• Nie Znaleziono Wyników

Kilka słów o Janie Kochanowskim na 400-tetniq pamiątkę jego narodzenia

J a n K o ch a n o w sk i u ro d ził się w S y c y n ie w w o je w ó d z tw ie san­

d o m iersk im w ro k u 1530. W p rz e c iw ie ń s tw ie do R eja spędzi! poeta m ło d o ść sw o ją w sz k o łac h , od 14. ro k u ż y c ia jak o u czeń uniw er­

s y te tu k ra k o w sk ie g o , a p o tem ja k o słu c h a c z sła w n e g o un iw ersy ­ te tu w P a d w ie . W c z a sie sw o ic h s tu d jó w o d b y ł ta k ż e podróże d o F ra n c ji i N iem iec, k tó re n a jego w y k s z ta łc e n ie i w ew n ętrzzn y ro zw ó j nie p o z o s ta ły b e z w p ły w u . W ro k u 1557 w ró c ił po śmierci m atk i do dom u. L e c z nie o sia d ł z a r a z n a roli w C zarn o lesie, której to w s i p o ło w ę b y ł o d z ie d z ic zy ł, ale id ą c z a w z o re m in n y ch udał się n a p rz ó d n a d w o ry m o ż n y c h p a n ó w , a p o te m k ró lew sk i, ażeby ta m d o ra b ia ć się s ła w y i z a s z c z y tó w . J e d n a k ż e d w o ra k ie m b yć nie um iał i nie d o c z e k a w s z y się sp o d z ie w a n y c h godności, w ró c ił w roku 1570 n a w ie ś, g d zie w c is z y w ie jsk ie j re s z tę sp ęd ził ży cia. Tam się ożenił w ro k u 1575 z D o ro tą P o d lo d o w s k ą i g o sp o d a rz y ł na sw ojej ojcow iźnie, z a c h w y c a ją c się w sią, k tó re j w „P ieśn i Św ię­

to jań sk iej o Sobótce*1 p rz e ślic z n y p o ś w ię c a w ie rs z : W s i spokojna, w si w e so ła ,

K tó ry g ło s tw e j c h w a le z d o ła ? K to te w c z a s y , k to p o ż y tk i M oże w sp o m n ie ć z a r a z w s z y s tk i?

C z ło w ie k w tw e j p ie c z y u czciw ie B ez w sz e la k ie j lic h w y ż y w ię, P o b o ż n e jego s ta ra n ie

I b e z p ie c zn e n a b y w a n ie . L a s y się c ią g n ą p r z y d w o rz e Albo żeg lu ją p rz e z m o rze, G dzie c z ło w ie k a w ic h e r pędzi, A śm ie rć bliżej, n iż n a piędzi.

N ajdziesz, k to w p ła t ję z y k d a w a , A ra d ę n a fu n t p rz e d a w a ,

K rw ią d ru d z y z y s k o b le w ają G a rd ła n a to o d w a ż a ją .

— 115 —

O ra c z p łu g iem z a rz n ie w ziem ię, S tą d i sieb ie i sw e plem ię, S tą d ro c z n ą cz e la d ź i w s z y te k O p a tru je sw ó j d o b y te k .

Je m u s a d y o b ra d z a ją ,

Jem u p sz c z o ły m iód d a w a ją ; N ań p rz y c h o d z i z o w iec w e łn a I z a g ro d a ja g n ią t p ełn a.

D zień tu, ale ja sn e z o rze Z a p a d ły b y m o rz u w m o rze N iżby m ój g ło s w y r z e k ł w s z y tk i W ie śn e w c z a s y i p o ż y tk i.

U m a rł K o ch an o w sk i 22 s ie rp n ia 1584 roku, k ie d y się udał do k ró la do L u b lin a n a sejm , a ż e b y się upom nieć o sw e g o sz w a g ra P o d lo d o w sk ie g o , k tó r y w d ro d z e z T u rc ji z o s ta ł z a b ity .

T w ó rc z o ś ć K o ch a n o w sk ieg o z o sta je w śc isły m z w ią z k u z k o le ­ jam i jego ż y c ia . P o d k ieru n k iem s w y c h m is trz ó w w P a d w ie zapalił się do k la sy c z n e j p o ezji g re c k ie j i rz y m sk ie j i sa m z a c z ą ł p isa ć po łacinie, n a śla d u ją c s ta r y c h rz y m sk ic h p o e tó w . I ch o ć p o tem po polsku z a c z ą ł p isać, to je d n a k nie z a rz u c ił ca łk ie m p isa n ia p o ła c i­

nie i aż do k o ń ca ż y c ia c h ętn ie w ty m ję z y k u tw o r z y ł. Ale p e w n ie ju ż w P a d w ie z a zn ajo m ił się z b o g a tą n a r o d o w ą w ło s k ą lite ra tu rą , a p otem , z e tk n ą w s z y się w P a r y ż u z R o n sa rd e m , o sta te c z n ie po polsku p isać p o sta n o w ił. P o w r ó t do k ra ju i w id o k niskiego p o zio ­ mu n a ro d o w e j p o ezji polskiej w z a m ia rz e ty m go u tw ie rd z iły .

Z anim o d d ał p ie rw s z e s w e p o lsk ie u tw o ry do d ru k u , d ał się ju ż p o z n a ć s p o łe c z e ń stw u jak o a u to r n ie ty lk o ła ciń sk ich elegij, ale i pieśn i i fra s z e k polskich, k tó re k r ą ż y ły w odp isach . P ie rw s z e m i jeg o d ru k o w a n e m i u tw o ra m i p olskiem i b y ły : „ P ie śń o p o to p ie 11 (1558), „O śm ierc i J a n a T a rn o w s k ie g o 11 (1561), „ P a m ią tk a Ja n o w i B a p ty ś c ie h ra b i n a T ę c z y n ie “ (1563), „Zuzanna*1 (1564). Ale gło- śn em u c z y n iły jego im ię d o p iero d w a o k o liczn o ścio w e, p o lity czn e u tw o ry , a m ia n o w icie : „ S a ty r albo D ziki M ą ż “ i „Zgoda**, o ba w y d a n e w ro k u 1564. O b a te u tw o ry , a z w ła s z c z a S a ty r, p r z y ­ p isa n y k ró lo w i Z y g m u n to w i A u g u sto w i, w y ty k a ją ó w c z e sn e w a d y sp o łe c z n e i p o d a ją śro d k i n a p ra w y . W k ilk a la t p o tem w y d a ł p o em at d y d a k ty c z n y „Szachy** (około 1567), p o te m o koło roku 1569 „Proporzec**, u tw ó r p o lity c z n y n a p a m ią tk ę z ło ż e n ia hołdu P o ls c e p rz e z A lb re c h ta II, k się c ia p ru sk ie g o na sejm ie unji w ro ­ ku 1569.

8*

— 116 —

L e c z w s z y s tk ie te u tw o ry nie u k a z a ły je sz c z e w ła ś c iw e g o o b licza tw ó rc z o ś c i K o ch an o w sk ieg o i w ie lk o ści jego ta le n tu . D o ­ p iero g d y n a w si o sia d ł i z a b ra ł się do w y k o ń c z e n ia z a c z ę te g o już p rz e k ła d u P s a łte r z a , i k ie d y p o k ilk u n asto letn iej p r a c y w y d a ł w ro k u 1578 sw ó j „ P s a łte r z D a w id ó w ", w te d y P o ls k a w p a d ła w z a c h w y t i nie b y ło k o ń c a w y s ła w ia n iu . J e s t to d zieło p o tężn e, p rz e w y ż s z a ją c e o niebo n iety lk o w s z y s tk ie p o p rz e d z a ją c e je p r z e ­ k ła d y , ale d o tą d jeszcz e nied o ścig n io n e. S łu sz n ie te ż w d e d y k a c ji u tw o ru M y sz k o w sk ie m u , k tó ry go do te g o p rz e k ła d u zach ęcił, m oże p o w ie d z ie ć p o e ta :

T em ż e ś mi se rc e o d d ał, żem się r y m y sw y m i W a ż y ł z e trz e ć z p o e ty co z n a k o m itszy m i, I w d a rłe m się n a sk a łę pięk n ej K alliopy,

G dzie d o ty c h m ia st nie b y ło zn ak u polskiej sto p y .

W y ra z ił tu p o e ta w s z y s tk o , co relig ijn e u czucie o d czu ć i w y r a ­ zić m o że: od cichego u k o rz e n ia się p rz e d B ogiem do w y s ła w ia n ia jego p o tęg i i m a je sta tu , od n a jg łę b sz e j sk ru c h y p o k u tu jąceg o g rz e sz n ik a do g ło śn eg o i ra d o sn e g o triu m fu w ia r y w z b a w ie n ie i ufności. A w s z y s tk o to ję z y k ie m ta k b o g a ty m , o b fitu jący m w ta k ą m oc o b ra z ó w , i w ta k ró ż n o ro d n e j sz a c ie p o e ty c k ie j fo rm y , że P s a łte r z jego s ta ł się n a d ługie c z a s y n iety lk o ź ró d łe m n a tc h n ie n ia dla p o etó w , ale ta k ż e w z o re m i n o rm ą p o e ty c k ie j sztuki.

P s a łte r z b y ł n a jp o p u la rn ie jsz e m d ziełem K o ch an o w sk ieg o za jego ży cia. W y d a n ia n a s tę p o w a ły jed n o po drugiem . T a k k a to lic y jak e w a n g e lic y uznali go z a a rc y d z ie ło i z aczęli u ż y w a ć w n a b o ­ ż e ń stw a c h . M ikołaj G o m ó łk a d o ro b ił doń w ro k u 1580 m u z y k ę.

N a stę p n y m w ię k sz y m u tw o re m b y ła „ O d p ra w a p o s łó w g r e c ­ kich", tra g e d ja n a p isa n a n a p ro ś b ę Z am ojskiego celem p r z e d s ta ­ w ie n ia jej n a o tw a rc ie sejm u 1578. T e m a t w z ię ty je s t z Iliady H o m era, a fo rm a o p a rta n a tra g e d ia c h E u ry p id e sa .. Ale duch je st polski. T e n d e n c ją teg o w y s o c e p o lity c z n e g o u tw o ru b y ło z a g rz a n ie s ta n ó w n a sejm ie z g ro m a d z o n y c h do w o jn y , co w y r a ż o n e b y ło jasn o w k o ń c o w y c h sło w a c h d ra m a tu : „ R a d ź m y , ja k kogo bić, lepiej niż go c z e k a ć" , a n a d to je sz c z e p o d k re ślo n e w w y g ło sz o n y m p o d c z a s p rz e d s ta w ie n ia n a w e se lu Z am o jsk ieg o p ię k n y m w ie rs z u łaciń sk im p. t.: „ O rfeu sz S a rm a c k i".

Z a s z c z y t jego tw ó rc z o ś c i u w a ż a się p o w szech n ie „ T re n y " , k tó re w y s z ły w ro k u 1580, a w k tó ry c h p rz e d s ta w ił w y m o w n ie i b a rd z o p ięk n ie sw ó j ból z p o w o d u zg o n u sw ej c ó rk i U rszulki.

W a rto ś c i d o d aje im b iją c a z nich p ra w d a uczucia, bo T r e n y nie są p rz e d sta w ie n ie m bólu u ro jonego, ale rz e c z y w iś c ie o d czu teg o i g

łę-— 117

boko p rz e ż y te g o . T o te ż T re n y s ą i p o z o sta n ą p ra w d z iw ą p e rlą , polskiej poezji.

P ra c u ją c n a d w y m ien io n em i w y ż e j w ielk iem i u tw o ra m i, nie p r z e s ta w a ł K o ch an o w sk i śledzić w y p a d k ó w p o lity c z n y c h , czem u

d a w a ł w y r a z w m n iejsz y ch u tw o ra c h o k o liczn o ścio w y ch , ta k ł a ­ ciń sk ich ja k polskich. P o d koniec z a ś ż y c ia , ja k g d y b y ry c h łą śm ie rć p rz e w id y w a ł, z a b ra ł się do p o rz ą d k o w a n ia i p rz y g o to ­ w a n ia do druku całej sw ojej lite ra c k ie j sp u ścizn y . W y d a ł w ięc

— 118 —

w ro k u 1580 z b ió r sw o ich łaciń sk ich pieśni, a w ro k u 1584 sw o je łaciń sk ie elegje w 4 k sięg ach . R ó w n ie ż w roku 1584 w y d a ł sw o je

„ D w o rz a n k i“ ła ciń sk ie (F o rico en ia) i p olskie „ F ra s z k i11. P o w s ta ły one p rz e w a ż n ie w cz a sie p o b y tu jego n a d w o ra c h p ań sk ich i k r ó ­ lew sk im . T re ś ć ich je st b a rd z o ró ż n a , od p o w a ż n y c h a ż do s p r o ­ śn y c h i n ie p rz y z w o ity c h . K ied y w y d a w c a p ro p o n o w a ł usunięcie n ie k tó ry c h fra sz e k , z b y t s w a w o ln y c h , o d p o w ie d z ia ł m u K o ch a­

n o w sk i: „ W y rz u c a ć co z fra sz e k , nie z d a m i się, bo to je s t ja k o b y d u sz a ich. M ogą p o d n ie cać , jeżeli co ś w ie rz b i11.

W y d a n ia w s z y s tk ic h sw o ich u tw o ró w K o ch an o w sk i się nie d o c z e k a ł, bo go śm ie rć z a sk o c z y ła . W y d a ł je n a p o lecen ie w d o w y Ja n u s z o w s k i w ro k u 1585 p. t. „ J a n K o c h a n o w sk i14. O p ró c z kilku in n y ch p o m n iejszy ch u tw o ró w , k tó re w te m w y d a n iu po ra z p ie rw ­ s z y się u k a z a ły , p o m ieszc zo n o ta k ż e w niem z b ió r pieśni polskich, p rz y g o to w a n y c h do d ru k u p rz e z sam eg o p o etę, w d w ó ch k s ię ­ gach . Nie b y ły to je sz c z e w s z y s tk ie , bo w roku 1590 w y d a ł J a n u ­ sz o w sk i je sz c z e „PieSni k ilk a " w z b io rz e p. t. „ F ra g m e n ta albo p o z o sta łe p ism a “. P ie śn i K o ch an o w sk ieg o n a w ię k sz ą , niż się to z w y k le dzieje, z a słu g u ją u w a g ę . W s z a k K o ch an o w sk i b y ł n a ro ­ d o w y m p ie śn ia rz e m i nie u tw o r y p o lity c z n e , ep iczn e lub d ra m a ­ ty c z n e , ale w ła ś n ie p ieśń b y ła jego sz c z e g ó ln y m d arem . W nich w y p o w ie d z ia ł a u to r w ie le m yśli, b e z k tó ry c h zn ajo m o ści o b ra z d u c h o w y p o e ty nie je st z u p ełn y .

T re ś ć pieśni je s t b a rd z o ro z m a ita . S ą pieśn i m iło sn e, są p ieśn i o p ie w a ją c e ż y c ie w iejsk ie, są inne, o p ie w a ją c e c n o tę i ró ż n e z a le ty ducha, są pieśn i religijne. Z pieśni ty c h z n a n a je st p o w sz e c h ­ nie p ie śń : „C zeg o ch c esz od n a s P a n ie “ . W y s z ła o na w c z e śn ie j niż inne pieśni, a m ian o w icie p r z y p o em acik u „ Z u z a n n a 11 1564. Inne p ie śn i m niej s ą zn an e , a szk o d a , bo są w ś ró d nich p ra w d z iw e p e rły poezji.

O p ró cz h u m anizm u na. tw ó rc z o ś ć i d u c h o w y ro z w ó j K o ch a­

n o w sk ie g o n ie w ątp liw ie w ielk i w y w a r ła w p ły w re fo rm a c ja. „ S e rc a M o d rz e w sk ie g o i K o ch a n o w sk ieg o nie b y ły b y z p e w n o śc ią takiem i, jakiem i b y ły , g d y b y nie p r z e s z ły p rz e z o c z y s z c z a ją c y ogień w y w o ­ łan e g o p rz e z re fo rm a c ję w s tr z ą ś n ie n ia relig ije g o “ — m ó w i Ig n acy C h u d n o w sk i. (Z w ierc iad ło R e ja p rz e d są d e m p o to m n o ści). C zy je d n a k K o ch an o w sk i b y ł z p rz e k o n a n ia p ro te s ta n te m c z y k a to ­ likiem , o tem b y ły i s ą po d z isie jsz y dzień z d a n ia podzielone.

Jez u ic i w c z a sa c h p rz e c iw re fo rm a c ji palili jego d z ie ła jak o h e re ­ ty c k ie p o d o b n ie ja k inne p ro te s ta n c k ie książk i XVI stu lecia. Jeg o C a rm e n M a saro n icu m z n a la z ło się n a indeksie. Inni n a to m ia st bronili go p rz e d z a rz u te m h e re z ji n. p. W e sp a z ja n K ochow ski.

Z d z isiejszy c h b a d a c z ó w B ro n is ła w C h leb o w sk i d o w o d zi, ż e K ocha­

n o w sk i b y ł z p rz e k o n a n ia p ro te s ta n te m , R o m an P le n k ie w ic z z a ś i S ta n is ła w T a rn o w sk i, że b y ł kato lik iem , inni z a ś ja k P io tr C hm ie­

lo w sk i, Ig n a c y C h rz a n o w sk i, A le k sa n d e r B ru c k n e r u w a ż a ją , że w p ra w d z ie K o ch an o w sk i s ta ł w obozie kato lick im , ale p r a w o w ie r ­ n y m kato lik iem nie b y ł. P o c zy jej stro n ie je s t s łu sz n o ść ?

Z u tw o ró w K o c h a n o w sk ieg o tru d n o d a ć n a to p y ta n ie od p o ­ w ied zi. N iejedno b o w ie m p rz e m a w ia z a p rz e k o n a n ia m i p ro te s ta n - ckiem i, ale niejed n o ta k ż e z a katolickiem i. W d w ó c h łaciń sk ich elegjach, n a p isa n y c h je sz c z e w P a d w ie , o s tro w y s tę p u je p rz e c iw d u c h o w ie ń stw u kato lick iem u i p rz e c iw p ap ie żo w i. W jednej z nich ta k p isze o d u c h o w ie ń stw ie : „Z sa m y c h o łta r z y s p rz e d a ją św ię ­ to ś ć ; z a p o d łą m iedź nie w s ty d z ą się w ie c z n y c h b o g ó w n a ta rg p u szczać. I dzień i noc c a łą p r z y p u h a ra c h tr a w ią ; d a re m n ie k o ła c ą w e d rz w i ub o d zy . M a łż e ń stw e m i c z y s ty m H y m en em się b rz y d z ą , n ie rz ą d e m c ie sz ą się i n ied o zw o lo n em i łożami*1. O p ap ieżu zaś ta k się w y r a ż a : „C óż z a ś ó w ojciec, c ałej o w c z a rn i d o zo rca, nie w id zisz-li, jak źle p a sie n ę d z n e o w c e ? W ielk ich k ró ló w w y w a b ił w b e z e c n e w o jn y i w b r e w w oli b o g ó w ro z w ią z a ł p rz y m ie rz a . S a m p o b u d z o n y od N e g e ry , w ś c ie k ły , w z n ie c a w a lk i n a dzikim koniu p rz e z p rz e c iw n e p u łk i a p ra w ic a , k tó rą ó w c z e sn y m bogom o fia ry nie po d an o , ach, n ie s te ty , lu d z k ą k rw ią ciepła. K rw ią p ra ­ w ic a ciep ła, u m y sł z a ś p rz e b ie g a w ś c ie k ła ż ą d z a p a ń s tw a T w eg o , o Neapolu**. Elegij ty c h je d n a k K o c h an o w sk i nie og ło sił drukiem , o g ło sił je do p iero w r. 1891 w A ten eu m w polskim p rz e k ła d z ie A le k san d er B ru c k n e r. Z w y d a n y c h p rz e z K o ch an o w sk ieg o dzieł p rz e c iw k o ścio ło w i z w r a c a ją się p rz e d e w s z y s tk ie m n ie k tó re f r a ­ szki. N. p.

Na Ś w ię te g o Ojca.

Ś w ię ty m cię z w a ć nie m o g ę ; ojcem się nie w s ty d z ę K iedy, w ie lk i k ap łan ie , s y n y tw o je w id z ę.

Na P o sła P ap iesk iego.

P o ś le P a p ie s k i rz y m sk ie g o n aro d u , U c z y sz n a s drogi, a sam c h y b ia sz b ro d u . N a w ra c a j lepiej, niźli tw ó j w o źn ica,

S trz e ż n as ta m z a w ie ść , g d zie p ła c z i tęsk n ica.

— 120 —

O K aznodziei.

P y ta n o k a z n o d z ie je : C zem u to, p ra ła c ie , Nie ta k sam i ży w ie c ie , jak o n a u c z a c ie ?

(A m iał d o m a k u c h a rk ę ); i rz e c z e : Mój panie,

K azaniu się nie dziw uj, bo m am p ię ć se t (zło ty ch ) za n ie;

A n ie w z ią łb y c h ty s ią c a , m ogę to rz e c śm iele B y c h ta k m iał czy n ić, jak o n au c z a m w k ościele.

D u c h o w ie ń stw a w o g ó le K o ch an o w sk i nie o sz c z ę d z a i p o św ię c a m u k ilk a fra s z e k w k tó ry c h w y ś m ie w a i w y ty k a jego g rz e c h y . N ie k tó re z nich s ą ta k sp ro sn e , że ich p r z y to c z y ć nie m ożna, jak w o g ó le K o ch an o w sk i p rz e d sp ro sn o śc ią się nie cofa, o c z e m ta k m ów i w fra sz c e p. t. D o M ik o łaja F irle ja :

Je ślib y w m oich k sią ż k a c h co ta k ieg o b y ło , C z e g o b y się p rz e d p a n n ą c z y ta ć nie godziło, O dpuść, m ój M ikołaju, — bo m a b y ć s ta te c z n y S am p o eta, ry m c z a se m ujdzie i w s z e te c z n y .

Ale n a te m w s z y s tk ie m sądu o p ro te sta n c k ic h p rz e k o n a n ia ch K o ch an o w sk ieg o o p ie ra ć nie m ożna. K ościół i d u ch o w ień stw o w y śm ie w a li w te d y i k ry ty k o w a li n iety lk o p ro te sta n c i, ale i k a to ­ licy. U h u m a n istó w b y ło to w m odzie. Z re sz tą K o c h an o w sk i w f r a ­ szk ach i p ro te s ta n tó w nie o szc zęd z ił, n. p. w f ra s z c e p. t.

Na heretyki.

P o co w y , h e re ty c y , w k o ściele b y w a c ie , K ied y c e rem o n je z a śm iech sobie m acie?

Je śli z ła w oczu w a s z y c h m sz a i p ro c e ssy ja , A za le p sz e ła k o m stw o i t a a m b ic y ja ?

W y jm i, n ie b o że b ie rzm o p ie rw e j z o k a sw e g o A p o tem z d z ie b e łk a szu k aj w o czach u drugiego.

C h w alisz, jako w ty m z b o rz e d o b rz e n a u c z a ją A p rz e d się ta m się ciśn iesz, k ie d y ro z d a w a ją . A jeśli je sz c z e z niczem o d jed z iesz do żony, J a k o b y ś w o d ę św ię c ił albo te ż k rz c ił d z w o n y .

N ie d w u zn aczn e k a to lic k ie s ta n o w isk o zajm u je K ochanow ski w Z godzie, S a ty rz e i W ró ż k a c h . W Z godzie ta k n. p. m ó w i:

K ościół to m usi sąd zić, k tó r y jak o ż y w o U z n a w a ł, co w tej m ie rz e p ro sto , a co k rz y w o . N a tej tw a rd e j opoce zro b ił się A rinus,

N a rcy o n , S a m o sa te n , M anech, N e strv iu s, I w s z y s c y , k tó rz y k o lw ie k w n ie śli co n o w eg o , T a rg a ją c ś w ię tą zg o d ę K o ścio ła P a ń sk ie g o .

— 121

-W S a ty r z e za ś ta k m ięd zy innem i się w y r a ż a :

T a k on (s ta r y P o la k ) m y ślił: nie um iem w y w o d ó w szero k ich , Ż eb y m m ógł P a ń sk ic h d o sią c ta je m n ic g łębokich,

Ale com r a z o b ieca ł n a k rz c ie P a n u sw em u , Nie słu ży ć, pó k i w e m nie dusza, jed n o Jem u, S to ję p r z y ty m s ta te c z n ie , zn am Je g o sło w a , T y c h nie o d stąp ię , b y m i tu s z m ia ła s p a ść g ło w a.

M ó w ż e m u, że źle w ie r z y ; u jrz y sz , c z y m cię p o tk a Z tak im i b y c h ja w o la ł p rz e s ta w a ć , to k ró tk a . N ie u c z y łe m się w L ip sk u ani w P r a d z e w ia ry I nie w iem , jako k a ż ą w Je n e w ie u F a r y :

W s z y s tk o m am z p u ste ln ik ó w , co m ie sz k a ją z nam i M ięd zy la sy , a m ię d z y p u ste m i g ó ra m i:

Ci m i n a p rz ó d p ra w e g o B o g a u k azali I w ia rę d o s ta te c z n ą do s e r c a podali.

Ale z p rz e k o n a n ia m i K o ch an o w sk ieg o nie je st rz e c z ta k p ro s ta . Z a s ta n a w ia ją c ą je st rz e c z ą , że K o ch a n o w sk i nigdzie w sw o ich

p ism ach nie m ó w i o ś w ię ty c h i o M a tce B oskiej. Z p ro testan ita z o sta je w z a ż y ły c h sto su n k ac h , n a ślub D u d y c z a , k tó r y b y ł b isk u ­ pem , a p o te m z o s ta ł k a lw in e m i o żen ił się, p isz e elegję. Z onę b - rz e z g o rliw ej k alw iń sk iej ro d z in y P o d lo d o w sk ic h . Jeg o piesm z n a la z ły się z a ra z w k a n c jo n a ła ch p ro te sta n c k ic h , u p ro te s ta n tó w c ie sz y się u znaniem . A ndrzej W o la n , w s p ó łc z e s n y p isa rz k a lw iń ­ ski, w „Z am knięciu do p o e tó w p o lsk ich 11, k o n c z ą c em jego „ P ro - te u s a “ , w y s ta w ia p o e tó w polskich, R e ja i rrz e c ie s k ie g o i b e z ­ p o śre d n io p o te m K o ch an o w sk ieg o , m ó w ią c :

K ochanie w iek u teg o , idzie p rz e d nim i bo s tru n a m i sw y m i, I u czo n em śp iew an iem ta k się popisuje,

Że te ż p rz e sz łe m u w iek u m ało 1 ustęp u je.

Ale te n sa m K o c h an o w sk i p o z o s ta w a ł w z a ż y ły c h sto su n k ach z b isk u p e m F ilipem P a d n ie w sk im , k tó ry , jak p isze a u to r ż y c io ­ ry s u z ro k u 1612 „ n ie ra z u siło w a ł p o c ią g n ą ć go do stan u duchów nego, ale^ n ap ró ż n o , a z w ta s z e z a z b isk u p em M y sz k o w sk rm k tó ry mu w y ro b ił p ro b o s tw o p o z n ań sk ie a n a ste p m e p leb an ie w Z w o- leniu i k tó re m u jak o n ajw ię k sz e m u p ro te k to ro w i sw oj P s a łte z p rz y p isa ł, o w s z y s tk o z so b ą p o g o d z ić ? C z y K o ch an o w sk i b y ł w sw o ic h p rz e k o n a n ia ch n ie s ta ły ? A lbo c z y b y ł w sw o ich u tw o ­ ra c h i w sto su n k a c h z ludźm i n ie s z c z e ry ? Nie, K o ch an o w sk i b y o so b isto ścią z a n a d to jednolitą, b y ł c z ło w iek iem ^ a d t o p ra w y m i d o jrz a ły m , b y nie m ieć w ty c h s p ra w a c h sw eg o w y ro b io n eg o

— 122

-pog ląd u . Ale K o ch an o w sk i b y ł h u m an istą, ja k o ta k ie g o ra z iły go b łę d y i n ie k tó re n au k i k o śc io ła k ato lick ieg o . Nie u z n a w a ł w ła d z y św ie c k ie j p ap ieża , g o rs z y ł się ce lib a te m d u c h o w n y ch , n a u k a o ś w ię ­ ty c h w id o c zn ie nie tra fia ła do jego p rz e k o n a n ia . J a k w ielu innych p ra g n ą ł re fo rm y k o ścio ła. Ale w d o g m a ty c z n e s p o ry w n ik ać, p ra w e j nauki; d o cie k a ć nie c h ciał i nie um iał i to go dzieliło od p ro te s ta n tó w . R efo rm ę n a u k i i k o śc io ła z o s ta w ił k o ścio ło w i s a ­ m em u i p r o te s ta n tó w W tej s p ra w ie do s o b o ru try d e n c k ie g o o d sy ła ł.

B y ł c z ło w ie k ie m religijnym , ale p rz y te m lib eraln y m , w o ln y m od d ew o cji, m e m a jąc y m p rz e k o n a n ia do p ra k ty k religijnych. Jego relig ijn o ść b y ła w ię c e j p ro te s ta n c k a niż k a to lick a . D lateg o te ż P s a łte r z D a w id a ta k m u tra fia ł do p rz e k o n a n ia i ta k go p o ciąg ał.

I choć P s a łte r z nie z re lig ijn y c h ale ra c z e j z a r ty s ty c z n y c h p rz e ­ k ła d a ł pobu d ek , to je d n d a k w m ia rę tej p r a c y religijność jego, p rz e d te m m oże p o n iek ąd niebiblijna, się p o g łę b ia ła i d o jrz ew ała.’

W m ło d o ści p ra w d o p o d o b n ie z o s ta w a ł p o d w p ły w e m p ro te s ta n tó w , i do ich obozu się sk ła n ia ł. Ale w ró c iw s z y do k ra ju i w id z ą c ro z ­ d w o jen ie w k raju , a z w ła s z c z a w a ś n ie w obozie p r o te s ta n tó w s a ­ m ych, p rz e c h y lił się p ra w d o p o d o b n ie n a s tro n ę k ato lik ó w , czem u z a ra z d a ł w y r a z w Z g o d zie i S a ty r z e . P ra w o w ie r n y m je d n a k k a to ­ likiem nie b y ł i jezuici n ie n a d a rm o p ism a jego palili, w ie tr z ą c w nich h e r e ty c k ą z a ra z ę . T o te ż p o d c z a s g d y w s p ó łc z e śn i i n a stę p n e p o ­ kolenie w ielce go w y s ła w ia li, p o tem w s z e d ł w n iep am ięć i od roku 1639 aż do 1767 p ism a jego nie b y ły w y d a n e , ta k że im zupełnie g ro z iła z a g ła d a . D o p iero za s ta ra n ie m B ohom olca pism a jego po­

no w n ie w y d a n o , ale nie w s z y s tk ie , bo n ie k tó re „jako z b y t w olne i k o ch ający ch u c z c iw o ść od c z y ta n ia o d ra ż a ją c e , z a ro z są d k ie m i w o lą z w ie rz c h n o śc i d u c h o w n e j11 o p uszczono.

—---o