• Nie Znaleziono Wyników

Językowe odmiany

W dokumencie Mediolingwistyka : wprowadzenie (Stron 163-178)

medialne

Język się zmieniał od wieków i zmienia się wciąż, dostosowując się do aktualnych potrzeb mówiącej nim społeczności (…). A że język obsługuje całe życie społeczne, więc ze wszystkich warstw i dziedzin tego życia spodziewać się można przekształcających język nacisków.

Irena Bajerowa

Media działają głównie przez język. Oczywiście mają też inne sposoby działania, ale język jest najtrwalej konstytutywnym środkiem przekazu treści i formy.

Jerzy Bralczyk, Grażyna Majkowska We wcześniejszych partiach książki starałem się wykazać, iż media, dzięki stosowanym przez nie zabiegom profilowania ideologicznego, można traktować jako „modyfikatory” poznaw-czo-emocjonalne (wpływające na indywidualne konceptualiza-cje użytkowników). Odwołując się do językowego obrazu świata i opierając się na mocnej podstawie racjonalności potocznej, ge-nerują one właściwe dla swoich założeń medialne obrazy świata, których częścią jest, co oczywiste, ich warstwa lingwistyczna. Mó-wiąc o zdarzeniach lingwistycznych motywowanych medialnie, dokonywałem jednak pewnego uogólnienia, nawet swoistej ide-alizacji. Rozważania celowo uniwersalizowałem, odnosząc je ca-łościowo do „mediów” jako swoistej formacji epistemologicznej.

Rozdział niniejszy ma na celu pokazanie, że w istocie trudno uogólniająco mówić o językowych realizacjach rozmaitych prze-kazów medialnych, począwszy od filmu, przez prasę, radio, te-lewizję, po Internet. Współczesne media, jako część swego prze-kazu, oferują bowiem bardzo różnorodne formy lingwistyczne. Praktycznie wszelkie możliwe postaci języka, niezależnie jaki aspekt weźmiemy pod uwagę – systemowy, stylistyczny, funk-cjonalny, gatunkowy – można znaleźć w mediach. Niezwykle trudno wypracować jeden spójny metajęzyk opisu tej złożonej rzeczywistości językowej i kulturowej zarazem.

Jak zatem charakteryzować ten polisemiczny i polimorficz-ny konglomerat najróżnorodniejszych fenomenów językowych motywowanych medialnie, biorąc pod uwagę konkretne już re-alizacje? Proponuję stanowisko na tyle pragmatyczne, by mogło być badawczo operacyjne. Przyjmuję koncepcję Urszuli Żydek- -Bednarczuk, która wydzieliła „odmiany medialne” języka. Autorka pisze:

odmiana językowa to struktura globalna wyposażona w ponadga-tunkowe właściwości, ale przynależna do określonej klasy, w której mamy uniwersalne schematy utrwalone w tradycji językoznawczej, ale tkwiące także w świadomości użytkowników języka.(…) Dla modelu komunikacji ważne są zjawiska znaczeniowe, powstające przy udziale języka oraz ramy sytuacyjne, w których się pojawiają. (…) Tak więc ramy sytuacyjne (radio, prasa, telewizja, Internet) są tworzywem dla różnych działań komunikacyjnych, a zarazem są ich kontekstem. W rezultacie wydzielenie odmiany medialnej warunko-wane byłoby kryteriami przynależnymi do komunikacji językowej i pozajęzykowej, występowaniem wzorców tekstowych charaktery-stycznych dla danej odmiany, kryteriami funkcji tekstu i wypowie-dzi, typów sytuacji i interakcji, gatunków i ich odmian1.

W każdym z mediów funkcjonowanie tych kryteriów, oczywiście, wygląda inaczej, stąd poszczególne językowe odmiany medialne

1 U. Żydek-Bednarczuk, Zmiany w zachowaniach komunikacyjnych a nowe

odmia-ny językowe (odmiana medialna), (w:) Współczesne odmiaodmia-ny języka narodowego, red.

będą się różniły od siebie i charakteryzowały swoistymi, sobie tyl-ko właściwymi cechami. Żydek-Bednarczuk wydziela cztery języ-kowe odmiany medialne: prasową, radiową, telewizyjną i inter-netową. Zaznacza także, iż dawniej były one kwalifikowane jako publicystyczne. Oczywiście, dzisiaj podział na media (czy też po-szczególne przekazy) informacyjne i publicystyczne jest w prak-tyce trudny do utrzymania. Rozszerzam także typologię Autorki o jeszcze jedną odmianę, jaką byłaby odmiana filmowa. A zatem, przyjmując podstawowe kryteria wyodrębnienia mediów maso-wych, można, moim zdaniem, mówić o następujących prototypo-wych językoprototypo-wych odmianach medialnych:

• prasowej odmianie medialnej; • filmowej odmianie medialnej; • radiowej odmianie medialnej; • telewizyjnej odmianie medialnej; • internetowej odmianie medialnej.

Przedstawiona klasyfikacja językowych odmian medialnych z punktu widzenia praktyki analitycznej jest bardzo wygodna w stosowaniu – porządkująca, logiczna, zgodna z doświadcze-niem użytkowników, ale też niezwykle szeroka, heterogeniczna – to jej pewna wada. Mam pełną świadomość, iż sytuacja języka werbalnego (zapośredniczonego przez różne media) jest bardzo złożona i często wymyka się jednoznacznemu opisowi. Jednak kryterium podstawowym, bardzo efektywnym, bo umożliwiają-cym wydzielenie językowych odmian, jest właśnie sama techno-logia medialna. Jest to wyznacznik wygodny i operacyjny, bo tak naprawdę – wobec wszelkich możliwych realizacji językowych w mediach – jedyny, który daje sposobność uchwycenia w sposób w miarę precyzyjny najrozmaitszych realizacji językowych. Przy-kładowo, w Sieci mamy do czynienia z ogromem najróżniejszych werbalnych (tekstowych i genologicznych) wykonań, radykalnie różniących się od siebie (komunikacyjnie, formalnie, pragmatycz-nie, tekstowo, stylistycznie itp.). Jednak wszystkie je spaja waż-na platforma – kontekst technologii, jaką jest Internet. Podobnie rzecz wygląda w odniesieniu do innych mediów. Tak więc świa-dom, że w każdej językowej odmianie medialnej mamy do czy-nienia z przekazami różniącymi się formalnie, komunikacyjnie,

gatunkowo, stylistycznie itd., uważam jednak, że ogólny koncept odmiany – wydzielonej ze względu na samo medium jest go-dzien zastosowania w mediolingwistycznych analizach. Przede wszystkim jest on bardzo funkcjonalny i praktyczny.

Oczywiście, zawsze trzeba mieć na uwadze, że media to „istny ocean bardzo różnorodnych dyskursów (wydarzeń ko-munikacyjnych)”, jak ujął to obrazowo Stanisław Gajda. Zatem kryteriów podziału tych dyskursów może być wiele – jednakże to uwzględniające samo medium, konsekwentnie traktuję jako nadrzędne. Innymi cechami porządkującymi może być temat (dyskursy: polityczny, rozrywkowy, popularnonaukowy itp.), gatunek (formuły utrwalone, jak i nowe, hybrydyczne), źródło (dyskursy: własny i rozpowszechniony), styl (style: osobnicze, tytułów prasowych, audycji radiowych, reportaży telewizyj-nych itp.)2. Mam też pełną świadomość, że klasyfikacja treści lingwistycznych ze względu na technologie medialne, czyli tak naprawdę patrzenie na nie przez pryzmat technicznych środ-ków ich dystrybucji, w obecnej sytuacji kultury konwergencji i partycypacji może jawić się jako dyskusyjne. W epoce, w któ-rej Internet zredefiniował komunikację medialną, „odrębność” poszczególnych technologii staje się coraz bardziej iluzoryczna. Pamiętać jednak trzeba, że badacz, analizując określone zjawi-sko językowe, rozpatruje je w „wersji ostatecznej” – tej, która już osadzona jest w danym medium (niezależnie od wcześniejszych form danego tekstu, choć istnienie takowych trzeba zawsze uwzględniać w analizie).

Rzecz jasna, charakterystyka poszczególnych odmian medial-nych wymaga wskazywania dodatkowych aspektów (wzboga-cających, ale i kłopotliwych dla badaczy, bo rodzących kolejne pytania). Przede wszystkim, zaznaczyć należy, iż nie ma „nad-rzędności” lub „pod„nad-rzędności” jednej odmiany wobec drugiej. Mamy do czynienia z równoległym funkcjonowaniem odręb-nych, choć czasem wzajem się motywujących, fenomenów me-dialno-lingwistycznych. Trzeba mieć również świadomość, że granice poszczególnych odmian są rozmyte (często „krzyżują

2 S. Gajda, Media – stylowy tygiel współczesnej polszczyzny, (w:) Język w mediach

się” i wzajemnie przenikają). Kognitywne założenia o podobień-stwie rodzinnym i kontinuum środków językowych oraz realiza-cjach prototypowych zawsze winny mieć tu zastosowanie. Me-diolingwista, badając językowe odmiany medialne, oczywiście wychodzić musi od językowej empirii, a więc od analiz konkret-nych tekstów (przypomnę: zdarzeń lingwistyczkonkret-nych motywo-wanych czynnikami medialnymi). Przyjmując takie „tekstolo-giczne” założenie, mediolingwistyka lokuje się w obrębie dys-cyplin deskryptywnych (opisowych3) o charakterze zasadniczo idiograficznym. Rzecz jasna, nie da się uniknąć rozstrzygnięć o charakterze nomotetycznym (kiedy próbuje się ustalić jakieś ogólne prawa, zasady czy reguły obowiązujące w medialnym użyciu języka). Podział na podejście idiograficzne – podejście nomotetyczne, podobnie, jak na indukcjonizm i dedukcjonizm stanowi, jak wiadomo, tylko pewien model, założenie stanu ide-alnego. Nie można podchodzić do badań szczegółowych, empi-rycznych, korpusowych bez wcześniejszego określenia założeń ogólnych i teoretycznych4, podobnież nie można prowadzić ba-dań o nakierowaniu idiograficznym bez wstępnych „przed-zało-żeń” o charakterze nomotetycznym.

W opisie odmian medialnych można wykorzystać też – sy-gnalizowaną już wcześniej – kategorię szerokich paradygmatów medialnych, czyli wspólnych założeń estetycznych i epistemo-logicznych, leżących u podstaw relacji komunikacyjnych, łą-czących rozmaite teksty medialne. Ujęcie to, firmowane przez Małgorzatę Lisowską-Magdziarz, przypomnę, polega na zazna-czaniu ogólnych paradygmatów, które spajałyby poszczególne odmiany. Przykładowo, kategoria „infotainment” reprezentuje i promuje takie rozmaite formy medialne, jak: newsy, serwisy,

3 Przypomnę, że językoznawstwo opisowe, wychodząc od teorii ogólnej, zajmu-je się teoretycznymi podstawami opisu języka poprzez selekcję kategorii i zajmu- jed-nostek językowych przeznaczonych do tego celu. Istotną cechą językoznawstwa opisowego jest jego wymiar synchroniczny (badanie stanu języka w określonym momencie). Tak też sytuuję mediolingwistykę. Oczywiście, można sobie wyobra-zić badania z tego obszaru o charakterze diachronicznym, np. dotyczące rozwoju i związanych z tym zmian określonej językowej odmiany medialnej. Por. J. Fi-siak, Wstęp do współczesnych teorii lingwistycznych, Warszawa 1985, s. 16.

stacje, kanały i portale informacyjne; „konsumpcjonizm” i „po-konsumpcjonizm”, spoty, billboardy, telezakupy, audiotele, prasę poradniczą i shoppingową; „szeroki paradygmat mediów melodramatycznych” – telenowele, opery mydlane, prasę kobie-cą, harlequiny, talk show; „tabloidy” – tabloidyzację wszystkich mediów; „edutainment” – quizy i filmy dokumentalne; „gender based media” – prasę kobiecą i męską5. Powyższe ujęcie wska-zuje na to, że można skutecznie analizować łącznie rozmaite medialnie formy genologiczne i poszukiwać w nich elementów wspólnych. Jest to stanowisko przekonujące, ale, w mej opinii, niesprzeczne z wyjściowym założeniem istnienia medialnej od-miany językowej.

Rys. 4. Kryteria komunikacyjno-językowe odmian medialnych (za: Żydek-Bednarczuk 2004: 105)

Każda z medialnych odmian językowych może także posiadać cały wachlarz pododmian językowych o własnej specyfice (np.

5 M. Lisowska-Magdziarz, Media powszechne. Środki komunikowania masowego

i szerokie paradygmaty medialne w życiu codziennym Polaków u progu XXI wieku,

język tabloidów w odmianie prasowej czy emotikony w mailach w odmianie internetowej itp.). Z pododmianami wiążą się, rzecz jasna, charakterystyczne dla każdej z nich funkcje pragmatyczne. Ważnym aspektem będzie tu sytuacja komunikowania: prywat-na, publiczprywat-na, instytucjonalna. Przykładowo, w oficjalnej odmia-nie filmowej (kinowa oferta firm dystrybucyjnych) mamy do czy-nienia wyłącznie z przekazem instytucjonalnym. Natomiast In-ternet jest polem mieszania się sfer prywatnej i publicznej. Wiąże się z tym kolejny aspekt: potencjalna interaktywność komunikacji medialnej w poszczególnych odmianach, różnego typu interakcje nadawczo-odbiorcze (i związane z tym strategie językowe). Ko-lejne pole zróżnicowania dotyczyłoby opisu relacji między part-nerami w komunikacji. Zwłaszcza w odmianie telewizyjnej (np. w debacie politycznej) ważne będą takie komponenty, jak role społeczne interlokutorów, liczba uczestników interakcji, relacja rangi uczestników czy ich postawy (np. nastawienie na konflikt czy na kooperację).

Na wieloaspektowość badań poszczególnych odmian medial-nych wskazują Jerzy Bralczyk i Jacek Wasilewski. Wymieniają oni zestaw czynników wpływających na ostateczny kształt ję-zykowych komunikatów medialnych (część z nich jest wspólna z wcześniej wymienianymi). Przede wszystkim jest nią różno-rodność technologiczna, leżąca u podstaw językowych odmian medialnych (język przekazów w mediach audiowizualnych jest inny niż język przekazów drukowanych). To wyjściowe założe-nie. Prócz tego są to: różnice w finansowaniu (media publiczne mają inny stosunek do norm komunikacyjnych i językowych niż media prywatne, komercyjne); różnice programowe i genologicz-ne (język programów informacyjnych różni się od języka filmów, gatunki telewizyjne różnią się od internetowych); różnice w zde-finiowaniu grupy docelowej audycji (programy TVP Kultura różnią się językowo od programów TV Trwam czy biesiad w TV Polsat lub TVP2) oraz różnice nadawczo-odbiorcze, obejmujące współuczestnictwo (interakcję) w tworzeniu treści komunikatów medialnych (fora internetowe i komunikatory vs. język w filmie lub wiadomości telewizyjne). Ważnymi zmiennymi są uwarun-kowania nieintencjonalne (charakter samego medium: np. TV

pragnie zatrzymać odbiorcę przy odbiorniku, Internet natomiast stymuluje interakcję) oraz intencjonalne (konkretne założone cele przez nadawców, determinujące kształt języka w danym prze-kazie, np. wyrazistość wypowiedzi, emocjonalizacja czy teatrali-zacja w wystąpieniach telewizyjnych)6. Nie można wreszcie nie wspomnieć o uwarunkowaniach systemowych: politycznych, światopoglądowych, ekonomiczno-finansowych, kulturowych itp. Generalnie ujmując, status zdarzenia językowego motywo-wanego medialnie wyznaczają nie tylko jego czynniki systemo-wo-formalne i treściowo-semiotyczne, ale też wszystkie czynniki okołotekstowe czy kontekstualne. Dyferencjacja komunikacji me-dialnej jest więc dziś jednym z jej głównych wyznaczników.

Próbując analizować teksty reprezentujące poszczególne od-miany medialne, trzeba zawsze uwzględniać (co wielokroć pod-kreślałem) zewnętrzne uwarunkowania społeczno-kulturowe, np. „wzorce komunikacji politycznej”, czyli decydujące o językowym wyprofilowaniu medialnych obrazów świata określone dyskursy ideologiczne. Jerzy Bartmiński, dokonując pewnej generalizacji, wymienia jako główne: dyskurs lewicowy, dyskurs feministycz-ny (umiarkowafeministycz-ny i radykalfeministycz-ny), dyskurs liberalno-demokratyczfeministycz-ny (umiarkowany), dyskurs anarchistyczny (radykalnie liberalny), dyskurs katolicki (liberalny), dyskurs konserwatywny, narodo-wo-prawicowy. Każdy z tych dyskursów politycznych (tu przed-stawionych w „stanie czystym”, najczęściej mamy do czynienia ze wzajemnymi związkami niektórych z nich) wpływa na inter-pretację i potem medialną prezentację podstawowego zespołu pojęć decydujących o tożsamości indywidualnej oraz zbiorowej (społecznej)7. Oczywiście, dyskursy wyłącznie polityczne nie wyczerpują wszystkich możliwych modyfikacji ideologicznych, które dokonywane są w mediach. Jak wcześniej pisałem, pojęcie ideologii nie odnosi się wyłącznie do sfery polityki.

Interesujące koincydencje pojawiają się, jeśli zestawimy wska-zane dyskursy z zaproponowanymi przez Bralczyka i

Wasilew-6 J. Bralczyk, J. Wasilewski, Język w mediach. Medialność języka, (w:) Dziennikarstwo

i świat mediów. Nowa edycja, red. Z.Bauer, E. Chudziński, Kraków 2008, s. 380.

7 J. Bartmiński, Wartości i ich profile medialne, (w:) Ideologie w słowach i obrazach, red. I. Kamińska-Szmaj, T. Piekot, M. Poprawa, Wrocław 2008, s. 35-37.

skiego odmianami języka, będącymi „sposobami manifestowa-nia postaw wobec świata i wobec języka”8. Umownie nazywają je: „językiem narodowym” (styl patetyczny i wzniosły, wyrazi-stość, obecność wielkich kwantyfikatorów, aksjologizacja połą-czona z kategorycznością, odwoływanie się do tradycji roman-tycznych), „językiem sukcesu” (performatywność wypowiedzi, wiara w moc słów, identyfikacja z działaniami korporacyjnymi, kalki z języka angielskiego), „językiem politycznej poprawności” (język europejskiej doktryny, żargon urzędniczo-oficjalny, częste „my” inkluzywne), „językiem populizmu” (aksjologizacja wy-powiedzi, dominująca kategoria „oni”, potoczność, kategorycz-ność, wyrazistość, emocjonalizacja), „językiem luzu” (odmiana „wszystkożerna”, bazująca na wybranych elementach pozosta-łych, nonszalancja wobec języka, naturalnym medium ma być tu Internet). Zakładając pewną umowność i idealizację przedstawio-nych propozycji, trudno nie dostrzec realizacji owych wzorców komunikowania w wielu przekazach medialnych. Połączenie czynników nieintencjonalnych (specyfika danego medium) z in-tencjonalnymi (zakładany cel wypowiedzi, wielość form, stylów, gatunków), dyskursów politycznych i ideologicznych, wymie-nionych języków sfery publicznej, innych kontekstów społeczno- -kulturowo-komunikacyjnych oraz zachowań odbiorczych po-woduje, że mówiąc o językowych odmianach medialnych, tak naprawdę mówimy o wypadkowej bardzo wielu rozmaitych czynników językowych oraz pozajęzykowych, wzajemnie się motywujących.

Czy można jednak wskazać jakieś dominujące płaszczyzny, które łączyłyby wymienione przeze mnie językowe odmiany medialne: filmową, prasową, radiową, telewizyjną i interneto-wą? Zaryzykuję i spróbuję wskazać te, zapewne nie wszystkie, wspólne determinanty. Komponenty owe są natury kulturowo-lingwistycznej, to znaczy, że będąc częścią kontekstu zewnętrz-nego (kulturowo-medialzewnętrz-nego), jednoznacznie oddziałują (cho-ciaż w rozmaity sposób) na warstwę językową przekazu. Domi-nantami tymi są, moim zdaniem:

1. „Internetyzacja”, co oznacza, że Sieć, jako dominująca dziś przestrzeń komunikacyjna, staje się punktem odniesienia dla wszystkich istniejących mediów i form językowo-komunika-cyjnych, które je charakteryzują. Internet dokonał (ciągle doko-nuje) „remediacji” poszczególnych technologii, form werbal-nych i komunikacyjwerbal-nych, wpisując je w nowe konteksty funk-cjonowania i użytkowania.

2. „Ideologizacja”, co oznacza, że wszystkie media produkują określone ideologiczne wyobrażenia rzeczywistości – medial-ne obrazy świata – wraz z ich ujęzykowioną postacią; często jest to wręcz programowa jednoznaczność światopoglądowa, nawet stronniczość ujęcia, celowa wybiórczość cech w budo-waniu obrazu zjawisk9.

3. „Instytucjonalna dyferencjacja”, co oznacza, że funkcjonują rozmaite instytucje medialne, które ze względu na swoją spe-cyfikę instytucjonalno-formalną (media prywatne/komercyjne/ publiczne/niekomercyjne) odpowiednio profilują właściwe dla siebie przekazy (tworzą właściwe dla swoich założeń medialne obrazy świata wraz z ich językowymi reprezentacjami). Wiąże się to mocno z „ideologizacją”.

4. „Odbiorcza dyferencjacja” (atomizacja publiczności), co oznacza, że przestrzeń medialna jest sfragmentaryzowana i mamy do czy-nienia z wieloma zróżnicowanymi, tak ideologicznie, jak i komu-nikacyjnie wspólnotami dyskursu (często nieprzystawalnymi do siebie). Każda z tych wspólnot interpretacyjnych (grup odbior-czych) dysponuje „swoimi” mediami i przekazami, typami komu-nikacji i językowymi obrazami świata oraz właściwymi dla siebie zasadami ich wykorzystywania, czasem mediolektami. Formato-wanie mediów (formaty radiowe, kanały tematyczne w TV itp.) stanowią przykłady tworzenia i funkcjonowanie takich wspólnot.

9 Coraz częściej publicyści i ludzie mediów nie pozują na „obiektywizm” i nie ukrywają już swoich poglądów. Dziennikarski etos, wyważanie racji, dążenie do obiektywizmu w przedstawianiu faktów ustępuje ideologizacji. Paweł Lisicki, dziennikarz prawicowy, powiedział w wywiadzie dla Stowarzyszenia Dzienni-karzy Polskich, że „element światopoglądowy” musi być dla czytelnika bardzo widoczny. Mówi, że „pisma w coraz większym stopniu dostarczają poczucie tożsamości, a w coraz mniejszym – informacje”. Cyt. za: C. Michalski, Globalna

5. „Aksjologizacja” (powiązana mocno z emocjonalizacją oraz z ideo- logizacją), co oznacza, że media odpowiednio wartościując ele-menty świata, „zarządzają” emocjami tak jednostkowymi, jak i ponadjednostkowymi. Regulowanie lęków społecznych, po-przez odwoływanie się głównie do uczuć przyjemności i strachu (oraz nadziei na jego przezwyciężenie), stają się często głównym mechanizmem normatywizacji w mediach, czyli określania tego, co społecznie akceptowane, dopuszczalne, właściwe, pożądane itp. Czasami pojawia się również antropologicznie pierwotny me-chanizm „kozła ofiarnego”, dzięki któremu w medialnych przeka-zach reguluje się i dystrybuuje określone normy wspólnotowego funkcjonowania, piętnując wybrane jednostki i ich zachowania. 6. „Tabloidyzacja”, co oznacza, że wszystkie przekazy

medial-ne (niezależnie od swych prymarnych funkcji, np. informa-cyjnych) realizują przede wszystkim funkcje rozrywkowe, są częścią „globalnej ekumeny rozrywkowej”10, a ich głównym celem jest zatrzymanie uwagi odbiorcy, co z kolei wiąże się z budowaniem przestrzeni dla potencjalnych reklamodawców (silny związek tabloidyzacji z narracją konsumpcjonizmu). Stąd m.in. akcentowanie fatyczności, uproszczenia treściowe, jednoznaczność wizji świata, wyrazistość tezy oraz estetyka nadmiaru, szoku, ostentacji i udramatyzowania (towarzyszy temu fragmentaryzacja wydarzeń, izolowanie ich i oderwanie od ogólnych, szerszych procesów i kontekstów)11.

7. „Hybrydyzacja genologiczna”, co oznacza, iż przekazy me-dialne wraz z odpowiadającymi im językowymi odmianami charakteryzuje nadmiarowość formalno-gatunkowa i perma-nentna wielość stylistyk, typów komunikacji oraz hybryd, łą-czących cechy rozmaitych gatunków w obrębie jednego tek-stu czy programu. Polifunkcyjność pragmatyczna skutkuje natomiast zjawiskiem przenikania się i łączenia tradycyjnych aktów mowy (poliillokucyjność).

10 G. Majkowska, Język mediów w perspektywie aksjologicznej, (w:) Język polski jako

narzędzie komunikacji we współczesnym świecie, red. J. Mazur, M. Rzeszutko-Iwan,

Lublin 2007, s. 102.

11 Por. M. Mrozowski, Media masowe. Władza, rozrywka i biznes, Warszawa 2001, s. 254.

Na inne nieco cechy, spajające różnorodne przekazy me-dialne (prasowe, telewizyjne, radiowe), wskazuje Małgorzata Lisowska-Magdziarz. Według niej, wspólnymi komponentami wszystkich odmian są:

prymat warstwy wizualnej, skracanie tekstów, hybrydyczność ga-tunkowa i zacieranie granic między gatunkami fikcyjnymi i niefikcyj-nymi, spektakularność i melodramatyzm, personalizacja, przewaga trybu narracyjnego nad analitycznym, brak koncentracji i przerzut-ność uwagi u odbiorców, wreszcie przemożne podporządkowanie treści wymaganiom reklamodawców12.

Łatwo zauważyć, iż sygnalizowane przez autorkę cechy łączą się i uzupełniają wskazane przeze mnie dominanty. Oczywiście, ze-stawy takich aspektów czy wspólnych cech mają zawsze charak-ter pewnego uogólnienia. Poszczególne, konkretne zjawiska języ-kowo-medialne często wymykają się wszelkim szeroko zakreślo-nym opisom. W badaniach zawsze należy brać to pod uwagę.

Wskazanych wyżej wspólnych dominant przekazów medial-nych wraz z ich językowymi odmianami nie wartościuję, staram się je przedstawić w sposób neutralny aksjologicznie, jako wy-kaz cech. Nie ukrywam jednak, że wiele z wymienionych zjawisk i tendencji ocenia się negatywnie. I chociaż wiele publicystycznych konstatacji na ten temat nosi charakter nadmiernego uproszczenia i hiperbolizacji („polskie media wkroczyły w fazę autodestrukcji. Niszczą je sami dziennikarze, zamieniając czwartą władzę w fe-stiwal chciwości i arogancji”), to jednak trzeba przyznać, że zjawi-ska np. ideologizacji („rynek mediów podzielił się na subkultury, radykalne i wzajemnie wrogie. (…) Zależy im na polaryzowaniu odbiorców”), trywializacji treści („dziennikarstwo z obszaru za-ufania publicznego zostało przeniesione na orbitę rozrywki. (…). Dziennikarze prezentują coraz węższe horyzonty, żyją historiami, do których im najbliżej: aferami politycznymi, mrocznymi prze-powiedniami gospodarczymi, medialnymi sporami”), budowa-nia spreparowanych obrazów świata („dziennikarze nie zajmują

się już opisem świata, ale kreowaniem jego fikcyjnej wersji”) czy tabloidyzacji („rozróżnienie na media tabloidowe i opiniotwór-cze także przestało obowiązywać. (…) Teksty ulegają skróceniu, myśli – uproszczeniu, zostaje wyraźna teza, umierają niuanse”13) z pewnością mają w polskich mediach miejsce.

Analizy mediolingwistyczne można prowadzić

W dokumencie Mediolingwistyka : wprowadzenie (Stron 163-178)

Powiązane dokumenty