• Nie Znaleziono Wyników

6. Baza materiałowa i założenia metodologiczne

6.3. Tendencje tłumaczeniowe

~ 39 ~

stylu wypowiedzi lub odmiany języka. Każdy tego typu rodzaj komunikacji posiada reprezentatywny dla siebie zbiór połączeń kolokacyjnych. Dlatego uzasadnione jest wyróżnianie kolokacji np. dla konkretnych języków specjalistycznych.

Uwzględnienie w pracy kolokacji umożliwia wskazanie nowych połączeń wyrazowych, czyli nowych kolokacji spełniających funkcję terminologiczną. Możliwe staje się określenie trwałości tychże połączeń w konfrontacji ze współczesnym tekstem prawnym. Analiza kolokacji zatem podkreśli bądź wykluczy wpływ tłumaczeń francuskiego ustawodawstwa na formowanie się nowoczesnego języka prawnego w wymiarze łączliwości wyrazowej. W kolokacjach uwzględniam wszystkie połączenia z analizowanym wcześniej wyrażeniem bądź wyrażeniami bez względu na ich frekwencję.

W miarę możliwości cytuję wyodrębnioną kolokację bądź podaję dłuższy fragment, w którym użyto danego związku kolokacyjnego lub poszczególnych związków kolokacyjnych. Przykłady kolokacji pochodzą z dwóch podstawowych źródeł, a więc z KN1 i KN2, co wskazuje się zawsze w okrągłym nawiasie. Następnie podaje się odpowiedni fragment z języka wyjściowego oraz numer artykułu, który został zacytowany.

Materiał z uwzględnieniem kolokacji przedstawiam, wyodrębniając przykłady bliskie znaczeniowo.

~ 40 ~

ma odpowiednika w języku docelowym (czyli np. sposób tłumaczenia trybu subjonctif, tzw. łączącego, który nie istnieje w języku polskim).

Tendencje tłumaczeniowe prezentowane są przede wszystkim ze względu na liczebność przykładów do nich zakwalifikowanych — wymienia się je od najliczniejszych do najrzadziej odnotowanych, choć nie poddano się tej regule bez wyjątku. Jeśli bowiem zarejestrowano opozycyjne pary tendencji, to znajdują się one jedna za drugą. Poza tym w przypadku takiej samej frekwencji zachowano porządek od form czasownikowych, poprzez formy rzeczownikowe, a następnie przymiotnikowe i przynależne do innych części mowy, kończąc na pominięciach i elementach dodatkowych. W dalszej kolejności wyodrębnia się wymienione wcześniej egzemplifikacje z podziałem na ich autorów — wskazuje się bowiem, który z tłumaczy był bliższy w polskim przekładzie formie oryginału. Ma to miejsce w sytuacji, gdy w kolokacjach istnieją różnice tłumaczeniowe, i gdy można mówić o wiernym wobec francuskiej wersji sposobie tłumaczenia. Istnieją przykłady, w których obydwaj translatorzy zastosowali te same struktury, które były tożsame z oryginalnymi. Wówczas wymienia się je wcześniej w oddzielnej grupie, nie zaś na końcu wszystkich tendencji. Jako egzemplifikacje wierne wobec wersji w języku wyjściowym uznaję kompatybilne pod względem syntaktycznym oddanie struktury oryginału, gdy np. formie czasownika w czasie przeszłym w języku francuskim odpowiada tożsama składniowo forma czasownika w czasie przeszłym w języku polskim, bądź gdy francuskiemu rzeczownikowi w liczbie pojedynczej odpowiada polski rzeczownik w liczbie pojedynczej. Dziwić mogą przypadki wskazujące na wierne oddanie struktury oryginału, gdy widać różnice między tłumaczami w doborze ekwiwalentów. Jednak należy zwrócić uwagę, iż odpowiedniki są syntaktycznie kompatybilne, czyli np. przynależą do tych samych części mowy. Kwestia odnośności pojęciowej, słuszności wyborów, czy odpowiedniości semantycznej ekwiwalentów nie jest brana pod uwagę w wyróżnianiu tendencji tłumaczeniowych. Co istotne, w tej części pracy przykłady powielają się, w sytuacji, gdy w jednej jednostce egzemplifikacyjnej można wyróżnić więcej niż jedną tendencję. Dlatego jeden przykład może pojawić się w kilku miejscach, tzn. grupach tendencyjnych. Zawsze jednak dana tendencja czy struktura składniowa jest oceniana tylko raz. Elementy w cytowanych fragmentach, świadczące o danej tendencji, zostały pogrubione w miarę możliwości.

~ 41 ~ 7. Zakres terminu prawo rodzinne

Wyrażenia terminologia rodzinna i prawo rodzinne odsyłają do pojęcia rodzina. Okazuje się, że ten powszechnie znany leksem w różnych dziedzinach naukowych, również na gruncie prawodawstwa, przysparza problemów. W zależności od celów, do których się go używa, jest on różnie rozumiany. Jeśli chodzi o dziedzinę legislacyjną, to główny kłopot tkwi, jak sądzę, w braku ustawowej definicji rodziny. Ustawodawstwo polskie kształtuje wizję rodziny jako pewnej całości oraz ujmuje prawa i obowiązki członków rodziny, jednak bez określenia kto i pod jakimi warunkami tę rodzinę stanowi.

Jedna z definicji prawa rodzinnego tłumaczy, że jest „to ta część systemu, która reguluje podstawowe więzi prawnorodzinne” [Strzebińczyk 2002: 25–26]. Zakres znaczenia kolejnego terminu użytego w tej definicji przedstawiony jest następująco:

za prawnorodzinne można uznać następujące więzi przyjęte i realizowane przez społeczeństwo i aprobowane przez legislatora: małżeństwo, pokrewieństwo (także w jego sztucznej, wyłącznie normatywnej postaci przysposobienia), powinowactwo oraz opiekę nad małoletnim i kuratelę ustanowioną dla dziecka poczętego, choć jeszcze nie urodzonego. [Strzebińczyk 2002: 26]

Trudno wskazać, które z tych więzi można uznać za podstawowe — wydawałoby się to ważne z racji, że takie określenie pojawiło się w definicji prawa rodzinnego. Warto także podkreślić, iż czasem kwestionuje się zaliczanie do zagadnień omawianej tu dziedziny prawa opieki i kurateli. Niektórzy podważają również włączenie do niej powinowactwa.

Argumentem w tym przypadku bywa fakt, że przepisy normujące sprawy powinowactwa i kurateli nie znajdują się w jednym, konkretnym tytule, ale są rozsiane po różnych działach.

Biorąc pod uwagę współczesne podręczniki akademickie, których tematyką jest prawo rodzinne, do zakresu tej dziedziny prawa zaliczane są w nich:

 małżeństwo,

 ustanie małżeństwa,

 separacja,

 pokrewieństwo,

 władza rodzicielska,

 przysposobienie (w tym adopcja),

~ 42 ~

 alimenty,

 opieka,

 kuratela.

Warto podkreślić, iż wszystkie wymienione zagadnienia znajdują się w Księdze Pierwszej Kodeksu Napoleona.

Interesujący jest fakt braku opracowań, takich jak chociażby słowniki czy leksykony, dotyczących prawa rodzinnego, pomimo że istnieją takowe biorące pod uwagę np. prawo finansowe czy gospodarcze. Być może wiąże się to z brakiem definicji rodziny w polskim ustawodawstwie oraz z problemami wyodrębnienia zagadnień bezpośrednio z nią związanych. Zakres znaczeniowy tego pojęcia jest przecież konstytuowany doraźnie i zdarza się, że zależy od danej sytuacji. Różnice pod tym względem istnieją przecież nie tylko między różnymi dyscyplinami naukowymi, np. socjologią i psychologią, ale mają również miejsce na gruncie jednej dziedziny, czyli np. prawodawstwa.

W doktrynie prawniczej bardzo wyraźnie uwypukla się niejednoznaczność terminu rodzina. I tak np. w orzecznictwie karnym, w ustawie o zwalczaniu alkoholizmu z 1959 r.

do rodziny zaliczono m.in. „powinowatych, pupila i jego prawnego opiekuna, a nawet rozwiedzionych już małżonków” [Strzebińczyk 2002: 27]. Równie szeroko rozumiana jest rodzina w ordynacji podatkowej z 1997 r., w której wśród członków rodziny podatnika wymienia się „zstępnych, wstępnych, rodzeństwo, małżonków zstępnych, osobę pozostającą w stosunku przysposobienia oraz pozostającą z podatnikiem w faktycznym tylko pożyciu” [Strzebińczyk 2002: 27–28]. Inną definicję natomiast można znaleźć w ustawie o pomocy społecznej, w której rodzina jawi się jako „osoby spokrewnione lub niespokrewnione pozostające w faktycznym związku, wspólnie zamieszkujące i gospodarujące razem” [Strzebińczyk 2002: 28]. Prawo karne i podatkowe ujmuje zatem rodzinę bardzo szeroko, a ustawa o pomocy społecznej traktuje ten termin w węższym sensie. Nie bez znaczenia zapewne pozostają tu względy ekonomiczne.

Biorąc pod uwagę przepisy legislacyjne, zazwyczaj uznaje się, iż za rodzinę uchodzą przede wszystkim małżonkowie, a następnie ich dzieci. Na potwierdzenie tej tezy przywołajmy sformułowania z KRO: „dobro rodziny założonej przez małżeństwo” (art.

10.); „dobro rodziny, którą małżonkowie przez swój związek założyli” (art. 23. i art. 27.).

Zatem „rodzinę tworzą już sami małżonkowie” [Strzebińczyk 2002: 28]. Może to być wspólnota dwupokoleniowa, wówczas należą do niej „wszystkie naturalne

~ 43 ~

i przysposobione dzieci małżonków” [Strzebińczyk 2002: 29]. W Kodeksie Napoleona również widać ten sam punkt widzenia. Niewykluczone, że to rozumienie pojęcia rodziny może również być spuścizną po francuskim ustawodawstwie.

Z racji, że w prawodawstwie stosuje się raz szersze, raz węższe rozumienie pojęcia rodzina, w niniejszej pracy przyjmuje się szersze ujęcie, ponieważ da to możliwość pełnego i wyczerpującego, jak mam nadzieję, opisu zjawisk, które w zagadnieniach prawnorodzinnych mogły się pojawić.

Termin prawo rodzinne wiąże się w historii legislacji z prawem cywilnym. Związki między jednym a drugim są określane jako intensywne. Istnieją zarówno w formie odesłań, jak i wspólnej terminologii — mówi się w tym przypadku o „posługiwaniu się [w prawie rodzinnym — M.W.] konstrukcjami i siatką pojęciową, charakterystycznymi dla prawa cywilnego” [Strzebińczyk 2002: 27]. Wiąże się to z faktem historycznego powiązania tych kodyfikacji. Przepisy cywilnoprawne bowiem obejmowały niegdyś zagadnienia prawnorodzinne. Dopiero od jakiegoś czasu prawo rodzinne funkcjonuje jako samodzielny dział prawodawstwa. Połączenie tych dwóch działów prawnych widać również w Kodeksie Napoleona. Księga Pierwsza zawiera artykuły o prawie cywilnym (tytuł I. O używaniu i utracie praw cywilnych), a także o prawie rodzinnym (chociażby tytuł V. O małżeństwie, czy tytuł IX. O władzy ojcowskiej).

Dawniej stosowane było wyrażenie prawo familijne. Zakres jego użycia także nie był ściśle określony. W poł. XX w. stosowano również termin prawo rodzinne, choć wówczas rozumiane ono bywało jako dział podrzędny wobec prawa familijnego [Woźniak 2019: 496].

Jak pisała E. Woźniak: „Ostatecznie termin prawo familijne ustąpił miejsca prawu rodzinnemu, co mogło być motywowane stylistycznym nacechowaniem wyrazów familia, familijny we współczesnej polszczyźnie ogólnej” [Woźniak 2019: 496]. Poza tym połączenie prawo rodzinne notuje dopiero SJP.Dor., nie rejestruje się go natomiast w SL, SWil ani SW.

Wyrażenie prawo rodzinne wydaje się więc stosunkowo nowe w polszczyźnie.