• Nie Znaleziono Wyników

Poetyka nadrzecznych figur wędrownych w ujęciu Kamila Sipowicza

W dokumencie Wiersz-rzeka (Stron 118-123)

Analizując praktyki przestrzenne („mowę błądzących kroków”), Michel de Certeau podejmuje wątek dwóch figur wędrownych:

asyndetonu i synekdochy. Asyndeton to „mowa skoków, selekcji, rozczłonkowania przemierzanej przestrzeni”35. Figura ta „wprowa‑

dza nieobecność do przestrzennego kontinuum, zachowując z niego tylko wybrane fragmenty albo szczątki. Tworzy się w ten sposób przestrzenna fraza”36. Synekdocha to figura, która, ustanawiając część zamiast całości, stanowi nadal część znaczeń obrazu, który wypowiada. „Synekdocha rozciąga jakąś część przestrzeni, każąc jej odgrywać rolę czegoś większego”37. Łączność między tymi dwiema figurami polega na ich wzajemnym odniesieniu i dopełnianiu się.

W wierszu Rzeka asyndeton ma charakter czasoprzestrzennej frazy wyrażającej heterotopiczny obraz rzeki jako złożenia efektu percepcji, wyobraźni oraz pamięci — osobistej, zbiorowej, kultu‑

rowej, heterochronicznej. Wytworzony w ten sposób fantazmat zawiera dodatkowo intencjonalne ukierunkowanie struktury ro‑

zumienia znaczeń i sensu. Za pośrednictwem asyndetonu podmiot mówiący aktualizuje skokowe nakładanie trojakiej teraźniejszości rzeki: jej genezy (źródła) i historii; aktualności — zimowego przesilenia w konkretnym, choć zakrytym czasie obserwacji/

kontemplacji; przyszłości — jako potencjalnej ekspansji wszelkich stanów rzeki wraz z jej ostatecznym kresem. Synekdocha natomiast to narzędzie, za pośrednictwem którego podmiot mówiący rozciąga i odsłania obraz podwodnych wirów, nasycając je tajemnicą samot‑

ności i przygotowań rzeki do wiosennego przesilenia, a także tajem‑

nicą człowieka obcującego i współ ‑czującego ze skrytością głębin.

35 M. de Cer teau: Wynaleźć codzienność. Sztuki działania. Przeł. K. T hiel‑

‑Ja ńczu k. Kraków 2008, s. 102—103.

36 Ibidem.

37 Por. J. Ślósarska: Łapacze snów. Ponowoczesne kody spójności kulturowej.

Kraków 2012, s. 104—106.

Figury wędrowne można rozpatrywać szerzej, niż to proponuje Michel de Certeau, wprowadzając praktyki metonimii, parafrazy i oksymoronu38. Metonimia (całość za całość) w funkcji figury wę‑

drownej jest mową kroków, odmierzających fragmenty przestrzeni jako dwa synchroniczne miejsca, z których jedno może mieć cha‑

rakter miejsca rzeczywistego, ale oddalonego w przestrzeni, lub też może stanowić miejsce wyobrażeniowe czy składnik tekstu pamięci (indywidualnej, zbiorowej). Metonimia umożliwia zerwanie wi‑

dzialności z tym, co materialne, implikując w efekcie różne wersje rzeczywistości. W poezji Sipowicza metonimię realizuje wiersz Rzeka w relacji do wszystkich przedstawień konkretnej rzeki Świder oraz wszelkich rzek, jakie możemy napotkać. Parafraza natomiast łączy się przede wszystkim z zasadą ruchu powtórzonego czy po‑

wtarzanego wielokrotnie w przestrzeni. Wędrowne parafrazy to powroty do miejsc wcześniej znanych, aktualizowane z intencjonal‑

nym lub wymuszonym przez okoliczności zastąpieniem niektórych szlaków.

Figura oksymoronu to wędrowna praktyka łączenia przestrzeni odwróconych, które Michel Foucault nazywa heterotopiami. Roz‑

wijając ten projekt analizy w kontekście pojęć przestrzeni i miejsca, Foucault podkreśla, iż u źródeł heterotopii tkwi realna współ‑

zależność miejsc rzeczywistych, mających charakter instytucji społecznych, oraz przeciw ‑miejsc, będących rodzajem wcielonych w życie utopii. Efektem owej współzależności jest wyłanianie się przestrzeni i miejsc, w których zachodzi równoczesna reprezenta‑

cja, kontestacja i odwracanie własności przestrzeni fundowanych źródłowo jako sprzężenia miejsc i przeciw ‑miejsc. „Heterotopia

— pisze Foucault — jest zdolna zestawić z sobą w pojedynczym rzeczywistym miejscu różne przestrzenie, różne rodzaje umiejsco‑

wienia, których normalnie nie da się pogodzić”39. Podkreślając wymiar czasowy różnoprzestrzenności, Foucault wprowadza dodat‑

kowo pojęcie heterochronii, motywując układ przestrzeń/czas jako swoistą symetrię. Heterotopie — zdaniem Foucaulta — wiążą się najczęściej z wycinkami czasu, co znaczy, że otwierają się one na coś, co poprzez czystą symetrię określić można heterochroniami.

Dla pełnego funkcjonowania heterotopii konieczne jest absolutne zerwanie z tradycyjnym czasem ludzi40. Poetycki gest zerwania ze standardowym obrazem czasu fizykalnego wyraża się w kreacji

38 Por. ibidem.

39 M. Foucault: O innych przestrzeniach. Heterotopie. Przeł. M. Żakowsk i.

„Kultura Popularna” 2006, nr 2, s. 7—13.

40 Ibidem.

Rzeki za pośrednictwem uniwersalizacji i kondensacji rzecznych zdarzeń. Źródło rzeki jest oddalone nie tylko przestrzennie, ale i czasowo. Heterochroniczny charakter ma także potencjalna eks‑

pansja rozlewiska, jego terytorialność i właściwości, które mogą być deformowane („degenerowane”) przez człowieka i technikę lub umiejętnie wspomagane.

Wszystkie rodzaje figur wędrownych mogą łączyć się w ramach jednego szlaku lub też stanowić przypadkowe czy skonceptualizo‑

wane wcześniej układy wybranych figur, wśród których jedne mogą być silniej nacechowane, inne mniej. O ile w cyklu Sipowicza po‑

święconym konkretnej rzece dominuje parafraza, o tyle w wierszu Rzeka najistotniejszy wydaje się oksymoron. Implikuje on odwrot‑

ność, a zarazem paradoksalną ekwiwalencję ruchu (płynięcie i lot) w dwóch otchłaniach — rzeki i nieba. Koncept figur wędrownych stanowi jedną z możliwości analitycznego zbliżenia się do kreowa‑

nej w Rzece wizji świata.

W dziedzinie poetyki — w porządku genezy pierwotny jest wiersz, w porządku analizy pierwotny jest zbiór narzędzi. Ontyka lingwistyczna zaciera granicę między wierszem i jego opisem w akcie orzekania o stanach świata i stanach języka w podstawo‑

wych terminach archetypowych ról w kanonicznych zdarzeniach językowych — sprawcy i odbiorcy działania, obiektu poruszającego się i doświadczającego oraz narzędzia. Sipowicz powtórzył jednak za Heideggerem: „poezja zaświadcza, że świat nie musi być dany je‑

dynie w formie poręcznych narzędzi”41. „Dasein jest takim byciem, które siebie nigdy nie uchwyci. Jego gest jest niedokończony. Jego ruch jest niepełny. Jego możliwości nie mogą się urzeczywistnić.

Jego kres jest poza nim. Tożsamość, bliskość, obecność to metafi‑

zyczne kikuty, to ślady śladu różnicy”42. W interpretacji Sipowicza Dasein stanowiąc bycie, w tym bycie wiersza rozpraszanego/

rozmywanego w praktykach analitycznych, winno być pojmowane i akceptowane raczej jako prześwitywanie źródła niż jego odkrywa‑

nie i rozumienie. Świat, czyli całość przeznaczeń, reprezentowany przez skodyfikowane narzędzia prowadzi do swoistego „zżycia się” Dasein z konceptualną „narzędziownią” i odurzenia pozorem medialności. W konsekwencji zastąpienie możliwościowej istoty rzeczy przez rzeczywistość rzeczy, w tym rzeczywistość zdefinio‑

wanych pojęć, eliminuje swobodny wybór struktury rozumienia.

Rozlewanie się, „upadanie w świat jest sprzężone z upadaniem

41 K. Sipow icz: Heidegger…, s. 172.

42 Ibidem, s. 46.

w tradycję, jedno drugie umacnia”43. Jak podkreśla Sipowicz

— „nastrojem, dzięki któremu jesteśmy w stanie zaakceptować ludzką kontyngencję i rzuconość, jest dla Heideggera trwoga, dla Bataille’a śmiech, a dla Rorty’ego ironia”44. Dla Sipowicza jest to ingresja — nastrój ruchu w głębinę rozwijany w procesach „kru‑

szenia masek”, „świdrowania”. Jest to zatem pewien typ refleksji i poetyki Aureliańskiej, w której istotną funkcję spełnia negacja.

Przyjęcie rzeki („znającej” genezę życia i śmierć), jako naturalnego i godnego zaufania przewodnika, jest w praktyce filozoficznej, poetyckiej i duchowej Sipowicza nie tyle istotą podejmowanych działań, ile podpórką. Rzeka to nie tylko wodny świder, ale także rozłożona horyzontalnie płynąca drabina, po/wzdłuż/w której „ja”

wspina się nurkując, by skroplić się w ognistym punkcie cały czas prześwitującego, aktywnego źródła, co na gruncie hermeneutyki wcale nie oznacza kresu praktyk wędrownych, lecz zdobycie do‑

świadczenia umożliwiającego ponowne wypłynięcie — z wiedzą i samowiedzą o kreowaniu autentycznej teraźniejszości. „Oddalanie się od źródła — pisze Sipowicz — nie jest tego źródła zasypywa‑

niem. To, co pierwotnie odsłoniło się presokratykom, ów pierwotny płomień życia, Heraklitejskie drganie czy też inaczej mówiąc gra światła i cienia albo różnica ontologiczna — stale przechowywane są na przestrzeni dziejów filozofii. Trwają w zamaskowanej formie.

Zawsze istnieje możliwość kruszenia masek”45. Przeciwstawienie się wypływaniu jako „od ‑źródłowieniu” łączy Sipowicz z problemem świadomego konstytuowania „ja” w obliczu bezosobowej funkcji

„Się”. „Się jest nieautentyczne, gdyż Dasein, żyjąc tak, jak się żyje, nie jest sobą, lecz jest zniewolone w swoim byciu przez coś, czym samo nie jest46. Podobnie — gdy „się” mówi, jak nakazuje tradycja i „dyktatura opinii publicznej”, „się” nie tyle mówi, ile uprawia czczą gadaninę47. Zasada „kruszenia masek leksykalnych” to skład‑

nik „projektu bycia” otwierający przyszłą strukturę rozumienia.

Łączy się więc z otwartością na urzeczywistniające się w czasie stany świata, wymagając jednak krytycznego dystansu, prymatu re ‑prezentacji nad prezentacją czy też — stałej kontroli mowy jako narzędzia o własnościach re ‑medium, nie zaś medium.

43 Ibidem, s. 163, 166, 59.

44 Ibidem, s. 17.

45 Ibidem, s. 34.

46 Ibidem, s. 50.

47 Ibidem, s. 105, 50 oraz s. 181—193.

Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Zawracanie rzeki słowem

W dokumencie Wiersz-rzeka (Stron 118-123)