• Nie Znaleziono Wyników

W inwigilacji UJ w latach osiemdziesiątych SB posługiwała się agenturą obejmu- jącą wszystkie wspomniane kategorie osobowych źródeł informacji oraz wyko-rzystywała do pomocy konsultantów. Byli to zarówno pracownicy naukowi czy administracyjni, jak i studenci. Ponadto w działaniach operacyjnych prowadzonych przeciwko Uniwersytetowi bezpieka korzystała z pomocy informatorów niebędą-cych ani pracownikami, ani studentami tej uczelni. Należy także odróżnić osoby faktycznie współpracujące od formalnie zarejestrowanych, ale zachowujących się biernie wobec oczekiwań SB, a także tych, którzy potrafili zerwać podpisane przez siebie zobowiązanie do współpracy i tym samym uwolnić się z pułapki, w którą wpadli. Sam wykaz osób formalnie zarejestrowanych i figurujących w dokumentacji SB jako współdziałające w inwigilacji UJ w latach osiemdziesiątych nie przesądza o zakresie współpracy ani też o stopniu zaangażowania się w działalność SB. Obok bardzo aktywnych OZI – nie tylko donoszących na swoich kolegów, ale czynnie angażujących się w działania operacyjne – są także osoby, które nigdy nie podjęły

Sieć agenturalna SB na Uniwersytecie Jagiellońskim

61 faktycznej współpracy. Dające się uchwycić różne postawy zostaną przedstawione w dalszej części niniejszego rozdziału.

Pomimo dużego spustoszenia spowodowanego niszczeniem akt SB na prze-łomie 1989 i 1990 r. sieć tajnych współpracowników SB na Uniwersytecie daje się odtworzyć stosunkowo dobrze. Chociaż w analizie takiej nie brakuje luk, to można ilościowo oszacować rozmiary tej sieci oraz przeprowadzić identyfikację znacznej liczby osób zarejestrowanych w kartotekach SB. Stwierdzenie to odnosi się przede wszystkim do osób zarejestrowanych jako TW. Sytuacja jest trudniejsza w wypadku KO i KS, zwłaszcza że w sporządzanych raportach w odniesieniu do nich SB posługiwała się inicjałami informatorów, a tylko w wyjątkowych sytua-cjach KO miał przypisany pseudonim. Trudniej też obie te kategorie konfidentów ująć statystycznie.

Jednym z rezultatów systematycznie prowadzonej kwerendy w różnych ma-teriałach dotyczących inwigilacji UJ w latach osiemdziesiątych jest odnotowanie blisko 190 pseudonimów i inicjałów osób w rozmaity sposób uwikłanych we współpracę z SB. Nie jest to jednak tożsame z liczbą pracowników i studentów UJ uznanych za OZI. Różnica wynika z faktu zmieniania pseudonimów przez tę samą osobę w różnych okresach jej działalności, jak również z wykorzystywania do inwigilacji Uniwersytetu osób spoza uczelni, ale z nią powiązanych, zwłaszcza poprzez kontakty osobiste. Dobre wyobrażenie o rozmiarach sieci agenturalnej w poszczególnych latach dają statystyczne zestawienia zawarte w sprawozdaw-czości SB. Dzięki temu można odnieść liczbę OZI działających na UJ do ogólnej liczby OZI Wydziału III/III–1 oraz do stanu zatrudnienia na Uniwersytecie.

Dzięki niezwykle rozbudowanemu systemowi sprawozdawczości i kontroli można ustalić stan liczebny agentury Wydziału III w Krakowie, w tym także stan liczebny OZI na UJ w ciągu ostatniej dekady PRL. Na dzień 12 stycznia 1982 r.

liczba TW całego Wydziału III wynosiła 103 osoby, ponadto 15 KTW15. W tym okresie etatów w Wydziale III było około czterdziestu16. Średnio więc na jednego funkcjonariusza Wydziału przypadało prawie trzech TW/KTW.

W maju 1983 r. w zwalczanie wrogich i opozycyjnych postaw pracowników UJ zaangażowanych było 36 TW. Stanowiło to ponad 30 proc. całkowitej liczby TW i KTW Wydziału III. Dla porównania, w tym samym czasie w Akademii Górniczo--Hutniczej było 34 TW, na Politechnice Krakowskiej – 12, w Akademii Rolniczej – 7, w Akademii Ekonomicznej – 6, w Wyższej Szkole Pedagogicznej – 5, w Aka-demii Medycznej – 1, w AkaAka-demii Muzycznej – 117. Takie proporcje były spowo-dowane największą liczbą zagrożeń występujących na UJ i AGH, przy jednocześ-nie dużej liczbie KO i KS zapewniających SB kontrolę nad innymi uczelniami.

Niewątpliwie istniała tutaj ścisła korelacja z wysokim wskaźnikiem upartyjnienia.

15 IPN Kr 056/93, Analiza zagrożeń i oceny stanu bezpieczeństwa województwa miejskiego krakowskie-go w instytucjach nadbudowy z 30 XII 1981 r. (drugie półrocze), k. 152.

16 W. Frazik, Struktura organizacyjna Służby Bezpieczeństwa w województwie krakowskim..., s. 81.

17 IPN Kr 056/98, t. 1, Materiały na krajową odprawę szkoleniową w dniu 25 V 1983 r. z 18 V 1983 r., k. 130–131, 134–135.

„Jagiellończyk”

62

We wrześniu 1983 r. naczelnik Wydziału III–1 KWMO w Krakowie informując o prowadzeniu przeciwko naukowcom UJ siedemnastu spraw operacyjnych, poda-wał liczbę 37 TW działających na Uniwersytecie, z czego piętnastu wykorzystywa-no do zabezpieczenia środowiska kadry naukowej, wśród której – w ocenie funk-cjonariuszy SB – pięćdziesiąt osób podlegało inwigilacji w ramach owych spraw18. Dla uzyskania pełniejszego obrazu należy dodać, że w 1983 r. na UJ zatrudnionych było ponad 3700 osób, w tym 1700 pracowników naukowych, studiowało zaś przeszło 8000 studentów. Wydaje się, że wobec tak dużej liczby zatrudnionych i uczących się na UJ sieć OZI była stosunkowo mała, gdyż łącznie z KO i KS wy-nosiła około siedemdziesięciu osób. Mimo to nie ulega wątpliwości, że pozwalała ona na niemalże pełną kontrolę SB nad działaniami zarówno pracowników, jak i studentów.

W 1985 r. liczba tajnych współpracowników Wydziału III–1 wzrosła do 174 osób19. Oceniając stan bezpieczeństwa na Uniwersytecie Jagiellońskim, funkcjonariusz SB stwierdzał: Obiekt [UJ] zabezpieczany jest ogółem przez 73 zewidencjonowane osobowe źródła informacji. W tej liczbie znalazło się 37 TW (16 pracowników i 21 studentów), 26 KO (25 pracowników i 1 student) i 10 KS (7 pracowników i 3 studentów)20. Rok później spośród 36 TW działających na Uniwersytecie 13 rekrutowało się z grona pracowników, a 23 ze środowiska stu-denckiego. Jeśli chodzi o KO, to kadra naukowa dostarczyła 10 zarejestrowanych i 13 niezarejestrowanych, pracownicy administracji odpowiednio 9 i 1, zaś stu-denci tylko 2 niezarejestrowane. Z kolei 7 KS działało w środowisku naukowców, 2 w administracji i 2 wśród młodzieży akademickiej21.

Najbardziej szczegółowych informacji o rozmieszczeniu, a tym samym i o liczbie agentów SB w obrębie UJ, dostarcza plan pracy Sekcji III–A Wydziału III–1 z marca 1987 r. Dzięki niemu można odtworzyć ulokowanie współpracowników SB w po-szczególnych jednostkach organizacyjnych uczelni, a także nazwiska prowadzących funkcjonariuszy22. Sieć OZI na Uniwersytecie była liczebnie względnie stabilna, większym zmianom podlegała jedynie agentura rekrutowana wśród studentów.

Werbunek

Okoliczności i sposób pozyskania tajnego współpracownika miały kluczowe znaczenie dla dalszej współpracy. Dlatego też do tzw. rozmowy pozyskaniowej

18 IPN Kr 056/96, Plan rozbudowy sieci TW w obiektach i środowiskach ochranianych przez Wydział III–1 z 8 IX 1983 r., k. 69.

19 IPN Kr 056/108, t. 2, Analiza sieci TW pozostającej na stanie Wydziału III–1 SB WUSW w Krakowie z 17 V 1985 r., k. 82.

20 Ibidem, t. 1, Analiza zagrożeń i ocen stanu bezpieczeństwa w środowiskach i obiektach ochranianych przez Wydział III–1 SB WUSW w Krakowie z 2 I 1985 r., k. 92.

21 Ibidem, Analiza zagrożeń i ocena stanu bezpieczeństwa w środowiskach i obiektach ochranianych przez Wydział III–1 SB WUSW w Krakowie z 2 I 1986 r., k. 139; IPN Kr 060/96, t. 5, Plan rozbudowy sieci TW i rejestracji KTW w obiektach i środowiskach ochranianych przez Wydział III–1 z 7 I 1986 r., k. 106.

22 IPN Kr 056/112, Plan pracy Sekcji III–A w 1987 r., III 1987 r., k. 178–188.

Sieć agenturalna SB na Uniwersytecie Jagiellońskim

63 funkcjonariusze SB musieli przykładać wielką wagę. Wcześniej niezwykle sta-rannie zbierali wszelkie informacje dotyczące potencjalnego kandydata na tajnego współpracownika, zwracając szczególną uwagę na jego pozycję w środowisku, a zwłaszcza możliwość prowadzenia działań operacyjnych w danym momencie oraz w dłuższej perspektywie czasowej. Instrukcja o pracy operacyjnej Służby Bez-pieczeństwa dopuszczała werbunek, biorąc pod uwagę różne przesłanki, w tym:

– materiał kompromitujący, jeśli można domniemywać, że obawa przed jego wy-korzystaniem skłoni kandydata do wyrażenia zgody na współpracę,

– w wyjątkowych wypadkach, posiadane dowody przestępczej działalności, – dążenie do uzyskania korzyści osobistych23.

W szczególnych sytuacjach, uzasadnionych działaniami operacyjnymi, dopusz-czano możliwość zainicjowania konkretnych okoliczności, które mogły sprzyjać pozyskaniu TW. Instrukcja dawała także możliwość werbowania osób, które wy-rażą na to zgodę, kierując się poczuciem obywatelskiej współodpowiedzialności za bezpieczeństwo i porządek publiczny24.

We wrześniu 1983 r. naczelnik Wydziału III–1 Wiesław Hryniewicz podnosząc konieczność rozbudowy sieci OZI na Uniwersytecie, w następujący sposób okre-ślił metody pozyskiwania nowych współpracowników: Działania zmierzające do rozbudowy sieci TW w obiektach i środowiskach ochranianych przez Wydział III–1 prowadzone będą poprzez:

– nastawienie posiadanych źródeł na uzyskiwanie informacji o osobach z ich oto-czenia mających odpowiednie predyspozycje, których całokształt przemawia za przygotowaniem próby pozyskania,

– prowadzenie rozmów z wyjeżdżającymi za granicę i utrzymującymi kontakty z cudzoziemcami,

– wykorzystywanie przekazywanych przez jednostki MO materiałów obciążających, – wnikliwe analizowanie informacji przesyłanych przez Wydział i Biuro „W”25, – wykorzystywanie informacji przekazywanych przez KO i KS dotyczących

kon-fliktów i nieprawidłowości w miejscu ich pracy i nauki,

– analiza i wykorzystywanie materiałów wstępnych zawartych w tzw. teczkach podręcznych26.

Spośród TW zwerbowanych przez Wydział III WUSW w Krakowie w latach osiemdziesiątych najwięcej osób podejmowało współpracę na podstawie współ-odpowiedzialności obywatelskiej, przez co rozumiano dążenie do czynnego prze-ciwstawienia się istniejącym nieprawidłowościom, przekonania ideowo-polityczne oraz czynniki psychiczno-emocjonalne. Analiza indywidualnych wypadków poka-zuje, jak pojemne było to określenie, niekoniecznie tożsame z lojalnością wobec PRL.

Często krył się za nim koniunkturalizm, kunktatorstwo lub zwykły ludzki strach

23 Instrukcja o pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa…, par. 10, pkt 3, s. 127–128.

24 Ibidem, pkt 4, s. 128.

25 Wydział „W” należał do pionów pomocniczych SB i zajmował się głównie kontrolą korespondencji.

26 IPN Kr 056/96, Plan rozbudowy sieci TW w obiektach i środowiskach ochranianych przez Wydział III–1 z 8 IX 1983 r., k. 85–86.

„Jagiellończyk”

64

przed bezpieką i podświadomy lęk o losy swojej rodziny. Stosunkowo niewielu agentów zostało zwerbowanych na podstawie materiałów kompromitujących.

W ten sposób pozyskano tylko jedną osobę na 174 TW, jakimi dysponował Wy-dział III–1 w połowie 1985 r. Natomiast obawa przed odpowiedzialnością karną lub dyscyplinarną pozwoliła funkcjonariuszom Wydziału skłonić do współpracy 26 osób27. Najczęściej były to obawy przed konsekwencjami wynikającymi ze spo-wodowania wypadku lub prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym. Wyjąt-kowo dotyczyło to poważniejszych wykroczeń, np. udziału w bójce lub kradzieży.

W ten sam sposób postępowano wobec osób werbowanych na UJ. Zdecydowana większość podejmowała współpracę na podstawie współodpowiedzialności obywa-telskiej. Niekiedy kryła się za tym chęć umocnienia swojej pozycji zawodowej lub uzyskania ułatwień w wyjazdach zagranicznych. Dla części spośród TW było to do-datkowe, czasami całkiem niemałe, źródło dochodów. Nie ulega też wątpliwości, że niektórym osobom kontakty z funkcjonariuszami SB imponowały i zapewniały poczucie satysfakcji, dając – w ich mniemaniu – przewagę nad własnym otocze-niem. Nieuzasadnione są twierdzenia o częstym stosowaniu szantażu podczas dzia-łań werbunkowych prowadzonych wobec studentów i pracowników Uniwersytetu, zwłaszcza z wykorzystaniem materiałów obyczajowych. (W innych środowiskach, np. wśród duchowieństwa, metoda ta była rzeczywiście stosowana znacznie częściej.) W prowadzonych badaniach natknięto się tylko na dwie sytuacje dotyczące pracow-ników UJ, w których można co najwyżej domniemywać, że SB była przygotowana do użycia szantażu obyczajowego, ale brakuje dowodów, że tak postąpiono. Inne osoby godziły się na spotkania z funkcjonariuszami, obawiając się represji ze stro-ny SB. W stosunku do studentów częściej stosowano na przykład groźbę usunięcia z uczelni. Niekiedy były to obawy uzasadnione, na ogół jednak były wynikiem zwy-kłego ludzkiego strachu. W ten sposób tworzono sieć tajnych współpracowników.

Na przystąpienie do działań werbunkowych funkcjonariusz musiał uzyskać zgodę naczelnika swojego Wydziału. W tym celu oficerowie SB pisali raporty do przełożonych, wskazując na korzyści płynące z pozyskania konkretnej osoby, czyli możliwości informowania o problemach i osobach swojego środowiska oraz realizacji powierzonych zadań operacyjnych, charakteryzując jej walory osobiste i predyspozycje psychologiczne – łatwość nawiązywania kontaktu, umiejętność zachowania się w sytuacjach niespodziewanych, zdolność szybkiego podejmo-wania decyzji itp. Po uzyskaniu zgody aranżowano spotkanie z kandydatem na tajnego współpracownika, które organizowano w różnych okolicznościach i pod rozmaitymi pretekstami. W wypadku pracowników naukowych UJ niejako natu-ralną sytuacją było zawiadomienie o konieczności osobistego odebrania paszportu w Wydziale Paszportowym, w związku z planowanym wyjazdem zagranicznym.

Jeśli rozmowa przebiegała zgodnie z kierunkiem zaplanowanym przez funk-cjonariusza, składał on ofertę podjęcia współpracy. Kulminacyjnym punktem

spot-27 IPN Kr 056/108, t. 2, Analiza sieci TW pozostającej na stanie Wydziału III–1 SB WUSW w Krakowie z 17 V 1985 r., k. 82.

Sieć agenturalna SB na Uniwersytecie Jagiellońskim

65 kania werbunkowego było własnoręczne (zazwyczaj) napisanie zobowiązania do współpracy, gdzie pozyskany deklarował zachowanie tajemnicy oraz przyjmował pseudonim, którym zobowiązany był podpisywać swoje raporty. Od tego momentu pseudonim ten funkcjonował także w dokumentacji wewnętrznej SB, zapewniając TW anonimowość. Zdarzało się, że oficer SB świadomie odstępował od pobra-nia pisemnego zobowiązapobra-nia. Zwykle miało to miejsce wówczas, gdy werbowana osoba cieszyła się dużym prestiżem lub zajmowała ważną pozycję w swoim śro-dowisku. W ten sposób funkcjonariusz okazywał jej wyjątkowe zaufanie. Często na zakończenie spotkania werbunkowego nowy TW otrzymywał pierwsze zada-nie, którym było zazwyczaj scharakteryzowanie na piśmie własnego środowiska, np. pracowników macierzystego instytutu. Podejmując działania werbunkowe, funkcjonariusz SB musiał liczyć się z fiaskiem całego przedsięwzięcia i odrzuce-niem oferty. W takim wypadku odbierał od rozmówcy zobowiązanie o zachowaniu tajemnicy, grożąc mu sankcjami karnymi w razie ujawnienia faktu i treści roz-mowy. Instrukcja o pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa nakazywała: Proces przygotowania i sposób pozyskania tajnego współpracownika winien być przepro-wadzony ze szczególną starannością i zapewnić jego powodzenie28.

W latach osiemdziesiątych stara agentura, zarejestrowana jeszcze w latach sześćdziesiątych, kończyła współpracę z SB, natomiast tajni współpracownicy zwerbowani w latach siedemdziesiątych umacniali swoją pozycję. Jednocześnie dynamika wydarzeń lat osiemdziesiątych wymuszała na funkcjonariuszach SB szybkie wyszukiwanie nowych kandydatów na tajnych współpracowników, zarów-no wśród pracowników, jak i studentów UJ. Nie ulega wątpliwości, że naciski ze strony przełożonych na rozbudowywanie sieci agenturalnej sprawiały, że w poło-wie, a zwłaszcza pod koniec lat osiemdziesiątych, dążąc do pozyskania możliwie największej liczby TW, funkcjonariusze SB w znacznej mierze ignorowali obo-wiązujące ich przy werbunku procedury. Zobowiązanie do współpracy pobierano niejednokrotnie bez wstępnego przygotowania działań werbunkowych, wykorzy-stując najrozmaitsze sytuacje. Tak właśnie mogło być w wypadku pracownika Instytutu Geografii UJ Marka Merecika, zatrzymanego w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą. Przesłuchiwany – jak sam twierdzi – nieświadom tre-ści podpisywał szereg dokumentów, wśród których mogło być zobowiązanie do współpracy29. W rezultacie takich działań nierzadko pozyskiwano osoby przypad-kowe, bez odpowiednich predyspozycji oraz możliwości operacyjnych. Znaczna część zwerbowanych w ten sposób TW okazywała się całkowicie nieprzydatna lub – co gorsza – szybko dekonspirowała się przed otoczeniem.

Funkcjonariusz werbujący stawał się w początkowym okresie współpracy zazwyczaj oficerem prowadzącym TW. Po pewnym czasie zwykle następowało

28 Instrukcja o pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa…, par. 12, pkt 5, s. 129. Szerzej o osobowych środkach pracy operacyjnej, w tym na temat tajnych współpracowników, por. F. Musiał, Podręcznik bezpie-ki…, zwł. s. 89–156.

29 Na podstawie rozmowy autora z Markiem Merecikiem w IV 2010 r.

„Jagiellończyk”

66

przekazanie TW innemu funkcjonariuszowi30. Pracownicy SB zostali zobowiązani do wzbudzania zaufania u swoich podopiecznych i szanowania ich, ale nie wolno im było doprowadzić do spoufalenia się z TW. Istotnym aspektem wzajemnego komunikowania się było utrzymywanie stałego kontaktu, zwłaszcza w formie bez-pośrednich spotkań. To właśnie wtedy TW otrzymywał zadania. Funkcjonariusz egzekwował ich wykonanie, oceniał sposób realizacji, wynagradzając za nie albo udzielając napomnienia. Zadania musiały być sformułowane na piśmie, a zatwier-dzali je przełożeni funkcjonariusza. Ich przyjęcie i wykonanie TW potwierdzał podpisem, czyli swoim pseudonimem.

Najczęstszym miejscem spotkań tajnych współpracowników z prowadzącymi ich funkcjonariuszami SB były lokale gastronomiczne (średnio 60 proc. wszyst-kich spotkań). Spotkanie takie łączyło się z reguły z konsumpcją, za którą płacił funkcjonariusz, rozliczając następnie wydatki w kasie Wydziału. Czasami pracow-nicy SB odwiedzali TW w miejscu pracy lub w jego mieszkaniu. Do spotkań wyko-rzystywano również samochody służbowe lub spotykano się po prostu na wolnym powietrzu, np. w parkach. Zgodnie z Instrukcją o pracy operacyjnej Służby Bez-pieczeństwa najwłaściwszym miejscem spotkań miały być tzw. lokale kontakto-we (LK) lub mieszkania konspiracyjne (MK), które otrzymywały swoje kryptoni-my31. W praktyce byli w nich przyjmowani tylko agenci najbardziej wartościowi dla SB. Nie wszyscy współpracownicy chcieli też korzystać z takich miejsc. Tak było w wypadku TW ps. „Jurek”, adiunkta Wydziału Prawa UJ. Była to samotna panna, której zależało na dobrej opinii, nie chciała więc, aby ktokolwiek zauważył ją wchodzącą do jakiegoś mieszkania z obcym mężczyzną. Natomiast bez oporu spotykała się z pracownikami SB w restauracjach czy kawiarniach. Częstotliwość spotkań konfidentów z funkcjonariuszem prowadzącym była bardzo różna w indy-widualnych wypadkach i zależała od wielu czynników, m.in. od aktualnej sytuacji w kontrolowanym środowisku, od operatywności oficera SB, a także od nastawie-nia do współpracy ze strony agenta. Przykładowo, z TW ps. „Aleksander” (nr rej.

22574) odbyto w 1982 r. czternaście spotkań, w 1983 r. – siedem, w 1984 r. – trzy, w 1985 r. – sześć, a w 1986 i 1987 r. tylko po jednym spotkaniu. Niesystematycz-ność spotkań była jednym z głównych zarzutów stawianych oficerom SB przez funkcjonariuszy kontroli wewnętrznej32.

Zwerbowany agent podlegał systematycznemu szkoleniu. Stosownie do Instruk-cji o pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa celem szkolenia było przekazywa-nie tajnemu współpracownikowi podstawowych wiadomości dotyczących wrogiej działalności, jej rozpoznawania i ujawniania, kształtowania u niego niezbędnych umiejętności oraz nawyków postępowania zapewniających przestrzeganie zasad

30 Por. F. Musiał, Wiązanie tajnych współpracowników z organami bezpieczeństwa Polski Ludowej. Przy-czynek do dyskusji nad mechanizmem psychicznego manipulowania konfidentami, „Aparat Represji w Polsce Ludowej 1944–1989” [dalej: „ARwPL”] 2006, nr 2(4), s. 153–176.

31 Lokal kontaktowy (LK) był zazwyczaj mieszkaniem lub innym pomieszczeniem wynajmowanym od osób prywatnych lub instytucji, natomiast mieszkanie konspiracyjne (MK) było na ogół własnością MSW.

32 IPN Kr 056/112, Sprawozdanie z przeprowadzonej kontroli teczek personalnych i pracy TW pozyskanych do współpracy przez pracowników operacyjnych Wydziału III i III–1 WUSW w Krakowie z 19 III 1987 r., k. 200.

Sieć agenturalna SB na Uniwersytecie Jagiellońskim

67 tajemnicy33. Dekonspiracja TW skutkowała natychmiastowym wyeliminowaniem go z sieci OZI, co oznaczało utratę źródła informacji, przy pozyskaniu którego angażowano znaczne siły i środki.

Wiarygodność konfidentów była sprawdzana za pomocą donosów innych taj-nych współpracowników, dzięki kontroli korespondencji i podsłuchowi telefonicz-nemu zakładatelefonicz-nemu TW. Wnikliwej ocenie podlegała efektywność współpracy.

W połowie 1985 r. ponad jedna czwarta tajnych współpracowników Wydziału III–1 otrzymała ocenę niedostateczną, a tylko 16 proc. bardzo dobrą34.

Działania werbunkowe nie zawsze kończyły się zgodnie z zamierzeniami funk-cjonariusza. Czasami sam oficer rezygnował z dalszego opracowywania kandydata na tajnego współpracownika, uznając jego niewielkie możliwości operacyjne. Tak było w wypadku Haliny Adamczyk, którą próbowano pozyskać do kontroli nastro-jów w Bibliotece Jagiellońskiej. Po upływie sześciu miesięcy Ryszard Strączek stwierdził jej nieprzydatność do działań operacyjnych35. Podobnie było w wypadku Jana Bukowskiego, kierującego Biurem Szkoły Letniej Kultury i Języka Polskiego UJ.

Jego opracowywanie rozpoczęto w sierpniu 1984 r. W opinii oficera SB, Bukowski miał wyrażać gotowość do współpracy. W kwietniu 1989 r. opracowanie jednak zakończono, gdyż nie potwierdziły się jego możliwości operacyjne36. Niekiedy do werbunku nie dochodziło z przyczyn formalnych. Jak już wspomniano, mogła nią być przynależność do PZPR. Odstępowano również od werbowania osób, których członkowie rodzin pełnili ważne funkcje w strukturach partyjnych lub państwo-wych albo pracowali w służbach podległych MSW.

Przy ocenie zakresu rzeczywistej współpracy z SB najważniejsza była posta-wa osoby werboposta-wanej. W latach osiemdziesiątych bez konsekwencji można było odmówić współpracy albo też unikać spotkań z funkcjonariuszami. Tak postąpiła Justyna Miklaszewska. W sierpniu 1986 r. zainteresował się nią por. Wiesław Ko-sowski. Od początku zainicjowanych działań napotykał niechęć do podjęcia współ-pracy. Miklaszewska nie chciała się spotykać z funkcjonariuszem ani odbierać jego telefonów. Nie pomogły ponaglenia zastępcy naczelnika Wydziału II WUSW w Krakowie por. Bolesława Florka, który we wrześniu zapisał w arkuszu kontroli:

Przystąpić do bardziej intensywnego opracowywania kandydata. Proszę realizować przez siebie zaplanowane czynności operacyjne37. Działania te nie przyniosły jed-nak rezultatu i w październiku 1986 r. w prowadzonym kwestionariuszu Kosowski skapitulował: Wobec niepotwierdzenia się przypuszczeń o możliwości nawiązania z kandydatem trwałego kontaktu operacyjnego oraz wykazywania przez niego ne-gatywnej postawy w dotychczasowych kontaktach, proponuję odstąpić od rozmowy pozyskaniowej i złożyć niniejsze materiały w tut[ejszym] Wydz[iale] „C”38.

33 Instrukcja o pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa…, s. 130.

34 IPN Kr 056/108, t. 2, Analiza sieci TW pozostającej na stanie Wydziału III–1 SB WUSW w Krakowie z 17 V 1985 r., k. 84, 86.

35 IPN Kr 009/9025, Teczka personalna Haliny Adamczyk (nr rej. 6014).

36 IPN Kr 009/10361, Teczka personalna Jana Bukowskiego (nr rej. 29368).

37 IPN Kr 009/9926, Teczka KTW (nr rej. 32772). Justyna Miklaszewska, arkusz kontroli z 11 IX 1986 r., k. 22.

37 IPN Kr 009/9926, Teczka KTW (nr rej. 32772). Justyna Miklaszewska, arkusz kontroli z 11 IX 1986 r., k. 22.