• Nie Znaleziono Wyników

Czy otwarte fundusze emerytalne to jedynie źródło długookresowyCh

kłopotów budżetowyCh?

Ostatnie szacunki długu publicznego wskazują, że zasadniczym systemowym źród­

łem jego generowania jest przeprowadzona w 1999 roku reforma sytemu emerytalnego.

Utworzono wówczas tzw. dwa filary, z których będą wypłacane emerytury. Pierwszy został oparty na tradycyjnym systemie repartycyjnym, natomiast drugi polega na gromadzeniu oszczędności w specjalnych funduszach, którymi zarządzają prywatne przedsiębiorstwa.

Ich zadaniem jest lokowanie zebranych składek na rynku finansowym, czyli pomnaża­

nie kapitałowej wartości indywidualnych kont emerytalnych poprzez wykorzystywanie inżynierii finansowej. W praktyce okazało się, że rozdzielenie składki na część wpłaca­

ną do pierwszego tradycyjnego filara i do drugiego, zwanego potocznie kapitałowym, spowodowało niedobór środków na wypłaty bieżących emerytur, które nadal w całości opierają się na zasadzie międzypokoleniowych zobowiązań (system repartycyjny). To ostatecznie spowodowało konieczność powiększenia długu publicznego, aby zapewnić ciągłość wypłat emerytur. Jak pokazują oficjalne rządowe szacunki, na koniec 2011 roku blisko jedna trzecia całego długu publicznego była skutkiem istnienia otwartych fundu­

szy emerytalnych (OFE). Dług publiczny z OFE wyniósł 56,6% PKB, natomiast bez OFE tylko 39,4% OFE1.

Celem niniejszego artykułu jest odpowiedź na dwa fundamentalne pytania: czy pow­

stanie kapitałowego filara w systemie emerytur nieuchronnie prowadzi do obciążenia

1 Por. L. Oręziak, OFE w Polsce – produkt ekspansji globalnych instytucji finansowych, „Polityka Społeczna” 2012, nr 11–12.

finansów publicznych rosnącym długiem? oraz czy społeczny koszt w postaci wzrostu długu publicznego jest usprawiedliwiony przyszłymi długookresowymi społecznymi korzyściami?

Wyjdźmy od prostych tożsamości opisujących zagregowaną produkcję. Dla uproszczenia przyjmiemy, że gospodarka jest zamknięta. Zagregowana produkcja jest wówczas sumą prywatnych wydatków konsumpcyjnych C, inwestycji w rzeczowy kapitał I, rządowych zakupów dóbr i usług G:

Y C I G≡ + + (1)

Tę tożsamość możemy przekształcić do postaci:

Y C G I− − ≡ (2)

Lewa strona równania (2) to całkowite krajowe oszczędności. W bardzo prosty sposób oszczędności krajowe możemy pokazać jako sumę oszczędności sektora prywatnego

S

prywaneoraz oszczędności sektora publicznego Spubliczne. Y B T CY T G B I

Sprywatne Spubliczne

+ − − +

(

+

)

 ≡

      (3)

Przez B oznaczamy świadczenia społeczne, które zawierają emerytury, a przez T zebrane szeroko rozumiane podatki, w tym również składki na ubezpieczenia społeczne. Gdy oszczędności sektora publicznego są dodatnie, czyli rząd zebrał więcej podatków, niż wy­

dał na zakupy dóbr i świadczenia społeczne, to mówimy, że mamy nadwyżkę budżetową.

Gdy jest odwrotna sytuacja, czyli mamy ujemne oszczędności publiczne, rząd wydaje więcej, niż zebrał podatków, to jest to równoznaczne z powstaniem deficytu budżetowego.

Te proste ustalenia możemy teraz wykorzystać do analizy źródeł finansowania pub­

licznych wydatków G+B. W tym celu przekształćmy równanie (3) do postaci:

G B T S+ ≡ +

(

prywatneI

)

(4)

Ta prosta tożsamość pokazuje, że łączne wydatki publiczne są finansowane z zebranych podatków oraz nadwyżki prywatnych oszczędności nad inwestycjami w kapitał rzeczowy.

Jak ta tożsamość ma się do OFE? Otóż, w dużym uproszczeniu: pojawienie się 13 lat temu otwartych funduszy emerytalnych wywołało pewne makroekonomiczne skutki, które są widoczne w tożsamości (4). Źródłem składki do OFE (7,3% wynagrodzenia) było ob­

niżenie podatków od wynagrodzeń. W naszych formułach znajduje to odzwierciedlenie w dochodach netto gospodarstw domowych:

59 Czy otwarte fundusze emerytalne to jedynie źródło długookresowych kłopotów budżetowych?

Y B T + − ( − ∆ T ) > + − Y B T

(5)

gdzie ΔT – obniżka podatków odpowiadająca składce do OFE

A więc o kwotę obniżki podatków uzyskano trwały wzrost dochodów netto gospodarstw domowych. Jednak ten wzrost nie został pozostawiony w ich dyspozycji, ale obligatoryjnie zasilił fundusze dopiero co powstałych OFE. Można powiedzieć, że były to wymuszone na gospodarstwach domowych oszczędności na przyszłą emeryturę. Tak więc z drugiej strony obniżka podatków była równoznaczna ze wzrostem oszczędności gospodarstw domowych, co prawda, wymuszonych na nich w postaci obowiązkowego skierowania tego przyrostu oszczędności do OFE w formie składki. Jednak jak by na to nie patrzeć, z perspektywy makroekonomicznej był to przyrost oszczędności gospodarstw domowych.

Ta obniżka podatków i wzrost oszczędności prywatnych ma dalsze makroekonomiczne konsekwencje. Przede wszystkim spadek podatków powoduje natychmiast zmniejszenie publicznych oszczędności o swoją równowartość:

T− ∆ −T G B T G B

(

+

)

< −

(

+

)

(6) Jeśli publiczne oszczędności są ujemne, co oznacza deficyt budżetowy (a tak było w Polsce 13 lat temu w momencie wdrażania reformy OFE), to deficyt budżetowy się pogłębia. Z tego wynika bardzo istotny wniosek: w skali makroekonomicznej powołanie instytucji OFE nie zmieniło społecznych oszczędności. Wzrost prywatnych oszczędności został skompensowany zmniejszeniem publicznych oszczędności (w postaci wzrostu de­

ficytu budżetowego). Czy zatem jest słuszne twierdzenie, że OFE są piekielną maszyną do generowania deficytu budżetowego, która w długookresowej perspektywie tylko powiększa dług publiczny? W tej kwestii możemy stanąć na gruncie dwóch krańcowych stanowisk.

Po pierwsze finansowanie OFE może być potraktowane tak jak każdy nowy wyda­

tek publiczny. Wówczas z makroekonomicznych tożsamości nie wynika żadne fatum generowania długu publicznego przez OFE. Wróćmy do tożsamości (4) opisującej fi­

nansowanie łącznych wydatków sektora publicznego. Zmodyfikujmy je o dotychczasowe ustalenia, że zmniejszenie podatków jest równe wzrostowi oszczędności prywatnych

( ∆ = ∆ T S

prywatne

)

. Wprowadźmy jeszcze jedno niezwykle istotne założenie. Przyjmijmy, że zgodnie z oczekiwaniami OFE pozyskane prywatne oszczędności lokują na szeroko rozumianym rynku kapitałowym. W sensie ekonomicznym oznacza to, że sektor przed­

siębiorstw za pośrednictwem rynku kapitałowego zyskuje dostęp do nowego strumienia środków finansowych, które może wykorzystać na poszerzanie rzeczowego kapitału. Ten nowy kapitał generowałby w przyszłości nową produkcję, która między innymi poprzez wypłaty dywidend i odsetek zasilałaby przyszłe emerytury. Załóżmy, że przyrost prywat­

nych oszczędności w całości byłby lokowany w sektorze przedsiębiorstw: ∆Sprywatne = ∆I. Wówczas tożsamość (4) ma postać:

G B T+ ≡ − ∆ +T S

(

prywatne+ ∆Sprywatne − + ∆

(

I I

) )

(7)

Ponieważ równanie (7) jest tożsamością, czyli równanie to jest zawsze spełnione, to jeśli przyrost prywatnych oszczędności w całości został skierowany na rzeczowe inwestycje przedsiębiorstw, to jedyną możliwością zachowania tożsamości przy ∆ >T 0 jest spadek łącznych wydatków sektora publicznego, czyli sumy G B+ lub wzrost podatków albo jakaś kombinacja tych działań. Inaczej ujmując, można by przeprowadzić to, co ogól­

nie jest nazywane reformą finansów publicznych. Na przykład likwidacja przywilejów emerytalnych obniżyłaby B, ograniczenie dostępu do rent również obniżyłoby B, racjo­

nalizacja zakupów (cokolwiek to znaczy) przez sektor publiczny obniżyłaby natomiast G. Obiecywana reforma KRUS zwiększyłaby przede wszystkim wpływy podatkowe bez konieczności dociążania podatkami tych, którzy znaleźli się od samego początku w sys­

temie OFE. Po prostu reforma KRUS mogłaby stopniowo powiększać bazę podatkową, czyli obejmowałaby coraz większą liczbę uczestników KRUS coraz większymi składkami emerytalnymi. Nie jest to oczywiście łatwe, ale w dłuższej perspektywie możliwe.

Jeśli jednak nie nastąpi istotna zmiana poziomów B, G oraz T, to powstanie niedobór środków na wypłaty bieżących emerytur. Co pozostaje zatem do zrobienia, aby tożsa­

mość (7) była spełniona, jeśli B, G oraz T pozostaną bez zmiany? Jedynym sposobem jest doprowadzenie do tego, aby nie wzrosły inwestycje w sektorze przedsiębiorstw. Wówczas przyrost oszczędności prywatnych może posłużyć do sfinansowania powstałego deficytu budżetowego. Należy tylko umiejętnie przekierować oszczędności prywatne trafiające do OFE z powrotem do dyspozycji władzy publicznej, która może je wykorzystać na załatanie niedoborów wpływów budżetowych powstałych po utworzeniu OFE. Tradycyjnie robi się to za pomocą pożyczania oszczędności gospodarstw domowych. Emitowane są obligacje rządowe, które dzięki atrakcyjnemu oprocentowaniu mają skłaniać potencjalnych na­

bywców, w tym OFE, do ich zakupu zamiast finansowania potrzeb rozwojowych sektora przedsiębiorstw. W ekonomi mamy nawet ukuty specjalny termin na takie zachowanie władzy publicznej – mówimy o efekcie wypierania. Deficyt budżetowy wypiera inwes­

tycje z sektora przedsiębiorstw, aby pozyskać oszczędności na finansowanie deficytu budżetowego, który jest spowodowany powstaniem OFE.

W wyżej zaprezentowanym ujęciu generowanie długu publicznego związane jest nie tyle z pojawieniem się OFE, co z zaniechaniem „reformy finansów publicznych” przez władzę państwową. W praktyce reforma ta musiałaby się sprowadzić do kombinacji cięć transferów publicznych, zakupów rządowych i wzrostu podatków2.

Jeśli jednak staniemy na gruncie innego rozumowania, a mianowicie takiego, że łączne wydatki publiczne G+B są ustalone na pożądanym społecznie poziomie, czyli

2 Trzeba odnotować, że w ostatnich 2–3 latach władza publiczna pod wpływem rosnącego zadłu­

żenia państwa zdecydowała się na liczne cięcia w zakupach rządowych (w edukacji, ochronie zdrowia) i podwyżki podatków (VAT, podwyżka podatków dla twórców kultury i pracowników nauki).

61 Czy otwarte fundusze emerytalne to jedynie źródło długookresowych kłopotów budżetowych?

transfery publiczne są wynikiem przestrzegania umowy międzypokoleniowej, to nie można więc obniżyć tego wydatku bez złamania zobowiązań międzypokoleniowych.

Natomiast zakupy rządowe powinny być ustalone na takim poziomie, aby ich wysokość była niezależna od sposobu finansowania, a podporządkowana wyłącznie maksymalizacji dobrobytu społecznego w długim okresie (np. poprzez maksymalizowanie tempa wzrostu gospodarczego). Inaczej ujmując, musimy traktować G jako już istniejące optimum. Gdy tak potraktujemy wydatki publiczne G+B, to moment wprowadzania OFE nieuchronnie musi wywołać deficyt budżetowy.

Niezależnie od tego, jaka jest ostateczna przyczyna generowania przez OFE deficytu budżetowego – czy jest to wynik zaniechań ze strony władzy czy obiektywne uwarunko­

wania poziomu G+B – powstały z tego tytułu deficyt będzie trwał tak długo, aż zniknie źródło jego generowania, czyli umrze ostatni przedstawiciel pokolenia objętego starą umową międzypokoleniową. Dopiero wówczas B może na trwałe się obniżyć. Powstaje zatem fundamentalne pytanie: jakież to społeczne korzyści zapewnia OFE, by warto było ponieść ciężar wzrostu długu publicznego, który przyszłe pokolenia będą mogły spłacić dzięki zmniejszonym transferom publicznym?

Obrońcy kapitałowego sytemu emerytalnego zazwyczaj wskazują na kluczową ko­

rzyść, jaką jest ograniczenie negatywnego wpływu przyszłych zmian demograficznych na wysokość przyszłych emerytur3. Współczesne społeczeństwa charakteryzują się wy­

dłużającym okresem życia. To powoduje, że w przyszłości oczekuje się, że każdy emeryt będzie utrzymywany z transferów od coraz mniejszej liczby osób w wieku produkcyj­

nym. To z kolei musiałoby prowadzić do drastycznego wzrostu podatków lub deficytów budżetowych albo jakiejś kombinacji tych dwóch elementów. Ostatecznie wpływałoby negatywnie na możliwości rozwojowe przyszłych pokoleń. Gdyby jednak system trans­

ferów publicznych odciążyć dzięki wprowadzeniu kapitałowych systemów emerytalnych, to przyszłe emerytury byłyby niezależne od niekorzystnych tendencji demograficznych.

Czy rzeczywiści system repartycyjny jest tak dramatycznie wrażliwy na zmiany demograficzne, a OFE uodparnia przyszłe emerytury na negatywny szok demograficz­

ny? Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu bliżej. Rozpatrzmy prosty model nakładających się pokoleń. Każde pokolenie żyje tylko dwa okresy. W pierwszym pracuje i przekazuje aktualnym emerytom część s swojej płacy w na wypłatę emerytur. W drugim okresie przebywa na emeryturze i otrzymuje transfer w wysokości e. Załóżmy, że związek między pokoleniami opisują proste formuły:

Lt = +

(

1 n L

)

t1 (8)

3 Taką tezę lansuje Bank Światowy w raporcie: Averting the old age crisis, World Bank Re­

port No. 13584, Washington 1994.

E Lt = t−1 (9) gdzie:

L – zatrudnienie E – liczba emerytów

n > −1

Równanie (8) opisuje dynamikę zatrudnienia w tempie n. Natomiast z (9) wynika, że liczba emerytów w okresie t jest determinowana zatrudnieniem w okresie wcześniejszym.

Dodatkowo przyjmijmy, że płaca rośnie w tempie produktywności pracy, które jest zde­

terminowane w całości przez tempo egzogenicznego postępu technicznego – oznaczymy je jako a. W każdym okresie spełniona jest zatem zależność:

w awt = t 1 (10) Załóżmy, że w punkcie wyjścia w okresie t mamy zbilansowany repartycyjny system emerytalny. Możemy to opisać równaniem:

s w L e Et t t = t t (11) Lewa strona równania (11) to suma zebranych łącznych podatków od nowego pokolenia

Lt, prawa natomiast to łączne transfery emerytalne otrzymane przez całe pokolenie eme­

rytów Et. Ponieważ równanie (11) jest spełnione w każdym okresie, to również w każdym okresie musi być prawdziwe, że przyrost łącznych podatków i łącznych transferów musi się równoważyć. Czyli prawdziwe musi być równanie:

s w Lt tt+1+s L wt tt+1+w L st tt+1= ∆e Et t+1+ ∆E et t+1 (12) Niech w okresie t+1 ma miejsce negatywny szok demograficzny, czyli dynamika zatrud­

nienia spada do − < <1 n 0. Liczba emerytów w tym okresie szoku demograficznego się nie zmienia. Również przeciętna emerytura jest już ustalona i wynika z międzypokoleniowej umowy. Prawa strona równania (12) jest zatem równa 0. Aby utrzymać zbilansowanie sytemu, również lewa strona musi być równa 0. To jest spełnione, gdy zachodzi:

s+ + = − st a n

t

1 (13)

Czyli w przypadku negatywnego szoku demograficznego kluczowymi zmiennymi, od których zależy utrzymanie zrównoważonego sytemu repartycyjnego, są dynamika stopy podatkowej od płac i dynamika egzogenicznego postępu technicznego. Zgodnie z rów­

naniem (13) przy danej dynamice postępu technicznego skompensowanie negatywnego

63 Czy otwarte fundusze emerytalne to jedynie źródło długookresowych kłopotów budżetowych?

szoku demograficznego wymaga podniesienia stopy opodatkowania płac. Im wyższa dynamika postępu technicznego, tym mniejsza może być podwyżka podatków. Może nawet być, tak że spadek zatrudnienia zostanie zrównoważony dynamiką postępu tech­

nicznego. Wówczas nie byłby potrzebny wzrost podatków. Twierdzenia zatem, że nastąpi załamanie wypłaty emerytur w wyniku starzenia się społeczeństw, są mocno przesadzone.

W systemie kapitałowym odłożone przez pracujące pokolenie oszczędności zostaną ulokowane na rynku finansowym. Załóżmy, że na tym rynku OFE mogą kupować dwa rodzaje walorów: akcje przedsiębiorstw, które finansują zakupy rzeczowego kapitału, oraz obligacje skarbowe finansujące dług publiczny. Rozpatrzmy te dwie możliwości oddzielnie.

Dla porównania z systemem repartycyjnym zakładamy, że młode pokolenie w okresie t odkłada ułamek s płacy i przekazuje go do OFE, które kupuje akcje przedsiębiorstw.

Przedsiębiorstwa ten dopływ środków inwestują w kapitał rzeczowy. Gdy pokolenie przej­

dzie na emeryturę w t+1, to ze swoich oszczędności będzie posiadało kapitał rzeczowy w wysokości Kt+1. Możemy to zapisać jako:

s w L Kt t t = t+1 (14) Ten kapitał jest łączony z nowo wchodzącym na rynek pracy pokoleniem i uzyskujemy zagregowaną funkcję produkcji:

Yt+1=F K

(

t+1,A Lt+1 t+1

)

(15) gdzie:

A – wskaźnik poziomu techniki

W funkcji produkcji standardowo przyjmujemy, że egzogeniczny postęp techniczny wspomaga zatrudnienie. Pozostałe własności funkcji produkcji są typowe, czyli krańcowe produkcyjności czynników wytwórczych są dodatnie i malejące oraz gdy jeden z czynników jest dany, a drugi rośnie/spada, to krańcowa produkcyjność stałego czynnika rośnie/spada.

Załóżmy, że kapitał przynosi stopę zwrotu

r

t+1. Jeśli pominiemy amortyzację ka­

pitału, to w długookresowej równowadze stopa zwrotu z kapitału musi się równać jego krańcowej produkcyjności:

r F K A L

t t K t t

t

+ + + +

+

=∂

( )

11 1 1

1

, (16)

Wypłaty emerytur są robione z dochodu od kapitału oraz wypłacany jest cały zgro­

madzony kapitał:

e Et+1 t+1= +

(

1 rt+1

)

Kt+1 (17)

Rozpatrzmy, co się stanie z wypłatami emerytur, gdyby na rynek pracy weszło po­

kolenie o niższej liczebności niż w poprzednim okresie ∆L L = <n

 



0 . Jako punkt do porównań ustalmy brak szoku demograficznego rozumiany jako stabilny poziom za­

trudnienia: L Lt = t+1. Temu poziomowi zatrudnienia będzie odpowiadała stopa zwrotu z kapitału równa rt+1 oraz wypłaty emerytur e Et+1 t+1. Szok demograficzny nie wpływa na stworzony kapitał Kt+1. Jednak spadek zatrudnienia spowoduje zmniejszenie krań­

cowej produkcyjności kapitału w porównaniu z sytuacją braku szoku. Ten spadek krań­

cowej produkcyjności prowadzi do spadku stopy zwrotu z kapitału do poziomu rt+1<rt+1

Nie jest zatem możliwe utrzymanie wypłat emerytur na poziomie e Et+1 t+1. Ponieważ Et+1 jest dane, to jedynym sposobem, aby kapitałowy system emerytalny był w równo­

wadze (równanie (17)), jest obniżenie przeciętnej emerytury et+1.

Jest jeden czynnik, który może przeciwdziałać spadkowi krańcowej produkcyjności kapitału, mianowicie postęp techniczny, który dzięki powiększeniu efektywnej pracy

A Lt+ t+

(

1 1

)

kompensuje negatywny efekt spadku zatrudnienia.

Widzimy zatem, że system kapitałowy nie jest odporny na negatywny szok demo­

graficzny. Kanał jego oddziaływania jest tylko inny – poprzez zagregowaną funkcję produkcji, a nie poprzez zagrożenie bezpośrednich transferów międzypokoleniowych, jak miało to miejsce w systemie repartycyjnym. W obydwu systemach kluczową rolę amortyzującą szok pełni postęp techniczny.

Rozpatrzmy jeszcze przypadek, w którym OFE lokuje zebrane składki w skarbowych papierach wartościowych. W okresie t z zebranych oszczędności od Lt pracowników OFE zakupują obligacje, które w okresie t+1 mają realną wartość Dt+1. Czyli na każdego pracownika przypada wartość obligacji: d D

t Lt t

= +1 . Mamy zatem:

s w L Dt t t = t+1=d Lt t (18) Rząd zobowiązuje się do wypłacenia odsetek w okresie t+1 według stopy

i

t+1. Emerytury zostaną wypłacone zarówno z odsetek od obligacji, jak i zostanie wypłacona cała wartość zgromadzonych papierów skarbowych:

e Et+1 t+1= +

(

1 it+1

)

Dt+1 (19) Aby wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec nabywców obligacji, rząd musi obciążyć każdego nowo wchodzącego na rynek pracy pracownika podatkiem pt+1 w takiej wysokości, aby zbilansować płatności z tytułu wykupu obligacji skarbowych z wpływami z podatków:

1+ 1 1 1 1

(

it+

)

Dt+ =p Lt+ t+ (20)

65 Czy otwarte fundusze emerytalne to jedynie źródło długookresowych kłopotów budżetowych?

Jeśli podstawimy (8) i (18) do (20) po przekształceniach, to otrzymamy:

1

Dla małych wartości n oraz it+1 równanie (21) można zapisać jako:

1+i+1− =n p+1

t dt

t (22)

Równanie (22) określa stosunek podatków do wartości długu publicznego, który zapewni zbilansowanie sytemu emerytalnego. Kluczową zmienną jest dynamika zatrudnienia. Im więcej pojawi się nowych pracowników wraz z nadejściem nowego pokolenia, na tym większą liczbę nowych pracowników rozłoży się wymagalny w t+1 dług publiczny. Wobec tego każdy pracownik może być obciążony mniejszym podatkiem.

Ponownie jako punkt do porównań ustalmy brak szoku demograficznego, czyli n = 0. Przy stałym poziomie zatrudnienia obciążenie podatkami nowego pokolenia wyniesie:

1+i+1= p+1

t dt

t (23)

Jeśli w okresie t+1 pojawi się negatywny szok demograficzny, czyli − < <1 n 0, to wzrośnie dług publiczny na każdego pracownika z nowego pokolenia i tym samym musi wzrosnąć podatek do poziomu pt+1 równego:

1+i+1− =n p+1

t dt

t

(24)

Jeśli się porówna równania (23) z (24), to można stwierdzić, że podatek w przybliżeniu wzrośnie według stopy negatywnego szoku demograficznego równej stopie n. Tak więc ten sposób zorganizowania sytemu emerytalnego również nie jest obojętny wobec zmian demograficznych. Trzeba zaznaczyć, że w tym przypadku nie ma czynnika łagodzącego wstrząs demograficzny, jakim był postęp techniczny w poprzednich przypadkach wypłat emerytur. Czyli w przypadku lokowania przez OFE oszczędności w papiery skarbowe wpływ czynnika demograficznego jest najsilniejszy.

Podsumowując, kapitałowy system emerytalny nie wykazuje żadnych zdecydowa­

nych przewag nad repartycyjnym co do odporności na negatywny szok demograficzny.

Różne są tylko kanały wpływu zmian demograficznych. W systemie repartycyjnym, jeśli chcemy dotrzymać międzygeneracyjnych zobowiązań, szok odzwierciedla się wprost poprzez zmianę stopy podatkowej. W kapitałowym – z lokowaniem w kapitał rzeczowy

szok obniża przyszłe emerytury poprzez negatywny wpływ na krańcową produkcyjność kapitału. W jednym i w drugim przypadku kluczowym czynnikiem łagodzącym nega­

tywne skutki zmian demograficznych jest dynamika postępu technicznego. Najmniej odporny na negatywny szok demograficzny jest system kapitałowy z lokowaniem w dług publiczny. W tym przypadku szok w całości musi być przeniesiony na wzrost podatków.

Nie ma zatem społecznego uzasadnienia utrzymywania sytemu emerytalnego w obec­

nym kształcie podziału na dwa filary. Otwarty fundusz emerytalny generuje koszty bez wyraźnych długookresowych społecznych korzyści. We wszystkich krajach, w których wprowadzono filar kapitałowy, w niedługim czasie pojawiły się problemy z zadłużeniem publicznym4. W niektórych z nich, jak na przykład na Węgrzech i w Argentynie, filar ten został zlikwidowany. Najwyższy czas, aby rozważyć taką decyzję również w Polsce.

Należy to zrobić przede wszystkim w imieniu przyszłych pokoleń, których jeszcze może nie ma na świecie. Jeśli OFE pozostaną, to przyszłe pokolenia będą obciążone spłatą długu publicznego, koniecznością bieżącego finansowania emerytur i na dodatek oszczędzania na swoje własne przyszłe emerytury. Zaiste, czeka ich niezbyt ciekawy los.

literatura

Averting the old age crisis, World Bank Report No. 13584, Washington 1994.

Oręziak L., OFE w Polsce – produkt ekspansji globalnych instytucji finansowych, „Polityka Społeczna” 2012, nr 11–12.

4 Por. L. Oręziak, op. cit.