• Nie Znaleziono Wyników

95-LECIE I LO IM. JANA śNIAdECKIEGO

34

całym sercem utożsamiam się z wartościami, prezentowanymi od lat w tej szkole.

Są to wartości pieczołowicie pielęgnowane w mojej rodzinie, takie jak religijność czy patriotyzm – a to bardzo ważne i cenne, aby szkoła i dom zmierzały w tym samym kierunku. Nasze liceum, dziś nowoczesne i odmienione, wyposażone w profesjonalne pracownie przedmiotowe, bogate w koła zainteresowań, realizujące ciekawe projekty naukowe, wciąż pozostaje wierne, przywołanym wyżej tradycjom. Nie są to słowa pu-ste – wystarczy przejrzeć szkolne kroniki, księgi pamiątkowe, stare i nowe fotografie, pieczołowicie zebrane na okoliczność 95-lecia liceum i zaprezentowane na różnego rodzaju wystawach, scenariusze autorskich przedstawień, konspekty lekcji wycho-wawczych i przedmiotowych, konkursy i olimpiady (liczni laureaci i finaliści), przyjrzeć się działalności kawiarenki literacko-teatralnej „to i owo”, działalności koła fotogra-ficznego „Fotoś” czy Akademii Nowoczesnego patriotyzmu, a także dostrzec obecność uczniów i Lo na wszystkich miejskich uroczystościach, honorowanych sztandarem i Lo. tablica, którą ufundowali absolwenci rocznika 1951 o treści: Nauczycielom I LO im. Jana Śniadeckiego w Siemianowicach Śląskich, którzy w trudnym okresie zniewo-lenia umysłów, przekazywali nam uczciwą i rzetelną wiedzę – maturzyści z 1951 roku, a odnosząca się do trudnej i zawikłanej historii polski po ii wojnie światowej, pełni ważną funkcję w wychowywaniu młodzieży, jest pewnego rodzaju drogowskazem, zo-bowiązującym do konkretnego działania.

rok szkolny 2017/2018 jest czasem szczególnym dla i Lo, obfitującym w wiele wyda-rzeń naukowych, społecznych i artystycznych. Jego uroczysta inauguracja miała miejsce 13 października 2017 roku w auli, noszącej imię Zygmunta Bauera, dawnego polonisty i autorytetu młodzieży. Był to dzień edukacji Narodowej, podczas którego uroczyście ogłosiłam ten rok szkolny – rokiem jubileuszowym. Było pogodnie, było radośnie, było pięknie. dla całej społeczności szkolnej zagrali absolwenci liceum, a ich koncert zapo-wiedział rok barwny i interesujący.

Z absolwentami z różnych roczników spotykaliśmy się jeszcze na próbach przed galą jubileuszową, no i oczywiście na samej gali – „cudownej, eleganckiej, profesjonal-nej” – przywołując cytat gości, obecnych na uroczystości, która odbyła się 15 czerwca 2018 roku w ScK. Następnego dnia świętowaliśmy urodziny „śniadka” w staruszce

35

szkole. i tu pojawiły się nowe atrakcje: urocza „telenowela” w wykonaniu nauczycieli szkoły, spotkania absolwentów w klasach – ciekawe rozmowy, wspomnienia, również na temat interesującej wystawy, znanych absolwentów liceum, którzy już na zawsze wpisali się w historię szkoły. Wcześniej, po uroczystej mszy w kościele św. Krzyża, prowadzonej, między innymi, przez Ks. Biskupa pomocniczego Andrzeja iwaneckiego – absolwenta naszego liceum, przemierzyliśmy miasto w barwnym korowodzie, udają-cym się do szkoły przy dźwiękach skocznej muzyki orkiestry dętej.

ten korowód, te uśmiechnięte twarze, często niemłodych już przecież ludzi, tę podniosłą atmosferę piątkowej gali i niemal rodzinnej soboty – zapamiętam na zawsze.

przechowam w pamięci każdy dzień roku szkolnego 2017/2018 – choć nie był to czas łatwy. ten czas zasługuje jednak na to, aby wpisać się równie pięknie w dzieje szkoły jak lata poprzednie – pełne troski i poświęcenia dla uczniów; tak było zawsze i tak będzie zawsze.

chciałabym, aby nasza szkoła doczekała się nie tylko jubileuszu 100-lecia, chciała-bym żeby trwała jak najdłużej. chciałachciała-bym, aby umieszczona na fasadzie szkoły tabli-ca, przypominała wszystkim, co w życiu jest najważniejsze.

obok nas przemijają rzeczy wielkie i małe, ważne i nieważne, a wszystko to dzieje sie szybko, czasem niezauważenie. poszukujemy prawdy gdzieś daleko, a kiedy juz zmęczeni nieustającym biegiem i codziennością, zatrzymujemy sie na chwilę, wracamy do starych miejsc, które warto „ocalić od zapomnienia”.

36

pisząc historię mojego ojca Jana Szczepańskiego speł-niam prośbę nieżyjącego już niestety dyrektora Muzeum w Siemianowicach śląskich – Krystiana hanasza. Na ostatnim naszym osobistym spotkaniu, a było to 31 maja 2017 roku, które organizował pan hadasz wspólnie z re-daktorami radia Katowice p.t. „obraz ma głos” podszedł do mnie z tym swoim sympatycznym uśmiechem i powie-dział: Pani Danuto, proszę napisać wspomnienia o swoim ojcu dotyczące jego działalności na Śląsku do kolejnego

„Rocznika Muzealnego”. Czytałem jego książkę „Moje szkoły – wspomnienia” i brakuje mi dalszego ciągu jego dziejów. Proszę napisać wszystko co pani wie i pamięta.

pani Beata tomanek – redaktor radia Katowice współorganizatorka wymienionego spotkania, nazwała miasto Siemianowice – miastem uniwersytetów. to dzię-ki zaangażowaniu mojego ojca i jego przyjaciół powstał uniwersytet powszechny w Siemianowicach w okresie przedwojennym i powojennym, w latach 1936–1939 oraz 1946–1949. Jan Szczepański to znany w Siemianowicach społecznik i działacz kulturalno oświatowy, żyjący i działa-jący na śląsku w latach 1928 do 1939 i 1945 do 1979 r. przybył na śląsk do Maciejkowic w roku 1928 po ukończeniu Kursu Nauczycielskiego im. dr. rowida w Krakowie. urodził się w malowniczej wiosce radzice w powiecie opoczyńskim 27 sierpnia 1905 r. w wie-lodzietnej rodzinie chłopskiej jako syn pierworodny Łukasza i Marianny. chciał zostać nauczycielem. Z wielką determinacją, wspomagany przez ojca „w chłodzie i o gło-dzie” ukończył swoje wymarzone szkoły, co opisuje w wydanej w 2014 r. książce „Moje szkoły – wspomnienia”. Jako uczeń w progimnazjum w przysusze w roku szkolnym 1920/21 i jako harcerz dowiedział się o problemach młodzieży na śląsku i wspierając ich w walce o polskość brał udział w akcji zbierania podręczników szkolnych i litera-tury polskiej, które wysyłane były do szkół na śląsk. Już wówczas pomyślał o tym, że gdyby udało mu się spełnić swoje marzenia i zostać nauczycielem, to chciałby uczyć dzieci śląskie.

Ze ślązakami spotkał się osobiście, kiedy studiując na uniwersytecie Jagiellońskim filozofię dorabiał sobie na utrzymanie pracą w schroniskach dla nieletnich. W jednym z nich poznał kolegę, również wychowawcę, który namówił ojca do pracy w czasie wakacji przy budowie urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Zamieszkał wówczas u rodziny żony kolegi w Katowicach-Bogucicach, a na jego weselu miał okazję poznać ślązaków w czasie zabawy weselnej, przy „kielichu” i tańcach. polubił ich – jak