• Nie Znaleziono Wyników

~ 43 ~

i przysposobione dzieci małżonków” [Strzebińczyk 2002: 29]. W Kodeksie Napoleona również widać ten sam punkt widzenia. Niewykluczone, że to rozumienie pojęcia rodziny może również być spuścizną po francuskim ustawodawstwie.

Z racji, że w prawodawstwie stosuje się raz szersze, raz węższe rozumienie pojęcia rodzina, w niniejszej pracy przyjmuje się szersze ujęcie, ponieważ da to możliwość pełnego i wyczerpującego, jak mam nadzieję, opisu zjawisk, które w zagadnieniach prawnorodzinnych mogły się pojawić.

Termin prawo rodzinne wiąże się w historii legislacji z prawem cywilnym. Związki między jednym a drugim są określane jako intensywne. Istnieją zarówno w formie odesłań, jak i wspólnej terminologii — mówi się w tym przypadku o „posługiwaniu się [w prawie rodzinnym — M.W.] konstrukcjami i siatką pojęciową, charakterystycznymi dla prawa cywilnego” [Strzebińczyk 2002: 27]. Wiąże się to z faktem historycznego powiązania tych kodyfikacji. Przepisy cywilnoprawne bowiem obejmowały niegdyś zagadnienia prawnorodzinne. Dopiero od jakiegoś czasu prawo rodzinne funkcjonuje jako samodzielny dział prawodawstwa. Połączenie tych dwóch działów prawnych widać również w Kodeksie Napoleona. Księga Pierwsza zawiera artykuły o prawie cywilnym (tytuł I. O używaniu i utracie praw cywilnych), a także o prawie rodzinnym (chociażby tytuł V. O małżeństwie, czy tytuł IX. O władzy ojcowskiej).

Dawniej stosowane było wyrażenie prawo familijne. Zakres jego użycia także nie był ściśle określony. W poł. XX w. stosowano również termin prawo rodzinne, choć wówczas rozumiane ono bywało jako dział podrzędny wobec prawa familijnego [Woźniak 2019: 496].

Jak pisała E. Woźniak: „Ostatecznie termin prawo familijne ustąpił miejsca prawu rodzinnemu, co mogło być motywowane stylistycznym nacechowaniem wyrazów familia, familijny we współczesnej polszczyźnie ogólnej” [Woźniak 2019: 496]. Poza tym połączenie prawo rodzinne notuje dopiero SJP.Dor., nie rejestruje się go natomiast w SL, SWil ani SW.

Wyrażenie prawo rodzinne wydaje się więc stosunkowo nowe w polszczyźnie.

~ 44 ~

w dziedzinie prawa dotyczą przecież wyspecjalizowanych zagadnień. Język specjalistyczny bywa definiowany jako „skonwencjonalizowany system semiotyczny, bazujący na języku naturalnym i będący zasobem wiedzy specjalistycznej” [Lukszyn 2002:

48]. Franciszek Grucza nazywa języki specjalistyczne10 technolektami. Wskazuje się, iż powstanie technolektów jest skutkiem rozwoju cywilizacyjnego, a różnicowanie się języka pod względem fachowych wariantów dokonuje się wraz z specjalizacyjnym podziałem działalności ludzkiej [Grucza 1994: 17]. Stan technolektalny jest zatem „wskaźnikiem poziomu cywilizacyjnego danego społeczeństwa” [Lukszyn 2002: 48]. Można więc uznać, że kategoryzacja języka w aspekcie specjalistycznych odmian jest naturalną konsekwencją postępu wiedzy w danej dziedzinie. Co istotne, wytworzenie języka specjalistycznego pomaga w wyrażaniu coraz to skrupulatniejszych i wysublimowanych treści, ale technolekt staje się przy tym problematyczny w odbiorze, tzn. konieczne jest przyswojenie odmiany języka, a więc niejako nauczenie się jej, zapoznanie się z terminologią i zasadami stosowania. Pisze o tym F. Grucza:

Posiadanie lub znajomość odpowiednich technolektów determinuje w coraz wyższym stopniu nie tylko szanse komunikacyjne, lecz również twórcze — zarówno kognitywne, jak i produkcyjne — każdej wspólnoty ludzkiej i każdego człowieka. Jednocześnie jest tak, że odczuwanie ich potrzeby zależy od osiągniętego przez daną wspólnotę czy osobę poziomu rozwojowego (specjalistycznego). Im jest to poziom wyższy, tym bardziej są one nieodzowne. Zarazem im dany technolekt jest bardziej rozwinięty (wyspecjalizowany), tym większe sprawia ludziom trudności. Wiąże się z tym bowiem konieczność opanowania nie tylko coraz większego zasobu leksykalnego, lecz także coraz subtelniejszych dyferencjacji semantycznych. [Grucza 1994: 18]

Pojawia się tu jeszcze jedna ważna kwestia, mianowicie relacja między fachową odmianą języka a zbiorem wyspecjalizowanych jednostek leksykalnych. Należy podkreślić, iż języki specjalistyczne często utożsamiane są z terminologią obsługującą daną dziedzinę nauki, na co zwraca uwagę F. Grucza [Grucza 1994: 20–21]. Według badacza jest to jednak niewątpliwy błąd. Używanie terminów w językach specjalistycznych, choć jest najwyraźniejszą cechą technolektów, nie może wpływać na synonimiczne rozumienie terminologii i języka specjalistycznego.

10 Warto wspomnieć, iż F. Grucza, choć sam stosuje termin język specjalistyczny, używany w polskiej terminologii językoznawczej, uznaje, że określenie język nie jest w tym przypadku właściwe — „nazywanie technolektów „językami” może bowiem wywołać i też rzeczywiście wywołuje mylne wyobrażenia na ich temat” [Grucza 1994: 22]. Dlatego częściej używa sformułowania technolekt.

~ 45 ~

Inną cechą wszystkich technolektów jest brak hermetyczności. Języki specjalistyczne nie są zamkniętymi systemami oddzielonymi od siebie i niemającymi ze sobą punktów stycznych. Według F. Gruczy między technolektami a innymi odmianami języka, również odmianą ogólną, nie istnieje wyraźna granica [Grucza 1994: 23]. Badacz podkreśla także dynamiczny charakter języków specjalistycznych, co wpływa na ciągłe przesuwanie się wspomnianych granic — elementy języka ogólnego specjalizują często swoje znaczenie i przedostają się do technolektu bądź odwrotnie [Grucza 1994: 23].

Powołując się na F. Gruczę, również D. Kierzkowska mówi o językach specjalistycznych, czyli technolektach, które powiązane są z językiem etnicznym bądź narodowym i w dużym stopniu od niego zależą:

Status technolektów w odniesieniu do etnolektów Grucza określa jako komplementarny. Oznacza to, że języki specjalistyczne stanowią pewną szczególną odmianę języków etnicznych lub narodowych, nie będąc całkiem autonomicznymi polilektami. Oznacza to również, że języki specjalistyczne czerpią z zasobów kulturowych języków etnicznych lub narodowych, stanowiąc ich integralną część.

[Kierzkowska 2007: 14]

Poza tym należy podkreślić ograniczoną liczbę użytkowników danego języka specjalistycznego. Jak uznaje D. Kierzkowska, technolekty „zajmują miejsce wśród socjolektów i dialektów, stanowiąc specyficzny rodzaj polilektów, rozumianych jako języki wspólne dla pewnej grupy ludzi” [Kierzkowska 2007: 14]. Istotne jest tu ograniczenie funkcjonowania technolektów do konkretnej, ściśle określonej z jakichś względów, zbiorowości, która wykazuje wiedzę specjalistyczną, tzn. zajmuje się bądź przynajmniej interesuje daną dziedziną, co pozwala na tworzenie komunikatów sprecyzowanych oraz zrozumiałych dla innych użytkowników technolektu.

Warto zaznaczyć, iż omawiane zagadnienie na gruncie międzynarodowym bywa rozumiane w różny sposób. Jak wskazuje F. Grucza, na kontynencie europejskim mówi się o językach specjalistycznych, czyli o fachowych odmianach języka ogólnego, natomiast w Wielkiej Brytanii skupia się uwagę na „specyficznych celach, jakim języki te służą lub służyć mają” [Grucza 1994: 19]. Z tego względu na gruncie anglosaskim nie ma więc potrzeby wyróżniania odmian języka, ponieważ to intencja wypowiedzi warunkuje jej budowę, wybór środków wyrazu itp. Wyróżnia się zatem jedynie cele, jakie ma spełniać komunikat. Jeśli jest to wypowiedź pełniąca funkcję specjalizacyjną, to i tak do jej utworzenia wykorzystuje się poszczególne elementy języka ogólnego (jak nazwalibyśmy

~ 46 ~

ów język w ujęciu kontynentalnym). Wówczas nie ma racji bytu wyznaczanie ani odmian języka, ani, co za tym idzie, granic poszczególnych języków specjalistycznych, ponieważ sytuacja komunikacyjna jest taka sama jak w przypadku innej wypowiedzi niespecjalistycznej, różny jest tylko cel, dla jakiego się wypowiadamy. Rozróżnienie odmian przyjęło się na gruncie polskiego językoznawstwa, co zostało wyżej wspomniane.

Frapujący jest jednak fakt podkreślania przez polskich lingwistów właśnie celu wypowiedzi o funkcji specjalizacyjnej. Zwraca na niego uwagę także F. Grucza, który przyznaje, że „technolekty służą osiąganiu czy spełnianiu wyłącznie określonych specjalnych celów komunikacyjnych” [Grucza 1994: 22].

Specjalistyczne użycie cechuje język stosowany w dziedzinie prawa. Dlatego należy uznać go, zgodnie z przyjętą terminologią, za jeden z języków specjalistycznych.

W niniejszej pracy przyjęto podział na język prawny i język prawniczy, który został wprowadzony przez Bronisława Wróblewskiego na początku lat 40. XX w. Publikacja zawierająca wskazaną klasyfikację została wydana w 1948 r. [Wróblewski 1948]. Autor wyróżnia w niej odmiany języka, ponieważ według niego zdarza się, że język wyraża daną odmianę rzeczywistości, jej wycinek, część:

Wszelka więc rzeczywistość stanowi materię dla języka. Doświadczenie wskazuje, że żaden człowiek nie może zetknąć się z całą rzeczywistością, czyli że nie może się ona stać materią dla jednego języka. Z innej strony żaden język w ujęciu rodzajowo- przedmiotowym nie wyraża całej rzeczywistości. Każdy język posiada rzeczywistość styczną, która zostaje wydzielona z całości z tych lub innych względów. Stąd określone języki wyrażają pewne rodzaje lub odmiany albo też wprost odcinki rzeczywistości. Obserwacja wskazuje, że owe odcinki podlegają zmianom, pod względem ich rozszerzania, zwężania lub przejmowania terenów, które należały do rzeczywistości, będącej materią dla innych języków. [Wróblewski 1948: 39–40]

Autor klasyfikacji nazywa język prawny „językiem przepisów prawnych”, a język prawniczy definiuje jako ten, „którym posługują się prawnicy, mając do czynienia z prawem” [Wróblewski 1948: 54]. Od razu zatem ujawnia się nam relacja między obiema odmianami. Język prawniczy jest bowiem metajęzykiem języka prawnego. Zwraca na to uwagę również M.T. Lizisowa, która precyzyjnie zaznacza hierarchię omawianych języków specjalistycznych:

Nie wchodząc w szczegóły merytoryczne ważne dla prawników, z lingwistycznego punktu widzenia wydaje się stosowne przyjąć zasadniczą cechę tekstów wykładni

~ 47 ~

przepisów prawnych, że są to teksty reprezentujące język zawodowy prawników jako metajęzyk języka prawnego. Z tego względu generalna zasada podziału języka prawnego sensu largo na język prawny sensu stricto i język prawniczy jest także w lingwistyce jak najbardziej uzasadniona. [Lizisowa 2006: 56]

Wyznacza się więc język prawny sensu largo o nadrzędnej pozycji, do którego należą język prawny sensu stricto i język prawniczy, znajdujące się w kategorii podrzędności. Jak przyznaje M.T. Lizisowa, na gruncie językoznawczym wskazany podział jest słuszny. Poza tym można byłoby dodać, że klasyfikację należy uznać za użyteczną. W innym miejscu jeszcze M.T. Lizisowa określa stosunek obu podrzędnych odmian, nazywając język prawny sensu stricto wypowiedzią produktywną, natomiast język prawniczy wypowiedzią reproduktywną [Lizisowa 1995: 37].

Przyjrzyjmy się pokrótce językowi prawnemu sensu stricto jako pierwszemu chronologicznie — aby bowiem język prawniczy mógł funkcjonować, tzn. wyjaśniać i komentować, musi najpierw istnieć wypowiedź w języku prawnym. Odmiana prawna wiąże się bezpośrednio z tekstem ustawodawczym, w którym stanowi się prawo. Jak wskazuje B. Wróblewski, „głównym źródłem języka prawnego są przepisy prawne”

[Wróblewski 1948: 56]. To, w jaki sposób formułuje się tekst prawodawczy, jest niezwykle istotne. Oprócz wymogów klarowności i komunikatywności, przy jednoczesnym utrzymaniu precyzyjności, braku dygresji i zbędnych elementów, język prawny powinien jeszcze dawać wiele możliwości wyrazu, aby tekst prawodawczy mógł nadążać za ciągle zmieniającą się rzeczywistością. Przekonuje o tym B. Wróblewski, pisząc:

Stosownie do tego ustawa ma podawać przepisy jasne i zwięzłe, nie ma natomiast podawać w swym tenorze ani uzasadnienia, ani jurydycznego naświetlenia i naukowych konstrukcji. Reguła: ani jednego niepotrzebnego słowa, powinna tu panować bezwzględnie. Proste sformułowanie normy prawnej budzi posłuch.

Posłuszeństwo względem prawa osiąga się również przez dobór odpowiednich wyrażeń. Z innej znów strony język norm prawnych powinien być plastyczny i giętki, aby można go było przystosować do nowych sytuacji, nie powinien jednak doprowadzać wspomnianych wymagań do „postanowień kauczukowych”, które można rozciągać w każdym kierunku. [Wróblewski 1948: 135–136]

Formułowanie teksów prawnych jest trudną czynnością, podczas której powinno się pamiętać o dwóch cechach języka prawnego, a mianowicie o precyzji i zrozumiałości

— ustawodawca musi mieć na względzie ciągłą troskę o kompromis między tymi dwoma tendencjami [Stec i Ciołek 2015: 107]. Mówi się także o skrótowości tekstów prawnych,

~ 48 ~

która realizowana jest przez kondensację tekstu [Zieliński 1999: 55]. Cecha ta sprawia, że niemożliwe staje się streszczenie tekstu prawnego [Zieliński 1999: 56–57].

W osiągnięciu precyzyjności w języku prawnym niezwykle ważne jest stosowanie wyspecjalizowanych jednostek semantycznych, czyli terminów. Jak w każdym języku specjalistycznym, również tutaj fundamentalne znaczenie ma używana terminologia, która jest najbardziej charakterystyczną cechą fachowej odmiany języka. B. Wróblewski podkreśla, że również w języku prawnym terminologia powinna spełniać podstawowe wymogi stawiane jej w ujęciu globalnym.

Z drugiej strony należy pamiętać, iż język prawny czerpie przede wszystkim z odmiany ogólnej języka11. Niektóre jego cechy są tożsame z odmianą ogólną, inne zaś wyróżniają go:

Język prawny to język, w którym sformułowane są reguły określone przez ustawodawcę, jest traktowany jako rodzaj naturalnego języka ogólnego. Od języka ogólnego język prawny nie różni się składniowo, natomiast charakterystyczne są dla niego pewne właściwości semantyczne i pragmatyczne. Właściwości semantyczne języka prawnego mają odmienne znaczenie od języka potocznego. Pragmatycznie natomiast język prawny nie jest stosowany w określonych sytuacjach komunikacji w jakiejś grupie profesjolektalnej, ponieważ służy ustawodawcy do wpływania na zachowania adresatów reguł prawnych. [Stec i Ciołek 2015: 107]

Jak wskazywał F. Grucza, granice między językami specjalistycznymi a odmianą ogólną nie są wyraźne i bywają dynamiczne. Zasada ta tyczy się również języka prawnego.

Niesie to ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Zdaniem B. Wróblewskiego, „źle się dzieje, jeżeli wyraz z języka potocznego zostaje przeniesiony do nauki i tam zapanuje ze swoją mglistością lub wieloznacznością” [Wróblewski 1948: 32]. Wykorzystanie wieloznacznych wyrazów jest poważnym problemem dla prawodawstwa. Jak zauważa Maciej Zieliński, „stanowią one istotne zagrożenie dla precyzji tekstu, a w konsekwencji dla pewności prawa” [Zieliński 1999: 58]. Należy zatem pamiętać o zawężeniu znaczenia elementu przenoszonego z odmiany ogólnej do języka prawnego oraz o konsekwentnym jego stosowaniu. Nie zawsze jednak dbałość o semantyczną precyzję ma miejsce. Jak przyznaje B. Wróblewski, „ustawodawca używa wielu pojęć nie dając ich określeń

11 Co ciekawe, w prawoznawstwie mówi się o języku ogólnym, a przede wszystkim o języku powszechnym —poza tym podkreśla się, że wymienione określenia nie są synonimiczne z językiem potocznym [Zieliński 1999: 57].

~ 49 ~

i ustalanie, czy różnią się one od pojęć języka potocznego czyli czy są normatywne w powyższym znaczeniu, stanowi nieraz zagadkę” [Wróblewski 1948: 80]. Co ciekawe, wyrazy przeniesione z innej odmiany języka badacz nazywa „zapożyczeniem językowym” [por.

Wróblewski 1948: 109]12. Jeśli chodzi o zapożyczenia sensu stricto, postuluje się „unikanie terminów wyraźnie współcześnie obcojęzycznych”, choć zdarza się korzystać z takich pożyczek, dzięki czemu zachowuje się skrótowość tekstu prawnego [Zieliński 1999: 56].

Warto zwrócić uwagę na specyficzną cechę języka prawnego, a mianowicie na brak jego autora. Zawsze podkreśla się rolę państwa w tworzeniu prawa i choć zazwyczaj zbiory praw mają wielu autorów, to i tak się o nich nie wspomina [Kierzkowska 2007: 14–15].

Możliwość indywidualnego stylu jest współcześnie ograniczona poprzez stosowanie istniejących od wieków utartych form językowych, uświęconych tradycją, o czym również pisze D. Kierzkowska: „język prawny posługuje się utartymi określeniami instytucji (pojęć) prawnych, na które składają się zdefiniowane przepisami ich nazwy (terminy) oraz całe wyrażenia utrwalone często wielowiekowym użyciem” [Kierzkowska 2007: 16].

Język prawny jest zatem związany z tradycją prawną, a jego aktualny stan wypracowywano przez wiele stuleci.

W związku z powyższym można powiedzieć, że język prawny to ciągły dialog tradycji z nowoczesnością. Utarte sformułowania dostosowuje się do ciągle zmieniającej się rzeczywistości prawnej. Obrazowo przedstawia to B. Wróblewski, pisząc, że „język prawny nie jest wielkością niezmienną, nie przypomina statui marmurowej, (…) a raczej zmienną twarz człowieka, na której odbija się życie. Trzeba zwrócić uwagę na to, że język prawny nie jest zamknięty w księgach, a znajduje się w ciągłym ruchu” [Wróblewski 1948:

86]. Zaznacza przy tym występowanie w języku prawnym pewnego fundamentalnego zasobu: „tym nie mniej istnieją wyrażenia podstawowe, których znaczenie utrzymuje się w ustawach w stanie prawie niezmiennym, od których ustawodawca nie może odstąpić, jeśli chce przemawiać w języku prawnym” [Wróblewski 1948: 86].

Warto jeszcze zacytować B. Wróblewskiego, gdy wypowiada się na temat wagi języka prawnego oraz nieoczywistym wśród innych języków obsługujących różne dyscypliny naukowe statusie:

12 Według B. Wróblewskiego „ustawodawca zapożycza wiele wyrażeń z języków zastanych, z czego wynika, że język prawny w swej swoistości przedstawia mieszańca, jeśli można użyć tego terminu” [Wróblewski 1948: 111], przy czym język zastany rozumie jako język potoczny, techniczny, przyrodniczy, naturalny itd.

~ 50 ~

Wiemy, że prawo ma o tyle znaczenie, o ile do niego się ludzie stosują i jest ono trafnie stosowane. Obydwa zjawiska są uzależnione od przystępności i zrozumiałości języka, a więc od używania przejrzystych sformułowań oraz pojęć względnie nazw o znaczeniu ostrym i wyraźnym. Wspomniane względy powinny by oddziałać na technikę języka prawnego w sposób, który by postawił ten język w rzędzie ścisłych języków naukowych. Każdy wie, jak daleko do tego językowi prawnemu.

[Wróblewski 1948: 99]

Przejdźmy do najważniejszych kwestii związanych z językiem prawniczym.

Odmianę prawniczą definiuje się zazwyczaj jako język wyjaśniający lub komentujący zagadnienia, jakie znalazły się w tekście stworzonym w języku prawnym sensu stricto.

Innymi słowy „język prawniczy to jest język, w jakim mówi się o prawie i jest stosowany przez doktrynę prawa” [Stec i Ciołek 2015: 106]. Język prawniczy służy zatem do przekazywania informacji zawartych w języku prawnym. Jak pisze B. Wróblewski, „język prawniczy (…) wypowiada się w zasadzie o tym, co jest zawarte w przepisach prawnych”

[Wróblewski 1948: 140]. Z tego względu należy podkreślić szczególną własność języka prawniczego:

Charakterystyczne właściwości języka prawniczego powstają stąd, że rzeczywistością, o której się wypowiada, nie są w zasadzie jakieś fakty i zjawiska naturalne, a normy prawne, ich zawartość. [Wróblewski 1948: 139]

Jak wskazuje B. Wróblewski, stosunek języka prawniczego do języka prawnego jest „odtwarzający i przetwarzający” [Wróblewski 1948: 140]. Między obiema odmianami zachodzi więc ścisła zależność. Bez języka prawnego nie ma języka prawniczego. Dlatego też język prawny nazywa się pierwotnym wobec języka prawniczego: „język prawny jest językiem pierwotnym w stosunku do języka prawniczego, który służy do jego opisywania”

[Ciołek 2015: 13]. Można również uznać, iż język prawny jest celem dla języka prawniczego. Świadczy o tym wypowiedź B. Wróblewskiego: „teoretyczny język prawniczy stawia sobie za cel poznanie zawartości norm prawnych, innymi słowy poznanie języka prawnego. Poznanie jakiejś rzeczywistości sprowadza się do wypowiadania o niej sądów prawdziwych” [Wróblewski 1948: 152–153]. Jak stwierdza B. Wróblewski,

„właściwie każdy wytwór języka prawnego znajduje sobie odpowiednik w języku prawniczym” [Wróblewski 1948: 142]. Z racji spełniania roli opisującej język prawniczy musi być dość pokaźny, by móc oddać wszystkie informacje z języka prawnego, wyrażone zarówno eksplicytnie, jak i implicytnie. Skutkuje to następnymi właściwościami języka

~ 51 ~

prawniczego — często nie charakteryzuje się on prostotą, a ponadto stosuje się w nim synonimy [por. Wróblewski 1948: 160].

Użytkownicy języka prawniczego, jak w przypadku każdego innego języka specjalistycznego, to wykazująca wiedzę specjalistyczną zbiorowość. Ogólnie można stwierdzić, że językiem prawniczym posługują się prawnicy, co już wcześniej zostało wskazane. Jednak należy zastanowić się, kto konkretnie tworzy tę grupę ludzi. Do ich grona B. Wróblewski zalicza sędziów, prokuratorów, adwokatów, absolwentów uniwersyteckich wydziałów prawa, inaczej mówiąc osoby, które miały dłuższą styczność z prawem [Wróblewski 1948: 136–138]. Z tego też wynika kolejna cecha języka prawniczego, którą jest niejednolitość — jako jego podtypy można wymienić m.in. język sądowy, język adwokata, język prokuratora, język komentatorów prawa [Wróblewski 1948: 141].

Podobnie jak w przypadku języka prawnego, również język prawniczy nie jest ściśle naukowy. Jednak pod względem stosowanej terminologii plasuje się na wyższym poziomie, co stwierdza B. Wróblewski:

Jak wiemy, język prawny nie jest językiem naukowym, należy rodzajowo do języków techniki społecznej. Jego teoretyczne poznawanie pociąga za sobą trawestację znaczeń na język ścisły. Stąd wybitne korzystanie z terminologii przez technikę teoretycznego języka prawniczego. Pod tym względem omawiany język góruje w wysokim stopniu nad językiem prawnym, którego terminologia jest uboga. [Wróblewski 1948: 153]

Podział na język prawny i język prawniczy wprowadzony przez B. Wróblewskiego przyjął się w polskiej nauce w różnych jej dyscyplinach (przede wszystkim w językoznawstwie i prawoznawstwie). Podstawowe rozróżnienie na dwie sfery funkcjonuje w niemalże każdej pracy badawczej traktującej o kwestiach prawnych.

W przeważającej części badacze przyjmują ten dychotomiczny podział, choć zdarza się, iż postuluje się jego rozwinięcie bądź modyfikację. Odwołując się do omawianego rozróżnienia, nazywa się go tradycyjnym [Kielar 2009: 48, Szczepankowska 2016b: 16].

Jednak, jak wskazuje I. Szczepankowska, termin język prawny niekoniecznie jest właściwy ze względu na aspekty asocjacyjne z nim związane. Taka forma terminu umożliwia interpretowanie tego pojęcia w kategoriach odrębnego podsystemu języka etnicznego, a przecież „chodzi jedynie o szczególne użycie języka ogólnego w tekstach ustawodawczych czy szerzej — w sferze prawno-administracyjnej” [Szczepankowska 2016b: 13]. Podobne zarzuty przeciwko stosowaniu wyrażenia język jako elementu

~ 52 ~

składowego terminów odsyłających do specjalistycznych komunikatów formułował F. Grucza [por. przypis 10. w niniejszym rozdziale]. Według I. Szczepankowskiej określenie język prawny wykorzystywane jest szczególnie przez teoretyków prawa, natomiast językoznawcy częściej odnoszą się do stylu funkcjonalnego wypowiedzi [Szczepankowska 2016b: 13]. Jednak z racji wysokiego stopnia zaadaptowania się terminu język prawny, trudno byłoby całkowicie z niego zrezygnować [Szczepankowska 2016b: 19].

Podział na język prawny i język prawniczy jest punktem odniesienia i inspiracją do nowych rozwiązań. Podział B. Wróblewskiego rozbudowywano, wyodrębniając m.in. język prawny przepisów i język prawny norm [Zieliński 1999: 63], czy też język prawniczy praktyki prawniczej [Zieliński 1999: 64] i język prawniczy nauki [Zieliński 1999: 67]. Niektórzy lingwiści jednak nie uznają tak zmodyfikowanej typologii. Jak wskazuje Z. Kielar, „z punktu widzenia lingwistyki nie do przyjęcia jest koncepcja języka przepisów prawnych jako języka ustawodawcy” [Kielar 2009: 49], który przecież nie posiada własnego ujednoliconego lektu.

Nawiązując do rozróżnienia B. Wróblewskiego, I. Szczepankowska zaproponowała swoją koncepcję. Badaczka postuluje szersze ujęcie omawianych zagadnień, dlatego wykorzystuje pojęcie dyskursu. Zakłada ono bowiem uwzględnienie wymiaru funkcjonalnego, tematycznego, społeczno-kulturowego oraz czasowo-przestrzennego wypowiedzi. Badaczka używa nazwy konstelacja na określenie pewnego obszaru komunikacyjnego tworzonego przez

„układ odmian dyskursu związanych tematycznie (…) i funkcjonalnie (…) z prawem”

[Szczepankowska 2016a: 32]. Wyróżnia dyskurs prawny, do którego ze względu na cele komunikacyjne i społeczny kontekst realizacji należą: dyskurs prawodawczy, dyskurs sądowy, dyskurs administracyjny, dyskursy okołoprawne [Szczepankowska 2016b: 14–15]. Co istotne, poszczególne odmiany dyskursu oddziałują nieustannie na siebie, co określa się jako cyrkulację [Szczepankowska 2016a: 35, Szczepankowska 2016b: 17]. Poza tym we wspominanej teorii wyodrębnia się m.in. pole dyskursu wyróżniane ze względu na przedmiot odwołania (czyli określoną dziedzinę odniesienia, a byłyby nim np. prawo pracy, prawo karne) i formację dyskursywną, a więc zróżnicowanie kontekstowe dyskursu prawnego, rozumiane jako „systemowo zorganizowany, ukształtowany w określonych warunkach społeczno-kulturowych obszar w archiwum wiedzy (idei i procedur) obejmującej sferę prawa”, która jest historycznie zmienna (przykładem może być prawo rzymskie, prawo kanoniczne) [Szczepankowska 2016b: 17–19]. Widać zatem, że obserwuje się rozwój aparatu pojęciowego, którego podstawą było i nadal jest rozróżnienie autorstwa B. Wróblewskiego. Podział z lat 40.

XX w. można uznać za niezmiernie istotny dla terminologii naukowej.

~ 53 ~

W niniejszej pracy zastosowano podział na język prawny i język prawniczy dokonany przez B. Wróblewskiego. Ponadto stosuje się rozróżnienie tekstów wynikające z podziału języków, a mianowicie klasyfikację tekstów prawnych oraz tekstów prawniczych jako wytworów, produktów danej odmiany języka. W rozprawie zastosowano zatem współczesny aparat pojęciowy w stosunku do dawnych, historycznych już, zjawisk. Działanie to jest w pełni przemyślane i wydaje się zasadne. Rozróżnienie tekstów, które tworzą prawo, czyli są tekstami prawnymi, oraz tych, które to prawo wyjaśniają czy komentują, czyli tekstów prawniczych, jest nie tylko przydatne, ale także uzasadnione, biorąc pod uwagę cele powstania dziewiętnastowiecznych tekstów. Ich przeznaczenie było przecież dokładnie określone i uświadomione przez autorów. Można zatem uznać, iż w dziewiętnastowiecznej świadomości istniało rozróżnienie na tekst prawny i tekst prawniczy, tzn. zdawano sobie sprawę z funkcji i różnic takich tekstów, choć nikt wówczas nie nazwał ich w ten sposób (o czym więcej w rozdziale 9.2.). Teksty te można zaś utożsamiać w pewnej mierze z językiem prawnym i językiem prawniczym — stanowią one ich bezpośrednie produkty. Oczywiście wykorzystanie współczesnego aparatu pojęciowego wobec dawnych zjawisk wiąże się z pewnym niebezpieczeństwem, co należy rozumieć jako możliwość popełnienia błędu.

Argumentem przemawiającym za przyjęciem przedstawionego rozróżnienia dla dziewiętnastowiecznych tekstów w naszym przypadku jest proces tworzenia, a więc wyodrębniania się omawianych odmian języka w XIX w. Niemniej jednak przede wszystkim ze względu na nieprzypadkowy, ale przemyślany i świadomy cel powstania dziewiętnastowiecznych tekstów oraz na daleko posunięte i konsekwentne różnicowanie tych tekstów przez autorów (czego nie widać jeszcze we wcześniejszym stuleciu, czyli w XVIII w.) wykorzystanie podziału na prawne i prawnicze wydaje się nie tylko usprawiedliwione, ale i racjonalne.