• Nie Znaleziono Wyników

też mapowania – procesów, które służą do przekształcania zebranych danych w nowe, wizualne formy. Stwierdzić można, że metafora mapy, jak i sama jej idea, stały się dla żyjącego w dzisiejszej rzeczywistości społeczeństwa jednym z  najważniejszych języków konceptualnych (Nacher 2016: 149). W czasach płynności wielu stabilnych dotąd definicji i znaczeń możemy obserwować wędrówkę pojęcia mapy, która odrywa się od tradycyjnie przypisanego jej terytorium. W procesie mapowania, ostateczny efekt może całkowicie odejść od opisu przestrzeni i stać się wizualnym wyobrażeniem zebranych i przetworzonych danych. Reali-zowane procesy mapowe, analizy danych i wizualizacje znajdują obec-nie zastosowaobec-nie zarówno w interaktywnych mapowaniach społecznych, optymalizacjach procesów biznesowych, jak i multimedialnych projek-cjach zmieniających realną przestrzeń w wirtualną. Mapować można współcześnie nie tylko terytorium, ale również genomy, procedury, myśli, a nawet, jak w przypadku video mappingu, trójwymiarowe obiekty.

W dzisiejszym rozumieniu mapa porządkuje symbolicznie świat i ob-jaśnia w sposób przyjazny trudne do przyswojenia, niewizualne dane.

Mapa to zmiana wymiaru rzeczy – pozwala na zrozumienie pewnego fenomenu, którego ogrom jest możliwy do pojęcia tylko i wyłącznie po-przez przekształcenie go w dokument (Plantin 2014: 9). Tym samym mapowanie, jako zbieranie danych, można przypisać do innych zjawisk z zakresu nowych mediów, których jednym z wyznaczników – opisanym przez Lva Manovicha – jest zarządzanie bazą danych.

Wyobraźnia kartograficzna stanowi więc pochodną coraz bardziej rozbudowywanej wizualnej pamięci współczesnego człowieka, który obecnie częściej poszukuje prawdy w obrazach, mniej w liczbach czy też słowach. Mapa, tak jak inne dokumenty tworzone przez badaczy i naukowców, stara się przedstawiać prawdę o otaczającym nas świecie, z założonym jak najbliższym rzeczywistości stopniem precyzji w jej od-wzorowywaniu. Począwszy od średniowiecza twórcy map zdawali sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności, która na nich ciążyła. Stawali się przecież nie tylko informatorami o otaczającej człowieka przestrzeni.

Ich mapy mogły być wykorzystane do nawigacji, przygotowywania stra-tegii wojennych, czy wyznaczania prywatnych własności (Kitchin i in.

2009: 5). Mapy są produktami wiedzy i same również przekazują wiedzę

na temat świata. Jeszcze nie tak dawno temu, ze względu na utrudnienia w ich otrzymaniu, mapa była również symbolem władzy. Posiadający mapę władał wiedzą o możliwości najszybszego dotarcia z punktu A do punktu B, był w stanie przygotować strategię ataku na wroga lub znaleźć tereny, które mogły mu posłużyć do własnych celów. Historia ludzkości jest nierozerwalnie związana z walką z nieuporządkowaniem, chaosem, ogromem informacji, tym samym również z trudną do objęcia jednym rozumem przestrzenią, której ujarzmianie, pokonywanie i w końcu przy-swojenie zaczęło odbywać się nie inaczej jak poprzez mapy obrazujące terytoria (Schlögel 2009: 9).

Co zatem stało się z dzisiejszym pojmowaniem mapy, która z pa-pierowych dokumentów niemal całkowicie przeniosła się do Interne-tu, tworząc zjawisko cyberkartografii? Mapy w aktualnym rozumieniu często tworzone są przy użyciu nowych mediów i w ten sposób są też upowszechniane: Internet, specjalnie tworzone programy i aplikacje, ale też GIS (geographic information system – Systemy Informacji Geogra-ficznej) – te media i narzędzia wykorzystujące najnowsze technologie przystosowane są do gromadzenia danych i automatycznego ich anali-zowania. Dzięki temu dostęp do map i wiedzy, którą przekazują, został znacznie bardziej ułatwiony. Stopniowo otwarcie się tego typu progra-mów i projektów na modyfikacje użytkowników, jak Google Maps w 2005 roku, a także Open Street Map w 2004 roku, doprowadziło do licznych mushupów, czyli efektu demokratyzacji nowomedialnych map poprzez samodzielne ich edytowanie i wykorzystywanie do własnych celów. Tym samym wykształciła się nowa dziedzina działalności człowieka – neo­

geografia – „mapowanie dla mas” (Hudson-Smith i in. 2009), którą od geografii odróżnia to, że informacje umieszczane na mapach są produko-wane przez niegeografów i niekartografów (Plantin 2014: 33).

Mapa jest dzisiaj wykorzystywana w nowych obszarach, dających pole badaczom do zajmowania się interdyscyplinarnymi tematami z za-kresu tzw. geografii humanistycznej. Od czasów, w których została roz-powszechniona idea Web 2.0., temat partycypacji w tworzeniu map, jej crowdsourcingowej odmiany, znacznie się rozwinął, a sama wyobraźnia kartograficzna wręcz zawładnęła światem nauki i humanistyki. Ponieważ temat jest niezwykle szeroki i daje możliwość wielotorowej eksploracji

pojęcia mapy i mapowania, skupię się tutaj przede wszystkim na mapo-waniu społecznym – partycypacyjnym, które w czasach zdominowa-nych przez wizualność pomaga w pozyskiwaniu dazdominowa-nych na temat życia społeczeństw, ich problemów, doświadczeń i potrzeb, a następnie ich wizualizowaniu. To nowe pojęcie mapy, przetransponowane z tradycyj-nego, przybiera często charakter interaktywny, który pozwala na współ-udział społeczności w zbieraniu informacji i ich udostępnianiu. „Każda mapa jest czyimś sposobem przyciągnięcia ciebie, abyś popatrzył na świat jego oczyma” – to zamanifestowanie siebie poprzez mapę podkreśliła Lucy Fellowes, kuratorka z Instytutu Smithsona (Kitchin i in. 2009: 1).

W szczególności odpowiada to sytuacji mapowania partycypacyjnego, w którym dowartościowuje się wiedzę i doświadczenie zwykłego obywa-tela, dzięki czemu możemy wysłuchać jego zdanie, otrzymać informację nie od teoretyka czy badacza, ale od praktyka badanej przestrzeni, po-znać jego doświadczenie i problemy, z którymi się boryka, a tym samym ostatecznie dokonać oceny sytuacji oraz podjąć odpowiednie działania.

To wskazywane przez Karla Schlögela zdemokratyzowanie mapowania poprzez oddanie narzędzi naukowca amatorom, którzy błądząc niczym Benjaminowski flâneur, w ten sposób doświadczają, poznają i uczą się otaczającej ich przestrzeni (Schlögel 2009: 133).

Niemal każdy z nas jest dzisiaj kartografem 2.0 – oczywiście proces ten ma miejsce podczas mniej lub bardziej świadomych działań, np. w ra-mach sieci społecznościowych opartych na lokalizacji, jak w aplikacjach Foursquare, Swarm czy Yelp. Facebook również tworzy swoje mapy, śle-dząc nasze wędrówki za pomocą tzw. zameldowań. Tego typu informacje o charakterze danych osobowych mogą służyć firmom do składania nam – konsumentom lepiej dopasowanej oferty handlowej, aby zachęcić nas do wyboru ich produktu. Korzystając więc z wielu bezpłatnych aplikacji, często stajemy się zarówno zbieraczami, jak i przekazicielami danych do tworzonych map. Dzieje się to poprzez włączone moduły GPS w telefo-nach, śledzące nasze przemieszczanie się i przekazujące te dane do analizy systemom (dzięki temu np. Mapy Google podpowiadają, jakie jest natę-żenie ruchu samochodowego na drodze czy też, ile czasu ludzie spędzają w danym miejscu, np. kawiarni, sklepie, muzeum). Przekazujemy dane również nieświadomie, gdy nie mamy włączonych modułów GPS – już

samo posiadanie włączonego, zalogowanego do sieci komórkowej tele-fonu ze względów technologicznych skutkuje, mniej lub bardziej przy-bliżonym, określaniem jego lokalizacji i przekazywaniem danych o niej do operatora. Umożliwia to np. pomoc w poszukiwaniach zaginionych bądź podejrzanych osób.

Ponieważ temat zbierania danych i przekazywania ich przez uczest-ników Web 2.0 jest bardzo szeroki, skupię się przede wszystkim na no-womedialnych projektach o charakterze crowdsourcingowym, które wykorzystują świadome działanie społeczności do współtworzenia map partycypacyjnych. W czasach kultury uczestnictwa aktywność społe-czeństwa we współtworzeniu rzeczywistości jest szczególnie ważnym elementem, dającym możliwość wymiany wiedzy na temat otaczającego świata. Mapy partycypacyjne są więc nieskończonym bytem, procesem komunikacji o inkluzywnym charakterze, który chce ukazać rzeczywi-stość nie z perspektywy naukowców, ale z perspektywy użytkowników danej przestrzeni.

W ostatnich latach w zakresie mapowania partycypacyjnego pojawiło się kilka ciekawych projektów o charakterze aktywistycznym, które łączy fakt nie tylko zbierania i przetwarzania informacji, rekonfigurowanych następnie w sposób zautomatyzowany przez szereg operacji, ale przede wszystkim możliwość późniejszego wykorzystywania tych zwizualizowa-nych dazwizualizowa-nych w celu rozwiązania problemów czy uzyskiwania odpowiedzi na zaistniałe kwestie. Wśród tych projektów ważnym przykładem jest CrowdMap, który jako element kenijskiego projektu Ushahidi powstałe-go w 2007 roku, stał się najważniejszą instancją mapowania kryzysowepowstałe-go, wyróżnioną m.in. nagrodą Prix Ars Electronica podczas festiwalu w Linzu w 2010 roku (https://crowdmap.com). Przechodzący różnorodne mo-dyfikacje projekt, początkowo darmowy, obecnie również z płatnymi wersjami, stał się ulubionym narzędziem stosowanym w wydarzeniach kryzysowych różnego rodzaju. Szczególnie ważne stały się dla niego mapowania na afrykańskim kontynencie, które zostały dopasowane do tamtejszych warunków technicznych i problemów infrastruktury komuni-kacyjnej. Dzięki systemom CrowdMapowym zbierane są dane dotyczące m.in. aktów korupcji w Nigerii, odnotowywane są sytuacje łamania praw człowieka w Nepalu, czy też różne problemy społeczne w Kiszyniowie

w Mołdawii. Są też wśród nich mapy, które tworzone były w natychmia-stowy sposób podczas kryzysowych sytuacji – katastrofy naturalnej, jak w przypadku trzęsienia ziemi na Haiti w 2010 roku lub w Nepalu w 2015 roku, czy też wydarzeń tzw. Arabskiej wiosny w 2011 roku (Nacher 2016:

163–165). Te zróżnicowane projekty wewnątrz platformy CrowdMap, a dzisiaj Ushahidi, łączy fakt oddolnych inicjatyw społeczności i obywa-teli, którzy zbierając dane i przekazując je poprzez aplikacje na telefon lub też komputer, mogą uzyskać w zautomatyzowany sposób wizualizację swoich informacji w kartograficznej sieci innych zgłoszeń. Często same dane mogą być przekazywane w sposób zautomatyzowany poprzez infor-macje pobierane w trakcie przemieszczania się bezpośrednio z otoczenia.

Ciekawym przykładem mapowania kryzysowego stała się aktywiza-cja internautów po katastrofie w Elektrowni Atomowej Fukushima nr 1 w Japonii. W marcu 2011 roku w wyniku trzęsienia ziemi, a następnie wy-wołanej przez niego fali tsunami, został uszkodzony rdzeń elektrowni ato-mowej. Ponieważ właściciel elektrowni – TEPCO (Tokyo Electric Power Company) przez wiele dni ukrywał prawdziwe informacje o rozmiarach szkód, z kolei państwowe dane dotyczące skażenia radioaktywnego były publikowane ze znacznym opóźnieniem, obywatele postanowili stworzyć własne mapy radiacji. Mapy te prezentowały zarówno oficjalne dane po-dawane w państwowych agencjach, jak i te zebrane przy użyciu własnych czujników mieszkańców różnych japońskich miast. Dzięki uzyskaniu jasno i czytelnie zestawionych danych ludzie dostawali zestaw informacji niezbędnych do racjonalnej oceny, co pozwoliło im podejmować lepsze decyzje, np. dotyczące ewentualnej ewakuacji czy konsumowania pro-duktów. Dzielona niepewność wśród mieszkańców Japonii spowodowała zaangażowanie ad hoc, dzięki któremu łatwiej było przekazywać informa-cje i racjonalizować je (Plantin 2014: 77–138).

Kolejnym, wartym uwagi przykładem mapowania partycypacyjnego jest brytyjska platforma i aplikacja FixMyStreet (https://www.fixmy-street.com/), za pomocą której obywatele zgłaszają lokalne problemy wymagające rozwiązania. Stanowi ona świetny przykład tego, że nawet w krajach bardziej rozwiniętych ten sposób aktywizmu jest bardzo popu-larny. Jak reklamuje się swoimi hasłami „Fix my street” – „Zgłoś, zobacz lub przedyskutuj lokalne problemy”. Wśród zgłaszanych problemów

po-przez stronę internetową i aplikację znajdują się najróżniejsze zagadnienia, od obraźliwych haseł na murach, poprzez złamane płyty chodnikowe, uszkodzone znaki drogowe, do kłopotliwych i niebezpiecznych grup młodzieżowych. Użytkownicy mają możliwość po wybraniu interesują-cej miejscowości zamieścić zdjęcia, oznaczając odpowiednią lokalizację, i opisać dostrzeżony problem. Z mapowania tego chętnie korzystają oby-watele, widząc, że ich informacja jest odczytywana przez innych miesz-kańców, a także wysyłana do władz miasta. Projekt pozwala również na poruszanie tematu bardziej złożonych problemów, jak uciążliwe hałasy, rozpędzające się na ulicy samochody, czy nielegalnie wyrzucane śmieci.

FixMyStreet obecnie rozprzestrzeniło się również poza wyspy brytyjskie i zostało bezpośrednio wykorzystane przez wiele innych krajów bądź też stało się inspiracją dla podobnych projektów.

Na pokrewnej zasadzie jak FixMyStreet działa na przykład nasz krajo-wy serwis Naprawmy to!, który powstał w 2012 roku na podstawie wnio-sków organizacji pozarządowych składanych do Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu „Demokracja w działaniu” (http://na prawmyto.pl/home). Obecnie bierze w nim udział kilkanaście polskich miast, m.in. Krosno, Wałbrzych, Nysa, Stalowa Wola, Dąbrowa Górnicza.

Początkiem współpracy z twórcami projektu jest zwykle dostęp do ser-wera opłacony przez władze gminy, które włączają w swoją komunikację z mieszkańcami nowy sposób pozyskiwania wiedzy na temat istnieją-cych problemów i w efekcie możliwość reagowania na nie. Pod pewnymi względami serwis ten, mający również swoją aplikację na telefon, jest lepiej opracowaną wersją swojego brytyjskiego pierwowzoru. Tak samo pozwala na umieszczanie zdjęć w systemie, automatycznie wysyła zgło-szenia do odpowiednich władz, ale posiada również funkcję poparcia zgłoszenia przez innych użytkowników, dzięki czemu zyskuje na ważności wśród problemów rozpatrywanych przez władze. Oba serwisy obrazują również statusy zgłoszonych spraw, ponieważ mogą się one zmieniać: od etapu zgłoszeń, poprzez rozpatrywanie i ostatecznie naprawienie.

Innym ciekawym projektem, który ruszył we wrześniu 2016 roku w Polsce, była Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa, powstała z ini-cjatywy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komen-dy Głównej Policji (https://mapy.geoportal.gov.pl/iMapLite/KMZB

Public.html). Dzięki mapie obywatele, w przypadkach niewymagających natychmiastowej interwencji (te powinny się zawsze odbywać poprzez telefoniczne i osobiste zgłoszenia), mogą zgłaszać anonimowo problemy związane z kwestią bezpieczeństwa. Przekraczanie dozwolonej prędkości, spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, żebractwo, dzikie kąpieliska, zdarzenia drogowe z udziałem zwierząt leśnych – to tylko nieliczne przy-kłady zgłoszeń, które mogą poprzez stronę przesyłać policji zaniepokojeni mieszkańcy. Z mapą zgłoszeń powiązana jest mapa statystyk, obrazująca na mapie rozmiary i częstotliwość przestępstw, które pojawiają się w da-nych województwach.

Ostatnim projektem przybliżonym tutaj jest Mapping for Change (http://mappingforchange.org.uk/). Jest to kolejna brytyjska organi-zacja, która wyspecjalizowała się przede wszystkim w mapowaniu stanu środowiska, a dokładnie poziomu zanieczyszczenia powietrza w różnych miastach. Jednak wśród swoich projektów ma również szersze mapowanie o charakterze społecznym, obrazującym np. bariery, z którymi borykają się niepełnosprawne osoby w Europie, zobrazowane na mapie Wheelmap (https://wheelmap.org/pl/map#/?zoom=14). Tym, co wyróżnia Map-ping for Change od innych map partycypacyjnych, jest fakt, że projekt uwzględnia również dane nieodzwierciedlone, tytułowe „niewizualne dane”, które są wynikiem potrzeb zgłaszanych przez użytkowników pro-jektu. Dzieje się to często podczas zorganizowanych wyjść grup akty-wistów, zbierających dane poprzez ankiety i spotkania z mieszkańcami, podczas których poruszane są tematy dotyczące ogólnie odczuwalnego

„braku”: np. braku śmietników na psie odchody, ławek do odpoczynku czy też skwerów z zielenią i placów zabaw.

W myśl pierwotnej idei map jako kartograficznego odwzorowania świata posiadanie jej zwizualizowanych danych daje władzę, ponieważ mapa pozwala na symultaniczne widzenie rzeczy i zjawisk, które jawią nam się w tym samym momencie, naraz (Schlögel 2009: 44). W dzisiej-szym mapowaniu partycypacyjnym to hasło również może się spraw-dzać. Władza to może być przecież strategia zarządzania na podstawie potrzeb obywateli, a także literalnie rozumiana demokracja, czyli wła-dza ludu, który podejmuje decyzje o otaczającej go przestrzeni. Dla na-zwania tego typu kartografii krytycznej powstały już nawet określenia

jak mapowanie aktywistyczne, czy też w skrócie maptywizm (połączenie mapowania z aktywizmem) (Gordon i in. 2016: 2). Współczesne, nowo-medialne przykłady, wykorzystujące najnowsze technologie oraz stały dostęp obywateli do urządzeń wielofunkcyjnych, jakimi stały się telefo-ny komórkowe, pokazują, że mapy są ważtelefo-nym elementem komunikacji, wymiany informacji władz z mieszkańcami, działającej w sposób sprzę-żony. Mapy partycypacyjne 2.0 to nie tylko wysłany komunikat do tych, którzy mają wpływ na zmiany, umożliwiający wszystkim głębszą analizę zjawiska i jego ocenę. Jest to również proces, podczas którego nie tylko odzwierciedla się rzeczywistość, ale właściwie tworzy się ją poprzez zbie-ranie informacji o indywidualnych wyobrażeniach mieszkańców danej przestrzeni. Mapowanie partycypacyjne 2.0 pozwala wyzwolić się trady-cyjnym, papierowym mapom z ich stateczności i szybkiej dezaktualizacji – umieszczane w Internecie, dostępne poprzez aplikacje telefoniczne są dynamicznymi tworami, które łatwo mogą wskazywać dokonujące się przemiany. Ich cyfrowa, nieskończona nigdy wersja daje również moż-liwość prześledzenia nanoszonych i zachodzących zmian, które także mogą prowadzić do wyciągania wartościowych wniosków. W końcu też, tego typu działania są czystym zobrazowaniem logiki nowych mediów, którą dostrzega m.in. L. Manovich w Języku nowych mediów, a mianowicie zarządzeniem bazą danych szeroko stosowanym w mediach i poprzez media. Danych przedstawionych symultanicznie, które mogą posłużyć do stworzenia nieskończonej wręcz kombinacji odpowiedzi i rozwiązań.

Zmapować można właściwie wszystko, w tym każdy charakter ludzkiej aktywności, który okazuje się mieć wymiar przestrzenny. Przestrzeń życia ludzkiego wskazuje na nieskończoną wręcz liczbę kombinacji i sposo-bów ukazywania jej w procesie mapowania (Schlögel 2009: 87). Mapa to dzisiaj język zrozumiały przez wielu uczestników kultury i bez wąt-pienia jego procesy wizualizowania niewizualnego, przystosowywania bazy danych do potrzeb wizualnej wyobraźni, będą w następnych latach rozwijać się i znacznie usprawniać nasze życie, m.in. dzięki mapowaniom partycypacyjnym.

Bibliografia

Gordon E., Elwood S., Mitchell K., 2016: Critical Spatial Learning: Participatory Mapping, Spatial Histories, and Youth Civic Engagement, „Children’s Geogra-phies”, vol. 15, iss. 4, https://www.researchgate.net/publication/291823281_

Critical_Spatial_Learning_Participatory_Mapping_Spatial_Histories_and_

Youth_Civic_Engagement, dostęp: 10.04.2017.

Hudson-Smith A., Batty M., Crooks A., Milton R., 2009: Mapping for the Masses.

Accesing Web 2.0 through Crowdsourcing, „Social Science Computer Review”, vol. 27, iss. 4, https://www.researchgate.net/publication/39065167_Mapping_

for_the_Masses_Accessing_Web_20_Through, dostęp: 15.04.2017.

Kitchin R., Perkins Ch., Dodge M., eds., 2009: Rethinking Maps, New York.

Nacher A., 2016: Media lokacyjne. Ukryte życie obrazów, Kraków.

Manovich L., 2006: Język nowych mediów, Cypryański P., tłum., Warszawa.

Plantin J.-Ch., 2014: Participatory Mapping. New Data, New Cartography, London.

Schlögel K., 2009: W przestrzeni czas czytamy. O historii cywilizacji i geopolityce, Drozdowska I., Musiał Ł., przeł., Orłowski H., posł., Poznań.

Abstract

Visualizing non-visual – new media maps transpositions on the example of participatory maps

Nowadays maps are often created by the use of new media, which facilitates their popularisation. The Internet, dedicated programs, and applications, but also GIS – these media and tools are adapted to data collection and their automatic analysis.

An interesting issue in the Web 2.0 era is participatory maps. In recent years, in this area some interesting activist projects have been organized that combine not only information gathering and processing, its reconfiguration in an automated manner by a number of operations but, above all, they create the possibility of using the visualized data later to solve the problems or get the answers. In this paper, the author discusses an important and forward-looking model of com-munication between citizens and governors on the example of several important participatory projects.

NOWY

JĘZYK –

NOWA

RZECZYWISTOŚĆ –

NOWE

MOŻLIWOŚCI

Abstrakt

Dynamiczny rozwój nowych technologii informacyjno-komunikacyjnych nie pozostaje bez wpływu na proces kształcenia językowego, w którym coraz częściej wykorzystywane są szeroko rozumiane narzędzia multimedialne. Obejmują one zarówno ogólnodostępne aplikacje, takie jak np. proste edytory tekstów, ale również tzw. nowe media, jak i narzędzia o charakterze edukacyjnym. Najnowocześniejszymi reprezentantami tej ostatniej grupy są platformy e-learningowe, których szczegółowa analiza stała się głównym celem niniejszego artykułu.

Nowe technologie informacyjno-komunikacyjne stały się integralnym elementem funkcjonowania współczesnego społeczeństwa. Towarzyszą one naszym działaniom w praktycznie każdej sferze naszego życia. Stop-niowo wzrasta także ich znaczenie w kształceniu językowym, w którym coraz chętniej i w sposób coraz bardziej planowany korzysta się z szeroko rozumianych narzędzi multimedialnych (Mangenot, Louveau 2006). Dy-namiczny rozwój technologii cyfrowych sprawia, że ilość tych ostatnich, ich rodzaj, jak i zakres ich potencjalnego zastosowania w procesie glotto-dydaktycznym stale rosną. Dzięki temu nauczyciele zyskują szansę dywer-syfikowania tradycyjnych technik nauczania/uczenia się języków obcych.

Jednocześnie można powiedzieć, że potrzeba obecności narzędzi mul-timedialnych w procesie kształcenia jest coraz bardziej pożądana ze strony

UniwErsytEt Śląski w katowicach

nowoczesne technologie