• Nie Znaleziono Wyników

Warunki demokracji

W dokumencie Z Dziejów Prawa. Tom 5 (13) (Stron 60-75)

Demokracja deliberacyjna w Rzeczypospolitej Obojga Narodów

2. Warunki demokracji

W relacjach publicznych do najważniejszych zagadnień należy pojęcie su-werenności, które określa zdolność i kompetencje do podejmowania ostatecz-nych, wiążących decyzji, dotyczących ogółu w stosunkach wewnętrzostatecz-nych, oraz prawo decydowania o losie państwa w stosunkach zewnętrznych. W państwach demokratycznych źródłem władzy jest naród3.

W średniowieczu suwerenem w państwach europejskich był monarcha.

W okresie odrodzenia powrócono do starożytnego ideału monarchii mieszanej;

mianowicie za najmądrzejsze urządzenie państwa uważano połączenie trzech ele- mentów: monarchii, oligarchii i demokracji. Platon krytycznie wypowiadał się o demokracji jako rządach tłumu4. Uważał, że ze wszystkich dobrych ustrojów najgorsza jest demokracja, spośród złych zaś — ten właśnie ustrój jest najlep-szy. Z kolei polemizujący ze swym dawnym nauczycielem Arystoteles dzielił ustroje na właściwe i zwyrodniałe. Do tych pierwszych zaliczał królestwo, arys- tokrację i politeję, natomiast za ich zwyrodniałe formy uznawał tyranię, oligar- chię i demokrację. Jego ideałem była politeja — połączenie oligarchii i demo-kracji5. W Koronie Królestwa Polskiego występowały elementy wyróżnionych ustrojów, uosabiane przez monarchę, senatorów oraz szlachtę. Władca nie utracił atrybutu suwerenności nawet wówczas, gdy do współrządzenia dopuścił uprzy- wilejowane stany, początkowo na zasadzie pozyskiwania opinii czy akceptacji jego poczynań6. Tak zrodziły się ówczesne zgromadzenia stanowe, z których wywodzi się tradycje dzisiejszych europejskich parlamentów. Do wątpliwych na-leży zaliczyć tezy o zdecydowanie wcześniejszym rodowodzie parlamentarnych zgromadzeń stanowych w Hiszpanii czy Francji w stosunku do sejmu walnego, tym bardziej, że nie osiągnęły takiej pozycji politycznej, jak ten ostatni7.

Wie-nastawienia. W: „Civitas”…, s. 47—52; L. Rajca: Demokracja…, s. 120—121; B. Pająk: Demo-kracja polska i niemiecka. Tradycja, teraźniejszość, perspektywy. Poznań 2008, s. 85.

3 L. Rajca: Demokracja…, s. 74—75.

4 Z. Staw rowski: Platon o demokracji. W: „Civitas”…, s. 112—117.

5 A r ystoteles: Polityka. Przekł. i oprac. L. Piot rowicz. Przedmowa K. Grz ybowski.

Warszawa 2002, s. 165, 181—182.

6 K. Grz ybowski: Teoria reprezentacji w Polsce epoki Odrodzenia. Warszawa 1959, s. 14.

7 W. K r iegseisen: Sejm Rzeczypospolitej szlacheckiej (do 1763). Geneza i kryzys władzy ustawodawczej. Warszawa 1995, s. 24.

ce z udziałem możnowładców i urzędników zwoływano już w czasach ksią-żąt piastowskich, a za Jagiellonów zjazdy powszechne wrosły dość głęboko w strukturę organów Królestwa. Za symboliczną datę powstania sejmu uwa-ża się rok 1493, choć w najnowszej literaturze powraca się do starszych kon-cepcji, doszukujących się powstania sejmu polskiego 25 lat wcześniej (1468)8. Wówczas to województwa i ziemie miały po raz pierwszy wysłać swych przedstawicieli w charakterze posłów. Stany Generalne, powstałe w 1302 r., dzięki zwołaniu przedstawicieli szlachty, duchowieństwa i „stanu trzeciego”, wskutek oddania monarsze prawa do stanowienia podatków, nie uzyskały do czasów rewolucji pozycji stanowiącego organu państwa. Inna sytuacja miała miejsce w Królestwie Polskim. Znaczącym momentem w jego dziejach było uchwalenie konstytucji, znanej pod nazwą Nihil novi. Stosowany w powszech-nym obiegu tytuł jest właściwie dokładpowszech-nym przeciwieństwem jej treści. Nie było to bowiem „nic nowego”, lecz „zupełna nowość”. Odtąd mianowicie król nie mógł stanowić nowych praw bez zgody senatu i izby poselskiej9. Począt-kowo pozycja monarchy w sejmie przypominała tę w parlamencie angielskim (king in parliament). Nie był członem zgromadzenia, w stosunku do niego zaj-mował pozycję suwerena. Władca miał niezbywalne prawo zwołania sejmu, a zatem ustalenia daty dziennej jego rozpoczęcia oraz zakończenia, określenia miejsca zgromadzenia; monarcha proponował program obrad, w ramach które-go należało rozpatrzyć wszystkie wnoszone przez niektóre-go sprawy, tryb prowadze-nia obrad (jawnie lub tajnie), kancelaria królewska formułowała wnioski oraz projekty ustawodawcze. Przyjęte przez zgromadzenie, przybierały ostateczny kształt, nadawany przez kanclerzy, którzy kierując się wolą króla, niejednokrot-nie dokonywali w nich merytorycznych zmian. Tak stanowione prawo podlega-ło następnie sankcji królewskiej, a tym samym przysługiwapodlega-ło mu prawo weta10. Monarcha miał również przywilej publikacji, interpretacji ustanowionych norm oraz ich egzekucji. Monarcha posiadał więc wówczas swoje samodzielne prero-gatywy jako rex solus, był nadal suwerenem, zarówno w sejmie, jak i działając poza nim.

Przemiany, jakie zaszły w sejmie polskim w ciągu XVI w., były ogromne.

Wstęp do nowego sposobu jego funkcjonowania stanowiły działania egzekucjo-nistów w latach sześćdziesiątych, które doprowadziły do utworzenia zjedno-czonego stronnictwa szlacheckiego i wzmocnienia znaczenia izby poselskiej11. Usankcjonowanie pozycji sejmu nastąpiło w wyniku uchwalenia na sejmie

8 W. Ur uszczak: Poselstwo sejmowe w dawnej Polsce. Posłaniec, mandatariusz, poseł narodu. „Czasopismo Prawno-Historyczne” [dalej: CPH] 2009, T. 61, z. 1, s. 47—63.

9 Volumina Constitutionum [dalej: VC]. T. 1: 1493—1549, v. 1493—1526, do druku przyg.

S. Grod ziski, J. Dwor nicka, W. Ur uszczak. Warszawa 1996, s. 138.

10 W. Ur uszczak: Sejm walny koronny w latach 1506—1540. Warszawa 1980, s. 184.

11 A. Sucheni- Grabowska: Spory królów ze szlachtą w złotym wieku. Wokół egzekucji praw. Kraków 1988, s. 57.

cyjnym w 1573 r. tzw. Artykułów henrykowskich, a następnie ich zaprzysięże- nie w trzy lata później przez Stefana Batorego w trakcie jego uroczystej korona- cji. Monarcha był zobligowany do zwoływania sejmu zwyczajnego co dwa lata, z możliwością złożenia go wcześniej po uzyskaniu opinii senatorów, gdy wy-magało tego dobro państwa12. W 1588 r. trzy „stany sejmujące” zagwarantowały nienaruszalność kompetencji sejmu13.

W ciągu XVI i I połowy XVII w. monarcha stracił większość swoich prero-gatyw względem sejmu. Nadal pozostał jedynym uprawnionym do zwoływania sejmu, jednak tylko zwyczajnego. Sejmy nadzwyczajne (2-, 3-tygodniowe) były przez niego składane, gdy wcześniej odbywający się sejm ordynaryjny uchwalił stosowną uchwałę, zezwalając na jego zwołanie oraz określając czas jego trwa- nia, a także przedmiot obrad. Za panowania Władysława IV Wazy doszło wręcz do określania przez wcześniej zwołane zgromadzenie czasu rozpoczęcia kolejne-go — ekstraordynaryjnekolejne-go14. Monarcha stawał się w tym zakresie jedynie wy-konawcą zleceń sejmu. Czas trwania zjazdu sejmowego uściślono prawnie. Mia-nowicie, w 1595 r., w związku z wątpliwościami wokół postanowienia Artykułów henrykowskich, ustalono, że sejm będzie trwał dokładnie 43 dni; jego zakończe- nie planowano w tym samym dniu tygodnia po upływie 6 tygodni. Jeśli w tym czasie nie zdołano zamknąć jego obrad na prośbę monarchy i senatorów kierowa-ną do izby poselskiej, ta ostatnia miała przywilej zgody na prolongatę. Prawo za-tem do decyzji w kwestii zakończenia obrad, spoczywające dotąd w rękach mo- narchy, uległo przekształceniu w postulowanie przedłużenia czasu ich trwania.

Miejsce odbywania sejmu stało się przedmiotem ustawowej regulacji sejmu lubelskiego w 1569 r., jakże znaczącego dla dziejów polskiego parlamentary-zmu, gdy utworzono wspólny sejm dla Korony i Litwy, pozostając jednak przy nazwie sejm walny koronny15. Odtąd parlamentarne zgromadzenie przedstawi-cieli „obojga narodów” miało odbywać się w Warszawie, chyba że nie pozwala-ły na to warunki16. Dopiero mocą uchwały sejmu 1673 r. postanowiono, wskutek wieloletnich postulatów strony litewskiej, zwoływać co trzeci sejm w Grodnie17.

12 „Sejm walny koronny we dwie lecie najdalej ma być składan, a gdzieby tego była pilna a gwałtowna potrzeba Rzeczypospolitej tedy za radą panów rad obojga państwa, iako czas i po-trzeba Rzeczypospolitej przynosić będzie, powinni go składać będziemy. A dłużej go dzierżeć nie mamy, nadalej do sześci niedziel”. VC, T. 2: 1550—1609, v. 1. 1550—1585, do druku przyg.

S. Grod ziski, I. Dwor nicka, W. Ur uszczak. Warszawa 2005, s. 357 [dalej: VC II, 1].

13 1588, pkt 5: O niestanowieniu spraw sejmowi należących. VC, T. 2: 1550—1609, v. 2.

1587—1609, do druku przyg. S. Grod ziski. Przedm. W. Ur uszczak. Warszawa 2008, s. 63 [dalej: VC, T. 2, 2].

14 Na przykład: 1641, pkt 14: Sejm dwuniedzielny. Volumina Legum [dalej: VL]. T. 4. Wyd.

J. Oh r yzko. Petersburg 1859, s. 9—10.

15 I. Lewandowska-Malec: Sejm walny koronny Rzeczypospolitej Obojga Narodów i jego dorobek ustawodawczy (1587—1632). Kraków 2009, s. 19—20.

16 1569, VC, T. 2, 1, s. 246.

17 1673, pkt 1: Seym trzeci w Wielkim Xię. Litew. VL, T. 5, s. 67.

Program obrad w formie „propozycji od tronu” również utracił dawne zna-czenie; przestał mieć charakter wiążący. Nabrał znaczenia postulatywnego, a nadto mógł być rozszerzony o wnioski płynące z sejmików, które początko-wo miały właśnie charakter dezyderatów. Z czasem posłowie wręcz uzależniali rozpatrzenie poszczególnych punktów programu królewskiego od przyjęcia ich postulatów, które z próśb (petytów) kierowanych do monarchy przekształciły się w równorzędne kwestie podejmowane w debacie sejmowej.

Utrata przez króla prerogatywy sankcji ustaw miała ścisły związek z prak-tyką moderacji uchwał, uprawianą przez królewską kancelarię z aprobatą mo-narchy. Walka szlachty, skądinąd całkowicie słuszna, z przerabianiem treści uchwalonego prawa zaowocowała przyjęciem konstytucji w 1588 r., następnie znowelizowanej w 1613 r., uzupełnionej przysięgą marszałka poselskiego, usta-nowioną uchwałą z 1678 r.18 Postanowiono wówczas o likwidacji etapu uciera-nia. Początkowo w ciągu następnego dnia po zakończeniu konkluzji (później miał na to 3 dni) marszałek poselski wraz z deputatami z izby poselskiej oraz przedstawicielami senatu, w obecności króla i kanclerza, powinien przedło- żyć ostateczną wersję tekstu konstytucji celem akceptacji wszystkich zgroma-dzonych. Następowała więc sankcja przedstawicieli wszystkich członów sejmu.

Z kolei niezwłocznie marszałek, wraz z reprezentantami posłów i senatorów, miał podpisać zredagowany tekst rękopiśmienny (ze swym podpisem dołączył się również od 1620 r. sekretarz królewski, choć szlachta zarzucała brak pod-stawy prawnej), a następnie dokonać jego opublikowania w formie tzw. oblaty w księgach grodzkich miasta, w którym odbywał się sejm. Zdarzało się wszak-że oblatowanie tekstu w Metryce Koronnej (i zapewne Litewskiej), zwłaszcza jeśli z powodu śmierci starosty gród wakował, a jego akta były wówczas za-mknięte. Z chwilą upowszechnienia się druku oficyny mające przywilej królew-ski drukowały urzędowe teksty uchwał sejmowych. Powszechne obwieszczenie tekstów nowych praw następowało, jak dawniej, za poleceniem królewskim, kierowanym do starostów, którzy zamieszczali druki sejmowe w księgach grodzkich, a nadto zlecali heroldom ich odczytywanie w miejscach publicznych oraz umieszczanie papierowych tekstów na drzwiach publicznych obiektów.

Tekst drukowany nieco różnił się od oblatowanego, zawierając uzupełnienia i uściślenia, w czym dostrzec można nadal ingerencję kancelarii królewskiej19.

Prawo interpretacji ustaw z rąk monarchy przejął sejm, który dokonywał jego wykładni w formie konstytucji (na kształt wykładni autentycznej). Nato-miast władca, dysponując aparatem urzędniczym, nadal miał za zadanie egze-kucję prawa, której realizacja stała się z czasem bardzo utrudniona. Utyskiwano

18 1678, pkt 1: Jurament Urodzonego Marszałka Poselskiego y urodzonych Deputatów do Konstytucji. VL, T. 5, s. 267.

19 I. Lewandowska-Malec: Oblata konstytucji sejmu 1623 roku. W: „Vetera novis auge-re”. Studia i prace dedykowane Profesorowi Wacławowi Uruszczakowi. T. 1. Red. S. Grodziski, D. Malec, A. Karabowicz, M. St us. Kraków 2010, s. 595.

na to powszechnie z upływem XVII w., narzekając na lekceważenie ustano-wionych praw. Przed sejmem 1625 r. szlachta województw poznańskiego i ka-liskiego, zebrana w Środzie, domagała się, aby wreszcie zostały wprowadzone w życie20.

Król — dotąd suweren — stał się jedną z „części składowych” sejmu. Już w połowie XVI w. ukształtowała się doktryna „trzech stanów sejmujących”:

króla, senatu i izby poselskiej. Sejm stanowił, wedle ówczesnych wyobrażeń, emanację Rzeczypospolitej; miejsce w nim zajął bowiem monarcha (element monarchiczny), senatorowie (czynnik arystokratyczny) oraz przedstawiciele ludu (narodu) szlacheckiego, znamionujący demokrację. Suwerenem w sto-sunkach wewnętrznych został sejm, stanowiący prawo, decydujący o polity-ce zagranicznej i wewnętrznej, a nawet w sprawach, które dzisiaj należą do administracji. W łonie sejmu po okresie dominacji monarchy (senat zawsze uchodził za czynnik doradczy) przewagę uzyskała izba poselska; w II poło-wie XVII w. przedstawiciele doktryny szlacheckiej głosili wręcz, że władza zwierzchnia należy tylko i wyłącznie do izby poselskiej, bo to ona jest „kuź-nią praw”21. Skoro zatem stanowiła zbiorowisko przedstawicieli szlachty, tym samym naród szlachecki stał się rdzeniem władzy zwierzchniej. Suwerenem był wówczas „naród polityczny”; pojęcie to było szersze niż naród szlachec- ki, obejmowało bowiem nie tylko szlachtę, ale również duchowieństwo oraz część mieszczaństwa, która miała zagwarantowany wpływ na sprawy pań-stwowe22. Liczba uczestników życia publicznego była zatem dość znaczna, jak na ówczesne czasy. Beata Pająk podkreśla, że szlachta (mężczyźni mający pełną zdolność do czynności prawnych), posiadająca czynne i bierne prawa wyborcze, liczyła ok. 10% ówczesnego społeczeństwa, podczas gdy we Fran-cji 1,5%. To porównanie jest o wiele bardziej wyraziste, gdy przytoczymy przykład Anglii, gdzie liczba uprawnionych do głosowania i kandydowania wynosiła w XIX w. 3,2%23.

Ustrój Rzeczypospolitej wykształcił pojęcie obywatelstwa, z którego to przymiotu korzystał każdy „urodzony”. Zostawał nim szlachcic, niezależnie od majątku, wyznania, wykształcenia; szlachcic zrodzony z ojca szlachcica i mat-ki szlachcianmat-ki. W 1578 r. prawnie zakazano legitymacji dzieci zrodzonych ze związków szlachcica i plebejuszki per subsequens matrimonium24. Na sejmie

20 Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego. T. 1 (1572—1632), cz. 2 (1617—

1632). Wyd. W. Dworaczek. Poznań 1962, s. 190.

21 Por.: „[…] całe prawodawstwo — zostając w stanie rycerskim jedynym — w Izbie Po-selskiej swój plac miało”. J. K itowicz: Opis obyczajów za panowania Augusta III. T. 2. Oprac.

R. Pollak. Wrocław 2003, s. 637.

22 J. Bardach: Sejm dawnej Rzeczypospolitej. W: Dzieje sejmu polskiego. Red. J. Bardach.

Warszawa 1993, s. 9.

23 B. Pająk: Demokracja polska i niemiecka…, s. 90.

24 Pkt 36: De illegitima prole. VC, T. 2, 1, s. 413.

w 1595 r. monarcha wydał akty legitymujące dzieci szlachciców zrodzonych z ich konkubinami25. Być może król chciał osiągnąć przejęcie tej kompeten-cji przez sejm, tak jak się zdarzało w przypadku innych spraw26. Jednak ta praktyka nie okazała się trwała, skoro późniejsze akty sejmowe nie notują tego rodzaju rozstrzygnięć.

Polskie prawo przewidywało możliwość nobilitacji nieszlachcica oraz nada-nia indygenatu cudzoziemcom szlachetnego pochodzenada-nia. Obie kompetencje przejął w drugiej połowie XVI w. sejm, jednak jeszcze przez dziesięciolecia zdarzały się przypadki nadawania szlachectwa lub indygenatu bez uchwały sejmowej27. Indygena cudzoziemskiego pochodzenia miał obowiązek zakupić w Rzeczypospolitej dobra ziemskie; jeśli tego nie uczynił, w świetle konstytu-cji z 1662 r., tracił uprawnienia z nim związane28. Jego prawa z tytułu nadania szlachectwa rozciągały się zarówno na Koronę, jak i Litwę29. Ów indygenat nie miał nic wspólnego z pojęciem indygenatu koronnego, litewskiego czy pruskie-go. Nawiązywał on do osiadłości w danej prowincji30. Jeśli zatem cudzozie-miec szlachetnego urodzenia uzyskał indygenat przez zakup dóbr w określonej ziemi, stawał się członkiem danej wspólnoty. Z tego tytułu miał dostęp do lokalnych urzędów i godności31. Od wczesnego średniowiecza funkcjonowało również pojęcie terigeny (mieszkańca danej ziemi), które zlało się z określe-niem indigeny (szlachcica posiadającego nieruchomości w danej ziemi)32. Tak rozumiano pojęcie obywatelstwa krajowego w odniesieniu do szlachty koron-nej, litewskiej czy pruskiej33. Z jednej strony akty inkorporacyjne powodowały rozciąganie obywatelstwa krajowego na nowe ziemie, z drugiej zaś — sta- rannie dbano o zachowanie status quo, niedopuszczając szlachty innej prowin-cji do urzędów i godności danego terytorium. Doskonałym przykładem była Litwa, której prawo tworzyło surowe bariery przed napływem cudzoziemców i niekrajowców. Trzeci Statut Litewski z 1588 r. stanowił, że urzędy „żadnym cudzoziemcom i zagranicznikom ani sąsiadom tego państwa dawać nie mamy.

Ale to wszystko My i potomkowie naszy Wielkie Xiążęta Litewskie dawać

25 Legitymacja dzieci Stanisława Łubnickiego i Elżbiety z dnia 18.03.1595 oraz Mateusza Łubnickiego i Barbary z dnia 19.03.1595. Metryka Koronna 139, k. 113v—115.

26 I. Lewandowska-Malec: Sejm walny…, s. 258.

27 Ibidem, s. 319—322; por. S. Grod ziski: Obywatelstwo w szlacheckiej Rzeczypospolitej.

W: „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego”. T. 67. Kraków 1963, s. 97—101.

28 1662, pkt 88: O indygenach przeszłych Seymow. VL, T. 4, s. 871.

29 S. Grod ziski: Obywatelstwo…, s. 100, 103.

30 G. Leng nich: Prawo pospolite Królestwa Polskiego. Kraków 1836, s. 137.

31 S. Grod ziski: Obywatelstwo…, s. 103.

32 Z. Naworski: Indygenat w Prusach Królewskich (1454—1772). CPH 1983, T. 35, z. 1, s. 34—35.

33 „Za cudzoziemców nie maią bydź rozumiani terrigenae Państw do Korony y W.X.L. in-korporowanych; luboby językiem y habitem od narodu naszego rozni byli”. Akta seymu walnego elekcyjnego. VL, T. 3, s. 358.

będziemy powinni tylko Litwie, Rusi, Żmujdzi i rodzicom starożytnym i uro-dzeńcom Wielkiego Xięstwa Litewskiego […] dobrze znacznym i prawdziwie, nie zmyślnie, w tym województwie abo powiecie osiadłym”34. Szczególnie za-ciekle broniony był indygenat pruski (Prus Królewskich); stał się wręcz ostoją partykularyzmu35. Dodać należy, że miał on najszerszy zakres osobowy, gdyż obejmował nie tylko szlachtę, lecz wszystkich mieszkańców prowincji. Za in-dygenę pruskiego uważano osobę osiadłą w Prusach od dwóch pokoleń; w tym względzie ważne było pochodzenie ojca, nie zaś matki36. Szczególnie gwał-townie zwalczano próby obsadzania starostw i tenut królewskich przez Ko-roniarzy37. Dużym echem odbił się przypadek kanclerza wielkiego koronnego Jerzego Ossolińskiego, któremu nadano starostwo puckie. W tej sprawie stany pruskie wystąpiły z gwałtownym protestem. Na konwokacji w 1648 r. jeden z posłów pruskich stwierdził: „[…] już tam jura illius provinciae bez tego mają być valida; Aza zaciągał per indirectum, aby tacie pokazał, że Puck nie powi-nien być in administratione kogo inszego, tylko indigenae illius provinciae”38. Sprawa ta powracała wielokrotnie w trakcie obrad tego sejmu oraz następne-go — elekcyjnenastępne-go. Ostatecznie nie dopuszczono do objęcia tenastępne-go urzędu przez kanclerza39.

Szlachcic w obrębie swego stanu miał status obywatela. Z tego tytułu posia-dał wiele praw: obywatelskich, wolnościowych i politycznych40. W owym cza-sie nie wykształciło się pojęcie obywatelstwa Rzeczypospolitej, szlachcic był obywatelem koronnym lub litewskim. O ile temu nie przeszkadzały odrębności, określone w przywilejach, inne ziemie w obrębie szlacheckiej Rzeczypospolitej traktowano jako koronne lub litewskie. Prusy Królewskie tym samym uznawa-no za ziemie koronne41.

Bycie obywatelem stanowiło największą ozdobę i przywilej szlachcica.

Klejnot szlachectwa był powodem do dumy42. Przyjmowanie tytułów cudzo-ziemskich uznawano wówczas za sprzeczne z zasadą równości szlacheckiej i chęć wywyższenia się. J. Zamoyski szczycił się tym, że nigdy nie zabiegał

34 Artykuł XII Statutu Wielkiego Xięstwa Litewskigo naprzód, za Naiaśnieyszego Hospo-dara Króla Jegomości Zygmunta III. w Krakowie w Roku 1588… teraz zaś piąty raz, za szczęśli-wie panuiącego Naiaśnieyszego Krola jegomości Augusta Trzeciego przedrukowany. Wilno 1744, s. 74—75.

35 Z. Naworski: Indygenat…, s. 37.

36 Ibidem, s. 37—38.

37 Ibidem, s. 49.

38 Księga pamiętnicza Jakuba Michałowskiego. Wyd. A.Z. Helcel. Kraków 1864, s. 128.

39 S. Ciara: Senatorowie i dygnitarze koronni w drugiej połowie XVIII wieku. Wrocław—

Warszawa—Kraków 1990, s. 64.

40 S. Grod ziski: Obywatelstwo…, s. 8.

41 Sejmiki Prus Królewskich zaliczano do koronnych; por. Historia sejmu polskiego. T. 1:

Do schyłku szlacheckiej Rzeczypospolitej. Red. J. Michalski. Warszawa 1984, s. 218, wykaz 2.

42 J. Ekes: Złota demokracja. Warszawa 1987, s. 128.

o zagraniczne godności, gdyż największą chwałę przynosił mu klejnot szla- chectwa43.

Prawa polityczne posiadało również duchowieństwo; arcybiskupi gnieźnień- ski i lwowski oraz biskupi diecezjalni zasiadali na najwyższych miejscach w senacie. Prymas Polski w czasie bezkrólewia pełnił funkcję interrexa, pod nieobecność króla elekcyjnego zaś stawał się jego zastępcą44. Niższe ducho-wieństwo (członkowie kapituł) zasiadało przez pewien czas w izbie poselskiej, jednak, unikając współdecydowania o nakładanych podatkach nadzwyczajnych, z czasem zrezygnowało z uczestnictwa w jej obradach. Ze stanu duchownego wywodziło się wielu ówczesnych urzędników królewskich, szczególnie notariu-szy kancelarii czy sekretarzy, dyplomatów, komisarzy królewskich. Do „naro-du politycznego” zaliczano także najbogatsze warstwy mieszczan, wysyłające przedstawicieli miast na sejmy czy sejmiki w celu załatwienia swoich interesów.

Mieszczanie Krakowa i Wilna oraz Gdańska, Torunia i Elbląga mieli przywi-lej uczestnictwa w obradach sejmowych zagwarantowany prawnie. Inne miasta przybywały tam okazjonalnie.

Za czynnik spajający członków suwerennej zbiorowości narodowej uważa się dobro wspólne; już Arystoteles pisał, że trzeba odróżniać władztwo nad do-mownikami od władzy nad poddanymi w całym państwie45. W Rzeczypospoli-tej pod tym pojęciem rozumiano ojczyznę i narodową tożsamość.

Ówczesne Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie nazywano Rzeczpospolitą. Nazwa ta składa się z dwóch słów: rzecz i pospolita, na ozna-czenie dobra wspólnego. W okresie staropolskim Rzeczypospolitą porównywa-no do matki, która karmi swoje dzieci. Należało się jej zatem oddanie, wier-ność, miłość oraz obrona w chwilach niebezpieczeństw. O miłości „przeciwko ojczyźnie” mówiono i pisano wiele. Rzeczpospolita była Najjaśniejsza. Każ-dy szlachcic był zobowiązany do obrony Rzeczy Pospolitej albo uczestnicząc w pospolitym ruszeniu, albo łożąc na potrzeby obrony nadzwyczajne podatki.

W Rzeczypospolitej Obojga Narodów wszyscy obywatele, członkowie na-rodu szlacheckiego, byli równi; była to równość formalna, bo w rzeczywistości

„powaga” i „zacność” były istotnym wyróżnikiem. W XVI w. i pierwszej po-łowie XVII w. prawa obywatelskie były zarezerwowane głównie dla szlachty osiadłej, mającej majątek ziemski. Szlachcic obejmował urząd w danej ziemi (w tym sądowniczy), jeśli był tam osiadły. Raczej nie zdarzało się, by wybrano posłem szlachcica gołotę. Posesjonaci, którzy byli wyborcami, zbyt się ceni-li, by oddawać mandat nieposesjonatowi. Z czasem jednak, gdy społeczeństwo

43 Mowa J. Zamoyskiego na sejmie 1605. Biblioteka Muzeum Książąt Czartoryskich [dalej:

B. Czart.] 100, k. 58.

44 I. Lewandowska-Malec: „Vicarius regis”. Rola arcybiskupa gnieźnieńskiego pod nieobecność króla elekcyjnego. W: „Krakowskie Studia z Historii Państwa i Prawa”. T. 3. Red.

W. Ur uszczak, D. Malec, M. Mik uła. Kraków 2010, s. 89 i nast.

45 A r ystoteles: Polityka…, s. 13.

szlacheckie ubożało, zdarzało się to coraz częściej. Jednakże już u samych

szlacheckie ubożało, zdarzało się to coraz częściej. Jednakże już u samych

W dokumencie Z Dziejów Prawa. Tom 5 (13) (Stron 60-75)