OTWÓRZCIE MI TE DRZWI, DO KTÓRYCH STUKAM Z PŁACZEM
2
1
3
. Łódź Kaliska, fotografie z cyklu „Niech sczezną mężczyźni”, . Ryszard Grzyb, Park Młodych. Szkic, akryl, płótno, x cm, . Grzegorz Sztwiertnia, Zemsta/Revenge, instalacja,
. Artur Malewski, Mityczna matka kultury śródziemnomorskiej przetransponowana na współczesną typografię śmierci, , fot. Paweł Maciak
. Marek Rogulski, Dwójnik - ciało świetliste, kuta miedź i mosiądz, kute, spalone alumi-nium i stal, ludzkie włosy, drewno, farba, porcelanowy izolator transformatorowy, stalowe pręty, gumowe kulki, Galeria Spiż, Gdańsk
105
R EL A C JEPawela mitu o nieskażonej i pięknej naturze, Agata Michnowska — mitu o beztrosce dzie-ciństwa, Bogna Burska — starogreckiego mitu o Arachne. Każda posługuje się odniesieniami do niemal równie mitycznych form kulturowych, kolejno do: romantycznego malarstwa Caspa-ra Davida Friedricha, motywu skrzyżowanych nóg kojarzącym się z Ukrzyżowaniem i pająka, symbolu zmienionej weń prządki. Każda prze-siąknięta jest melancholijnym nastrojem smut-ku i zadumy: nad zdegradowanym krajobrazem Śląska, nad skróconym, pełnym obowiązków i stresu dzieciństwem, nad pająkiem, dotykają-cym włochatymi odnóżami atrybutów kobiecego świata.
Interesującą grupę artystycznych wy-powiedzi tworzą te, odnoszące się do mitów
— i stereotypów — rodem ze świata sztuki. To seria fotografii „The Truth of Painting” Kami-la Kuskowskiego, z dużą dozą gorzkiej refleksji komentujących merkantylny sposób traktowa-nia malarstwa, instalacja Marcina Mierzickiego
Filmy akcji, konfrontująca materialny wymiar
taśmy filmowej i zapisanej na niej bezciele-snej wizualności projekcji filmowych, kore-spondująca z wizerunkiem etruskiej Wilczycy Kapitolińskiej instalacja Mityczna matka kul-tury Śródziemnomorskiej przetransponowana na współczesną typografię śmierci i Likantrop Artura Malewskiego, do materii starego malar-stwa i ikonograficznego motywu martwych na-tur nawiązujące fotografie Bartłomieja Otockiego i palimpsesty kompozycji Sławomira Marca, pra-cowicie skonstruowane z maleńkich fragmen-tów fotografii i drobnych przedmiotów. To również świetne, aranżowane foto-grafie tandemu Klisza Werk (Jakub Grzywiak i Mariusz Kubielas), przywołujące świat wyobraźni Brunona Schulza i Wojciecha Hasa z Sanatorium Pod
Klep-sydrą, artystyczna parodia
filmu o Batmanie Marcello Zamenhoffa, działania Pio-tra Szmitke, których inte-gralną częścią jest kreowa-nie twórczych, wirtualnych osobowości czy ekspre-syjny, „człekokształtny” obiekt Marka Regulskiego
Dwójnik ciało świetliste,
a także rozświetlona in-stalacja Jadwigi Sawickiej
Materia malarska, złożona
z różowych pasków zadru-kowanych słowami „gru-ba”, „mięsista”, „podatna”, „zmysłowa”, kojarzącymi się powszechnie z określo-nym typem kobiecej urody.
Zaskakująco skromny jest wybór prac penetru-jących obszar wyjątkowo mocno nasycony mitycz-nymi treściami — religię. Odnoszą się do niego, dość powierzchownie zresztą, prace Piotra Schmitke
Naj-mniejszy posąg Jezusa Chrystusa powstał rów-nież w Polsce, obiekt Rana
Laury Paweli, inspirowany średniowiecznymi pasyj-nymi rzeźbami, wydruki Bartłomieja Otockiego. Naj-pełniej przynależą do tego tematu doskonałe fotografie Tomasza Mażewskiego z cy-klu „Pater Noster”. Nasyco-ne mistycznym nastrojem
enigmatycznych, naznaczonych religijnymi symbolami przestrzeni, od kształtu doskonałej formy kwadratu, przez krzyż, po znakomicie srebrzystą bielą rozżarzone światło.
Symbolicznie potraktowane są inne „mito-twórczo-melancholijne” tematy: żartobliwym komentarzem do mitycznych ról płci związa-nych z pracą są fotografie Łodzi Kaliskiej. Ste-reotypów związanych z kobiecością przewrot-nie dotyka Jadwiga Sawicka oraz grupa Sędzia Główny (Aleksandra Kubiak i Karolina Wiktor), stereotypy te raczej przełamująca w swoich działaniach i dokumentujących je fotografiach.
Interesujące próby mitologizowania rze-czywistości podejmuje troje artystów: Jerzy Kosałka, tworząc precyzyjne makiety sytuacji historycznych (Skok) i hipotetycznych (Niemcy
już przyszli. Rekonstrukcja, Próba oddzielenia sztuki wysokiej od jeszcze wyższej), Kamila
Sokolnicka (W kręgu Hansa Poelziga/Widma
Maxa) oraz Alicja Żebrowska w filmie Avun-culus, opartym na historii dziewięciu zabitych
górników z kopalni „Wujek”. Rodzaj prywatne-go mitu o „Parku młodych” usiłuje stworzyć Ry-szard Grzyb, podpierając niezły, bardziej pisany niż malowany obraz, banalnymi fotografiami.
Ostatnim kręgiem tematycznym zaznaczo-nym w wystawie „Mit i melancholia” jest natura. Oprócz wspomnianej już wideoinstalacji Laury Paweli można do niego przypisać wielozna-czeniowy film dvd Cezarego Bodzianowskiego
Świadome zgody o żubrach hodowanych przez
„pseudo -niedźwiedzia”, film Krzysztofa Gru-se Hallo i dokumentacja dvd jego performace’u
Spotkanie. Idea (wraz z Pawłem Hajnelem)
oraz instalację Zemsta/Revenge Grzegorza Sztwiertni.
Z analizy proporcji pomiędzy poszczegól-nymi tematami — nawet po uwzględnieniu ich niejednoznaczności i szerszych kontekstów — wynika pewien niedosyt. Odczuwa się brak
4
6
106
R E LA CJ E 2 1tych najbardziej „mitonośnych” — chociaż-by mitologii różnych kultur (poza Arachne Bogny Burskiej) i religii, czy, wspomnia-nego w tekście, a rodzącego się na naszych oczach „mitu smoleńskiego”, przyciągają-cego wyjątkowo licznie „dzieci Saturna”. Wystawa jawi się raczej jako konglome-rat różnych prac, a nie wyczerpujący te-mat przekaz — co zresztą, ze względu na jego różnorodność, głębię i obszerność, i tak nie byłoby w pełni możliwe. Jej wartością niewątpliwą jest zgromadzenie pod wspól-nym hasłem wielu indywidualności twór-czych i ich korespondujących ze sobą dzieł, skonfrontowanie ich i ukazanie głębi ich wzajemnych relacji i odniesień. Kura-torka stworzyła atrakcyjnie zaprezentowa-ną mini-panoramę najbardziej interesu-jących osobowości artystycznych polskiej sztuki współczesnej. Dlatego też na rok planowane są kolejne jej ekspozycje: na Węgrzech, w Biurze Wystaw Artystycz-nych w Kielcach i „Elektrowni” w Radomiu. Oglądając premierową ekspozy-cję w Muzeum Współczesnym spotkałam — i poznałam — Pana Bogusława Litwińca. Zwierzył mi się, że w trakcie zwiedzania przypomniał mu się, zapamiętany jeszcze z czasów szkolnych wers z wiersza Apolli-naire’a, który, według niego, byłby dosko-nałym mottem tej prezentacji. Wers brzmi:
Otwórzcie mi te drzwi, do których stukam z płaczem. Całkowicie się z nim zgadzam…
OTWÓRZCIE MI TE DRZWI, DO KTÓRYCH STUKAM Z PŁACZEM
. Roman Lipski, bez tytułu, akryl na płótnie, x cm, . Tomasz Mażewski, fotografie z cyklu Pater Noster, /
107
R EL A C JEP
ełnia sztuczna” to pierwszy tak obszerny pokaz kolekcji Dolnośląskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, który w ostatnich latach został zorganizowany we Wrocławiu. Jest to prezentacja subiektywnego wyboru prac, które jedynie pozornie połączone są określonym kluczem tematycznym. W moim odczuciu, jest to próba wyeksponowania ciekawszych realizacji znajdujących się w kolekcji, poprzez umiejętne połączenie ich w grupy prac o pokrewnych wątkach programowych, styli-stycznych i ideologicznych spiętych hasłem historii trzydziestu lat sztuki polskiej.Tytuł wystawy zaczerpnięty został od instalacji Kamy Sokolnickiej i w metaforyczny sposób odnosi się do charakteru samej ekspozycji. Jak mówi kura-tor, Piotr Stasiowski: […] w kontekście wystawy,
możemy śmiało założyć ironiczne fiasko podjętego skontrum, wyobrażonego jako pełnia. Co najwy-żej — jako pełnia sztuczna. Niezależnie jednak od tego, wystawa stanowi zbiór interesujących obiektów, które — chyba najlepiej dotychczas — zostały wyeksponowane w przestrzeniach suro-wego i nieprzyjemnego schronu.
Już na samym początku zauważa się, że pla-nowaniu ekspozycji przyświecała inna, bardziej
świeża niż dotychczas myśl, dzięki której sama wy-stawa skonstruowana została w odmienny sposób niż zazwyczaj. Zwiedzanie rozpoczyna się od na co dzień zamkniętego dla odbiorcy wejścia, służącego zazwyczaj obsłudze do wewnętrznej komunikacji. Stąd też nawet klatka schodowa na czas wystawy zamieniła się w przestrzeń ekspozycyjną. Tak-że aranżacja ekspozycji, za którą odpowiedzialna była Małgorzata Sobolewska, jest dla zwiedzają-cego bardziej niż dotychczas przystępna, przez co prezentowana w schronie ekspozycja staje się interesująca i co ważne — nie nuży. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że „Pełnia sztuczna” jest najlepszą wystawą, jaka została zorganizowa-na przez MWW.
W pierwszej przestrzeni, a więc w zaadap-towanej na tej cel klatce schodowej, usytuowa-na została praca Es beginnt in Breslau autorstwa Rafała Jakubowicza. Realizacja ta w bezpośredni sposób odnosi się do popularnego już — głównie za sprawą MWW — zdania: Zaczyna się we
Wro-cławiu, które pierwotnie zawarte było w
przygo-towanym przez Zbigniewa Gostomskiego projekcie na Sympozjum ’. I o ile ideą Gostomskiego było to, aby ustanowić wyobraźnią przestrzeń globu
ziemskiego w oparciu o system modułowych od-cinków, których odmierzanie zaczęłoby się we Wrocławiu [ ], to w przypadku pracy Jakubowi-cza bardziej chodzi o szukanie pewnej tożsamości, śladów przeszłości Wrocławia. Wydaje mi się, że praca ta — bardzo sugestywna, ważna, prowoku-jąca odbiorcę — pomimo tego, że zwraca na siebie uwagę, traci nieco poprzez miejsce, w którym zo-stała wyeksponowana. Uznając jednak, że stanowi ona wstęp do prezentowanej na wystawie historii, prawdopodobnie nie mogła znaleźć się gdzie indziej. Jako że pierwsza część wystawy według zamy-słu kuratora jest obszarem poświęconym ruchom transformacyjnym, mijane przez nas realizacje bez-pośrednio lub też metaforycznie nawiązują do idei, a także symboli ruchów rewolucyjnych. W prze-strzeni tej przechodzimy obok cyklu fotografii pt. „Resistance” czeskiego akcjonisty Jiří Kovanda i poruszającego zagadnienia propagandy rewo-lucyjnej wideo dyptyku Anny Molskiej. Tuż obok usytuowany został konstruktywistyczny obiekt Jana Chwałczyka i autorska, nieco humorystyczna
1 Dorota Monkiewicz, Zaczyna się we Wrocławiu, na: http://www. culturecongress.eu (stan z 2.09.2012)
Kama Wróbel