• Nie Znaleziono Wyników

LYDOWIE I PERSOW IE. 37

W dokumencie Historya starożytna (Stron 47-51)

SYRYA I JE J LUDY: IZRAELICI I FEN1CYAN1E

ROZDZIAŁ 5. LYDOWIE I PERSOW IE. 37

k rain ę Elam (t. j. Suzianę albo A nszan) i tu ta j, gdzie istniała d aw n a cyw ilizacya, przenieśli sw oją sto licę, do Suzy. Kilku z nich sp ra w o ­

w ało ju ż tam rząd y , zanim wielki zdobyw ca G y r u s (Kyros, po p ersk u K urusz), król perski od r. 558, w ystąpił przeciw M edom , pokonał ich bez wielkiego tru d u 550 r. i sta ł się w ład cą rozległego p ań stw a.

Z Astyagesem obszedł się C yrus łaskaw ie i potem postępow ał zaw sze ta k sam o z w rogam i zwyciężonym i. M edowie obok P ersó w zachow ali n a d a l stanow isko uprzyw ilejow ane.

Krezus i upadek Lydów. — O panow aw szy p ań stw o medyjskie, C yrus zw róęić się m usiał n ap rz ó d przeciw sąsiadom zachodnim . P a ń ­ stw o lydyjskie doszło w ten czas, za k róla I C r e z u s a (Krojsos), do szczytu potęgi i znaczenia. W szystkie m iasta greckie n a w y brzeżu Azyi Mniejszej dostał w m oc sw oją K re z u s, k tó ry zre sz tą G rekom okazy­

w ał wielką p rzy ch y ln o ść, z h an d lu zaś i opłat od p oddanych zeb rał ogrom ne b o g actw a i zasłynął z n ag ro m ad zo n y ch skarbów . Ju ż jego poprzednicy, królow ie lydyjscy, pierw si.zaczęli bić m o n e t ę ; od d aw n a używ ano drogich kruszców , sre b ra i złota, przy obliczaniu w artości, ale p rzed Ł ydam i żaden z ludów w schodnich nie w padł n a pom ysł, żeby odpow iednie sztuki kruszczow e o zn aczać stem plem urzędow ym . P rz e straszo n y szybkim upadkiem p a ń stw a m edyjskiego, z k tó rem był w p rz y ja ź n i, K rezus z a w a rł p rzeciw C yrusow i przym ierze z Babilo­

nem i Egiptem, a n a w e t ze S p a rtą ; zachęcony je d n a k przez w yrocznie greckie, nie czekał n a pom oc sprzym ierzeńców , lecz sam w ystąpił do w alki. T oczyła się z razu n a granicy, nad rz ek ą H alys; ale gdy K re­

zu s p rzerw ał j ą n a czas zim y, Cyrus posunął się szybko w głąb jego krajów , obiegł i zdobył S ardes, ą K rezu sa d o stał w m oc sw oją, .548 r.

O bszedł się i z nim łaskaw ie (b ajk ą je st opow iadanie greckie, ze go chciał spalić n a stosie), ale p ań stw o lydyjskie zniszczył i sam za­

w ład n ął całą Azyą M niejszą. Greckie m iasta tam tejsze m usiały m u ta k ż e uledz.

Podbój Chaldei i Iranu, ostatnie lata i śmierć Cyrusa. — W kilka la t później,J> 38 r., Cyrus bez ciężkiej w alki posiadł B a b i l o n i całe p ań stw o chaldejskie. Z rad o ścią pow itali go Żydzi u p ro w ad zen i z a Eu­

frat, k tórym te ra z pozw olił pow rócić do Palestyny i odbudow ać św ią­

tynię ; cała zaś S y r y a aż po granice Egiptu u z n a ła go od ra z u sw oim panem . O la ta c h ostatnich C y ru sa p raw ie nic nie w iadom o; upłynęły w śró d w alk w głębi Ira n u , k tó ry cały zdobył dla sw ojego p ań stw a, a w końcu w ojow ał z lu d am i tu rań sk im i (Tom yris, k ró lo w a Massage- tów ), za rzek am i Oxus i Ja x a rte s, i w tej w ojnie zginął czy też u m arł z r a n 529 r. p rzed C hr. P ochow ano go w P e rsy i, gdzie d o tąd stoi

38 HISTORYA STAROŻYTNEGO WSCHODU. CZĘŚĆ I .

jego s k r o m n y g r o b o w i e c kam ienny (w dolinie Murgab, niedaleko zw alisk P asargadae), a w pobliżu w idać rz e ź b ę , p o stać sk rzy d lata (jego fraw aszi) i napis: J a m je st K u ru s z , k ró l, A chem enida. C yrus była to osobistość szlach etn a i sy m p aty czn a; wielki zdobyw ca, a ta k ludzki i łaskaw y, ja k n ikt p rzed tem ; w ierny w y zn aw ca m azdeizm u, szan o w ał je d n a k religię sw oich n ow ych p oddanych i s ta ra ł się stoso­

w ać do ich obyczajów .

Kambyzes i podbój Egiptu przez Persów. — P anow anie n ad wielkiem p ań stw em perskiem objął sta rsz y syn C y ru sa K a m b y z e s (po p ersk u K am budżya), 529— 522 r., i z a ra z zaczął gotow ać się do w ojny z jed y n em ju ż w tedy pań stw em zn acznem t. j. z Egiptem.

W k ro czy ł ta m w k ró tce, w stanow czej bitw ie pod Pelusium pokonał a rm ią egipską (najem nicy greccy przeszli podobno n a jego stronę), u su n ął k ró la P sam eticha III, zajął jego m iejsce i n aśladow ał daw nych farao n ó w w obejściu i cerem oniale. G w ałtow ny je d n a k i poryw czy, z ra ż a ł do siebie Egipcyan a niekiedy szydził z ich obrzędów , zw ła­

szcza z czci św iętych zw ie rz ą t (podobno m iał n a w e t zabić świętego b y k a , Apisa). W y p ra w ił się w górę doliny N ilow ej, pobił królów etyopskich w N a p a ta ; ale w ojsko, k tó re w ysłał dla podbicia oazy A m onium ze św iątynią i w yrocznią A m o n a , zginęło w p iask ach pu­

styni. N a w iadom ość o wielkiem p o w stan iu w A zyi, p o w ra c a ł ta m pospiesznie, lecz w drodze u m a rł w Syryi z ra n y , k tó rą sam so­

bie zadał.

Wielkie powstanie i restauracya państwa perskiego przez Daryu- sza. — K am byzes m iał m łodszego b ra ta imieniem B a r d y a (Grecy zow ią go Sm erdis), którego z zazd ro ści k a z a ł zgładzić ze św iata po­

tajem nie. W iedział o tern pew ien Mag m ed y jsk i b ard zo do B ardyi podobny, G a u m a t a , i ten, ud ając b r a ta królew skiego, w ystąpił podczas p o b y tu K am byzesa w Egipcie ze sw ojem i p raw am i do korony i zyskał pow szechne uznanie. K am byzes u m ierając w yjaw ił P ersom tajem nicę o śm ierci b r a ta ; ale gdy D a r y u s z , najbliższy krew ny K am byzesa, n a którego przeszło te ra z praw o do tro n u , ra z e m z kilku znakom itym i P ersam i zam o rd o w ał u z u rp a to ra , w ró żn y ch stro n ach p aństw a, w B a­

bilonie i w Medyi, w sam ej Persyi i w w ielu prow incyach w schodniego Iran u , w ybuchło pow stan ie i zjaw iali się sam ozw ańcy, m niem ani p o to m ­ kow ie daw nych w ładców . Całe p a ń stw o perskie ro zp ad ło się od razu . D aryusz nigdzie praw ie nie m iał w ładzy po z a obozem sw ojej niezbyt licznej arm ii. W y trw ale jed n ak zw alczał w szystkie p o w stan ia i w końcu po trz e c h latach, 5 2 1 — 519, zdołał b u n tu jący ch się n ap o w ró t przy­

w ieść do uległości. N a pam iątk ę zw ycięztw a k a z a ł p rzy drodze w po­

bliżu E k b atan y (w m iejscu zw an em dziś B ehistun) w y k u ć n a s k a l e w ygładzonej o b ra z swojego try u m fu n ad u z u rp a to ra m i. Dziewięciu ich uw iązan y ch pow rozem za szyję stoi przed królem , sam G aum ata zaś leży pow alony n a ziemię, a D aryusz sta w ia n a nim nogę. P o n ad w szyst­

kimi unosi się A h u ram azd a, u długi n a p i s pism em klinow em w trzech języ k ach opow iada h isto ry ę całego pow stania.

Daryusz organizatorem państwa perskiego. — P rzez w ytrw ałość i m ęstw o, z jakiem dokonał ciężkiego z a d a n ia , D aryusz (po p ersk u D arajaw us), 5 2 2 — 4 8 5 p rz e d Chr., s ta ł się drugim założycielem potęgi p e rs k ie j, pierw szej wielkiej m o n a r c h i i u n i w e r s a l n e j w całem znaczeniu tego słow a. Żeby się tak ie pow stanie nie p o w tó rzy ło , Da­

ryusz zorganizow ał w ew n ętrzn ie sw oje p ań stw o i n a tem polu p rz e ­ w yższył w ładców A ssyryi lub Chaldei. W szy stk im ludom podbitym p o zo staw ił ich p r a w a , o b y czaje, u rz ą d z e n ia i w łasn e ich w ładze u ró żn y ch ró ż n e , ale całe państwm podzielił n a wielkie prow incye, s a t r a p i e , którem i rząd zili m ian o w an i p rz e z k ró la nam iestnicy, g u b e rn a to rz y czyli sa tra p o w ie (kszatrap a). K ażdy s a tra p a był zu­

pełnym zastęp cą k ró la z nieograniczoną w ła d z ą zw ierzchniezą n a d w ładcam i lo kalnym i, k tó rz y w e w szystkich sporach m usieli odw oły­

w a ć się do niego; przedew szystkiem czu w ał n ad tem , żeby n a k ażde w ezw anie d o starczan o oddziałów zb rojnych n a -wyprawę i regularnie opłacano h a ra c z należny królow i. To były d w a głów ne obow iązki, k tó re ciężyły n a w szystkich poddan y ch ; h a ra c z e sk ład an o albo w n a ­ tu rze, a lb o |w now ej m onecie zło tej, d a re jk a c h , k tó rą D aryusz u sta ­ now ił. S atrap o w ie nie mieli je d n a k zupełnej w ład zy w o jsk o w ej; osobni naczelnicy załóg perskich podlegali tylko królow i i od niego odbierali ro zk azy . T aki ro zd ział w ładzy cywilnej i w ojskow ej zapew niał królow i bezpieczeństw o i nie łatw o mógł nam iestnik podnieść b u n t przeciw nie­

m u, ja k to daw niej często się działo. Żeby zaś w iadom ości ze w szystkich stro n m ogły szybko dochodzić do k ró la i żeby ła tw o m o ż n a było w ysłać w o jsk o , gdzie p o trz e b a , D aryusz w szędzie b u d o w a ł b i t e d r o g i , gościńce (pom ierzone dokładnie n a parasan g i), a n a nich po­

zak ład ał p o c z t y , ta k iż ro zk azy królew skie przew ozili k u ry erzy z n a d ­ zw y czajną szybkością. N adzw yczajni w ysłańcy, t. zw. oczy i uszy k rólew skie, zjaw iali się po sa tra p ia c h niespodzianie i o wrszystkiem zdaw ali sp raw ę królow i. N ajdzielniejszą siłę zb ro jn ą stan o w iła k ró lew ­ ska g w ^ a r d y a n i e ś m i e r t e l n y c h , złożona z sam ych P ersó w i z wy- borow ycK ~oddziałów . T a k a organizacya była d o skonalszą od w szy st­

kich, jak ie znan o dotychczas, i o d tąd praw ie niezm ieniona u trz y m a ła się zaw sze n a W schodzie.

ROZDZIAŁ 5. [p PERSO W IE. 39

—~ ' ” '

40 HISTOKYA STAROŻYTNEGO WSCHODU. CZEŚĆ I.

Dwór królów perskich i ich stolice. — P otędze k ró la , który ro z p o rz ą d za ł ogrom nym i d o ch o d am i, odpow iadał też i d w ó r okazały.

D aryusz pierw szy otoczył się niezm iernym blaskiem , p rz y b ra ł n a z w ę k r ó l a k r ó l ó w i n aślad o w ał cały cerem oniał dw orski assyryjski.

Liczne rzesze niew olników i całe zastępy dw oraków wszelkiego sto­

p n ia (najw yższym stopniem był ty tu ł: przyjaciel króla) tow arzyszyły królow i zaw sze, n a w e t w pod ró ży ; kto się zbliżał do niego, p adał n a kolana ja k o p rzed nieograniczonym panem życia i śm ierci w szyst­

kich poddanych. P a trz y li n a to krzyw o P ersow ie, pom ni p ro sto ty C y ru sa i p a try a rc h aln y c h z nim stosunków ; P ersom je d n a k i te ra z p o zo stało uprzyw ilejow ane stanow isko w p ań stw ie i n a d w o rze, wol­

ność od p o d atk ó w i p ra w o do najw yższych urzędów . M ł o d z i e ż znakom itszych ro d ó w perskich w y ch o w y w ała się n a d w o r z e k ró ­ lew skim ; z niej potem w y zn aczał król przyw ódców w ojsk i satrapów . N ajw ażniejsze sa tra p ie pospolicie dostaw ały się członkom rodziny kró­

lew skiej. Obok P ersó w uprzyw ilejow ane stanow isko zajm ow ali Medo- w ie, k tó rz y ta k ż e dow odzili n ieraz arm iam i. K ról królów m ieszkał pospolicie w S u z i e , ale m iał n ad to 3 stolice: B a b i l o n , m iasto najw iększe w całem p a ń s tw ie , E k b a t a n ę , d a w n ą stolicę Medów, i P e r s e p o l i s w P e rs y i, gdzie by ły grobow ce królów i gdzie D aryusz zaczął budow ać w spaniałe pałace.

Sztuka perska i pismo; handel i przemysł. — D otąd sto ją w Su- zie i w Persepolis zw aliska ty c h pałaców D ary u sza i jego następ có w ; o k azu ją o ne, że w sztuce P ersow ie n aśladow ali A ssyryjczyków , lecz że j ą znacznie udoskonalili. P a ł a c e m a ją k sz ta łt i p ostać assyryj- skich; budow ano je ta k sam o, n a podm urow aniu, jed n ak że z kam ienia, a w szystkie p ro p o rcy e były tu o wiele doskonalsze. Z nać w pływ egipski i azyatycko-grecki w obfitem zastosow aniu kolum n b ard zo w y.

sm ukłych. A rch itek tu ra p e rsk a okazuje w iększy w dzięk i lekkość, k tó re cechują ta k ż e rzeźb ę perską. Z jej u tw o ró w w idać, że w stroju, zw łaszcza w utrefieniu w łosów , naślad o w ali P ersow ie A ssyryjczyków . P rzyjęli rów nież od nich p i s m o k l i n o w e , lecz uprościli je, zam ie­

niając n a czysto fonetyczne, zgłoskow e; dlatego pism o to je s t n ajła t­

w iejsze i od niego zaczęło się decyfrow anie pism a klinowego w ogólności.

D la grobow ców sw ych, k tó re zaczął b u d o w ać D aryusz, zaczerpnęli królow ie perscy w zo ró w w Egipcie i kuli w skale kom o ry głębokie, o zdobne z z e w n ą trz , do k tó ry ch tru d n y był dostęp (um ieszczano je w znacznej wysokości). Gdy spokój z a p an o w ał w wielkiem państw ie perskiem , ro zw in ął się bezpiecznie przem ysł i h an d el; nie oddaw ali się jed n ak ty m zajęciom sam i P erso w ie, lecz ludy im podległe (Chaldej­

STRESZCZENIE. 41

czycy, Fenicyanie, Grecy). S am ych P ersó w ja k o przyszłych rząd có w i żołnierzy uczono tylko trz e c h rzeczy: w ład ać b ro n ią , jeździć konno i m ów ić zaw sze praw dę.

Wojny Daryusza. — Chociaż D aryusz zasłynął głównie ja k o o r­

ganizator, b y ł je d n a k ta k ż e dzielnym wodzem i toczył w ojny, k tó re rozszerzyły granice jego p ań stw a. N a w schodzie podbił k ra je n ad r z e k ą I n d e m , a cały szereg w ładców indyjskich m usiał u z n a ć jego zw ierzchność n a d so b ą; w E uropie zaś w y p ra w a przez T racy ę za Dunaj w p raw d zie nie pow iodła się o tyle, że nie m ógł u jarzm ić S c y ­ t ó w , ale d okonała podboju l u d ó w t r a c k i c h . O dtąd m yślał D aryusz o zaw o jo w an iu G reków europejskich, a p o w stan ie G reków w Azyi Mniejszej przyspieszyło w y b u ch tej walki. Od tej chw ili h isto ry a dal­

sz a P ersó w łączy się ja k najściślej z h isto ry a grecką.

W dokumencie Historya starożytna (Stron 47-51)