• Nie Znaleziono Wyników

W POLSKICH PRZYSŁOWIACH NIENACECHOWANYCH

2. Analiza semantyczna

3.6. Maksymy konwersacyjne

Witojcie barz serdecnie! […] Śli my tu rozmaitymi chodnickami. Jedni z Miasta przez Golgotke, inksi przez Cyrwone Wiyrchy. Pewnie ksiądz Jasiu Zając poganiany psami, lecioł przez Cyrwone Wiyrchy. {„Przez Stare Wierchy” – odpowiada zagad­

nięty.} Przez Stare Wiyrchy! Ale jakby pies był lepsy, to byś i o Cyrwone zawadził [podkr. – M. L.] (Tischner 2003: 63).

Ostatnie zdanie śmieszy, ponieważ falsyfikuje rzeczywistość, jest wieloznacz-ne i przedstawia adresata w zabawwieloznacz-nej dla innych, ale niekorzystwieloznacz-nej dla niego sytu-acji. Wypowiedź ta narusza więc reguły idealnej komunikacji: maksymę jakości, sposobu i grzeczności.

Przyjmując pragmatyczny punkt widzenia, nie sposób nie wziąć pod uwagę uniwersalnych reguł pragmatycznych, czyli niepisanych zasad, jakimi posługu-jemy się przy interpretacji każdej wypowiedzi, tzn. maksym konwersacyjnych sformułowanych przez Paula Grice’a.

Naruszanie maksym konwersacyjnych jest najczęściej spotykanym mechani-zmem komicznym. Najczęstszym przypadkiem (40% korpusu) jest naruszanie zarówno maksymy sposobu, jak i jakości. Inaczej mówiąc, przysłowia komiczne są przeważnie wypowiedziami wieloznacznymi, często figuratywnymi, nielogicz-nymi i falsyfikującymi rzeczywistość, np. Wtenczas na świecie będzie lepiej, jak wilk będzie ogonem orał, a owcami bronował. Naruszenie maksymy jakości obser-wuje się w zdaniach charakteryzujących się takimi mechanizmami, jak: kontrast znaczenia wypowiedzi z presupozycją, nieprawdziwość stwierdzenia z punktu widzenia aktualnej doksy, pozorna paradoksalność, rozmyślna absurdalność połączona często z ironią, brak spójności znaczeniowej czy tzw. „oczywista oczy-wistość”.

Kontrast znaczenia wypowiedzi z presupozycją obserwujemy m.in. w przy-słowiu pijackim Niedziela – święto, poniedziałek – dzień płukania zębów, wtorek – odpoczynku i w paremii Źle czesać, kiedy włosów nie ma. W pierwszym z nich presupozycja kulturowa, według której tylko niedziela jest dniem odpoczynku, pozostaje w opozycji do sensu zdania. W drugim zaś presuponowana chęć czesa-nia włosów jest niezgodna z informacją, że ich nie ma.

Grupa przysłów dotyczących mycia się (v. supra) jest przykładem żartobliwej nieprawdziwości twierdzeń z punktu widzenia aktualnej doksy.

Paradoksalność stwierdzenia, z tradycyjnego punktu widzenia, obserwujemy np. w zdaniu Dobrze czasem, gdy mąż ślepy, a żona głucha.

Przykładem przysłów rozmyślnie absurdalnych, w wielu przypadkach ironicz-nych, są Żeby nie żeby, to by się świat w butelkę zmieścił; Gdzież się one czasy po­ działy, kiedy kiełbasy po świecie latały. Jak widzimy, ta falsyfikacja rzeczywistości przyjmuje często formę adynaty, czyli niemożliwej hiperboli. Oto inny przykład tego typu: Pietruszka i marchew musi jechać po pozwolenie do Rzymu, aby zejść.

Zdanie jest spójne, gdy odczytuje się je jako aluzję do późnego wschodzenia tych roślin. Pietruszka i marchew wschodzą 4–6 tygodni po zasianiu (Krzyżanowski 1969–1978: II, 917).

Niektóre absurdalne przysłowia są trudne do zinterpretowania. Zdanie Gdyby, żeby, ale, że może, ale nie musi być np. uwagą odnoszącą się do osoby nadużywa-jącej hipotez, tłumaczeń. Narusza ono maksymę relewancji, zgodnie z którą ocze-kuje się od rozmówcy, aby mówił na temat. Każde przysłowie, będące zdaniem czy zdaniami stanowiącymi pewną zamkniętą całość, wydaje się naruszać maksymę relewancji, ponieważ sprawia wrażenie wypowiedzi pozornie odbiegającej od te-matu rozmowy.

Zjawiskiem podobnym, ale jednak nietożsamym, jest niespójność logiczna zdań, np. Nie każda jest taka święta, żeby zaraz mieć bliźnięta. Nie obserwuje-my tu ani nieprawdziwości, ani absurdalności, a jedynie brak spójności logicznej. Przykładem wypowiedzi nielogicznej m.in. ze względu na jej banalność i oczywi-stość jest paremia Gdyby nie te lasy, byłaby polana.

Maksyma sposobu, zgodnie z którą należy wyrażać się jasno, unikać niejed-noznaczności, mówić w sposób zwięzły i uporządkowany jest często naruszana poprzez obecność w przysłowiach takich zjawisk, jak cytowane powyżej ironia i adynata, a także przenośnia, synekdocha pars pro toto (v. supra), okazjonalne neologizmy (Każdy ma swego gryzia, co go mole; Kto się umywa, tego ubywa).

Najczęściej, oprócz naruszania maksymy jakości, nie respektuje się maksymy ilości lub grzeczności. Ta przedostatnia nie znajduje potwierdzenia w wypowie-dziach redundantnych, a ostatnia, we wszystkich zdaniach z leksemami deprecja-cyjnymi, wyzwiskami lub wulgaryzmami.

Brak zwięzłości i nadmiar informacji można zarzucić paremiom powtarzają-cym pewne znaczenia, bądź będąpowtarzają-cym truizmami i charakteryzująpowtarzają-cymi się obec-nością figury zwanej lapalissadą: Kto nie pije i nie łyka, czysty obraz nieboszczyka; Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie (dwukrotne wyrażenie tej samej treści). Do naruszenia maksymy ilości należy też zaliczyć z jednej strony niedostatek informacji, a z drugiej – redundancję konektorów w paremii Gdyby, żeby, ale, że.

Niezachowywanie maksymy grzeczności wobec kobiet można zarzucić wielu wariantom tego samego przysłowia zawierającym leksemy deprecjonujące kobie-tę: Każda potwora znajdzie swego amatora; Każda poczwara znajdzie sobie parę; Każda paskuda znajdzie swego brzyda; Nie ma tego straszydła, co by nie znalazło swego wielbidła. Nie są to przykłady odosobnione. Określenia obelżywe

i grubiań-skie cechują 8% korpusu (nieobejmującego paremii z wulgaryzmami ponad dwa razy liczniejszymi od analizowanego korpusu): Jezuity psie jelity, a pijary psie

wiary; Patrz, co rozkoszy nam dobrego czynią: ledwie zacnego nie uczynią świnią; Za młodu lizoł sól, na starość zeżorł solniczke; Z głupiej głowy mądre włosy ucie­ kają. Wśród mechanizmów deprecjacyjnych znajdujemy metafory animizujące osoby (psie jelity, psie wiary, świnia), leksemy pejoratywne (zeżreć) i przymiotnik o sensie ewaluatywnym (głupia).

Naruszanie maksymy relewancji jest szczególnie widoczne w takich zdaniach, jak Nuż by niebo upadło i skowronki potłukło; Rzekł raz gołąb do gołąba: widzia­ łeś ty w polu głąba? w których związek znaczenia przysłowia z intencją przekazu jest luźny. Inaczej mówiąc, relacje paradygmatyczne, skojarzeniowe wypowiedzi z resztą dyskursu wydają się rozmyślnie zerwane. Nierespektowanie maksymy relewancji jest jednak pozorne, bo zdania te są zrozumiałe, właściwie interpre-towane. Ich związek z dyskursem nie jest syntagmatyczny, ale paradygmatyczny, tzn. skojarzeniowy, oparty na analogii sytuacyjnej (Crépeau 1975: 286).