• Nie Znaleziono Wyników

Gospodarczy wymiar współpracy Unii Europejskiej z Chinami

4.4. Inwestycje unijne w Chinach

Skutki chińskich praktyk dyskryminacyjnych odbijają się, oczywiście, na wynikach w handlu wzajemnym, ale mają też wpływ na inwestycje eu-ropejskie w Chinach. Nie do końca jest bowiem prawdą, co zostało wykaza-ne powyżej, że ChRL stanowi raj dla zagranicznych inwestorów – a czasem kraj ten tak właśnie jest postrzegany, gdy patrzy się na niego jedynie przez pryzmat taniej siły roboczej i specjalnych stref ekonomicznych.

Przepływy inwestycyjne pomiędzy Chinami i  Unią w  omawianym okresie charakteryzowały się dużą asymetrią – chińskie inwestycje na Sta-rym Kontynencie były niewspółmiernie niskie w porównaniu do inwestycji przedsiębiorstw europejskich w Chinach. Inwestycje chińskie z niecałych

50 W bilansie płatniczym państwa stan nadwyżki handlowej jest naturalny w sytuacji bardzo wysokiej skłonności do oszczędzania państwa i gospodarstw domowych, ni-skiej konsumpcji i  dużych inwestycji kapitałowych za granicą. Szczegółowy dowód patrz ibidem, s. 8, również W. van der Geest, Diverging Views on Chinese Exchange

Rate Flexibility, Brussels, ECAN Policy Brief, no. 1/2006.

51 O niedowartościowaniu juana przekonany był, na przykład, były dyrektor zarządza-jący Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn oraz wielu ekonomistów amerykańskich. Patrz M. Goldstain, N. Lardy, China’s Currency Leeds

to Rise Further, „Financial Times”, 23.07.2008 oraz Debating China’s Exchange Rate

700 mln rocznie w latach 2004–2008 potroiły się w latach 2009 i 2010 (2,3 mld), by – według danych Eurostatu – w 2012 roku osiągnąć kwotę 7,6 mld euro. Choć inwestycje te szybko rosną, to w 2012 roku stanowiły zaledwie 2,5% wszystkich zagranicznych inwestycji w UE. Badania52 doty-czące chińskich inwestycji w Europie zdają się wskazywać, że ich skala na Starym Kontynencie pozostaje niewielka. Zdecydowana większość z nich została ulokowana w  trzech największych krajach Unii: Niemczech, Francji i  Wielkiej Brytanii. W  przeciwieństwie do  inwestycji w  innych miejscach świata, skoncentrowanych głównie na sektorze surowcowym i wydobywczym, chińskie inwestycje w Europie są zdywersyfikowane po-między kilkanaście różnych sektorów gospodarki.

Rysunek 12 przedstawia wartość bezpośrednich zagranicznych inwe-stycji (BIZ) w Chinach w latach 2001–2012, pochodzących z krajów unij-nych, według statystyk Eurostatu. Można zaobserwować tu wyraźny trend wzrostowy, z pewnym tylko załamaniem przypadającym na rok 2008, kie-dy światowa gospodarka przeżywała trudne chwile, wywołane globalnym kryzysem finansowym. 0,00 5,00 10,00 15,00 20,00 25,00 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 Unijne BIZ w ChRL

Rys. 12. Wartość unijnych inwestycji w Chinach w latach 2001–2012

(w mld euro)

Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu

52 T. Hanemann, D. H. Rosen, China Invests in Europe. Patterns, Impacts and Policy

Implications, Rhodium Group, June 2012, s. 31–35. Patrz też S. Meunier, A Faustian

Bargain or just a  Good Bargain? Chinese Foreign Direct Investment and Politics in Europe, „Asia Europe Journal” 2014, no. 12, s. 143–158.

Jeśli jednak zestawimy inwestycje unijne z  całością bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Chinach w analizowanym okresie, rzuca się w oczy ich niewielki, szacowany w różnych latach od kilku do około 20%, udział w wartości łącznej. To nie Europa była głównym źródłem bezpo-średnich inwestycji w Państwie Środka. Zdecydowana większość inwesty-cji płynęła do  ChRL z  Hongkongu53, Tajwanu, Singapuru, Japonii oraz Stanów Zjednoczonych. Szczególnie ważnym źródłem kapitału była chiń-ska diaspora54.

Proste przytoczenie danych statystycznych dotyczących inwestycji nie przedstawia jednak w pełni złożoności sytuacji. Musimy bowiem pamię-tać o czynnikach, które sprawiają, że dane dotyczące przepływów inwesty-cyjnych są obciążone pewnym błędem.

Po pierwsze, około 20–30% inwestycji zagranicznych w Chinach to tak naprawdę round-tripping FDI, czyli kapitał chiński transferowany za granicę, a następnie reinwestowany w gospodarce chińskiej. Te sztuczne w istocie ruchy kapitału prowadzone są w celu uzyskania preferencji (na przykład podatkowych) oferowanych kapitałowi zagranicznemu, ale sta-tystycznie liczone są jako BIZ55. Skala zjawiska może być, jak sugerują niektórzy badacze, nawet większa i dochodzić aż do połowy notowanych inwestycji56.

Po drugie, z perspektywy europejskiej Chiny i Hongkong to w zasadzie, co najmniej od 1997 roku, jeden rynek. Osobne ujmowanie w statysty-kach inwestycji europejskich w Hongkongu i w Chinach kontynentalnych chyba nie do końca jest uzasadnione. Inwestycje unijne w Hongkongu są większe, a miasto jest popularnym miejscem zakładania azjatyckich od-działów przez europejskie firmy. Hongkong w 2011 roku zajmował siódme miejsce w  rankingu najpopularniejszych kierunków inwestycyjnych dla firm z UE. Miasto przyciągnęło około 2% wszystkich inwestycji unijnych.

53 W latach 1980–2000 niemal połowa FDI napłynęła do Chin z Hongkongu. Szerzej patrz K. C. Fung, H. Iizaka, S. Tong, Foreign Direct Investment in China: Policy, Trend

and Impact, tekst wystąpienia na konferencji „China.s Economy in the 21st Century”, Hong Kong, 24–25.06.2002, http://www.hiebs.hku.hk/working_paper_updates/pdf/ wp1049.pdf [dostęp 20.04.2008].

54 Szerzej patrz R. Ash, Europe’s Commercial Relations with China, [w:] China-Europe

Relations. Perceptions, Policies and Prospects, eds. D. Shambough, E. Sandschneider, Z. Hong, London–New York 2008, s. 194–195.

55 M. Mierzwa, Chiny i Indie w procesie globalizacji. Potencjalne konsekwencje dla

Pol-ski, Warszawa 2007.

56 Szerzej patrz G. Xiao, People’s Republic of China’s Round-Tripping FDI: Scale, Causes,

Po trzecie, istotną część inwestycji w Chinach stanowił kapitał napły-wający z tzw. rajów podatkowych (na przykład Wyspy Dziewicze, Kajma-ny), którego faktyczne pochodzenie jest trudne do ustalenia.

Na pewno więc możemy postawić tezę, że faktyczna rola kapitału eu-ropejskiego w Chinach była i jest znacznie większa, niż mogło by to wyni-kać z oficjalnych danych statystycznych. Mimo że podmioty europejskie nie inwestowały w Chinach tak dużo jak firmy azjatyckie, to jednak były ważnym źródłem bezpośrednich inwestycji zagranicznych.

Dla wielu firm, a szczególnie dla europejskich koncernów działających globalnie, Chiny, ze swoją olbrzymią gospodarką i szybko rosnącym popy-tem wewnętrznym, stały się rynkiem, na którym „trzeba być”, i to był tak naprawdę główny powód ich inwestycji w ChRL57. Co interesujące, firmy europejskie inwestowały w  Chinach głównie w  produkcję o  relatywnie wysokiej wartości dodanej, w przeciwieństwie do firm azjatyckich, które szukały tu zwykle po prostu obniżenia kosztów pracy. Zjawisko to wyja-śniła Katinka Barysch, zauważając, że dla przedsiębiorstw europejskich, szukających wyłącznie tańszej siły roboczej, dużo atrakcyjniejsze niż chiński były rynki środkowoeuropejskie58. Wejście do Wspólnoty krajów Europy Środkowo-Wschodniej spowodowało ułatwiony dostęp do tanich pracowników w  obrębie UE, co  zniechęcało wiele firm do  przenoszenia produkcji do dalekich Chin – na rynek znacznie trudniejszy poprzez róż-nice w przepisach, odrębności kulturowe oraz wspominane już rozliczne bariery utrudniające działanie zagranicznych przedsiębiorstw.

Inwestycje europejskie w  Chinach lokowane były głównie w  prze-mysł, ale stan ten zaczął się powoli zmieniać od momentu wejścia ChRL do WTO. Wtedy to, wraz z liberalizacją przepisów, na szerszą skalę w Pań-stwie Środka zaczęły inwestować firmy zajmujące się dystrybucją i usłu-gami. Jednak, z uwagi na utrzymywane bariery protekcjonistyczne w tych segmentach gospodarki, nie zmieniło to w zasadniczy sposób obrazu unij-nych inwestycji w Chinach – w dalszym ciągu dominują inwestycje w sek-tor wytwórczy.

Przy kwestii inwestycji europejskich godny omówienia jest jeszcze problem rywalizacji krajów członkowskich Unii o udziały w chińskim rynku. Prym wiedli tu Francuzi, którzy mają bogate tradycje

polityczne-57 D. Van Den Bulcke, H. Zhang, M. do Cée Esteves, European Union Foreign Direct

Investments in China: Characteristics, Challenges and Perspectives, London–New York 2003, cyt. za R. Ash, op. cit., s. 196.

go wspierania tzw. grand contracts. Na przykład podczas wizyty premie-ra Wen Jiabao w Paryżu w grudniu 2005 roku ogłoszono porozumienie w  sprawie kontraktu na zakup 150 Airbusów, opiewającego na 9 mld euro, oraz nieco mniejszego –  na zakup satelity telekomunikacyjnego od Alcatela.

Inne rządy dużych krajów unijnych też wspierały swoje firmy. Wspar-cie polityczne otrzymał niemiecki Siemens (dostawa 60 szybkich pocią-gów) czy brytyjski ubezpieczyciel Lloyd’s of London59. Pekin oczywiście starał się wykorzystywać rozmowy gospodarcze do  uzyskania koncesji politycznych od  zainteresowanych krajów. Wspomniane kontrakty były więc w większości przypadków traktowane jako „nagrody” za „odpowied-nie zachowa„odpowied-nie” państwa europejskiego. W  szczególności dotyczyło to powstrzymywania się od komentarzy na temat łamania praw człowieka w Chinach.

Napływ europejskich inwestycji do  Chin, jak przewidują niektórzy analitycy, w naturalny sposób może słabnąć. Przedsiębiorstwa ze Starego Kontynentu zaczynają bardziej doceniać alternatywne rynki, tj. Indie. Do-strzegalny jest także widoczny trend wycofywania się z inwestycji w Chi-nach coraz większej liczby europejskich korporacji, spowodowany głównie rosnącymi kosztami pracy i transportu60.

Warto również wspomnieć, że w konsekwencji kryzysu zadłużeniowe-go w Europie na znaczeniu zyskały chińskie inwestycje portfelowe w euro-pejskie papiery wartościowe, w szczególności obligacje skarbowe61. Kiedy Grecja, Hiszpania i Portugalia znajdowały się na skraju bankructwa, jako niezwykle ważne traktowano chińskie zapewnienia o zaufaniu do euro-pejskiej waluty oraz systemu finansowego, a także obietnice zakupu ob-ligacji. Chiny zyskały tym samym nowe narzędzie polityczne w postaci zakupu lub samych obietnic zakupu obligacji zadłużonych krajów euro-pejskich. Zdaniem niektórych analityków, owe chińskie zapewnienia o in-westycjach w obligacje zagrożonych państw strefy euro mogą być w dużym stopniu częścią chińskiej dyplomacji publicznej, a  ich celem jest raczej

59 N. Casarini, The Evolution of the EU-China Relationship: From Constructive

Engage-ment to Strategic Partnership, „Occasional Papers ISS” 2006, no. 64, s. 17–18.

60 Pierwszym sygnałem zmniejszającej się atrakcyjności inwestycyjnej Chin w oczach Europejczyków były dane o wielkości europejskich BIZ w tym kraju za rok 2007 – za-ledwie 1,8 mld euro. O odwrocie z rynku chińskiego wspominały też niektóre orga-nizacje branżowe przedsiębiorców, na przykład niemiecki związek firm budowlanych VDI. R. Milne, Rising Costs Hit FDI in China, „Financial Times”, 11.08.2008. 61 Szerzej patrz T. Kamiński, Wpływ kryzysu…., s. 58 i nast.

budowa pozytywnego wizerunku Chin w  Europie niż ratunek zadłużo-nych krajów strefy euro. Dla chińskiej dyplomacji publicznej użyteczne jest sugerowanie, że są one potencjalnym dobroczyńcą62.

4.5. Przyznanie ChRL statusu „gospodarki