• Nie Znaleziono Wyników

6. Baza materiałowa i założenia metodologiczne

6.2. Kolokacje

~ 32 ~

odpowiedniki. Następnie uwzględnia się odnotowanie wymienionych ekwiwalentów w dziewiętnastowiecznych tekstach prawniczych, we wcześniejszym prawie polskim, w opracowaniach leksykograficznych (historycznojęzykowych oraz współczesnych), a także w dzisiejszym języku prawnym. Poza tym tę część pracy uzupełnia się danymi z innych źródeł związanych z omawianą tematyką. Kolejność wymienionych wyżej informacji jest różna i zależy od analizowanego terminu.

~ 33 ~

wchodzących w jego skład, natomiast znaczenie kolokacji zależy od znaczeń poszczególnych jej członów. Same idiomy zaś jako jednostki języka mogą wchodzić w związki kolokacyjne [Kokot 2007: 11]. Warto zwrócić uwagę, iż J.R. Firth uwzględnia frekwencję wyrażeń językowych oraz ich akceptację przez użytkowników języka.

Brytyjski badacz jest zdania, że nie istnieje wyraźna granica między tym, co akceptowane, a tym, co nieakceptowane oraz że akceptacja zależy m.in. od stylu, w jakim dana kolokacja się pojawia [Kokot 2007: 11]. Świadczy to o tym, że poszczególne związki kolokacyjne mogą funkcjonować w określonych odmianach czy stylach języka. Teorię J.R. Firtha rozwinął Michael Alexander Kirkwood Halliday, a także John McHardy Sinclair. Pierwszy z wymienionych wyodrębnił łańcuch relacji, za który na płaszczyźnie leksykalnej odpowiada kolokacja, oraz wybór relacji, który zależny jest od seta, set zaś to zbiór wszystkich wyrazów (kolokatorów) wchodzących z danym wyrazem w kolokacje [Kokot 2007: 11–12]. Drugi ze wskazanych badaczy zwrócił uwagę na związki semantyczne między podstawą a kolokatem — „uznaje za kolokacje tylko takie połączenia leksemów, które są implikowane na zasadzie semantycznej a nie współwystępujące obok siebie w danym ciągu syntagmatycznym” [Kokot 2007: 13]. Podkreśla zatem związki semantyczne zachodzące między podstawą a kolokatorem.

Wśród niemieckich językoznawców zajmujących się łączliwością wyrazów należy wspomnieć o Karlu Ludwigu Bühlerze. W jego pracach pojawił się termin konotacja (po raz pierwszy w 1934 r.), odnoszący się do wzajemnej relacji wyrazów w tekście. Według tego badacza wyrazy „otwierają” w swoim sąsiedztwie „puste miejsca” dla innych wyrazów mających określoną klasę gramatyczną i znaczeniową [Kokot 2007: 17].

Niemieccy lingwiści na oznaczenie wskazanej zdolności wyrazów stosują także termin walencja, który został wprowadzony przez francuskiego językoznawcę Luciena Tesnièra.

Teorię walencji w germanistyce rozwinęli Gerhard Helbig i Wolfgang Schenkel. Wyróżnili oni trzy rodzaje walencji: logiczną, składniową i semantyczną. Ostatnia z wymienionych jest nazywana konotacją i określa właściwości semantyczne połączeń wyrazowych — „są to reguły selekcji, które ograniczają wybór elementów do obsadzenia danego pustego miejsca” [Kokot 2007: 18]. Zdolnością wyrazów do współwystępowania jako jeden z pierwszych na gruncie niemieckiego językoznawstwa zajął się Walter Porzig, który w 1934 r. opublikował pracę na temat istotnych związków znaczeniowych. Jego zdaniem wybór elementów w związku wyrazowym nie jest do końca swobodny, ponieważ zawsze zależy od jednego z członów — dla W. Porziga to czasownik ma w takich przypadkach

~ 34 ~

funkcję orzekającą, a rzeczownik spełnia rolę selekcjonującą. Badacz podkreśla, że takie połączenia motywowane są przede wszystkim semantyką wyrazów [Kokot 2007: 19].

Koncepcję W. Porziga rozwinął Eugenio Coşeriu, który zjawisko łączliwości wyrazowej nazwał leksykalną solidarnością [Kokot 2007: 20]. Jeszcze inny termin odnoszący się do łączliwości wyrazów, tyle że w specjalistycznych odmianach języka, stosował Lothar Hoffmann — mowa tu o syntagmie [Kokot 2007: 32]. Klasyfikację związków wyrazowych zaproponował Franz Josef Hausmann. Wśród kombinacji, które są nieustalonymi połączeniami wyrazowymi, badacz wymienia kolokacje, charakteryzując je jako kompozycje o ograniczonych możliwościach, ale wykazujące zwyczajowość8 w danym języku [Kokot 2007: 22–24]. Badaniami nad omawianym zjawiskiem zajmował się także Michael Stubbs, który uznał, że nie należy skupiać się na współwystępowaniu poszczególnych leksemów ze sobą. Dlatego mówił o „łączliwości leksemu z całą semantyczną klasą wyrazów” [Kokot 2007: 27]. Poza tym podkreślał, że związki kolokacyjne wykazują semantyczną transparentność, co oznacza, że znaczenie kolokacji jest sumą znaczeń jej składników. W odróżnieniu od innych badaczy, uznawał kryterium frekwencyjności — kolokacja powinna wykazywać wysoką frekwencję. Ponadto należy podkreślić, iż M. Stubbs zakłada, że związki kolokacyjne są zależne od gatunku tekstu, podając jako przykłady teksty specjalistyczne [por. Kokot 2007: 27].

Na gruncie polskiego językoznawstwa również stosuje się różnorodną nomenklaturę. Jednym z terminów jest łączliwość, który został przejęty do polszczyzny z języka rosyjskiego [Kokot 2007: 7]. Innymi stosowanymi określeniami są m.in. związki łączliwe, które pojawiają się w pracach Witolda Doroszewskiego, łączliwość leksykalna, o której pisze Danuta Buttler, a poza tym syntagma skonwencjalizowana oraz grupa wyrazowa o wyższym stopniu zespolenia [Kokot 2007: 7]. Poza tym wymienia się skupienia nierozerwalne stosowane przez Z. Klemensiewicza, wymiennoczłonowe związki frazeologiczne Stanisława Skorupki, wypowiedniki Andrzeja Marii Lewickiego czy frazemy Wojciecha Chlebdy [Śliwiński 2007: 89–90]. Termin kolokacja natomiast został upowszechniony dzięki pracom Jerzego Bartmińskiego oraz Ewy Jędrzejko [Kokot 2007:

7]. Głównym hasłem w Encyklopedii językoznawstwa ogólnego jest kolokacja (jako równoznaczną podano łączliwość), a jej definicja brzmi: „łączliwość wyrazów

8 Warto podkreślić, iż zwyczajowość nie oznacza tu dużej frekwencji użycia kolokacji. Według F.J.

Hausmanna kryterium frekwencyjności nie powinno być stosowane w kwalifikowaniu danego połączenia wyrazowego do kolokacji. Badacz krytykował zatem metody badawcze kontekstualistów, uznając je za nieskuteczne [Kokot 2007: 24–25].

~ 35 ~

uwarunkowana leksykalnie, tzn. określona dla poszczególnych jednostek leksykalnych”

[Polański 1993]. W cytowanym źródle zwraca się ponadto uwagę na to, że synonimy mają bądź mogą mieć różną kolokację oraz że łączliwość danego wyrazu nie zawsze zmienia się po przeniesieniu go z jednej części mowy do drugiej, tzn. po przekształceniu bazowego elementu kolokacji na inną cześć mowy nadal przyłączają się do niego te same wyrazy. Jak wskazuje Urszula Kokot, omawiane zjawisko można zdefiniować jako „zdolność do współwystępowania wyrazów w ciągach syntagmatycznych” [Kokot 2007: 7]. Jeszcze inną nomenklaturę wymienia się w pracy Krzysztofa Waśkowskiego, gdzie wskazuje się, iż w językoznawczej literaturze naukowej, szczególnie biorąc pod uwagę datę publikacji, można spotkać następujące nazwy omawianego zjawiska: skupienie, multiwerbizm, konstrukcję analityczną, strukturę analityczną, analityzm werbo-nominalny, orzeczenie peryfrastyczne w klasie zwrotów frazeologicznych i w końcu kolokację [Waśkowski 2018:

242–243]. Poza tym badacz jako synonim kolokacji stosuje termin łączliwość [Waśkowski 2018: 243]. Definicję kolokacji, mając na względzie aspekt tłumaczeniowy, podaje również Ewa Białek: „konwencjonalne połączenie wyrazowe, które (…) jest idiomatyczne w przekładzie, odtwarzalne w aktach komunikacyjnych, w którym poszczególne komponenty integrują się znaczeniowo (…)” [Białek 2009: 112]; bądź ogólniej: „utrwalone połączenia wyrazów” [Białek 2013: 89]. Wśród terminów używanych w literaturze przedmiotu E. Białek wylicza kolokację, peryfrazę, analityzm, konstrukcję opisową, multiwerbizm, frazeologiczny związek łączliwy, orzeczenie peryfrastyczne, połączenie konwencjonalne, idiom, połączenie frazeologiczne, frazem [Białek 2009: 8]. Sama stosuje także określenia związek stały oraz połączenie konwencjonalne. Według badaczki problemy nazewnicze wynikają „z trudności jednoznacznego określenia statusu danych połączeń”, a przedstawione przez nią nazwy „w dużym zakresie zazębiają się, lecz nie zawsze pokrywają się w pełni” [Białek 2009: 8]. Stosowany przez E. Białek termin kolokacja jest utożsamiany ze związkiem frazeologicznym — badaczka w swoich badaniach powołuje się na frazeologię, a także frazematykę [Białek 2009: 21]. Dlatego też w jej pracach mówi się o znaczeniu zintegrowanym oraz względnej stałości składu połączenia kolokacyjnego. Poza tym autorka ta wskazuje na „idiomatyczność przekładową”, inaczej nazywając ją „ponadleksykalnością kolokacji w procesie przekładu”

[Białek 2009: 20]. Również I. Szczepankowska wykorzystuje w swoich badaniach kolokacje (które synonimicznie nazywa frazemami) pojmowane jako rodzaj połączeń frazeologicznych. Według badaczki istotne jest „powstawanie i reprodukowanie w określonym kontekście czasoprzestrzennym” kolokacji [Szczepankowska 2019: 9].

~ 36 ~

Zwraca się więc uwagę na powtarzalność połączeń w danym dyskursie bądź odmianie języka. Rozważając kwestie związane z kolokacjami9, Renata Przybylska eksponuje dwojakie rozumienie omawianego pojęcia. W szerszym ujęciu, nazywanym przez badaczkę „luźnym rozumieniem”, kolokacja jest definiowana jako „związek frazeologiczny będący często używanym zestawieniem słów (…), w którym — w odróżnieniu od idiomu — sens całości wynika ze znaczeń poszczególnych wyrazów”

[Przybylska 2020: 44]. Na potrzeby swoich badań R. Przybylska objaśnia kolokację jako

„różnorakie związki wyrazowe (syntagmatyczne), w które wchodzi w tekstach dany wyraz hasłowy” [Przybylska 2020: 44]. W węższym ujęciu omawiane pojęcie nie odnosi się do każdego potencjalnego połączenia wyrazów, ale do związku wyrazowego podlegającego restrykcjom semantycznym lub uzualnym. Poza tym badaczka podkreśla różnice między kolokacją i kookurencją, która rozumiana jako proste współwystępowanie wyrazów obok siebie nie zakłada istnienia związków składniowych ani znaczeniowych między owymi wyrazami. Cecha ta wyraźnie odróżnia wspomniane pojęcia. Inni badacze wskazują na systemowo pośredni charakter kolokacji. Mówiąc o strukturach kategorialnych oraz strukturach nieregularnych w językach naturalnych, Władysław Śliwiński eksponuje wypośrodkowane miejsce połączeń kolokacyjnych, co ilustrują słowa: „Pomiędzy tymi skrajnymi, opozycyjnymi konstrukcjami, przynależnymi z jednej strony do składni, z drugiej zaś do frazeologii, znajduje się szeroki pas przejściowy, zawierający powtarzające się w tekstach zbitki wyrazowe, czyli kolokacje” [Śliwiński 2007: 89].

Jak już wspomniano, wielu badaczy stwierdza istnienie w językach specjalistycznych łączliwości wyrazowej. Można też zarejestrować przeciwne poglądy.

Istnieje grupa lingwistów, którzy nie wydzielają w językach specjalistycznych różnych odmian połączeń wyrazowych, mówią zaś o specjalistycznej frazeologii. Według nich nie istnieją bowiem odpowiednie kryteria pozwalające wyodrębnić typy związków wyrazowych w tekstach specjalistycznych [Kokot 2007: 31]. Dlatego zaproponowali ogólne określenie specjalistyczna frazeologia odnoszące się do wszystkich połączeń bez względu na rodzaj i stopień zespolenia ich członów. Jednak znajdujemy wiele teorii wyróżniających typy połączeń wyrazowych w językach specjalistycznych. Jednym z badaczy, który przedstawił klasyfikację grup wyrazowych w fachowych odmianach

9 Jak wskazuje R. Przybylska, kolokacje dają dużo różnorodnych możliwości badawczych, a poza tym byłyby odpowiednim materiałem przy tworzeniu słowników oraz nauce języków obcych [Przybylska 2020: 49–50].

Do ostatniej z wymienionych kwestii odnosi się również E. Białek: „Znajomość kolokacji jest zatem ważna w aspekcie glottodydaktycznym” [Białek 2013: 94].

~ 37 ~

języka, jest I. Naumann. Według jego ustaleń wydzielić można luźne złożenia, połączenia relewantne (inaczej kolokacje) oraz połączenia nierelewantne (zaliczają się do nich frazeologizmy i idiomy). Kolokacje zaś definiuje jako „specyficzne zwyczajowe połączenia leksemów w komunikacji specjalistycznej, często reprodukowane, o względnej syntaktycznej i semantycznej stabilności, podlegające ograniczeniom selekcji” [Kokot 2007: 34]. Jak widać, zwraca się tu uwagę na zwyczajowość związków wyrazowych, a więc ich utarty charakter, powtarzalność oraz niezmienność pod względem syntaktyki i semantyki. Poza tym wskazuje się ograniczony dobór możliwych członów połączenia. Na związki kolokacyjne w różnych odmianach języka zwraca uwagę W. Śliwiński. Jego zdaniem: „Występowanie kolokacji można śledzić zarówno w języku ogólnym, jak i w odmianach funkcjonalnych, czyli stylach” [Śliwiński 2007: 90]. O istnieniu kolokacji w tekstach specjalistycznych wspomina również R. Przybylska. Badaczka przekonuje, że wyodrębnienie połączeń kolokacyjnych typowych dla danego stylu funkcjonalnego bądź tekstów o określonej tematyce, czyli np. języka prawa czy stylu urzędowego, dopełniłoby w znaczącej mierze leksykalną charakterystykę tychże stylów lub tekstów [Przybylska 2020: 46]. Uwzględnianie połączeń kolokacyjnych w różnych pod względem stylistycznym i tematycznym tekstach postuluje także E. Białek: „Poszczególne analityzmy mogą być charakterystyczne dla określonych stylów i typów tekstu, istotna jest zatem wiedza o funkcjonowaniu połączeń konwencjonalnych w różnych sferach komunikacji”

[Białek 2013: 101]. O funkcjonowaniu kolokacji w określonych warunkach komunikacyjnych pisze także I. Szczepankowska: „Nie muszą należeć do zasobu języka ogólnego; mogą być mniej lub bardziej trwałym składnikiem kompetencji komunikacyjnej członków danej wspólnoty” [Szczepankowska 2019: 9]. Istnienie połączeń kolokacyjnych w języku prawnym przyjmują Małgorzata Gębka-Wolak i Andrzej Moroz, którzy szczegółowo opisują typy kolokacji oraz prezentują proces wyodrębniania kolokacji we współczesnych tekstach prawnych [Gębka-Wolak i Moroz 2016a]. Badacze postulowali także wskazanie modeli łączliwości składniowo-semantycznej dla tekstów prawnych w postaci słownika kolokacji prawnych, szczególnie z uwzględnieniem preferowanych połączeń [Gębka-Wolak i Moroz 2016a: 123, Gębka-Wolak i Moroz 2016b]. Reasumując, należy stwierdzić, że zjawisko kolokacji wymaga doprecyzowania w kwestiach teoretycznych, a poszerzenie dotychczasowego zaplecza analitycznego uwzględniającego łączliwość przyniosłoby niepomierne rezultaty. Jak przyznaje W. Śliwiński: „Badanie kolokacji w różnych odmianach stylowych polszczyzny lub w konkretnych, wybranych

~ 38 ~

tekstach (np. użytkowych czy artystycznych) to jedno z zagadnień współczesnego językoznawstwa teoretycznego i praktycznego” [Śliwiński 2007: 90].

W niniejszej pracy przyjmuje się szerokie rozumienie fenomenu kolokacji odwołujące się do początków językoznawczych opisów tego typu połączeń wyrazowych, a więc do teorii J.R. Firtha. Kolokację można zatem scharakteryzować jako łączliwość określonej jednostki leksykalnej z kolokatorami, która to łączliwość jest uwarunkowana semantycznie i syntagmatycznie. Należy odróżnić kolokację od idiomów z racji, że znaczenie związku łączliwego jest sumą znaczeń jego elementów składowych, co sytuuje kolokację w opozycji wobec idiomu. Warto zwrócić uwagę, że kolokację można określić jako połączenie wyrazowe. Związków kolokacyjnych nie powinno się opisywać jako rodzaju występowania wyrazów obok siebie. Zastosowanie określeń połączenie czy związek świadczy o istnieniu pewnej relacji między podstawą a kolokatorem, ujmowanej jako syntagmatyczna i semantyczna, czy o łączącej ich zależności bądź zależnościach.

Szerokie ujęcie kolokacji jako otoczenia wyrazowego jest wskazane na tym etapie badań, tzn. etapie formowania się polskiej terminologii prawnej, branym pod uwagę w niniejszej rozprawie. Połączenia, które uwidaczniają się w dziewiętnastowiecznych tekstach, mogły przecież utrwalić się w polskim języku prawnym. Uwzględniono zatem pierwszy z etapów identyfikacji związków kolokacyjnych, a więc zautomatyzowaną procedurę, wyodrębniającą zbiór wyrażeń o tendencji do współwystępowania ze sobą w tekstach [Gębka-Wolak i Moroz 2016a: 116]. Jeśli chodzi o frekwencję, to nie powinna ona stanowić głównego kryterium w wyznaczaniu związków łączliwych. Fakt rzadkiego stosowania danego połączenia nie może wpływać na wyeliminowanie go z kategorii związków kolokacyjnych. Hipotetycznie rzecz ujmując, jeśli w języku, podlegającym przecież ciągłym zmianom (takim jak chociażby przeobrażenia stanu leksykalnego — pewne jednostki wypadają z użycia, inne się pojawiają), wytworzy się nowa kolokacja, która z racji swojej nowości nie będzie miała dużej frekwencji, to błędem byłoby jej pominięcie. Nie oznacza to jednak, że w ogóle nie należy uwzględniać frekwencji danego połączenia. Wskazanie liczebności użycia jest relewantnym aspektem analizy, ale nie powinno być wyznacznikiem kolokacji. Szczególną wagę ma natomiast kwestia zwyczajowości związków łączliwych, która niejako podkreśla ich skonwencjonalizowany charakter. Rzutuje to na kwestię selekcji, o której pisało wielu badaczy. Wybór kolokatorów jest pragmatycznie uzależniony od utartego uzusu bądź innych czynników.

Charakteryzując najważniejsze cechy kolokacji, należy jeszcze podkreślić ich zależność od

~ 39 ~

stylu wypowiedzi lub odmiany języka. Każdy tego typu rodzaj komunikacji posiada reprezentatywny dla siebie zbiór połączeń kolokacyjnych. Dlatego uzasadnione jest wyróżnianie kolokacji np. dla konkretnych języków specjalistycznych.

Uwzględnienie w pracy kolokacji umożliwia wskazanie nowych połączeń wyrazowych, czyli nowych kolokacji spełniających funkcję terminologiczną. Możliwe staje się określenie trwałości tychże połączeń w konfrontacji ze współczesnym tekstem prawnym. Analiza kolokacji zatem podkreśli bądź wykluczy wpływ tłumaczeń francuskiego ustawodawstwa na formowanie się nowoczesnego języka prawnego w wymiarze łączliwości wyrazowej. W kolokacjach uwzględniam wszystkie połączenia z analizowanym wcześniej wyrażeniem bądź wyrażeniami bez względu na ich frekwencję.

W miarę możliwości cytuję wyodrębnioną kolokację bądź podaję dłuższy fragment, w którym użyto danego związku kolokacyjnego lub poszczególnych związków kolokacyjnych. Przykłady kolokacji pochodzą z dwóch podstawowych źródeł, a więc z KN1 i KN2, co wskazuje się zawsze w okrągłym nawiasie. Następnie podaje się odpowiedni fragment z języka wyjściowego oraz numer artykułu, który został zacytowany.

Materiał z uwzględnieniem kolokacji przedstawiam, wyodrębniając przykłady bliskie znaczeniowo.