• Nie Znaleziono Wyników

Wojskowa służba sanitarna w przededniu wybuchu II wojny światowej

PROFILAKTYKA PRZECIW BRONI CHEMICZNEJ

2.7 Wojskowa służba sanitarna w przededniu wybuchu II wojny światowej

1.09.1939 r. Wojsko Polskie rozpoczęło walkę z przeważającymi siłami III Rzeszy. Rozpoczęła się II wojna światowa.

Służby wojskowe II RP w razie konfliktu zbrojnego miały opracowany plan w zakresie służby zdrowia na wypadek konfliktu z Niemcami. Opierał się on na ogólnym planie działania wojsk polskich i opracowany był przez Sztab Główny. Z góry zakładał działania

428Historia Polskiego Czerwonego Krzyża, http://www.pck.pl/media/repository/pliki/historiaPCK.pdf, dostępność internetowa z dn. 8.12.2015 r.

429 S. Wojtkowiak, J. Talar, W. Majewski, F. Piotrkowski, dz. cyt., s. 282.

168

obronne wobec militarnej i ekonomicznej przewagi nieprzyjaciela431. Sam plan

zabezpieczenia medycznego opierał się na następujących przesłankach: „Działania wojenne

będą miały charakter obronnych i odwrotowych; Działania wojenne mogą rozpocząć się przez zaskoczenie; Należy liczyć się z opuszczeniem północno – zachodnich obszarów kraju aż po Wisłę; Terminy mobilizacyjne jednostek służby zdrowia są długie; W początkowym okresie wojny należy zarezerwować pewna ilość miejsc w szpitalach cywilnych dla potrzeb wojska”432.

W w\w koncepcji przewidywano, iż służba zdrowia większych jednostek (za wyjątkiem rezerwowych) będzie mogła wejść do walki tylko w składzie etatowym. Spowodowane było to tym, że kompanie sanitarne i dywizje szpitalne polowe miały krótkie 2-3 dniowe okresy mobilizacyjne. Natomiast służba zdrowia armii oraz okręgów etapowych z chwilą rozpoczęcia działań wojennych nie osiągnęła pełnego składu etatowego, tym samym organizowanie służby zdrowia rozpoczęło się dopiero po rozpoczęciu działań wojennych433.

Szpitale wojskowe z okresu pokoju miały zostać przeniesione w czasie ewakuacji w głąb kraju, natomiast szpitale wojenne miały być rozmieszczone głównie na terenie południowej Polski. Ewakuacja miała przebiegać przez stacje ewakuacyjne do szpitali ewakuacyjnych, a dalej do szpitali wojskowych. Każda z armii posiadała jednej szpital ewakuacyjny i przynajmniej jedną stację. Ciężko ranni mieli być zatrzymywani w dywizyjnych szpitalach polowych do momentu, gdy będzie można ich przetransportować. Oczywiście przewidywano, także umieszczanie rannych żołnierzy w szpitalach cywilnych. Co się tyczy materiału sanitarnego – w planie zabezpieczenia wynosił on jednomiesięczny zapas w jednostkach i jednomiesięczny zapas w składnicach polowych. Przechowywano także pewną rezerwę w Centralnej Składnicy Sanitarnej (CSS) w Warszawie. Wszystkie apteki w państwie miały również polecenie utrzymywania pewnego zapasu leków oraz środków opatrunkowych dla nagłych potrzeb wojska434.

Ogniwa służby zdrowia w wojsku polskim w omawianym okresie działały na wszystkich szczeblach dowodzenia, od kompanii do Naczelnego Dowództwa. Jednak niekorzystnie wpłynęła na działalność omawianej służby decyzja o utworzeniu nowych organów kierowniczych. Bowiem na najwyższym szczeblu kierowniczym sanitariatu wojska polskiego

431 A. Słowiński, Służba zdrowia Wojska Polskiego w kampanii wrześniowej, „Biuletyn Wojskowej Akademii Medycznej”, zeszyt 11, 1967 r., s. 43.

432 Tamże.

433 Tamże, s. 44.

169 stało Szefostwo Służby Zdrowia Naczelnego Dowództwa (szef – płk dr Ksawery Maszadro). Pomysł jego utworzenia był niewątpliwe słusznym, jednakże zostało ono zorganizowane zaledwie na kilka dni przed wybuchem wojny. Większość jego personelu zaś skompletowano po 1 września. Tym samym nowa struktura, nie była ani dobrze zorientowana w ogólnej sytuacji służby zdrowia, ani nie miała dość czasu na zgranie swoich ogniw i personelu. Natomiast Departament Zdrowia MSWojsk., (szef – gen. bryg. dr Stanisław Rouppert), który w czasie pokoju dowodził wojskową służbą zdrowia i był instytucją ukształtowaną i dobrze zorientowaną, zajmował się jedynie bardzo ogólnymi sprawami435.

Pod Szefostwo Służby Zdrowia Naczelnego Dowództwa podlegały bezpośrednio szefostwa sanitarne armii z szefami sanitarnymi na czele. Każda armia otrzymywała: jeden szpital ewakuacyjny, jedną lub dwie stacje ewakuacyjne, kolumny samochodów sanitarnych, a niektóre armie także dysponowały pociągami sanitarnymi. Szefami sanitarnymi poszczególnych armii byli: „Modlin” – płk dr Bronisław Stroński, „Pomorze” – ppłk dr Walerian Jaworski (później ppłk dr Eugeniusz Krawczyk), „Poznań” – płk prof. dr Teofil Kucharski, „Łódź” – ppłk dr Leon Strehl, „Kraków” – ppłk dr Władysław Gergovich, „Prusy” – mjr dr Zygmunt Siedlecki436.

Pod szefostwo sanitarne armii, podlegało szefostwo sanitarne dywizji, na którego czele stał szef sanitarny dywizji. Jemu podlegały następujące jednostki sanitarne: polowa kolumna

dezynfekcyjno-kąpielowa, polowa pracownia bakteriologiczno-chemiczna, polowa

przychodnia dentystyczna, szpital polowy i kompania sanitarna. Ogólnie w skład służby zdrowia dywizji wchodziło ok. 21 oficerów oraz 432 podoficerów i szeregowców437.

Poniżej na szczeblu organizacyjnym znajdował się pułk, batalion oraz kompania. Poniższy schemat w uproszony sposób przedstawia ich organizację.

435 J. Talar, W. Majewski, F. Piotrkowski, Zarys dziejów wojskowej.., dz. cyt., s. 362.

436 Tamże.

170

Schemat 2.7.1 Organizacja poszczególnych jednostek wojskowych służby zdrowia we wrześniu 1939 r.

Źródło: Opracowanie własne, na podstawie: J. Talar, W. Majewski, F. Piotrkowski, Zarys dziejów wojskowej.., dz. cyt., s. 361-362.

Po 1.09.1939 r. całe środowisko medyczne przedwojennej Polski dzielnie i ofiarnie wspierało działania Wojska Polskiego. Wojskowa służba medyczno – sanitarna nie była

w pełni przygotowana do wypełniania swoich powinności438. Ogromna większość jednostek

służby zdrowia formowała się dopiero w trakcie mobilizacji powszechnej. Wyjątek stanowiły mobilizowane w alarmie dywizje i brygady sanitarne (nie posiadały one swoich szpitali polowych), cześć zespołów chirurgicznych i przeciwgazowych oraz 9 pociągów sanitarnych i 21 kolumn samochodów sanitarnych439.

Większość szpitali polowych także znajdowała się w trakcie mobilizacji (tylko szpitale polowe z dywizji OK VII Poznań i OK VIII Toruń zostały zmobilizowane w trybie alarmowym). Wojskowe szpitale okręgowe przygotowane były na przyjęcie rannych, ale z powodu problemów transportowych żołnierze bardzo często trafiali do najbliższych szpitali

438 A. Bernaś – Kostynowicz, Społeczeństwo polskie w wojnie obronnej 1939 r., Warszawa 1988 r., s. 145-146.

439 A. Słowiński, Służba zdrowia Wojska Polskiego…, dz. cyt., s. 45. pułk lekarz pułku

kompania piechoty drużyna sanitarna

dwóch podoficerów sanitarnych czterech sanitariuszy batalion piechoty lekarz batalionu drużyna sanitarna

trzech podoficerów sanitarnych czterech sanitariuszy -

noszowych dwa patrole sanitarne po

trzech ludzi dwóch podoficerów sanitarnych drużyna sanitarna (pułk tylko w nielicznych przypadkach dysponował drużyną sanitarną) dwóch podoficerów sanitarnych czterech sanitariuszy

171 cywilnych i placówek zdrowia, pod opiekę ludności cywilnej440. Przedwojenny, wydawałoby się genialny pomysł z mobilnymi pociągami sanitarnymi nie sprawdził się, bowiem mimo oznakowania medycznego pociągi masowo były bombardowane przez Luftwaffe. Rannych transportowano przede wszystkim na wozach, bądź ciężarówkami nocą, aby nie zwracać uwagi nieprzyjaciela.

W początkowych dniach września ogólna ilość rannych w szpitalach wojskowych wynosiła ok. 12 tys., z tego pewną część stanowili cywile. W pociągach sanitarnych przebywało ok. 4500 poszkodowanych. Szacunkowo wojsko miało na dzień 4 września wówczas do dyspozycji jeszcze ok. 7620 łóżek441.

W dniach 3-4 września rozpoczęła się ewakuacja w głąb kraju następujących szpitali okręgowych z: Poznania, Krakowa, Torunia i Łodzi. 5 września zaś, CSS nr 1 z Warszawy przeniesiono do Lwowa.

Zatem większość wysiłków wojskowej służby zdrowia w kampanii wrześniowej koncentrowała się na ewakuacji rannych z obszaru zagrożonego. Panował pewien chaos wojenny – dużo rannych umierało podczas transportu, część ranny także wpadała w ręce nieprzyjaciela, a innych z powodu odległości lub braku miejsc w szpitalach wojskowych odsyłano do szpitali cywilnych. Trudność w funkcjonowaniu zarówno wojskowej, jak i cywilnej służby zdrowia we wrześniu 1939 r. powiększył także brak wyszkolonej kadry. Sytuację pogorszyła jeszcze masowa ewakuacja społeczeństwa, która przecież obejmowała także lekarzy i medyczny personel pomocniczy442. Bardzo często zdarzało się tak, że w całym szpitalu znajdował się jeden lekarz (albo nawet nie) i klika pielęgniarek. W punktach opatrunkowych i szpitalach polowych występował, także tzw. kryzys mobilizacyjny. „Kryzys

ten – naturalny i nieunikniony – występował w służbie zdrowia w wielu przypadkach w ostrej formie. Związki kadry zawodowej były małe, a żołnierze rezerwy potrzebowali pewną ilość czasu ażeby się asymilować, poznać wzajemnie, wciągać do służby”443.

Na całym froncie sytuacja rannych wyglądała ciężko. Oprócz problemów transportowych zaczęło brakować opatrunków i leków. W szpitalach zarówno wojskowych jak i cywilnych personel dawał z siebie wszystko, aby sprostać zadaniom, jednakże ciągłe bombardowania i alarmy, brak oświetlenia oraz wody powodował, że ich służba stała się naprawdę trudną.

440 A. Bernaś – Kostynowicz, Społeczeństwo…, dz. cyt., s. 145-146.

441 Powyższe dane nie obejmują statystki rannych w szpitalach cywilnych - A. Słowiński, Służba zdrowia Wojska Polskiego…, dz. cyt., s. 46.

442 A. Bernaś – Kostynowicz, Społeczeństwo…, dz. cyt., s. 147.

172

Występowały także problemy z łącznością, co w szczególności utrudniało prace najmniejszym wojskowym jednostką służby zdrowia. To właśnie na nich w ostatnich dniach polskiego września spoczął największy ciężar pracy - na ogniwach oddziałowych i dywizyjnych, ponieważ większość szpitali polowych i wojennych ukończyła swoją ewakuację i pracowała już w miejscach ostatniego postoju.

Ciągle walcząca służba zdrowia starała się nadal organizować punkty opatrunkowe, udzielając w nich pomocy rannym. Pomimo starań ciągły problem z transportem powodował że praktycznie wszystkie z nich dostawały się do niewoli. Często decydowano, iż najbardziej ranni zostaną pod opieką ludności cywilnej – i nie tylko we wspominanych już wcześniej szpitalach cywilnych, ale i w prywatnych kwaterach ukrywano żołnierzy.

Mimo powyższych trudności uznaje się, że nastroje panujące w służbie zdrowia w okresie kampanii wrześniowej były dobre. Nie zauważono bowiem zniechęcenia, ale wręcz przeciwnie widoczna była duża chęć do pracy. Na podkreślenie zasługuje fakt, że cały personel, w tym także kobiecy, służby zdrowia wykazywał maksimum wysiłku w niesieniu pomocy i leczeniu rannych żołnierzy444. Bardzo dobrze współpracowała ze sobą cywilna i wojskowa służba zdrowia - w obliczu zagrożenia widać było stałą współpracę i chęć działania. Oba piony mogły liczyć na pomoc ze strony oddziałów PCK. Cały personel medyczny w niesieniu pomocy potrzebującym wkładał maksimum siły w swoją pracę, co nie wątpliwie należy docenić.

444 Więcej o służbie zdrowia w kampanii wrześniowej i w początkowej fazie drugiej wojny światowej, patrz więcej: S. Wojtkowiak, Służba zdrowia w początkowym okresie drugiej wojny światowej 1939-1941. Skrypt wykładu dla studentów Wydziału Lekarskiego, Łódź 1972 r., s. 4-15.

173

ROZDZIAŁ 3

WOJSKOWA SŁUŻBA ZDROWIA W OKRĘGU KORPUSU WOJSKA