• Nie Znaleziono Wyników

N a pierwszym etapie rozwoju nowei biologii w Polsce

Cechą charakterystyczną teorii biologicznej Miczurina - Łysenki, sformułowanej na sesji Wszechzwiązkowej Akademii Nauk Rolni­

czych im. Lenina w sierpniu 1948 r., jest to, iż wyrosła ona z potrzeb socjalistycznej gospodarki rolnej, z istotnych i żywotnych potrzeb narodów ZSRR. Dzieje je j rozwoju to dzieje w alki uczonych i agro- techników - nowatorów o uznanie kierowniczej ro li nowej, przodu­

jącej teorii opartej o wspaniałe osiągnięcia praktyczne, o przezwy­

ciężenie konserwatywnej postawy nauki „o ficjalnej“ . W walce tej Miczurin, a później Łysenko i jego liczni zwolennicy oparli się na sze­

rokich masach praktyków-nowatorów, na doświadczeniach niezliczo­

nych eksperymentatorów i przodowników pracy na wsi. Zaplecze przeciwników i oponentów Łysenki i jego szkoły, mendelistów-mor- ganistów, stanowiły tradycje genetyki formalnej, konserwatyzm w pojmowaniu ro li uczonego, poparcie genetyków zagranicznych — w pierwszym rzędzie anglosaskich.

Pełne zwycięstwo nowej teorii na sesji Wszechzwiązkowej Akade­

m ii Nauk Rolniczych im. Lenina, a później w Akademii Nauk ZSRR, było wyrazem przezwyciężenia bezwładu i konserwatyzmu w bio­

logii oraz bałwochwalczej czci dla autorytetów zagranicznych, oder­

wania nauki od życia^ i potrzeb narodu. Zwycięstwo to zlikwidowało nienormalny stan, k tó ry panował w naukach biologicznych w ZSRR, wyprostowało linię ich rozwoju, otworzyło przed nimi szeroką drogę dalszego postępu, wykazało wyższość nauki socjalistycznej nad nau­

ką tradycyjną. Konsekwencje tego zwycięstwa są doniosłe i łatwo dostrzegalne we wszystkich dziedzinach biologii i agrobiologii, mimo że od historycznej sesji w AN R minęło niewiele ponad pół roku.

Nowa teoria, która zyskała miano twórczego, czynnego darwinizmu zaczęła już promieniować na inne dziedziny wiedzy, wybiegła da­

leko poza krąg nauk biologicznych i agrobiologicznych. Świadczą 123

o tym narady przedstawicieli medycyny radzieckiej poświęcone za­

stosowaniu nowej teorii na gruncie nauk lekarskich, w pierwszym rzędzie psychiatrii, oraz dyskusje podjęte na ten temat przez psy­

chologów, pedagogów a nawet historyków. Dowodzi to nie tylko teoretycznej doniosłości odkryć Miczurina i Łysenki, ale i potrzeby oparcia się w wielu dziedzinach wiedzy o w yniki osiągnięte przez biologię, które j to potrzebie nie mogła uczynić zadość genetyka fo r­

malna.

Jakie zadania stawiają przed naszą naukę wyżej przytoczone fa k ty ?

Chodzi nie tylko o poznanie i twórcze opanowanie nowej teorii przez naszych uczonych, co jest przecież naturalnym obowiązkiem każdego prawdziwego naukowca, nie tylko o zapoznanie z nową teo­

rią nauczycielstwa, młodzieży i całego społeczeństwa. Chodzi o to, że opanowanie nowej agrobiologii i wdrożenie je j zdobyczy w naszą praktykę rolniczą jest pilną i konieczną potrzebą państwową. Wo­

bec zacofania naszego rolnictwa, wobec zadań, jakie stawia przed nim ostatni rok planu trzyletniego, wobec potrzeby podniesienia produkcji rolnej o 30 — 40% w ramach planu sześcioletniego nie wolno nam rezygnować z tak potężnego narzędzia postępu gospodar­

czego, jakim jest kompleks agrobiologiczny Dokuczajewa — W il- liamsa — Miczurina - Łysenki. Jesteśmy w tym szczęśliwym poło­

żeniu, że możemy korzystać ze zdobyczy nauki i p ra ktyki radziec­

kiej, że podstawowe założenia nowej teorii i główne metody je j praktycznego zastosowania możemy stosunkowo łatwo przyswoić.

Ale ich twórcze opanowanie, ich przystosowanie do naszych warun­

ków przyrodniczych i ekonomicznych to zadanie poważne i trudne.

Wymaga ono wielu wysiłków, wiele dobrej woli i zapału, wielu stu­

diów i eksperymentów, wymaga, wreszcie, ułożenia planu działania w tym zakresie.

Co zostało dotąd zrobione w te j dziedzinie?

Sprawa dyskusji biologicznej toczącej się w ZSRR omówiona zo­

stała na łamach „Nowych Dróg“ (N r 7) w styczniu 1948 r. W po­

czątkach października 1948 r. „Głos Ludu“ — a za nim niektóre inne pisma — przyniosły obszerne sprawozdania z sierpniowej sesji WANR. Sprawie te j poświęcony był a rtyku ł w N r 12 „Nowych Dróg“ .

Do zapoznania polskiego świata naukowego z nowymi teoriami w dziedzinie biologii i genetyki w dużym stopniu przyczynił się po­

byt w Polsce w listopadzie ub. r. dra J. Głuszczenki, jednego z n a j­

bliższych współpracowników akad. Łysenki. Referaty, w których dr Głuszczenko omawiał zręby teorii Miczurina-Łysenki oraz w yni­

k i prac własnych nad hybrydyzacją wegetatywną, wygłoszone zo­

stały w Krakowie, Wrocławiu i Warszawie. Wzbudziły one wśród naszych naukowców duże zainteresowanie.

Równocześnie zaczęły się ukazywać w prasie fachowej artyku ły poświęcone zdobyczom agrobiologii radzieckiej. Wszystkie kolejne 124

numery czasopisma nauczycielskiego „Biologia w szkole“ począwszy od listopada ub. r. przynoszą materiały dotyczące nowej teorii bio­

logicznej, N r 2 (6) tego pisma przyniósł obszerną bibliografię za­

gadnienia. Państw. Inst. Wyd. Rolniczych wydał przekład referatu akad. Łysenki wygłoszonego na sesji WANR, przygotowuje wyda­

nie pełnego stenogramu dyskusji sierpniowej, „A grobiologii“ Łysenki

— podstawowej pracy tego uczonego, odznaczonej niedawno nagro­

dą stalinowską — oraz „Prac wybranych“ Miczurina. Ukazują się i będą się ukazywać oryginalne prace popularno-naukowe oraz prze­

kłady książek poświęconych nowej biologii.

Zorganizowano cykl odczytów o agrobiologii dla studentów SGGW w Warszawie, które cieszyły się wielkim powodzeniem. Rada Nau­

kowa przy Ministerstwie Roln. i Ref. Roi. zorganizowała dwa zebra­

nia naukowo-dyskusyjne dla naukowców; na jednym z nich prof.

E. Malinowski referował w yn iki swych prac w świetle teorii Miczu­

rina - Łysenki, na drugim prof. J. Dembowski omówił tezy swego referatu wygłoszonego później. W trakcie dyskusji na tym zebra­

niu okazało się, iż najbardziej zagorzali przeciwnicy teorii stadio- wości rozwoju roślin Łysenki i opartej na niej metody jarowizacji zbóż oraz jego dawni oponenci obecnie przyznają mu rację i pragną pracować nad przyswojeniem metod nowej agrobiologiii.

Zagadnienia nowej teorii biologicznej bardzo interesują młodzież akademicką i nauczycielstwo, czego dowodem były zebrania dysku­

syjne zorganizowane przez Koło Medyków w Warszawie, zebrania studenckie w innych ośrodkach akademickich, dyskusja na zjeździe kierowników ośrodków dyd.-naukowych w Otwocku, referaty na połączonym zebraniu ośrodków dyd.-naukowych histo rii i nauki o Polsce i świecie w Warszawie i inne. W kwietniu br. ZAMP zorgani­

zował 10-dniowy kurs dla aktywu studentów biologii i szkół ro ln i­

czych. Kierownikiem naukowym kursu poświęconego zagadnieniom ewolucjonizmu był prof. dr J. Dembowski. Polskie Radio poświęci­

ło teorii Miczurina - Łysenki kilka audycji.

Koło Przyrodników-Marksistów przy „Nowych Drogach“ omawia- wiało na kilku zebraniach w gronie swych członków zagadnienia no- weJ biologii, ja k również zorganizowało trz y odczyty publiczne w Warszawie, Łodzi i Wrocławiu. Ogromna frekwencja na tych od- czytach wykazała, ja k wielkie zainteresowanie wzbudza nowa pro­

blematyka biologiczna.

Z praktycznymi osiągnięciami agrobiologii radzieckiej mieli moż­

ność zapoznać się i podzielić swymi wrażeniami z szeroką rzeszą chłopów uczestnicy wycieczki chłopów polskich do kołchozów i sow- chozów Ukrainy, słyszeli o nich delegaci na I I I Zjazd Związku Sa­

mopomocy Chłopskiej z ust kołchoźników ZSRR, przybyłych na ten zjazd w charakterze gości.

Tak tedy można powiedzieć, że przebyliśmy pierwszy okres przy­

swojenia i opanowania zdobyczy biologii i agrobiologii radzieckiej—

okres wstępnej inform acji naukowców, nauczycieli, młodzieży oraz 125

grup społecznych interesujących się tym i zagadnieniami. Pewnego rodzaju zamknięciem tego pierwszego okresu inform acji i propa­

gowanie, nowej biologii i agrobiologii stała się narada pracowników naukowych zorganizowana w dn. 30 marca br. przez Koło Przyrod- ników-Marksistów przy „Nowych Drogach“ .

* # #

Narada naukowców zorganizowana przez Koło Przyrodników - Marksistów przy „Nowych Drogach“ odbyła się w sali Stołecznej Rady Narodowej. W naradzie wzięło udział 400 osób, w te j liczbie kilkudziesięciu profesorów wyższych uczelni. Wśród zebranych prze­

ważali biologowie i agrobiologowie różnych specjalności, zarówno teoretycy ja k i praktycy. Nie brakło jednak i przedstawicieli innych dziedzin wiedzy — medycyny, fizyki, chemii, psychologii, pedago­

giki, geologii.

W zebraniu uczestniczy! z ramienia KC PZPR tow. J. Albrecht.

Przewodniczył zebraniu z ramienia Zarządu Kola tow. dr Wł. Mi- chajiow. W prezydium zasiedli—prof. dr J. Dembowski, tow. F. Fied­

ler— redaktor naczelny „Nowych Dróg“ , prof. dr M. Górski — rektor SGGW i tow. prof. dr S. Skowron, dziekan Wydz. Lek. Uniw. Jagiell.

Referat zasadniczy wygłosił prof. dr. J. Dembowski, w ybitny bio­

log, jeden z czołowych przedstawicieli nauki polskiej.

Na wstępie prof. Dembowski zatrzymał się nad sprawą dokumen­

ta cji teorii Miczurina - Łysenki i wykazał bezpodstawność zarzu­

tów wysuwanych przez krytyków poglądów akademika radzieckiego, takich ja k Muller, Darlington i inni, jakoby dokumentacja taka nie istniała. Wydany w 1946 r. referat genetyków angielskich, Hudso- na. i Rickensa, zawiera dokładnie zestawienie lite ra tu ry przedmiotu, jaka ukazała się w języku rosyjskim. Istnieją angielskie przekłady prac Łysenki i innych genetyków radzieckich. Zarzut braku doku­

mentacji jest więc zarzutem niesłusznym. Bezsporne natomiast jest wyraźne ignorowanie prac Łysenki i jego szkoły przez genetyków anglosaskich, niechęć do powtórzenia jego doświadczeń. Hudson i Rickens piszą: „Prezent zarzuca genetykom niechęć powtórzenia podstawowych doświadczeń, na których opierają się teorie Łysenki.

Zarzut, k tó ry dziś nawet nie jest bez uzasadnienia“ . „Zarzut Łysenki, że inni genetycy nie chcieli powtórzyć jego doświadczeń pozosta­

je mimo wszystko słuszny“ .

Analizując źródła te j niechęci prof. Dembowski dochodzi do wniosku, że są one natury politycznej. „W Stanach Zjednoczonych—

mówi referent — n ik t prawie nie ośmielił się wystąpić przeciwko poglądom Morgana, co pociągnęłoby za sobą natychmiastową sank­

cję. Nawet w Polsce, odległej od miejsca pracy Morgana o 15 tys.

km wystąpienie publiczne przeciwko Morganowi mogło kosztować utratę katedry uniwersyteckiej“ . Rzekoma „wolność nauki“ , w któ­

126

re j obronie obłudnie stają przeciwnicy Łysenki, jest więc w ich własnych kra jach czystą fikcją. Podczas gdy w krajach kapitalisty­

cznych błąd popełniony w dziedzinie gospodarstwa wiejskiego może spowodować straty tylko w poszczególnych gospodarstwach, błąd teoretyczny popełniony przez uczonego odbić się może w sposób fa ­ talny na produkcji masowej w ramach gospodarki planowej Związ­

ku Radzieckiego. Stąd potrzeba specjalnej czujności, stąd inna funk­

cja uczonego w ZSRR. Prelegent przytoczył fa k ty świadczące o tym, że zastosowanie błędnych założeń teoretycznych genetyki formalnej, ja k np. zasady czystych lin ii Johansena, może spowodować i powo­

dowało w ZSRR poważne straty. Nawet w tym przypadku, jeśli do­

chodzi się do pewnych wyników (np. tworzenie nowych odmian dro­

gą kolchicynowania) trw a to długo i pochłania niepotrzebnie wiele pracy, podczas gdy istnieją metody prostsze, skuteczniejsze i tańsze.

Upieranie się przy metodach nieopłacalnych byłoby dowodem głupo­

ty lub braku dobrej woli.

Sami genetycy form alni stwierdzają bezpłodność genetyki fo r­

malnej. Niechętnie ustosunkowany do genetyki radzieckiej Ashby musi przyznać, że „genetyka jest przedmiotem notorycznie bezwar­

tościowym. Łysenko nie jest daleki od prawdy, gdy mówi, że p ra kty­

cznie nie dała ona nic gospodarce rolnej“ .

Rolnicy i hodowcy zwierząt od niepamiętnych czasów stosowali mniej lub więcej świadomie zasadę doboru i selekcji osiągając na przestrzeni wieków pozytywne rezultaty, stosując je nadal wbrew genetyce formalnej. Pierwszą skuteczną próbę przyspieszenia pro­

cesu kształtowania użytecznych roślin uprawnych przedsięwziął sławny hodowca amerykański Luther Burbank (1847 — 1926).

Omawiając w yniki prac Burbanka prof. Dembowski stwierdza, że sukcesy swe zawdzięczał on nadzwyczajnej in tuicji, konsekwentne­

mu stosowaniu teorii Darwina oraz zastosowaniu metody tzw. krzy­

żówek odległych. Burbank był krytycznie ustosunkowany do gene­

ty k i formalnej i stał na stanowisku konieczności przyjęcia teęrii dziedziczenia cech nabytych. Burbank był za życia wyzyskiwany przez kapitalistów amerykańskich, po jego śmierci w yniki jego prac zostały zaprzepaszczone. Zupełnie inną drogą poszedł uczony radziec­

k i Miczurin, k tó ry dosłownie zrewolucjonizował nie tylko praktykę sadownictwa ale i teorię biologiczną.

Cel działalności Miczurina był praktyczny. Opierając się pierwot­

nie na znanych teoriach i metodach doszedł Miczurin stopniowo do opracowania własnej koncepcji dziedziczności i opracował własne, niezwykle skuteczne metody hodowlane. Oprócz metody aklim aty­

zacji i oddalonego krzyżowania, którą pogłębił i rozwinął, Miczurin stosował własne metody — zbliżenia wegetatywnego i metodę men­

tora. Prof. Dembowski wyliczył zdobycze Miczurina w postaci w y­

hodowania 49 nowych odmian jabłoni, 13 — wiśni, 20 — czereśni, 8 — winogron, 20 — grusz, 16 — śliw, po kilka odmian migdała,’

malin, moreli, poziomek, jeżyny, dyni, tytoniu, pomidorów itd. oraz 127

scharakteryzował metody pracy Miczurina. _ Prace Miczurina mają.

ogromną doniosłość teoretyczną, gdyż podważają powszechność praw Mendla," ustalają nowe prawa dominowania, określają znaczenie wpływu warunków otoczenia oraz potwierdzają szeroką możliwość dziedziczenia cech nabytych przez organizm.

Przechodząc następnie do zreferowania prac akad. Łysenki, prof.

Dembowski zatrzymał się nad opracowaną przezeń teorią stadiowoś- ci rozwoju roślin, która stała się podstawą dalszych jego prac teo­

retycznych i praktycznych. Na te j teorii opiera się metoda jarow i- zacji pszenicy i letniego sadzenia ziemniaków, którą referent omówił szczegółowo, podkreślając je j doniosłość gospodarczą oraz^ konsek­

wencje teoretyczne. Wskazuje ona wyraźnie na możliwości prze­

kształcania organizmu w pożądanym kierunku za pomocą odpowied­

nich zabiegów hodowlanych oraz daje przykłady dziedziczenia cech nabytych w ciągu życia osobników. Rewizja jednego z założeń teorii Darwina, a mianowicie znaczenia gatunkotwórczego wewnątrzga- tunkowej w alki o byt, daje Łysence możność osiągnięcia poważnych sukcesów w dziedzinie uprawy rośliny kauczukonośnej kok-saghyz oraz innych roślin uprawnych. Umacnia to Łysenkę w przekonaniu, że istotne znaczenie dla powstawania nowych gatunków ma konku­

rencja, jaka się toczy nie między osobnikami tego samego gatunku, lecz pomiędzy osobnikami różnych gatunków.

Poważny cios chromosomowej teorii dziedziczności zadają prace Łysenki i jego uczniów nad mieszańcami wegetatywnymi ziem­

niaków, pszenicy, gryki, soczewicy, topoli, które to hybrydy dają się następnie rozmnażać za pomocą nasion.

W drugiej części swego referatu prof. Dembowski omówił zasto­

sowanie nowej teorii w dziedzinie hodowli zwierząt. Aczkolwiek pra­

ce na materiale zwierzęcym nastręczają o wiele więcej trudności — i tu osiągnięto poważne wyniki. Owocem prac hodowców stosują­

cych metody Miczurina - Łysenki są: wyhodowana przez Iwanowa nowa rasa świni ukraińskiej, słynna karawajewska rasa bydła roga­

tego odznaczającego się niezwykłą mlecznością (10—14 tys. 1. rocz­

nie od jednej k ro w y ), nowe rasy owiec.

W dalszym ciągu omówił prof. Dembowski teoretyczne podstawy nowej genetyki i nowej agrobiologii. Genetyka formalna przeoczyła cały łańcuch przemian zachodzących w organizmach, zapomniała, że

„pomiędzy genem a cechą, która jest mu podporządkowana, leży cały świat rozwoju embrionalnego, świat niezwykle zawiłych, swo­

istych przemian, w trakcie których kształtują się, tworzą się wszyst­

kie cechy organizmu, w trakcie których cechy te ulegają w swoim rozwoju wpływowi warunków zewnętrznych“ . _ ,

Definicja dziedziczności podana przez Łysenkę brzmi: „przez dzie­

dziczność rozumiem właściwość ciała żywego wymagania dla swego życia i rozwoju określonych warunków i reagowania w określony sposób na te w arunki“ . Prof Dembowski szczegółowo zanalizował tę definicję i dochodzi do wniosku, że jest ona słuszna. Na przykładzie 123

zmian natury biochemicznej, jakie zachodzą w pszenicy jarowizowa- nej, stwierdza referent, że. „marny tu ta j podbudowę biochemiczną koncepcji teoretycznej“ . Nowoczesna biologia zaprzecza kategorycz­

nie istnieniu specjalnej substancji dziedziczności, wyłączności szla­

ku płciowego, przyjm uje dziedziczenie cech nabytych, jeśli mają one istotne znaczenie dla organizmu. Gatunki roślin i zwierząt nie są abstrakcją, są to zupełnie realne jednostki, ale mogą się one zmie­

niać pod wpływem warunków zewnętrznych. Prace Miczurina i Ł y ­ senki wskazały drogę powodowania zwiększonej zmienności i tw ór­

czego oddziaływania na organizmy.

Chromosomowa teoria dziedziczności odegrała wielką rolę w dzie­

jach biologii, ale dziś należy do przeszłości. U podstawy je j tk w i błąd logiczny, obserwacje, na których się opiera, są obecnie kwe­

stionowane przez samych genetyków. Utrzymanie tej teorii wymaga w świetle nowych faktów licznych nowych, dodatkowych założeń, co prowadzi do absurdu. Zjawisk dziedziczności nie można, wtłoczyć w ramy reguł matematycznych. Na gruncie biologii matematyka i statystyka zawodzą, gdy obejmują rolę kierowniczą zamiast po­

mocniczej. Kończąc swój obszerny referat prof. Dembowski stwier­

dzi-*, że cytogenetyka odegrała już swą rolę i stanowi w dziejach biologii zamknięty rozaział. Przyszłość należy do przodującej teorii Miczurina - Łysenki, które j szczegóły powinna rozpracować współ­

czesna biochemia.

Po referacie prof. Dembowskiego wywiązała się ożywiona dys­

kusja, która przeciągnęła się do późnych godzin wieczornych.

Przebieg dyskusji dowiódł w sposób wyraźny, że teoria Miczurina- Łysenki wzbudziła wielkie zainteresowanie nie tylko wśród biolo­

gów i agrobiologów. S,ąd szeroki wachlarz poruszonych zagadnień.

Prof. Baley (Uniw. Warsz.) jako psycholog wyraził radość z faktu sformułowania nowej teorii. ,,Mamy kłopoty z dziedzicznością“ — oświadczył on. „Człowiek nie bardzo chce się stosować do reguł Mendla. Próbujemy badać pewne rzeczy przy pomocy bliźniąt, co się słabo udaje, i pragniemy czegoś nowego, jakiegoś świeżego po­

wietrza. 1 jest możliwe, że z tej właśnie strony dostaniemy pomoc“ . Geolog doc. Halicki oświadczył, że pewne tematy z dziedziny paleo­

b o ta n ik nasuwają myśl, że były w dziejach Ziemi okresy (np okres lodowcowy), kiedy, js.-i obrazowo wyraża się Łysenko, rośliny się

„męczyiy“ i pod wpływem zmiany warunków zewnętrznych powsta­

wały nowe gatunki.

Srereg dyskutantów zwróciło uwagę na suo^czne i polityczne zna­

czenie nowej teorii. P iaf. Olbrycht ‘ (Uniw.* Wrocł.) wskazał na dy­

namizm nowej biologii wyrywającej rolnika z bierności i.otępienia, otwierającej przed nimi nowe horyzonty w dziedzinie przeobrażania przyrody żywej. D r Michajłow (Min. O 'w iaty) w wyst pieniu swym zajął się analizą przyc: yn trw ającej w świecie anglosaskim nagonki przeciwko Łysence i nowej agrobiologii, je j związaniem z polityką imperialistów i podżegaczy wojennych. Genetyce form alnej

związa-Nowe Drogi — 11 12.)

nej ideologicznie z faszyzmem i imperializmem przeciwstawia się twórcza i pokojowa nauka radziecka. Wątpliwości i zastrzeżenia wysuwane przez naszych naukowców w związku z sesją W ANR wynikają z niezrozumienia fu n kcji uczonego w Związku Radzieckim i nowej ro li nauki w państwie socjalistycznym.

Dyskutantów, którzy zabierali głos w sprawach fachowych poru­

szonych w referacie prof. Dembowskiego, można było podzielić na dwie'grupy: teoretyków i praktyków. Do pierwszej grupy należało­

by zaliczyć wypowiedzi prof. prof. Motyki, Wiśniewskiego, Skowro­

na i Korczewskiego.

Prof. Motyka (Uniw. M. C. Sklod. w Lublinie) zajął się sprawą zastosowania nowej teorii do geografii i systematyki roślin. Mamy wiele przykładów tego zjawiska, że podobne warunki życia powodu­

ją powstawanie podobnych form organicznych. Mówca wyraża prze­

konanie, że teoria Miczurina - Łysenki będzie miała szeroki wpływ na rozwój systematyki i geografii roślin. Prof. Wiśniewski (Uniw.

Warsz.) pragnąłby pogodzić teorię chromosomową i genetykę kla­

syczną, która stanowi skończoną całość — z nową teorią. Główną zaletą nowej teorii jest traktowanie organizmu jako całości, nie jest to jednak ujęcie nowe. Teoria Weismanna jest obecnie podwa­

żona i wyłania się potrzeba nowej teorii. Podbudowa teoretyczna osiągnięć praktycznych Miczurina i Łysenki jest jeszcze słabo wy­

pracowana. Mie można wyrzekać się badań cytogenetycznych, trze­

ba je jednak naświetlać od strony ujęcia organizmu jako całości.

Prof. Skowron (Uniw. Jagiell.) podkreślił, że prace uczonych ra­

dzieckich podważyły trz y autorytety — Weismanna, Johansena i Morgana. A u to ryte ty te przeszkadzały w rozwoju myśli biologicz­

nej i wiele prac idących po lin ii obecnie sformułowanej teorii swego czasu przemilczano. Mówca powołuje się na w yn iki ostatnich prac prof. Marchlewskiego, któremu udało się uzyskać, pod wpływem wa­

runków zewnętrznych, pewne zmiany u muszki owocowej utrzym u­

jące się przez czas dłuższy.

Prof. Korczewski (SGGW) podchodzi do nowej teorii od strony mechanizmu dziedziczenia i od strony biochemii. Zajmuje się on udziałem elementów męskich i żeńskich w powstaniu cech potom­

stwa i apeluje o dokładne rozpracowanie tego zagadnienia. Stwier­

dza on, że ze stanowiska biochemii przyjęcie niezmienności elemen­

tów dziedzicznych, przy znanej nam obecnie ogromnej zmienności procesów życiowych pod wpływem warunków zewnętrznych, byłoby niedorzecznością. Mówca ilustruje swą myśl przykładami i podkreś­

la konieczność dalszych badań w dziedzinie biochemii, które mogą wyjaśnić przebieg zmienności dziedziczenia.

Na tematy związane ściśle z agrobiologią wypowiadali się w toku dyskusji prof. prof. Pieniążek, Czaja, Birecki, Dubiski, Olbrycht, Szczekin-Krotow i Listowski. Odczytano również lis t nieobecnego prof. Marchlewskiego (Uniw. Jagiell.), k tó ry solidaryzuje się z pod­

stawowymi założeniami teorii Miczurina - Łysenki. Prof. Pieniążek 130

(SGGW) omawia sprawę zastosowania nowej teorii w sadownictwie.

Domaga się on przeniesienia obecnie prowadzonych doświadczeń 0 charakterze laboratoryjnym na teren gospodarstw państwowych 1 spółdzielni produkcyjnych. D r Czaja (Uniw, Jagiell.) wykazał, że w dziedzinie naszej zootechniki od dawna kiełkowała myśl o zna­

czeniu wpływu warunków zewnętrznych. W praktyce stosowano

czeniu wpływu warunków zewnętrznych. W praktyce stosowano