• Nie Znaleziono Wyników

Partycypacja obywatelska

W dokumencie Z Dziejów Prawa. Tom 5 (13) (Stron 75-81)

Demokracja deliberacyjna w Rzeczypospolitej Obojga Narodów

3. Partycypacja obywatelska

Staropolska kultura to kultura uczestnicząca83. W dawnej Polsce partycypa-cja dotyczyła głównie szlachty i w pewnym stopniu duchowieństwa oraz gór-nych warstw mieszczaństwa. Wówczas, jak i obecnie, znaczącą rolę odgrywał udział obywateli w wyborach. Należy jednak zauważyć, że gdy współcześnie wybory stanowią podstawę partycypacji, w Pierwszej Rzeczypospolitej nie miały najważniejszego znaczenia. Wynikało to z zupełnie innego rozumienia sposobu uczestnictwa w życiu publicznym. Najważniejszą funkcję pełniła de-bata publiczna z udziałem samych zainteresowanych (szlachty) lub ich przed-stawicieli, którzy byli związani wolą swoich wyborców. Zainicjowana debata prowadziła do wyodrębnienia zakresu spraw podlegających dalszej dyspucie.

W fazie wstępnej była więc praktycznie nieograniczona; inaczej niż współcze-śnie, gdy uczestnicy dyskursu rozpoczynają go pod kątem wcześniej ustalonego porządku obrad.

W ówczesnych czasach do frekwencji nie przywiązywano wagi wiążącej, choć pojawiały się postulaty stosowania sankcji za nieobecność na zgromadze-niach czy uchylanie się od pospolitego ruszenia. Ze względu na brak danych nie sposób określić liczebności sejmików; w rzadkich wypadkach pod uchwa-łami podpisywali się uczestnicy zgromadzenia, zresztą trudno ustalić, czy były to podpisy wszystkich obecnych. Najczęściej lauda zaopatrywano w podpisy marszałka oraz deputatów, zobowiązanych do oblaty aktu, ewentualnie naj-znaczniejszych uczestników zjazdu. Jeszcze Władysław Czapliński przyjął, że średnio w sejmikach w XVII w. uczestniczyło ok. 6% uprawnionej szlachty84. Liczba ta wydaje się zaniżona. Z pewnością rosła w chwilach szczególnych napięć między społeczeństwem szlacheckim a monarchą. Mimo braku poję-cia quorum, na sejm zjeżdżała ogromna większość posłów. Na przełomie XVI

80 A. Przeworski, M. Alvarez, J.A. Cheibub, F. Limongi: Co decyduje…, s. 18.

81 Z. Wójcik: Historia powszechna XVI—XII wieku. Warszawa 1968, s. 96.

82 W. K r iegseisen: Sejm Rzeczypospolitej…, s. 34.

83 L. Rajca: Demokracja…, s. 120—121.

84 Historia sejmu…, s. 225.

i XVII w. ich maksymalna liczba dochodziła do 180—190 osób. Zwykle w tych czasach faktycznie na obrady sejmowe przybywała ponad setka posłów, nawet 150; na sejm w 1590 r. przybyło ich „półtrzecia sta”85.

Z czasem można było zauważyć pierwsze oznaki zmniejszającej się party-cypacji obywateli w życiu publicznym. Na sejm w 1698 r. przybyło zaledwie 15 posłów, dlatego też nie rozpoczęto jego obrad86. Sytuacja na sejmikach była także gorsza, choć nie tak drastyczna. Wobec upadku sejmu, władzę przejęły sejmiki. To na nie przybywała szlachta; stanowiły bowiem centrum życia poli-tycznego i to na nich podejmowano rozstrzygnięcia.

Z udziału w zjazdach publicznych systematycznie eliminowano uczestni-ków nieszlacheckiego pochodzenia; z niechęcią w izbie poselskiej traktowano mieszczan ubranych w kontusze. W końcu przestawali tam bywać, ku zado-woleniu szlachty. Nie zezwolono mieszczanom na udział w elekcjach władców, poza największymi miastami Rzeczypospolitej — koronnym Krakowem, War-szawą czy Poznaniem, pruskim Gdańskiem, Toruniem i Elblągiem oraz litew-skim Wilnem87. Przed elekcją w 1648 r. zażądano od miast okazania przywile-jów do udziału w tym akcie88.

Rezygnacja z partycypacji, bierność obywatelskiego ogółu, marazm, stały się przyczyną klęski staropolskiej demokracji. „W czasach saskich [według Ja-nusza Ekesa] bierność stała się już nie tyle luksusem, ile obowiązkiem oby- wateli”89.

Według niektórych badaczy, o demokracji można mówić wówczas, gdy lu-dowładztwo ma charakter powszechny. Z tego powodu uważa się, że demokra-cja powstała w rzeczywistości w XX w., przede wszystkim dlatego, że objęła swoim zasięgiem kobiety, które w wiekach poprzednich nie posiadały nie tylko praw obywatelskich, ale także pełni praw cywilnych90. W miejscach zjazdów publicznych były raczej mieszczki, gdyż posłowie miast zabierali niejednokrot-nie z sobą całe rodziny. W swoich własnych sprawach przybywały z rzadka szlachcianki-wdowy, które miały wówczas najsilniejszą pozycję prawną. Znany jest przypadek niejakiej Łazińskiej, która została wniesiona „na stołku” do izby poselskiej w trakcie obrad sejmu 1611 r., skarżąc się na Waleriana Montelu-piego, który miał zabić jej męża. Posłowie, zgromadzeni w izbie, wysłuchali

85 Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego. T. 1 (1572—1632), cz. 1 (1572—

1616). Wyd. W. Dworaczek. Poznań 1957, s. 121.

86 J. Ekes: Złota…, s. 299.

87 Por. S. Płaza: Wielkie…, s. 10, 20; W. Kaczorowski: Sejmy konwokacyjny i elekcyjny w okresie bezkrólewia 1632 r. Opole 1986, s. 234.

88 1648: „Miasta które sobie pretendują prawo ad liberam Electionem krola nie maią bydź przypuszczone do Elekcyi da Bog przyszłey, aż wprzód na teyże Elekcyi niewątpliwie przywileia-mi y prawaprzywileia-mi tego dowiodą”. VL, T. 4, s. 48.

89 J. Ekes: Polska — przyczyny słabości i podstawy nadziei. Warszawa 1994, s. 19.

90 Por. B. Pająk: Demokracja polska…, s. 93.

jej z powagą, wyrażając głośno oburzenie na, jak się wydawało, mieszczanina.

Dopiero gdy okazało się, że Montelupi jest szlachcicem, zainteresowanie dla sprawy znacznie zmalało91.

Wybory uważa się współcześnie za podstawową instytucję demokratyczną oraz formę życia publicznego92. Jak zaznaczono wcześniej, w okresie staropol-skiej demokracji wybory odgrywały pośledniejszą rolę, choć stanowiły istotny element ówczesnej partycypacji obywateli narodu politycznego. Wydaje się, że w owym czasie więcej funkcji niż dziś objęto zasadą obieralności. Najważ-niejsza była elekcja władcy, która odbywała się viritim (mąż w męża), a zatem w sposób powszechny i bezpośredni. Każdy dorosły szlachcic oraz przedsta-wiciele miast obdarzonych przywilejem udziału w elekcji władcy mieli prawo przybyć na pole elekcyjne, by oddać głos na swojego kandydata. Organizacja elekcji, ustalona po śmierci ostatniego Jagiellona, nie zmieniła się właściwie aż do końca Pierwszej Rzeczypospolitej. Uchwałą sejmu konwokacyjnego określa-no miejsce, do którego zjeżdżała szlachta. Było to rozległe pole pod Warsza-wą, gdzie każde województwo miało przeznaczone sobie miejsce. Nieopodal swoje obrady odbywał sejm elekcyjny, którego zadaniem było podjęcie uchwał w sprawach egzorbitancji, korektury prawa, kompozycji między stanami, reli-gijnych i innych proceduralnych oraz merytorycznych, a także ustalenie tre-ści pacta conventa — publicznoprawnej umowy zawieranej między elektem a wyborcami.

W praktyce od sejmików pokonwokacyjnych (przedelekcyjnych) zależa-ło, czy szlachta danego województwa i ziemi przyjedzie głosować osobiście, dobrowolnie lub przymusowo, czy też będzie reprezentowana przez przed-stawicieli. Należy pamiętać, jakie odległości dzieliły niektóre terytoria od stolicy. W najlepszym położeniu byli więc Mazowszanie. Najsprawniej była przeprowadzona elekcja, gdy liczył się tylko jeden kandydat. Taka sytuacja miała miejsce po śmierci Zygmunta III Wazy. Elekcja jego najstarszego syna Władysława nastąpiła w ciągu jednej godziny. Poszczególne koła wojewódz-kie, ziemskie i powiatowe oddawały pojedynczo swoje głosy (niezwłocznie po elekcji spisano także wszystkich jej uczestników); głosowali również, po-cząwszy od prymasa, przybyli senatorowie, w głosowaniu wzięli także udział przedstawiciele miast: Gdańska, Krakowa, Lwowa, Poznania, Torunia i Wil-na. Jak obliczył Włodzimierz Kaczorowski, liczba wyborców wynosiła po-nad 4 tys. osób, co nie było wynikiem rekordowym; na Michała Korybuta czy Stanisława Leszczyńskiego (w czasie drugiej elekcji) głos oddało po- nad 11 tys. osób. Frekwencję tę przewyższył udział szlachty w pierwszej wol-nej elekcji (ok. 50 tys. osób uprawnionych)93. Warto jednak dodać, że

Augu-91 J. Byliński: Sejm z roku 1611. Wrocław 1970, s. 204.

92 Ch. Tilly: Demokracja…, s. 19.

93 S. Płaza: Wielkie…, s. 10.

sta III Sasa wybrało niecałe tysiąc wyborców94. Frekwencja w tych wyborach nie była zatem duża. W ówczesnym społeczeństwie szlacheckim, liczącym w okresie największego rozkwitu Rzeczypospolitej (pierwsza połowa XVII w.) ok. 6 mln mieszkańców, szlachty było nie więcej niż 600 tys. Z tego, we- dług obliczeń Władysława Czaplińskiego, czynne prawo wyborcze miało ok. 100 tys. szlachty. Poza pierwszymi najliczniejszymi elekcjami monarchę Rzeczypospolitej wybierało od kilku do kilkunastu procent uprawnionych do tego aktu.

Spośród wybranych królów elekcyjnych pierwsi (Henryk Walezy, Stefan Batory) byli przedstawicielami obcych rodów. Spokrewniony z Jagiellonami był królewicz szwedzki Zygmunt (jego matka, Katarzyna, była siostrą Zygmunta Augusta), a jego synów, zrodzonych w Rzeczypospolitej, szlachta uznawała za królewiczów polskich. Po „dynastii” Wazów na tron Rzeczypospolitej wy-brano tuziemców: Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana Sobieskiego, po nich zaś ponownie w walce o koronę zwyciężyli cudzoziemscy Wettynowie — August II i jego syn August III. Ostatnim królem Rzeczypospolitej był znów przedstawiciel miejscowego rodu — Stanisław August Poniatowski. Z tego wy-liczenia wynika, że bierne prawo wyborcze nie było ograniczone; kandydaci byli terrigenami lub cudzoziemcami. W ostatnim przypadku żądano od kandy-data, w związku z potrzebą komunikacji, znajomości łaciny. Zapewnienie w tej mierze dał poseł Jean de Montluc, zgłaszając kandydaturę Henryka Walezego.

Oszukiwał jednak szlacheckich wyborców, gdyż królewicz francuski nie znał tego języka. Po wyborze, zasiadając na tronie, w trakcie obrad senatu lub sejmu in gremio nie rozumiał toczącej się debaty95.

Wolna elekcja należała do praw kardynalnych, niezmiennych w ustroju Rze-czypospolitej aż do uchwalenia Konstytucji 3 maja. W literaturze uznano ją, obok liberum veto, za największe zło, które doprowadziło do upadku państwa.

Nie zgadzam się z tą opinią. Elekcja głowy państwa, w której mógł uczestni-czyć każdy uprawniony, to jedno z największych praw obywatelskich w demo-kracji. Monarcha stawał się jakby dożywotnim prezydentem. Problemem, poza mało sprawną procedurą elekcyjną (modus eligendi regis), było to, że wybór władcy był stosowany w owych czasach w nielicznych krajach (Pierwsza Rze-sza). Dominowała zasada dziedziczności tronu. Elekcyjny monarcha, szczegól-nie gdy wywodził się z obcej dynastii, miał na względzie dobro swego rodu;

skoro nie mógł zapewnić tronu swemu następcy w Rzeczypospolitej, starał się utrzymać swoją pozycję w ojczystym kraju. Henryk Walezy poważył się wręcz na ucieczkę na wieść o śmierci swego poprzednika we Francji. Elekcyjni kró-lowie angażowali Rzeczpospolitą w niekorzystną dla niej politykę zagraniczną,

94 W. Kaczorowski: Sejmy konwokacyjny…, s. 189—191, 198—209, 302—303.

95 M. Spór na, P. Wierzbicki: Słownik władców Polski i pretendentów do tronu polskiego.

Kraków 2003, s. 151.

by zrealizować swoje dynastyczne zamiary. Stefan Batory próbował uwikłać Polskę w wojnę z Turcją w interesie Siedmiogrodu, Zygmunt III zaś doprowa-dził do wieloletniego konfliktu ze Szwecją i Moskwą, którego celem było odzy-skanie tronu szwedzkiego, nie wspominając już o obu Wettynach, dla których najbardziej liczyło się dobro Saksonii. Rzeczpospolita, ze swoim ogromnym potencjałem gospodarczym i militarnym, była wykorzystywana do realizacji planów, które nie były jej nieodzowne.

W wyniku ukształtowania się zasady reprezentacji szlachta wybierała po-słów na sejmy walne. W tym celu przed każdym sejmem (nie znano bowiem pojęcia kadencji jako możliwości piastowania mandatu przez określony pra- wem czas) król zwoływał specjalnym uniwersałem sejmiki przedsejmowe, pre-cyzując czas i miejsce dla każdego województwa czy ziemi. W Koronie odby-wały się 44 sejmiki, na Litwie zaś 24. Nawet gdy w drugiej połowie XVII w.

niektóre terytoria odpadły od Rzeczpospolitej, nadal tamtejsze tzw. sejmiki egzulanckie dokonywały wyboru posłów. Z reguły kandydatów do funkcji poselskich było znacznie więcej niż mandatów. Kandydatem powinien być szlachcic mający posiadłość w danym województwie czy ziemi, niepełniący funkcji deputata do Trybunału; zakazem kandydowania byli objęci poborcy podatkowi, którzy nie rozliczyli się z zebranych podatków, oraz osoby, wobec których skierowano oskarżenie do sądu. Kandydaci, jak chcą niektórzy bada- cze, powinni mieć ukończone 23 lata (inni autorzy przyjmują cenzus 18 lat)96. W czasach rozkwitu demokracji szlacheckiej byli to ludzie obdarzeni pow- szechnym szacunkiem, znawcy prawa, czynni statyści życia publicznego. Nie-którzy pełnili mandat poselski wielokrotnie. Był to zresztą świetny sposób na rozpoczęcie kariery publicznej. Poseł miał szansę zostać marszałkiem posel-skim, a z czasem objąć wakujący urząd czy pozyskać intratną dzierżawę. Nie-którzy, zaczynając jako posłowie, później obejmowali najważniejsze funkcje w państwie.

Szlachta miała wpływ na powoływanie sędziów. Na sejmikach elekcyj-nych, o czym już wcześniej wspomniano, wybierała 4 kandydatów na opróż-niony urząd sędziego, podsędka lub pisarza sądu ziemskiego, a na sejmikach deputackich dokonywała wyboru deputatów do Trybunału Koronnego i Litew-skiego97.

Wachlarz stanowisk podlegających obsadzie w drodze wyborów był jednak znacznie obszerniejszy. Szlachta na sejmikach wybierała także poborców i sza-farzy podatkowych, rotmistrzów wojsk powiatowych, komisarzy do rozmaitych komisji, np. do korektury prawa.

96 B. Zak rzewski: Sejmiki Wielkiego Księstwa Litewskiego XVI—XVIII w. Ustrój i funk-cjonowanie: sejmik trocki. Warszawa 2000, s. 135; O. Balzer: Historia ustroju Polski. Z. 3. Lwów 1931, s. 14.

97 Por. W. Bed nar u k: Trybunał Koronny. Szlachecki sąd najwyższy w latach 1578—1794.

Lublin 2008, s. 199—203.

Poszczególne sejmiki miały swobodę w sposobie głosowania. Przeważał jednak system powszechnej zgody, a później nemine contradicente, choć nie-które sejmiki stosowały okazjonalnie zasadę większości98.

Jedną z najważniejszych form samoorganizacji obywateli jest samorząd te-rytorialny. Jego początki na ziemiach polskich sięgają czasów średniowiecza.

Nie miał on wówczas charakteru powszechnego, lecz stanowy. Każdy stan miał odrębne formy samorządu. Występował więc samorząd wiejski z sołtysem i ławą wiejską na czele, samorząd miejski początkowo z wójtem i ławą miej-ską, a następnie burmistrzem i radą miejmiej-ską, lecz najważniejsza rola przypadła samorządowi ziemskiemu, wywodzącemu swą nazwę od łacińskiego określenia terra, czyli ziemia, okręgu terytorialnego. W istocie, wskutek zawirowań dzie-jowych, samorząd ten kształtował się w ówczesnych województwach, ziemiach, a nawet powiatach. Jego najważniejszym organem był sejmik szlachecki. Różni-ca między samorządem miejskim i wiejskim a szlacheckim była bardzo istotna;

w dwóch pierwszych wypadkach organy stanowiły reprezentację miejscowego środowiska lub jego części oraz przedstawicielstwo władzy zwierzchniej (pana miasta, władcy). Sejmik szlachecki zaś był zjazdem szlachty danej ziemi. Sta-nowił więc przejaw demokracji bezpośredniej. W XX w. taka forma występo-wała tylko na poziomie gromad w międzywojniu czy obecnie w sołectwach i ewentualnie dzielnicach oraz osiedlach99.

Dzieje sejmiku szlacheckiego są niezwykle interesujące. W pierwszej ko-lejności należy zauważyć dwie podstawowe koncepcje, jakie ujawniły się w li-teraturze w odniesieniu do podziału sejmików na rodzaje. Wielu badaczy dzie-li sejmiki na różne kategorie, w zależności od wykonywanych przez te organy funkcji. I tak, rozróżnia się sejmiki: przedsejmowe, posejmowe (relacyjne), elekcyjne, deputackie, kapturowe, gospodarcze100. Można rozróżniać sejmiki z uwagi na skutek prawny ich obrad, dzieląc je na opiniujące, zatwierdzają-ce i decyzyjne (decydujązatwierdzają-ce), czy w kontekście wykonywanych zadań, oprócz wymienionych można także stworzyć inne nazwy sejmików, np.: komisarskie, podatkowe czy wojskowe101. Autorem innej koncepcji sejmiku jest Adam Li-tyński, który uznał, że sejmik miał charakter jednolity, działał zawsze według tych samych zasad i procedury; wyróżnianie nazw w zależności od zadań, jakie akurat wykonywał, może mieć jedynie charakter techniczny, a nie mate-rialny102.

98 I. Lewandowska-Malec: Sejm walny…, s. 143.

99 Ustawa z dnia 23 marca 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego.

Dz.U. R.P. nr 35, poz. 294; por. także Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym.

Dz.U. 2001, nr 142, poz. 1591.

100 Por. A. Lit y ński: Szlachecki samorząd gospodarczy w Małopolsce (1606—1717). Kato-wice 1974, s. 16—19.

101 I. Lewandowska-Malec: Sejm walny…, s. 226, 490.

102 A. Lit y ński: Szlachecki samorząd…, s. 22—23.

Sejmik był zwoływany przez monarchę na miejsce zwyczajowo ustalone, choć w konstytucjach sejmowych regulowano czasową lub stałą zmianę miejsca odbywania obrad. Odbywał się w miejscowym kościele, z którego ksiądz wy-nosił monstrancję, by nie uległa profanacji. W razie lepszej pogody brać szla-checka przenosiła się na pobliski cmentarz względnie pole pod miasteczkiem, zakreślając krąg rycerski. To ostatnie miejsce było wykorzystywane najczęściej, gdy w okolicy panowała zaraza.

Na początku obrad sejmikująca szlachta wybierała marszałka, który prze-wodniczył obradom. W zależności od materii, w sprawie której się zebrano, słuchano legata królewskiego względnie przystępowano do wysłuchania relacji z obrad sejmowych wygłaszanej przez posłów, wybierano komisarzy do róż-nego rodzaju komisji, poborców czy szafarzy podatkowych, naznaczano po-datki lokalne, np. na budowę miejsca składowania ksiąg ziemskich, ewentual-nie przepisania zniszczonych. W trakcie obrad przeprowadzano postępowaewentual-nie w sprawie stwierdzenia szlachectwa, podejmowano uchwały (lauda), wpisy-wane niezwłocznie do ksiąg sądowych przez marszałka sejmikowego i depu-tatów. Na sejmiku deputackim województwa krakowskiego odbywającym się 9 września 1602 r., w związku z naganą szlachectwa Krzysztofa Marczysza z Zagórzan przez niejakiego Kazimierza Burzyńskiego, naganiony wywodził, że jest „prawdziwym i starożytnym szlachcicem z domu i pokolenia […] staro-żytnego spłodzony […]”; w tym celu przedstawił genealogię swego rodu, uży-wając stosownych dokumentów oraz przedstawiając świadków103. Jako przy-kład podejmowanych uchwał można wskazać laudum o okazowaniu uchwalo-ne na sejmiku deputackim w Proszowicach dnia 10 września 1612 r., oblaty-wane w księgach grodzkich przez Pawła Marchockiego, starostę czchowskiego, z upoważnienia marszałka tego sejmiku Stanisława Cikowskiego104.

W dokumencie Z Dziejów Prawa. Tom 5 (13) (Stron 75-81)