• Nie Znaleziono Wyników

Ideały Carlyle’a

W dokumencie Zarysy literackie. Cz. 1 (Stron 61-92)

(

1877

).

i.

T om asz C arlyle je s t z pochodzenia S zkotem . U rodził się d. 4 g ru d n ia 1795 ro k u w E cclefehan, w h rab stw ie D um fries, n a po łu ­ dniow ych k ra ń c a c h ojczyzny W alter-S cotta. W bardzo m łodym w ie ­ k u zaczął uczęszczać na u n iw ersy tet; m iał w ted y dopiero la t c z te r­ naście. P rzezn aczo n y przez ojca n a teologa, słu ch ał w yk ład ó w na odpow iednim w ydziale; w ielkie je d n a k zam iłow anie do m a tem aty k i przerzuciło go n a n o w ą drogę. Z u n iw ersy tetu w y szed ł C arlyle ja k o człow iek w y k ształco n y w n a u k a c h m atem atycznych, z n a b y tą n a d to je sz c z e w iedzą w historyi i literatu rz e. P rzez p a rę ła t w y k ła d a ł m a­

te m a ty k ę w jed n em z kollegiów w F ife i przetłóm aczył około r. 1820 g e o m e try ą L e g e n d re ’a.

N ajp ierw szą p ra c ą je g o litera ck o -n au k o w ą b y ły stu d y a , pom iesz­ czone w Edinburgh Encydopaedia, n a d M ontaigne’em, M onteskiuszem , C hatham em , P ittem m łodszym i N elsonem . Z ogłoszeniem tych stu- d y ó w C. w szedł stanow czo n a drogę, k tó rą p ostępow ał ju ż przez c a ­ łe życie ja k o k ry ty k litera ck i, b adacz przeszłości i m yśliciel. R o z ­ m iłow aw szy się w lite ra tu rz e niem ieckiej, k tó rą ponad o jc z y stą sw o ­ j e w ynosił — w czem, oczyw iście, dopuszczał się niesp raw ied liw o ści, g d y ż N iem cy sam i p rz y zn a ją, że lite ra tu ra an g ielsk a, ja k b y ła n a j ­ w cześniejszą, ta k też je s t n a jb o g a tsz ą i n a jz n a m ie n itsz ą ze w sz y st­ kich — C arlyle przetłóm aczył G oethego Wilhelm Meister’s Lehrjahre, n a p isa ł Ż ycie Schillera, i w y d a ł zbiór n ajcelniejszych rom ansów n ie ­ m ieckich w przek ład zie angielskim , z dołączeniem ustępów z Wallen- steina i Dziewicy Orleańskiej (w szystko pod ty tu łem German rotnan- ces). W tym sam ym czasie, pom iędzy r. 1825 a 1831, zam ieszczał

też pom niejsze o ry g in aln e ro zp raw y , j a k w y b itn a Characteristics. w czasopism ach n au k ow o-literackicb e d in b u rsk icb , k tó re podów czas im ponow ały n a w et L ondynow i, i d a ły w ielu talentom , m iędzy innem i M acaulayow i, sposobność do o b jaw ie n ia się i w yrobienia.

Do r. 1830 m ieszk ał C arlyle w S zkocyi; w tym czasie dopiero p rzeniósł się do L o n d y n u . R o k 1830 stanow i epo k ę w ż y c iu , a r a ­ czej w działalności lite rack iej C arly le’a. Po ra z pierw szy w y stą p ił on w tym roku ja k o m yśliciel o ry g in aln y , głęboki, ja k k o lw ie k czasem p a ra d o k sa ln y , w y ra ż a ją cy się, pow iedzm y, n ieraz dziw acznie a p ra ­ w ie zaw sze poetycznie, b ezła d n y — a le sam odzielny, odw ażny, nie w a ­ h a ją c y się w y stąp ić do w alki z potęgam i in sty tu c y i i obyczaju spó- łecznego A nglii, rz u c a ją cy n a w e t ręk aw icę całej w spółczesnej lu d z ­ kości za je j byto w an ie tuteczne, k tó re mu się złem w y daw ało. Pierw - szem dziełem C arly le’a w tym z a k resie i duchu był: Sartor resartus, L ife and opinions o f H err Teufelsdroeek, rozpoczęty w e Fraser s Magazine z r. 1830. W roku 1837 w y szła k ry ty k a rew olucyi francuskiej ( The French revolution; a history, 3 tom y) — w duchu B urke’a, ale z w iększą g łębokością i n a o bszerniejszą sk a lę n a p isa n a . W r. 1839 Chartism od­ słonił w szystkie nędze społecznego ustroju A nglii, g rożący ro z k ła d i potrzebę w y szu k an ia now ej z a sa d y dla życia, ta k je d n o ste k , j a k zbiorowości.

T a k ry ty k a , nie lite ra c k a ju ż , ale społeczna, nie ind y w id u ó w i ich dzieł, ale całego n aro d u i ludzkości, z je d n a ła C arly le’owi przydom ek „w ielkiego cenzora w spółczesności“ (great censor o f age). — N a jw ięk ­ sze w rażen ie sp ra w iły p relek cy e, w ypow iedziane w M aju 1840 r. w L o n ­ dynie, o b ohaterach, czci d la bohaterów i bo h aterstw ie w dziejach. W odczytach tych za w a rł C. c a łą sw oje historyozofią ze sta n o w isk a w łasnej filozofii, k tó ra się u niego ściśle z re lig ią łączy i, rzec m ożna, re lig ią zastęp u je; w y d a n e osobno p. t. On heroes, hero-worship and the heroic in History, stan o w ią one n a jo ry g in a ln ie jsz y i najlepiej w ykończony u tw ó r historyozoficzny C arly le’a. T e o ry ą w nim w ygłoszoną przeniósł

E m erson do A m eryki j).

F ilo z o f dziejów i k ry ty k by tu człow ieczego n a ziemi nie u sta w a ł w p ra c y . W ielk a tw órczość łą c z y ła się w tym talen cie z niezm or­ d o w an ą p racow itością i sw obodnym — często zb y t sw obodnym — s ty ­ lem , przy którym , co p ra w d a , tw orzenie j e s t zaw sze łatw iejszem .

W r. 1845 ogłosił a u to r Sartora znakom itą, choć nie n a w szystkich p u n k tach u zasad n io n ą, k ry ty k ę tegoczesnego życia ludzkości, p. t. P rzeszło ść i tera źn ie jszo ść (The past and the present); za p u n k t w

IDEAŁY CAKLYLE’a. 5 5 ścia do z esta w ie n ia dw óch epok posłuży i mu rozbiór sta rej k ro n ik i ła ciń sk iej m nicha Jo c e iy n a d e B ra k e lo n d a z X II w ., k tó ra, będąc w ted y od n ied a w n a o d k ry tą , żyw o zajm o w ała św ia t uczony w A n ­ glii. C ariy le j ą streścił, a w części i przełożył. Z akończeniem d z ia ­ łalności historyozoficznéj były J.atter day -pamphlets (1850); są to ja k b y przepow iednie n a dzień S ąd u O statecznego i u zu p ełn ia ją pogląd, w y­ p o w ied zian y w odczytach o b ohaterach, w Sartor Resartus i w Chartism. Ja k o h isto ry k C ariyle d ał się poznać św ia tu z h isto ry i C rom w el­ la, ułożonej w form ie kom entow anych listów , mów, w y ją tk ó w z p a ­ m iętników w spółczesnych. W nowéj téj zupełnie form ie, s ta w ia ją ­ cej, j a k słusznie zauw ażył T ain e, czytelnika w bezpośrednie zetk n ięcie z o p isy w an ą przez a u to ra przeszłością, jé j życiem , czynam i i czynów działaczam i, a u to r w ypow iedział poglądy, nie ty lk o n a je d n ę osobis­ tość, ale n a całą epokę, n a dzieje Anglii. Rozum ow y su b jek ty w izm nie o d stęp o w ał go ani n a krok: czego się tk n ą ł, w szy stk o m yśleniem sw ojém , zasad am i ogólnem i, p rzek o n an iam i, tre śc ią d u c h a w łasn eg o p rzejm ow ał. W łaśn ie dla tak ie g o talen tu szczęśliw ie d o b ra n ą , a n a ­ w et w pew nej m ierze konieczną, b y ła form a n ajd o sk o n a lej p rzed m io ­ tow a, j a k ą n a d a ł C. sw ej znakom itej p racy o C rom w ellu; p rz e d sta w ił w niej p ro te k to ra ja k o w ielkiego czło w iek a i w y k azał, że c a ła b u ­ dow a now ożytnej A nglii opiera się n a tych d an y ch , ja k ic h d o sta rc z y ­ ła ep o k a rew olueyi od 1640 do 1660 r. H isto ry a C rom w ella w y szła w r. 1845 i 6 p, t. Letters and Speeches oj Oliver Cromwell, (ed. T a u c h . 4 tomy).

Drugićm dziełem historycznćm C., napisanćm już metodą zwykle używaną, w której pomiędzy wypadkami a czytelnikiem jako opo- wiadacz, sprawozdawca i nieodłącznie krytyk, staje sam dziejopis— jest Historya Fryderyka Wielkiego (The history oj Friedrich 11, called „Frederick the Great“). Praca to bardzo obszerna (10 tomów), wyko­ nana z drobiazgową ścisłością, wszakże, mimo wszelkich zastrzeżeń, napiętnowana stronniczością, od której autor, rozmiłowany nad miarę, zbyt jednostronnie w literaturze niemieckiej, zaprzyjaźniony myślowo i listownie z Goeth’ym, wysoko ceniący w filozofii niemieckiej jé j głębokość formalną, t. j. metafizyczność, i wogóle pełen uznania dla Niemców i ich dążeń— oswobodzić się nie umiał i nie chciał. W sa­ mym tytule już wprawdzie pragDął Cariyle ostrzedz czytelnika, że nie jest bezwarunkowym wielbicielem „wielkiego” króla i w dziele swojém nazywa go też „w ątpliw ym bohaterem“ (a questionable hero):

z tém wszystkiém jednak, albo go uniewinnia z zarzucanej, albo roz­ grzesza zupełnie z wykazanej przewrotności, i maluje nam ostatecznie Fryderyka jako postać, nietylko wielką, ja ką była, ale i sympatycz­ ną, jaką nigdy nie będzie. Było to zupełne przeciwieństwo z Macau- layem, który, bliższy prawdy, w znakomitém essay swojém nad F ry ­

d e ry k ie m W ielkim c a łą m oralną nicość tej postaci w y k azał. D zieło o królu-filozofie w yszło w la ta c h 1858— 65 3).

W r. 1865 obrano C a r ly le a rek to rem u n iw ersy tetu w E d in b u rg u ; now y re k to r m iał m ow ę o w yborze k siążek <On the c/ioice o f books), k tó rą w a rto b y jeszc ze d z isia j p rzetłó m aczy ć, dla trafności zaw arty ch w niej poglądów .

W iek osłabił działaln o ść potężnego um ysłu, ale je j nie p o w strz y ­ m ał. P o d czas o statn ieg o ruchu, w szczętego o now ą reform ę p o lity cz­ n ą , w la ta c h 1866 i 7, C arly le bronił daw nego p o rząd k u rzeczy, z a ­ tem w duchu kon serw aty w n y m , k tó ry się w tym um yśle dziw nie k o ­ ja r z y ł z n a jsk ra jn ie jsz ą rew olucyjnością. W życiu politycznem A nglii n ig d y nie w y stą p ił ja k o człow iek d z ia ła ją cy , nie u b ieg ał się n ig d y o krzesło w p arlam en cie, nie zajm ow ał nigdy żadnego urzędu* a u to r Sartor resartus nie m ógł w tern życiu, k tó re potępiał, w y stę p o ­ w ać ja k o nerw , siła, czynnik, d z ia ła ją c y odpow iednio do podniosłości u m y słu . C ałe je g o usposobienie zresztą, raczej m elancholijne, m is­ tyczne, niż sw obodnie ziem skie, o d ry w ało go od czynu do m yślenia, a w tej znow u dziedzinie pom ijał C arly le szczegóły d la w idoków ogólniejszych: g ien ialn a, o g n ista m yśl p rzeb ie g ała ta k szybko, c h w y ­ ta ła ta k p ręd k o , u o g ó ln iała ta k nagle, że n a szczegóły n ie zostaw ało czasu: a w łaśn ie tk a n in a ży cia p rak ty czn eg o s k ła d a się z m nóstw a nici pojedynczych, k tó re w szy stk ie m yślą odtw orzyć i n asn u ć p o trz e ­ ba, a b y otrzym ać całość d la tak ieg o życia p rak ty cz n eg o p rz y d a tn ą . C a r­ ly le b y ł w ięcej filozofem obyczaj ów bez ścisłej naukow ej m etody, filozo­ fem d o g m aty czn y m , w ieszczem człowieka wewnętrznego, m yślicielem , p o e tą ,— niż sta ty stą , h isto ry k iem lub te o rety k ie m socyalno-politycz- nym : i to w łaśn ie w y ja śn ia m a ły je g o w p ły w bezpośredni, d o raźn y , n a opinie ziom ków z ab ie g ający c h o p o rz ą d e k p ań stw o w y i społeczny.

S y m p a ty a d la N iem iec n ie o sty g ła z w iekiem . P o d czas w ojny 1 8 7 0 — 1 r. ogłosił C arlyle, n a jp ie rw w dzien n ik ach , a później osobno, Letters on tlie war between Germany and France, w k tó ry c h u jm uje się za N iem cam i przeciw ko F ra n e y i. W ogóle znakom ity człow iek nie lubi F ran cu zó w ; surow y w sąd zie o W ielk iej R ew olucyi, surow ym się też o k a z a ł i d la lite ra tu ry i um ysłow ości fran cu sk iej.

C arly le od w ielu la t zam ieszk u je w C helsea n a p rzedm ieściu L o n ­

5) W obec późniejszych odkryć archiwalnych, zużytkow anych przez dziejopisar­ stw o ściśle polityczne, Fryderyk nie u tracił nic z tej wielkości, ja k ą w nim Carlyle w ykazał, uw zględniając jego siłę i dzielność do czynu; odkrycia te w szakże i opra­ cowane n a ich podstaw ie w ykłady i opow iadania wzmocniły jeszcze zarzut, że Carlyle nie um iał utrzym ać swego uznania w karbach spraw iedliw ości i prze- niew ierzył się w łasnej religii moralności, k tó ra ta k św ietnie w yprom ienia się z j e ­ go daw niejszej kry ty k i obyczajów w ieku. (1894).

d y n u . D zieła je g o w yszły w zbiorow em w y d an iu w latach 1872— 4 w 37 to m ach 6).

IDEAŁY CARLYLE’A . 5 7

II.

S ą je d n e u m y sły , k tó re o d z n a c z ają się jasn o ścią, cierpliw ością, spokojem i h arm o n ią w ew n ętrzn ą; s ą in n e znow u, których w ła śc i­ w ością głów ną je s t b o h ate rsk a poryw czość, z j a k ą p rz e la tu ją po ob­ szarach d la m yśli o tw arty ch . P ierw szy ch przezn aczen iem — badanie, rozum ow anie, n a u k a ścisła; d ru g ich —m yślenie ap rio ry czn e, w y g ła sz a ­

6) Carlylo zm arł d. 5 lutego 1881 roku.—W iadom ości powyższe uzupełniam y następującem i: W r. 1851 napisał życiorys młodego poety J a n a Sterlinga (1806— 1844), p. t. Life o f Jolm Sterling (Londyn), ukazując w nim piękno moralne życia, zbudowanego n a podw alinie obowiązku. W r. 1865 sędziwy ju ż pisarz w ydal The

early kings o f Norway also an essay on the portraits o f John Knox, a jeszcze w r.

1877/8 mieszał się do bieżących spraw politycznych Europy. D opiero w r. 1892 w y­ szły jego odczyty z historyi lite ra tu ry lectures on the history o f literature, edited by

J. />. (Irectie (Londyn 1892, 262 pp. 8). Pierwsze jego dzieło, poświęcone krytyce obyczajów w ieku, głów nie angielskich, Sartor resartus, nie spraw iło w rażenia w w ydaniu Frasers Magazine z r. 1831; dopiero z A m eryki w yszedł głos uznania i znalazł oddźwięk w ojczyźnie C arlyle’a. D o niepowodzenia przyczyniło się zra­ z u to, co miało j e w łaśnie zapewnić: m istyfikacya, ja k ie j dopuścił się au to r w zmo­ w ie z redaktorem , Oliverem Y orke’m. Carlyle u k ry ł się poza zmyślonego profesora niemieckiego, D iogenesa Teufelsdröckha w W eissniehtw o, kazał m u napisać ja k ie ś dziwaczne dzieło o filozofii odzieży p. t. Die Kleider, ih r Werden wad W irken, n a ­ kładcą tego dzieła uczynił firmę „Stillschw eigen C “., a na dom iar niezręczności, zrobił z tego potw ornego „Teufelsdröckha” jak ieg o ś docenta na katedrze „A lłer- ley W issenschaften”. Gdzie była odzież, tam mógł być i łaciarz: stąd Sartor re­

sartus. W szystko to obrażało dobry, poważny sm ak A nglików i zniechęcało ich do książki; ale dość im było j ą odczytać, aby się n a w artości jé j poznać. Zrozu­ miano w tedy rolę i łaciarza i odzieży: człowiek w ew nętrzny, isto tn y , je s t nagim , przyodziew a go dopiero konw encyonalizm tow arzysko-spółeczny; ja k przecież sło­ wo, nietylko okryw a, ale i zakryw a myśl, ta k człowieka w ew nętrznego zasłania i tłum i spółeezny i tow arzyski: życie ma za fundam ent fałsz. Przew odnią ideę sw oję w yłuszcza myślicie] w rozdziale IX ks. III. W Sartorzc znajduje się ju ż

in nuce przyszły Carlyle: z piekącą dla czytelników satyrą (nagrobek dla lorda,

k tó ry zabił w swóm życiu 5000 kuropatw ) łączy on metafizyczną podniosłoś« w rozdziale V I I ks. I I I kiełkuje idea bohaterstw a; w X tejże księgi idea przyrody pozaprzy rodzonej, t, j . takiej, ja k ą w idział Spinoza sub specie aeternitatis. — The

French Revolution w trzech działach, „B asty lia”, „K onstytucya”, „G ilotyna”, je s t

cyklem obrazów, trzym anych w nam iętnym kolorycie, ale dających o w ielkim prze­ wrocie wyobrażenie zbliżone do tego, ja k ie w szczepiał T ain e swojemi stndyam i nad rewolucyą, a dokum entuje M ortim er-T arnaux sw oją H istoire de la Terremr. K siążkę Carlyle’a dziś jeszcze czytać można z zajęciem bez obawy fałszyw ej w ie­ dzy. O sobliw a przygoda spotkała m anuskrypt tego dzieła: gdy w r. 1835, po ukończeniu 1.1, posłał go M illowi, służąca fiłozofa-ekonom isty w rzuciła m anus­ k ry p t w ogień. Carlyle m usiał nanowo zabrać się. do pisania i dopiero na

począt-n ie ju ż gotow ych m yśli bez logiczpocząt-nego, d o p ro w ad zająceg o do począt-nich procesu. P ierw sze z a ta p ia ją się w głąb, d rugie w z la tu ją w górę; ta m te z w ra c a ją się głów nie na szczegóły, te do uogólnień d ążą. U m ysły m etodyczne d z ia ła ć nie um ieją bez in d u k cy jn ej a n alizy ; um y sły dogm atyczne znow u rozkoszują się w d edukcyach. L u d zie o um ysłach ja sn y c h są m istrzam i w syllogizm ie, p rzek o n y w ają n as, lub p rzek o n ać u siłu ją, logiką i dośw iadczeniem , sk rzętn ie zebranem ; ludzie o um ysłach śm iałych, lotnych, p o c ią g a ją nas, choćby sam i tego n ie chcieli, w sp an iało ścią, w szechstronnością i p ięk n o ścią sw oich w y ­ w odów . T am ci w ięcej są m atem aty k am i, ci— poetam i rozum u; o b d a­ rzeni żyw ą im a g in a c y ą , przez n ią w łaśnie n igdy nie m ogą zachow ać

k u r. 1837 pracy te j dokonał. F rancuzi przetłóm aezyli całe dzieło.—Carlyle zo­ staw ił po sobie pam iętniki p. t. Reminiscences o f Th. C., w ydane zaraz po śm ierci autora przez h isto ry k a współczesnego, F roude’a (L ondyn 1881, 2 t.), a przygoto­ w ał do druku pam iętniki swej żony Jo a n n y (Jane) Baiiłie W elsh, i w ydanie ich pomienionem u F roude’owi, przyjacielow i swemu, zlecił: w yszły one w L ondynie 1883 r. w. 3 t. p. t. Letters and memorial o f Jane Welsh Carlyle, -prepared for p u ­

blication by Th. C. and edAted by J. A. Fronde. W rażenie oba te w ydaw nictw a spra­

w iły nieosobliwe, w ielu miejscami przygnębiające.. D opełnieniem tych w spo­ mnień, listów i pam iętników są: Shepb.erd’a Memoirs o f the life and -writings o f Th.

C. (Londyn 1881, 2 t.); F roude’a Th. C., a history o f the fir s t fo rty years o f his li­ fe (Londyn 1892, 2 t.); N ortona The correspondence o f C. and Emerson 1834— 72

(2 t. B oston, wyd. 2-e 1885); E arly letters (2 t. Ie83); Letters 1826—36 (2 t., L o n ­ dyn 1889) i Th. C.. a history o f his life in London 1834— 8 (2 t., L ondyn 1884; przekład niem iecki D. Leben Tli. C. s. 3 t. G otha 1886 —7). Zajm ow ali się jeszcze człowiekiem i pisarzem: H ood Th. C., aphilosophic thinker (Londyn 1875); O swald:

Th. C. ein Lebensbild (L ipsk 1881); A lth au s Erinnerungen an Th. C. (w „U nsere

Z e it” 1881); Masson C. personally and in Ms w ritings (L ondyn 1883); L a rk in C.

and the open secret o f his life (N -Y ork 1886); Fluge’l Th. C. s. religiose und sittli- che EntwicklvMg vmd Weltanschauung (L ip sk 1887); G arnet L ife o f Th. Carlyle

(Londyn 1887). Są nadto studya N ichola, C onw aya i innych.

U nas spisy E streicberow skie nie podają do roku 1882 żadnego przekładu z Carlyle’a, ani też żadnej pracy o nim. D opiero w tym roku w „Bibliotece najcel­ niejszych utw orów lite ra tu ry europejskiej”, nakładem S. L ew en tala, ukazał się

Sartor resartus w przekładzie S ygurda W iśniow skiego (str. 223, 8-0); i studyum tłóm acza o C arlyie’u „Charakter i pism a T. C ” w „A teneum ” r. 1882 (T. I, s tr. 27, 167). W iśniow ski polem izował z zasadam i i wywodam i C-a, i po w ydruko­ w aniu rzeczy mojej o myślicielu angielskim otrzym ałem w upom inku od ta k przed­ wcześnie zmarłego pracow nika na naszej niw ie literackiej egzemplarz On heroes z ciekawem i uw agam i, rzucanem i na k a rty książki podezss czytania. D opiero w 10 la t po S a rto n e, nakładem księgarni Teodora Paprockiego, w yszedł przekład, tych odpzytów, dokonany przez p. J o z a fa ta N ow ińskiego p. t. Bohaterowie, cześć

bohaterów i pierwiastek bohaterskim historyi etc. (W arszaw a 1892, str. 353, 12-oJ,

przybyło zaś po r. 1882 nowe, w yższej w artości, stndyiim nad C ariyle’m: A nt. O kol- skiego W pływ Tomasza C-a na r o m ó j społeczeństwa angielskiego pod względem so-

cyalno-politycznym w X IX -w ieku (L w ów 1894; str. 151, 8-o). P. E rn est Świeżaw- ski m iał ju ż w r. 1876 przygotow any przekład The French Revolution; dotychczas jeszcze nie wszedł on do bibliografii (1894).

IDEAŁY C A B LY LEA .

59

an i należytego chłodu, a n i m iary , ani ciągłości, ja k ic h rozum ow anie ścisłe w ym aga. Bo to n iew ątp liw a, że rozum , przy pew nym tylko stopniu chłodu duchow ego porządnie, in d u k cy jn ie, syllogistycznie d ziała ć może: nam iętność nie rozum uje, m arzenie, rów nie j a k uczucie, p ę ta rozum ow i n a k ła d a . U m ysły drugiej kateg o ry i m ogą być głę- hokiem i, ale n ig d y jed n o sta jn em i, dosk o n ale ja sn e m i w d z ia ła n iu swern nie będą. S tąd obok cudnych n ieraz praw d, obok p rz e k o ­ n a ń silnych, z głębi duszy try sk a ją c y c h , z n a jd u ją się w ich w ytw ór- stw ie m yślow em pom ysły luźne, niedokładności i zboczenia, p rz y w iększej cierpliw ości i chłodzie d a ją c e się zaw sze un ik n ąć. W for­ m ach p rz e ja w ia n ia się ta k ie j d ziałalności n ieraz try w ialn o ść sp o ty ­ k a się oko w oko ze w zniosłością. R ozum ow anie ludzi ta k ic h je s t zaw sze d ziałaniem n a gorąco. S ą oni fa n a ty k a m i idei sw oich; g d y w alczą, to — n a noże.

A czu ją przytem relig ijn e p rzyw iązanie do p raw d y w y b ran ej, n i­ b y do B oga sam ego. W działalności tak ich um ysłów rozum m niej j e s t oderw anym od człow ieczeństw a, od całej duchow ej treści jed n o stk i, od uczucia i w yobraźni, i przeciw nie, z uczuciem i w y o b raźn ią sp rzy ­ m ierzony, ru sza n a św ia ta podbój. W przym ierzu tem rozum odnosi zw y cięstw a św ietniejsze, niż bez niego; ale za to zdobycze je g o nie są ta k trw a łe , m niejszą m ają niezaw odność i doniosłość.

U m ysł C arlyle;a zaliczyć po trzeb a do dru g iej, sc h arak tery zo w an ej tu , k a te g o ry i. J e s t to geniusz w rażliw y , uczuciow y.

W y k ształco n y n a filozofii n ie m ie c k ie j,je s tje d n a k w ielki A nglik m y ­ ślicielem sam odzielnym . W sw ej d ziałalności nie m iał może rów nego so­ bie um ysłu w ory g in aln o ści, ale zarazem i w dziw actw ie. J a k o mo­ ra lista , ja k o wielki cenzor wieku, p o sia d a rysy ta k c h a ra k te ry s ty c z ­ ne, że nie je s t podobnym do żadnego z m yślicieli w spółczesnych. J ę z y k , styl, m yśli, p rzek o n an ia, ich gorącość, obfitość i pow iązanie ze so b ą,— w szy stk o je s t w C arlyle’u o ry ginalnera. U w ag a jeg o i c ie ­ k aw o ść z w ra c a ją się głów nie n a z a d a n ia filozofii m oralnej: czy to w historyi i historyozofii, czy w k ry ty c e ży cia ludzkości w spółcze­ snej, w szędzie znać m yśliciela, któ rem u idzie, nie o form y o d erw an e b y tu , ale o ż y w ą isto tę człow ieka. Filozofia teo re ty czn a, b udow anie sy stem ató w d y ale k ty cz n y cb , ujm ow anie całości b y tu w kleszcze ro ­ zum u i p o d aw an ie je j innym , nie było celem C arlyle’a, nie o d p o w ia­ dało usposobieniu tej duszy ognistej, niecierp liw ej, niezdolnej o de­ rw a ć się od m o raln ej, u staw iczn ie odczuw anej isto ty człow ieka. Car- ly le je s t n aw sk ro ś m ora listą , z a jm u je się pojęciam i żyw em i, i tem o d różnia się od m yślicieli niem ieckich, k tó ry ch -b y a rc h ite k ta m i p o ­ ję ć o d erw an y ch n azw ać m ożna.

M iał je d n a k C arlyle swój ogólny pogląd n a św iat: bez tak ieg o p o g ląd u m yśleć by nie mógł; ale go nigdy w o d erw an iu , ja k o cało ­

k s z ta łtu m etafizycznego, nie p rz e d sta w ił. M aterya je s t d la niego, j a k d la H egla, przez pośrednictw o n atu ry , w yrazem idei, odm iennie istn ie ją c e j od człow ieka. Po z a k a ż d ą rze czą u k ry w a się m yśl bo­ ża; przez w szelkie istn ien ie boskość p rz e g ląd a . Nic się nie z m ie ­ n ia i nic nie p o w staje na nowo. P rz y p o m in ają się tu ideje P la to n a , in tellig en e y a A n a k sag o rasa, niezm ienność b y tu E leató w . T a k to ro ­

W dokumencie Zarysy literackie. Cz. 1 (Stron 61-92)

Powiązane dokumenty