• Nie Znaleziono Wyników

II wojna światowa

Porównawcze zestawienie dotyczące praw, instytucji

Grupa 2: II wojna światowa

Źródło I.

12 lutego 1942. Krajno. Dawid Rubinowicz, żydowskie dziecko:

Przyszedł stróż wiejski z jakimś ogłoszeniem przybijać. Nie było wcale ogłoszenie, lecz ka-rykatura Żydów. Jest narysowany Żyd, co miele mięso i kładzie do maszynki szczura. Drugi wle-wa kubłem wodę do mleka. Na trzecim obraz-ku stoi Żyd, co ugniata rozczyn ciasta nogami, a robaki chodzą po nim i rozczynie. Tytuł ogło-szenia jest następujący: „Żyd to oszust, jedyny Twój wróg”. A na dole podpis: „Stań, przeczytaj, widzu miły, jak Cię Żydy osaczyły [...]”.

Gdy stróż przybijał, to akurat ludzie szli od śniegu, tak się śmiali, że aż mnie głowa rozbo-lała z tej hańby, jaką Żydzi w dzisiejszym czasie przeżywają.

D. Rubinowicz, Pamiętnik Dawida Rubinowicza, Warszawa 1987

Źródło II.

24 grudnia 1943. Kołomyja. Marceli Najder w dzienniku:

Czwarta rocznica naszego ślubu. Jakże to inaczej było cztery lata temu; a dziś? Z roku na rok go-rzej. Na pierwszą rocznicę brakło już Mamy Poli, a my tłukliśmy biedę w Peczeniżynie. Druga rocz-nica była obchodzona już razem z Niemcami, Bela wyjechała, Rodzice w Nawarii, a my sys-tematycznie szykanowani. Trzecia to już była

w getcie, a właściwie koniec getta, mieliśmy za sobą przejścia życia gettowego, akcje i mordy bezbronnych Żydów. A teraz ta czwarta roczni-ca. Już bez rodziców, bez Nunka, bez własnego kąta, bez własnego „ja”, w piwnicy pod ziemią, w otoczeniu wybitnie nieżyczliwych nam ludzi, którzy z upodobaniem robią nam na złość i różne przykrości, ludzi... czy to naprawdę ludzie? Bliźni?

My zatailiśmy przed nimi, że mamy rocznicę ślubu – na co mają nam ustami życzenia wyra-żać, a w duszy zawistnej i nieżyczliwej nas kląć i obrażać? Po co? […]

Zły jestem na Żydów, zły na gojów. Gdzie byli ci wierni chrześcijanie, ci stuprocentowi katoli-cy, gdy mordowano Żydów, dlaczego ani jeden ksiądz nie poruszył z ambony tego problemu, dlaczego nie było pasterskich listów polskich biskupów? Dlaczego? Dlaczego w Danii to było i w Szwecji, i nawet w Niemczech niektórzy księ-ża protestowali, a u nas nie? Dlaczego nie było Polaków, którzy by bezinteresownie (!!) przyno-sili jedzenie Żydom do getta? Ale byli za to Żydzi, którzy wysyłali paczki wywiezionym Polakom do Kazachstanu i na Syberię. [...]

Zły i zgorzkniały wchodzę w ten piąty rok mego małżeństwa. Jaki on będzie?

M. Najder, Dziennik z bunkra, w: „Karta” nr 68, 2011

Źródło III.

Wrzesień 1942. Raport do Premiera i Naczelnego Wodza, gen. Władysława Sikorskiego, Ministra Spraw Wewnętrznych Stanisława Mikołajczyka, Zygielbojma i Szwarcbarda:

85 Scenariusze warsztatów

Choć ogół społeczeństwa polskiego współczuje Żydom i próbuje im pomóc, wielu zbrodniarzy szantażuje, ograbia, denuncjuje bądź mordu-je ukrywających się Żydów. Władze podziemia muszą zastosować wobec nich sankcje karne, łącznie z egzekucjami. W tym ostatnim przypad-ku należy podawać do publicznej wiadomości w prasie podziemnej tożsamość winnych i cha-rakter ich zbrodni.

Zygielbojm i  Szwarcbard [przedstawiciele żydowscy w sejmie na uchodźstwie] muszą wy-korzystać wszystkie swoje wpływy, by wydane zostały odpowiednie polecenia.

Aby uniknąć niebezpieczeństwa antypolskiej propagandy, wyraźnie zabroniono mi omawiać ten temat z niepolskimi przywódcami żydowski-mi. Miałem przekazać tę część moich instrukcji Zygielbojmowi i Szwarcbardowi.

S. Karboński, Polacy, Żydzi i Holocaust, Warszawa 1999

Źródło IV.

Wywiad dotyczący ratowania ludzi z „marszu śmierci”:

[…] Czy pamięta Pani przechodzący przez Paniówki marsz śmierci?

Tak. […] To była zima 1945 roku. Prowadzono więźniów z obozu w Oświęcimiu na zachód, główną trasą na Gliwice. Dla mnie to był wstrząsający widok, nie zapomnę tego do końca życia. Nasza sąsiadka pomogła uciec 14 więźniom. Wprowadziła ich do naszego domu przez okno.

Dlaczego akurat do was?

Bo u nas stacjonowali żołnierze z radiosta-cją. Sąsiadka pomyślała pewnie, że to naj-bezpieczniejsze miejsce. Potem zaprowadzi-ła 13 z nich do swojej matki do Borowej Wsi, jednak jeden z nich został u nas w domu.

Kim był ten więzień?

Jak się później okazało był to Żyd. Na imię miał Leon. Ale nieważna była narodowość.

Żyd, Niemiec, Polak, jakie to miało znacze-nie. Wtedy najważniejsze było dla mnie by mu pomóc.

Gdzie go pani przetrzymywała?

Schowany był w jednym z pokoi. Najbardziej się bałam, kiedy niemiecki oficer chciał prze-szukać cały dom. Serce podskoczyło mi do gardła, gdy Niemiec wchodził do pokoju, gdzie był ukryty Leon. Kiedy weszliśmy do pokoju nie było go tam. Niemiec przeszedł się po pokoju i wyszedł. Kamień spadł mi z serca.

Ale co się z nim stało, gdzie się ukrył?

Jak się później okazało schował się za pie-cem kaflowym. Był tak chudy, że udało mu się wepchnąć w wąską szparę pomiędzy pie-cem a ścianą. To był naprawdę niesamowity cud. […]

Co skłoniło pani sąsiadkę do pomocy tym ludziom?

Nie wiem, miała wtedy 22 lata. Była bardzo odważna, pomimo niebezpieczeństwa zde-cydowała się na tak wielki czyn. Myślę, że ci ludzie byli dla niej ważniejsi niż jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Wokół było niemieckie wojsko, a ona „pasiaków prowadziła”... […]

III. 2. Relacje mniejszość-większość 86

A jak pani ocenia ten czyn z perspektywy czasu?

Pomogłam człowiekowi, choć bałam się okropnie, bo przecież mogli nas wtedy roz-strzelać. Nie żałuję tego, dziś zrobiłabym to samo.

E. Bartoszek, M. Skiba, Tak blisko, a tak daleko. Tragiczna historia Ślązaków – 1944–45, w: Archiwum Ośrodka KARTA, Archiwum Historii Bliskiej, sygn.: HB 9/443-Z/05

Źródło V.

5 kwietnia 1943. Sprawozdanie Komórki Więziennej Delegatury Rządu:

Obóz cygański – zwozi się obecnie znowu Cyganów z całej Europy. Przyjechali z Polski, Czech, Słowacji i  Niemiec. Już jest przeszło 12 000. Mają osobny obóz. Zwożą całe rodziny – starców, kobiety i dzieci, niemowlęta i kobie-ty w ciąży. Kilkanaście porodziło już w obozie.

Kilkanaście dzieci już zmarło. Zwożą nie tylko Cyganów wędrownych, ale Cyganów zasymi-lowanych i osiedlonych, cygańską inteligencję z Niemiec i artystów – i… żołnierzy niemieckich.

Ostatnio po przyjeździe pewnego transportu Cyganów z Niemiec, jeden z SS-manów zbyt ordynarnie potraktował jednego z Cyganów, ten podskoczył do niego i zwymyślał go: „Ty tchórzu, ty tu walczysz z kobietami i dziećmi, zamiast na froncie – ja byłem ranny pod Stalingradem, mam odznaczenia, jestem starszy rangą od ciebie, ty śmiesz mi ubliżać!”. SS-man odszedł jak zmy-ty. Ten zniemczony Cygan od początku wojny wcielony, jak wielu innych Cyganów, do armii niemieckiej, bawił po prostu na urlopie u rodzi-ny i wraz z całą rodziną został, bez względu

na mundur i służbę wojskową, wywieziony do obozu Cyganów. Żołnierzy niemieckich jest kil-kudziesięciu. Większość z nich ma odznaczenia niemieckie z tej wojny. Obecnie jest najkonkret-niejsze – jak Wielka Rzesza ocyganiła Cyganów.

Cyganów ostatnio zaczęto traktować prawie jak więźniów. Oddzielono rodziny – dzieci poza-bierano. Ubranie własne pomalowano czerwo-ną farbą. Chorzy idą na „szprycę”, jak normalny Häftling. Wszyscy muszą pracować.

50-lecie zagłady Romów. 3.VIII.1944–3.VIII.1994 KL Auschwitz-Birkenau, wyd. Wacław Długoborski, Stowarzyszenie Romów w Polsce, Oświęcim 1994

87 Scenariusze warsztatów