• Nie Znaleziono Wyników

Postmodernizm, poststrukturalizm, postanarchizm

2. Ideologiczny i praktyczny wymiar anarchizmu w dobie

2.1. Postmodernizm, poststrukturalizm, postanarchizm

2.1.1. Postmodernizm

Terminy „postmodernizm” czy „ponowoczesność” zwykło się utożsamiać z  próbą odcięcia się od sposobów myślenia i  działania powszechnych i  nie-kwestionowanych na przestrzeni stuleci. W znacznym uproszczeniu ponowo-czesność wiąże się niejako z zerwaniem z dziedzictwem epoki oświecenia i jej ideałami1. Pewnymi wyznacznikami ponowoczesności stają się takie postawy jak: hedonizm, egoizm, sceptyczne podejście do twierdzeń pretendujących do miana prawd, prześmiewczy stosunek do wiedzy prezentowanej przez eksper-tów, bezkrytyczne podejście do wszystkiego, co nowe. Dążenie do stabilności, poszukiwanie porządku, poddanie życia społecznego kontroli ze strony pań-stwa, drobiazgowe planowanie, racjonalność podejmowanych przedsięwzięć i poczucie pewności to elementy, które w obliczu ponowoczesności tracą ra-cję bytu i wraz z nowoczesnością odchodzą w zapomnienie. Przestrzeń, jaka w  ten sposób zostaje wykreowana, jest wypełniona poczuciem niepewności i rozchwiania. Z tego też względu ponowoczesność czy też postmodernizm oznacza według niektórych nie tyle schyłek nowoczesności (modernizmu), co zakończenie wszystkich poprzedzających ją epok i jednocześnie zapoczątko-wanie całkowicie nowego etapu w dziejach ludzkości, którego kształt dopie-ro ulega krystalizacji, nie należy więc wypowiadać się na jego temat w sposób kategoryczny2.

1 L. Niall. Dictionary of Postmodernism, Oxford 2015, s. 72.

Określenie „ponowoczesność” wykazuje wyraźne konotacje ideologiczne. Można je interpretować jako odrzucenie starego świata, a zachodzące zmiany powinny być traktowane jako już dokonane i  oczywiste. Stąd też tendencja do unikania sztywnego, jednoznacznego, uznawanego przez niektórych za sztuczne, odgraniczania epok. Stosunkowo częste jest stanowisko zakładają-ce moment znalezienia się u kresu pewnej epoki, bez przesądzania o możli-wości powrotu do tradycji czy odradzania się niektórych jej elementów. Ten początek zastępowania jednej kultury inną, charakteryzujący się niespotykaną wcześniej głębokością zmian, nazywany bywa często późną nowoczesnością3.

Wyraźne wskazanie chwili przejścia społeczeństwa nowoczesnego w  ko-lejną fazę rozwojową, jaką jest ponowoczesność, może okazać się zabiegiem nader skomplikowanym. Z tego też względu podejmowania takiego wyzwa-nia wydaje się bezzasadne. Z  poznawczego punktu widzewyzwa-nia warto raczej przyjrzeć się całemu kompleksowi zjawisk, które można uznać za czynniki odrywające rolę kluczową w nowym, odmiennym od nowoczesności, wymia-rze życia społecznego. Pośród nich wyznaczyć da się determinanty nowego porządku międzynarodowego, za które uznać należy neokolonializm, naro-dziny nowych, proekologicznych ruchów społecznych, komputeryzację oraz upowszechnienie elektronicznych nośników informacji i  nowych systemów komunikacji4. Część badaczy wskazywać będzie, że intensyfi kacja tych zjawisk przypadła w Stanach Zjednoczonych i Europie na lata sześćdziesiąte XX stu-lecia, co nie pozostało bez wpływu na całokształt porządku społecznego, jaki charakteryzował okres zwany późnym kapitalizmem. Z kolei jego rozkwit wią-zać należy z okresem szczególnie prężnego rozwoju przemysłu amerykańskie-go przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych oraz z momentem powstania francuskiej V Republiki – na lata te datuje się zalążki procesu umiędzynarodo-wienia kapitału oraz rozwoju tak zwanego społeczeństwa spektaklu, związane-go z ekspansją mediów masowych5.

Uwagę zwraca głoszona przez Jeana Francois Lyotarda teza o kryzysie tak zwanych wielkich narracji6. Nowoczesność uznana została za epokę wielkich opowieści, do których zaliczyć należy narrację wolnościową i narrację speku-latywną, a które za cel miały legitymizowanie nauki oraz wszelkiego rodzaju działań społecznych, w tym także uzasadnianie wyborów światopoglądowych.

3 Ch. Delsol, Esej o człowieku późnej nowoczesności, Kraków 2003, s. 10–11.

4 J. Wojniak, Globalne społeczeństwo sieciowe jako ponowoczesna przestrzeń socjotechni-ki politycznej, Kraków 2009 (niepublikowana praca doktorska), s. 44.

5 F. Jameson, Th e Anti-Aesthetic Postmodernism and Consumer Society, http://sfs.scnu.

edu.cn/blogs/linghh/uplodafi les/2006106105716381.pdf.

6 J.  F.  Lyotard, Kondycja ponowoczesna. Raport o  stanie wiedzy, Warszawa 1997,

Wartości praktycznej wypowiedzi preskryptywnej nie można porównać z war-tością poznawczą, jaka wiąże się wypowiedzią deskryptywną obydwa rodzaje dyskursu są w swojej dziedzinie autonomiczne i żaden z nich nie może być podporządkowany drugiemu. Tymczasem, spekulatywna hierarchia wiedzy zaczyna być zastępowana przez pewien zbiór zagadnień, których granice są płynne i ulegają ciągłym przesunięciom.

Z tego też względu, według przywołanego autora, jawi się brak zaufania w stosunku do legitymizacyjnej roli metanarracji, ujmujących historię i społe-czeństwo w sposób holistyczny, jak czynił to przykładowo marksizm. Pojawia się w to miejsce rozproszenie na trudne do wychwycenia skupiska elementów narracyjnych. W  tym rozumieniu postmodernizm staje się antyredukcjoni-styczny i pluraliantyredukcjoni-styczny, co nadaje mu niewątpliwie rys liberalny. Konsekwen-cji odrzucenia tego rodzaju środków służących uprawomocnieniu wiedzy można upatrywać w kryzysie fi lozofi i metafi zycznej i uzależnionej od niej in-stytucji uniwersytetu7. Warto nadmienić, że kondycję ponowoczesną cechuje także brak jakiegokolwiek rozczarowania tym, że uprawomocnienie wiedzy w takiej postaci nie istnieje. Monolit, którym miała być nowoczesność wraz z jej podstawowymi, fl agowymi cechami, jak racjonalizm czy optymizm wraz z nieco naiwną wiarą w postęp oraz kultem nauki i techniki, ulega dekonstruk-cji. Kultywowane dotychczas wielkie opowieści, które miały za zadanie po-rządkowanie świata i nadawanie sensu historii traktowanej jako ciąg linearny, zostają zastąpione radykalnie pojmowanym relatywizmem, co nieuchronnie prowadzi do negacji idei uniwersalnego rozumu ukierunkowanego na odkry-wanie prawdy obiektywnej8. Warto w tym miejscu odnieść się do zastrzeżenia, jakie wobec utożsamiania postmodernizmu z relatywizmem poczynił Richard Rorty. W myśl jego stanowiska, zaakceptowanie stanowiska zupełnie relaty-wizującego rzeczywistość społeczną nie jest możliwe, a to z tego względu, że punktem początkowym dla działań ocennych zawsze pozostanie kontekst, jaki dla ewaluującego stanowił będzie osadzony kulturowo system wartości. Te-zie stanowiącej, iż wszystkie wspólnoty są jednakowo dobre, racjonalne czy moralne, zawsze towarzyszy mniej lub bardziej uświadomione poczucie iden-tyfi kacji ze wspólnotą, z której się wywodzimy i tradycją, w jakiej zostajemy poddani procesom socjalizacyjnym9.

Ponadto, warto zwrócić uwagę na rolę skuteczności jako ponowoczesnego narzędzia legitymizacji pracy badawczej. W tym aspekcie warta przywołania jest opinia Niklasa Luhmanna, który stwierdza, że społeczeństwa postindu-strialne odznaczają się zastąpieniem normatywności praw na rzecz skuteczność

7 J. Wojniak, Globalne społeczeństwo…, op. cit., s. 42–44.

8 E. Gellner, Postmodernizm, rozum i religia, Warszawa 1997, s. 36–49.

stosowanych procedur10. W związku z powyższym, skuteczność staje się jed-nym z zasadniczych wyznaczników ponowoczesności, choć niewątpliwie no-woczesne społeczeństwo także uznawało ją za punkt centralny. W tym sensie przekonanie o ekstrapolacji nowoczesnych trendów jest w pełni uzasadnione.

Charakterystyczne dla epoki ponowoczesności staje się zastąpienie jed-nego nowoczesjed-nego projektu wieloma innymi, różnorodnymi projektami. Wszelkie procesy planowania i  realizacji projektów uległy prywatyzacji, de-regulacji i fragmentaryzacji. Jednostkowe problemy, które są na bieżąco roz-wiązywane, nie mogą składać się w jedną całość, w związku z czym nie można zakładać istnienia jednego metaproblemu, do którego rozwikłania ludzkość powinna zmierzać po to, aby wyeliminować wszystkie pozostałe. Nie mamy podstaw, aby zakładać, że przyszłość w jakiś dramatyczny sposób będzie róż-nić się od tego, z czym mamy do czynienia obecnie, tak więc można uznać, że teraźniejszość i przyszłość są do pewnego stopnia z sobą tożsame11.

Funkcjonowanie w  nowej przestrzeni społecznej wymusza niejako recy-powanie odmiennych strategii działania i zastosowanie nowych narzędzi. Po-ciąga to za sobą konieczność odrzucenia, zakorzenionych już głęboko, nowo-czesnych nawyków myślowych i schematów postępowania12. Nowe społeczne realia nie mogą być postrzegane jako przedmiot koordynowania, administro-wania i zarazem nie mogą podlegać ścisłej regulacji. Powinno się ją pojmować raczej jako obszar, w którym pewne procesy zachodzą w sposób niezdetermi-nowany, niepoddający się koordynacji. Na plan pierwszy wysuwa się tutaj de-konstrukcja, która jest tożsama z radykalnie pojmowaną destabilizacją, co dla konserwatystów łączy się z  nihilistyczną postawą odrzucenia pewnych war-tości i instytucji. Ponowoczesność łączy się z odrzuceniem koncepcji wszech-stronnie zaplanowanego ładu społecznego, mnożeniem się luźnych form or-ganizacyjnych, sprzyjających elastyczności i mobilności w działaniu, co może stwarzać wrażenie braku organizacji i chaosu. W nowoczesność wpisana jest oparta na zaufaniu do postępu wiara w możliwość realizacji wizji doskonałego społeczeństwa. Niedoskonałość traktowana jest jako stan przejściowy, tym-czasowy. W momencie, kiedy jasne stało się, że osiągnięcie doskonałości nie jest możliwe, a co więcej, efekty podejmowanych prób okazały się dalekie od zamierzeń, reakcją stała się negacja, ośmieszenie i dekonstrukcja tej tymczaso-wej rzeczywistości13.

W myśl powyższych rozważań jawi się konieczność dokonania redefi nicji znaczenia systemu w wymiarze społecznym. Funkcjonowanie tegoż nie polega

10 Ibidem, s. 45–46.

11 Zob. więcej Z. Bauman, Ciało i przemoc w obliczu ponowoczesności, Toruń 1995.

12 S. K. White, Political Th eory and Postmodernism, Cambridge 1991.

już na dążeniu do zachowania równowagi pomiędzy elementami. W podejściu ponowoczesnym, system stanowi raczej układ napięć i sprzeczności, a dążenie do zachowania równowagi zostaje zastąpione negocjacjami, doraźnymi poro-zumieniami i  rozwiązywaniem konfl iktów pojawiających się pomiędzy jego elementami. System nacechowany jest zatem szeregiem wieloznaczności oraz charakteryzuje się elastycznością, co prowadzić może do reperkusji w postaci braku punktu odniesienia i wyznaczników własnej tożsamości, jakie zyskujemy poprzez przynależność do grupy. Sytuacja taka staje się impulsem do rozwija-nia ponowoczesnych koncepcji więzi społecznych. Bierze się tutaj pod rozwa-gę nową konstrukcję warunków umowy społecznej, rezygnując z części wła-snej wolności na rzecz podmiotu, który w zamian zapewni częściowe chociaż gwarancje bezpieczeństwa, ale można też podjąć próbę odtworzenia preno-woczesnej wspólnoty w nowej formie14. Kryteria warunkujące przynależność do owej wspólnoty: etniczne, religijne, polityczne czy inne nie są tutaj szcze-gólnie istotne. W pierwszym szeregu stoi bowiem dążenie do harmonijnego połączenia elementu indywidualizmu i kolektywizmu, potrzeby wyróżnienia się w połączeniu z poczuciem przynależności i zakorzenienia. Interesujący jest również fakt, że motywacją dla tego rodzaju działań nie jest przywiązanie do idei wspólnoty, można się tutaj bowiem dopatrywać cech instrumentalizmu utylitaryzmu – o czym świadczyć może postrzeganie wspólnoty jako pewnego typu remedium na defi cyt poczucia bezpieczeństwa, które towarzyszyć będzie jednostce funkcjonującej w rzeczywistości ponowoczesnej, cechującej się bra-kiem trwałych punktów odniesienia15.

Jak widać, mamy do czynienia z szeregiem pytań dotyczących uprawiania polityki w  warunkach ponowoczesności. Cechą charakteryzującą przedsta-wicieli społeczeństwa nowoczesnego jest niewątpliwie niechęć do angażo-wania się w  życie polityczne, na dowód czego przytoczyć można chociażby alarmujące wyniki frekwencji wyborczej w wielu krajach, także w Polsce. Za przyczynę tego zjawiska uznaje się ogólną niechęć do polityki bądź też brak atrakcyjnej dla przeciętnego obywatela oferty politycznej. Dostrzegalny jest także towarzyszący wspomnianemu zniechęceniu proces indywidualizacji i koncentracji jednostek na sferze życia prywatnego, co pociąga za sobą koszty w postaci indyferencji i braku obywatelskiej aktywności. To z kolei bezpośred-nio łączone jest z rozwojem różnorodnych technologii, uznawanych za jeden z zasadniczych elementów nowoczesności. W pewnym zakresie wpływają one pozytywnie na aktywność polityczną jednostek, umożliwiając szybki dostęp do informacji, co przekłada się na kształtowanie i wyrażanie opinii. Niemniej

14 Z.  Bauman, Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna, Warszawa

1995 za: J. Wojniak, Globalne społeczeństwo…, op. cit., s. 47–48.

jednak niejednokrotnie dla przeciwwagi przywołuje się zjawisko zdecydowa-nie mzdecydowa-niej optymistyczne, polegające na pogłębiającej się izolacji i atrofi i więzi społecznych między jednostkami. „Ponowoczesność może jednak przejawiać się w modyfi kacji dotychczasowych form życia politycznego, a dekompozycja i płynność, uznawane powszechnie za jej cechy, mogą stworzyć podłoże dla nowej wizji polityki i roli władzy politycznej”16.

Dotychczas dokonaliśmy oglądu tego, co będziemy nazywać postmoderni-zmem bądź też ponowoczesnością. Zestawiony został obraz ponowoczesności jako nurtu przeciwstawnego modernizmowi i wskazane zostały podstawowe wyznaczniki taki podział uzasadniające. W dziesiątkach publikacji na temat aktualnych prądów w  humanistyce pojawiać się będzie, oprócz „ponowo-czesności”, termin „poststrukturalizm”. Rzadko jednak próbuje się postawić problem narzucający się w tym momencie: co mianowicie różni poststruktu-ralizm od struktupoststruktu-ralizmu. Szahaj przyjmuje założenie, że struktupoststruktu-ralizm pre-zentuje modernistyczną formację myślową, poststrukturalizm zaś – postmo-dernistyczną, co oznacza bezpośrednią łączność, jaką będzie się obserwowało między postmodernizmem a poststrukturalizmem. Podążając za wskazanym autorem, możemy wyznaczyć podstawowe elementy różnicujące17.

I tak Szahaj podkreślał będzie elementarne kwestie, które w tym kontek-ście warto przywołać:

– poststrukturalizm nie pożąda Teorii w  sposób jednoznaczny opisującej wszystkie możliwe warianty układu znaczeń;

– stara się programowo uniknąć Porządku, zaprzeczając istnieniu obiektyw-nego ładu w świecie (znaczeń);

– przekornie czyni ważnym to, co strukturalizm umieszczał na marginesach, odwraca hierarchie, neguje opozycje centrum/peryferie, istotowo koniecz-ne/przygodne;

– nie wierzy w Prawdę, mnoży prawdy;

– rezygnuje z ideału naukowości na rzecz swobodnej twórczości i ekspresji, chce produkować teksty sytuujące się pomiędzy innymi tekstami, nie zaś teorematy dysponujące metateoretyczną nadwyżką świadomości;

– interpretowane teksty stają się dla poststrukturalizmu tylko pretekstami do dalszego wytwarzania tekstów, nie zaś źródłem jakiejś obiektywnie

waż-16 Przykładem mogą być tutaj wydarzenia na Ukrainie, zarówno te dziejące się w roku 2004, jak i te, które zdarzyły się niespełna 10 lat później, czyli w roku 2013. Doszło wówczas do oddolnej mobilizacji obywateli, a  wydarzenia następowały w  sposób spontaniczny.

17 A. Szahaj, Teksty na wolności (strukturalizm – poststrukturalizm – postmodernizm),

s. 7, https://repozytorium.umk.pl/bitstream/handle/item/899/A.%20Szahaj,%20 Teksty%20na%20wolno%C5%9Bci.pdf ?sequence=1 (10.10.2014).

nej wiedzy. I, w podsumowaniu, rzecz chyba najważniejsza: o ile struktura-lizm chciał odkrywać rzeczywiście (obiektywnie) jego zdaniem istniejące relacje, o tyle poststrukturalizm, po odkryciu, że ich rzekoma obiektyw-ność jest fi kcją, zdecydowany jest raczej tworzyć światy znaczeń i relacji niż je odtwarzać. Nie trzeba dodawać, iż wszystkie powyżej przypisane post-strukturalizmowi cechy są również typowe dla myśli postmodernistycznej jako takiej18.

Poststrukturalistyczna teoria anarchistyczna będzie zatem odróżniała się od tradycyjnego anarchizmu z  jednej strony poprzez koncentrację na pozy-tywnych aspektach rzeczywistości oraz dostrzeżeniu i  docenieniu siły kre-atywności, z  drugiej zaś strony poprzez przekonanie, że praktyki lub grupy praktyk (zamiast przedmiotu lub struktury) są bardziej właściwą jednostką analiz sfery społecznej i politycznej. Wskazane praktyki w tym aspekcie mo-żemy zdefi niować luźno, jako nakierowane na osiągnięcie celu społeczne pra-widłowości. Oczywiście nie należy zapominać, że ludzie zakładają osiągnięcie celów poprzez aktywne zaangażowanie w tego typu praktyki, choć zdarza się, że skutki tych działań niekoniecznie mogą okazać proste do przewidzenia.

Dobrym punktem wyjścia dla analizy poststrukturalistycznego anarchi-zmu jest ramowe zaprezentowanie myśli Foucaulta w  przedmiocie metody genealogicznej. Aby analizować relacje władzy, Foucault używał będzie meto-dy genealogicznej. Rys metometo-dy genealogicznej można zaobserwować w szki-cu Nietzsche, la généalogie, l’histoire19. Tekst ten uznać można za interesujący opis metody, i mimo że autor nie zdecydował się tam na bezpośrednią pre-zentację swojego własnego stanowiska, można założyć, że mamy do czynie-nia z  przyjęciem za punkt wyjścia metody Nietzschego. Pojawiają się tutaj założenia metodologiczne, które rozwinął Foucault w późniejszych analizach władzy. W analizach tych stosować on będzie wspomnianą metodę nazwaną przez siebie genealogią, pragnie opisać dispositif (urządzenie), a nie episteme.

Począwszy bowiem od wywodzącego się ze strukturalizmu ujmowania rzeczy-wistości w kategoriach zbioru reguł i konstelacji poszczególnych elementów, bierze pod rozwagę rolę czynników niedyskursywnych. Nie ogranicza się, jak w przypadku marksizmu, do wpływu stosunków ekonomicznych albo czyn-ników klasowych, lecz nawiązuje do różnorodnych przypadkowych praktyk społecznych i instytucjonalnych, które nakładając się na siebie, umożliwiały połączoną z nimi wiedzę. Ogólnie rzecz ujmując, chodzi mu o takie podejście metodologiczne, które uwzględni zarówno społeczno-historyczne, jak

i poli-18 Ibidem.

19 M. Foucault, Nietzsche, la généalogie, l’histoire [w:] S. Bachelard (red.), Hommage à Jean Hyppolite, Paris 1971, http://monoskop.org/File:Foucault_Michel_1971_

tyczne uwarunkowania wiedzy (heterogeniczne pochodzenie wiedzy) i moż-liwy z takiej perspektywy rodzaj epistemologii20.

Co należy podkreślić z  powyższego krótkiego oglądu, to wskazanie klu-czowego elementu odróżniającego genealogię od tradycyjnej historiografi i. Jest to jej opozycja względem zamaskowanego platonizmu poszukującego źródłowej prawdy21. Z jednej strony Foucault oferował nam będzie krytyczne podejście do władzy, a także krytykę współczesnego „produkowania” jedno-stek (krytykę społeczeństwa karceralnego). Z drugiej strony będzie wskazywał na defi nicję prawdy, która pozbawiona jest normatywnej miary (jest efektem tejże władzy), pozbawia nas obiektywnych kryteriów dla oceny sposobu funk-cjonowania współczesnych społeczeństw22.

Przedstawiony zostaje podmiot jako efekt władzy i  jednocześnie towa-rzyszyło temu będzie przekonanie, że samoświadomy podmiot powinien być traktowany jako swoisty katalizator dla oporu i  zmiany aktualnych relacji władzy. Jak więc podmiot, który jest bezpośrednim efektem władzy, jednocze-śnie może ją podważyć? Na to pytanie starali się już odpowiedzieć myśliciele oświeceniowi, jak chociażby Locke czy później Hume23. Radykalna postawa częstokroć prowadziła do klasyfi kowania francuskiego fi lozofa w  obszarze założeń anarchistycznych. Krytycy wskazywali na nadmierne demontowanie i demaskowanie rzeczywistości, w połączeniu z zarzutem braku jasnego uza-sadnienia dla takiej postawy. Tego typu wrażliwość i nastawienie francuskiego intelektualisty objawiały się w dostrzeganiu zagrożeń i wyszukiwaniu i ukazy-waniu miernych źródeł współcześnie uznanych praktyk24.

Jeśli wskazana genealogia ma podążać śladami politycznej kreacji obiektów społecznych, które będziemy postrzegać jako naturalne i neutralne, to w tym wymiarze kwestie związane z polityką muszą opierać się na dyfuzji i wielora-kości. Będzie to wizja polityki, która czerpie siły z różnych, często zaskakują-cych obszarów. Najprościej rzecz ujmując polityka, której konstrukcja zasadza się na genealogii, musi być mikropolityką. Co zatem poststrukturalistycz-na teoria będzie oferowała, to możliwość dotarcia do punktów węzłowych o szczególnym znaczeniu. Trzeba jednak zrozumieć, że te teoretyczne zabiegi nie mają w prosty sposób posłużyć jako narzędzia bezpośrednio niosące moc ofi arom danych uciążliwych praktyk, lecz mają posłużyć jako środek po-mocny w analizie ich sytuacji. Jeśli okaże się, że rzeczywiście mogą pełnić jakąś

20 A. Kapusta, Szaleństwo i władza: myśl krytyczna Michela Foucaulta, Lublin 1999,

s. 12.

21 Ibidem, s. 127.

22 Ibidem, s. 179.

23 M. Majorek, Jednostka…, op. cit., s. 99.

istotną funkcję, że będą przydatne lub nawet pożądane, będzie można z więk-szym powodzeniem stosować je do pokonywania opresyjnych działań władzy. W tym kontekście zaznacza się wyraźnie walor praktyczny, bowiem, o czym była mowa uprzednio, teoria nie istnieje poza praktyką, to też jest praktyka.

Teoria mikropolityki musi być postrzegana jako ta, która podąża śladami anarchistycznej krytyki reprezentacji. W systemie państwowym, niezależnie od systemu reprezentacji czy też jego modus operandi, mamy zawsze do

czy-nienia, zdaniem Proudhona, z konieczną i nieuchronną utratą przynajmniej części wolności w zamian za rzekome i złudne korzyści. „Rząd pośredni czy bezpośredni, prosty czy złożony, zawsze będzie posługiwał się szwindlem i oszukiwał ludzi. To zawsze ludzie wydający rozkazy ludziom; to fi kcja ozna-czająca koniec wolności; to brutalna siła, uniemożliwiająca zadawanie pytań, w miejsce sprawiedliwości, która jedyna może na nie odpowiedzieć; to upo-rczywa ambicja, podbudowana dewocją i łatwowiernością”25.

Problem reprezentacji został zatem poddany krytyce także przez teo-rię poststrukturalną, poprzez ukazanie jej podstawowych mankamentów. Ostateczne rozprawienie się z  tą kwestią było dla tradycyjnego anarchizmu nieosiągalne, ze względu na jego mocne osadzenie w  humanizmie, którego fundamenty nie są alternatywą dla reprezentacji, choć według strukturalistów będą stanowiły podstawę samego problemu. „Kto mówi i działa?” – zapytuje