• Nie Znaleziono Wyników

2.2. FILOZOFA ABSURDU ALBERTA CAMUSA

2.2.4. POCZUCIE A POJĘCIE ABSURDU

Istotnym elementem rozważań nad absurdem u Camusa jest poszukiwanie genezy problemu w tym, co zostaje nazwane poczuciem absurdu. Pojawia się ono u Camusa jako podstawa, punkt wyjścia rozważań filozoficznych nad absurdem w ogóle.

Określając swoją filozofię, Camus pisze, że jego celem jest zbadanie pewnego

„nastroju”, odczucia – sentiment de l’absurde. W Micie Syzyfa Camus analizuje stany emocjonalne prowadzące do refleksji nad absurdem:

• Znużenie (lassitude) dotychczasowym biegiem życia, jego powtarzalnością: „[…]

poranne wstawanie, tramwaj, cztery godziny w pracy, sen i poniedziałek, wtorek środa, czwartek, piątek i sobota w tym samym rytmie […]. Tylko że pewnego dnia pojawia się «dlaczego» i wszystko rozpoczyna się w znużeniu zabarwionym zdumieniem” [przyp i s 2.88 ].

• Camus konkluduje dość zaskakująco: „U narodzin wszystkiego jest zwykła

«troska»” [przypis 2.8 9 ]. Pytanie o sens pojawia się tutaj przede wszystkim jako konsekwencja monotonii życia, rutyny.

Str. 68

• Zaufanie do czasu i poszukiwanie w nim szczęścia, które kończy się wraz z uświadomieniem sobie opozycji życia i wieczności: „[…] nadchodzi dzień, kiedy człowiek mówi, że ma 30 lat. Umacnia w ten sposób swoją młodość… jutro, pragnął jutra, kiedy cała jego istota powinna była go nie chcieć. Ten bunt ciała to absurd”

[przy p is 2 .90 ].

• Dziwność, obcość (étrangeté) przedmiotów i rzeczy – świat staje się nieprzenikalny:

„[…] dojrzeć, jak obcy jest kamień, z jaką siłą natura, krajobraz może nas negować […]. Dekoracje maskowane przez przyzwyczajenie stają się tym, czym są. […] ta nieprzenikalność i obcość świata to absurd” [przypis 2 . 9 1 ]. To odczuwanie absurdu kontrastuje w pewien sposób z absurdem prowokowanym przez pracę – tam

monotonia działania człowieka rodziła pytanie, tutaj przyzwyczajenie maskuje prawdę, która manifestuje się przez obcość, wrogość świata.

• „Z ludzi także promieniuje nieludzkie” [przypis 2 . 92 ]. Obcość ludzi, mechaniczność ich gestów prowokują „niepokój wobec nieludzkości samego człowieka” [prz y p is 2.93]. Ta sama nieludzkość może pojawić się w autorefleksji: „[…] obcy, który w pewnych chwilach wychodzi na nasze spotkanie z lustra, brat bliski, a jednak

niepokojący, którego odkrywamy we własnych fotografiach, to także absurd” [p r z y pis 2.94]. Interesujące jest, że w stosunku do tego przejawu absurdu Camus odwołuje się do Mdłości Sartre’a.

• Śmierć, która ukazuje daremność i bezsensowność ludzkiego życia: „[…]

przerażenie płynie z rachunku dotyczącego śmierci […]. Żadna moralność i żaden wysiłek nie staną się a priori prawomocne wobec krwawej matematyki, która rozstrzyga o naszej kondycji” [przypi s 2 .95 ].

Str. 69

Z przytoczonych z Mitu Syzyfa przykładów poczucia absurdu wynika, iż

odpowiedzialność za stan podmiotu odczuwającego absurd ponoszą: świadomość czasu, obecność drugiego człowieka, szeroko pojęty świat natury i kultury.

Wychodząc poza analizę samego autora Mitu Syzyfa, można, w duchu pytania postawionego przez Thomasa Nagela [przyp i s 2.96 ], zapytać, czy i która z tych sytuacji rodzi zagadnienie nierozwiązywalne dla człowieka do takiego stopnia, by dostrzec w nim problem stricte filozoficzny, stale pojawiający się, bez względu na kontekst, sytuację, rozwój kultury, cywilizacji i filozoficznych odpowiedzi na pytanie o kondycję człowieka. Jeśli tak odmienne są podstawy „zawiązywania” się absurdu, czy można mówić o jednym pojęciu absurdu, powstałym na podstawie doświadczeń odwołujących się do tak różnych przyczyn? Czasowość, świat i człowiek ewokują poczucie absurdu – jednak czy między wywołującymi go przyczynami nie ma różnicy, niepozwalającej scalać poczuć absurdalności w jedno pojęcie absurdu?

Camus tego problemu nie dostrzega, definiując absurd jako rozbieżność,

nieadekwatność między człowiekiem a światem; światem, który w istocie zawiera wszystko to, co wywołuje absurd, tak długo, jak długo jest w nim człowiek.

Podejmując ten wątek, sądzę jednak, że człowiek inaczej reaguje na przemoc

płynącą od drugiego człowieka, inaczej zaś na przemoc pochodzącą z natury świata.

Gotowość do konfrontacji, według mnie, jest o wiele większa, gdy to, z czym walczę, jest ludzkie. Nawet jeśli założę, że poczucie absurdu w jednej i drugiej sytuacji daje się nazwać tym samym pojęciem, moja reakcja na absurd będzie zależeć od tego, co go wywołało. Camus proponuje bunt jako rozwiązanie uniwersalne. Jednak bunt wobec instytucji społecznej, niesprawiedliwości, przemocy nigdy nie będzie zawierał w sobie tej heroicznej rezygnacji, świadomości całkowitej niemożności

przezwyciężenia sytuacji, jaką ma konfrontacja z czasem, przemijaniem czy Pascalowskim motywem kruchości człowieka wobec sił natury.

Str. 70

Na płaszczyźnie absurdu, mówiąc dosadnie, to nie ludzkie zło jest największym kłopotem, bo zło umiera wraz z czyniącym je człowiekiem, odradza się, ale można na pewien czas je pokonać, przezwyciężyć. Jeśli poczucie absurdu ma stanowić

wyzwanie dla filozofii analizującej absurd, jego natura musi sięgać głębiej. To, że świata nie da się w pełni zrozumieć, jest tragiczne. To, że w pełni nie pojmuję sensu swojego istnienia, nie akceptuję całkowicie jego czasowości, może już być

absurdalne, bo występuję w akcie buntu przeciwko sobie samemu. W metaforze Syzyfa, do której odwołuje się Camus, kamień w pewnym sensie jest bezpiecznym wytłumaczeniem. Wszystko, co problematyczne, co wtaczam na górę, jest na zewnątrz. Kiedy jednak uświadomię sobie, że kamień znajduje się także we mnie, podążanie w stronę pożądanej wolności egzystencjalnej jest już o wiele trudniejsze.

Mogę bowiem walczyć, buntować się przeciwko śmierci przychodzącej z zewnątrz, z przemocy, wojny, totalitaryzmu, i mój bunt będzie przesycony sensem tej walki. Jak jednak buntować się przeciw świadomości, że rozpada się moje własne ciało? Jak walczyć z nieuleczalną chorobą, która kres wpisuje w moją przyszłość, odbierając mi wszystko, wraz z możliwością buntowania się? Wątku tego Camus w Micie Syzyfa nie podejmuje szerzej, jednak, jeśli zwrócić się do lirycznych esejów, można w nich odnaleźć refleksje związane, jak myślę, z bardzo osobistym doświadczeniem Camusa, walczącym od początku lat trzydziestych z postępującą gruźlicą [przypis 2

. 97 ]. (Chorobę zdiagnozowano w grudniu 1930 roku, gdy Camus miał siedemnaście lat, w 1934 roku zaś stwierdzono postęp choroby).

Str. 71

Wiele opracowań twórczości Camusa wskazuje na ubogość uzasadnień, jakie podaje autor Mitu Syzyfa dla twierdzenia, że relacja pomiędzy człowiekiem a światem jest relacją absurdalną. Wydaje się, że ten brak filozoficznej precyzji w uzasadnieniu wagi badanej problematyki można tłumaczyć na kilka sposobów. Camus wskazuje, że opis absurdu odnosi się do czegoś zastanego [przypis 2 .98 ]. Mit Syzyfa, Obcy i Kaligula nie mają na celu odkrycia, udowodnienia i uzasadnienia istnienia absurdu, a opisanie wrażliwości absurdalnej – reakcji na doświadczenie rozejścia się myślącej jednostki i

rzeczywistości. Można więc uznać, że celem refleksji Camusa jest analiza nie samego procesu, ale konsekwencji absurdu dla ludzkiej świadomości, w bardzo specyficznym kontekście rozważań podejmujących kwestię nihilizmu. Absurd jest dany, doświadczany w rozmaitych sytuacjach wymienionych przez Camusa. Myśliciel nie dąży do ontologicznego usytuowania absurdu, ale rozważa konsekwencje

płynące ze stwierdzonego, doświadczanego przez człowieka napięcia. Co jednak bardzo istotne, już w wyliczonych sytuacjach absurdalnych daje się zauważyć to, że absurd wynika nie tylko z tego, co zewnętrzne wobec człowieka, ale i z czegoś w nim samym. Sądzę, że ta uwaga szczególnie odnosi się do czasu. Człowiek w relacji ze światem jest wyrazicielem potrzeby czegoś stałego, niezmiennego, co pozwoliłoby na uchwycenie uniwersalnej zasady sensu życia, celu dla człowieka. Doświadczenie w zderzeniu z potrzebą stałości niesie ze sobą świadomość skończoności wpisanej w ludzką egzystencję. W tej refleksji to świat jest się elementem stałym, niezmiennym, człowiek zaś ze świadomością swojego przemijania dostrzega własną czasowość, niestałość. Absurd w tym kontekście manifestuje się w doświadczeniu człowieka stojącego przed lustrem, uświadamiającego sobie, że wie coraz więcej o życiu, którego skończoność, czasowość odbiera mu nieustannie pozostałą do przeżycia ilość chwil. W kontekście czasu to nie świat napawa przerażeniem podmiot

doświadczający absurdu. Źródłem lęku staje się sam człowiek, uchwycony jako to, co nietrwałe, poszukujący dla siebie stałego punktu odniesienia.

Str. 72

Myśl tę dobrze uzupełnia opis, który Camus zawarł w esejach lirycznych, szczególnie w ukazaniu młodego człowieka nawiązującego relację ze starą kobietą pozostającą samotnie w domu (Ironia) czy w historii kobiety zamykającej się w grobowcu (Dwie strony tego samego).

Punktem wyjścia rozważań Camusa jest poczucie absurdalności, jednak ze względu na subiektywny charakter nie może ono stanowić, samo w sobie, jedynego elementu refleksji filozoficznej. Absurd domaga się upojęciowienia, doprecyzowania, które, paradoksalnie, prowadzi bardziej do zwiększenia poczucia niepewności i braku zakorzenienia niż ich przezwyciężenia. Jeśli popatrzeć na opracowania poświęcone temu pojęciu, już nawet sama liczba proponowanych znaczeń, interpretacji jego filozoficznego rozumienia może wywołać poczucie zagubienia. Absurd określany jest

za pomocą synonimów: sprzeczność, nadobfitość, rozejście, rozdarcie, rozdźwięk, niewspółmierność, nieadekwatność, porównanie" [przypi s 2. 9 9 ].

W rozważaniach Camusa o absurdzie istotne jest przede wszystkim stwierdzenie jego relatywnego charakteru, łączącego nakierowaną na świat - z potrzebą wiedzy i rozumienia - świadomość człowieka oraz szeroko pojęty świat (ludzkiego

doświadczenia i tego, co w tym doświadczeniu nie daje się ująć w racjonalnych kategoriach). Potrzeba rozumienia, stworzenia całościowego kontekstu relacji człowieka ze światem, refleksji i doświadczenia opisuje Camus następująco: „[…]

umysł, który usiłuje zrozumieć rzeczywistość, nie zadowoli się, dopóki nie sprowadzi jej do pojęć myśli” [przypis 2 .100 ]. Na poziomie czysto pojęciowym doświadczenie okazuje się znaczące, jednak nie daje się sprowadzić do postulowanego, jednolitego sensu wobec istnienia nierozwiązywalnych opozycji: bliskość-wrogość (obcość), jedność-wielość, skończoność-wieczność, racjonalność-irracjonalność.

Str. 73

W sensie obiektywnym, jak zauważa Marcel J. Mélançon, u Camusa można wskazać istnienie trzech nieredukowalnych pojęć: człowiek, świat, absurd. Wobec tych

obiektywnych elementów pojawia się subiektywne rozumienie absurdu, powiązane z uwagą Camusa: „[…] człowiek jest zawsze łupem swoich prawd. Skoro raz je uznał, nie potrafi się od nich oderwać. […] człowiek, który stał się świadomy absurdu, jest z nim związany na zawsze” [przypis 2. 1 01 ].

W Micie Syzyfa czytamy bardzo intrygujące filozoficznie zdanie: „Absurd ma sens tylko o tyle, o ile się na niego nie zgadzamy” [przypis 2 .102 ]. Upojęciowiony absurd – będący wynikiem refleksji o wywołującym je doświadczeniu – łączy dwie opozycyjne prawdy: tę, że od absurdu raz doświadczonego wyzwolić się nie da, oraz tę

głoszącą, że sens doświadczenia absurdu tkwi tylko w niezgodzie na niego. Zanim jednak przejdziemy do analizy konsekwencji absurdu i możliwości poddanych przez Camusa rozwiązań tej sytuacji, niezbędne wydaje się doprecyzowanie charakteru pojęciowego absurdu. Absurd, na poziomie refleksji filozoficznej Mitu Syzyfa, ma być relacją łączącą człowieka poszukującego sensu ze światem, w którym sens ten ma zostać odnaleziony. Dopóki stan tej relacji był harmonijny, dopóty nie było

manifestacji absurdu. Jednak w chwili, gdy charakter relacji (pod wpływem

doświadczeń człowieka, odczuwanego napięcia, milczenia świata wobec ludzkich pytań egzystencjalnych) zaczyna być postrzegany jako sprzeczność,

nieadekwatność, rozdźwięk, porównanie elementów [przypis 2 .103 ], analiza ich wzajemnego oddziaływania na siebie prowadzi, według Camusa, do uznania, że łącznikiem człowieka i świata (stałym elementem występującym pomiędzy nimi) jest absurd. Absurd nie stanowi projekcji człowieka na świat, nie jest także jedynie wynikiem oddziaływania samego świata na człowieka. Autor Mitu Syzyfa, opisując charakter stwierdzonej relacji absurdalnej, łączącej człowieka i świat, zaznacza: „[…]

absurd nie może istnieć poza tym światem” [przy p is 2.104 ].

Str. 74

Drugi istotny fakt wymieniony przez myśliciela dotyczy drugiego członu relacji:

„Absurd nie może istnieć poza umysłem ludzkim. Absurd kończy się więc jak wszystko, ze śmiercią” [przypis 2 . 105 ]. Pozornie najszybszym rozwiązaniem

powstałego w wyniku poczucia absurdu stanu świadomości nie jest zatem niezgoda, bunt wobec absurdu, lecz śmierć. Rozpatrując potrzebę pojęciowego ujęcia absurdu, należy zauważyć, iż dopiero upojęciowiony absurd może stać się przedmiotem analizy; może zostać poddany refleksji obejmującej doświadczenie oraz stosunek podmiotu do pozyskanej wiedzy. Camus traktuje wiedzę o absurdzie jako punkt wyjścia – uświadomiony absurd staje się elementem wpływającym na ludzkie działanie. Jeśli pod wpływem doświadczenia człowiek uzna każde działanie za pozbawione celu, pojawia się niebezpieczeństwo, wyrażone przez Camusa na samym początku Mitu Syzyfa: „Widzę natomiast, że wielu ludzi umiera, ponieważ ich zdaniem życie niewarte jest trudu, by je przeżyć” [przyp i s 2.106 ]. Rozważania nad absurdum prowadzą więc z jednej strony przeciwko podmiotowi, możliwemu zakwestionowaniu potrzeby życia człowieka, z drugiej zaś w stronę refleksji nad możliwością przekroczenia doświadczenia absurdu, które Camus utożsamia z poglądami egzystencjalistów religijnych.