). Ulegli jej pisarze i artyści, miłośnicy przeszłości i historycy zawodowi. Wszystkie, tak jest — wszystkie, obrazy historyczne XIX i XX wieku przedstawiające husarskie szarże w yobrażają skrzydlatych jeźdźców z kopiam i om otanym i przez niesłychanej długości pro p o rce7). Czarowi takiego rozum ienia sprawy ulegli nawet historycy wojs­

kowości. N aw et ostatnia całościowa praca o naszej husarii trzym a się nie przez nieprzyjaciela. W ojska atakow ane słyszały przede wszystkim grzm ot kopyt zwielokrotniony przez liczbę w m iarę zbliżania się, głuszący wszelkie furkoty. To pierwsze zastrzeżenie, a drugie — to fakt, że tego rodzaju m onstrualne proporce są oczywistą przeszkodą w ataku. Pow odują znaczne zwiększenie oporu powietrza i tym samym — wysiłku cwałującego zwierzęcia.

s , Cyt. za: J. Gintel, Cudzoziemcy o Polsce, relacje i opinie, Wybrał i opracował..., 1.1, wiek X— XVII, Kraków 1971, s. 268.

6,J.U. Niemcewicz, Zbiór pamiętników historycznych o dawnej Polszczę z rękopismów tudzież dzieł..., Lipsk, 1859, L III, s. 285, tłumaczenie dość dowolne.

7) Szereg obrazów eksponowano np. na wystawie „Barwy Polskiego Oręża” [katalog wystawy], Warszawa 1988, s. 47, 59, 67 itp.

8) J. Cichowski, A. Szulczyński, Husaria, Warszawa, 1977, s. 68. Tamże zebrane liczne obrazy batalistów — Kossaków, Haykowskiego, Byliny, Batowskiego, Brandta — wszystkie z monstrual­

nymi proporcjami.

64. M. Altomonte, studia husarzy, Melk, biblioteka opactwa

Są zatem ze względów użytkowych, praktycznych, zupełnym absurdem . Istnieje wreszcie, przy kopii trzymanej poziomo możliwość przypadkow ego n adep­

nięcia przez konia n a proporzec.

Taki jest jednak autorytet słowa pisanego z epoki tzw. źródła, że nikt nie śmiał podważać beauplanowskiej opinii, nawet G epner, stary kawalerzysta, który na pewno w tę bajeczkę wierzyć nie m ó g ł D la przeważenia szali wyciągnijmy jeszcze jedno źródło z epoki, jeszcze jeden dokum ent, nie brany dotąd przez historyków wojen i uzbrojenia w ogóle pod uwagę — mianowicie studia rysunkowe i malarskie husarii, jakie z rozkazu Jan a III przeprow adzał włoski m alarz bitew w Polsce — M artino A ltom onte (zm. 1742)9). Biblioteka opactw a w Melk przechowuje szkicownik m alarza, zawierający rysunkowe, drobiazgowe notatki, jakie M artino sporządzał patrząc n a naszych husarzy.

Bezpośrednio po Odsieczy W iednia postanow ił Jan III uwiecznić pędzlem swoje największe zwycięstwa, i to uwiecznić w sposób drobiazgow o prawdziwy.

Rysował A ltom onte nam ioty wezyra, szkicował polskie siodła i oporządzenie konia, tak różne od zachodnich, a wreszcie notow ał sylwetki, szyszaki,

9)H. Auenhammer, Martino Altomonte, Wien 1965.

65. M. Altomonte, Odsiecz Wiednia, szkic rysunkowy, Budapeszt, Muzeum Sztuk Pięknych

t v . ,• . ’-’ ft--.

66. M. Altomonte, Odsiecz Wiednia, bozetto, Herzogenburg, mieszkanie prałata

lam parcie skóry naszych husarzy (il. 64). Te drobiazgowe studia służyły mu potem do skonstruow ania całości — szkic rysunkiem i tuszem „Odsieczy W iednia” przechowuje M uzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie (il. 65) a bozzetto olejne — mieszkanie p rałata w Herzogenburgu w Austrii (il. 66)10).

W szystkie te stadia powstawania kompozycji m usiał kontrolow ać i korygować koronow any mecenas. O braz ostateczny „Odsieczy” przeznaczony do Z am ku w Żółkwi, się nie zachował, ocalała tylko do naszych dni wielkich rozm iarów replika autorska, w ykonana n a rozkaz króla do kościoła farnego w Żółkwi, a przechowywana dziś w M uzeum Zam ku w Olesku. Myślę, że możemy wierzyć prawdzie, jak ą pod okiem królewskim utrw alił w swoich szkicach i obrazach Altomonte. A wynika z tych szkiców i obrazów, że husarze nasi mieli w bitwie wiedeńskiej proporczyki wąskie i krótkie, wprawdzie także rozcięte, ale o długości najwyżej pół metra. N ajkrótsze i najmniejsze na rysunku z Budapesztu, nieco dłuższe — na szkicu z H erzogenburga i obrazie z żółkiewskiej fary. Myślę, że zgadzało się to z rzeczywistością, a rzeczywistość z pragm atyzm em i zdrowym rozsądkiem królewskim.

Jaki z tego wniosek? ano taki, że husaria nasza m iała dwie odm iany proporców — jeden m onstrualny — od parady, drugi m inim alny — bojowy.

T rzeba zatem zerwać z legendą o wielometrowych proporcach do płoszenia koni nieprzyjaciela. Rzecz ciekawa, że w użytek bojowy owych wielkich proporców wierzyli nawet znawcy historii wojskowości — np. wystawy figurek z okazji rocznicy Odsieczy, organizowane przez M iłośników D aw nej Broni i Barwy — przedstawiały epizody z pod W iednia wyłącznie z użyciem tych monstrualnych.

Myślę, że ktoś musiał zakpić z naiwnego ciekawskiego francuskiego kartografa, ktoś kogo Beauplan uważał za autorytet, skoro w owe płoszenie i użytek bojowy m onstrualnych proporców uwierzył. Czyżby sam hetm an Koniecpolski? K to by nie był tym żartownisiem — nie dajm y się n abrać n a ten stary, już ponad 300-letni, kawał.

10)M. Karpowicz, Polskie itinerium Marcina Altomontego, „Rocznik Historii Sztuki”, VI, 1966, s. 97— 159; tenże, Martino Altomonte in Polen, „österreichische Zeitschrift für Kunst und Denkmalplege”, XX, 1966, Heft 1, s. 15—25.

A .H . Kupn.uHH.uK08

3AMETKH O CPE^HEBEKOBBIX

Powiązane dokumenty