• Nie Znaleziono Wyników

Media lokalne

W dokumencie Recenzja: prof. dr hab. (Stron 89-122)

Na zakończenie niniejszej części wywodu warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden czynnik, odgrywający istotną rolę w kształtowaniu społecznej percep-cji ryzyka – media. Dywersyfikacja zawartych w nich źródeł informapercep-cji, która dokonała się dzięki rozwojowi nowoczesnych technologii, sprawiła, że proces

90

komunikacji ryzyka stał się w dużej mierze niekontrolowany. Wzrost jego świa-domości w społeczeństwie wygenerował również zapotrzebowanie na informacje o ryzyku. Ulrich Beck wskazuje, że media mają swoistą misję społeczną wo-bec wszystkich ludzi, aby informować społeczeństwo o niewykrywalnych go-łym okiem zagrożeniach i niebezpieczeństwach, ale również stanowić trybunę, gdzie opinia społeczna może wyrazić swoje stanowisko. Media sprawują również funkcję kontrolną, nagłaśniając sprawy korupcyjne czy przykłady łamania praw człowieka i obywatela przez instytucje i organy władzy. Reasumując, media to arena dyskursu publicznego, gdzie kwestie związane z ryzykiem i zagrożeniami należą do najbardziej istotnych. Media pełnią funkcję pośrednika między rzą-dzącymi i rządzonymi. Z jednej strony uczulają odbiorców na ryzyko poprzez wyolbrzymienie, co stanowi pozytywny aspekt ich funkcjonowania. Z drugiej strony działanie mediów przypomina bardziej próbę masowej perswazji niż rzetelnej informacji o ryzyku. Głównym tematem relacji w środkach masowe-go przekazu są zazwyczaj wydarzenia dynamiczne, spektakularne i wzbudzają-ce emocje wśród odbiorców (zob. Aronson 1995). Każdy rodzaj zagrożeń I, II czy III typu zgodnie z typologią Baumana (2008a) stanowi idealny materiał do obróbki, gdyż zawiera wszystkie czynniki stanowiące o atrakcyjności informa-cji. Media nie informują jednak rzetelnie o wszystkich zagrożeniach i ryzyku pewnych zachowań, gdyż wiadomości selekcjonują osoby, które nie dysponują wystarczającą wiedzą na opisywany temat. W efekcie odbiorca zasypywany jest ogromną liczbą danych przetworzonych w sposób, który raczej zaciemnia obraz, niż go rozjaśnia. W konsekwencji powstaje u niego poczucie niepewności i lęku przed ryzykiem. To uzależnienie środków masowego przekazu od dostarczania ciekawej, a także szokującej informacji może być przyczyną wielu negatywnych zjawisk w społeczeństwie.

Piotr Sztompka (2007) jest zdania, że odpowiedzialne i rzetelne działanie mediów mogłoby stanowić istotny przyczynek do kształtowania kultury zaufa-nia w społeczeństwie. Ich dostępność i związana z nimi społeczna akceptacja dają edukacji znaczący potencjał. Tak ukierunkowana misja mediów miałaby pozwolić na tworzenie i wzmacnianie systemu zasad, norm i wartości, regulu-jących spełnianie oczekiwań, obdarzanie zaufaniem oraz jego odwzajemnianie.

Jednocześnie media mają również potencjał do podsycania spirali lęku pojedyn-czych ludzi przed zewnętrznym światem i podejmowaniem ryzyka w społeczeń-stwie. W konsekwencji jednostki takie zamykają się w granicach sfery prywatnej, gdzie budują fikcyjne poczucie bezpieczeństwa, izolując się od świata zewnętrz-nego (ibidem), lub podejmują działania kontestacyjne, nastawione na oddalenie zagrożenia od siebie. Bez względu na dominującą funkcję mediów niezaprzeczal-nie wywierają one istotny wpływ na kształtowaniezaprzeczal-nie postaw mieszkańców osiedli zaangażowanych w konflikty ekologiczne w mieście (ibidem).

Inną ważną rolą mediów w sytuacjach konfliktowych spowodowanych roz-wojem jest pełnienie funkcji informatora, przedstawiającego argumentację obu

91 stron. W ten sposób lokalne środki masowego przekazu stwarzają postronnym ob-serwatorom możliwość zapoznania się z uwarunkowaniami sytuacji powodującej spór. Niekiedy informacje zawarte w prasie lokalnej, być może nawet niezależnie od intencji nadawców komunikatu, stają się impulsem powodującym (bądź przy-spieszającym) wykrystalizowanie się sytuacji konfliktowej. W wielu przypad-kach miejscowe media, obok funkcji czysto informacyjnej, podejmują także rolę podmiotu podgrzewającego emocje, a w efekcie mają swój udział w zaognianiu się sytuacji konfliktowej. Ważną cechą charakteryzującą rolę pub likatorów miej-scowych w sytuacjach spornych jest powiązanie przeważającej części lokalnych wydawców z osobami lub grupami stanowiącymi strony konfrontacji. Relacje te przybierają formę bądź to zależności sformalizowanych (np. tytuły prasowe finansowane lub współfinansowane przez władze gminne), bądź też niesforma-lizowanych, które jednak znajdują odzwierciedlenie w opowiedzeniu się danej redakcji po jednej ze stron konfliktu. Przejawem opisywanych mechanizmów mogą być np. sytuacje, gdy w dziennikarskim opisie podawane są argumenty tylko jednej ze stron, informacja opatrzona jest tendencyjnym komentarzem lub ze względu na określone powiązania o sporze nie pisze się w ogóle (zob. Śliwa 2004, s. 39).

2.4. oonflioteoologicznyjaooPRzestRze dlaoonstltacjiRyzyoa

Konsultacje społeczne i konflikty ekologiczne rozumiane jako formy dialogu między władzą a społeczeństwem osadzone są w tzw. trójkącie komunikowania politycznego. Właśnie w jego ramach toczy się debata publiczna, w której uczest-nicy wymieniają się informacjami oraz spierają o kontrolę i sposób gospodarowa-nia zasobami publicznymi. Richard Perloff (1998, s. 8) definiuje komunikowanie polityczne jako dwustronny proces, w którym władza, media oraz społeczeństwo wymieniają się informacjami dotyczącymi sfery polityki publicznej.

Zgodnie z zasadami demokracji wszyscy uczestnicy procesu komunikowania politycznego powinni mieć równe prawa, pozycję, możliwości i środki oddziały-wania. W praktyce tak się jednak nie dzieje, gdyż komunikacja między aktorami publicznymi jest niesymetryczna. Wyróżnia się zatem słabe i mocne ogniwa pro-cesu komunikowania politycznego. Władza lokalna i media lokalne to uczestnicy dysponujący silnym zapleczem organizacyjnym i strukturami, których nie posia-dają obywatele. Paradoksalnie obywatele, którzy powinni być najważniejszym podmiotem komunikowania politycznego, są najsłabszym ogniwem trójkąta.

Lokalne komitety protestacyjne mają małe szanse, aby przebić się do świadomo-ści publicznej z własnymi racjami. Jedyną szansą dla obywateli jest sfera społe-czeństwa obywatelskiego. Społeczeństwo obywatelskie w postaci stowarzyszeń, fundacji i ruchów społecznych ma większe możliwości reprezentowania intere-sów obywateli niż formalne czy nieformalne komitety protestacyjne zbiorowości lokalnych (zob. Dobek-Ostrowska 2009, s. 25).

92

Odwołując się do Jürgena Habermasa (2007), należy stwierdzić, że społeczeń-stwo obywatelskie stanowi rdzeń sfery publicznej, w której toczy się debata pub-liczna i gdzie kształtuje się opinia pubpub-liczna. Sfera pubpub-liczna to wszystkie akty komunikowania oraz relacje związane z realizacją interesu publicznego, która po-winna być głównym punktem odniesienia dla władzy politycznej i mediów maso-wych. W sferze publicznej ścierają się poglądy i interesy wielu aktorów, co w na-turalny sposób generuje sytuacje konfliktowe. Sprzeczność interesów grupowych wywołuje sytuację konfliktową, która oznacza niemożność równoczesnej reali-zacji interesów wszystkich stron. Zasoby naturalne, w tym przestrzeń, są chyba najdobitniejszym przykładem sfery, w której trudno jest zaspokoić jednocześnie interesy reżimów prorozwojowych i proekologicznych. Najczęściej sprzeczno-ści interesów wynikają nie tyle z indywidualnych dążeń poszczególnych pod-miotów, ile z cech struktury społecznej i usytuowania w jej ramach określonych grup i zbiorowości, co wiąże się również z dostępem do zasobów naturalnych.

Widać to wyraźnie w konfliktach o lokalizację obiektów infrastruktury technicz-nej mogącej negatywnie oddziaływać na komfort życia, zdrowie i środowisko naturalne. Przykładowo potrzeba wybudowania spalarni odpadów na terenie miasta jest często akceptowana przez jego mieszkańców pod warunkiem, że nie będzie ona lokalizowana w najbliższym sąsiedztwie. Sytuacja konfliktowa w tym przypadku nie jest zatem wywołana przez samą potrzebę wybudowania spalarni odpadów, a jedynie przez konkretną decyzję o jej usytuowaniu na danym terenie.

Należy jednak pamiętać, że konflikty ekologiczne nie muszą wynikać wyłącznie ze sprzeczności interesów poszczególnych aktorów czy reżimów miejskich. Inną możliwą motywacją dla konfliktu jest stan antagonizmu lub opozycyjności stron wobec siebie, mimo braku niezgodności interesów. W takiej sytuacji konflikt trwa nawet w przypadku zgodności interesów obu stron, gdyż jego podstawą są ukryte przyczyny, które mogą dotyczyć całkiem innej sfery publicznej.

Konflikt rzadko kiedy bywa celem samym sobie, gdyż częściej stanowi „na-rzędzie” umożliwiające dokonanie zmiany w obrębie rzeczywistości społecznej.

W ujęciu Janusza Sztumskiego i Jacka Wodza konflikt pełni następujące funkcje:

1) różnicującą i identyfikacyjną; 2) integracyjną i dezintegracyjną; 3) demaskator-ską i maskującą; 4) progresywną i regresywną; 5) pozytywną i negatywną (zob.

Sztumski, Wódz 1984, s. 40). Wynika z tego, jak wskazywał Lewis A. Coser, że paradoksalnie konflikt umożliwia zmianę w danej sferze i jednocześnie przeciw-działa zmianom w innych sferach. Przykładowo może to oznaczać, że sprzeciw wobec planów zlokalizowania na danym terenie spalarni odpadów odniesie suk-ces w postaci wymuszenia zastępczych form dla systemu gospodarki odpadami, ale jednocześnie decyzja taka może skutkować brakiem efektywnego rozwiązania problemu odpadów w mieście.

Istniejące między ludźmi sprzeczności można jednak rozwiązać i osiągnąć porozumienie, stosując różnego rodzaju techniki i strategie rozwiązywania kon-fliktów. Od 1998 r. Kongres Stanów Zjednoczonych ustanowił nową agencję

93 federalną pod nazwą Instytut do Rozwiązywania Konfliktów Środowiskowych (U.S. Institute for Environmental Conflict Resolution). Agencja stanowiła odpo-wiedź na nowe tendencje w zarządzaniu konfliktami, które w coraz większym stopniu mają charakter środowiskowy (zob. The 1998 Environmental Policy…).

Bazując na wieloletnim doświadczeniu różnych środowisk mediatorów, pracują-cych w instytucjach publicznych i sektorze pozarządowym, wypracowano nowe podejście do rozwiązywania konfliktów społecznych i ekologicznych, które na-zywano „odpowiedzialnym rozwiązywaniem konfliktów” (Appropriate Dispute Resolution, ADR). W ramach ADR wykształciła się tzw. metoda „rozstrzygania konfliktów ekologicznych” (Environmental Conflict Resolution, ECR). W świetle ECR konflikty ekologiczne są wynikiem różnic w wartościach, postawach, po-glądach, interesach oraz poczuciu zagrożenia związanych ze sprawami środowi-skowymi i służą wspólnemu wypracowaniu rozwiązań, które będą do przyjęcia dla każdej ze stron. Innymi słowy, ECR to zespół technik, procesów i postaw, umożliwiający porozumienie przedstawicieli interesów administracyjnych, pu-blicznych i prywatnych w sprawach związanych ze środowiskiem naturalnym (zob. Emerson et al. 2003, s. 5–6).

Procedura ECR zakłada, że najodpowiedniejszym sposobem rozwiązywania konfliktów ekologicznych są wspólne konsultacje i negocjacje zmierzające do rozwikłania danego problemu. W przypadku konfliktów ekologicznych istotną rolę odrywają takie czynniki, jak stres środowiskowy i poczucie zagrożenia wy-woływane najczęściej przez decyzje administracyjne, zmiany w obowiązującym prawie czy plany zagospodarowania danej przestrzeni. Oznacza to, że ECR służy procesowi konsultacji ryzyka rozwoju i zmierza do wypracowania przez wszyst-kie strony konfliktu porozumienia, zakładającego wprowadzenie zmian, przy jed-noczesnym doborze takich form kompensacji lub minimalizacji ryzyka, aby były one akceptowane przez wszystkich.

O interesujący aspekt uzupełnia powyższe rozważania Cary Coglianese (2003). Zwraca on uwagę, że osiągnięcie rozwiązania konfliktu ekologicznego nie powinno być ewaluowane subiektywnym poczuciem satysfakcji każdej ze stron. Poczucie satysfakcji z przyjętych rozwiązań może być nieadekwatne do obiektywnych warunków porozumienia, gdyż niekiedy wynika z pozornie nie-istotnych czynników. Przykładowo wynegocjowanie nawet najkorzystniejszych gwarancji dla minimalizacji ryzyka przez mieszkańców osiedla, na którym zlo-kalizowana ma być spalarnia odpadów, oraz władzami miasta (inwestorem) może być odbierane subiektywnie jako niezadowalające, gdyż konflikt o lokalizację spalarni był jedynie narzędziem do osiągnięcia celów natury ekonomicznej, a nie ekologicznej. W takich przypadkach nawet najlepsze gwarancje bezpieczeństwa dla danej technologii czy opinie niezależnych autorytetów naukowych nie są w stanie przekonać mieszkańców, których faktyczne motywacje są inne od zakła-danych. Oznacza to, że odpowiedzialne rozwiązanie konfliktów ekologicznych powinno opierać się na założeniu, że oficjalna argumentacja stron może ukrywać

94

również nieujawnione interesy, czasami w ogóle niezwiązane z samym proble-mem, którego dotyczą. W tym sensie argumentacja ekologiczna może w niektó-rych przypadkach stanowić narzędzie do uzyskania korzyści ekonomicznych.

W praktyce można jednak stwierdzić, że konflikty ekologiczne charakteryzują się zarówno podstawami ekologicznymi, jak i ekonomicznymi, gdyż każdy proces konsultacji ryzyka rozwoju zmierza do pewnej formy kompensacji materialnej lub finansowej.

Tamara Pearson d’Estrée, Connie A. Beck i Bonnie G. Colby (2003) zapropo-nowały sześć głównych kryteriów oceny rozwiązań uzyskanych w procesie ECR:

1) obiektywna ocena warunków umowy końcowej między stronami pod kątem gwarancji ich wypełnienia; 2) przebieg i jakość procesu konsultacji ryzyka; 3) su-biektywnie oceniana jakość porozumienia przez poszczególne strony; 4) jakość stosunków wzajemnych stron konfliktu po uzyskaniu porozumienia; 5) kapitał społeczny zaangażowany w proces konsultacji ryzyka; 6) stosunek stron do kosz-tów ekologicznych, kulturowych i ekonomicznych przyjętych rozwiązań.

Z powyższych rozważań wynika zatem, że konflikty ekologiczne mogą osiąg-nąć satysfakcjonujące i sprawiedliwe rozwiązanie wyłącznie w procesie koope-racji wszystkich stron. Na podstawie wymienionych kryteriów oceny jakości uzyskanego porozumienia w procesie ECR można wyróżnić zmienne istotne dla analizowania konfliktów ekologicznych. Barbara Gray (1997) proponuje, aby konflikt ekologiczny ujmować w kategoriach postrzegania ryzyka rozwoju czy zmiany doświadczanej przez społeczeństwo. Kategorie postrzegania ryzyka to sposób, w jaki jednostki, grupy czy instytucje doświadczają i internalizują kon-sekwencje szeroko pojmowanego rozwoju. Taki sposób rozumowania widoczny jest w pracach Ulricha Becka, który używa określenia „definicja ryzyka”. Gray (ibidem, cyt. za: Campbell 2003) postuluje, by kategorie postrzegania ryzyka rozpatrywać z punktu widzenia pięciu czynników, stanowiących podstawę tzw.

retrospektywnej analizy konfliktu ekologicznego: 1) jakie są oczekiwania wobec

„zysków” i „strat” poszczególnych stron; 2) jaki jest charakter konfliktu (o war-tości, interesy czy normy prawne); 3) jak duże są sprzeczności w postrzeganiu ry-zyka; 4) czy subiektywnie odczuwane zagrożenie wpływa również na tożsamość i integralność zbiorowości; 5) czy istnieją różnice w postrzeganiu ryzyka między partnerami społecznymi i z czego one wynikają. Wspólnie z Sandrą Kaufman Gray w późniejszym opracowaniu uzupełnia powyższą listę o: 6) stopień repre-zentatywności grup interesów w procesie konsultacji ryzyka; 7) ocenę możli-wości wpływu na przebieg procesu konsultacji poszczególnych stron konfliktu;

8) ocenę, czy konflikt ekologiczny miał również charakter polityczny oraz 9) czy porozumienie jest zgodne z obowiązującym prawem i procedurami, czy dopro-wadza do ich zmiany (zob. Gray, Kaufman 2003, s. 132).

Podobne warunki spełnia procedura debaty deliberatywnej, mającej swoje źród- ła w ideach Jürgena Habermasa. Debata deliberatywna zakłada przyjęcie pewne-go zestawu norm dotyczących funkcjonowania poznawczepewne-go i behawioralnepewne-go

95 uczestników. Normy te są następujące: 1) ustalenia w trakcie debaty podejmowa-ne są na drodze racjonalpodejmowa-nej analizy problemu; 2) debatujący starają się zrozumieć perspektywę i punkt widzenia pozostałych uczestników debaty; 3) debatujący sta-rają się możliwie najpełniej przedstawić swoje oczekiwania wobec rozwiązania konfliktu; 4) strony debatujące są gotowe do okazywania wzajemnego szacunku;

5) debatujący uznają, że mają równe prawa w zakresie stanowienia o przebie-gu debaty. Procedury debaty deliberatywnej czy ECR zakładają, że wszystkie strony konfliktu muszą ze sobą bezpośrednio współpracować podczas spotkań, negocjacji i konsultacji. Często jednak debaty tego typu zamieniają się w wielo-godzinne posiedzenia, które przez agresywne lub nudne wypowiedzi zniechęcają do aktywnego w nich uczestnictwa. Zdarza się również, że debaty czy spotkania robocze, zamiast być sposobem rozwiązywania problemów, stają się polem wal-ki. Przedłużające się obrady czy długie biurokratyczne rozpatrywanie wniosków przez władze lokalne mogą być również działaniem celowym, ukierunkowanym na zmęczenie społeczeństwa i rozładowanie jego zapału, co jednocześnie zwięk-sza zwięk-szanse na ustępstwa. Sytuacja taka nazywana jest w literaturze dylematem zwlekania (zob. Rycielska, Rycielski 2007, s. 94–105).

Konsultowanie ryzyka rozwoju w konfliktach ekologicznych często zde-rza się z regułą, że im bliżej ktoś mieszka niechcianej inwestycji, tym bardziej jest odporny na argumenty i gwarancje bezpieczeństwa ekspertów. Taka sytu-acja określana jest mianem przestrzennego dylematu społecznego. W zależno-ści od uwarunkowań danej sytuacji konfliktowej możemy się spotkać również z dylematami: ochotnika, więźnia i zwlekania (zob. Wolsink 1994, s. 851–866).

Przestrzenny dylemat społeczny to konflikt charakteryzujący się tym, że wady i zalety sytuacji mają fizyczne reprezentacje w przestrzeni, czego przykładem służy mała lub duża odległość spalarni odpadów od osiedla. W tak opisanym kon-flikcie zyski są mniej więcej równe dla wszystkich, natomiast koszty ponosi dana zbiorowość osiedlowa zamieszkująca w bliskim sąsiedztwie miejsca zlokalizo-wania obiektu w przestrzeni. Konflikt ekologiczny uruchamia zatem mechanizm obronny przed doświadczaną niesprawiedliwością, że oto interesy tej zbiorowości ustępują miejsca tzw. dobru publicznemu. Lokalny konflikt ekologiczny może również być zdefiniowany jako wieloosobowy dylemat więźnia, gdy w zbioro-wości lokalnej nie ma wystarczającej liczby osób, które będą uczestniczyły w po-noszeniu kosztów, zanim dobro publiczne zostanie uzyskane. W takiej sytuacji koszty inwestycji rozkładają się na niewielką liczbę sąsiadów, którzy również mogą postrzegać daną sytuację jako niesprawiedliwą. Podobna sytuacja dotyczy dylematu ochotnika, gdzie grupa może odnieść korzyści, tylko jeśli znajdzie się wśród jej członków osoba, która dobrowolnie poniesie większe koszty i uzyska mniejsze zyski niż reszta grupy. Dylemat ochotnika polega na wyborze, czy zgło-sić się jako wolontariusz i ponieść koszty za innych, czy czekać, aż ktoś inny się zgłosi. Sytuacja taka dotyczy nie tylko pojedynczych osób, lecz także całych zbiorowości (zob. Rycielska, Rycielski 2007, s. 94–95).

Przykładowo decyzja władz lokalnych o konieczności zlokalizowania na te-renie miasta spalarni odpadów wymaga określenia dla niej najkorzystniejszej lokalizacji pod względem transportowym, ekonomicznym, ekologicznym i spo-łecznym. Ogłoszenie przez władze miasta wstępnych propozycji usytuowania in-westycji wyznacza już potencjalne grupy interesu i obserwatorów przebiegu dys-kursu. Z pewnością władze miasta chętnie zlokalizowałyby spalarnię odpadów tam, gdzie generowałaby ona niskie koszty społeczne i ekologiczne. Na tym eta-pie decydujące znaczenie wobec lokalizacji obiektów infrastruktury technicznej ma poparcie społeczne. Mieszkańcy wybranych osiedli doświadczają syndromu NIMBY, postrzegając niesprawiedliwość wynikającą z konieczności ponoszenia w ich mniemaniu kosztów zdrowotnych, społecznych i ekologicznych całej in-westycji, nawet jeżeli obiektywnie nie generuje ona żadnych zagrożeń. Zasady debaty deliberatywnej i ECR zakładają, że porozumienie w sytuacjach konfliktu ekologicznego jest osiągalne jedynie poprzez dialog i poszanowanie interesów stron przeciwnych, co z kolei sprowadza się do konsultowania granic akcepto-walnego ryzyka i sposobów jego kompensacji.

Wszystkie przedstawione sposoby konsultacji ryzyka pozbawione są jed-nak istotnego elementu: założenia, że możliwy jest tzw. wariant zerowy, tzn.

całkowite odstąpienie od danych planów, generujących wątpliwości społeczne.

Zbiorowości osiedlowe uczestniczące w konflikcie często niechętnie angażują się w instytucjonalne konsultacje społeczne. Powodem takiej postawy jest przeko-nanie, że te ostatnie wymuszają na stronach konfliktu rozwiązanie kompromiso-we, które z kolei w praktyce zakłada konieczność zaakceptowania niechcianych planów zagospodarowania zasobów naturalnych osiedla, oczywiście w zamian za ustępstwa, mające kompensować ryzyko i koszty ekologiczne, społeczne czy ekonomiczne. Powyższa konstatacja wydaje się mieć istotne znaczenie dla dynamiki procesu rozwiązywania sytuacji konfliktów ekologicznych, niemniej trudno ją sobie wyobrazić w praktyce. Konsultacje społeczne zawsze stanowią istotne obciążenie finansowe inwestora, który nie może sobie pozwolić na utratę zainwes towanych środków lub niezrealizowanie celu na rzecz dobra publicznego.

97

o

siedleMieszkaniowejakoprzestrzeń

konfliktów ekologicznych

3.1. osiedlemieszoaniowejaooPRzedmiotbada socjologiimiasta

Punktem odniesienia niniejszej pracy są mieszkańcy osiedla znajdujący się w sytuacji konfliktu ekologicznego w mieście. Nie sposób zatem przejść obo-jętnie obok obszernego dorobku badawczego nad osiedlem oraz wspólnotami lokalnymi na poziomie osiedli. Szczególnym obszarem zainteresowania będzie tu perspektywa lokalnych konfliktów ekologicznych, toczących się między pro-rozwojowymi i proekologicznymi reżimami miejskimi. Jak wykazano powyżej, mieszkańcy osiedli oraz ich odmiany organizacyjne należą do grup interesu, czę-sto uczestniczących w sporach o zagospodarowanie przestrzeni miejskiej (osied-lowej). Dlatego niezbędnym dopełnieniem podbudowy teoretycznej rozprawy wydaje się dokonanie przeglądu badań dotyczących osiedli i ich mieszkańców.

Prezentacja tradycji badań nad osiedlem stanowić będzie punkt wyjścia do opisu uwarunkowań wspólnot osiedlowych oraz ich dyspozycyjności do uczestnictwa w konfliktach ekologicznych.

Zainteresowanie socjologów osiedlem jako podstawową jednostką miesz-kaniową zrodziło się w XIX w. na tle gwałtownego przyrostu liczby ludności na skutek zwiększającej się produktywności rolnictwa, wzrostu zapotrzebo-wania przemysłu ciężkiego na siłę roboczą oraz niskich kosztów produkcji.

Procesy uprzemysłowienia spowodowały napływ ludności do miast i szybki proces urbanizacji. Ekspansja przestrzenna miast oparta na przyrastającej licz-bie ludności pracującej w zawodach pozarolniczych powodowała powszechne przyswajanie miejskich wzorów ekonomicznych, społecznych i kulturowych.

Obok przestrzeni produkcyjnych powstawały ściśle sprzężone z nimi przestrze-nie konsumpcyjno-mieszkaniowe, przyjmujące formę osiedli mieszkaniowych.

Zagospodarowanie przestrzenne osiedli leżało z reguły w gestii dominującego zakładu produkcyjnego, więc osiedla składały się z ludzi żyjących z fabryk i dla

Zagospodarowanie przestrzenne osiedli leżało z reguły w gestii dominującego zakładu produkcyjnego, więc osiedla składały się z ludzi żyjących z fabryk i dla

W dokumencie Recenzja: prof. dr hab. (Stron 89-122)