• Nie Znaleziono Wyników

O używaniu przysłów u nas i gdzieindziej

M o w a je st p e rłą — p rz y s ło w ie jej p o b ły sk iem .

K onfucjusz.

N iem a c h y b a n a ziem i n o rm aln ie ro z w in ię te g o cz ło w ie k a , k tó ­ r y b y nie z n ał ch o ć b y kilku p rz y s łó w . Z a z w y c z a j już n a w e t m ałe dzieci ch ętn ie ich u ż y w a ją , a u s ły s z a w s z y jak ie ś n o w e, dosadne, k tó re im się sp ecjaln ie pod o b a, w p a d a ją n ad niem w z a c h w y t i g ło śn y m śm iech em w y r a ż a ją sw o je zad o w o len ie. S ta r s z e o soby ta k ż e w p rz y s ło w ia c h sm akują, a n ie ra z m o ż n a sp o tk a ć , sz c z e ­ gólnie w ś ró d ludu, je d n o stk i, k tó re co k ilk a zd ań w tr ą c a ją dłu ższe lub k ró tsz e , tra fn ie j d o b ra n e lub zu p ełn ie n ie d o p a so w a n e , p rz y s ło ­ w ia. P r z y ta c z a n ie p rz y s łó w s ta ć się m oże n ie z w a lc zo n y m n a ło ­ giem , p o trz e b ą , k tó re j z a s tą p ić n iczem innem nie m o żn a. O d eb rać - c z a se m k om uś ś w ia t p rz y s łó w , w k tó ry m ż y je , z n a c z y ło b y złam ać go, p o z b a w ić z d o ln o ści m y śle n ia i m ó w ien ia, a n a w e t uczynić n iezd o ln y m do ż y c ia .

T a k m a się rz e c z z p rz y sło w ia m i ogólnem i, k tó re m ieszczą w so b ie ja k ą ś m y śl, ja k ą ś z a s a d ę p ra k ty c z n e j m ą d ro śc i życiow ej,

z d o b y tą d o św ia d c z e n ie m c a ły c h w ie k ó w , p o tw ie rd z o n ą n ie ra z w p rz e sz ło śc i. L ec z jeśli te, z w y k le b a rd z o tra fn e , cz ę sto do sad n e, choć c z a se m sp ro śn e , u ła tw ia ją w y ra ż a n ie m y śli i g o d n e są p o w ta ­ rza n ia, — to inne, ta k z w a n e p rz y s ło w ia o so b iste , n a c e c h o w an e są z w y k le b e z m y śln o śc ią i d z iw a c tw e m p o w ta rz a ją c y c h je osób.

O so b iste p r z y s ło w ia są to p e w n e w y r a ż e n ia , w p la ta n e b e z ­ m y śln ie i n ie p o trz e b n ie w cza sie ro z m o w y , o t ta k sobie, z p r z y ­ z w y c z a jen ia . B y ły one sw e g o , czasu w P o lsc e b a rd z o ro z p o ­ w szech n io n e, g d y ż ta k a b y ła m o d a. K ażd y m a g n a t, k a ż d y sz la c h ­ cic m iał iak iś ulubiony z w ro t, k tó r y ciąg le p o w ta r z a ł choć z a z w y ­ czaj sen su nie m iał. Z w ro t ta k i n ie ra z s ta w a ł się p rzy d o m k ie m w ła śc ic ie la i p rz e c h o d z ił do histo rii. Je s z c z e dziś, g d y się m ów i n. p. o w o je w o d z ie w ileń sk im , księciu K aro lu R a d z iw ille (ż y jący m w 18-tym w iek u ), to m ó w i się lub p isze o R ad z iw ille „ P a n ie k o ­ ch an k u ". „ P a n ie k o ch a n k u 14 b y ło iego ulubionem w y ra ż e n ie m , k tó re co ch w ila m iał n a u stach . N igdy n. p. nie p o w ie d z ia łb y : jak się m a sz m ói s ta ro s to , m ój k się ż e i t. d., lec z: iak się m ie w a sz mój s ta ro s to — panie k o ch an k u , m ói k się ż e — p an ie k o ch an k u i t. p.

O jciec w sp o m n ia n e g o R a d z iw iłła „ P a n ie k o c h a n k u 14, z n a n y zn o w u b y ł w c a łe j P o lsc e jak o „ R y b e ń k a 44, a to d lateg o , że sta le p o w ta ­ r z a ł „ R y b e ń k o 44. „C óż w a s a n p o w iesz — R y b e ń k o 44?... albo w o p o ­ w iad an iu o ło w a c h : „ P a tr z ę a tu R y b e ń k o , d zik idzie. M ów ię sobie:

R y b eń k o , już po to b ie 44...

T rz e b a b y dużo w y lic z a ć b y w y m ie n ić do dziś z n a n e i u ta rte p rz y s ło w ia o so b iste. N iek tó re s ą w p r o s t c u d a c z n e i n ie p rz y z w y - czaio n e ucho b ę d ą m ocno raz ić. J a k ż e b o w iem m o żn a w kółko, co p a rę słó w c z y zd ań , p o w ta rz a ć ta k ie z w ro ty , jak „m oia p a n n o 44,

„ b a ła b a ła 44, „ojcze ś w ię ty 44, „p an ie ś w ię ty 14, „m ocium p a n ie 44, albo

„ m o sem b eiu 44? C o z a d z iw a c z n e n iep o ro z u m ie n ia m o g ły z teg o w y n ik n ą ć . A lbo ja k to p asu je , b y m ó w ią c do m ę ż c z y z n y u ż y w a ć ciągle „m oja p a n n o 44 a do k o b ie t n. p. „o jcze ś w ię ty 44...

W y m ie n io n e z w r o ty ję z y k o w e s k ła d a ją się z jed n e g o lub z d w ó ch w y r a z ó w i s ą sto su n k o w o k ró tk ie . Z n an e b y ły ie d n a k i ro z ­ p o w szech n io n e d łu ższe , k tó re z a w a d z a ć i p rz e s z k a d z a ć w m ow ie m u sia ły . C óż to z a w y g o d a co k ilk a zd ań b ez m y śln ie p ap la ć n. p.

„królu mój p o lsk i44, z a b a w n e „im ię jego ś w ię te 44 lub te ż w p ro s t n ie z ro zu m ia łe „i ta k a o sn o w a 44? A b y u n ao c zn ić so b ie ta k i sposób m ó w ien ia z w p la ta n e m i o so b iste m i p rz y sło w ia m i, m ożna, c z y ta ją c ja k ieś o p o w iad a n ie lub p rz e m ó w ie n ie , w tr ą c a ć co p a rę zd ań , a m oże i częściej, w y m ie n io n e z w r o ty — a w w y n ik u , m o ż n a się uśm iać s e rd e c z rie .

I dziś z n a le ź ćb y się d a ło d o ść p o d o b n y c h z w ro tó w . „ P a n ie d o b ro d zieju 44, sk ró c o n e „p an ie b d z iu 44, co k ilk a s łó w p o w ta rz a n e

sam o „ p a n ie “ , „panie te g o “ , „jak się z o w ie “, „ten te g o “, „ w ła śn ie ",

„ p ra w d a “, lub n a Ś ląsk u c z ę sto s p o ty k a n e „ p ra is e “ (p ra w i, m ów i sobie), p o w sz e c h n ie u ż y w a n e „co m óm p ra w ić , a nic nie d a ć “ , alb o tak ie, ja k „ h a w -ta m “, „jako p ra w iy m “, „i c a ły te n k ra m i fer- tig “, „ki d jabli“ — u s ły s z e ć m o ż n a co d ziennie. O so b y , w y ra ż e ń ty c h u ż y w a ją c e , p o słu g u ją się niem i b ez w ied n ie , a g d y im się z w ró c i n a nie u w ag ę , to i ta k z a z w y c z a j nie m o g ą się ich o duczyć.

P r z y s ło w ia u ró ż n y c h n a ro d ó w są ró żn e. P o w s ta w a ły one w śc isłe j z a leżn o ści od s to su n k ó w p a n u ją c y c h w o b rę b ie d anego ludu c z y n a ro d u . S p o só b ż y c ia , za tru d n ie n ie , sto p ień k u ltu raln y , relig ja i, co n ajw a ż n ie jsz e , duch i c h a r a k te r n a ro d o w y — w s z y s tk o to zn a la z ło w nich o d zw ierc ied len ie. M ają p rz y s ło w ia sw o iste P o la c y , m ają i ine n a ro d y . N a w sc h o d z ie , w Azji, b y ły one s z c z e ­ gólną o to czo n e opieką i sz c z e g ó ln y m z a w s z e c ie s z y ły się w zięciem . N a k a ż d y m k ro k u , p r z y k ażd e j okoliczności ż y c io w e j p o słu g u ją się lu d y w sc h o d n ie , J a p o ń c z y c y , C h iń c zy cy , A rab o w ie, P e rs o w ie i t. d.

p rz y sło w ia m i, k tó re , jeśli chodzi o z e w n ę trz n ą , lite ra c k ą stro n ę , s to ją b e z sp rz e c z n ie n a jw y ż e j. S ą one b o w ie m u ję te w k ró tk ie p rz e ­ śliczne w ie rsz e , ła tw o w p a d a ją c e w p am ięć — p ra w d z iw e p e rły p oezji w sch o d n iej. D la p rz y k ła d u p r z y ta c z a m y k ilk a ta k ic h w ie r ­ s z y k ó w w e w s p a n ia ły m p rz e k ła d z ie R em ig ju sza K w i a t k o w ­ s k i e g o . Z b ió r ty c h w ie rs z y , z a ty tu ło w a n y „ P a ra s o l noś i p rz y p o g o d zie" z a c z y n a się p rz y s ło w ie m chińskiem , k tó re b rzm i:

P a r a s o l n o ś i p r z y p ogodzie, niety lk o g d y d e sz c z p a d a,

choć d zisiaj nie je st to już w m odzie, p a ra so l n o ś i p r z y pogodzie...

I p rz y n a jc z y s ts z y m nieb o b w o d zie w y p e łz a c h m u r g ro m a d a —

p a ra s o l n o ś i p r z y p ogodzie, n ie ty lk o g d y d e sz c z p a d a .

C h a ra k te ry s ty c z n ą c e c h ą ty c h w ie rs z y je st to , że ich z a s a d ­ n ic z ą m y śl je st p o d a n a z a w s z e w p ie rw s z y c h sło w a c h , potem w w ie rs z u c z w a rty m p ie rw sz e j z w ro tk i, a w re s z c ie je st z a k o ń ­ c z e n ie m c a łe g o u tw o ru .

T r z y ra z y p o m y śl, p o te m zró b , a w y d a c z y n ow o ce,

nie b ęd zie ty lk o p ró b ą p ró b , tr z y r a z y p o m y śl, p o tem zrób...

D o b rz e się p rz e d te m w so b ie skup, z b ie rz siły sw e i m oce

tr z y r a z y p o m y śl, p o te m zró b , a w y d a c z y n ow oce.

U lubionym te m a te m w s z y s tk ic h te g o ro d z a ju u tw o ró w , a w ię c i chińskich, je s t k o b ie ta . P o d o b n ie ja k m y n ie ra z , ta k i C h iń czy k u s k a rż a się n a p e w ie n d e lik a tn y o rg a n , k tó ry m k o b ie ta w id o czn ie w sz ę d z ie , d o b rz e p o słu g iw a ć się um ie. N a p rz y k ła d :

K o b ieta m a sto p ę m a łą, a ję z y k w io rs to w y , k tó ry ją o szp ec ił c ałą, choć m a sto p ę b a rd z o m ałą . J a k i k ie d y się to sta ło , s p y ta j b ia ło g ło w y — k o b ie ta m a s to p ę m ałą, a ję z y k w io rs to w y .

M im o tej słab o ści, k tó ra je s t p o w a ż n ą b ro n ią k o b ie ty , r y c e rs c y J a p o ń c z y c y uznali, że w sto su n k u do k o b ie t o b o w iązu ją inne p ra w a , niż w sto su n k a c h do m ę ż c z y z n i d lateg o o s trz e g a ją :

K o b iety nie bij n a w e t k w ia te m , nie w olno, nie m a sz p ra w a ,

c z y ś jej k o ch an k iem , m ężem , b ra te m , k o b ie ty nie bij n a w e t k w ia tem ...

C z y n te n oh ań b i cię p rz e d św ia te m , o k ry je cię n ie s ła w a —

k o b ie ty nie bij n a w e t k w ia te m , nie w o ln o , nie m a sz p ra w a !

H indusi ta k ż e z k o b ie ta m i m a ją k ło p o t. N ie m o g ą d a ć sobie ra d y z niem i, a n a w e t b ó g ich, S ziw a, nie m oże o d g a d n ą ć tego, co w id o c zn ie H indusi b a rd z o i z c a łą p e w n o śc ią ch cie lib y w ie d z ie ć :

Nie zg ad n ie w ielk i sa m S z iw a, kogo m iłuje k o b ieta,

I c z y to m iło ść p ra w d z iw a , nie zg ad n ie w ie lk i sa m S ziw a...

N a w e t g d y s ta r a i siw a, je d n a k o z a w s z e je st s k r y ta — nie zg ad n ie w ie lk i sa m S ziw a, ko g o m iłuje k o b ieta.

99

7*

100

P ię k n o ść z e w n ę trz n a nie z a w s z e idzie w p a rz e z pięk n o ścią c h a ra k te ru . J e s t p e w ie n g a tu n e k ko b iet, z a z w y c z a j b a rd z o p ię k ­ nych, lecz z ły c h i p rz e w ro tn y c h . P r z e d te g o ro d zaju k o bietam i o s trz e g a H indus m ło d y c h ludzi:

P ię k n e k o b ie ty z lo tu so w ą tw a r z ą w u sta c h m ió d m ają, a w se rc u tru c izn ę, w ię c s trz e ż się, jeśli w z g lę d a m i cię d a rz ą p ięk n e k o b ie ty z lo tu so w ą tw a rz ą ...

Bo ca łe ż y c ie ty lk o o te m m a rz ą , b y ku p rz e p a śc i sp ro w a d z ić m ę ż c z y zn ę — piękne k o b ie ty z lo tu so w ą tw a r z ą w u sta c h m iód m ają, lecz w se rc u tru cizn ę.

T en sam H indus, k tó r y z k o b ie tą p o ra d z ić sobie nie m oże, je st w ży c iu b a rd z o o b o w ią z k o w y , d late g o te ż ra d z i:

Z rób dziś, co ju tro z ro b ić m asz, p a m ię ta j z a w s z e o tem ,

w s ty d e m nie sp ło n i ci się tw a rz , zró b dziś, co ju tro z ro b ić m asz.

N a jw ię k sz y b o w ie m te n b łą d nasz, iż w s z y s tk o m a b y ć p o tem —

z ró b dziś, co ju tro z ro b ić m asz, v p a m ię ta j z a w s z e o tem .

A ra b o w ie ta k ż e p o czy n ili w ży ciu w iele m ą d ry c h sp o strz e ż e ń , z k tó ry c h jedno b rz m i:

S ło w o , choć nie z głazu, m oże ro z b ić k o ści i z m ia ż d ż y ć o d raz u , ch o ciaż nie je st z głazu...

Z łeg o w ię c w y r a z u

chroń się, z w ła s z c z a w zło ści — sło w o ch o ć nie z g łazu,

m oże ro z b ić kości.

P e rs o w ie za ś p ięk n ie ocenili d o b rą k o b ietę, ja k ą z a w sz e sp o t­

k a ć m ożna, trz e b a ty lk o um ieć s z u k a ć : S zu k aj ż o n y z c h a ra k te re m , sk a rb to b o w ie m d uży,

z m ą d rą g ło w ą , z se rc e m sz c z e rem , szu k aj żo n y z c h a ra k te re m ...

101

L o d zi tw o je j b ęd zie s te re m w ż y c io w e j p o d ró ż y — szu k aj żo n y z c h a ra k te re m , s k a rb to b o w ie m duży.

W ie le je sz c z e je s t p o d o b n y c h w ie rs z y k ó w , p ię k n y c h i m ą ­ d ry c h , ale ich tu nie sp o só b p rz y ta c z a ć . K om u się p rz y to c z o n e p o d o b a ły i c h c ia łb y z a p o z n a ć się z innem i, m oże p rz e z p ie rw s z ą lep sz ą k się g a rn ię sp ro w a d z ić so b ie t r z y k sią ż e c z k i z a tan ie p ie ­ n ią d z e — a nie p o ża łu je . T łu m a c z e m ty c h p rz y s łó w , a w ła ś c iw ie a fo ry z m ó w , je s t w sp o m n ia n y już r a z R em ig ju szK w iatk o w sk i. Na z a k o ń c z e n ie p rz y to c z y m y je sz c z e jed e n w ie rs z y k , w k tó ry m z n a n y z e sw e j p ra c o w ito ś c i C h iń cz y k , o s tro ro z p ra w ia się z n icponiam i:

Nie ch c e sz p ra c o w a ć , te d y m rz y j, boś je s t nic w a r ty człek ,

lepiej w m ogilnej ziem i zgnij, n ie ch cesz p ra c o w a ć , te d y m rzy j!...

Nie b ąd ź z a w a d ą , n iczem kij, k tó r y na d ro d z e legł —

nie ch c esz p ra c o w a ć , te d y m rzy j, boś je st nic w a r ty człek.

A ndrzej W .