• Nie Znaleziono Wyników

Stanowiąca swego rodzaju podsumowanie tej części pracy rekonstrukcja konsty-tutywnych składników pojęcia podmiotowości prawnej osadzona jest – co wypada raz

227 J. Habermas, op. cit., passim; R. Wonicki, Racjonalność komunikacyjna a demokracja

deliberatyw-na – porówdeliberatyw-nanie trzech modeli racjodeliberatyw-nalności, [w:] Via Communicandi. Aspekty kompetencji komunikacyj-nej, red. B. Sierocka, Wrocław 2005, s. 231.

228 L. Morawski, Główne problemy współczesnej filozofii prawa. Prawo w toku przemian, Warszawa 2003, s. 140–154, w szczególności s, 152–153.

jeszcze wyraźnie podkreślić – w kontekście ideologiczno-historycznym końca XIX i pierwszego półwiecza XX wieku. Ukonstytuowany w tym niezwykle ważnym dla prawa cywilnego okresie zespół zasad i wartości stanowi punkt odniesienia dla zmian, które następnie dokonywały się w obrębie prawa prywatnego. Szczególną uwagę należy w tym kontekście zwrócić na fenomen kodeksów cywilnych jako aktów pełniących w prawie prywatnym funkcję w dużej mierze symboliczną. Konstytuując fundamenty aksjologiczne tej gałęzi prawa, kodeksy opierają się zmianom. Stąd narastające zjawisko dekodyfikacji – regulowania materii objętych przedmiotowym zakresem kodeksów za pomocą ustaw zwykłych. Niewątpliwie bowiem łatwiej przeprowadzić budzące emocje środowiska prawniczego zmiany poprzez wydanie ustawy szczegółowej, aniżeli na dro-dze noweli pomnikowego kodeksu. Dlatego też, pomimo zmian kontekstu, kodeksy nadal pielęgnują obraz podmiotu silnie zakorzeniony w ontologii wczesnej nowoczesno-ści. Jest to obraz jednostki, która dopiero po przejściu testu na racjonalność, w postaci progów zdolności do czynności prawnych, nieubezwłasnowolnienia i wszelkiego rodza-ju specjalnych zdolności (deliktowej, testowania, sądowej itp.) dopuszczona zostaje do udziału w obrocie prawnym, w którym realizuje własne strategie życiowe, podejmując swobodne decyzje, za które ponosi odpowiedzialność. Jednak poza regulacjami kodek-sowymi rozrasta się sieć aktów prawnych zniekształcających tę idealistyczną wizję. Z jednej strony prawo konsumenckie każe powątpiewać w możliwość osiągnięcia przez ustandaryzowanego everymana stanu zbliżonego do kodeksowego wzorca racjonalności, z drugiej zaś, z prawnego reżimu działalności przedsiębiorców zdaje się wyłaniać obraz odhumanizowanego homo oeconomicus, hobbesowskiego „rozsądnego egoisty”, wyćwi-czonego w posługiwaniu się kalkulacją opartą na kryteriach logiczno-empirycznych.

Przedstawiona wcześniej idealistyczna wizja podmiotu, oparta na założeniu o jed-nej, wspólnej dla całej ludzkości umiejętności korzystania z rozumu, posiadała dokucz-liwą wadę w postaci braku potwierdzenia w praktyce. Diagnoza tej przypadłości na użytek prawa cywilnego została postawiona szybko i stanowczo – wina nie leży w kom-petencjach podmiotów, lecz w nierównych warunkach, w jakich przychodzi im działać229. Pierwotna interpretacja autonomii woli tej okoliczności nie uwzględniała, co w sposób sugestywny wyrażały maksymy typu volenti non fit iniuria czy coactus tamen voluisti230. Stan ten wymagał korekty, albo poprzez wyeliminowanie zasady autonomii woli z ob-szaru umów konsumenckich, albo na drodze jej reinterpretacji. Rodzima cywilistyka wybrała to drugie rozwiązanie.

229 Por. E. Łętowska, Umowy – mitologia…, s. 49–53.

230 „Chcącemu nie dzieje się krzywda”, „Skoro zawarłeś umowę, znaczy, że jej chciałeś”. Por. E. Łę-towska, Europejskie prawo umów konsumenckich, Warszawa 2004, s. 1.

Odejście od ściśle indywidualistycznego odczytywania zasady autonomii woli dokonuje się pod hasłem „powrotu do źródeł”, rozumianego jako przywrócenie zdomi-nowanej grupie uczestników gry rynkowej utraconej, na skutek masowości i specjaliza-cji obrotu, możliwości swobodnego i świadomego wyboru231. W polskim prawie cywil-nym namacalcywil-nym początkiem tego procesu stało się sformułowanie zasady podwyższonych oczekiwań wobec profesjonalistów232. Była to reakcja doktryny na wprowadzenie przez prawodawcę szeregu rozwiązań prawnych dotyczących przedsię-biorców, ewidentnie różnicujących uczestników obrotu ze względu na posiadaną przez nich wiedzę i umiejętność ochrony swoich interesów. Przeciwstawienie obrazu lepiej poinformowanego, profesjonalnie przygotowanego do swej roli i działającego w oparciu o ekonomiczną kalkulację przedsiębiorcy, niedoinformowanemu i skłonnemu do działa-nia pod wpływem emocji konsumentowi było już niemal naturalnym domknięciem tego procesu.

Uzasadnienia dla funkcjonowania prawa konsumenckiego, jako wyraźnie wyod-rębnionej w ramach prawa cywilnego dziedziny regulacji, cechuje pewna ambiwalencja. Z jednej bowiem strony podkreśla się ograniczoną stosowalność podstawowych zasad prawa cywilnego oraz uprzywilejowaną pozycję konsumenta względem przedsiębiorcy, z drugiej zaś odpiera się zarzut nienaturalnej dla prawa prywatnego paternalistycznej motywacji prawodawcy oraz ograniczania autonomii stron (przede wszystkim przedsię-biorców), powołując się na motywacje „wolnościowe” (prawo konsumenckie jako narzę-dzie przywracania utraconej wolności oceny i wyboru)233. Zauważa się, że uniknięcie takiego konfrontacyjnego odczytania aksjologii prawa konsumenckiego możliwe jest tylko przy założeniu, że wyznaczające aksjologicznego fundamenty prawa cywilnego zasady wymagają obecnie pewnej reinterpretacji, przynajmniej na użytek wykładni przepisów prawa konsumenckiego. O ile więc zasada autonomii woli w kontekście tzw. obrotu dwustronnie profesjonalnego dopuszcza niemal darwinistyczną interpretację wzajemnych relacji między przedsiębiorcami, o tyle w odniesieniu do prawa konsumenc-kiego każe priorytetowo traktować potrzebę zniwelowania wyjściowej nierównorzędnej pozycji stron. Takie podejście ma „urealniać” zasadę autonomii woli w tym sensie, że jej odczytanie przestaje być oderwane od faktycznych warunków jej stosowania, a zostaje dostosowane do realiów współczesnego obrotu. Ma to więc być nadal ta sama zasada autonomii woli, z tym że zamiast wyabstrahowanej „formalnej” równości, w określonych sytuacjach stwarzać ma warunki do rzeczywistej równości szans234. Jakkolwiek by

231 E. Łętowska, K. Osajda,[w:] System prawa prywatnego, t. 5, Prawo zobowiązań – część ogólna, Warszawa 2013, s. 42; M. Safjan [w:] System…, t. 1, (2012), s. 336–338.

232 C. Żuławska, Zasady prawa gospodarczego prywatnego, Warszawa 1999, s. 57–59.

233 E. Łętowska, Europejskie prawo…, s. 63–64.

jednak nie uzasadniać zauważalnej ewolucji podejścia do omawianej zasady, nie sposób uniknąć wrażenia, iż ta uniwersalna do niedawna zasada prawa cywilnego zaczyna nabierać „lokalnych” odcieni znaczeniowych.

Powierzenie podmiotom prywatnoprawnym prawa do samostanowienia, owego Selbstgesetzgebung, odbywało się przy założeniu, że są one z natury rzeczy wyposażo-ne w przymiot racjonalności, która w połączeniu z wolnością działania umożliwia wybór najkorzystniejszych rozstrzygnięć w ich indywidualnych sprawach. Założenie, że poten-cjalna zdolność każdego człowieka do dokonywania racjonalnych wyborów będzie w stanie się aktualizować, jeśli tylko stworzyć wszystkim ludziom warunki do podej-mowania swobodnych decyzji, stanowiło przejaw oświeceniowego optymizmu co do możliwości zaprojektowania optymalnego ustroju społecznego. Dominująca wówczas ideologia liberalna promowaną przez siebie kulturę racjonalnego dialogu społecznego i konsensualnych procedur uzgadniania interesów235 zaszczepiła również na grunt prawa cywilnego pod postacią autonomii woli, milcząco zakładającej równą kompetencję wszystkich ludzi do racjonalnego samodecydowania. Dlatego też zrekonstruowany na wstępie tego rozdziału obraz podmiotu zakładał posiadanie przez wszystkich uczestników obrotu prawnego takiej samej zdolności podejmowania racjonalnych decyzji. Przyjęcie tego ewidentnie kontrfaktycznego założenia zwalniało prawodawcę z konieczności uwzględniania indywidualnych różnic w posiadanej wiedzy i umiejętności jej aplikacji w działaniach podmiotów. Warunkowało ono także funkcjonowanie zasady formalnej równości podmiotów stosunków cywilnoprawnych – przyjęcie założenia o identycznych możliwościach decyzyjnych uczestników tych stosunków oznaczało bowiem niedopusz-czalność jakichkolwiek form uprzywilejowania którejkolwiek z kategorii podmiotów.

Jednak tak rozumiana zasada równości podmiotów nie mogła wytrzymać próby czasu, chociażby wobec oczywistej dysproporcji w dostępie do informacji, jaka dzieli profesjonalnych uczestników obrotu prawnego od nieprofesjonalistów (konsumentów). Dążenie do zniwelowania tej różnicy, które doprowadziło do wyodrębnienia się prawa konsumenckiego, podało też w wątpliwość fundamenty pojęcia podmiotowości prawnej.

Zapewniana konsumentowi intensywna ochrona, przejawiająca się między innymi w prawie do wszechstronnej informacji, ochronie przed manipulacją i możliwości wyco-fania się z powstałego zobowiązania już prima facie nasuwa pytanie, czy prawodawca wierzy w racjonalność konsumenckich zachowań. Jednak i w tym przypadku nauka prawa cywilnego zapewnia o niezmienności przymiotów konstytuujących podmiotowość prywatnoprawną – w konsumencie tkwić bowiem mają takie same predyspozycje do dokonywania racjonalnych rozstrzygnięć, jak w przypadku przedsiębiorcy, a jedynie splot faktycznych uwarunkowań w postaci ograniczonego dostępu do informacji, tudzież

zwiększonego narażenia na manipulacyjne zabiegi profesjonalnych uczestników gry rynkowej sprawia, że jego wybory nie zawsze odpowiadają standardom racjonalnego działania. Jeśli więc tylko wyeliminować te negatywne czynniki, zniknie też pozorna różnica pomiędzy obiema kategoriami uczestników obrotu prawnego.

Do powyższej charakterystyki dodać należy fundamentalne zmiany warunków funkcjonowania podmiotów. Nowoczesność nie tylko zatraciła rewolucyjny impet i oskar-żona została o wyczerpanie swojego potencjału, przez co niektórzy obwołali już jej koniec. Gospodarka wolnorynkowa zmieniła swoją strukturę, przechodząc od archetypicznego dla kapitalizmu przełomu XIX i XX wieku przemysłu, do gospodarki opartej na usługach i obrocie informacją. Jednocześnie kapitalizm, w nieustannym poszukiwaniu stymulacji dla rozwoju rynku, do tego stopnia napędził popyt konsumencki, że zmienił nie tylko gospodarkę, ale też społeczeństwo i kulturę. Ten nowy kontekst, ze względu na jego całkowitą odmienność od warunków, w których dotychczas działała jednostka, wymaga szczegółowego omówienia i określenia jego wpływu na kształt podmiotowości prawnej.