• Nie Znaleziono Wyników

Normatywność versus odmienność

Problemy przystosowawcze osób transseksualnych

2. Normatywność versus odmienność

z naukowego punku widzenia transseksualizm jest uznawany za jedną z form transgenderyzmu, przekraczania norm płciowych. określa się go również jako sprzeczność tożsamości płciowej z jednostką metrykalną. Natomiast na grun-cie seksuologii mówi się o nim w kontekśgrun-cie zaburzenia seksualnego identyfi-kacji płci (Bieńkowska-Ptasznik 2008, s. 188).

układ płci jest jednym z najbardziej sztywnych kontinuów obecnych w na-szej przestrzeni symbolicznej. Na jednym krańcu znajduje się obraz kobiety, na drugim – mężczyzny. owa dychotomia jest tak jasna i oczywista, że w większo-ści przypadków przyjmowana jest całkiem bezwiednie. wobec jednostek na-zywanych w literaturze „odmieńcami”, queerowcami, reprezentujących inne niż ogólnie przyjęte cechy czy poglądy, społeczeństwo odgrywa rolę instytucji totalnej. transseksualiści są jedną z grup zagrożonych wykluczeniem. Jak pod-kreślają Kazimierz imieliński i stanisław dulko (1988, s. 9): „brak zrozumienia ze strony społeczeństwa czyni ich życie pasmem nieustannych cierpień. mu-szą toczyć ciągłą walkę ze stereotypami męskości i kobiecości”. By zweryfiko-wać tę tezę, badani zostali zapytani o kilka zasadniczych kwestii, m.in.: „Jak sądzisz, co ludzie myślą o osobach transseksualnych?”; „czym jest dla ciebie transseksualizm?”.

z badań wynika, że pojęcie „poczucia transseksualności” jest postrzega-ne bardzo różnie, w zależności od osobistych doświadczeń. w tym względzie podstawowym elementem różnicującym respondentów jest etap leczenia.

osoby będące przed ostateczną korektą płci definiują go jako problem, czę-sto uniemożliwiający życie w społeczeństwie; jako przeszkodę bądź po pro-stu chorobę, którą – jak sami zaznaczają – trzeba leczyć. Najbardziej skrajna opinia w tej grupie utożsamia transseksualizm z umieraniem za życia. z kolei osoby będące po chirurgicznej zmianie płci przedstawiają go w kategoriach przeszłości, np. „dla mnie nie ma już żadnego transseksualizmu, jestem ko-bietą” (badania własne).

w odpowiedziach na pytanie: „co ludzie myślą na temat osób transsek-sualnych?” również widoczny jest duży sceptycyzm. według badanych, jest to obszar zbyt odległy dla przeciętnego Polaka. większość społeczeństwa nie rozumie i nie zna problemu. ci, którzy słyszeli cokolwiek na ten temat, defi-niują go w kategoriach dziwactwa. chęć przeprowadzenia operacyjnej zmiany płci postrzegają bardziej jako kaprys niż realną potrzebę. Ponadto ogólna nie-znajomość tematu prowadzi często do utożsamiania osób transseksualnych z transwestytami (ibidem).

thomas Kando (1972) przedstawia interesujące spostrzeżenia na temat swo-body zachowania osób transseksualnych w różnych środowiskach. Formułuje przy tym dwie podstawowe hipotezy. Pierwsza z nich to stwierdzenie, że osoby

transseksualne rozdzielają, rozgraniczają społeczne środowiska, w których żyją, w większym zakresie niż osoby genetyczne, określane mianem normals. druga mówi o tym, że doświadczenia transseksualistów, rozumiane bardziej jako do-świadczenia „transseksualności”, wydają się być nieprzystosowalne do realiów społeczności, w jakich żyją. Prowadzi to do sytuacji, w której nawet po operacji nie stają się oni całkowicie kobietą lub mężczyzną. charakteryzują się raczej

„czymś na kształt” podwójnej tożsamości. w tym ujęciu transseksualność nie jest więc cechą całkowicie przemijalną. Jej obecność jest raczej stopniowo za-nikająca, lecz nie gasnąca ostatecznie (Kando 1972).

z badań własnych wynika, że wszyscy respondenci, będący na różnych etapach leczenia, zapytani o to, czy po operacji czują się/będą się czuli kobie-tą/mężczyzną, czy może transseksualną kobietą/transseksualnym mężczyzną, jednomyślnie twierdzą, że postrzegają się/będą się postrzegać w kategoriach kobiet bądź mężczyzn. uważają, że transseksualizm wpłynął na ich życie i na ukształtowanie ich osobowości, lecz powoli przestaje być podstawą auto- identyfikacji. oczywiście, wyniki te, będące bezpośrednią odpowiedzią osób zainteresowanych, mogą być zniekształcone przez chęć przekazania badaczo-wi wyidealizowanego obrazu samego siebie. dlatego warto je porównać z in-formacjami zawartymi w tst i metryczce. zaznaczając, że w części metrycz-kowej nie zamieszczono możliwych do wyboru wariantów odpowiedzi. Przy kategorii „płeć” pozostawiono wolne miejsce do uzupełnienia, co pozwoliło wyeliminować ewentualny wpływ badacza na zakres wyznaczania ram dla określenia swojej tożsamości (badania własne).

wyniki zebrane na podstawie wszystkich narzędzi (wywiad swobodny, me-tryczka, tst) wskazują, że 43% badanych określiło się równocześnie w kate-gorii kobieta/mężczyzna i transseksualista (K/m, m/K). z kolei 50% opisało się wyłącznie w kategoriach płci psychicznej. tylko jedna osoba ograniczyła się do kategorii transseksualista. warto dodać, że nie zaobserwowano żadnych zależności między wariantami odpowiedzi a aktualnym etapem leczenia. za-tem tezy Kando, mówiące o permanencji podwójnej tożsamości, sprawdzają się przynajmniej w przypadku części badanej zbiorowości (badania własne).

stawiając pytania dotyczące środowisk, w których obracają się osoby transseksualne, thomas Kando (1972) dzieli je na dwie kategorie, kręgi spo-łeczne – rodzinę i aktualną grupę przyjaciół. z tym jednak założeniem, że ro-dzina zna przeszłość, tj. stan sprzed operacji, podczas gdy przyjaciele/znajomi, w tym inni transseksualiści, skupieni są wokół nowej identyfikacji płciowej.

Największy problem wywodzący się z tej dychotomii to konieczność konstru-owania dwóch obrazów samego siebie albo przynajmniej ukazywania pełnej lub cząstkowej prawdy o sobie. towarzyszy temu także różne postrzeganie tej samej osoby w obu kręgach.

autor podkreśla, że osoby transseksualne częściej i chętniej wybierają kon-takty z ludźmi, którzy znają ich przeszłość, co w dużym stopniu wynika z lęku przed ostracyzmem społecznym. wybór relacji opartych przede wszystkim na rodzinie jest uzasadniany obawą, że jeśli w kontaktach z nowymi znajomymi wyjdzie na jaw to, kim się było wcześniej, człowiek zostanie uznany za osobę fałszywą i zakłamaną (ibidem).

zależności zaobserwowane przez t. Kando nie znalazły odzwierciedlenia w prowadzonych przeze mnie badaniach. Przeważająca większość respon-dentów twierdzi, że jest im obojętne, w jakim otoczeniu przebywają. ważne jest raczej to, by czuli się akceptowani, niezależnie od tego, czy jest to grupa znająca ich przeszłość, czy nie. Rozbieżności te mogą wynikać m.in. z tego, że badania były prowadzone w różnym czasie (badania Kando w 1969 r., badania własne w 2010 r.), w dodatku środowiska, w jakich na co dzień żyją osoby badane, cechują się odmienną specyfiką i kulturą (badania Kando w stanach zjednoczonych, w stanie minnesota, badania własne w Polsce).

tożsamość transseksualna jest kształtowana nie tylko na podstawie iden-tyfikacji płciowej, ale stanowi także efekt udziału w dwóch całkowicie odmien-nych społecznościach. to dlatego środowiska rodziny i aktualodmien-nych znajomych są do siebie tak nieprzystawalne, co w rezultacie powoduje ich silne rozgrani-czenie. doświadczenia transseksualności skutkują powstaniem dwóch obra-zów jednego człowieka – obraobra-zów adekwatnych wyłącznie przy posługiwaniu się nimi we właściwej grupie, kręgu społecznym (Kando 1972).

warto dodać, że transseksualiści nie budują swojej tożsamości na podsta-wie gotowych schematów płci kulturowej, przypisanych do płci biologicznej.

wykorzystują zarówno wzory, normy postępowania przyporządkowane płci, którą odrzucają, jak i schematy przypisane tej, z którą psychicznie się identyfi-kują. to właśnie połączenie męskich i żeńskich cech pozwala im funkcjonować w społeczeństwie do chwili, gdy podejmą decyzję o operacji (Bieńkowska- -Ptasznik 2008, s. 189).

Niejednoznaczność tożsamości była również badana przez Patricię Gagne i in. (1997). ich zdaniem, tożsamość płci jest elementem wyuczonym, realizo-wanym w interakcjach. Jednak na poziomie kulturowym jest narzucana przez instytucje społeczne (prawo, rodzina, religia, polityka). Reprezentowane przez nie wzorce są następnie zapisane w kulturowych archetypach i wtórnie re-produkowane przez mass media. Powtarzane codziennie wzorce męskości, kobiecości oraz związków heteroseksualnych wypełniają przestrzeń reklam i programów rozrywkowych. etykiety nadawane są wszem i wobec, bezreflek-syjnie tworząc rzeczywistość. sam proces tożsamościowy jest zdominowany przez polityczne i społeczne procesy podtrzymywania starych i wytwarzania nowych nierówności (Gagne i in. 1997, s. 479).

Przestrzeń, w jakiej funkcjonujemy na co dzień, jest przepełniona przemo-cą symboliczną, która w toku rozwoju znalazła dla siebie prawomocne miej-sce. a jednak są osoby, które nie wpisują się w obowiązujące stereotypy. co więcej, ich ciało nie odpowiada identyfikacji wewnętrznej, a kategoria płci, ze względu na swą binarną sztywność, okazuje się dla nich pustym zakresem znaczeń. Rozwiązanie tego rodzaju wątpliwości przedstawia francuski filozof Jacques derrida. Radzi on, by kategorycznie odrzucić dualizm męskiego i ko-biecego pierwiastka, gdyż nie odpowiada on współczesnej rzeczywistości. Róż-nice między ludźmi opierają się na czymś więcej niż owa prosta dychotomia.

Jesteśmy różni w różny sposób i za każdym razem inaczej. mamy w sobie i kobie-tę, i dziecko, i mężczyznę, i kota, i morze, i Boga. Razem czy osobno, nie tworzą one żadnej całości. Jego zdaniem asymetria płci daje możliwość wyjścia poza owe binarne kategorie, dzięki czemu wreszcie można porzucić heteryczne mundurki (derrida 1997, za: Basiuk i in. 2002, s. 60).

zwłaszcza że zapewniają one bezpieczeństwo tylko w dominującym modelu.