• Nie Znaleziono Wyników

komunikacji i języka

W dokumencie Mediolingwistyka : wprowadzenie (Stron 49-89)

Dziś można śmiało powiedzieć, że wszyscy jesteśmy ludźmi zakorzenionymi w mediach.

Mirosław Filiciak, Grzegorz Ptaszek

Nie jesteśmy niewolnikami słów, jesteśmy panami tekstów.

Harald Weinrich W poprzednim rozdziale podkreślałem, iż znakiem współcze-snej kultury jest wszechobecność mediów. Pamiętać trzeba, że w rozwoju kultury i tworzeniu „nowoczesności” fundamentalną rolę zawsze odgrywały media – począwszy od powstania wcze-snych form drukowanych, aż po dzisiejsze technologie cyfrowe. Na międzyludzkie komunikowanie oraz pośredniczące w tym środki przekazu warto zawsze spoglądać, mając na uwadze historyczną perspektywę (przypomnę w tym miejscu jedynie podstawowe aspekty owego zagadnienia, całość została bowiem dobrze omówiona w bogatej literaturze przedmiotu)1. Grze-gorz Godlewski, snując refleksję o antropologii słowa, wskazu-je, iż komunikacja oralna nadal zachowuje status pierwotnego

1 Przykładowo: J. Goody, Logika pisma a organizacja społeczeństwa, tłum., wstęp G. Godlewski, Warszawa 2006; W.J. Ong, Oralność i piśmienność. Słowo poddane

technologii, tłum. J. Japola, Lublin 1992; G. Godlewski, Słowo – pismo – sztuka słowa. Perspektywy antropologiczne, Warszawa 2008; Ch. Vandendorpe, Od papirusu do hipertekstu. Esej o przemianach tekstu i lektury, tłum. A. Sawisz, Warszawa 2008.

doświadczenia komunikacyjnego człowieka. Jednakże wynalaz-ki pisma i druku, następnie audiowizualnych mediów, wreszcie komputera i Sieci nie tylko powołały do życia nowe, nieznane dotąd role i instytucje kulturowe, ale oddziałując na wszystkie zastane formy społeczne i komunikacyjne, gruntownie przeobra-ziły same podstawy kultury: zasady organizacji życia zbiorowe-go, charakter więzi międzyludzkich, reguły komunikowania, modele działalności ekonomicznej oraz sprawowania władzy, formy i funkcji tradycji czy sztuki2.

Człon „media” w prezentowanej tu koncepcji „mediolingwi-styki” odnosi się głównie do tych mediów, których „moc kon-ceptualizacyjna”, moc kreowania medialnych obrazów świata jest dziś największa, czyli przede wszystkim do sieci interneto-wej (mimo wątpliwości, czy traktować Internet jako medium) oraz mediów audiowizualnych. Powyższe stwierdzenie rodzi jednak szereg podstawowych pytań. Głównym będzie: Co mam na myśli, używając terminu „media”? Doskonale przecież wia-domo, jak bardzo wieloznaczne to pojęcie. Przed okresem tech-nologicznego zaawansowania mediami były wszelkie systemy znaków, pozwalające zapisywać wiadomości (stąd w mych rozważaniach odwołuję się również do mowy, pisma i druku). Jednak nie to ich znaczenie jest prototypowe dla niniejszego wywodu. By móc opisywać funkcjonowanie języka motywo-wanego medialnie, przyjmuję znaczenie „mediów” w rozumie-niu „mediów masowych”. A zatem tych wszelkich urządzeń technicznych i zinstytucjonalizowanych kanałów dystrybucji, które służą produkcji i transmisji, a dokładniej dyfuzji informa-cji, w sposób zapośredniczony skierowanych do rzeczywistej, potencjalnej publiczności (z reguły rozproszonej i nieustruktu-ryzowanej), mniej lub bardziej aktywnej w swych działaniach odbiorczych3. Bliski jest mi model definicyjny mediów Lisy Gi-telman, która proponuje definiować je jako:

2 G. Godlewski, Wstęp: słowo o antropologii słowa, (w:) Antropologia słowa.

Zagadnie-nia i wybór tekstów, red. G. Godlewski, Warszawa 2004, s. 11.

3 Por. Słownik terminologii medialnej, red. W. Pisarek, Kraków 2006, s. 117; Słownik

społecznie urzeczywistniane struktury komunikacyjne, przy czym struktury oznaczają zarówno formy technologiczne, jak i związane z nimi protokoły4

(czyli rozmaite formy korzystania z owych mediów). Problem ko-lejny bierze się stąd, że definicja mediów masowych formułowana na początku poprzedniego stulecia a definicja obecna różnią się zdecydowanie. Przykład może stanowić kategoria „masowości”, która dziś staje się co najmniej problematyczna. Co więcej, Internet – przestrzeń komunikacyjna, generująca nieprzebrane formy reali-zacji lingwistycznych, nie do końca może być traktowany jako me-dium (wrócę do tego problemu, omawiając internetową odmianę medialną). Niezależnie bowiem od stopnia jego upowszechnienia, z racji zindywidualizowania swoich usług informacyjnych i własnej ontologii, wymyka się tradycyjnym definicjom masowego medium. Pokazuje to, z jakimi problemami musi borykać się badacz współ-czesnej kultury. Dla klarowności wywodu i podtrzymując pewną tradycję badawczą, włączam jednak Internet do rozważań i łączę go z innymi mediami, które nadal można opatrzyć mianem „ma-sowych”. Same kryteria technologii i masowości nie są jednak dla mnie najważniejsze. Powtórzę, iż najistotniejszymi dla badań me-diolingwistycznych są te media (obszary komunikacyjne) oraz tech-nologie, których udział w tworzeniu kapitału kulturowego jest dziś największy; te, które rozumiane jako „maszyny sensu” generują ko-gnitywnie „mocne” medialne obrazy świata – relewantne znacze-niowo (tak indywidualnie, jak i społecznie).

Oczywiście, mediolingwistyka zasięgiem swoich zaintereso-wań może/powinna obejmować różnorodne media i funkcjonują-ce w nich teksty. Sieć internetowa oraz media audiowizualne, jak napisałem, traktuję jako technologie/„modyfikatory sensu” w pe-wien sposób prototypowe. Pamiętać jednak trzeba, iż w obecnej sytuacji kultury spotkać można takie rozwiązania technolo-giczne (np. urządzenia mobilne, smartfony, tablety itp.), które

4 L. Gitelman, Always Already New: Media, History and the Data of Culture, Cam-bridge: MIT Press, 2006, s. 7. Cyt. za: A. Lotz, Zrozumieć telewizję u progu ery post

cieci [post-network era], (w:) Zmierzch telewizji? Przemiany medium. Antologia, red.

współtworzą zupełnie nową przestrzeń komunikacyjną i gene-rować mogą niezwykle oryginalne formy tekstowe. Trudno rów-nież przewidywać, jak rozwój techniki (oraz powiązane z nią za-sady i formy komunikowania) będzie przebiegał, a także – jakie nowe zjawiska medialno-lingwistyczne przyniesie.

Spoglądając zatem na pojęcie medium (w jednym z jego zna-czeń), nie można nie odnieść się do mediów „tradycyjnych” i nie przypomnieć ich przekształceń, które wpłynęły na całą cywiliza-cję. Z pewnością pismo, a zwłaszcza druk, radykalnie zmieniły kulturę, organizację społeczeństwa, formy i reguły komuniko-wania. Zawsze bowiem mechanizmy językowe wywierają silny wpływ na rzeczywistość kulturowo-społeczną oraz instytucje polityczne. Kultura oralna, dbając o pamięć i tradycje, tworzyła zamknięte struktury, oparte na tradycyjnej formie władzy, bez-pośrednich kontaktach i niezmiennym porządku rzeczy. Druk dodatkowo wprowadził „linearność myślenia”, logiczność i ra-cjonalność w postrzeganiu świata. Dzięki wynalazkom telegrafu, radia i telewizji nastąpił powrót do myślenia całościowego oraz wielowymiarowego postrzegania rzeczywistości, charaktery-stycznego dla cywilizacji oralnej5. Informacje o świecie przeka-zywane za pomocą druku wymagały kompetencji i czasu, by stać się elementem wiedzy. Treści dostarczane przez media elektro-niczne odwołują się do innych sposobów recepcji i odbierane są bez opóźnień – niczym w kulturze oralnej. Walter J. Ong pisał, iż

przekształcenie wyrażeń werbalnych za pomocą elektroniki zarówno pogłębiło związanie słowa z przestrzenią, zapoczątkowane pismem, a wzmocnione drukiem, jak też wprowadziło świadomość w nową epokę wtórnej oralności6.

Teorie Waltera J. Onga, dotyczące relacji między oralnością, pi-śmiennością i wtórną oralnością wnikliwie, opisał m.in. Euge-niusz Wilk7.

5 Por. Słownik terminologii medialnej…, dz. cyt., s. 31-32.

6 W.J. Ong, Oralność i piśmienność. Słowo poddane technologii, tłum. J. Japola, Lub-lin 1992, s. 182.

Doświadczenie ludzkie zawsze jest zapośredniczone, bo opie-ra się na przekazach symbolicznych – głównie językowych. Wer-balny typ kultury ukształtowany w wyniku dominacji pisma, a później druku został zastąpiony przez sieciowość i audiowizu-alność – dominujące dziś wzorce artykulacji kultury. Z drugiej strony, owe praktyki sieciowe i audiowizualne stają się powtór-nie układem odpowtór-niesienia dla językowych praktyk komunika-cyjnych. Na kilka kluczowych aspektów, które charakteryzują zmiany położenia języka we współczesnej kulturze medialnej, wskazała w swych klasycznych już analizach Maryla Hopfinger. Po pierwsze, mimo iż alfabetyzacja nigdy nie była tak powszech-na, jak dzisiaj, to jednak pisane drukowane teksty straciły dziś dominującą pozycję; po drugie, elementy werbalne występują obecnie w nowych praktykach komunikacyjnych w zestawieniu z innymi formami semiotycznymi (niewerbalnymi); po trzecie, widoczny jest renesans form mówionych; po czwarte, zasięg tych wszystkich form językowych w rozmaitym kształcie i wydaniu jest dziś powszechny8. Możliwych scenariuszy przekształceń sfe-ry komunikacyjnej może być wiele, większość badaczy akcentuje jednak podobne, jak u Hopfinger, zjawiska. Być może kiedyś na-stąpi jeszcze większa dominacja cyfrowych urządzeń multime-dialnych, tworzących rzeczywistość wirtualną. W konsekwencji może ulec przemianie cała istniejąca obecnie przestrzeń wzajem-nej komunikacji i wzorzec doświadczania świata, co z kolei może przyczynić się do zmiany ludzkiej świadomości9. Niezależnie od celności tego typu prognoz, z pewnością niektóre ze wskazanych tendencji obserwujemy już dzisiaj.

Zmiany w modelach kultury oraz regułach porozumiewania się dobrze również oddaje koncepcja „mediamorfoz” Rogera Fiddle-ra. Według Tomasza Gobana-Klasa, który ją omawia10, oznacza ona

8 M. Hopfinger, Doświadczenia audiowizualne. O mediach w kulturze współczesnej, Warszawa 2003, s. 207-209.

9 M. Tomczak, Oralność – piśmienność – (audio)wizualność – i co dalej? Rozważania

na temat relacji między mediami i komunikacją, (w:) Styl – dyskurs – media, dz. cyt.,

s. 411-414.

10 T. Goban-Klas, Cywilizacja medialna. Geneza, ewolucja, eksplozja, Warszawa 2005, s. 27.

ewolucję mediów, pewnej powiązanej całości. Wszystkie formy komunikowania traktowane są jako elementy złożonego systemu medialnego, wykazującego podobieństwa i relacje między dawny-mi, obecnymi oraz kształtującymi się nowymi formami11. W sześć wielkich „epok” rewolucji komunikacyjnych (1. Era znaków i sy-gnałów. 2. Powstanie języka. 3. Era pisma. 4. Era druku. 5. Era te-lekomunikacji. 6. Era komputera)12 wpisanych jest z kolei dziewięć mediamorfoz: 1. Pismo. 2. Druk jako obieg wiedzy. 3. Propaganda i informacja dla mas (prasa). 4. Ikonosfera dla mas (fotografia, film, telewizja). 5. Muzyka i słowo dla mas (radio i nagrania muzyczne). 6. Łączność dla mas (telegraf i telefon). 7. Ucyfrowienie mediów. 8. Sieciowanie mediów (Internet). 9. Mobilność medialna (telefon komórkowy). Skrótowo rzecz ujmując, najważniejsze „komunika-cyjno/medialne rewolucje” w dziejach ludzkości to – poza rozwo-jem mowy i języka – wynalezienie pisma, druku, wysokonakła-dowych gazet, telegrafu, filmu, radia i telewizji, a ostatnio – kom-putera. Nie trzeba dodawać, że wszystkie te zmiany, generalnie „madiatyzujące” kulturę, pociągnęły za sobą radykalne przeobra-żenia w społecznych praktykach kulturowych wraz ze sposobami, wzorcami i formami werbalnego komunikowania.

Z poszczególnymi etapami rozwoju mediów badacze bardzo często wiążą kategorię „technologii definiującej”. W ujęciu zapro-ponowanym przez Davida Boltera jest to taka technologia, któ-ra w danej epoce historycznej odgrywa rolę dominującą, określa sposób działania i pracy człowieka oraz wyznacza zasady komu-nikacji między ludźmi. Według niego, technologia ta

nie odwołuje do podstawowych zmian kulturowych sama przez się, ale skupia idee w nowym ognisku, w nowy sposób wyjaśniając lub egzemplifikując je szerokiej publiczności13.

11 Tamże, s. 29.

12 T. Goban-Klas, Komunikowanie i media masowe. Teorie prasy, radia, telewizji i

Inter-netu, Warszawa 2004, s. 15-17.

13 J.D. Bolter, Człowiek Turinga. Kultura Zachodu w wieku komputera, tłum. T. Go-ban-Klas, Warszawa 1990, s. 40-41. Cyt. za: E. Wilk, Nawigacje słowa. Strategie

Koncepcja technologii definiującej stanowi ważną część teorii „determinizmu technologicznego” (rozwijanej przez Harolda Innisa, Marshalla McLuhana, Derricka de Kerckhove`a czy Wal-tera Onga)14, niezwykle kiedyś wpływowej, bo efektywnej w wy-jaśnianiu wielu zjawisk społeczno-kulturowych. Przypomnę, iż determinizm technologiczny przypisuje technologii główną rolę w zmianach społeczeństwa i cywilizacji; technologii traktowanej jednak jako autonomiczna siła, nad którą człowiek nie ma peł-nej kontroli. McLuhan twierdził, że na każdym etapie cywiliza-cji dominuje inne medium, a każde z nich wpływa w odmienny sposób na społeczeństwo i kulturę. Determiniści uważali, iż spo-sób recepcji rzeczywistości zależny jest wprost od konfiguracji mediów i technologii przeważających w danej epoce, a charakter kultury zależy od dominującej technologii przekazywania infor-macji. Najistotniejsze zmiany, w kontekście niniejszych rozwa-żań, dotyczą przejścia od cywilizacji oralnej (opartej na mowie), przez piśmienną i typograficzną (era druku) do ery elektronicz-nej. Wszystkie one niosą określone implikacje antropologiczne i kulturowe oraz w sposób mocny (w prezentowanym tu ujęciu determinizmu technologicznego) narzucają odmienny sposób myślenia i odczuwania rzeczywistości.

Gdyby bez zastrzeżeń przyjąć koncepcję determinizmu tech-nologicznego (dziś już nieco historyczną), to technologią obecnie definiującą byłyby z pewnością tzw. „nowe media”. Metamedium, umożliwiającym najpełniejsze zaistnienie nowych mediów, jest oczywiście odpowiednio oprogramowany komputer podłączony do Internetu. Przypomnę, iż „nowość” tych mediów polega na tym, że charakteryzują się one cyfrowymi – nie analogowymi – metoda-mi tworzenia, zapisywania, przechowywania i transmetoda-misji przeka-zów. Zapis cyfrowy, również przypomnę, to reprezentacja nume-ryczna oparta na matematycznym języku programowania, gdzie nie musi istnieć jakikolwiek indeksalny związek między przedsta-wieniem (wizualizacją) a światem. Dodatkowo, nowe media cechu-ją się hipertekstową strukturą przekazu i odbioru, możliwością pro-gramowania (asynchronią nadawania i odbioru), interaktywnością,

14 Por. K. Wiejak, Determinizm technologiczny. Nowe spojrzenie na media, (w:) Nauka

kumulatywnością, globalnym zasięgiem oraz indywidualizacją do-stępu i zachowań odbiorczych15. Ontologia zapisu cyfrowego sta-nowi jednak najważniejszy wyróżnik nowych mediów, wszystkie kolejne cechy są w pewnym sensie jego wypadkową.

Określenie „nowe media” stanowi w istocie metaforyczną, „zbiorczą” nazwę dla różnych mediów, połączonych wspólną cy-frową ontologią zapisu informacji. Tak naprawdę, co akcentuje m.in. Lev Manovich, „nowe media” to w swej istocie media stare (analogowe), sformatowane jedynie do postaci cyfrowej. Także Ste-ve Mizrach podkreśla, iż żadna z nowych technologii komunikacyj-nych nie „anuluje” funkcjonowania tych wcześniejszych. Dochodzi raczej do współistnienia technologii nowych i starych16. Mimo to na-dal można spotkać stanowiska (odwołujące się do modernistycznej, liniowej tradycji rozwoju kultury), które zakładają „zastępowanie”, a nawet „wypieranie” jednego medium (tego „starszego”), innym (tym „nowszym”, doskonalszym). Wynalazek komputera wraz z powstaniem globalnej sieci WWW wzmógł jeszcze to przekonanie. Nawet sam termin „nowe media” swą językową tożsamość zasadza na istnieniu tej definicyjnej dychotomii. Dzisiaj opozycyjne zesta-wianie – media stare i media nowe – jest pewnym uproszczeniem, chociaż nie można nie zauważać ogromnego wpływu Sieci i siecio-wego społeczeństwa na tzw. media tradycyjne. Pamiętać trzeba, iż „stare media” powstały i logikę swego funkcjonowania kształtowa-ły w zupełnie innych niż obecnie warunkach społecznych oraz po-litycznych. Model kapitalistycznej gospodarki rynkowej, relacje we-wnątrzspołeczne, modele publiczności, wzorce zachowań odbior-czych, dyspozytywy poszczególnych mediów radykalnie się różnią dziś od tych z początku XX wieku. Sieć internetowa jest najlepszym dowodem i równocześnie praktycznym upostaciowieniem owych zmian. Ewolucję mediów dobrze ujmuje Jerzy Mikułowski-Pomor-ski, który widzi ją jako przechodzenie „od perswazji do spotkania”.

15 Z. Bauer, Nowe media, (w:) Słownik wiedzy o mediach, red. E. Chudziński, Bielsko---Biała 2007, s. 45. Inne cechy nowych mediów (w istocie jednak bardzo podob-ne, mimo odmiennej terminologii) podaje Lev Manovich w książce Język nowych

mediów, tłum. P. Cypryański, Warszawa 2006. Są to: reprezentacja numeryczna,

modularność budowy poszczególnych obiektów, automatyzm, wariacyjność, transkodowanie.

W okresie „medialnym dominującym” (pomijam okres „przedme-dialny”) dostęp do odbiorcy i przewaga nad nim była możliwa dzię-ki użyciu sztucznych narzędzi wywierania wpływu, zastrzeżonych jednak tylko dla jednej strony (dominującej). W okresie „medialnym partnerskim” uczestnicy procesu komunikacji posługują się środ-kami komunikacyjnymi na zbliżonych warunkach, nie akceptując, lecz starając się niwelować sytuacje instrumentalnie zdominowane lub też po prostu je odrzucać17. Trzeba jednak pamiętać, że próby dominacji ze strony mediów korporacyjnych ciągle mają miejsce, lecz jest ona bardziej „subtelna”, ukryta, realizowana przez zwięk-szanie fatyczności, próby stworzenia pozorów partnerstwa czy choćby przez monopolizację określonych technologicznych rozwią-zań (np. odpowiednich programów komputerowych, form dostępu do stron w Sieci, formatu 3D w kinie itp.).

Ewolucja mediów, warunkowana rozwojem technologii i po-siadająca charakter transgresyjny (poprzez ciągłe kreowanie nowych form przekazu), zawsze ma, raz jeszcze należy to pod-kreślić, charakter kumulatywny, polegający na reinterpretacji „starych mediów” – nigdy ich likwidacji. Zbigniew Bauer mówi nawet o „palimpsestowości” rozwoju technologii medialnych, która wyraża się w „palimpsestowości” ich „filozofii”, teorii, kry-tyk i apologii18. Wreszcie trzeba wspomnieć o najważniejszym chyba zjawisku dla dzisiejszej kultury medialnej – konwergencji, czyli – ujmując rzecz nader skrótowo – zjawisku łączenia mediów oraz form ich użytkowania. Właśnie dzięki konwergencji pojęcie medium funkcjonuje bez absolutyzowania aspektu technologicz-nego, za to bardziej akcentuje rozmaite praktyki kulturowe (któ-re w mediach stanowią dziś poziom nadrzędny nad samą tech-nologią). Owe praktyki kulturowe realizują się głównie poprzez tzw. „kulturę uczestnictwa”, czyli coraz powszechniejszy udział odbiorców w kształtowaniu treści medialnych oraz coraz większą ich samodzielność i kreatywność w użytkowaniu tych treści.

17 J. Mikułowski-Pomorski, Od mówcy do rozmówcy. Perswazja czy spotkanie?

Re-wizja klasycznych modeli komunikacji, „Euro-limes”, 1(6)/2006. Cyt. za: Z. Bauer, Dziennikarstwo wobec nowych mediów. Historia. Teoria. Praktyka, Kraków 2009,

s. 295.

Najistotniejsze w dzisiejszej medialnej kulturze, czyli kulturze konwergencji, jest właśnie przecinanie się starych i nowych mediów, mediów fanowskich i mediów korporacyjnych. Obecnie władza pro-ducenta mediów oraz władza konsumentów zderzają się i wchodzą w złożone, czasem wręcz nieprzewidywalne interakcje19. Bardzo przydatna w opisie współczesnego pejzażu medialnego wydaje się być koncepcja „szerokich paradygmatów medialnych” Małgorzaty Lisowskiej-Magdziarz. Jej zdaniem, na owe paradygmaty składają się rozmaite teksty kultury, oparte na wspólnych założeniach es-tetycznych i epistemologicznych, reprezentujące oraz wyrażające wspólny system i hierarchię wartości. Prowadzą one do podobnych indywidualnych i zbiorowych relacji komunikacyjnych pomiędzy nadawcami i odbiorcami oraz wewnątrz grup odbiorczych – wraz z ich wspólnym kontekstem technologicznym i organizacyjnym oraz otoczeniem materialnym, które wspomaga i wzmacnia zgod-nie z założeniami paradygmatu odczytania i interpretacje20.

Warto w tym miejscu postawić pytanie, czy w dużej mierze historyczna już dziś teoria determinizmu technologicznego – nie-podważalnie mocnego wpływu mediów na jednostkę i społe-czeństwo – może mieć w obecnych warunkach kultury efektyw-ne zastosowanie? W swej „twardej”, ortodoksyjefektyw-nej wersji, oczy-wiście już nie. Skrajność determinizmu technologicznego polega bowiem na tym, że zbytnio akcentuje się uwarunkowania tech-niczne jako zasadnicze i jedyne elementy dyferencjalne oraz pod-kreśla się jednokierunkowość w ustalaniu zależności przyczyno-wo-skutkowej w ewolucji kultury (nierzadko w opisie zależności te są aksjologizowane i pokazywane jako regres i/lub zagrożenie dla społeczeństwa). Determinizm technologiczny dobrze łączy się z klasycznymi teoriami oddziaływania mediów21, mówiący-mi o wszechwładzy masowych przekaźników („co media robią

19 H. Jenkins, Kultura konwergencji. Zderzenie starych i nowych mediów, tłum. M. Bernatowicz, M. Filiciak, Warszawa 2007, s. 8.

20 M. Lisowska-Magdziarz, Media powszechne. Środki komunikowania masowego

i szerokie paradygmaty medialne..., dz. cyt., s. 21.

21 Por. A. Balczyńska-Kosman, Teorie dotyczące oddziaływania mediów a

rzeczywi-stość społeczno-polityczna – wybrane aspekty, (w:) Współczesne media. Status. Aksjolo-gia. Funkcjonowanie, red. I. Hofman, D. Kępa-Figura, Lublin 2009.

z ludźmi”). Niektóre tak ukierunkowane sądy wpływowych ba-daczy są do dziś bardzo popularne. Przykładowo, Neil Postman twierdzi (skądinąd słusznie), że:

w każdym narzędziu tkwią pewne założenia ideologiczne, pewna predyspozycja do konstruowania świata takiego raczej niż innego, cenienia jednej rzeczywistości bardziej niż innej, wzmacniania jedne-go znaczenia, jednej zdolności, jednej postawy22.

Teza oczywista, tyle że wyprowadzane z niej wnioski – o całko-witej dominacji Technopolu nad ludźmi – są radykalnie przesadzo-ne. W innej pracy badacz ów snuje ponurą wizję bezmyślnych, wiecznie rozbawionych odbiorców, tracących kontrolę nad swym życiem, biernie ulegających totalitarnym siłom23. Postman należał do myślicieli, którzy zdecydowanie przeceniali jednokierunkowy i wszechogarniający wpływ technologii medialnych na człowieka. Inni naukowcy, jak np. Byron Reeves i Clifford Nass, utożsamiają nawet media z rzeczywistością (tzw. teoria zrównania mediów: media = rzeczywistość; media equation)24. Ich zdaniem,

akceptacja tego, co jedynie wydaje się rzeczywiste, nawet czasami nieadekwatna, jest automatyczna (…) ludzie reagują na symulacje istot społecznych i przedmiotów naturalnych tak, jakby były one rze-czywiście społeczne i naturalne25.

Inny wpływowy myśliciel, Giovanni Sartori, źródła wszelkie-go zła upatruje głównie w telewizji. Według niewszelkie-go, medium to zmienia naturę człowieka, wiedzie do patrzenia bezrozumnego,

22 N. Postman, Technopol: triumf techniki nad kulturą, tłum. A. Tanalska-Dulęba, Warszawa 1995, s. 23.

23 Por. N. Postman, Zabawić się na śmierć. Dyskurs publiczny w epoce

show-busi-nessu, tłum. L. Niedzielski, Warszawa 2002.

24 Por. T. Płonkowski, Kultura i media w świetle medialnego relatywizmu

(determini-zmu technologicznego, ekologii mediów) i koncepcji pośrednich, (w:) Com.unikowanie w zmieniającym się społeczeństwie, red. M. Niezgoda, M. Świątkiewicz, A. Wagner,

Kraków 2010, s. 42.

w konsekwencji zaś prowadzi do zaniku myślenia abstrakcyjne-go – myślenia za pomocą konceptów (jak bardzo się mylił wy-kazano w licznych badaniach empirycznych). Ostrzega dodat-kowo, że w niedługim czasie otoczeni „multiprzekazami,

W dokumencie Mediolingwistyka : wprowadzenie (Stron 49-89)

Powiązane dokumenty