• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział ten traktuję jako wprowadzenie do drugiej części pracy, charakteryzu-jącej zmiany, które zaszły w otoczeniu prawa prywatnego po jego ukonstytuowaniu się w nowoczesnym kształcie, a które siłą rzeczy albo musiały doprowadzić do istotnych przesunięć wśród elementów tworzących pojęcie podmiotowości prywatnoprawnej, albo też są źródłem wyraźnie dostrzegalnych napięć i niespójności. Rozdział ten zawiera również wstępną prezentację pewnych węzłowych zagadnień, które wymagają rozwi-nięcia w dalszych częściach pracy, a których sygnalizacja w tym miejscu wynika z ko-nieczności zarysowania pewnej ogólnej „mapy myśli”.

Paradygmatycznym przejawem nowoczesności był ideał jasności i precyzji. Dla nowoczesności wszelka wieloznaczność była błędem – problemem wymagającym roz-wiązania236. Ponowoczesność uczyniła z wieloznaczności swoją naczelną zasadę. Zamiar opisania szeregu zjawisk, ogólnie scharakteryzowanych w tytule tego rozdziału jako „ponowoczesne”, nie wynika więc z chęci wpisania się w swoistą modę na ponowocze-sność, lecz z autentycznego przekonania, że aktualne warunki każą inaczej niż dotychczas spojrzeć na problem podmiotowości prawnej.

Na ponowoczesność należy patrzeć jako na pochodną zmiany kontekstu społeczno--gospodarczego. Jej początki łączone są z ukonstytuowaniem się społeczeństwa postin-dustrialnego. Zjawiska, które przyczynić się miały do wytworzenia się nowego stanu społeczeństwa, nie są jednorodnej natury. Wymienia się wśród nich automatyzację i kom-puteryzację, których pokłosiem są nowe technologie, przełamujące dotychczasowe barie-ry komunikacyjne, ale jednocześnie zbarie-rywające z bezpośredniością kontaktów. Wespół z niezależnym, choć zachodzącym równolegle zjawiskiem ogromnego wzrostu mobilno-ści ludnomobilno-ści, doprowadziło to do anonimowomobilno-ści i niestałomobilno-ści relacji międzyludzkich237. W sferze gospodarczej nastąpiło kolejne znamienne przesunięcie akcentów: epokę post-industrialną – jak sugeruje sama nazwa – nie reprezentuje już przemysł, w szczególności reprezentatywny dla kulminacyjnego okresu industrializmu przemysł ciężki, lecz usługi i technologie informatyczne. Państwo traci rolę gwaranta kompromisu pomiędzy

236 S. Richert, op. cit., s. 105.

pracodawcami i pracobiorcami, gdyż stan dotychczasowej równowagi zakłóca zjawisko globalizacji oraz pojawienie się „odmiejscowionych”, wymykających się państwowej kontroli i jurysdykcji korporacji. Działalność tych samych korporacji – anonimowego „kapitału spekulacyjnego” – demistyfikuje ideę wolnego rynku. O ile dla XIX-wiecznych klasyków ekonomii rynek miał być wolną od ingerencji państw narodowych płaszczyzną harmonizowania decyzji gospodarczych, o tyle w drugiej połowie XX wieku okazało się, że po pierwsze, przestał być medium o jedynie lokalnym charakterze, po drugie, że jego rola jako moderatora konfliktu sprzecznych interesów została zakłócona przez irracjonal-ne albo manipulacyjirracjonal-ne działania wspomniairracjonal-nego kapitału238.

Jakkolwiek ponowoczesność sama w sobie jest zjawiskiem ambiwalentnym i to nawet pod względem tak elementarnego rozstrzygnięcia, jak sam fakt jej istnienia, to jednak mniej lub bardziej wymowne dowody zachodzących zmian nie pozwalają tych zmian ignorować. Nawet przeciwnicy kwalifikowania owych zmian jako świadczących o wejściu w nową epokę czy tylko nadawania jej nazwy, wskazującej na zerwanie z no-woczesnością, przyznają, że dokonało się znaczące przejście pomiędzy kojarzonymi z Oświeceniem założeniami co do natury człowieka i społeczeństwa oraz możliwości ich kształtowana a poglądami na temat aktualnych warunków realizacji programu oświece-niowego. Nawet jeśli towarzysząca tym zmianom refleksja nie poddaje się żadnej syste-matyzacji i jest, jak chce Jerzy Szacki, bardziej klimatem opinii niż filozofią239, wszystko to jednak każe przyjąć, ujmując to kolokwialnie, że „coś jest na rzeczy” i skłania do zreferowania wpływu tych zmian na kształt podmiotowości w prawie prywatnym.

Dochodzę tym samym do opisywanego w samym wstępie do tej pracy okresu, który ciągle jeszcze „dzieje się” i którego brak ukonstytuowania się pociąga za sobą niepewność wszelkich kwalifikacji i osądów. Jest to okres tak naznaczony niejednoznacz-nością, że orzecznik „ponowoczesny” traktował będę raczej jako wygodny klucz do opisu obserwowanych zmian niż ścisły kwalifikator. Starał się jednak będę, na ile to możliwe, odróżniać ponowoczesność, traktowaną przeze mnie jako okres w rozwoju społeczeństw zachodnioeuropejskich, od postmodernizmu, jako towarzyszącego mu zespołu dość różnorodnych poglądów, które spaja przede wszystkim kontestacyjna po-stawa wobec światopoglądu modernistycznego.

Określenie zmian, jakie przyniosła ze sobą nowoczesność, mianem „rewolucji” uzasadnione było skalą i intensywnością tych zmian. Jakkolwiek i obecnemu etapowi rozwoju kultury również towarzyszą istotne przeobrażenia, to jednak określenie „rewo-lucyjne” nie wydaje mi się tu najbardziej adekwatne. Z jednej strony nie da się zakwe-stionować przemian społecznych, ekonomicznych i politycznych, których konsekwencje

238 K. Wielecki, op. cit., s. 165–166.

kulturowe mają często sprzeczny z duchem modernizmu charakter. Z drugiej jednak strony moje wątpliwości budzi właśnie specyfika reprezentującego ponowoczesność w obszarze refleksji filozoficznej postmodernizmu. O ile bowiem krytyka tradycyjnego obrazu świata stanowiła nieodłączny komponent także filozofii oświeceniowej, to jednak jej nie wyczerpywała. Problem z filozofią ponowoczesną polega natomiast na tym, że w przeciwieństwie do swych poprzedniczek, pozostawiających trwałe ślady w postaci mniej lub bardziej radykalnych projektów, realizuje się ona głównie poprzez propago-wanie podejrzliwości i negacji wobec zastanego porządku rzeczy, nie proponując zazwy-czaj w zamian własnego spójnego programu. Zdemaskowanie bezpodstawności moder-nistycznej zarozumiałości, zakwestionowanie zasadności dotychczasowych opozycji czy podważenie prawomocności wszelkich „centryzmów” i „absolutyzmów”, to przejaw znaczącego kryzysu, nie zaś symptom nowego porządku. Nie można chyba jednak od postmodernizmu oczekiwać niczego więcej, skoro wcześniej sam pozbawił siebie takiej możliwości, ogłaszając „stan wyczerpania” i epokę „końca możliwości”, zaś w dyskusji bardziej sobie ceniąc niekonkluzywność niż kategoryczność wniosków. Na jego korzyść zaliczyć wszakże należy, że zalecanymi przez siebie sposobami działania posługuje się mistrzowsko, dzięki czemu zdołał wypromować przekonanie, iż samo już ujawnienie tego, co ukryte, jest rezultatem wartościowym.

Wszystko wskazuje więc na to, że znajdujemy się w okresie kolejnego przełomu, którego skutków nie jesteśmy jeszcze w stanie przewidzieć, ani tym bardziej ocenić. Zasięg i intensywność dostrzeganych zmian każe jednak sądzić, że nie są one powodo-wane zjawiskami doraźnej tylko natury. Symptomy tych zmian obserwopowodo-wane są nawet w takich dziedzinach, jak dogmatyka prawa, które ze swej natury są mniej podatne na przeobrażenia rozgrywające się jedynie w sferze filozoficznych czy socjologicznych paradygmatów. Również z tej perspektywy zauważa się, że system prawa staje się roz-myty, zmienny, wewnętrznie nieuporządkowany i podatny na zakłócenia240. Stwierdze-nie tego typu zmian Stwierdze-nie może być zatem skutkiem samych tylko sporów filozoficznych, lecz musi mieć głębsze podstawy. W moim przekonaniu podstawowe identyfikatory okresu, w którym obecnie znajduje się prawo cywilne, są na tyle odmienne od tych, które kształtowały pojęcie podmiotowości prawnej w dotychczasowych kodyfikacjach, że uzasadnia to dokonanie ich zestawienia i wskazania wpływu na sposób rozumienia podmiotu w prawie prywatnym.

Szczególne miejsce w otwieranej przez ten rozdział części pracy zajmować będzie pojęcie konsumenta. Co istotne, jest to pojęcie kluczowe zarówno dla rozważań osadzo-nych w obszarze filozofii i socjologii, jak i analiz stricte prawniczych. Wykreowanie konsumenta, jako paradygmatycznego członka współczesnego społeczeństwa,

przyrównywane jest do zmian wywołanych w erze nowożytnej przez wielkie odkrycia geograficzne241. Miejsce dotychczasowych form organizacji społeczeństwa – przemocy, ideologii, polityki – zajęła konsumpcja, zasadniczo zmieniająca podstawowe reguły reprodukcji systemu społecznego. Ściśle związana z reprodukcją kapitału wypromowa-ła również nowe pojęcie wolności – wolności konsumenckiej – swoiście egalitarnej (za sprawą „demokratyzującej funkcji pieniądza”) i nieodwołującej się już do trybunału rozumu242.