• Nie Znaleziono Wyników

OBRAŻENIA WSKUTEK UŻYCIA BRONI CHEMICZNEJ

2.4 Leczenie żołnierzy Wojska Polskiego

Po uspokojeniu się sytuacji na granicach Rzeczypospolitej, Rząd Polski uświadomił sobie, w jakim stanie zdrowia znajduje się polska armia i jak wiele osób stało się na wskutek działań wojennych inwalidami. Należało jak najszybciej poradzić sobie z tą sytuacją, która nie była dotychczas unormowaną.

Termin leczenie oznacza: „szereg czynności medycznych, z użyciem

stosownych leków i aparatury, zmierzających do przywrócenia równowagi (homeostazy) organizmu dotkniętego chorobą lub kalectwem; postępowanie lekarskie, którego celem jest przywrócenie zdrowia choremu lub poprawa jego jakości życia”277

. Zdrowy żołnierz to żołnierz przydatny. Almanach oficerski 1923/1924 bardzo dokładnie opisuje powyższe zagadnienie. Jak należy postępować, gdy żołnierz zachoruje? Oddajmy głos źródłu: „Oficer

w razie zachorowania melduje o tem swemu bezpośredniemu przełożonemu (w czasie podróży i urlopu – oficerowi placu) i udaje się w godzinach przyjęć wyznaczonych dla oficerów do izby chorych oddziału, gdzie udziela mu pomocy lekarskiej oficer korpusu sanitarnego pełniący funkcję lekarza oddziałowego. W razie nagłego i obłożnego zachorowania zwraca się oficer z kartą służbową wprost do przynależnego lekarza, względnie prosi przełożone dowództwo (oficera placu) o przysłanie lekarza. Lekarz, po udzieleniu pomocy, wysyła bezzwłocznie meldunek do przełożonego chorego oficera, w którym podaje rozpoznanie choroby, rodzaj leczenia (domowe, ambulatoryjne, szpitalne) i określa przypuszczalny czas trwania choroby. Jeżeli choroba trwa dłużej niż 3 dni, przekłada lekarz oddziału dowództwu przepisowe świadectwo lekarskie”278

.

Wyróżniano kilka rodzajów leczenia, a mianowicie: domowe, ambulatoryjne, szpitalne, sezonowe, zagraniczne.

277 Leczenie, https://pl.wikipedia.org/wiki/Leczenie, dostępność internetowa, z dn. 7.01.2016 r.

111 Leczenie domowe, jak sama nazwa sugeruje odbywało się w domu chorego. Było przewidziane w przypadkach krótkich i lekkich zachorowań, ale także w sytuacjach, kiedy chory nie mógł być oddany do wojskowego lub powszechnego zakładu sanitarnego. Przysługiwało choremu prawo wyboru lekarza prowadzącego. Zwrot honorariów, wypłaconych, lekarzowi cywilnemu, przysługiwało oficerowi tylko w następujących przypadkach: „nie ma w danej miejscowości lekarza wojskowego; jeżeli ordynujący lekarz

wojskowy uzna za konieczne wezwanie cywilnego specjalisty lub zwołanie konsylium z lekarzem cywilnym; jeżeli wezwano lekarza cywilnego z powodu nagłości”279. Całość

leczenia domowego podlegało ścisłej kontroli lekarza oddziałowego, który miał prawo składania przełożonemu dowództwu wniosek na zastosowanie w danym przypadku leczenia szpitalnego. Po leczeniu domowym oficer miał prawo do urlopu. O jego wniosek mógł starać się jedynie u lekarza oddziałowego. Natomiast po powrocie z kuracji miał on obowiązek osobiście zameldować się u przełożonego dowódcy.

Leczenie ambulatoryjne dzisiaj rozumiane jest jako leczenie, zabiegi oraz badania wykonywane przez lekarzy i innych pracowników placówek medycznych (bez konieczności przebywania w danej placówce ponad 24 godziny). W dwudziestoleciu międzywojennym owe leczenie odbywało się w ambulatorium oddziału (izby chorych oddziału), bądź też w specjalnych ambulatoriach istniejących w szpitalach wojskowych, w końcu także u lekarzy cywilnych (zwrot kosztów w przypadku lekarzy cywilnych został omówiony wyżej). Ambulatorium zatem podobnie jak dziś rozumiane było jako miejsce pomocy doraźnej, np. (urazowo-ortopedycznej, internistycznej, pediatrycznej). W razie potrzeby oficer podczas leczenia ambulatoryjnego mógł zostać zwolniony od służby w celu rekonwalescencji lub w cięższych przypadkach skierowany do szpitala. Pamiętać należy, iż do tej pory owa

terapia zdrowotna nie przewiduje pobytu w szpitalu, lecz na

podstawie skierowania z pomocy ambulatoryjnej leczenie takie jest możliwe.

Ważnym elementem w/w kuracji było Centralne Ambulatorium Lekarskie, które znajdowało się w Szpitalu Okręgowym nr I w Warszawie (Szpital Ujazdowski). Przeznaczone było one przede wszystkim do pomocy oficerom. Specjalizowało się w następujących dziedzinach dla chorób: wewnętrznych, nerwowych, chirurgicznych,

usznych i gardlanych, dentystycznych, chorób dziecięcych i ginekologicznych280

.

279 Tamże.

280 Ostatnie dwa oddziały przeznaczone były dla rodzin oficerów, które także mogły korzystać z medycznych obiektów wojskowych.

112

Ambulatorium centralne posiadało także stały dyżur i w nagłych przypadkach udzielało pomocy na wezwanie telefoniczne281.

Każdy ze szpitali okręgowych oraz szpitali rejonowych posiadał własne ambulatorium. Udzielały one odpowiednich porad na poszczególnych oddziałach.

Zarówno w przypadku leczenia domowego, jak i ambulatoryjnego oficerom przysługiwało prawo bezpłatnego otrzymywania leków i materiałów sanitarnych w aptekach wojskowych na podstawie recepty wystawionej lub potwierdzonej przez lekarza wojskowego. W owej recepcie mogły być tylko zawarte środki objęte wojskowym spisem leków.

„Specyfików, środków kosmetycznych oraz spirytusu apteki wojskowe nie wydają”282

. Dobrze

sporządzona recepta musiała zawierać: imię i nazwisko, stopień i przydział lekarza. Kupowanie leków w aptekach prywatnych było dopuszczalne tylko w wyjątkowych sytuacjach: „gdy na miejscu nie było apteki wojskowej, gdy w aptekach wojskowych brak

danego środka, objętego lekospisem wojskowym, w razie nagłej nieuniknionej potrzeby”283 .

Zwrot kosztów za leki następował na podstawie recepty, względnie ich odpisów potwierdzonych przez lekarza wojskowego, bądź też kierownika apteki lekarskiej. Leczenie ambulatoryjne wymagało przeprowadzania licznych badań klinicznych284

(chemicznych, bakteriologicznych, serologicznych, rentgenologicznych) nazywanych także badaniami pomocniczymi w celu analizy i prawidłowej diagnozy. Przeprowadzały je pracownie mieszczące się przy szpitalach okręgowych, rzadziej rejonowych. Dla oficerów wykonywane były one bezpłatnie, na podstawie karty służbowej.

W wypadku chorób dłuższych bądź też cięższych, przewidywano leczenie szpitalne. Oficer, którego stan zdrowia zmuszał go do podjęcia powyższej rekonwalescencji, winny był leczyć się w szpitalu wojskowym. Leczenie w szpitalach cywilnych było możliwe tylko w wyjątkowych okolicznościach: „w razie braku na miejscu zakładu leczniczego

wojskowego, jeżeli transport chorego był niemożliwym ze względu na niebezpieczeństwo dla otoczenia lub też w wypadkach chorób zakaźnych (…)”285

. O tym czy oficer powinien

odbywać leczenie szpitalne decydował dowódca chorego oficera, na skutek wniosku zawartego w świadectwie wystawionym przez lekarza oddziału. Powyższy sposób nie

281 Almanach oficerski na rok 1923/1924; praca zbiorowa, dział IV, z. 3, s. 110.

282 Tamże, s. 111.

283 Tamże.

284 Eksperyment kliniczny (właściwe określenie: kliniczne badanie eksperymentalne) – badanie naukowe, którego zasadniczym celem jest określenie skuteczności oraz bezpieczeństwa stosowania produktu leczniczego, wyrobu medycznego lub innej techniki medycznej (zabiegu, testu diagnostycznego).

113 obowiązywał jednakże w przypadkach nagłych i ciężkich zachorowań. Wówczas odwoziło się chorego do jednostki szpitalnej na podstawie karty służbowej, wystawionej przez lekarza

inspekcyjnego, lekarza wojskowego lub w ich braku – lekarza cywilnego286. W wojskowych

zakładach sanitarnych przysługiwało oficerowi prawo do korzystania z leczenia, przy użyciu potrzebnych leków oraz materiałów sanitarnych, a także wraz z wyżywieniem według ustalonych diet szpitalnych.

Zdarzały się przypadki wyjątkowych chorych, gdzie potrzebna była konsultacja lekarzy specjalistów, których dany szpital nie posiadał. Wówczas można było odesłać chorego do DOK nr I w Warszawie lub do sąsiedniego szpitala okręgowego, który owych specjalistów posiadał. Jeśli zaś chodzi o szpitale państwowe oraz cywilne i leczenie w nich oficerów, oddajmy głos źródłu: „W zakładach leczniczych cywilnych (szpitale powszechne państwowe),

w których istnieje kilka klas opłat za leczenie i wyżywienie, przysługuje oficerom prawo z klasy przedostatniej. Koszty stąd wynikłe w wymiarze, obowiązującym dla osób cywilnych danej klasy, regulują bezpośrednio komisje gospodarcze odnośnych oddziałów, potrącając oficerowi tylko jego strawne”287

. Po leczeniu szpitalnym każdy z oficerów mógł otrzymać

tzw. urlop kuracyjny. Udzielał go na czas 4 tygodni, komendant szpitala wojskowego, zaś na okres ponad 4 tygodni do 6 miesięcy, dowódca danego okręgu korpusu, na podstawie orzeczenia lekarskiego wystawionego przez szpital.

Leczenie pewnych specyficznych chorób, wymagało czasami specjalistycznych zakładów leczniczych. W dwudziestoleciu międzywojennym były to tzw. oddziały lecznicze specjalne i sezonowe. Do nich zaliczano sezonowe szpitale wojskowe w: Ciechocinku, Busku, Inowrocławiu, Hołosku a także sanatoria wojskowe w: Zakopanym i Rajczy (dla chorych na gruźlicę). Wymienione powyżej sezonowe szpitale wojskowe przeznaczone były dla oficerów chorych na: „gruźlicę układu oddechowego (limfatyczne, zołzy) i kostnego, choroby kości,

stawów, mięśni i nerwobóle (newralgie, ischias pochodzenia gośćcowego288

, reumatycznego i dnawego artretycznego), następstwa urazów (ran, stłuczeń, złamań), choroby przemiany materii, a niekiedy wyjątkowo sprawy chorobowe opłucnej i cierpienia narządu krążenia”289

.

Natomiast szpital w Hołosku podobnie jak dwa w\w sanatoria wojskowe specjalizował się w gruźlicy. Tej chorobie poświęcano sporo miejsca w Almanachu – musiała ona być bardzo popularną w śród społeczności żołnierskiej. Choroby płucne (w tym także gruźlicze) leczono

286 Tamże.

287 Tamże.

288 Bóle lędźwiowo-krzyżowe.

114

ją w wymieniony wyżej przeze mnie zakładach, ale także w szpitalu w Rajczy. Był on szpitalem wyjątkowym, bowiem przeznaczony był dla osób, które posiadały już tzw. postać gruźlicy otwartej, a mianowicie w ślinie chorych występowały już prątki gruźlicze. Wszystkie trzy zakłady zajmujące się gruźlicą dostępne były dla chorych przez cały rok.

Aby móc podjąć rekonwalescencje w sanatorium, bądź też szpitalu sezonowym (wszystkie oprócz Hołoska290

) dla chorych na gruźlicę, należało przejść przez całą procedurę podań. Należało dostarczyć w dwóch egzemplarzach przepisowe orzeczenie lekarskie, które wystawione musiało być konsyliarnie (wymagało zbadania co najmniej dwóch lekarzy) oraz musiało zawierać wyniki badania mikroskopowego plwociny chorego na obecność prątków gruźliczych. Często zdarzało się, iż brakowało miejsc w szpitalach sezonowych czy też sanatoriach. Wówczas przyznawano prawo do bezpłatnego korzystania z wód leczniczych oraz stołowania się w szpitalu na tych samych zasadach, obowiązujących chorych mieszkających na terenie danego zakładu.

W bardzo ciężkich przypadkach, gdy oficera nie dało się wyleczyć w kraju, mógł on być za specjalnym przyzwoleniem Ministra Spraw Wojskowych w porozumieniu z Ministrem Skarbu, skierowany na leczenie za granicą. Koszty tego leczenia były całkowicie pokrywane ze spajanie udzielanego na ta okazję kredytu.

Wszelkie problemy zdrowotne żołnierzy starano się jak najlepiej leczyć. Stanowili oni bowiem grupę społeczną, której doskwierały konkretne i związane z wykonywaną profesją problemy zdrowotne i na nich koncentrowano maksimum wysiłku, w celu osiągnięcia jak najlepszych rezultatów.

Do leczenia chorób płucnych, do których zaliczano wszelkie cierpienia natury gruźliczej (tuberkulicznej, gruźlicze katary i nacieki szczytów oraz płatów płucnych) przeznaczano sanatoria w Zakopanym, Hołosku oraz szpital w Rajczy. Ten ostatni położony był w kotlinie górskiej na południe od Żywca. Przeznaczony był dla chorych posiadających postać gruźlicy otwartej o czym już było wspominane 291

. W 1919 r. otworzony został także oddział dla chorych na gruźlicę w Śremie, gdzie dysponowano 100 łóżkami.

Jednakże nie należy zapominać o zakładach, które powstały znacznie wcześniej niż w\w. Już podczas I wojny światowej dostrzegano powagę problemu, co skutkowało otworzeniem w szpitalu Nowym Targu dla chorych z otwartą gruźlicą specjalnego oddziału dla legionistów. Również na południu Polski m.in. w Suchej (były szpital austriacki) powstawały

290 Podanie o przyjęcie do Hołoska należało bezpośrednio wysyłać do szefa sanitarnego DOK nr VI we Lwowie.

115 podobne oddziały. Wszystkie wojskowe zakłady nie posiadały samodzielności – były one filiami wojskowych szpitali okręgowych.

W latach 1921-1923 nastąpiła redukcja armii, a tym samy zredukowano ilość wojskowych placówek zdrowia. W 1922 r. zlikwidowano ośrodek w Hołosku. Jednakże już 1924 r. została utworzona nowa instytucja, bowiem po likwidacji Szpitala Rejonowego w Bielsku Białej, rozpoczęto rozbudowę fili szpitala w Nowym Sączu (100 łóżek dla chorych na gruźlicę), a od 1925 r. przekształcona ona została w samodzielny Szpital Wojskowy. Nie podziałał on jednak długo, bo już w końcu lat dwudziestych został on zlikwidowany, a cały personel oraz sprzęt medycznych przeniesiony został do sanatorium w Zakopanym292. Jednak, mimo iż został on powiększony o kolejne 100 łóżek nie był wstanie zapewnić wszystkich potrzeb wojska w tym zakresie. Decyzją MSWojsk. w 1928 r. zakupione zostało sanatorium im. D-rów Dłuskich w Zakopanym i przemianowane zostaje ono na Sanatorium im. marsz J. Piłsudskiego. Zakład posiadał 200 łóżek.

W latach trzydziestych początkowo najbardziej inwestowano w szpital, a następnie w sanatorium w Rajczy. Owa placówka została unowocześniona i przemianowana z dniem 29.10.1931 r. Powiększono ją wówczas o 100 łóżek, co nie spełniło ani oczekiwań ani zapotrzebowania.

W końcu postanowiono powrócić do koncepcji z 1919 r. utworzenia sanatorium w Otwocku. Jego budowa rozpoczęła się w 1933 r., a zakończona została w maju kolejnego. Znacznie dłużej niż budowa trwało wyposażenie placówki. Została ona otwarta dopiero 25.04.1935 r. Był to nowoczesny zakład o dużych możliwościach: „Sanatorium miało

kubaturę 27 000 m3, było trzypiętrowe (długość gmachu – 100 m), posiadało 52 pokoje dla 120 pacjentów oraz zaplecze zabiegowe i diagnostyczne (sale operacyjne, gabinet rentgenowski, sale dla zakładania odmy, aptekę, itp.). Pacjenci mieli do dyspozycji swoją rozgłośnię radiową (ze słuchawkami przy łóżkach), salę kinowo- teatralną i pod dwie werandy na każdym piętrze. Osobno wybudowano domy dla personelu. Zakład posiadał własną sieć wodno-kanalizacyjną, studnię głębinową i kilkustopniową oczyszczalnię ścieków”293

. W 1936 r. w w\w sanatorium zwiększono liczbę łóżek do 150. Zakład

przyjmował pacjentów z gruźlicą otwartą, ale także tych, dla których nie starczyło miejsca w Zakopanym.

292 Dla potrzeb chorych utworzono w Nowym Sączu garnizonową izbę chorych.

116

GRUŹLICA

W całym okresie dwudziestolecia międzywojennego gruźlica stanowiła duże zagrożenie dla wojska. Była ona najczęstszą przyczyną zgonów w naszej armii. Powodzenie jej leczenia nie było zadowalające, bowiem 70% chorych umierało294

. Wojsko w celu ograniczenia problemu współpracowało z różnymi organizacjami cywilnymi, jednak rezultaty owych działań były dalekie od zadowalających. Największą ilość chorych na gruźlicę notowano kolejno w okręgach: lubelskim, krakowskim oraz łódzkim295

.

Jak sobie radzono w walce z tą chorobą? Otóż oprócz już wymienionych ośrodków leczenia – sanatoriów, zwalniano wszystkich chorych z wojska, przez co statystyki na przestrzeni lat ulegały znacznej poprawie. Przede wszystkim poborowi u których stwierdzono zmiany chorobowe, byli odrzucani przez komisje – oni leczeni byli jak zwykli cywile, w szpitalach cywilnych. Od 1924 r. także szeregowcy służby czynnej zwalniani z powodu gruźlicy nie byli już leczeni w placówkach wojskowych. W „Lekarzu Wojskowym” z 1920 r. przeglądając artykuł dr-a A. Sokołowskiego, czytamy: „(…) jakiem sposobem, jakiemi

środkami ochronić armię, od tak nadmiernego zapadania na gruźlicę jednostek. Zdaję mi się, że odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta; jeśli bowiem słuszny jest pogląd, który ja podzielam zupełnie, że najistotniejszą przyczyną suchot w armji jest przyjmowanie rekrutów, dotkniętych skrytą lub nawet już wyraźną gruźlicą płucną, to radyklanym i prostym środkiem będzie: 1) dokładne badanie rekrutów przy spisie wojskowym i stanowcze wykluczanie dotkniętych gruźlicą jednostek, 2) jak najszybsze usuwanie z armji osobników gruźliczych, u których wystąpiły objawy choroby już podczas pełnienia służby wojskowej”296. Według

Sokołowskiego najważniejsze było rozpoznanie choroby. Pisał, iż niedoświadczeni, młodzi lekarze swoimi błędami mogą doprowadzać do pogorszenia się zdrowia armii. Zwracał także uwagę, iż kontrola zdrowotna rekrutów powinna się odbywać znacznie dłużej, bez zbędnego pospiechu tak, aby lekarze mieli czas na wykonanie wszelkich potrzebnych badań. „W tych

warunkach nie śpiesząc się, można u wątpliwych chorych w tej kategorji, zmierzyć temperaturę, a obecność gorączki przy wyraźnych zmianach w płucach, zdecyduje ostatecznie o aktywności sprawy gruźliczej”297. Autor zaznacza jednak w dalszym wywodzie, iż

powyższe objawy jedynie mogą sugerować gruźlicę. Do pełnej diagnozy bowiem potrzebna

294 Tamże, s. 225.

295 Najmniej chorych na gruźlicę notowano na terenie Wielkopolski - Tamże, s. 226.

296A. Sokołowski, Stanowisko lekarza wojskowego przy rozpoznawaniu gruźlicy płucnej u rekrutów, [w:] „Lekarz wojskowy”, nr 2, 1920 r., s. 11.

117 była obserwacja kliniczna (3-4 dni), badanie plwociny oraz niekiedy zmiany w obrazie RTG – zdjęcie rentgenowskie298

. Oprócz tego gruźlica charakteryzowała się specyficznymi objawami: ból w klatce piersiowej, krwioplucie oraz produktywny kaszel przewlekający się ponad trzy tygodnie. Do objawów ogólnych zaliczało się: gorączkę, dreszcze, nocne poty, ubytek masy ciała, bladość, często także łatwą męczliwość (np. podczas marszu, czy ćwiczeń wojskowych).

Należało jednak pamiętać, iż gruźlica w zależności od ogólnej odporności organizmu oraz od intensywności zakażenia mogła nie dawać objawów i na badaniu rekrutacyjnym była po prostu nie do wykrycia. Sokołowski wspominał jeszcze o dwóch rodzajach gruźlicy – formach utajonych: tzw. gruźlicy wygojonej lub gruźlicy nieczynnej oraz o skazie zołzowato – gruźliczej. Pierwsza znana jest dzisiaj jako gruźlica po pierwotna i jest skutkiem uaktywnienia się prątków, które przetrwały w organizmie w stanie uśpienia. Z reguły zajmuje ona płuca, ale może się też objawić w innych narządach: układzie oddechowym, moczowo-płciowym lub nerwowym, a także w kościach, stawach i osierdziu. Druga nazywana była przez Sokołowskiego skazą, czyli wrodzoną predyspozycją do zapadania na określone choroby, w tym przypadku na gruźlicę299

. Taką predyspozycję mieli wykazywać wojskowi, którzy narażeni byli na negatywne czynniki wojenne: stres, złe odżywianie, zaburzenia somatyczne i psychiczne – powodowały bowiem one osłabienie odporności immunologicznej organizmu, co zwiększało prawdopodobieństwo zachorowań. W grupie ryzyka znajdowali się także ci wojskowi, którzy w dzieciństwie chorowali już na suchoty300

. Gdy w przeszłości patologicznej chorego pojawiała się gruźlica, zadaniem lekarza wojskowego było nie kwalifikowanie go do służby frontowej, lecz garnizonowej. Uważano bowiem, iż wyżej wymienione czynniki mają wpływ na ponowne ujawnienie się choroby.

W 1937 r. zatem 17 lat po ukazaniu się artykułu Sokołowskiego, zaostrzono przepisy dotyczące badania rekrutów. W zaleceniu wydanym przez MSWojsk. jeśli chodzi o badanie płuc czytamy: „(…) przystępuje się do opukiwania klatki piersiowej w celu stwierdzenia

granicy płuc i serca oraz ruchomości dolnych granic płuc podczas głębszego wdechu, po

298 Tamże, s. 14.

299 „Dzisiaj nazywana skazą tuberkuliniczną. Skaza ta może występować u pacjentów fosforycznych, najczęściej młodych. Nazwa skazy pochodzi od gruźlicy zakaźnej. Jednakże można być tuberkulinikiem nie chorując na tę chorobę .Ale każdy kto ją przebył jest tuberkulinikiem. Zarazek może być przeniesiony przez rodziców, ale także przez znajomych. U podstaw tuberkulinizmu leżą także :schorzenia płuc(tzw. tropizm płucny),koklusz, odra z powikłaniami ze strony płuc, nieżyt nosa i gardła czy nawracające stany zapalne oskrzeli”. – opracował Marek Zwierz na podstawie wykładów dr-a Gerarda Henri w Francusko-Polskiej Szkole Homeopatii, dostępność internetowa, https://www.rollapp.com/client?sessionId=121f26f8-4315-46be-b7c3-74c51ecc3610, z dn. 21.02.2016 r.

118

czym osłuchiwaniem stwierdza się rodzaj szmerów oddechowych. W razie podejrzenia czynnej gruźlicy należy odesłać badanego na obserwację do wojskowego zakładu leczniczego”301

.

Ilość łóżek dla chorych była niewystarczająca, często leczono ich w innych zakładach, co stanowiło zagrożenie dla innych pacjentów. Starano się poprawić sytuację, w tym celu często dochodziło to tworzenia oddzielnych filii szpitali okręgowych by chorzy mogli być odseparowywani302. Obok troski i zdrowie żołnierzy nie zapominano o rodzinach kadr. W tym celu utworzono placówki dla dzieci w Rabce i sezonową placówkę w Leśnej303. Przed mobilizacją w roku 1939 wojskowa służba zdrowia do walki z gruźlicą posiadała ok. 650 łóżek304

.

CHOROBY WENERYCZNE

Innym równie dużym problemem, przed jakimi stanęła wojskowa służba zdrowia były choroby weneryczne. O skali tego problemu może świadczyć choćby to, iż działali w terenie specjalni referenci do spraw chorób wenerycznych305

. Przed demobilizacją po wojnie 1919-1921 postanowiono wszystkich zwalnianych do cywila przebadać, a chorych wyleczyć. Czas leczenia wynosił ok. 30 dni. Podobnie jak w przypadku gruźlicy, przy zwalczaniu chorób wenerycznych duży nacisk kładziono na współpracę z cywilną służbą zdrowia. Rozwijano system przychodni przeciw wenerycznych, starano się także eliminować osoby chore z wojska, rozwijano profilaktykę oraz dokonywano okresowych przeglądów. Często choroby weneryczne łączono z pijaństwem i alkoholizmem – zwracano bowiem uwagę, iż do zarażeń często dochodzi w stanach odurzenia. Wyżej wymienione starania przynosiły pewne efekty, ale dalekie były one od oczekiwań.

Co zalecano żołnierzom by nie zachorowali? Przede wszystkim zwracano uwagę na profilaktykę. Starano się uświadamiać, iż „chory musi w nakazanym przez lekarza czasie

zgłosić się do szpitala i poddać się tak długo leczeniu, jak długo on poleci. Z leczeniem zwlekać nie można, bo im później się rozpoczyna, tem wyleczenie trudniejsze”306

. Ta uwaga

dotyczyła tak naprawdę wszelakich schorzeń, nie tylko wenerycznych. Ponadto w przypadku żołnierze powinni pamiętać: „Że najmniejsze niebezpieczeństwo z pośród kobiet płatnych

301 MSWojsk., Badanie i ocena fizycznej i psychicznej zdolności do służby wojskowej podoficerów i szeregowców wykonujących powszechny obowiązek wojskowy, Warszawa 1937 r., s. 24.

302 Na przykład powstanie takiej filii miało miejsce w OK nr 1 w Warszawie.

303 Pomoc zdrowotna dla rodzin żołnierzy szerzej omówiona w podrozdziale: Leczenie rodzin oficerów.

304 A. Felchner, Służba zdrowia…, dz. cyt., s. 235.

305 Przypuszczać można iż byli to najprawdopodobniej kierownicy odpowiednich oddziałów szpitali okręgowych – Tamże.

119

przedstawiają kobiety z domów publicznych, bo te są od czasu do czasu badane przez lekarzy