• Nie Znaleziono Wyników

KALIGULA A NIEPOROZUMIENIE

4. TEATR I FILOZOFIA

4.4. KALIGULA A NIEPOROZUMIENIE

Dwa dramaty Camusa osadzone na fundamencie absurdu to dwie odsłony

niebezpieczeństw, jakie stoją przed jednostką doświadczoną jego konsekwencjami.

Absurd, potraktowany jako punkt wyjścia, domagający się od człowieka reakcji, prowadzi Kaligulę oraz Martę do zbrodni. Zbrodnia cesarza jest wyprowadzona z pobudek intelektualnych, jest reakcją na filozofię i jej „logiczną” konsekwencją. Marta buntuje się przez mordercze działania przeciwko cielesnemu wymiarowi świadomości absurdu; to bunt przeciwko przemijaniu ciała, pustce życia pozbawionego

zmysłowości. Celem Kaliguli jest zadać innym cierpienie, za pomocą bólu obudzić świadomość ludzi pozornie oswojonych ze skutkami życia. Marta, choćby przez sam wybór zbrodni, dokonuje czegoś przeciwnego, co staje się wręcz podstawą do samousprawiedliwiania – ofiary odchodzą we śnie, nieświadome, nie czując bólu.

Kaligula zabijał ludzi, by uzmysłowić istnienie absurdu. Marta zabijała, by absurd przezwyciężyć. W rezultacie bohaterowie ci tworzą przeciwne bieguny

samoświadomości człowieka w obliczu przemocy. Zarówno Marta, jak i Kaligula odnoszą się do konkretnych elementów świata, które utwierdzają ich w poczuciu sensowności planu. Marta chce zobaczyć słońce południowej Europy (poczuć ciepły piasek pod stopami), ma także relację z Matką. Kaligula ma lustro – symbol

autorefleksji, samowiedzy, oraz Księżyc.

Str. 249

Porażki obydwu bohaterów wiążą się z, przywodzącą na myśl koncepcję Levinasa, problematyką Twarzy. Działania mają sens, dopóki Kaligula może nawiązać dialog z sobą samym, w zwierciadle. Marta działa, dopóki realizowanie zbrodni odbywa się w

relacji z Matką. Kres przymierza zbrodniarek (samobójstwo Matki) to kres planów Marty, rozbicie lustra oznacza koniec Kaliguli. Ten motyw zewnętrznej reprezentacji, symbolizacji autorefleksji poszukującej siebie przez świat zewnętrzny pojawi się jako ważny motyw w wielu dziełach Camusa. Meursault przygląda się swojemu odbiciu w misce więziennej. Kaligula ma swoje zwierciadło, Marta – relację z Matką, która utwierdza ją w przekonaniu, że jest jeszcze młoda. Bohater Upadku przechowuje swoje symboliczne „odbicie” w postaci obrazu Sprawiedliwi sędziowie, a

przeglądając się w lustrze, zauważa:

„Zamknąłem okna, wzruszając ramionami; tak czy inaczej miałem akta do przestudiowania. Poszedłem do łazienki, żeby napić się wody. Moje odbicie uśmiechało się w lustrze, ale wydało mi się, że uśmiech jest podwójny…” [przy p is 4.211]

Powyższe motywy ukazują istotny, moim zdaniem, element dramatycznych i literackich obrazowań człowieka zaangażowanego w refleksję nad absurdem.

Człowiek przyjmuje postawę zdystansowaną, by objąć spojrzeniem samego siebie w sytuacji, nadać znaczenie procesowi, w jaki jest sam zaangażowany. Popatrzeć na siebie w lustrze. Sytuacja taka rodzi dziwność odczuwalną przez każdego, kto próbuje spojrzeć na samego siebie w pewnym działaniu. Chcę zredukować pewien proces do jego sensu, do jego znaczenia dla siebie samego. Jednak to, co

realizowane w pewnym działaniu, postrzeganym przez zaangażowanego w nie człowieka, staje się czymś innym, gdy poddane refleksji staje się jej przedmiotem.

Inaczej postrzegam siebie w akcie tańca do muzyki, inaczej zaś siebie, gdy oglądam swój taniec nagrany kamerą. Ta druga refleksja, ujmująca mnie niejako z zewnątrz, każe mi zadać sobie pytanie o sensowność działania, ujmuje mnie samego w pewnym kontekście, wartościuje mój taniec, pyta o jego celowość.

Str. 250

To tutaj może zrodzić się Camusowska étrangeté, poczucie inicjujące problem absurdalności. To próba syntezy siebie działającego, realizującego się w pewnym procesie, i siebie tego działania świadomego, postrzegającego samego siebie jako przedmiot refleksji obejmującej dane działanie.

To, co zostaje wyrażone w kontekście konsekwencji absurdu zarówno w Kaliguli, jak

i Nieporozumieniu, streszcza uwaga z Notatników: „Absurd to człowiek tragiczny przed lustrem (Kaligula). Nie jest więc sam. Jest w tym ziarno satysfakcji albo pobłażania. A teraz trzeba usunąć lustro” [przypi s 4.212 ].

Myślę, że ta lakoniczna uwaga ma bardzo istotne znaczenie dla zrozumienia

dramatycznych eksperymentów Kaliguli i Marty. W napięciu absurdalnym utrzymuje ich ten punkt odniesienia, ta zdolność do wyjścia poza proces realizacji własnego projektu. W większym stopniu ma to znaczenie dla Kaliguli – intelektualnej odsłony absurdu. Marta jednak także potrzebuje widzieć siebie jako młodą, jej obsesja szczęścia zagrożona jest przez czas, przemijanie, starość, która odbierze jej

możliwość pełnego zanurzenia w życiu. Dwie absurdalne postaci – Marta i Kaligula – nie są uwolnione od potrzeby sensu samych siebie, nawet w uświadamianiu braku sensu innym.

Dramaty Camusa pod wieloma warstwami znaczeń wskazują w moim przekonaniu na kres człowieka wobec problemu absurdu nie (tylko) w reakcji innych na ich działanie przeciwko człowiekowi, w warstwie normatywnej. Camus usuwa lustro, obserwuje proces, by przedstawić, jak sądzę, jeszcze jeden, niezwykle ciekawy efekt, który pozbawia człowieka absurdalnego spod znaku Syzyfa zdolności do trwania. Człowiek poszukujący szczęścia, doświadczający absurdu, dokonujący refleksji nad doświadczeniem absurdu rozsypuje się z chwilą utraty punktu

odniesienia poza sobą samym. Dla Kaliguli ten punkt odniesienia istniał symbolicznie w lustrze, jednak w procesie działania stał się niemożliwy do utrzymania. To sytuacja stanowiąca odwrócenie procesu z Portretu Doriana Graya – tam to przedstawienie się zmieniało, doznawało degradacji zamiast bohatera.

Str. 251

Tutaj ukazuje, że ambitne działania Kaliguli nie są w stanie zniekształcić odbicia, przemienić człowieka w ideę („Wyciągam ręce i spotykam ciebie, ciągle stoję

naprzeciw ciebie i jestem wobec siebie pełen nienawiści” [przypis 4.213 ]). W lustrze Kaligula chciał dostrzec ślady zmiany, jaką, jak sądził, wprowadzi jego logika w świat. Jeśli nie odmieniła świata gotującego się do jego obalenia, czy zmieniła chociaż człowieka? Odpowiedź na to pytanie prowadzi do zniszczenia lustra – tuż przed śmiercią przed Kaligulą stał człowiek – dla niego – tylko człowiek. Dla

wszystkich dookoła – morderca. Odchodząca Marta, pozbawiona swojego odbicia, nie widzi sensu kontynuowania życia. Gdy pęka jej lustro, zostaje sama. Czuje się

odrzucona przez matkę, kobietę, która w ostatniej chwili znalazła sens. Matka uświadamia sobie, że obojętny do tej pory czyn stał się destruktywny przez

nadwyżkę wiedzy – dopóki zbrodnia była bezosobowa, mord mógł trwać, kiedy twarz dostała nazwisko i imię, pokrewieństwo, zaczyna się (dla Matki, nie dla Marty)

absurd. Marta i Matka to dwa oblicza absurdu: ten, w którym się trwa do końca (czyni to także Kaligula), i ten, wobec którego człowiek poddaje się rozpaczy. „Ból sprawił, że wszystko się zmieniło. Właśnie to zmienił mój syn” [pr z ypis 4.214 ]. Marta chce pozostać wierna metodzie („opuszczę ten świat bez pokory” [przypis 4 . 215 ]), jednak nie widzi możliwości dalszego życia. Podobnie jak w przypadku Kaliguli, z uczuć pozostaje jej tylko pogarda wobec innych: do Matki za brak miłości, do brata za to, że dane mu było szczęście, do Marii za to, że czuje ona to, czego morderczyni zawsze pragnęła – kochać i być kochanym. Jednak naukę Marty podważa jej intencja popełnienia samobójstwa. Jej słowa są sprzeczne z realizowanymi przed śmiercią Matki planami. Podobnie jak Kaligula, dostrzegła ona w swoim lustrze – reakcji Matki, że jej działania nic nie zmieniły. Na poziomie moralnym jest ona przeciwwagą

postawy Marii. Na poziomie refleksji jest człowiekiem, który uświadomił sobie, że zabijał ludzi w imię planu nieprzynoszącego jej niczego, nawet wyrzutów sumienia, które zobaczyła w Matce po śmierci Jana.

Str. 252

Tkwi tu, jak sądzę, skutek uboczny postawy człowieka absurdalnego: Marta wykazuje obojętność, która zamiast pożądanego szczęścia potęguje absurd. Myślę, że ten moment jest niezwykle ważnym kontrapunktem dla refleksji, którą Camus

pieczołowicie rozwijał w poszukiwaniu konsekwencji postawy absurdalnej. Postawa Marty obnaża paradoks człowieka absurdalnego, którego doprowadzenie do

skrajności musiało uderzyć Camusa. Meursault w swojej obojętności wzbudzał niepokój z zewnątrz. Marta, która widzi reakcję Matki, jednocześnie stwierdzając brak podobnej reakcji u siebie, stanowi, jak sądzę, wyraz zrozumienia przez Camusa konsekwencji postawy absurdalnej dla ludzkich emocji. Zachować obojętność, żyć teraźniejszością zyskiwało sens wobec absurdu, kiedy uderzał on w człowieka, przysparzał mu cierpień. Żyć bez nadziei, w świadomości absurdu i buncie wobec niego miało sens, dopóki ten stan był rozpatrywany w filozoficznym kontekście. Co jednak zrobić, kiedy ta sama postawa stosowana jest, nawet jeśli tylko na scenie, przez kobietę doznającą nie cierpienia, a jego braku, nawet w chwili uświadomienia

sobie, że zabiła brata? Marta staje się tutaj także pewnym paradoksem: mówi słowami z Mitu Syzyfa. Chce świata bez nadziei i czerpania z życia, zmysłowości.

Staje się zobojętniałym kamieniem wobec śmierci Jana, jednakże jednocześnie okazuje pogardę dla Marii i złość wobec opuszczenia przez Matkę. Ten moment jest niezwykle, moim zdaniem, problematyczny dla analizy, trudny do zinterpretowania.

„Lustro” Marty w postaci Matki zastępuje jej chwilowo Maria, która staje się obiektem jej nauk. Działanie ma zatem jeszcze sens: odebrać nadzieję tej nieszczęśliwej kobiecie, przekazać jej, niczym Kaligula, naukę o absurdzie. Bohaterka widzi siebie samą w przerażeniu, jakie wywołują jej słowa w Marii. Dlaczego decyduje się popełnić samobójstwo? Być może w tej decyzji jest pewna intertekstualna

płaszczyzna do wyjaśnień [przypis 4. 2 16 ]: Marta chce zginąć w pokoju hotelowym, co można uznać za aluzję do utworu Camusa Śmierć w duszy.

Str. 253

Jest to, być może, subtelna sugestia pewnej klamry, zakończenia pewnego procesu.

Ta śmierć powraca to miejsca, gdzie, jak można wnioskować po ładunku

emocjonalnym opisu wspomnień z Pragi, dla Camusa problem się zaczął: pokoju hotelowego, w którym młody pisarz zobaczył cień martwego człowieka na łóżku [przypis 4.2 1 7 ]. Być może w śmierci bohaterki Camus chciał zawrzeć definitywne zakończenie eksperymentów dramatycznych, które w poszukiwaniu granic absurdu uderzały w granice wolności drugiego człowieka. Wobec stanowczego „Nie!”

wykrzykiwanego przez Sługę zrozpaczonej Marii trudno jednakże, w kontekście ostatniego aktu, uznać, że śmierć Marty (czy jej nauka) cokolwiek zmienia.

Zmniejszając liczbę kontrapunktów, która w konfrontacji z Kaligulą mnożyła warstwy znaczeniowe, Camus uniknął w Nieporozumieniu trudności skutkującej obnażeniem finalnego konfliktu pomiędzy Martą a Marią. O ile jednak Cherea mógł rozmawiać z Kaligulą jak równy z równym, Marta ma o wiele więcej do powiedzenia niż Maria, której groza absurdu sytuacji zamyka usta w kluczowym momencie. Marta odchodzi, łącząc w trudny do wyjaśnienia sposób rezygnację z dumą, pogardę z odwagą i potrzebą przekazania swojej wiedzy, pasję z obojętnością. Późniejszy rozwój

literackich, dramatycznych i filozoficznych postaw buntu w myśli Camusa nada temu stadium pewien kontekst, sens pozwalający widzieć ciemność Marty z bezpiecznego poziomu moralnie jednoznacznych postaci, chociażby ze Stanu oblężenia. W samym dramacie jednak światła jest tak mało, że trudno się dziwić potrzebie chwytania

zewnętrznych wobec niego źródeł, by nadać mu pozytywny sens, zwiastujący nadchodzące narodziny Człowieka zbuntowanego.

Str. 254 Strona pusta.

Str. 255