• Nie Znaleziono Wyników

Powstanie Litartu. Jego statut i założenia ideowe

W dokumencie Między literaturą a polityką (Stron 23-37)

NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM

2. Powstanie Litartu. Jego statut i założenia ideowe

14 stycznia 1926 roku na łamach „Nowej Reformy” ukazał się komunikat:

NOWE KOŁO LITERACKO-ARTYSTYCZNE W KRAKOWIE

Młodzi poeci Krakowa dotychczas byli skupieni w Kole Artystyczno-Literackim

„Helion”. Ostatnio jednak na tle różnic w politycznych poglądach powstały w Kole tym najrozmaitsze tarcia. Z przyczyn natury formalnej Helion był stale przywiązany do pra-wicy, gdy tymczasem większość Koła, szczególniej w ostatnich czasach, od prawicy się odwracała. Momentem decydującym było ostatnio zaangażowanie się prawicy w spra-wie Żeromskiego, którego poeci młodego Krakowa, jak zresztą całej Polski, uważają za swego ojca, przewodnika i dobroczyńcę.

Z tych powodów Helion nie mógł nadal egzystować i rozwiązał się.

Ośmiu członków byłego Helionu: Jerzy Braun, Józef Łabuz, Helena Moskwianka, Adam Polewka, Marian Sewi, Janusz Stępowski, Roman Tuszowski, Witold Zechenter, zawiązało nowe koło literackie, które pod nazwą Litart, pod prezesurą Witolda Zechen-tera, rozpoczęło swoją działalność. Pierwszą imprezą nowego Koła będzie wieczór Jerze-go Brauna, drugą zaś, na wielką skalę zakrojoną imprezą będzie wielki wieczór literacki, w którym członkowie Litartu wypowiedzą swoje idee artystyczne oraz określą swój sto-sunek do najnowszych zagadnień literacko-społecznych w Polsce (CP 101–102).

Dokument ten stanowił rezultat swoistego zamachu stanu, „rewolucji pałacowej”

w łonie Helionu. Zaskoczył nawet niektórych jego członków.

Dwa dni wcześniej, to znaczy 12 stycznia, wpłynęło do rektoratu UJ pismo:

Niniejszym zawiadamiamy, że na posiedzeniu w dniu 11 stycznia 1926 r. zmienili-śmy nazwę naszego koła Helion na Litart, wskutek czego pełna nazwa naszego związku brzmi: Literacko-Artystyczne Koło U[czniów] UJ „Litart”. Poza zmianą nazwy, dopusz-czalną przez statut Koła, statut, lista członków i zarząd został niezmieniony. Donosimy o tym i prosimy o zatwierdzenie nowej nazwy Koła.

Za Zarząd Litartu – Witold Zechenter – prezes (S II 780).

Senat akademicki uchwałą z 26 stycznia 1926 roku zezwolił na zmianę nazwy Koła. Statut zatwierdzony przez senat UJ ustalał nazwę: Koło Artystyczno-Lite-rackie „Litart”, siedzibę: Kraków, Uniwersytet Jagielloński, cel: „współdziałalność artystyczno-literacka” oraz środki działania: zapoznawanie się z utworami arty-stycznymi członków Koła, referaty z literatury i estetyki, komentowanie i krytyka utworów literackich, odczyty, wieczory autorskie, druk utworów. „Członkiem zwy-czajnym Koła może zostać każdy akademik UJ pracujący na polu art.-literackim po złożeniu utworów, po krytyce każdego z członków obecnych na posiedzeniu, po przyjęciu ich przez ¾ członków” (S II 780).

Przyjmowanie nowych członków zwyczajnych do Litartu odbywało się w dro-dze konkursu, w którym mogli brać udział studenci i studentki UJ. Powinni się oni wykazać własnymi pracami literackimi przynajmniej w jednym z trzech zakresów:

twórczość oryginalna prozatorska (przynajmniej trzy utwory), twórczość oryginal-na poetycka (przyoryginal-najmniej pięć utworów), tłumaczenia liryki obcej (przyoryginal-najmniej dziesięć utworów). Prace te musiały być drukowane. Nowych członków przyjmo-wało walne zebranie Litartu. Dochody Koła pochodziły ze składek członkowskich, darów, zapisów, subwencji, a także z opłat za wstęp na imprezy.

Program ideowy Litartu ukazał się w pierwszym numerze jego organu, w „Ga-zecie Literackiej”, 1 lutego 1926 roku. W artykule redakcyjnym Konkretnie (nie-podpisanym) stwierdzano z aprobatą pogłębianie się w opinii społecznej krytycy-zmu wobec polityki państwowej oraz sytuacji społecznej i kulturalnej. Oprócz tego wskazano, że błędem jest utożsamianie poglądów Helionu ze stanowiskiem „Głosu Narodu” i z tymi, którzy podjęli

bezprzykładną nagonkę na pamięć Stefana Żeromskiego i na ludzi koło tego potenta-ta ducha się opowiadających […]. Bo my w Żeromskim widzimy nie tylko wielkiego ducha postępu, nie tylko reprezentanta najszczytniejszych haseł, nie tylko mistrza! My widzimy równocześnie i brata: Żeromski z osrebrzonymi skrońmi jest wszak młodszy od niemal wszystkich sobie współczesnych, jest prawie tak młody jak my!

Nie dziwi więc, że napaść na tego, który był „impulsem myśli i czynu” przebrała miarę i zaważyła na decyzji „helionistów”. Rozwiązano Helion, a większość jego członków utworzyła nowy związek pod nazwą Koło Literacko-Artystyczne „Litart”.

Program ideowy Litartu powstawał pod znakiem Żeromskiego. Dowodzi tego również zamieszczony w tym samym numerze „Gazety Literackiej” niepodpisany artykuł Cezary Baryka i Krzysztof Cedro (tragedia „Przedwiośnia” i Żeromskiego), zakończony następującym wnioskiem:

Tragedia Żeromskiego, tragedia socjalpatriotyzmu przechodzącego w ostrzejsze kontury nacjonalkomunizmu, jest tragedią nie problemu społecznego, określonego po-wyższym terminem, ale tragedią pokoleń romantycznych. Toteż dla uniknięcia konfl ik-tu jest jedna droga, ta, którą poszedł ofi cjalnie polski, a w rzeczywistości importowany nacjonalizm, i ta, którą idzie rosyjski, do nas przeszczepiony komunizm. Oba te kie-runki przekreślają tradycję romantyczną, która jest dla nas jako forma przekleństwem,

jako treść błogosławieństwem. Jeden Żeromski znał i wypowiedział tę naszą tragedię, to łamanie się wewnętrzne duszy naszej, duszy epigonów romantycznych idei.

Ani panowie z Trzeciej Międzynarodówki, ani panowie z kazaniem o „Bogu i Oj-czyźnie” nie rozumieją i nie mogą nas zrozumieć. Nasza tragedia jest przyczyną, że do-tąd ani pierwsi, ani drudzy nie zatriumfowali.

Błogosławiony bądź, Mistrzu, któryś zrozumiał, przecierpiał i wypowiedział naszą krzyżową mękę, rozpiętą na rozdrożu dwóch idei.

W numerze 3 „Gazety Literackiej” opublikowano również wiersz Leona Krucz-kowskiego Cezarego Baryki elegia na śmierć Stefana Żeromskiego.

Kuratorzy Litartu

Każde koło studenckie musiało mieć kuratora powołanego uchwałą senatu UJ.

Kuratorem Litartu został profesor Stanisław Windakiewicz. Miał on obowiązek nadzorowania pracy Koła, by nie prowadziło ono niepożądanej działalności po-litycznej. Zwłaszcza sympatie lewicowe i wnoszenie do pracy Koła problematyki społecznej niepokoiło władze Uniwersytetu. Rola kuratora okazała się więc trudna i niewdzięczna. Windakiewicz, zwany przez młodzież „Windasiem”, dobrze zapisał się w pamięci swych podopiecznych. Zechenter zanotował:

Był dobrym kuratorem Koła, pozwalał na wszystko… Raz zawezwał mnie do siebie – a rozmowy na temat Litartu prowadził wyłącznie u siebie w mieszkaniu […]. Windaś był zaaferowany, bo ktoś ofi cjalnie zwrócił mu uwagę, że Litart raz po raz urządza wieczory autorskie „komunistyczne” – to Broniewski, to Wandurski, to Stande, to znów recytacje przekładów młodej poezji radzieckiej, to wieczór Jasieńskiego…

– Co wy tam robicie? – zapytał stary profesor.

Ale z miejsca rozbroiła go moja odpowiedź:

– Przecież to wszystko jest poezja – i to dobra!

Zgodził się z tym, więcej na ten temat nie interpelował i bronił Litartu w krytycznych chwilach (CP 103–104).

Józef Andrzej Frasik, prezes Litartu w ostatnim okresie jego działalności, dodaje:

Mieliśmy przez kilka lat zacnego kuratora. Był nim profesor Stanisław Windakie-wicz, serdeczny przyjaciel młodzieży, wyrozumiały – jak często mówił o sobie – na wiele młodzieńczych naszych niedociągnięć i „wyskoków”. Profesor Windakiewicz jako ku-rator akceptował każdą imprezę Litartu, na którą trzeba było nadto uzyskać zezwolenie rektoratu UJ i przydział sali Kopernika(CP 296).

W 1934 roku, po dojściu do wieku emerytalnego, Windakiewicz przestał wy-konywać czynności nauczyciela akademickiego. Złożył też rezygnację z funkcji ku-ratora Litartu. Decyzją z 6 listopada 1934 roku senat UJ powierzył ją profesorowi Stefanowi Kołaczkowskiemu (S II 780).

Członkowie Litartu

Skład członkowski Litartu od początku istnienia określał wyraźnie jego oblicze ideo-wo-polityczne. Należeli do niego: Adam Polewka, Helena Moskwianka (późniejsza żona Ignacego Fika), Józef Łabuz, Leon Kruczkowski i Lech Piwowar. W roku aka-demickim 1933/1934 do Koła weszli: Stanisław Piętak, Stanisław Telega, Maksymi-lian Boruchowicz, Marian Czuchnowski oraz Wojciech Skuza. 29 czerwca 1934 roku na walnym zebraniu przyjęto nowych członków: Kornela Filipowicza, Kazimierza Namysłowskiego, Józefa Siemka, Teofi la Kowalczyka i Antoniego Brosza.

W wykazie członków Litartu, jaki w roku akademickim 1934/1935 zarząd Koła przedstawił senatowi UJ fi gurują: Józef Andrzej Frasik, Józef Cyrankiewicz, Józef Sroga, Kornel Filipowicz, Władysław Bodnicki, Kazimierz Namysłowski, Stanisła-wa Sarnówna, Antoni Brosz i Kazimierz Barnaś. Z wyjątkiem Cyrankiewicza i Ko-walczyka, będących studentami Wydziału Prawa, wszyscy studiowali na Wydziale Filozofi i (S II 780). Zechenter w swym wspomnieniu wymienia jeszcze kilka osób, które w różnym czasie znalazły się w Litarcie: Romana Brandstaettera, Juliusza Feldhorna, Władysława Krakowieckiego i Tadeusza Demczyka.

Władze Litartu

Zachowane w Archiwum UJ sprawozdania, przedkładane przez kolejne zarządy Koła senatowi UJ, informują o kilkakrotnej zmianie władz Litartu.

1) 1927/1928: prezes – Jerzy Ronard Bujański, student fi lozofi i; sekretarz – Marian Sewi, student fi lozofi i; skarbnik – Władysław Krygowski, student prawa. Lokal biblioteki Koła mieścił się w sali 32 w Collegium Novum, a zebrania odbywały się w mieszkaniu prezesa, przy ulicy Pędzichów 13, I p.

2) 1928/1929: prezes – Jerzy Ronard Bujański; sekretarz – Zygmunt Leśnodorski;

skarbnik – Marian Czuchnowski. Adres Koła: ulica Pędzichów 19.

3) 1930/1931: prezes – Ludwik Świeżawski; sekretarz – Marian Czuchnowski;

skarbnik – Kazimierz Skowroński.

4) 1931/1932: prezes – Ludwik Świeżawski; sekretarz – Stanisław Telega; skarbnik – Stanisław Piętak.

5) 1932/1933: prezes – Stanisław Telega; sekretarz – Józef Andrzej Frasik; skarbnik – Kazimierz Barnaś.

6) Maj 1933: prezes – Stanisław Telega; wiceprezes – Marian Czuchnowski; skarb-nik – Adolf Siemek; sekretarz – Józef Andrzej Frasik.

29 czerwca 1934 roku na walnym zebraniu dotychczasowy prezes Stanisław Telega zrezygnował ze stanowiska w związku z ukończeniem studiów. Wybrano nowe władze. Prezesem został Józef Andrzej Frasik, sekretarzem – Lech Piwowar, skarbnikiem – Józef Cyrankiewicz, a członkami zarządu: Władysław Bodnicki, Maksymilian Boruchowicz, Antoni Brosz, Kornel Filipowicz, Stefania Gładkówna, Zdzisław Kempf, Teofi l Kowalczyk, Kazimierz Namysłowski, Stanisława Sarnówna, Józef Siemek oraz Józef Sroga.

18 marca 1935 roku walne zebranie powołało zarząd w składzie: prezes – Józef Andrzej Frasik, wiceprezes – Józef Cyrankiewicz, sekretarz – Józef Sroga, skarb-nik – Kornel Filipowicz. Do komisji rewizyjnej weszli: Maksymilian Boruchowicz (przewodniczący), Kazimierz Namysłowski i Władysław Bodnicki (członkowie).

Był to ostatni zarząd Litartu przed jego likwidacją (S II 780).

Imprezy Litartu

Imprezy organizowane przez Litart odbywały się na terenie Uniwersytetu Jagielloń-skiego. W okresie międzywojennym stanowił on ważne centrum życia artystycz-nego. Zazwyczaj spotykano się w sali Kopernika, czyli sali 62 na II piętrze gmachu Collegium Novum przy ulicy Gołębiej 24, w więc w głównym budynku uniwersyte-ckim. Była to sala najbardziej pojemna, a władze Uniwersytetu nie pobierały opłaty za jej użytkowanie.

Uniwersytet otwierał wtedy bardzo szeroko swoje podwoje dla wszelkich imprez li-terackich, a sala im. Kopernika była najpopularniejszą salą literacką Krakowa. W niej odbywały się chyba co tydzień, w soboty, a często i w ciągu tygodnia, w czwartki – wie-czory autorskie, żywe dzienniki, odczyty na tematy nie tylko ściśle literackie. Odbywały się wieczory satyryczne, spotkania z pisarzami z całej Polski, młodymi i starymi, których zapraszano właśnie do sali Kopernika – a była ona stale tak zatłoczona publicznością, że nieraz prelegentowi trudno było się przepchać do katedry, skąd miał przemawiać czy czytać swoje utwory (CP 99).

Sala Kopernika miała wówczas zupełnie inny charakter niż dziś. Jej wygląd zmienili Niemcy w czasie okupacji.

Wtedy […] były tam ciężkie, dębowe, stare ławy, dwoma rzędami pnące się w górę po przekątnej sali, amfi teatralnie, na skośnym podeście, do którego dostęp dawały z boku i pośrodku coraz wyżej wstępujące drewniane stopnie. Ławy te, ustawione amfi teatralnie na przekątnej, dłuższej od linii podłogi, a także miejsca na stopniach pośrodku i po bo-kach, wreszcie miejsca stojące na pozostałym obszarze sali – wszystko to dawało w ogól-nym wyniku tyle przestrzeni, że sala Kopernika mieściła – oczywiście w odpowiednim zagęszczeniu – do tysiąca osób. Na tak licznych w sali tej imprezach panowała zwykle świetna atmosfera, nieraz wręcz entuzjazm, znakomity odbiór tego, co się mówiło z ka-tedry, spod rzeźbionego baldachimu z popiersiem wielkiego astronoma, ongiś ucznia starej uczelni6.

Tematyka i uczestnicy imprez

Pierwsza impreza, „Rewia – wieczór poetycki Litartu”, rozpoczęła się w sobotę 30 stycznia 1926 roku o godzinie 19.00. Na program złożyły się: poezja i proza Jerzego Brauna, Heleny Moskwianki, Adama Polewki, Janusza Stępowskiego oraz

6 Z. Leśnodorski, Wśród ludzi mojego miasta. Wspomnienia i zapiski, przedmowa W. Zechenter, Kraków 1968, s. 67.

Witolda Zechentera, który również wygłosił słowo wstępne. Do biletu dodawano bezpłatnie pierwszy numer „Gazety Literackiej”.

3 marca 1929 roku odbył się „Meeting poetycki” z udziałem autorów z Krakowa, Poznania, Wilna i Łodzi, pod hasłem: „Marsz na Kraków”. Wystąpili: Jerzy Ronard Bujański, Marian Czuchnowski, Witold Hulewicz, Aleksander Janta-Połczyński, Anatol Krakowiecki, Leon Kruczkowski, Tadeusz Kudliński, Jalu Kurek, Włodzi-mierz Lewik, Michał Rusinek, Jan Wiktor i Juliusz Wit.

W 1930 roku urządzono imprezę pod nazwą „Twarz współczesności”, która dała

„przekrój współczesnej umysłowości polskiej” (S II 780).

10 października 1931 roku zorganizowano „Wieczór żywego slowa” z udziałem Jerzego Ronarda Bujańskiego, „recytatora o niebywałej frenezji”7. Recytatorem Litartu był także znany aktor krakowski Edward Rączkowski, który „otrzymywał głównie wiersze o silnym zabarwieniu społecznym, nierzadko wiersze rewolucyjne.

Recytował bardzo dobrze. Sala Kopernika […] huczała od oklasków” (CP 300).

Z późniejszych lat pochodzą coraz obfi tsze informacje o spotkaniach literackich.

Układaliśmy tematy wieczorów, szukaliśmy do nich wybitnych ludzi. Tematy były żywe, „wydyskutowane” przez nas na wspólnych spotkaniach w kawiarni lub w lecie na Plantach przed gmachem UJ. Pamiętam, że tam najczęściej przesiadywaliśmy z Pię-takiem i Józefem Cyrankiewiczem, z którym bardzo się przyjaźniliśmy, a który więcej zajmował się wówczas literaturą i polityką aniżeli prawem, z Maksem Boruchowiczem, zdolnym polonistą i krytykiem, z Frasikiem, Skuzą […].

Biegaliśmy za afi szami, to znów chodziliśmy zrozpaczeni, rozgorączkowani do naj-wyższego stopnia, czy wieczór się uda, wreszcie warowaliśmy jak lwy przy wstępach – trzeba było przecież opłacić afi sze i autorów! A potem przeżywaliśmy triumfy i klęski, najczęściej u Michalika przy wspólnej kawie czy wódce8.

18 lutego 1932 roku odbyła się impreza poetycka „Profi l Krakowa” z udziałem Mariana Czuchnowskiego, Anatola Krakowieckiego, Stanisława Telegi, Jana Wikto-ra oWikto-raz Witolda ZechenteWikto-ra. Zachowało się kilka wspomnień o tym wieczorze. Oto relacja Stanisława Piętaka:

Zorganizowaliśmy wieczór poezji awangardowej, w którym i my z Telegą wzięliśmy udział […] i Przyboś przyjechał na ten pamiętny wieczór. […] Czuchnowski i Kurek też wystąpili. Peiper jednak i tym razem nie – choć zgodził się na recytację swych poezji9. A oto inny przekaz:

Zimą 1932 roku wystąpiłem po raz pierwszy na wieczorze Litartu. Oprócz mnie uczestniczyli w tej imprezie Czuchnowski, Kurek, Świeżawski, Telega i Frasik. Sala była

7 T. Kudliński, Młodości mej stolica. Pamiętnik krakowianina z okresu między wojnami, Warszawa 1970, s. 198.

8 S. Telega, Krakowskie i niekrakowskie lata Stanisława Piętaka, [w:] Poeta ziemi rodzinnej. Zbiór wspomnień i esejów o Stanisławie Piętaku, przygotowanie do druku A. Kamieńska i J. Śpiewak, słowo wstępne A. Kamieńska, Warszawa 1970, s. 47–48.

9 Poeta ziemi rodzinnej…, s. 96.

zapełniona po brzegi. Czytałem prozę ekspresjonistyczną, nasiąkniętą liryzmem, i nie-spodziewanie odniosłem sukces, który oszołomił mnie, sprawił mi wiele przyjemności i osłodził mi rychłe chwile biedy, kiedym to, zmuszony okrutną koniecznością, musiał przerwać i wyjechać do rodziców na wieś, jak na zsyłkę10.

Tadeusz Peiper zjawiał się niekiedy na wieczorach Litartu. Jego wiersze recyto-wał „zawsze – i świetnie” Władysław Woźnik (CP 300). 27 lutego 1932 roku odby-ła się (wielokrotnie powtarzana) „Parada parodii” z udziałem Anatola Krakowie-ckiego, Witolda Zechentera oraz Antoniego Wasilewskiego. W zorganizowanym 5 marca 1932 roku spotkaniu „Młoda Warszawa” wzięli udział poeci „Kwadrygi”:

Stanisław Ciesielczuk, Stefan Flukowski, Aleksander Maliszewski i Władysław Se-była. Członkowie Litartu widzieli w „Kwadrydze” sojusznika we wspólnej opozycji przeciwko Skamandrowi. Spotkanie to nie cieszyło się dużym powodzeniem. Kra-kowska publiczność niewiele wiedziała o poetach „Kwadrygi”.

W 1932 roku odbyły się też inne imprezy Litartu, na przykład: „Bajki dla dzieci”

z udziałem Ludwika Świeżawskiego i Witolda Zechentera czy wieczór współczes-nej poezji zakończony dyskusją: „Za czy przeciw «Wiadomościom Literackim»”

z udziałem Adama Polewki, Jalu Kurka, Tadeusza Kudlińskiego, a także Zbignie-wa Grabowskiego. Cieszyła się ona dużym powodzeniem i została powtórzo-na. W „Biuletynie z Frontu Krakowa” wystąpili: Jerzy Ronard Bujański, Marian Czuchnowski, Józef Andrzej Frasik, Jalu Kurek, Maria Jasnorzewska-Pawlikowska, Ludwik Świeżawski, Stanisław Telega i Witold Zechenter. W spotkaniu „Nowym torem” wzięli udział: Tadeusz Peiper, Julian Przyboś oraz Stanisław Piętak, a w wie-czorze „Mówimy o Wyspiańskim” – Leon Kruczkowski i Adam Polewka.

W sprawozdaniu Litartu za rok akademicki 1933/1934, przedłożonym rektora-towi UJ, czytamy:

Myślą przewodnią Koła w urządzaniu imprez literackich było przede wszystkim dać aktualny obraz współczesnego życia literackiego Krakowa z uwzględnieniem najważ-niejszych wydarzeń z literatury ogólnopolskiej […]. Zebrania tygodniowe poświęcone były tematom: 1. Metafora współczesności, 2. O rytmie, 3. Dlaczego asonans?, 4. Poezja o proletariacie, 5. Poezja dla proletariatu, 6. Nie- i awangarda, 7. Ostatnie wydawnictwa (S II 780).

W sezonie objętym powyższym sprawozdaniem odbyły się następujące imprezy organizowane przez Litart: wieczór poetycki Tadeusza Peipera, dyskusja o rewi-zjonizmie w literaturze, spór o Sienkiewicza (na marginesie artykułów Olgierda Górki; w spotkaniu tym uczestniczyli: Ignacy Chrzanowski, Stanisław Pigoń, Jan Dąbrowski, Marian Kukiel, Kazimierz Czachowski, Leon Kruczkowski), wieczór poświęcony Wacławowi Berentowi („Sfałszowany Berent”; wystąpił na nim Jerzy Eugeniusz Płomieński).

„Spór o Sienkiewicza” odbił się głośnym echem i pozostawił trwały ślad w pa-mięci uczestników spotkania. Zostało ono zakłócone przez studentów

prawico-10 Tamże.

wych. Tego zdarzenia dotyczyło specjalne sprawozdanie przedłożone władzom Uczelni:

Do Senatu Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego

Urządzając wieczór dyskusyjny pt. „Spór o Sienkiewicza”, trzymaliśmy się tej linii wytycznej, którą stosowaliśmy już dawniej przy tego rodzaju imprezach (np. „Za i prze-ciw «Wiadomościom Literackim»”). Mianowicie ażeby uniknąć tendencyjności zapro-siliśmy ludzi reprezentujących r ó ż n e stanowiska wobec omawianego zagadnienia:

prof. I. Chrzanowskiego i krytyka K. Czachowskiego jako tych, którzy się najwięcej twórczością Sienkiewicza zajmowali, a p. Leona Kruczkowskiego jako autora rewizjoni-stycznej powieści historycznej.

Przebieg wieczoru przedstawiał się w ten sposób: po przemówieniach prof. Chrza-nowskiego i p. Czachowskiego zapowiedziałem p. Leona Kruczkowskiego. Nim jednak p. Kruczkowski się odezwał, gdy dopiero z a m i e r z a ł odczytać napisany referat – nagle kilku studentów stojących pod drzwiami (niedaleko katedry) zaczęło krzyczeć:

– Precz! Precz! Wyrzucić!

Momentalnie po tych słowach z różnych stron spod ściany dotykającej drzwi zaczęły padać jajka na prelegenta.

Przy ogólnym wzburzeniu i natłoku trudno było w ogóle docisnąć się do sprawców.

Gdy zaś jednego z nich chciałem wylegitymować, po prostu wycofał się i zniknął. Tak samo było z innymi. Część z nich zniknęła, a część usunęło kilku kolegów (spośród pub-liczności oburzonej tym incydentem). Wtedy prof. Chrzanowski w ostrych słowach dał wyraz swemu oburzeniu i opuścił salę. Ponieważ awanturujących się już nie było, na na-sze usilne prośby p. Kruczkowski odczytał swój referat, po czym, z powodu braku za-pisujących się do głosu, wieczór zamknięto. Ponieważ koszta uszkodzonych ścian musi prawnie pokryć nasze Koło, które nie posiada żadnych funduszy, dlatego prosimy bardzo o jakąś pomoc materialną. Na razie z pieniędzy uzyskanych na wieczorze zapłaciliśmy 5 zł służącemu za oczyszczenie podłogi i katedry oraz poleciliśmy mu zabielić ścianę.

Stanisław Telega, prezes Litartu (S II 780).

W przytoczonym piśmie pojawia się między innymi nazwisko Ignacego Chrza-nowskiego. Niezależnie od wyznawanej przez siebie orientacji ideowej przychodził on często na imprezy Litartu.

Ten piękny „Polonus” o marce endeckiej lubił i znał młodą poezję, nie zważając na taką czy inną ideologię. Często też przychodził na wieczory autorskie organizowane przez Litart – czy to nasze wieczory, czy też recytacje innych poetów – a gdy raz w dyskusji […]

ktoś z oburzeniem zahaczył go, że fi rmuje swą obecnością „komunistyczną dywersję”

Litartu, odpowiedział dowcipnie i mądrze na temat konieczności buntu młodych wobec epoki zastanej, cytując odpowiednio z ukochanego przez siebie Mickiewicza (CP 104).

Epizod na wieczorze Kruczkowskiego11 miał dalsze konsekwencje na kolejnym spotkaniu, na którym Adam Polewka wystąpił w białym kitlu i z koszem pełnym jaj, a przemówienie swe rozpoczął od słów:

11 Zob. Z. Leśnodorski, dz. cyt., s. 73: „Kruczkowski uchylił się zręcznie przed niebezpiecznymi pociskami, oberwał natomiast coś niecoś gipsowy Kopernik nad katedrą, a plamy na ścianach widnia-ły potem jeszcze przez długie miesiące”.

Podczas odczytu mego kolegi Leona Kruczkowskiego zaszło małe nieporozumienie.

Oto grupka słuchaczy wyobraziła sobie, że tylko audytorium posiada przywilej obrzuca-nia prelegenta jajami, prelegent zaś jest pozbawiony tego wysoce kulturalnego prawa. Jak

Oto grupka słuchaczy wyobraziła sobie, że tylko audytorium posiada przywilej obrzuca-nia prelegenta jajami, prelegent zaś jest pozbawiony tego wysoce kulturalnego prawa. Jak

W dokumencie Między literaturą a polityką (Stron 23-37)